Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted
2 godziny temu, Nadziejka napisał:

usunelam link

 

Ciociuniu dziekujemy 

 wzaaajemnie wzajemnoscii

prosze

zajrzyj w swoj

perofil

wkleilam go tutaj i obacz ze wiadomsc  ku mnie

z piatku jest w twym profilu wlasnie z num tel

usunelam  z postu

 ale to Ty cioci musisz tez sprobowac usunac u siebie

Posted

Sprobuje, ale juz widze, jak mi sie to uda...

I moze na tym zakonczmy pisanie o moich klopotach, bo tylko patrzec jak Sunia2000 mnie pogoni, za zasmiecanie watku Dziadeczkow....

Posted

Dziadziuniowo pozdrawiamy

 doktory zaliczone

 jutro znow seria badan

 sciskam caluje lapenki Zgredziunia

 Figuniu

 jak dajesz rade tyle razy po schodach

 sercem przytulam Podobny obraz

Posted
O 28.08.2016 o 20:42, Szira napisał:

To ja jako, że przypadła mi rola "księgowej" jeszcze napiszę, że Zgredzio dostał prezencik od Reksiu21 - 126,69 zł, więc rozliczenie wygląda tak,

Katarzyna Anna S. - 50,00 zł,
Marzena K. - 20,00 zł,
Skarpeta im. Talcott - 200,00 zł
Reksiu21 - 126,69 zł

Łącznie: 396,69 zł

Saldo minus 303,31 zł

 

Bardzo dziękujemy :)

 

To ja jeszcze w kwestii rozliczeń:

Wczoraj Zgredzio miał drugą punkcję stawu kolanowego, jako że po tej pierwszej wyraźnie zaczął lepiej chodzić to należało powtórzyć. Koszt ze zniżką to 170,00 zł. Teraz to już Zgredzio pewnie będzie skakał jak łania :)

 

I Zgredzio otrzymał od Pana Jurka, Pańcia Lonii, 100,00 zł. Bardzo dziękujemy za wielkie serducho dla bezdomniaczków:) Figuniu proszę o przekazanie Panu Jurkowi.

 

Więc rozliczenie ma się tak:

minus 170,00 zł za wizytę z 03.09.2016 r. https://lh3.googleusercontent.com/ZkLxecihEVzsyH48cQ-SivpIi59twkIWyA4hGr9OcnxRAJzqPP7nRnOKxM1qNQod4xTDNUXTs1DbaGE=w1280-h1024-no

https://lh3.googleusercontent.com/n0WedgUHEKVOJkcXKpiHaF99WJ6nCZrva8JHMBFARoASutuSz3QgW0IIebjKDYJexQoPi1B-7v6kYLk=w1280-h1024-no

plus 100,00 zł od P. Jurka i Lonii

Saldo: minus 373,31 zł

Co do wczorajszej wizyty to Zgredzio rzeczywiście lepiej chodzi. Doktor też mówił, że jest efekt. Wiadomo, że już szczeniaczkiem Zgredzio nie będzie. Pod języczek udało nam się zajrzeć i ładnie się goi. Pani Doktor kazała na razie te wymioty obserwować jeżeli jeszcze się powtórzą i wtedy zobaczymy co to może być. Mówiła, że mogłaby to być jakaś choroba chyba dwunastnicy, ale nie zapamiętałam. Jednak gdyby to było to to wtedy trzeba operować, ale nie w wieku Zgredzia. Więc na razie obserwujemy i trzymamy kciuki żeby Zgredzio już nie wymiotował. I szukamy dla Zgredzia DS. W tygodniu zrobię ogłoszenia, chyba że ktoś może mnie pokierować na jakiś bazarek ogłoszeniowy???

 

Posted
O 3.09.2016 o 13:40, Figunia napisał:

Ech, przechwalilam Dziadzia Anusiu, od dwoch dni rano zwraca, w piatek po sniadaniu i lekach, dzis na czczo - sam zolty plyn z piana. Tylko czwartek byl fajny, bo ladnie jadl caly dzien. Dzisiejsze sniadanko, tez poszlo do kubla, bo Zgredus zwrocil wszystko w gabinecie, po zastrzyku. Mial dzis po raz drugi robiona punkcje lewej nozki. Doktor tez widzi poprawe, dlatego byla robiona po raz drugi. W pysiu tez wszystko sie ladnie goi. Doktor mowi, ze Zgredus mogl byc karmiony raz dziennie, dlatego zazwyczaj rano odmawia jedzenia.

Wiecej napisze Szira, jak uda Jej sie usiasc do kompa. 

Zgredus raczej nie leje w mieszkaniu. Zdarzylo sie to moze 2 razy...chlopak z reguly trzyma...Dziekuje za rade a takze za zaproszenie. Jak Piesio dojdzie do siebie, to wezme pod pache i przybiegne z radoscia do Ciebie!

... tak to jest z tymi dziadeczkami!oczy.gif pewnie długie postowanie, a teraz ....tyle dobrego! i problem z trawieniem, do tego sporo leków... klasyka!

Anusiu, siły!!!glaszcze.gif

postaraj się nie zamartwiać!... tego chyba się przeskoczyć nie da!... tak musi być i już, może tylko ...spróbuj Zgredziowi dzielić te porcje... na dużo mniejsze, niż te po których mu się zdarza zwracać... nawet po parę kuleczek...łyczków....

...o nie wiedziałam, że te wpisy to są widoczne dla wszystkich... też mi się to nie podoba.....

Posted
17 godzin temu, Nadziejka napisał:

Dziadziuniowo pozdrawiamy

 doktory zaliczone

 jutro znow seria badan

 sciskam caluje lapenki Zgredziunia

 Figuniu

 jak dajesz rade tyle razy po schodach

 sercem przytulam Podobny obraz

Zgredus wazy niewiele ponad 7 kg, wiec daje rade. Choc kiedy wchodze z Nim po raz 5 (do tego ze dwa razy inne moje wyjscia), to czuje zmecznie i krzyz... A ten chudziak powinien przytyc, chociaz kilogram by sie przydal, zwlaszcza na zime... 

Kciuki za Twoja Sunie, Ewuniu, zeby wyniki byly dobre !!!

Posted
12 godzin temu, Szira napisał:

To ja jeszcze w kwestii rozliczeń:

Wczoraj Zgredzio miał drugą punkcję stawu kolanowego, jako że po tej pierwszej wyraźnie zaczął lepiej chodzić to należało powtórzyć. Koszt ze zniżką to 170,00 zł. Teraz to już Zgredzio pewnie będzie skakał jak łania :)

 

I Zgredzio otrzymał od Pana Jurka, Pańcia Lonii, 100,00 zł. Bardzo dziękujemy za wielkie serducho dla bezdomniaczków:) Figuniu proszę o przekazanie Panu Jurkowi.

 

Więc rozliczenie ma się tak:

minus 170,00 zł za wizytę z 03.09.2016 r. https://lh3.googleusercontent.com/ZkLxecihEVzsyH48cQ-SivpIi59twkIWyA4hGr9OcnxRAJzqPP7nRnOKxM1qNQod4xTDNUXTs1DbaGE=w1280-h1024-no

https://lh3.googleusercontent.com/n0WedgUHEKVOJkcXKpiHaF99WJ6nCZrva8JHMBFARoASutuSz3QgW0IIebjKDYJexQoPi1B-7v6kYLk=w1280-h1024-no

plus 100,00 zł od P. Jurka i Lonii

Saldo: minus 373,31 zł

Co do wczorajszej wizyty to Zgredzio rzeczywiście lepiej chodzi. Doktor też mówił, że jest efekt. Wiadomo, że już szczeniaczkiem Zgredzio nie będzie. Pod języczek udało nam się zajrzeć i ładnie się goi. Pani Doktor kazała na razie te wymioty obserwować jeżeli jeszcze się powtórzą i wtedy zobaczymy co to może być. Mówiła, że mogłaby to być jakaś choroba chyba dwunastnicy, ale nie zapamiętałam. Jednak gdyby to było to to wtedy trzeba operować, ale nie w wieku Zgredzia. Więc na razie obserwujemy i trzymamy kciuki żeby Zgredzio już nie wymiotował. I szukamy dla Zgredzia DS. W tygodniu zrobię ogłoszenia, chyba że ktoś może mnie pokierować na jakiś bazarek ogłoszeniowy???

 

Zeby tylko nie zapeszyc...na razie Zgredek ma apetyt i nic zlego sie nie dzieje - jedynie musze Mu znowu podac siemie, bo Go cosik "przytkalo"...

Dziadzius dostal, juz po raz kolejny, smakowite saszetki od Pana Jurka (m.in. Dolina Noteci) i wcina az milo. Ale mozliwe, ze mniej Go boli i apetyt wrocil. Zobaczymy, co bedzie dalej...

Posted
36 minut temu, anica napisał:

... tak to jest z tymi dziadeczkami!oczy.gif pewnie długie postowanie, a teraz ....tyle dobrego! i problem z trawieniem, do tego sporo leków... klasyka!

Anusiu, siły!!!glaszcze.gif

postaraj się nie zamartwiać!... tego chyba się przeskoczyć nie da!... tak musi być i już, może tylko ...spróbuj Zgredziowi dzielić te porcje... na dużo mniejsze, niż te po których mu się zdarza zwracać... nawet po parę kuleczek...łyczków....

Dziekuje, Aniu kochana! Zgredek raczej nie ma tendencji do przejadania sie. Zjada malutkie porcje. A jeszcze mocno sie zastanawia, zanim zacznie jesc... Pierwszy raz mam takiego Pieska, ktory nie rzuca sie jak szalony na miske z jedzonkiem. Maksiu od Toguni tez na poczatku byl niejadkiem, ale chyba dosc szybko Mu przeszlo, bo nie pamietam, bym miala z tym jakies klopoty.

Doktor moje opowiesci o tym, jak Zgredek je, przyjal jako cos oczywistego. Powiedzial cos w rodzaju: "nie znamy Jego przeszlosci. Mogl jesc tylko raz dziennie" I jeszcze, ze psy sa tak skonstruowane, ze moga nie jesc dzien czy dwa i niczym to nie grozi. Wrecz przeciwnie, takie posty sa dla nich wskazane.  U Zgredka zas, po jednym, czy dwoch gorszych dniach, przychodzi taki, kiedy juz wszystko pieknie zjada. Sama tez uwazam, ze lepiej, by pies byl szczuply i nawet nieco glodny, niz przekarmiony i zapasiony (co nie znaczy, ze bede Zgredka glodzic...On akurat moglby nabrac nieco cialka, wiec trzeba Mu dogadzac.

Posted

Ja wiem, że Ty na pewno sprawdzisz każdą możliwość i radę! ... bo to chyba jest tak!?   wszystko wiadomo?! wszystko oczywiste?! ...ale jak piesek jeden dzień nie zje... zaraz się zamartwiamy, żeby nie wiem co... tak... chyba z czystej troski zawstydzony.gif

Posted
O 2016-09-05 o 16:19, anica napisał:

Ja wiem, że Ty na pewno sprawdzisz każdą możliwość i radę! ... bo to chyba jest tak!?   wszystko wiadomo?! wszystko oczywiste?! ...ale jak piesek jeden dzień nie zje... zaraz się zamartwiamy, żeby nie wiem co... tak... chyba z czystej troski zawstydzony.gif

Tak jak piszesz, Aniu - jeden dzien gdy Zgredzio nie chce jesc i juz sie martwie. Jednak zauwazylam - a jest u mnie juz ponad miesiac - ze nawet kiedy prawie caly dzien nie ma apetytu, to juz wieczorem jedzonko jest ok. Raz na 3, 4 dni zdarza sie, ze zjada ladnie od rana. Staram sie miec to na uwadze i juz tak nie martwic. Tak sie zajadal karma z "Doliny Noteci", wydawalo sie, ze to "strzal w dziesiatke", jednak na drugi dzien, juz byla "be". Na trzeci tez...Chcialabym, by nabral cialka a On spada z wagi...Pierwsze wazenie u weta, to 7.300-7.400, kolejne (przed operacja) nieco przytyl, ok. 200g, a w ub. sobote -  7.100...Po usunieciu zebow mial co prawda klopoty z jedzeniem, zle sie czul, ale teraz, kiedy porzadek w pysiu juz zrobiony, powinien jesc lepiej, nie chudnac...Chyba, ze to jeszcze za wczesnie. 

Posted

Może być tak... że składa się na to kilka czynników, zaczynając od pogody, te skoki, zmiany temperatur, ciśnienia, do tego zabieg( u dziadeczków, pewnie goi się wolniej, pomimo że ''goi się jak na psie'' nowe ustawienia leczenia, ... może też kiedyś w domu był karmiony ??... co dwa ,trzy dni... Aniu, ja nawet nie chcę Ci opowiadać jak tam gdzie jeżdżę na Mazury ,niektórzy ludzie traktują swoje psy  :(   ... nie wiem nawet co z tym zrobić??? bo teoretycznie to wszystko jest ok :(  buda jest... miska z wodą, stoi... stary gar , żeby wlać jakieś resztki z obiadu (jak zostaną)....

jesteś przy nim czuwasz, jedzonko ma , na każde życzenie...on chyba i tak woli ....te ludzkie jedzonko?, niż te psie?...

Posted
12 godzin temu, anica napisał:

Może być tak... że składa się na to kilka czynników, zaczynając od pogody, te skoki, zmiany temperatur, ciśnienia, do tego zabieg( u dziadeczków, pewnie goi się wolniej, pomimo że ''goi się jak na psie'' nowe ustawienia leczenia, ... może też kiedyś w domu był karmiony ??... co dwa ,trzy dni... Aniu, ja nawet nie chcę Ci opowiadać jak tam gdzie jeżdżę na Mazury ,niektórzy ludzie traktują swoje psy  :(   ... nie wiem nawet co z tym zrobić??? bo teoretycznie to wszystko jest ok :(  buda jest... miska z wodą, stoi... stary gar , żeby wlać jakieś resztki z obiadu (jak zostaną)....

jesteś przy nim czuwasz, jedzonko ma , na każde życzenie...on chyba i tak woli ....te ludzkie jedzonko?, niż te psie?...

Mojego jedzenia to Zgredzio na pewno nie tknie, bo nie jadam miesa. A od warzyw, owocow on odwraca glowe. Nawet nie smie juz Mu czegos tak "paskudnego" proponowac...:)

Biedne te psiny...powiedzenie "pieskie zycie" nadal aktualne...

A tuz obok mnie, od 3 dni spotykam duzego, pieknego, samotnego psa. Nie ma obrozy. Spi na trawniku miedzy blokami. Nosze mu poznym wieczorem jedzenie i zachecam, by poszedl za mna do domu, i choc idzie jakis czas, potem zawraca. Jest b. smutny...Duzy, jak owczarek niem. moze wyzszy...Juz ludzie dzwonili do schronu. Poradzono, by zostawiac mu miski z woda i jedzeniem, by sie nie oddalal, wtedy przyjada go lapac. No wiec kolejna bieda trafi za kratki...ale co mozna zrobic, jak mu pomoc??? Wyglada, jakby czekal na "Pana". Jesli nawet poszedlby za mna, (nie wierze, by wszedl do bramy i jeszcze na II pietro, ale gdyby nawet...) - to co dalej...Mam nadzieje, ze jednak wlasciciel jakis jest i go szuka...Tak mi go szkoda... Zaraz biegne do niego z puszka.

Posted

Czyli moje ''gdybanie'' nie sprawdza się w przypadku Zgredzia! ...ponieważ na wsiach często właśnie psy są karmione warzywami( resztki zup, ziemniaki z obiadu)

pamiętam jak Jasieńce podałam pierwszy raz ugotowanego brokuła z odrobiną masła, normalnie miska podskakiwała!

....jak słyszę porzucony pies... duży w typie ON-ka to mi się nogi uginają :(  , może porobić jakieś plakaty z informacją?  może przywędrował, bo się zgubił?

może go jednak ktoś szuka? Aniu napisz po jakim osiedlu się błąka?  jaka to ulica?  może wywieszę kartkę w sklepie?

- wczoraj prawie cały dzień szukałam pomocy dla ... gołębia ze złamanym skrzydłem! leżał biedny na ulicy.... a ludzie chodzili ,zupełnie obojętnie... nikt nie zainteresował się cierpieniem maleństwa!  później jak go wzięłam z tej ulicy, zaniosłam do lecznicy, pomoc sypnęła się z każdej strony! pomyślałam sobie .... może Świat nie jest taki zły!... może czasem, tylko potrzebny jest ktoś... żeby pokazał drogę?!   bo jesteśmy tak zabiegani, zalatani...

wielki cmok dla Ulv :kwiaty4:  która nawet chciała przyjechać i zabrać maluszka do lekarza.

czekam na wieści....

Posted

Aniu, dziekuje serdecznie za chec pomocy. Wczoraj jednak juz go tam nie bylo. Zaraz wyskocze i sprawdze, moze dzisiaj bedzie. Albo ktos go przepedzil, albo jest juz w schronisku. Moze tez zdarzyl sie cud i jest w swoim domu...

Golebie - jakis straszny dla nich rok chyba. Nie ma tygodnia, bym nie widziala jakiegos rozjechanego, zabitego. Kilka dni temu mijalam lezacego na chodniku biedaka. wygladalo, ze nie zyje - oczka przymkniete, sztywne nozki. Kiedy za ok. godzine wracalam, juz z daleka zauwazylam, ze leciutko podnosi glowke, to znow ogonek, czyli - zyje...Wzielam go wiec, z mysla, ze choc przeniose na trawe, do cienia, (bo lezal w pelnym sloncu), moze dam kropelke wody... choc tyle, bo widac bylo ze to agonia. Nie donioslam go jednak, umarl mi na rekach. Dobrze, ze "Twojemu" sie udalo...

...

 

 

Posted

Dzisiaj Pankracy odwiedził weta, był na co dwumiesięcznej kontroli hormonów tarczycy - te na szczęście wyszły ok:)

Ale niestety znów nerki mu siadają:( Ci co pamiętają początku Pankracego wiedzą że ze schroniska wyszedł z niewydolnością nerek, na szczęście jakoś udało mu się obniżyć parametry lekami i karmą a teraz niestety nerki znów sie odzywają. Zbieramy obecnie fundusze na dalszą diagnostyke - dokładne badania krwi, usg no i na karmę dla nerkowców.

Tyle co się zakupiło duży wór gastro intestinalu a tu koniecznośc zakupu innej karmy - te psy to nie mają wyczucia czasu z chorobami:) Może ma ktoś do odsprzedania trochę karmy po taniości?:)

Posted

dziadziuniu jeden i drugi i wszystkie lapenki

wszystkie dziadziunie

 sciskuniam delikatnie

 za zdrowenko trzymam mocno mocno

 karmy zadnej ciociu zadnej

 boc  u mnie jeno gotowane  przez kilkanascie latek

 nie umiem dojsc do sievbie nie potrafie

 ale ale musze boc przecie zycie dalej i tyle biedunkow potrzebujacych

 ktore nie maja  nic 

  ech takie zycie takie zycie

 sciskauniam pozdrawiam

ciociu Aniu jak Zgredziunio koakna?

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...