Mazowszanka13 Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 Ale co innego kot, który przyjdzie do Gwiazdeczki w goście czy spotkany na ulicy. A co innego kot -gospodarz w domu do którego wprowadzi się Gwiazdeczka. Inne relacje, inne zachowanie psa. Już przećwiczyłam ten temat. Moje psy gonią koty jak szalone na ulicy i na wsi. A spotkawszy kota na klatce schodowej obok którego trzeba było przejść odwróciły wzrok i udały, że go nie widzą. Podobnie było z Lisiem, który wprowadził się do kota rezydenta. Quote
anica Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 Bogusiu z tym ''optymizmem" na dogo to ostatnio... tak średnio ;) więc się nie dziwię! ja po fali euforii zawsze wracam na ziemię!... i jeszcze średniej... z tym zaufaniem do ludzi! Florentynko właśnie dla tego jest tu u Was tak miło że wszyscy dzielą się uwagami, wątpliwościami i radami :) ... i to konstruktywnie! a to zawsze przynosi efekty :) to moje pytanie dot kotów to było w sensie czy są jakieś ''cudowne'' rady? coś jak np wprowadzasz nowego rezydenta do domu to podobno lepiej jest jak oby dwoje weszli razem przez drzwi a nie wprowadzić nowego jak ten stały jest w domciu czy nie powinno się karać jak pokazuje zęby i zamykać gdzieś w innym pokoju bo zaraz będzie kojarzył że.... pojawił się nowy a jemu się pogorszyło?! Quote
Grażyna49 Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 Dzień dobry. Właściwie to dla mnie dobry nie jest bo ta wilgoć w powietrzu dobija mnie i moje kosteczki. No ale ni o tym powinnam pisać. Obiema łapkami podpisuję się pod ostatnimi postami. 1.też uważam ,że trzeba państwu dać konkretną odpowiedź. Same wiecie jak roszczeniowo jest nastawione większość domków chcacych adoptować jakąś bidę. 2. Wg mnie przypadkowe pokazanie kota ......może tylko pokazać czy Gwiazdeczka ma mord w oczach ,ale nie udowodni jak się w domku zachowa. 3.Sprawa pobytu u Papryczki do 14 kwietnia jest ustalona i ja nie dopuszczam do siebie wiadomości,że do tego czasu będzie dalej bezdomna. Pozytywne myślenie,kochane cioteczki. 4. Poczekajmy jaką wiadomość od miejscowego weta przekaże Pati. Buziaczki dla piegowatego noska ukłony dla wszystkich fanów Gwiazdeczki. Quote
Grażyna49 Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 Bogusiu z tym ''optymizmem" na dogo to ostatnio... tak średnio ;) więc się nie dziwię! ja po fali euforii zawsze wracam na ziemię!... i jeszcze średniej... z tym zaufaniem do ludzi! Florentynko właśnie dla tego jest tu u Was tak miło że wszyscy dzielą się uwagami, wątpliwościami i radami :) ... i to konstruktywnie! a to zawsze przynosi efekty :) to moje pytanie dot kotów to było w sensie czy są jakieś ''cudowne'' rady? coś jak np wprowadzasz nowego rezydenta do domu to podobno lepiej jest jak oby dwoje weszli razem przez drzwi a nie wprowadzić nowego jak ten stały jest w domciu czy nie powinno się karać jak pokazuje zęby i zamykać gdzieś w innym pokoju bo zaraz będzie kojarzył że.... pojawił się nowy a jemu się pogorszyło?! To wprowadzanie razem do domu po wcześniejszym spacerze dotyczy wprowadzania nowego psiaka. Chodzi o to ,żeby miały równe szanse,żeby zapobiec dominacji. Jeśli chodzi o kotki,w/g mnie Gwiazdeczka powinna wejść do ich domku i od początku zrozumieć,że to one są rezydentami. Ale prawdę mówiąc chyba nie ma na to sprawdzonego i pewnego sposobu. Musimy wierzyć,że będzie dobrze a jeśli.......to mamy czas na szukanie nowego domku /Oby nie/ Quote
anica Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 Tak miało być Grażynko, słowo pisane ;) aaa... Nutusiu, skoro przechodzimy do konkretów, czy to Ty dopytasz o partycypowanie w kosztach sterylki pana? czy lepiej żeby to zrobił Krzysiu? ( niestety nie wiem jak powinno być? kto powinien zaproponować kwotę? pan podobno się wyraził? że... pieniądze tu nie mają znaczenia?! ale żadnych konkretów nie było!) bo skoro wszystko już jasne?! to chyba należy o tym rozmawiać?.... Quote
Grażyna49 Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 Sama nie wiem,myślę i myślę ,czy wypada. Skoro nie ma pewności 100%,że jednak Gwiazdeczka się zaprzyjaźni z kotkami,czy wypada z góry o pieniążki prosić? Ja wiem to są ciężko uciułane pieniążki,wpłacane przez wiele osób,które Gwiazdeczce kibicują. Wiem,że wszystko co ewentualnie zostanie zostanie /za zgodą darczyńców/spożytkowane dla następnej bidulinki. Pan sam zadeklarował,że przyjedzie po ślicznotkę.Trzeba zaznaczyć ,że ewentualnie na nim spocznie obowiązek odwiezienia. Czy w takim układzie wypada z góry żądać pieniążków na sterylkę? Czy nie ładniej by było zaznaczyć,że jeśli adopcja się powiedzie to oczekujemy dobrowolnej wpłaty? To tylko takie moje gdybanie,ale jak już wcześniej pisałam nie mam doświadczenia w wydawaniu piesków do adopcji. Nie znam też zasad na dogo panujących. Więc jeśli jakieś głupoty sugeruję,proszę mnie nie zlinczować. Quote
Kejciu Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 O ile dobrze pamiętam takie było założenie aby sprawdzić czy ma mord w oczach na widok kota czy też nie - i chyba była informacja że taka możliwość będzie aby takie sprawdzenie miało miejsce - więc zapytałam o konkrety bo o konkretach tu już teraz mowa :-) Quote
Nutusia Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 Bardzo przepraszam, ale trochę nie nadążam za własnym ogonkiem... Papryko - zadzwonię dziś do Ciebie NA BANK!!! ;) Reasumując... - dzwonię dziś do Pana i mówię, że Gwiazda będzie gotowa do drogi po sterylizacji. Tu prośba do Patrycji o ustalenie z wetem terminu lub - gdyby miała być sterylizowana z jakichś względów u nas - o podanie terminu końca (bądź początku) cieczki - zakładamy, że początki cieczki były już jak ją przywiozłyśmy do hotelu (stąd takie zainteresowanie Kraba;)) Zakładając nawet, że w dniu przyjazdu (czyli 18 stycznia) był pierwszy dzień cieczki (która trwa ok. 21 dni), powinna się była ona skończyć ok. 10 lutego. Czyli 10 marca minie miesiąc - dodajmy do tego bezpieczny "margines" - sterylizacja mogłaby się odbyć ok. 15 marca. Gdyby miała być u nas, musiałaby się odbyć w czwartek (wtedy piątek biorę wolny) i Państwo mogliby po nią przyjechać w niedzielę. Gdyby zabieg był u Patrycji, rozumiem, że każdy inny dzień tygodnia też jest możliwy... - ustalam z Panem, że jeśli z kotami będzie "meksyk", Pan odwiezie Gwiazdę do hotelu na własny koszt (będzie taki zapis w umowie) - ustalam, że ponosimy koszty sterylizacji, ale mamy nadzieję, że jeśli Gwiazda zostanie u Państwa, będziemy mogły liczyć na wsparcie finansowe, które zostanie przekazane na użytek jakiejś następnej bidy w potrzebie - informuję Pana (po raz kolejny), że postaramy się dowiedzieć jak w ogóle Gwiazda reaguje na koty - już z Panem rozmawiałam, że żaden test nie będzie w pełni miarodajny Teraz co do kotów - jak sobie taki test wyobrażam. Florentyno - to jest oczywiste, że kot przyniesiony do hotelu albo pokazany na dworze to nieporozumienie i bezsensowny stres dla kota. Ja taki test widziałabym tak: - trzeba znaleźć dom, w którym jest domowy kot (ideałem byłoby gdyby kot znał psy i się ich panicznie nie bał) - pójść tam z Gwiazdą, oczywiście na smyczy - nie pokazywać kota od razu, w drzwiach, tylko wejść spokojnie, pozwolić jej obwąchać kąty (od razu wyczuje zapach kota!) - jeśli kot wyjdzie sam - Gwiazda go zauważy i ważne jest jak zareaguje - czy od razu rzuci się w jego kierunku czy uda, że go nie widzi - jeśli kot nie wyjdzie sam - jego opiekun powinien go wziąć na ręce i z daleka pokazać suni - reszta j.w. Taki test pokaże czy Gwiazda na widok kota dostaje "szału" (to bardzo źle wróży). Jeśli kota zignoruje, "jest nadzieja" ;) Koty u Państwa wychowały się z psem, nie bały się go, co oczywiście nie oznacza, że nie będą się bały Gwiazdy. Najważniejsze, żeby nie uciekały w panice, bo tego żaden pies nie zdzierży. Quote
Mazowszanka13 Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 Ja stawiam na to, że nie u siebie Gwiazda nie rzuci się na kota. Ale oczywiście trzeba to sprawdzić. Quote
Nutusia Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 Mam info od Papryczki, że ich wet podejmie się sterylki. Wydamy Gwiazdkę po zdjęciu szwów. Zadzwonię do Państwa jak tylko skończy się spotkanie i będę mogła spokojnie pogadać ;) Quote
Kejciu Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 Mam info od Papryczki, że ich wet podejmie się sterylki. Wydamy Gwiazdkę po zdjęciu szwów. Zadzwonię do Państwa jak tylko skończy się spotkanie i będę mogła spokojnie pogadać ;) Bardzo dobre wieści :) Quote
Grażyna49 Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 Jestem w pełni usatysfakcjonowana tym co Nutusia napisała. Bardzo dziękuję ,że znalazł się zapis o darowiźnie na rzecz następnej bidy a nie stawianie pod ścianą z żądaniem wpłaty. To pięknie wygląda nawet w oczach postronnych czytacz/np mój małżonek i moja wnusia/. No to jeszcze w wolnej chwili relacja z rozmowy z potencjalnym domkiem i spokojnie możemy miesiąc poczekać do sterylki. Aaaa o najważniejszym zapomniałam jeszcze nas czeka test na kotecki. Tu prośba do Gwiazdeczki ,jeśli potrafi w myślach czytać,zachowaj się dziewczyno poprawnie,bo od tego twoja przyszłość zależy. Quote
Florentyna Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 Nutusiu co do testu "na kota" to muszę przyznać, że spore macie wymagania co do hotelu. Quote
Nutusia Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 To ja napiszę tak: Albo coś robić dobrze, albo wcale. Gdyby dom był 10 km od hotelu, wsadziłoby się Gwiazdkę w samochód, zawiozło i gdyby zapałała chęcią mordu na kotach, przywiozło z powrotem. Ale dom jest blisko 300 km od hotelu! W takim wypadku, jeśli nie możemy obciążać zbytnio hotelu w zakresie "testu na kota" - w ogóle nie powinniśmy brać pod uwagę domu z kotami. Przypominam, że dokładnie takie same obawy były o dogadanie się Gwiazdy z psami p. Aliny, choć na psy akurat Gwiazdkę można było sprawdzić! Więc dlaczego kręciłyśmy nosem na dom p. Aliny pisząc, że się Gwiazdka może z psiakami nie dogadać? Ano dlatego, że dało się to sprawdzić i się okazało, że nie ze wszystkimi psiakami się dogaduje w hotelu! Dlaczego zatem mamy z góry zakładać, że z kotami MUSI się dogadać, choć nie zamierzamy tego sprawdzić choć w podstawowym stopniu?... Do domu z dziećmi też byśmy ją wysłały 300 km, gdybyśmy nie miały pojęcia czy do takiego domu może trafić?... Sytuacja się zmieniła. Pani konsultowała się ze swoją wetką, która twierdzi, że sterylki nie powinno się robić przed upływem 4 miesięcy od cieczki - i ma do tego pełne prawo. Pani ufa swojej wetce i ani ja jej nie będę przekonywać, że mój lekarz wie lepiej, ani że wet Papryki powiedział, że można przeprowadzić zabieg nawet po 2 tygodniach. Tym bardziej, że to Pani będzie opiekunką Gwiazdki do końca jej życia i to ona musiałaby się ewentualnie borykać z problemami, jakie książkowo mogą wystąpić po takiej przedwczesnej sterylizacji. Mało tego - gdyby takowe wystąpiły, Pani miałaby pełne prawo mieć do mnie pretensje i słusznie. Nie muszę pisać, że Państwo na Gwiazdkę czekać 4 miesiące nie będą... Rozmawiając z Panią o wszystkich "za" i "przeciw" i uznając swoje wzajemne racje (broń Boże nie personalne!) dopuściłyśmy następujące rozwiązanie: - postaram się znaleźć jakąś fundację (najlepiej wrocławską bądź ościenną), która zgodzi się podpisać umowę adopcyjną z Państwem na wydanie Gwiazdy bez sterylizacji, z określeniem nieprzekraczalnej daty wykonania zabiegu, bo fundacja ma jednak sporo większe możliwości prawne niż ja, szary obywatel, - w umowie wpiszemy też nazwisko Pani Doktor, która zabieg przeprowadzi oraz dane lecznicy, które mi Pani poda (skontaktuję się z Panią Doktor i powiem w czym rzecz), - umowa zostanie podpisana w 3 egzemplarzach - 1 egzemplarz zostanie przesłany do lecznicy, do Pani Doktor. Obiecałam sobie, że po raz pierwszy i ostatni podpisałam "cyrograf" w sprawie psa, który nie jest u mnie i to nie ja decyduję kiedy go ogłaszać i kiedy ma iść do adopcji. W tym wypadku naginam swoje zasady tylko i wyłącznie dlatego, że pies został ogłoszony, Państwo nie będą czekali 4 miesiące, dom wydaje się dobry i odpowiedzialny, a ja - nie mając pewności czy Gwiazdka po sterylce znajdzie odpowiedni dom do połowy kwietnia - nie mogę jej zabrać do siebie ani też łożyć na hotel dla niej. Przypominam też, że nikt się nie zgłosił, by podpisać umowę, biorąc na siebie odpowiedzialność, że Gwiazda zostanie wysterylizowana w DS. Tak więc powyższe rozwiązanie jest chyba najlepsze... I jeszcze jedno - moim zdaniem pośpiech jest wskazany jedynie przy łapaniu pcheł. Przy adopcjach psów, które już od życia kopniaka dostały, nie liczy się ilość, ale jakość. Lepiej jednemu znaleźć dobry dom do końca życia, niżby 10 miało trafić z deszczu pod rynnę. Szczególnie, jeśli pies ma gdzie bezpiecznie czekać na dom... Quote
Anula Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 Nutusiu co do testu "na kota" to muszę przyznać, że spore macie wymagania co do hotelu. To nie są wymagania,to jedynie jest prośba do papryki i poinstruowanie jak powinien mniej więcej wyglądać test.Ja z wielką uwagą przeczytałam instrukcję Nutusi i jestem o jedno pouczenie mądrzejsza.Nutusia,dzięki. Dzisiaj zostały przelane pieniążki w kwocie 22,00zł za odrobaczenie Gwiazdeczki.Rozliczenie finansów na str.7 post 125. Quote
Anula Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 Nutusiu,we Wrocławiu jest Fundacja Happy Animals,ul.Ogrodowa 62 lok.9 55-040 Bielany Wrocławskie.Na Dogo jest też dziewczyna z tej Fundacji,postaram się poszukać zaraz. Quote
Nutusia Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 Bardzo dziękuję, będę wdzięczna. Ze swej strony też szukam innych kontaktów ;) Quote
Anula Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 Bardzo dziękuję, będę wdzięczna. Ze swej strony też szukam innych kontaktów ;) Już mam na szybko. Kasia - (Bielany Wrocławskie) - tel. 695 628 764 Paulina - (Wrocław) - tel. 722 111 816 A na Dogo jest happy_animals Quote
Nutusia Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 Dzwoniłam - pierwszy nr nie odpowiada, drugi wciąż zajęty. Spróbuję wieczorkiem ;) Quote
Marysia R. Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 Uh, tak to właśnie bywa psami, które są "wszystkich" czyli w praktyce niczyje. Znalazłam taką listę fundacji prozwierzęcych z woj. dolnośląskiego, może się przyda :) DOLNOŚLĄSKIE Help Animals – Wrocław, www.helpanimals.wroclaw.pl Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami Bogatynia, Dzierżoniów, Jelenia Góra, Legnica, Lubin, Polkowice, Dłużyca Górna/Pieńsk, Oława, Strzelin, Świdnica, Wrocław, www.toz.pl Fundacja Ochrony zwierząt i Ochrony Polskiego Dziedzictwa Przyrodniczego „Mrunio” Jaszkowa Dolna/Kłodzko, www.fundacjamrunio.prg Fundacja Stacyjka Maltusia, Wądroże Wielkie, stacyjkamaltusia.ovh.org Głogowskie Stowarzyszenie Pomocy Zwierzętom „AMICUS” , Głogów, amicus.glogow.pl Fundacja Kocie Życie, Wrocław, www.kociezycie.pl/ Fundacja Tara – schronisko dla koni, Piskorzyna, www.fundacjatara.info Quote
Marysia R. Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 Znalazłam jeszcze fundację "2 plus 4", też z Wrocławia: http://www.2plus4.org/kontakt I Fundację Ochrony Przyrody i Pomocy Zwierzętom FOP: http://www.fop.wroclaw.pl/kontakt Quote
Grażyna49 Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 Uh, tak to właśnie bywa psami, które są "wszystkich" czyli w praktyce niczyje. A to się porobiło. Nie chcę dolewać oliwy do ognia,ale ja byłam przekonana,o czym nawet pisałam,że Gwiazdeczka jeszcze nie jest ogłaszana,że właśnie na sterylkę czekamy. Dlatego wykupując ogłoszenia dla Radysiaków zapłaciłam i za wyróżnienie mając na myśli Gwiazdeczkę. Trudno co się stało to się nie odstanie. Szkoda mi tylko,że Nutusia ma takie problemy ,że wszystko zaczyna się komplikować. Niestety w dalszym ciągu mam obawy co do kotków i z wielkim niepokojem będę czekała na wiadomości z Wrocławia. Trochę się pogubiłam,ale czy przypadkiem Malawaszka nie jest z tamtych stron? Możę by mogła pomóc w umowie? Quote
papryka Posted February 12, 2015 Posted February 12, 2015 To ja napiszę tak: Albo coś robić dobrze, albo wcale. Gdyby dom był 10 km od hotelu, wsadziłoby się Gwiazdkę w samochód, zawiozło i gdyby zapałała chęcią mordu na kotach, przywiozło z powrotem. Ale dom jest blisko 300 km od hotelu! W takim wypadku, jeśli nie możemy obciążać zbytnio hotelu w zakresie "testu na kota" - w ogóle nie powinniśmy brać pod uwagę domu z kotami. Przypominam, że dokładnie takie same obawy były o dogadanie się Gwiazdy z psami p. Aliny, choć na psy akurat Gwiazdkę można było sprawdzić! Więc dlaczego kręciłyśmy nosem na dom p. Aliny pisząc, że się Gwiazdka może z psiakami nie dogadać? Ano dlatego, że dało się to sprawdzić i się okazało, że nie ze wszystkimi psiakami się dogaduje w hotelu! Dlaczego zatem mamy z góry zakładać, że z kotami MUSI się dogadać, choć nie zamierzamy tego sprawdzić choć w podstawowym stopniu?... Do domu z dziećmi też byśmy ją wysłały 300 km, gdybyśmy nie miały pojęcia czy do takiego domu może trafić?... Sytuacja się zmieniła. Pani konsultowała się ze swoją wetką, która twierdzi, że sterylki nie powinno się robić przed upływem 4 miesięcy od cieczki - i ma do tego pełne prawo. Pani ufa swojej wetce i ani ja jej nie będę przekonywać, że mój lekarz wie lepiej, ani że wet Papryki powiedział, że można przeprowadzić zabieg nawet po 2 tygodniach. Tym bardziej, że to Pani będzie opiekunką Gwiazdki do końca jej życia i to ona musiałaby się ewentualnie borykać z problemami, jakie książkowo mogą wystąpić po takiej przedwczesnej sterylizacji. Mało tego - gdyby takowe wystąpiły, Pani miałaby pełne prawo mieć do mnie pretensje i słusznie. Nie muszę pisać, że Państwo na Gwiazdkę czekać 4 miesiące nie będą... Rozmawiając z Panią o wszystkich "za" i "przeciw" i uznając swoje wzajemne racje (broń Boże nie personalne!) dopuściłyśmy następujące rozwiązanie: - postaram się znaleźć jakąś fundację (najlepiej wrocławską bądź ościenną), która zgodzi się podpisać umowę adopcyjną z Państwem na wydanie Gwiazdy bez sterylizacji, z określeniem nieprzekraczalnej daty wykonania zabiegu, bo fundacja ma jednak sporo większe możliwości prawne niż ja, szary obywatel, - w umowie wpiszemy też nazwisko Pani Doktor, która zabieg przeprowadzi oraz dane lecznicy, które mi Pani poda (skontaktuję się z Panią Doktor i powiem w czym rzecz), - umowa zostanie podpisana w 3 egzemplarzach - 1 egzemplarz zostanie przesłany do lecznicy, do Pani Doktor. Obiecałam sobie, że po raz pierwszy i ostatni podpisałam "cyrograf" w sprawie psa, który nie jest u mnie i to nie ja decyduję kiedy go ogłaszać i kiedy ma iść do adopcji. W tym wypadku naginam swoje zasady tylko i wyłącznie dlatego, że pies został ogłoszony, Państwo nie będą czekali 4 miesiące, dom wydaje się dobry i odpowiedzialny, a ja - nie mając pewności czy Gwiazdka po sterylce znajdzie odpowiedni dom do połowy kwietnia - nie mogę jej zabrać do siebie ani też łożyć na hotel dla niej. Przypominam też, że nikt się nie zgłosił, by podpisać umowę, biorąc na siebie odpowiedzialność, że Gwiazda zostanie wysterylizowana w DS. Tak więc powyższe rozwiązanie jest chyba najlepsze... I jeszcze jedno - moim zdaniem pośpiech jest wskazany jedynie przy łapaniu pcheł. Przy adopcjach psów, które już od życia kopniaka dostały, nie liczy się ilość, ale jakość. Lepiej jednemu znaleźć dobry dom do końca życia, niżby 10 miało trafić z deszczu pod rynnę. Szczególnie, jeśli pies ma gdzie bezpiecznie czekać na dom... Nutusiu w związku z tym całym zamieszaniem dot Gwiazdki jeśli będzie problem z tymi fundacjami to jesteśmy skłonni podpisać umowę adopcyjną - tylko prosilibyśmy o pomoc w jej przygotowaniu. Jeśli w razie czego Gwiazda nie dogada się z kotami ma u nas nadal swoje miejsce, o czym juz pisaliśmy. Z racji swojego zawodu mam wiarę w ludzi i w tym akurat przypadku im ufam, oczywiście mogę się mylić ale mam nadzieję że tak nie będzie. Czas pokaże. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.