Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Posiadamy psa bez rodowodu w typie shih-tzu. Psa wzięliśmy od poprzednich właścicieli, którzy oddali go ze względu na agresję (a kupili z paskudnej pseudohodowli).

 

Pies ma 5 lat, od ponad 4 sprawia problemy z agresją. Część moich informacji jest od poprzednich właścicieli, część ode mnie. Wszystkie potwierdzone:

 

1. Pies atakuje, kąsa lub chwyta i przytrzymuje. Wyrywamy się z jego uścisku.

2. Atakuje domowników, ale i obcych próbujących go dotknąć, wielokrotnie ugryzł dziecko poprzednich właścicieli (dlatego został oddany).

3. Psy unika, ale jeśli jest jakaś "zawierucha" to staje w pierwszym rzędzie warcząc i szczekając.

4. Przed atakiem nie ostrzega, nie warczy. Ułamek sekundy przed atakiem robi się spięty i gryzie

5. Atakuje podczas czesania, głaskania - wszelkie choroby, ból itp zostały wyeliminowane, psiak został przebadany chyba już "na wszystkie strony"

 

 

Do problemu było wzywanych 3 trenerów-behawiorystów, nic się niestety nie zmieniło (lub niewiele). Zapisujemy wszystkie incydenty. W ciągu tego miesiąca ugryzł 7 razy, w tym 6 bardzo mocno, do krwi. 

Według weterynarzy z mózgiem jest podobno ok.

 

Stosujemy się do zasad:

1. jedzenie było dawane z miski/tylko z ręki/raz dziennie/dwa razy dziennie/, teraz jemy dwa razy dziennie w misce

2. przechodzimy przez drzwi pierwsi

3. pies śpi tylko na swoim miejscu lub na wersalce (na którą wchodzi na pozwolenie i schodzi gdy dostanie polecenie)

4. na spacerach chodzi koło nogi dopóki nie zostanie spuszczony i nie dostanie pozwolenia.

5. jest wyprowadzany 3 razy dziennie (w tym 2x30 minut i raz minimum godzina)

6. zawsze podczas bezpośredniego kontaktu z nim (czesanie, głaskanie, czyszczenie oczu) zostawiamy mu drogę ucieczki, nie osaczamy, pozwalamy odejść gdy tylko ma ochotę

 

Mogłabym tak pisać godzinami. Próbowaliśmy wzmacniania pozytywnego (umie wiele sztuczek), teorii dominacji, zasad książki "Okiem psa" Fischera. Przeczytałam również milion książek na temat wychowania psów, problemów behawioralnych.

 

Piszę, ponieważ już nie wiem co robić. Pies znowu zaatakował podczas gdy leżał z nami i go głaskaliśmy. Żadnego ostrzeżenia, warknięcia, nic. Nieraz warczy (żebyście nie myśleli, że nie umie), ale zwykle wtedy gdy ktoś idzie po klatce to warknie raz czy dwa.

Absolutnie nie jest terytorialny, wszelkie zapędy dominacyjne są tłumione. Dostaje od nas mnóstwo miłości, bardzo go kochamy.

 

Niby znamy go na wylot, tyle z nim pracujemy, a nigdy nie wiemy kiedy ugryzie. Poza tymi incydentami bywa kochany, przytula się.

Jeden z weterynarzy (konsultowaliśmy u kilku) proponował nawet uśpienie psa jako aspołecznej jednostki.

 

Zaczynam się go coraz poważniej bać. Obawiam się, czy mnie nie ugryzie kiedy cokolwiek chcę koło niego zrobić.

 

Co ja mam zrobić? Może macie jakieś sposoby, których nie znali behawioryści? Czy możliwe, że pies jest chory umysłowo?

Posted

Nie da się zdiagnozować psa przez forum. Do tego trzeba go widzieć. Jego wraz z jego wachlarzem zachowań oraz Ciebie i Twoje reakcje na jego zachowania. W przeciwnym razie jest za duże ryzyko popełnienia błędu. Zwłaszcza że przyczyn może być mnóstwo (geny, braki w socjalizacji, błędy w wychowaniu, neurologiczne, itd.)

 

Z tego co piszesz, jesteś bardzo zaangażowaną osobą i poświęcasz psu duzo czasu i miłości - to SUPER!, ale:  ad 2 oraz wszystko co wyczytałaś na temat teorii dominacji - odpuść i nie stosuj. Teoria dominacji w tym "mądrości" Fishera już dawno zostały obalone. Pies to nie wilk. Pies nie tworzy z człowiekiem stada. W ogóle udomowiony pies nie tworzy struktur stadnych, analogicznych do wilków. Jeśli jakikolwiek behawiorysta przekonywał Cię do teorii dominacji, to się myli. Niestety nie pamietam konkretnych artykułów, ale na pewno uda Ci się wygooglować.

 

W wychowaniu psa podstawa to czytelne sygnały: co jest OK, a czego nie akceptujesz. Przy czym nie mam na myśli ani bicia ani szarpania (tego się nie robi). Czy kiedykolwiek pokazałaś swojemu psu, że nie akceptujesz zachowania w postaci gryzienia? Jeśli tak to jak?

 

Z jakiego miasta jesteś? Może udałoby się polecić Ci jakiegoś DOBREGO fachowca (niestety o to trudno w Polsce).

 

Życzę wytrwałości i 3mam kciuki!

  • 1 month later...
Posted

Furie, dziękuję za odpowiedź. Od poprzedniego postu minęło trochę czasu. Zaczęłam lekturę forum, poczytałam o teorii dominacji i widzę, że w jego przypadku dominacja nie ma nic do rzeczy. 

Obecnie psiak jest coraz "lepszy". Są to bardzo subtelne różnice, "coś " zmienia się każdego dnia. Miewamy też porażki (wczoraj znów ugryzł, po niemal miesięcznej przerwie ale byliśmy w obcym miejscu, pies był zestresowany, siedział u mnie na kolanach i narzeczony go chciał dotknąć).

Podejrzewamy, że pies był bity, bardzo nie lubi jak daje mu się rękę koło pyszczka. Ale to też się zmienia, teraz daje się głaskać i dotykać po pyszczku, raczej przelotnie, "przy okazji", bo jeśli chcemy majstrować specjalnie (np. obciąć włosy przy pyszczku) to warczy albo wysyła sygnały uspokajające, ale obcięcie pyszczka nie jest niewykonalne. 

Odkąd u nas jest przytył kilogram (ważył 4 kg jak go wzięliśmy, był zakołtuniony i wychudzony) teraz waży 5 kg. 

 

Jesteśmy z okolić Wałbrzycha, Wrocławia. 

 

Co ciekawe, potrafi zaatakować jak ktoś obcy da mu smakołyk i spróbuje pogłaskać. Smakołyk zje ze smakiem, macha ogonkiem, wygląda, że cieszy się idąc do osoby ze smakołykiem, jak już weźmie smakołyk zmienia się jego stan, lekko sztywnieje i jeśli nastąpi próba dotknięcia - atakuje. 

Podejrzewamy, że po "przewinieniach" był wyciągany ze swoich kryjówek smakołykami a potem bity.

Im dłużej u nas jest, tym więcej widzimy prawidłowości. I tym więcej wiemy o nim i możliwych sposobach postępowania z jego lękiem. 

Częstokroć słyszeliśmy, że to agresja lękowa na podstawie traumatycznych przeżyć. Być może nigdy nie uda się go zrehabilitować. Ja jednak wierzę, że czas leczy rany. Dobrze spożytkowany czas leczy rany.

 

Furie: odpowiadając na Twoje pytanie- na niepożądane zachowania reagujemy słowem "fe" i natychmiastowym zatrzymaniem sytuacji. Jeśli na przykład zaprosimy go na wersalkę w salonie i głaszczemy go a on zaczyna warczeć to przestajemy go głaskać, mówimy "fe" i zejdź. Za jakiś czas zapraszamy go znowu i wtedy już zazwyczaj nie warczy.

To w sumie jedyna sytuacja kiedy tak reagujemy. Bywa, że warczy przy misce, wtedy biorę smakołyki, siadam koło miski i daję mu smakołyk, a drugi w tym czasie wrzucam do miski, żeby widział, że czyjaś obecność koło miski to nie zagrożenie. Obecnie daje odebrać sobie miskę (czego nie robimy, bo nie po to dostaje jeść, żeby mu zabrać:) )

Reakcja zawsze jest uzależniona od sytuacji. 

Posted

No dobra, ale jak sie zachowujecie jak juz pies ugryzie? Bo z Twojego opisu wyglada to tak: skaczemy wokol pieska jak tylko sie da, a on sobie nas gryzie jak mu sie podoba. I tyle.

Posted


 

Co ciekawe, potrafi zaatakować jak ktoś obcy da mu smakołyk i spróbuje pogłaskać. Smakołyk zje ze smakiem, macha ogonkiem, wygląda, że cieszy się idąc do osoby ze smakołykiem, jak już weźmie smakołyk zmienia się jego stan, lekko sztywnieje i jeśli nastąpi próba dotknięcia - atakuje. 

Podejrzewamy, że po "przewinieniach" był wyciągany ze swoich kryjówek smakołykami a potem bity.

Im dłużej u nas jest, tym więcej widzimy prawidłowości. I tym więcej wiemy o nim i możliwych sposobach postępowania z jego lękiem. 

Częstokroć słyszeliśmy, że to agresja lękowa na podstawie traumatycznych przeżyć. Być może nigdy nie uda się go zrehabilitować. Ja jednak wierzę, że czas leczy rany. Dobrze spożytkowany czas leczy rany.

 

 

 

to samo ma (miał) mój Oszołom ;) u niego zdiagnozowano właśnie agresję lękową i silną dominację podszytą lękiem. Mój bez problemu brał smakołyki, ale nie chciał w ogóle spoufalać się z obcymi osobami. Ja mogę z nim zrobić wszystko, ale obcy nie mogą go dotykać w okolicy karku i uszu, nie lubi tego strasznie. Na szczęście już nie gryzie, udało nam się wypracować, że ma pokazywać zęby lub warczeć jak sobie nie życzy dotykania w danym miejscu.

musicie pamietac ze pies to zwierzę, on nie powie ludzkim głosem "nie chce być dotykany". To że się cieszy niestety nie oznacza, że radośnie zareaguje na dotyk.

 

no i rozczaruję cię- to nie jest tak, że pies gryzie, bo był bity czy zastraszany. Są takie, które na skutek błędnej socjalizacji, trefnych genów i nieświadomych właścicieli tak reagują. Mój nigdy nie został uderzony ani przeze mnie ani przez poprzedniego właściciela (mojego kuzyna). Nie wiem co się działo przez pierwsze 6 miesięcy jego życia, ale kuzyn naprawdę sporo z nim pracował i robił to naprawdę sensownie,  później jak starałam się jak najwięcej rzeczy naprostować, a sierściuch dalej ma swoje schizy.

 

pracowanie z psem lękliwym, zwłaszcza gdy reaguje agresją to wyższa szkoła jazdy. Mam nadzieje, że trafisz na kogoś kto wam rzeczywiście pomoże.....nam pomógł dopiero facet, który nie ma żadnych kursów, certyfikatów i Bóg wie czego- po prostu amatorsko zajmuje się szkoleniem a jego życiowe hobby to wyciąganie ze schronisk psów zakwalifikowanych do uśpienia z powodu agresji.

 

pamiętajcie tylko o tym, że to nie jest tak, że pies to czysta karta i można go sobie wychować jak się chce. Możecie nauczyć go odpowiednich reakcji, możecie wypracować pewne kompromisy, ale raczej bym się nie łudziła, że zrobicie z niego pozytywnie nastawionego do wszystkich ludzi kudłacza.

Posted

Z głaskaniem przez obcych, nawet po podaniu smaczka byłabym ostrożna. Nie każdy pies jest taki, że dasz mu smaczka i już możesz z nim zrobić co tam sobie chcesz. Na pewno należy się wystrzegać nachalności, pochylania się nad psem, osaczania (typu mały pies i ręce, z każdej strony ręce), głaskania od góry, po głowie.

Osobiście znam 2 metody postępowania z tego typu psami, przy czym nie chciałabym tu doradzać żadnej, bo to łatwo przez forum powiedzieć, a jak metoda się nie sprawdzi do danego psa, albo metoda będzie OK, ale człowiek ją źle zastosuje, to można tylko pogłębić problem i zostać z przysłowiową ręką w nocniku.

 

Z Wrocławia kojarzę fajną szkołę Agility de Luks: http://www.agilitydeluks.republika.pl/kontakt.html Osobiście do niej nie uczęszczałam, ale wśród znajomych z Wrocka ma fajne opinie. Mam jeszcze 1 pomysł, kto mógłby i bez dwóch zdań ma rewelacyjną rękę do psów, zwłaszcza trudnych. Tylko najpierw muszę zapytać, czy byłaby możliwość, czas i wolne miejsca, bo celem zajęć jakby nie było są zajęcia sportowe. Ja do tej osoby przez pół Polski jeżdżę :)

Posted

No, Beatka Banaszak z DeLuks powinna coś niecoś doradzić.

 

BTW zastanawia mnie, że mimo sporej ilości incydentów nadal wystawiacie się na pogryzienie - przez aranżowanie ryzykownych sytuacji.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...