konfirm31 Posted February 9, 2015 Posted February 9, 2015 U nas potrafi to Max i Tajga - psy po Psorbonie. Bliss, też po tych studiach, ale z inną specjalizacją ;). Quote
Nutusia Posted February 9, 2015 Author Posted February 9, 2015 Nasz Lesław zdecydowanie samouk! :) Quote
Mazowszanka13 Posted February 9, 2015 Posted February 9, 2015 Podkradłam banerek z wątku AS. Podlinkowany. Quote
Grażyna49 Posted February 10, 2015 Posted February 10, 2015 A ja w dalszym ciągu nie potrafię tzn banerek się jakoś wkleja ale się nie rusza. Pozdrowienia dla Sonieczki i cierpliwości przy zdejmowaniu szwów. Quote
Nutusia Posted February 10, 2015 Author Posted February 10, 2015 O, dziękuję za banerek, bo mi się wątek zgubił. Widzę, że faktura już uregulowana :) Niestety, banerek o udzieleniu pomocy oraz zdjęcie w posterylkowej kiecuszce będę mogła wstawić dopiero z domu... Dziś wyprawa do lecznicy. Lista spraw spisana na kartce ;) Quote
Nutusia Posted February 10, 2015 Author Posted February 10, 2015 Niedawno wróciłyśmy... Prawie wszystko w porządeczku. Oczko OK, szwy też. Tylko w miejscu, gdzie powstała luka po przepuklinie zebrał się płyn. Doktor go częściowo odciągnął, częściowo wycisnął, dał jeszcze zastrzyk i przepisał wyciąg z kasztanowca w kapsułkach. Mamy się pojawić za tydzień na kontrolę i ewentualnie znowu usunąć płyn, jeśli się zbierze. Korzystając z okazji i z braku kolejki (cud!), pozbyliśmy się jeszcze wydzieliny ze smrodzących gruczołów i zostały przycięte wilcze pazurki. Ten podwójny był tak zakręcony, że Marta skaleczyła trochę łapinkę. Na pocieszenie zrobiła walentynkowy opatrunek z plasterka w... serduszka! ;) I dała ciacha - jako przeprosiny i w nagrodę za tak cudowne zachowanie :) Sonieczka - ANIOŁ! Co ja gadam! ARCHANIOŁ!!!!!! Doktor się bał, że będzie się wyrywała przy rozszywaniu, potem przy ściąganiu płynu, a tu NIC! Pienio spokojny, grzeczniutki, żadnego wyrywania się, żadnej obrony, cienia protestu! Słowo honoru - TAKIEGO psa w życiu nie miałam! Po powrocie zjadła kolację i odsypia lecznicowy stresik :) Dopytałam też o operację kolanka. Planujemy, że odbędzie się w marcu - damy jeszcze Soni trochę wytchnienia. Doktor nie przewiduje konieczności założenia gipsu - raczej miękkiego opatrunku, w najgorszym razie żywicznego. Gwóźdź, którym zamocowana będzie kość być może nie będzie musiał być usuwany. Chyba, że wystąpi reakcja alergiczna na niego albo będzie powodował zbyt duże naprężenia. Gdyby była potrzeba wyjęcia gwoździa, po 6 tygodniach od operacji Sonia dostałaby lekkie znieczulenie (jak do prześwietlenia) i gwóźdź zostanie usunięty. Quote
Florentyna Posted February 10, 2015 Posted February 10, 2015 Myślę, że pies po takich przejściach ma taką życiową mądrość w sobie, jak mało które stworzenie. Ona ufa w 100%, zdała się na Twoją łaskę i niełaskę. Zapracowałaś na tak duże zaufanie i myślę, że Sonia ma świadomość, że cokolwiek by się działo, to nie pozwolisz jej zrobić krzywdy. Rodziców Perła jest dokładnie taka sama - wszystko pozwoli przy sobie zrobić, o ile jest przy niej moja mama albo siostra. Takie zaufanie, mimo tego co przeszły te stworzenia, zawsze powoduje, że mięknę... Quote
cancer43 Posted February 10, 2015 Posted February 10, 2015 Przyznam że była lekko w stresie,czekając na wynik wizyty.Ale anioł ci się trafił . Jak sobie przypomnę histerie mojego Józia przy wyciąganiu szwów po kastracji,jeszcze mi skóra cierpnie Quote
konfirm31 Posted February 10, 2015 Posted February 10, 2015 U nas też była taka anielska. Dlatego oboje z TZem ją pokochaliśmy od samego początku. DS w którym zamieszka, będzie mieć psa - ideał. Quote
Poker Posted February 10, 2015 Posted February 10, 2015 Kochana sunieczka. Zasługuje na najlepszy DS pod słońcem.Musi go dostać. Quote
DoPi Posted February 11, 2015 Posted February 11, 2015 ha mój Marley jest taki anielski, ale on bidusiek to chyba ze strachu taki grzeczny [URL=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=68044495f1a47ac2][/URL] Quote
Nutusia Posted February 11, 2015 Author Posted February 11, 2015 Jak Gapcia - ona też ze strachu ani drgnie... Nie można powiedzieć, że Sonia była kompletnie wyluzowana, ale to z pewnością nie był strach paraliżujący. Gdy stała na stole, otworzyły się drzwi do gabinetu i na korytarzu zobaczyła psy - warczała na nie! :) Grażynko, pytałam Doktora o Twoją sunię. Zadzwonię do Ciebie w wolnej chwili... Quote
Nutusia Posted February 12, 2015 Author Posted February 12, 2015 Nie ma za co... Kupiłam wczoraj Aescin dla Soni - 30 tabl. za 12 zł (zapisuję w rozliczeniach). Tableteczki są mikroskopijne, co mnie bardzo ucieszyło. Wypróbowanym sposobem nabrałam na tabletkę spory wiórek masła... Sonia wzięła, jeszcze mi palce oblizała i po chwili... tabletka wypadła na podłogę!!! No co za "egzemplarz"!?!?!? Musiałam użyć przymusu bezpośredniego i wrazić do gardła! ;) Dziś rano już nie próbowałam z masłem, tylko od razu zakitrałam tabletkę w kulce z białego sera - weszła jak po maśle! :) Quote
Poker Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 Ja zawsze daję w pasztetowej.Wchodzą jak po maśle. Quote
Grażyna49 Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 Coś chyba nie doczytałam albo nie zrozumiałam. Na co Sonia łyka aescin? Ja też łykałam i to przez dłuższy czas na żylaki a żelem ucholek Rasti smarowałam jak rąbnęła o stół i zrobił się krwiak. Najtaniej przeliczając na sztuki wychodziło jak się kupowało opakowanie 90 tabletek. Ale ja płaciłam dużo drożej,widocznie przez te kilka lat coś potaniało z medykamentów./Aż dziwne/ Quote
Grażyna49 Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 No gapa ze mnie już doczytałam. Można też tym żelem smarować dookoła . Ten krwiak u Rasti był spory i nawet jeden wet zalecał zabieg polegający na przecięciu i oczyszczeniu przeprowadzić. Dopiero drugi kazał żelem smarować i jeśli się nie będzie cofało to dopiero rozcinać. Quote
Nutusia Posted February 12, 2015 Author Posted February 12, 2015 Nie, smarować nie trzeba, bo tam nie ma krwiaka jako takiego. Jest po prostu wolna przestrzeń po przepuklinie i zbiera się płyn. Aescin ma spowodować (albo pomóc), żeby się nie zbierał, albo żeby się zbierało mniej. We wtorek jedziemy na kontrolę i może nie trzeba już będzie niczego ściągać ;) W aptece mieli tylko opakowanie 90 tabl. za 36 zł. Pomyślałam, że aż tyle nie będzie potrzebne i pani mgr dała mi tylko jeden listek z tego opakowania (30 tabl), co w przeliczeniu dało 12 zł :) Quote
konfirm31 Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 Ja daję w pasztecie. Zawsze mam kilka opakowań w lodówce, bo daję i jako nagrody za zabiegi medyczne i jako oswajanie nowych domowników i jako powitanie, jak po dłuższej nieobecności wracamy do domu Quote
Grażyna49 Posted February 13, 2015 Posted February 13, 2015 Jak pisałam sama łykałam Aescin przez dłuższy czas ze względu na żylaki. Pięknie się polikwidowały po nim te tzw pajączki ,czyli drobniutkie fioletowe żyłki na nogach. Tak więc jeśli ktoś ma problem z żylakami to polecam. /Jak to się coś przypomni przy okazji pielęgnacji psiaków hi hi hi/ Pozdrowienia dla Sonieczki i reszty gromadki. 1 Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.