Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Z kotkami się chyba Kaktusik nie dogada, bo jakiś czas temu tuż za płotem u sąsiada wylegiwał się w słońcu wielki kocur i Kaktus baaardzo chciał się do niego dostać ;) A kocur miał go w głębokim poważaniu i nie zwracał nawet uwagi, że mu coś szczeka koło ucha ;)

Posted

To jeszcze o niczym nie świadczy!
Moje psy dostałyby szału, gdyby za płotem kota zobaczyły (nawet własnego!), a w domu mają dwa i choć może trudno uznać, że żyją w przyjaźni, ale się spokojnie tolerują...

Posted

No tak, ale weź tu zapoznaj takiego kudłatego szczekającego i biegającego potfora z kotkiem w domu. Gdzie wyraźnie na koty się nakręca nawet kiedy się nie ruszają...

Posted

Też nie wierzę w kocie testy.

Nasza poprzednia ONka - Buka i obecna - Bliss, na widok kota na łonie natury, miały mord w oczach i zamieniały się w skaczące do góry furie, które koniecznie muszą tego kota rozszarpać. W "kocim" domu, Buka udawała, że tam nie ma żadnego kota(odwracała głowę), a Bliss koniecznie chciała się zaprzyjaźnić(merdała ogonem, przykucała i zapraszała do zabawy) - chociaż kot nie miał na to najmniejszej ochoty i na nią parskał i prychał.

Kot w domu i kot w naturze, to dwa różne koty dla psa.

Posted

Hej slicznosciowy cudaku. Alimenty za marzec w drodze do malawaszki.Piekna z was para.Julka nijaka z wygladu, ale jakze boska.Niczym ta moja zamojska Mopcia.Pokonala pieknoscia w brzydocie samego Belmondo! Marzy mi sie jeden dom dla was dwojga..............

  • Upvote 1
Posted

Dzisiaj miałam pierwszy telefon o Kaktusa. Ogólnie fajnie się zapowiadało, pani dzwoniła z Krakowa i od razu zaproponowała, że może zwrócić koszt dowodu pieska do siebie (obecnie jest bez samochodu). Dokładnie wypytała o wielkość i stwierdziła, że jednak może być dla niej trochę za duży. Ma się zastanowić i w razie czego zadzwonić.

  • Upvote 1
Guest TyŚka
Posted

I ja trzymam kciuki, by w końcu poszedł na swoje.

Posted

Rozmawiałam dziś z Murką. Zgłosiła się Pani, która chciałaby psiaka, ale pies nie będzie miał wstępu do domu tylko będzie w kojcu zewnętrznym. Miałby do dyspozycji duży teren do biegania. Murka miała wątpliwość, czy takiego domu chcemy dla Kaktusa, ale czy to wszystko nie zależy od stosunku tej Pani do zwierząt? Poprosiłam, aby Murka zaproponowała Pani Kaktusa z zastrzeżeniem, że obowiązuje wizyta przedadopcyjna. Wydaje mi się, że nie należy takiego domku skreślać na wstępie.
Jeśli chodzi o mnie to nie jestem zagorzałym przeciwnikiem trzymania psa na zewnątrz. Wszystko zależy od tego, ile czasu człowiek poświęci psu - pies nie może być pozostawiony sam sobie. Oczywiście byłoby cudownie, gdyby każdy trafiał do domku (tak jak choćby Popcorn ostatnio), ale obawiam się, że nie jest to możliwe w każdym przypadku.

Nie wiem skąd Pani jest dokładnie, jeśli będzie ciąg dalszy na pewno będzie trzeba zorganizować kogoś wo wizyty pa.
Ale to później.

Posted

Ja tylko sprostuję, że pani nic nie mówiła o kojcu tylko o tym, że ma duży ogród i pieski (bo może zaadoptować nawet 2) będą biegać swobodnie. 

Ale nie będą mieć wstępu do domu.

Wysłałam Kaktusa i parę innych psiaków. Na razie nie mam odpowiedzi, ale pani zastrzegła, że jej ktoś zaproponował w między czasie dwa pieski, które są bardzo zżyte i muszą znaleźć wspólny dom i miała je zobaczyć.

Posted

Fajnie, że chce adoptować dwa, bo zawsze im raźniej będzie. No i takim już zżytym trudniej domek w dwupaku znaleźć...

 

Co do psa tylko zewnętrznego, bez możliwości choćby czasowego wejścia do domu się nie wypowiadam, bo sobie tego.... nie wyobrażam ;)

Posted

Nutusiu, prawda jest taka, że ja też nie umiałabym mieć psa na zewnątrz.

Jednak dopuszczam możliwość, że ktoś nie widzi w tym nic złego, a zajmuje się psiakiem jak należy, poświęca mu czas i uwagę, to psu nie dzieje się krzywda jeśli mieszka w kojcu zewnętrznym.

 

Rozumiem, że Pani nie mówiła o kojcu, ale miejsce dla psa przewidziała, żeby nie spał po gołym niebem?

Posted

Z trudem, ale też "dopuszczam". Jeszcze bardziej bym dopuszczała, gdybyśmy mieszkali w Australii. Ale sorry - takim mamy klimat, że przez pół roku (jak dobrze pójdzie) siedzimy w cieplutkim domku, po ciemku, a kontakt z zewnętrznym psem ogranicza się do spaceru i karmienia...

 

Zakładając, że Kaktus przeszedł przez Radysy, teraz jest psem "zewnętrznym" i nie miałby gorzej, trzeba taki dom sprawdzić, jeśli jeszcze się odezwie :)

Posted

Ja też nie wyobrażam sobie żeby pies nie miał prawa wejść do domu.

Nie mniej podobnie jak Florentyna uważam,że nie wolno takich ludzi skreślać.

Są ludzie,którzy bardzo dobrze traktują pieski mieszkające w ogrodzie.

Ja n.p nie wyobrażam sobie żeby moje psy spały w moim łóżku a są ludzie ,którzy spanie w pościeli uważają za wykładnię dobrego traktowania.

Kiedy przyjeżdża córki spanielka śpi w łóżku ,więc to nie to ,że jestem przeciwnikiem ,ale po prostu moja CTR-ka czy wcześniej niufka nie zmieściły by się ze mną na ortopedycznym łóżku.

Na fotele i kanapę mają wolny wstęp w/g własnego uznania.

Podobnie jest z pieskami w domku czy ogrodzie.

Wydaje mi się,że sam fakt,że Pani jest zdecydowana zabrać nawet dwa psiaki ze schroniska dobrze o niej świadczy.

Powodzenia Kaktusiku.

Posted

Czasem też jest tak, że pies ma być na ogrodzie, a potem jednak ląduje na salonach - wszystko zależy od ludzi, a także od samego psa. Niektóre czują się świetnie na ogrodzie - to jest ich żywioł - i mają opory przed zaglądaniem do domu.

 

Pani się póki co nie odzywa.

 

A u Kaktusa zauważyliśmy na jednym oku malutką jasną plamkę. Jest widoczna tylko po przyjrzeniu się z bardzo bliska. Szukałam na zdjęciach, które robiłam Kaktusowi, ale nie widać jej. Spróbuję zrobić zbliżenie.

Posted

Ja też wolę psa w domu, bo ma stały kontakt z człowiekiem.

Ale przykra prawda jest taka, że kanap w domach jest mniej niż psów w potrzebie, więc i takie opcje należy brać pod uwagę.

Guest TyŚka
Posted

Ja mam psa na podwórzu. Nie uważam, by miał źle, choć mocno chciałabym mu doadoptować koleżankę, bo to towarzyski chłopina jest, jednak muszę się liczyć z rodzinką. ;)

Dobrze, że ludzie pytają o Kaktusa - w ogóle się dziwię, że jeszcze siedzi u Murki, przecież to fantastyczny pies :)

Posted

Psy z Radys - prosze nie dziekowac.To dla sloneczka i bede placic tak dlugo jak dlugo nie znjadzie domku.

Prosze Was - nie oddawajcie Kaktusa do kojca/budy. Sznauce sa bardzo rodzinne i kojec dla nich to powolne umieranie.

Szukajmy dalej a jesli naprawde nie znajdzie sie nikt z dobrymi warunkami, to ja wezme Kaktusa. Tylko nie oddawajcie go do domu,ktory nie akceptuje psa w jego murach. Przepraszam,ale dla mnie kojcowe/budy domy to domy z ograniczona miloscia a ogrod to nie wszystko. Sa rasy psow,ktore chetnie spedzaja czas na zewnatrz i nawet nie garna sie do domu, ale sznauce do nich nie naleza.Nie robmy tego Kaktusowi.

Na razie mamy wplaty wiec nie spieszmy sie. Jesli jednak ludzie przestana wplacac,to i tak znajdzie sie wyjscie/ja jako ta bezpieczna furtka?/.Pospiech nie jest dobrym doradca. Poradzcie pani szukanie innego psa chociaz i tego bedzie szkoda.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...