Yoyo Posted December 17, 2014 Posted December 17, 2014 Pierwszy post, dlatego wypada się przywitać - dzień dobry. Mam prośbę o wsparcie merytoryczne. Mamy w domu 4 miesięczną suczkę. Wzięliśmy ją z hodowli. Po tygodniu u nas, kiedy uczyliśmy ją załatwiać się na zewnątrz, sunia przeziębiła pęcherz. Dostawała antybiotyk 7 dni, 7 dni przerwy i potem 14 dni, miała też słabe wyniki analizy moczu. Teraz już jest OK, ale przez to nie mogliśmy wychodzić z nią na spacery. Załapała, że powinna załatwiać się na zewnątrz, ale ciągle zdarzają jej się wpadki. A to siknie na podłogę w salonie lub kuchni, a to na łóżko. Staram się od razu ją złapać, skierować pysk w stronę siuśków (bez żadnego wkładania pyska w mocz itp), mówię "fe" i wynoszę na zewnątrz. I jest tak, że czasem sygnalizuje, a czasem leje gdzie popadnie. Macie jakieś rady? Sprawę utrudnia fakt, że nikogo nie ma w domu przez 10 godzin dziennie i wtedy pies siusia i robi kupę w domu z konieczności. I jeszcze jedno - załatwia się w ogródku ale na spacerze nie chce. Opcja - siedzenie dopóki się nie załatwi i smakołyki powinna poskutkować? Quote
Natalia 45 Posted December 17, 2014 Posted December 17, 2014 Witaj na forum, 4 miesięczny piesek to właściwie jeszcze szczeniak i cieżko mu zrozumieć, że jak pani nie ma w domu to ma 10h wytrzymać.Ja mam malutką rasę, więc po każdym spaniu szybciutko wychodziłam z nimi na dwór. W nocy nauczyłam załatwiania na matę jakby już nie wytrzymały.Będzie Ci bardzo ciężko nauczyć pieska nie siusiać w domu jak tyle godz. sam jest w domku. Postarajcie sie chociaż w weekendy poświęcać mu dużo czasu na spacery. Quote
Sowa Posted December 17, 2014 Posted December 17, 2014 Przyjmuje się, że szczeniak może wytrzymać bez opróżniania pęcherza tyle godzin ile ma miesięcy - plus jedna. A więc przeciętne czteromiesięczne szczenię nie utrzyma moczu dłużej niż przez pięć godzin - w małych rasach jeszcze krócej. W nocy szczenię może wytrzymać trochę dłużej. Żaden pies sam z siebie nie rozumie co znaczy słowo "fe" - ten piesek na pewno nie rozumie o co chodzi, gdy z takim słowem kieruje mu się pysk w stronę moczu. Może co najwyżej odczuć tylko zniecierpliwienie czy gniew w tonie głosu, jednak nie skojarzy tego z faktem oddania moczu. Jedyny skuteczny moim zdaniem sposób, to wyznaczenie miejsca w domu, dostępnego podczas nieobecności właściciela i nagradzanie za załatwianie się właśnie tam. Wymaga to na pewno cierpliwej obserwacji szczeniaka i przenoszenia go na odpowiednie miejsce przy każdej oznace niepokoju, kręcenia się, szukania miejsca. Długi spacer w weekendy nie wynagrodzi codziennej samotności - są kraje, w których popularna jest usługa dziennej opieki w psim hotelu na czas nieobecności przewodnika; w takim hotelu szczenię uczy się także reagowania na podstawowe sygnały, ma jakieś zajęcie. Być może i u nas znalazłby się ktoś chętny, kto za wynagrodzeniem podjąłby się przez kilka miesięcy odpowiedzialnej opieki nad tym szczeniakiem przez kilka godzin dziennie. Bo najgorsze, co może spotkać szczeniaka w nowym domu, to własnie samotność i brak zajęcia. Quote
adiiszek Posted December 18, 2014 Posted December 18, 2014 Moja collie przestała w domu sikac z dnia na dzień w wieku 6 miesięcy, ponoć do roku pies może nawet sikac w domu. Quote
Wilczocha Posted December 18, 2014 Posted December 18, 2014 Moja collie przestała sikać w wieku 3 miesięcy. Konsekwentnie jej pokazałam, że sikanie w domu mi się nie podoba. Quote
Berek Posted December 18, 2014 Posted December 18, 2014 Ho - ho, toż to "nadpies" - albo chodziliście często na spacery. NIe wyobrażam sobie czegoś takiego jeśli szczeniak jest pozostawiony na 10 godzin na przykład. I nie ma to nic wspólnego z konsekwencją, tylko z fizjologią psa... :smile: Quote
KapustaPusta Posted December 18, 2014 Posted December 18, 2014 Strasznie długo 10h. Nie wydaje mi się możliwe wytrzymanie tak długo. A uczenie psa sikania na dworze, a później sikania w domu przez 10 godzin musi być dla niego frustrujące. Quote
Wilczocha Posted December 18, 2014 Posted December 18, 2014 Szanti wytrzymywała 8 godzin bez sikania w domu. Teraz wytrzymuje więcej. A jeżeli szczeniak nie da rady to trzeba pozostawić mu mate. Quote
KapustaPusta Posted December 18, 2014 Posted December 18, 2014 8 a 10 to znaczna różnica w tej sprawie. Quote
Sowa Posted December 18, 2014 Posted December 18, 2014 Wytrzymywanie przez wiele godzin bez oddawania moczu jest na pewno dyskomfortem dla szczeniaka, podobnie jak wielogodzinna samotność. Każdy z nas decyduje sam, jeszcze przed kupnem szczeniaka, czy planuje i akceptuje tego rodzaju dyskomfort dla swojego zwierzęcia. Quote
gryf80 Posted December 18, 2014 Posted December 18, 2014 yoyo ja pisały przedmówczynie 10 h to bardzo długo,tyle godz to co najwyzej dorosły pies wytrzymuje,pozostaje wam rozkładanie podkładów chłonnych i uczenie zwierza że gdy bradzo chce sie siku to na podkład(np.gdy jesteście w pracy),a będąc w domu powinniście z nią co 2-3 h wychodzić na dwór . Quote
adiiszek Posted December 26, 2014 Posted December 26, 2014 yoyo ja pisały przedmówczynie 10 h to bardzo długo,tyle godz to co najwyzej dorosły pies wytrzymuje,pozostaje wam rozkładanie podkładów chłonnych i uczenie zwierza że gdy bradzo chce sie siku to na podkład(np.gdy jesteście w pracy),a będąc w domu powinniście z nią co 2-3 h wychodzić na dwór . Dziwna sprawa, że co najwyżej dorosły pies wytrzyma 10h .... Moja Shila jak miałem wypadek w pracy, a ona miała 9 miesięcy z tego co dobrze policzyłem wytrzymała bez sikania na dworze 13.5h, za to jak ją wypuściłem z klatki schodowej, to sikała chyba 30sekund :D Był to wypadek jednorazowy i uważam, że 10h dla psa to baaardzo dużo (nie mówiąc już o lecie, gdzie pies pije dużo, dużo więcej), nie chodzi tu o samo sikanie ale o to, że pies też się męczy trzymając tak długo. Nasza mała jeśli zostawała dłużej, a więcej piła, to zostawialiśmy podkład, to Sobie na niego 'upuściła' trochę, a potem szliśmy na dwór i sikała na maxa :) Ogólnie jeśli chcecie żeby taki młody szczeniak się szybko nauczył, to sikanie na dworze, chwalenie, przysmaki za sikanie, a ignorowani tego, że siknie w domu. Nasza mała wychodziła 4-5 razy dziennie i przestała sikać w domu późno, a znajomi wychodzili co godzinkę nawet i pies oduczył się sikania w 2 tygodnie pobytu u nich... Quote
cavecanem Posted December 28, 2014 Posted December 28, 2014 Nie przepadam za kuwetami dla psow, ale jezeli nie ma innej mozliwosci, i szczeniak musi zostawac sam ponad 5-6 godzin, a tu nawet 10, to lepiej nauczyc psa zalatwiac sie do kuwety. Oszczedza to nerwow waszych, psa, psi pecherz, podlogi tez oszczedza. Quote
KapustaPusta Posted December 29, 2014 Posted December 29, 2014 Dziwna sprawa, że co najwyżej dorosły pies wytrzyma 10h .... Moja Shila jak miałem wypadek w pracy, a ona miała 9 miesięcy z tego co dobrze policzyłem wytrzymała bez sikania na dworze 13.5h, za to jak ją wypuściłem z klatki schodowej, to sikała chyba 30sekund :D Był to wypadek jednorazowy i uważam, że 10h dla psa to baaardzo dużo (nie mówiąc już o lecie, gdzie pies pije dużo, dużo więcej), nie chodzi tu o samo sikanie ale o to, że pies też się męczy trzymając tak długo. Nasza mała jeśli zostawała dłużej, a więcej piła, to zostawialiśmy podkład, to Sobie na niego 'upuściła' trochę, a potem szliśmy na dwór i sikała na maxa :) Ogólnie jeśli chcecie żeby taki młody szczeniak się szybko nauczył, to sikanie na dworze, chwalenie, przysmaki za sikanie, a ignorowani tego, że siknie w domu. Nasza mała wychodziła 4-5 razy dziennie i przestała sikać w domu późno, a znajomi wychodzili co godzinkę nawet i pies oduczył się sikania w 2 tygodnie pobytu u nich... Moja też wytrzyma a ma 5 miesięcy. Nie o to chodzi przecież. Myślę, że gdyby tak miała trzymać codziennie to w końcu by odpuściła... Quote
isabelle301 Posted December 29, 2014 Posted December 29, 2014 Brałam szczylka który był nauczony sikac na maty. Odebrałam z hodowli w drodze na wakacje. Nie było kwarantanny. Co prawda młody po wsi był noszony na rękach ale w ogrodzie , na plazy, na łace normalnie latał i miał ontakt z psami. Tam przez dwa tygodnie nauczył się załatwiac na dworze. Potem gdy wróciliśmy do domu - nie mógł sikac na zawołanie na dworzu. Miał maty. Nie spinałam się. Nie latałam co chwila, co godzina. Były spacery normalnym trybem - rano, potem po powrocie córki ze szkoły (ok 6-7 godzin sam w domu), potem po moim powrocie z pracy oraz ostatni wieczorem. Maty były wykorzystywane coraz mniej i mniej. Stopniowo. Bez spiny. Czasem młody bardzo się starał nalac na matę ale tyłek wyszedł poza i nasikał na podłogę. Żadnych krzyków, karcenia. Trzeba było wymyc podłogę i koniec. Gdy skończył mcy z dnia na dzień sam z siebie przestał załatwiac się w domu. I skończył się kłopot. Teraz ma miesięcy 6 i wytrzymuje spokojnie 10 godzin w dzień i całą noc. Po prostu - wszystko dzieje sie w swoim tempie, swoim trybem. I nie nalezy kombinowac i przesadzac. Quote
cavecanem Posted December 29, 2014 Posted December 29, 2014 Moja też wytrzyma a ma 5 miesięcy. Nie o to chodzi przecież. Myślę, że gdyby tak miała trzymać codziennie to w końcu by odpuściła... Licytacja " moj to w wieku x wytzrymywal y godzin" jest bez sensu. Przypomina to mamuski z piaskownicy " a moj usiadl jak mial dwa miesiace, a moj jak mial dwa dni liczyl do stu po lacinie" Moze lepiej przyjac za fakt, ze fizjologia ma swoje prawa. To, ze pies polroczny nie ma zapewnionych podstawowych potrzeb fizjologicznych, bo " wytrzymuje 10 godzin i cala noc" raczej nie iest powodem do dumy. Proponuje wlascicielowi tez potrzymac, choc jeden dzien. I noc. Przeciez mozna znalesc kogos, kto za kilka zlotych wyprowadzi psa w ciagu dnia na 15 minut. Ewentualnie po prostu zrezygnowac z posiadania psa, poczekac na lepsze, bardziej dyspozycyjne czasy? Quote
isabelle301 Posted December 29, 2014 Posted December 29, 2014 tak tak... najlepiej poczekac do emerytury i adoptować strego małego psa którego już nikt nie chce. Bo na młodego i energicznego będziemy już za starzy a na rasowego z emerytury nie będzie nas stać. Skoro 6 mczny pies NIE sika już w domu, choć mógłby spokojnie bo nikt wielkiego halo z tego powodu nie robi to znczy, ze fizjologia u niego działa jak nalezy. Sugerujesz że normlny człowiek nie moze miec psa bo ... pracuje normalnie. Albo boli cię że nie masz klientów do wyprowadzania w ciągu dnia? No cóż... nie mam w zwyczaju dawać ani kluczy obcym ludziom ani tym bardziej psów pod opiekę - nawet na 15 minut. Jakaś paranoja... Quote
cavecanem Posted December 30, 2014 Posted December 30, 2014 twoj pies spedza sam okolo 18 godzin na dobe. 10 jestes poza domem, okolo 8 spisz. Moze spisz 6? Niewazne. Pozostaje ci 6-8 godzin aktywnosci. I chcesz powiedziec, ze poswiecasz dwie z nich dla psa? Odpowiadajac na zlosliwosc: nie powinno mi zalezec na tym aby ludzie brali psy odpowiedzialnie i swiadomie, wiedzac, ze zwlaszcza szczenieta potrzebuja czasu i kontaktu z czlowiekiem. Przeciez takie zachowania ksztaltuja rynek behawiorystow, szkoleniowcow, weterynarzy. Powinnam powiedziec: oby wiecej takich. Tylko psow zal. Quote
Ryss Posted December 30, 2014 Posted December 30, 2014 Powinnam powiedziec: oby wiecej takich. Z satysfakcją stwierdzam, iż rośnie w siłę krąg zdroworozsądkowych użyszkodników Dogo, inteligentnych i wrażliwych. Oby więcej takich jak Ty Newbie pojawiało się na tym forum. Tak nam dopomóż Bóg. Quote
Berek Posted December 30, 2014 Posted December 30, 2014 "No cóż... nie mam w zwyczaju dawać ani kluczy obcym ludziom ani tym bardziej psów pod opiekę - nawet na 15 minut. Jakaś paranoja..." Chyba właśnie nie. Pies zamknięty całymi dniami w mieszkaniu - "bo tak"? Coraz bardziej cenię ludzi którzy mimo ogromnej potrzeby posiadania zwierzęcia potrafią powiedzieć sobie "sorry, sytuacja życiowa jest jaka jest i chwilowo nie da rady". Quote
isabelle301 Posted December 30, 2014 Posted December 30, 2014 cavacanem - jeszcze zapomniałes mnie rozliczyć z: - jedzenia - jem dziennie ok 1.5 godziny - mycia- spędzam w łazience ok 1 godziny dziennie - siusiania - średnio co 3 godzinki ale nie liczyłam ile mi to zajmuje Dodatkowo odrabiam z córką lekcje, robie obiady, sprzatam, chodzę na zakupy.... Wychodzi na to, że psy spędzają 24 godziny na dobę beze mnie... Jak to się dzieje że mam w ciągu doby czas na 3 spacery po 1 godzinie kazdy? Dodatkowo codziennie je szczotkuję, tarmoszę, uczę, bawię się z nimi? No cóż... moja doba trwa 30 godzin. Ot i cała tajemnica. I powiem więcej - za jakieś dwa lata będzie 3 pies. I dla niego tez będzie czas przy dokładnie takim samym rozkładzie dnia. I NIE zatrudnię nikogo obcego do opieki nad psami - za bardzo je kocham aby pozwalac obecmu się nad nimi pastwić I NIE zrezygnuję z pracy NIE oddam dziecka do domu dziecka NIE przestanę spać, jeść, myć się i siusiac A moje psy i tak będą miały więcej mojego czasu niż Twój. Może dlatego, że moje psy towarzyszą mi w domu i życiu, nie siedzą w klatkach. I w żadnym stopniu NIE rozpaczają z powodu smotności w domu. Sąsiedzi wciąż się zastanawiają jak to możliwe - są dwa psy w domu a oni gdyby ich czasem nie widzieli to nawet nic by o tym fakcie nie wiedzieli. Berek - nie zrezygnuję z towarzystwa psów bo jakiś mało udany "specjalista" z bożej łaski uważa że psa może mieć tylko jakiś wyjątkowy człowiek: 1. nie student 2. nie emeryt 3. nie rodzina z dziecmi 4. nie człowiek pracujący no więc kto? Tylko tacy jak ty? Dogomnia coraz bardziej przypomina kabaret użyszkodników. 1 Quote
Wilczocha Posted December 30, 2014 Posted December 30, 2014 Nie wszyscy obcy którzy wyprowadzają psy pastwią się nad nimi. Ja wyprowadzam obce psy tak sobie dorabiając i każdy ma godzinny spacer. Po powrocie sprawdzam czy mają wodę, wycieram łapki, wytrę podłogę pogłaskam psiaka i idę dalej. Trochę zaufania. Quote
cavecanem Posted December 30, 2014 Posted December 30, 2014 Cóż, pozostaje mi zostać w podziwie dla tak doskonałej organizacji i umiejętności wydłużenia doby i ogromnie współczuć kontaktów z innymi ludźmi, w szczególności ze szkoleniowcami. Musiały być traumatyczne. Chyba, że to atmosfera rodzinnych świąt wprawia cię w nastrój pełny miłości bliźniego, wiary w przyzwoitość i kompetencje moralne ludzi. Jeżeli nie, to wychodzi na to, że jesteś jedyną osobą, która nie skrzywdzi twoich psów, a świat pełen jest patologii i morderców, czyhających na okazje splądrowania mieszkania i skopania psów. Może jednak inni mają inne podejście do życia? Skorzystają z rady nauczenia psa załatwiania się do kuwety lub znajdą wyprowadzacza? Quote
isabelle301 Posted December 30, 2014 Posted December 30, 2014 Nie wszyscy obcy którzy wyprowadzają psy pastwią się nad nimi. Ja wyprowadzam obce psy tak sobie dorabiając i każdy ma godzinny spacer. Po powrocie sprawdzam czy mają wodę, wycieram łapki, wytrę podłogę pogłaskam psiaka i idę dalej. Trochę zaufania. No cóż - im człowiek starszy, im więcej wie - tym zaufania w nim mniej. Szczególnie jeżeli chodzi o moje dziecko i moje psy. Tak - cavacanem - tę zdolność organizacji i rozciągania doby posiadły tylko niektóre kobiety. Reszta gatunku ludzkiego nie jest w stnie przeskoczyć swoich ograniczeń. Ja to nawet rozumiem. Jednak zawsze jak patrzę na taką ofiarę losu to mnie coś bierze. Tak na marginesie... szkoleniowcy mi nie są potrzebni. Wiem o psach wystarczająco dużo żeby nie musieć liczyć na ich pomoc. Wystarczy mi to co widzę - niegdyś przez okno - plac szkoleniowy, szkolenia cykliczne i psy które po kilku tygodniach nie potrafiły nic. Obecnie mam takie dwie w okolicy... biorą tych nieszczęsnych klientów do parku i... i próbują swoich sił. Efekt - niezwykle mizerny. Nie, dzięki... Quote
cavecanem Posted December 30, 2014 Posted December 30, 2014 To jeszcze pozazdroszcze bycia nadkobieta, z wybranego specjalnie nadgatunku czlowieka. ja jestem taka zwykla, i mieszcze sie w 24 godzinach na dobe. Czasem najwyzej nog nie wydepiluje. Przepraszam, ale argumentowanie, ze szkoleniowcy sa beznadziejni, bo ogladasz plac szkoleniowy przez okno...jest niepowazne. Pewnie pytajacy tu o rady ludzie tez sa tacy zwyczajni. Chyba nie masz za duzo praktyki w zyciu takim zwyczajnym? 24 godzinnym? To moze jednak daj im jakas rade taka zwykla, albo opowiedz wiecej o rozciaganiu czasu i psich pecherzy. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.