jaguska Posted November 19, 2014 Author Posted November 19, 2014 Szok mnie nie opuszcza, ale jestem strasznie speszona wręcz spanikowana, ja nie jestem typem przebojowego człowieka i takie coś, w tym wypadku popularność bazarku, mnie wręcz paraliżuje. Strach mnie spętał i nie wiem czy odważę się jeszcze na osobny bazarek, chyba będę do Waszych bazarków podrzucać moje wyczyny, jeśli przyjmiecie. Ja się najlepiej czuję w swojej ślimaczej skorupie, czyli w domu i ogrodzie. A gotowanie takich trochę "inności", a ozdabianie, w ogóle wszelkie "hendmejdy" bardzo lubię. I w taki dzień jak dzisiaj, kiedy "złachana" wracam do domu, to najlepiej się odprężam i odpoczywam nie przy kawie czy na kanapie ale właśnie coś "modząc". Teraz piję kawkę a za chwilę zrobię zimną porcelanę i będę robiła świąteczne zawieszki, i tak sobie odpocznę ;-) Co do obróżki to tak jak radzicie, jeśli po kilku dniach nie będzie widocznej poprawy to dołączę jakieś piguły "dla spokojności" Witaj Mazowszanko, dziękuję za odwiedziny naszego sosnowego podwórka :smile: Dzisiaj pod moją nieobecność Pakulec wydostał się z łazienki, mój głupi łeb nie docenił siły Pakula, a to okazuje się, cwana bestia jest z niego, wszystkie koty żyją, psy też, krew się nie polała, polał tylko Pakuś tam gdzie wędrował, bo był bez pampersa. Powiedzcie mi jeszcze czy takie wielkanocne gęsie jajca poszły by na bazarku, bo mimo ze do Wielkanocy daleko, ale takie jajca się długo robi i nie wiem czy planować ich więcej. [url=https://imageshack.com/i/exG9Y0ZMj][/URL] Quote
Grażyna49 Posted November 19, 2014 Posted November 19, 2014 Kochana Jagusiu,nie zamykaj się w skorupce. Jesteś taka cudowna,miła ,że szkoda by było. Z całą pewnością chętni na ręcznie robione pisanki będą. Pewnie i na inne wyroby Twoje by się kolejka ustawiła. Mnie tam już ślinka leci na to co w zapodanym linku przeczytałam :klacz: A co to jest "zrobię zimną porcelanę " ? Niesamowite ile dzisiaj się nauczyłam dzięki Tobie. :kiss_2: Quote
jaguska Posted November 19, 2014 Author Posted November 19, 2014 Grażynko, nie zawstydzaj mnie jeszcze bardziej bo się zakopię w mysiej dziurze. Niestety zimnej porcelany nie zrobiłam bo mi sie przypomniało że dzisiaj dzień kąpieli Joja w Hexodermie, tak że lepienie będzie jutro na odstresowanie dzisiejszego dnia, i jutro również kontrolna wizyta Joja i Pako u weta. Zimna porcelana to bardzo fajna masa na ozdoby wszelkiego rodzaju, zaczynałam od zwykłej masy solnej, ale ona mnie nie zadowoliła do końca, tak to wyglądało [URL=https://imageshack.com/i/p9GOPzA0j][/URL] później trafiłam w necie na przepis na zimną porcelanę, jest jeszcze taka na gorąco i do niej się przymierzam...kiedyś, a zaczęłam od takiej na zimno http://mytupitupitu.blogspot.com/2012/09/zimna-porcelana.html i tak mi wyszły w zeszłym roku pierwsze nieudolne prace, to te białe elementy [URL=https://imageshack.com/i/f01shVlej][/URL] [URL=https://imageshack.com/i/pdELfuPnj][/URL] A w ogóle to każdy powinien na święta upiec sobie pierniczki z witrażykiem, jak się spojrzy na świat przez taki piernik to wszystko wygląda inaczej :-) [URL=https://imageshack.com/i/iqig2asHj][/URL] Quote
Grażyna49 Posted November 20, 2014 Posted November 20, 2014 Pierniczki piekę,ale takie zwykłe bez witraży. Zadziwiasz mnie dziewczyno co raz bardziej. U mnie raczej taki słomiany zapał. Był czas,że owczym pędem robiłam róże z liści. Później miałam ochotę się zabrać za "wiklinę z gazet". Ech ,czemu ja nie mam stałego zapału. Pozdrowionka i drapanka dla całej Rodzinki dwu i czteronożnej. Quote
malagos Posted November 20, 2014 Posted November 20, 2014 A ja nie mam daru w łapkach do prac manualnych, buuu.... Ale pewnie mam inne zalety, głęboko skryte, zaraz ich w sobie poszukam, by poprawić sobie humor :) A wiecie, ze u nas dziś biało? I nadal pada śnieg. Quote
Nutusia Posted November 20, 2014 Posted November 20, 2014 Ja wręcz obsesyjnie zazdraszczam ludziom, którzy mają dar w rękach. O mnie to nawet nie można powiedzieć, że mam dwie lewe ręce, ale chyba dwie dodatkowe - nie wiem - nogi (?) Jagusko - mieszaj, gotuj, pasteryzuj, twórz, wypiekaj, wyplataj i co tam jeszcze potrafisz! A jeśli zechcesz te swoje cudowności przeznaczyć na psiaki - ZAWSZE możesz na mnie liczyć :) Słyszałam, że na polskim biegunie dziś sypie. Mi do tego nieśpieszno, więc się cieszę, że nie u nas ;) Quote
terra Posted November 20, 2014 Posted November 20, 2014 Ależ tu cuda cudeńka zwierzaczkowo - rekodzielniczo - kuchenne :klacz: Skąd Ty jaguska bierzesz na to wszystko czas. :hmmmm: Pakuś bez pozwolenia wybrał się na spotkanie integracyjne. Kochany kiciuś :) Quote
jaguska Posted November 20, 2014 Author Posted November 20, 2014 Dziewczyny, to co WY robicie dla zwierzaków to niech się chowają wszystkie "handmejdy", a ja siebie na nowo odkrywam dopiero cztery lata, więc każdy, pewnego dnia, może się urodzić na nowo ;-) A dzisiaj zamiast się odstresować zimną porcelaną to sobie zapodałam horrorek. Zemściło się na mnie to że chciałam ją zrobić z pamięci. Dodałam wszystko co należy i chyba "cóś" mi się pokręciło w głowie bo brokatowy biały glut zaczął mi "zapierniczać" po kuchennym blacie z szybkością światła, jak w takim filmie o zielonym glucie. Jak go capnęłam z jednej to on zasuwał w drugą, byłam w lekkiej panice, bo nawet nie miałam jak sięgnąć po reklamówkę żeby go ujarzmić. TO było normalnie żywe, w życiu czegoś takiego nie widziałam, rozłaziło się na wszystkie strony. W końcu jakimś cudem udało mi się TO złapać do reklamówki, muszę po południu pozaglądać po znajomych blogach co zrobiłam nie tak że ożywiłam na maksa tego gluta, bo aż się boję wypuścić gada z reklamówki. Miłego dnia :-) Quote
Nutusia Posted November 20, 2014 Posted November 20, 2014 O matko moja - wyobraźnię mam całkiem bujną, ale brokatowy glut zapierniczający po blacie? No nie wiem... :niewiem: A przy okazji - zanim się glut da okiełznać i stworzyć z siebie jakieś piękności - zaproszę na bazarek dla melomanów (i nie tylko ;)) http://www.dogomania.com/forum/topic/144119-bazarek-dla-meloman%C3%B3w-na-bia%C5%82ogonkowo-do-3011-godz-21/?p=15912820 Quote
Grażyna49 Posted November 20, 2014 Posted November 20, 2014 Oj.....ale się uśmiałam z brokatowego perszinga. Ja też wszystko w zeszycikach notuję nawet przepisy które znam na pamięć. U mnie też sypie śnieżek,ale taki drobniutki i zanim na ziemię spadnie już się rozpuszcza. Tylko na wysokich tujach u sąsiadki białe łatki widać. Quote
Marysia R. Posted November 20, 2014 Posted November 20, 2014 Dziewczyny, to co WY robicie dla zwierzaków to niech się chowają wszystkie "handmejdy", a ja siebie na nowo odkrywam dopiero cztery lata, więc każdy, pewnego dnia, może się urodzić na nowo ;-) A dzisiaj zamiast się odstresować zimną porcelaną to sobie zapodałam horrorek. Zemściło się na mnie to że chciałam ją zrobić z pamięci. Dodałam wszystko co należy i chyba "cóś" mi się pokręciło w głowie bo brokatowy biały glut zaczął mi "zapierniczać" po kuchennym blacie z szybkością światła, jak w takim filmie o zielonym glucie. Jak go capnęłam z jednej to on zasuwał w drugą, byłam w lekkiej panice, bo nawet nie miałam jak sięgnąć po reklamówkę żeby go ujarzmić. TO było normalnie żywe, w życiu czegoś takiego nie widziałam, rozłaziło się na wszystkie strony. W końcu jakimś cudem udało mi się TO złapać do reklamówki, muszę po południu pozaglądać po znajomych blogach co zrobiłam nie tak że ożywiłam na maksa tego gluta, bo aż się boję wypuścić gada z reklamówki. Miłego dnia :smile: O matko, ależ się uśmiałam :roflt: Jagusko może przypadkiem rzuciłaś jakieś zaklęcie albo co ;) Quote
malagos Posted November 20, 2014 Posted November 20, 2014 Taki wędrujący glut - to moze na bazarek dać?.......... :) Quote
jaguska Posted November 20, 2014 Author Posted November 20, 2014 Tak, tak śmiejcie się, toto jest nie do opanowania, jak ktoś reflektuje na brokatowego białego gluta który sam się przemieszcza, to nie ma sprawy, ja go nie chcę mogę podesłać. na razie siedzi zafoliowany w lodówce. W zasadzie to nie wiadomo dlaczego on jest taki wędrujący, prawdopodobnie wkropliłam za dużo gliceryny, ale jednoznacznej diagnozy internet nie postawił. Z małego kawałka gluta, który się odseparował od macierzy i zaczął zaiwaniać w drugą stronę po blacie i został capnięty w kawałek folii, wgniotłam jeszcze trochę wikolu i skrobi ziemniaczanej, ciężko było ale kilka zawieszek wykroiłam, teraz nie wiem czy przez tą glicerynę wyschną i czy nie będą zbyt kruche, zobaczymy. Jutro duży glut idzie do utylizacji, nie chcę go, zrobię sobie nową masę, trzymając się ściśle przepisu. Co mi do głowy strzeliło żeby robić z pamięci :nonono2: Dzisiaj niestety wizyty kontrolnej nie było, bo pani wetka była na wyjeździe, jutro do południa mam dzwonić i się umówić. Pakuś dzisiaj bardzo ładnie zachowywał się "na pokojach" zapampersowany oczywiście, do psów pewnie długo sympatią nie zapała ale też dopóki zbyt blisko nie podejdą nie reaguje agresywnie, koty przyglądają mu się z bezpiecznej odległości, a on im. Myślę że już niedługo tylko czas kiedy mnie w domu nie ma i na noc, będzie przebywał w łazience, i to nie ze względu na jego bezpieczeństwo tylko ze względu na bezpieczeństwo reszty czworonożnych domowników. Po ostatniej wizycie miałam spróbować odstawić no-spę, ale nie wiem czy to był zbieg okoliczności czy coś innego, ale jak odstawiłam lek to Pakulca zatkało, wystraszyłam się i zaczęłam dalej dawać, no i kranik się odkręcił, zobaczymy co zaradzi wetka jutro. Boję się że na rudego zaszczańca będę skazana do końca życia mojego lub jego, bo kto go zechce z zepsutym zaworem, siódmy kot w domu :hmmmm:, jeszcze rok czy dwa i powiem -mówcie mi Wioletta- Pako ma jeszcze leczone uszy, bo mu podgrzybki się rozpanoszyły, ale to pryszcz, bardziej martwi mnie to coś na grzbiecie, niby przypalone, niby powierzchniowe, ale mi się to nie podoba, będę jutro z wetką rozmawiać na ten temat, niepokoi mnie to. Jojo niby lepiej, ale to po sterydach, serce mnie z tego powodu boli, bo wiadomo jak to działa na wątrobę. Teraz przeszliśmy na szampon hexoderm, na pewno jest lepiej, ale nie chciałabym go szpikować przy nawrotach sterydami. No cóż jak jest tyle zwierzaków w domu, to nie ma "bata" zawsze z którymś jest problem, ciągłość musi być ;-) Quote
Mazowszanka13 Posted November 20, 2014 Posted November 20, 2014 Na watku Białogonów Ewa Marta pisze, że osłonowo na wątrobę przy sterydach najlepszy jest Essenitale Forte. Quote
jaguska Posted November 21, 2014 Author Posted November 21, 2014 O dziękuję pięknie Mazowszanko, popytam dzisiaj wetki, Jojo to psiaczek wykupiony przeze mnie jako szczeniaczek w okropnym stanie. Ma już cztery lata i nawracające kłopoty skóra/oczy/uszy, do tej pory obywało się bez sterydów, tym razem nawrót był dość mocny, albo ja przeoczyłam pierwsze objawy. Jest na karmie dla alergików. Jest kochany, cichutki, spokojny, ale na podwórku prawdziwy z niego "bramkarz", pilnuje jak kaukaz ;-), trochę "cykorem" podszyty, ale próbuje kostki podwórkowych intruzów dosięgnąć z okrążenia, że tak powiem "od tylca" ;-) Tu w wersji aniołka z "odlecianą" aureolką [URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/affa798b3e8de2d1.html][/URL] To dwie kotki, dzikuski, wysterylizowane przeze mnie, ta śleputka jest dość obłaskawiona, przychodzi na posesję i podjada, od początku kiedy się tu wprowadziliśmy, oczy miała zaropiałe, mieszałam jej z karmą beta-glukan i inne wspomagacze i doszła do siebie. Nie jest już młódką, my tu jesteśmy przeszło cztery lata a ona już była dorosła, nikt się do tych wszystkich dzikusów nie przyznaje, choć pytałam po sąsiadach. Kolejna zima przed dzikunami, mimo że łapią myszy i nornice, dokarmiam je przed zimą bardziej treściwie, nabierają ciałka. Gdybyście słyszały że ktoś, gdzieś, kiedyś, chciałby dać dom i opiekę, czarnej, niemłodej, jednoocznej kotce, to pamiętajcie o śleputce z mojego podwórka. Ona się nadaje do adopcji, jest dość obłaskawiona, ta druga to dzikus totalny, jest jeszcze szary Hasan i Józek, one to są całkiem miziaki, choć bezdomne, też wykastrowane z moją pomocą, ciachnęłam na tej wsi 10 kotów, z bezdomniaków tylko Kopalniak się nie nadaje do adopcji bo to już staruszek i niewiele życia mu zostało. [URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/01e5c196c508b47c.html][/URL] Jako człowiek który "ima się wszystkiego" bo ma nadal wielki apetyt na życie, choć już na całkiem inne niż to w mieście, to powiem Wam że jeszcze naturalne mydełka z różnymi ziółkami i dodatkami robię :-), tu mydełko kawowe/peelingowe, fotka bardzo stara, bo tylko w zimie mam czas na takie zabawy, może w styczniu coś na bazarki Wam podrzucę, jeśli zechcecie. [URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/bc6368f5f0da434a.html][/URL] Quote
Jo37 Posted November 21, 2014 Posted November 21, 2014 Jesteś niesamowita. Nagraj pędzącego gluta i filmik pokaż za opłatą . Zbierze się spora suma na psiaki. Quote
Grażyna49 Posted November 21, 2014 Posted November 21, 2014 A ja mam propozycję taką,skoro sama śledzisz i stosujesz leki z zielonej apteki to może dodawaj do jedzonka dla Jojo po łyżeczce zmielonego ostropestu. On super ochrania i regeneruje wątrobę. Swoją drogą cudny ten aniołeczek,obojętnie czy śpi czy pilnie w obiektyw się wpatruje. Taki obrazek mi się przypomniał jak patrzyłam na Twoją kocią rodzinkę Quote
jaguska Posted November 21, 2014 Author Posted November 21, 2014 Zbieram towarzystwo do weta. Grażynko, muszę poczytać o ostropeście w diecie psa, dziękuję za podsunięcie pomysłu. Miałam w tym roku wysianą odrobinę ostropestu na próbę ale mi go wcięło, może ptaszynki wydziobały, drugie podejście będzie na wiosnę. Jednym z moich ulubionych ziół jest mydlnica, pięknie kwitnie i pachnie, używam jej na ogrodzie (w lecie oczywiście) zamiast mydła. Na ogrodzie mam pompę, bo inaczej nie wyrobiłabym z opłatą za wodę z wodociągu, do niektórych mydełek dodaję mydlnicę http://pl.herbs2000.com/ziola/mydlnica_lek.htm Jo37, nie jest to takie łatwe, bo łapiesz gluta dwoma rękami a on ucieka bardzo sprytnie, jeszcze siedzi w lodówce, może jednak spróbuję ustawić aparat, to zobaczycie że można ożywić przedmioty martwe ;-), teraz to mnie też śmieszy, ale jak próbowałam to złapać i zafoliować to wcale mi do śmiechu nie było, i mam trochę obawę przed odwinięciem gluta. Może nie byłby taki szybki na czymś chropowatym, bo mi zasuwał po kamiennym blacie, czyli po gładkim. Zanim go "wyciepnę" spróbuję coś nagrać. To jadę do weta Quote
Nutusia Posted November 21, 2014 Posted November 21, 2014 I jeszcze mydełka! No po prostu padnę z tej zazdrości na amen! Chociaż nie, przecież bazarki mamy robić! ;) Nasza Tosia też miała potworne problemy ze skórą. Nasz Doktor to już nawet miał się habilitować na jej przypadku ;) Było to związane głównie z niedoczynnością tarczycy plus z wyniszczeniem organizmu z powodu agonalnego zagłodzenia. Też w chwilach totalnego zwątpienia brała sterydy. Essentiale Forte jest super specyfikiem chroniącym wątrobę - chyba najlepszym na rynku (choć też i najdroższym). Natomiast jako naturalne wspomagacze skórne podawaliśmy jej mielone siemię lniane (dosypywałam do karmy), olej z wiesiołka na przemian z olejem lnianym, a pies naszej sąsiadki dostaje też drożdże (kruszone do karmy). W Hexodermie też ją kąpaliśmy, a także w Peroxyvecie (ten bardziej się sprawdzał). Fajnie, że Pakuś się wypuścił "na pokoje". Nasz Kocio przyjechał do nas jakoś tak w połowie września i do dziś tylko na siłę opuszcza kotłownię. Gdy go wezmę na ręce i posadzę sobie na kolanach na kanapie, a obok leżą psy - niby nie zwraca na nie uwagi, niby się nie boi, ale sam z siebie raczej na teren domu nie przyjdzie. Zdarzyło się może ze 2 razy, że późnym wieczorem, gdy psie towarzystwo pokotem leży na kanapie i fotelach, przyszedł do salonu, zrobił małą rundkę, podszedł do Sławka, żeby go pogłaskał i wrócił za piec ;) Tak dumam, czy by mu obróżki z feromonami nie zamontować. To już jest mocno starszy pan - ma grubo ponad 10 lat. Nie wiemy jakie były jego losy nim trafił do mojej Mamy, u której spędził kilka lat najpierw jako drugi kot, a potem jako jedynak. Teraz mu przyszło żyć w większym stadzie. Helena go nie lubi, a on nie przepada za psami... Quote
jaguska Posted November 21, 2014 Author Posted November 21, 2014 Wróciłam, mój Jojciu jest już ok, tylko na stałe zostają kąpiele w odpowiednich szamponach. Jak skończymy Hexoderm to spróbujemy ten na P. Higiena uszu bardziej wzmożona ma być, a oczka ok więc standardowo. Jakżeśmy się zaczęły kawkować i wymieniać dżemami to zapomniałam się popytać o Essentiale, czy to jest bez recepty? Myślę że jakaś krótka kuracja by się przydała po tych sterydach. Pakuś, UroVit i UroPet jeszcze będzie długo brał, "nospę" mam spróbować dawać raz dziennie, jakby się kurek przykręcił to wrócić na dwa razy, to coś na grzbiecie częściowo zostało przycięte, grube to jest i twarde straszliwie, wetka miała problem żeby to poobcinać nożyczkami, smaruję to chitopanem, jeśli jest to faktycznie przypalenie, to ja nie wiem jak mocno to musiało być zrobione. W zasadzie oba zwierzaki są Ok, ale tak jakby nie do końca ;-) Nutusiu, u nas Skarpetka jest taka jak Wasz Kocio, taka autystyczna, ma swój świat i nie przyjaźni się z żadnym zwierzakiem, unika, choć nie bardzo się ich boi, ale ona przez pierwsze trzy lata życia zostawała po kilka dni sama w domu, z michą żarcia i wody, jak do mnie trafiła była gruba i chora, skóra śmierdziała jej niemożebnie jakimś choróbskiem, po dwóch latach u nas doszła do siebie, ale nadal z niej taki alien ;-) Quote
Nutusia Posted November 21, 2014 Posted November 21, 2014 Cieszą dobre wieści odwetowe :) Tak, Essentiale jest bez recepty. Jest też jego odpowiednik - tańszy Esseliv albo ewentualnie Hepatil. Ale Essentiale najlepsze (nie do końca wiem dlaczego ;)) Nasz Kocio był bardzo towarzyskim kotem, gdy był u Mamy jedynakiem. Ładował się spać pod kołdrę. Teraz też lubi być głaskany. I jest bardzo "rozmowny" :) Dlatego trochę mi go szkoda, że taki alien się zrobił z przymusu :( Mama przyjedzie do nas na Wigilię - ciekawe czy ją pozna po 3 miesiącach i czy nie będzie mu przykro, że musi zostać u nas :( Aha, i jeszcze a propos Wioletty - nie martw się jagusko, bo jak śpiewa ta artystka: "Ja jestem Violetta, wrażliwa kobietta, mam dusze i serce w tym miejscu gdzie mam. Kto nie zna Violetty, ten nie wie niestety, że nieba przychylić mu chcę." :loveu: Quote
AlfaLS Posted November 21, 2014 Posted November 21, 2014 Moja wetka też mówi, że eesentiale forte najlepsze. Podpytywałam o inne odpowiedniki bo moje dwa psiaki to biorą ale ona stanowczo mówi, że to najlepsze i że powinnam jednak to dawać... Quote
terra Posted November 22, 2014 Posted November 22, 2014 Jagusko, są czasem ludzie, którzy szukają kotów do gospodarstwa. Nie oswajają ich na siłę, ale karmią, szczepią i w razie czego leczą. Za takim domkiem trzeba się rozglądać dla Twoich dzikich tymczasów. Ostatnio czytałam o dwóch dzikich kocicach, które znalazły domek w stadninie koni. Warto zrobić w necie ogłoszenia. Poza tym może założysz im wątek na forum miau? Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.