Poker Posted May 2, 2015 Posted May 2, 2015 Nieźle mała jest pocerowana.My byśmy się nawet z boku na bok nie obrócili nie mówiąc o spacerach. Nie dawaj się jej lizać, bo ślina zawiera enzymy i świeży naskórek może się rozpuścić. Może masz starą podkoszulkę po dziecku, to załóż zamiast fartuszka. Quote
auraa Posted May 2, 2015 Author Posted May 2, 2015 Sunia ma tyle pieniędzy ile jest w rozliczeniu. 100zł prześlę Ince za karmę i na ewentualne inne potrzeby. Jesli chodzi o leki osłonowe, to po rozmowie z kolegą który jest praktykującym weterynarzem, dowiedziałam się że dla psów i ludzi są one praktycznie takie same. Różnica leży w cenie. Weterynaryjne sa po prostu droższe. Psom i kotom ze względu na wyższą zawartość kwasu żołądkowego podaje się inaczej " skonstruowane" antybiotyki, ponieważ te ludzkie zostały by przez kwas zżarte i nie zadziałały by we właściwy sposób. Quote
agat21 Posted May 2, 2015 Posted May 2, 2015 rzeczywiście ciałko biedne, pokancerowane.. ale dobrze, że apetyt wraca :) Quote
Poker Posted May 2, 2015 Posted May 2, 2015 auraa, w rozliczeniu jest ,że ma 653 zł. A jakie są wydatki. ?Pytam , bo chciałabym zrobić bazarek . Quote
inka33 Posted May 2, 2015 Posted May 2, 2015 Poker, fartuszek dawno suchy i już znów założony. :) Mam do Ciebie prośbę, ponieważ masz o wiele większe doświadczenie z różnymi psimi "przypadkami" - jak możesz, to napisz, jak Ty byś "poprowadziła" teraz Kulkę, jeśli chodzi o karmę, leki, suplementy (z nazwami, nie tylko tak ogólnie), biorąc pod uwagę, że: - ma chory przewód pokarmowy, - jest bardzo chudziutka, - jest wybredna. * Jak ktoś inny tu obecny ma pomysł na jakieś konkretne rozwiązanie, to też proszę o radę... Auraa, chyba poproszę 150zł, bo lepiej, żebym miała coś w zapasie, np. na weta. Resztę przecież oddam. ----------- Wracając do stanu Kuleczki, a konkretnie ran na boku. Jak Kulka miała zdjęty fartuszek, to na początku wcale nie było widać tych ran na lewym boku , a ponoć są aż trzy ok. 2x3cm. Dopiero kiedy zostawiona na chwilę sama dobrała się do boku, spowodowała nastroszenie futerka i odsłonięcie jednej z ran (z wcześniejszej mojej rozmowy z p. Agnieszką wynika, że tej najgorszej). Jak widać to co nieco na zdjęciu, jest tam taki gruby strup, nie całkiem wyschnięty, tylko wyglądający jak... (?) gruba, mięsista skóra na buty czy torebki. Pod spodem jest ropa, która spod niego odrobinę wycieka lub/i zaschnięta "wystaje" (nie wiem, jak to opisać...). Kulka to sobie trochę wylizała i usunęła tą ropę z krawędzi. Rozmawiałam z p. Agnieszką (bo nasz wet już był nieczynny) i ona mi poradziła, żeby to właśnie po tych krawędziach przemyć Rivanolem, starając się nie namaczać samego strupa z wierzchu. Kulka o dziwo jakoś panicznie nie protestowała, więc troszkę mi się udało, a potem jeszcze jej nakapałam po prostu dookoła i długo głaskałam mordeczkę, żeby tam nie sięgała. Powinnam też trochę podnieść krawędzie tego strupa, żeby pod spód dostało się powietrze. Jak nie dam rady sama, to jutro mam to pokazać wetowi. Mam wrażenie, że Kulka - gmerając tam później jeszcze przez chwilę - zrobiła to za mnie, bo te krawędzie są jakby bardziej widoczne. Ja się nie odważyłam jej gmerać... :[ Pozostałych dwóch ran w ogóle się nie dopatrzyłam, bo Kulka ani sama ich nie pokazała sama, ani mi nie dała poszukać. Gdzieniegdzie w sierści było widać okruszki zaschniętych strupków, ale nie umiałam zgadnąć, z której strony "przyszły". Mam nadzieję, że to oznacza, że nie sprawiają żadnych problemów, skoro się nimi nie interesowała. Myślę, że poszukać mi nie pozwoliła, bo tą gorszą ranę miała podrażnioną. Jesssu, czemu akurat w długi weekend jest u nas wetka, a nie wet... :[ ----------- Kulcia dziś nadal dużo odpoczywa, ale kilka razy wyłoniła się ze swojej "budy" międzyszafkowej nie po to, by prosić o spacer, ale o głaski. :D A na deser - parę fotasów bezfartuszkowych. :D Quote
auraa Posted May 2, 2015 Author Posted May 2, 2015 około 300 zł za drugą operację plus 150zł dla Inki za karmę i leki osłonowe. Kosztów pierwszej nie znam, nie znam kosztów całego leczenia i z tym trzeba poczekać na powrót lekarki. Wiem że to długo trwa ale musimy cierpliwie czekać. Oby nie była to bajońska kwota!!!!Mam nadzieję, ze nie.... Quote
inka33 Posted May 2, 2015 Posted May 2, 2015 A ten stworek kogoś Wam przypomina...? :unsure: ;) Quote
Poker Posted May 2, 2015 Posted May 2, 2015 Czyżby ten stworek do Kulcia na golasa na spacerku ? Inciu , ja naprawdę nie jestem wetem. Nie znam leków weterynaryjnych. Poza tym co z tego jak Ci coś podpowiem ,a lek i tak jest na receptę. Na pewno te 3 rany można przemywać Octaniseptem,a może i maść z antybiotykiem by się przydała. Ja to bym małej gotowała jedzenie. Indyk - skrzydło + ryż + marchewka. czy ona ma jakieś pisie witaminy? Anula poleca Olekardin , to jest ludzki suplement i myślę ,ze śmiało można małej dać 1 sztukę dziennie. Quote
inka33 Posted May 2, 2015 Posted May 2, 2015 Czyżby ten stworek do Kulcia na golasa na spacerku ? Inciu , ja naprawdę nie jestem wetem. Nie znam leków weterynaryjnych. Poza tym co z tego jak Ci coś podpowiem ,a lek i tak jest na receptę. Na pewno te 3 rany można przemywać Octaniseptem,a może i maść z antybiotykiem by się przydała. Ja to bym małej gotowała jedzenie. Indyk - skrzydło + ryż + marchewka. czy ona ma jakieś pisie witaminy? Anula poleca Olekardin , to jest ludzki suplement i myślę ,ze śmiało można małej dać 1 sztukę dziennie. Nie, to rasowa cziłka długowłosa. :P Jutro pokażę rany wetce - chyba, że nie będzie gorzej, to zaczekam na weta do poniedziałku. Mi przyszła do głowy (polecona kiedyś przez mojego weta) Ozonella (ok. 40zł za 100ml) i nawet to też zasugerowała p. Agnieszka. Co do jedzenia, to gotowane raczej u p. Agnieszki Kulce nie posłużyło. Przy wybredności delikwentki nie podejmuję się gotować, ale Mazowszanka może spróbować, jak będzie chciała. Co do witamin, to nie dostaje suplementu żadnego, a w RC GI25 są (na kg): witamina A: 11400 j.m., witamina D3: 1000 j.m., E1 (żelazo): 42 mg, E2 (jod): 3,3 mg, E4 (miedź): 8 mg, E5 (mangan): 55 mg, E6 (cynk): 181 mg. O to chyba też swojego weta pomęczę, czy jej coś dawać dodatkowo. Aha, jak rozmawiałyśmy niedawno, pytałam p. Agnieszkę o ten sutek, jak mam ocenić, czy coś jest nie tak i dowiedziałam się, że tam jest (był już wcześniej) obrzęk, prawdopodobnie wynikający z tego, że tam wypada akurat końcówka szycia. Mam(y) nie nakręcać się, że coś tam się dzieje złego, tylko monitorować. Przynajmniej teraz mam jakieś pojęcie... Quote
inka33 Posted May 2, 2015 Posted May 2, 2015 A czy wiadomo co p.Agnieszka jej gotowała? Zapytam przy okazji, chyba, że Auraa pamięta albo p.Krysia, która chyba też gotowane jej nosiła do kliniki. Quote
elik Posted May 2, 2015 Posted May 2, 2015 A czy wiadomo z jakiego powodu Kuleczka ma te rany i czemu w klinice ich nie zabezpieczono ? Quote
Poker Posted May 2, 2015 Posted May 2, 2015 Bazarek http://www.dogomania.com/forum/topic/146774-spodnie-damskie-m%C5%82odzie%C5%BCowe-i-m%C4%99skie-do-8-majagodz22/?p=16201093 Quote
auraa Posted May 2, 2015 Author Posted May 2, 2015 Być może jest to uczulenie na leki. Ona jadła właśnie kurczaka z ryzem i marchewką. Właściwie głównie kurczaka i bardzo jej to smakowało. Krysia mówiła mi dzisiaj, że po tej pierwszej operacji wyglądała ładnie i nie była bardzo chuda. Sierść jej nawet zaczynała błyszczeć a potem wszystko się pogorszyło. Poker dziękuję za bazarek! :) Quote
inka33 Posted May 2, 2015 Posted May 2, 2015 Być może jest to uczulenie na leki. Ona jadła właśnie kurczaka z ryzem i marchewką. Właściwie głównie kurczaka i bardzo jej to smakowało. Krysia mówiła mi dzisiaj, że po tej pierwszej operacji wyglądała ładnie i nie była bardzo chuda. Sierść jej nawet zaczynała błyszczeć a potem wszystko się pogorszyło. No bo się mało ruszała i obolała po operacjach, to bez apetytu, i jeszcze biegunka, to i schudła... :( A że w ogóle ma szczupłą budowę, to zaraz kosteczki na wierzchu, chociaż tak bardzo nie widać pod futerkiem lekko długim. Sierść ma taką... lekko błyszczącą, lekko matową, delikatniutką, na uszku sporą łysinkę (ale skóra tam ładna, zdrowa). Sypie się dość mocno, ma też łupież, odrobinkę ją wyczesałam ostrożniutko, jak była bez fartuszka. Oczywiście omijałam lewy bok. Podobało się jej, jak głaskanie. :) Quote
inka33 Posted May 3, 2015 Posted May 3, 2015 Spróbuję się streścić... :wacko: ----------- Na porannym spacerze kupa była na 4 minus...! :] Wygladała już całkiem psio, a nie jak niewiadomoco i rozmiarów słusznych. Minus za to, że pojawiła się odrobineczka krwi, jakby nitka skrzepu maleńkiego i znalazłam (grzebałam przez torebkę!) takie 3 okruszki z 1,5mm jakby kamyczki czy z mokrej karmy coś zmielonego. Po wecie (o tem za chwilę) była "dokładka" taka średnio brzydka z lekkim glutem. Po południu... nie było wcale kupy. Wnoszę z tego, że się normuje po trochu. :] Śniadanka delikwentka kategorycznie odmówiła, ledwie wepchałam w nią Trilac zapakowany w kulkę mokrej karmy... Potem, ok. południa wszamała suchej prawie 1/3 dawki dziennej. Po południu wmusiłam w nią - karmiąc z ręki... - ok. 1/4 puszki, która chyba juz jej się znudziła, a mam otwartą (w lodówce). Na noc/w nocy pewnie wszamie drugą 1/3 suchego. Z czego wnoszę, że apetyt wraca i zwiększa się wybredność. :] Samopoczucie z jednej strony ma chyba lepsze (humorek) lub takie samo jak wczoraj, a z drugiej strony chyba dziś więcej odpoczywa niż wczoraj - ale to może dlatego, że dziś ją więcej "męczyłam", bo i gmeranie u weta, i w domu przemywanie boczku - i jakby tylne łapki mają dziś mniej siły, tzn. dupka częściej sama opada zamiast siadać... :[ Natomiast jest lepiej, jeśli chodzi o rany na boku. :) Wiecie, jest ogromna różnica między "moją" wetką a Moim Wetem. (Jak chcecie, to dokładniej wyjaśnię przy okazji.) Nie chciałam iść do wetki (z którą zwyczajnie nie umiem się dogadać i nie bardzo mi się podoba jej podejście...), a chciałam pokazać ten bok i już w desperacji rozważałam pójście do innego gabinetu. No i mnie tknęło, i zadzwoniłam, i okazało się, że dziś jest (był) Mój Wet...!!! :D Poszłyśmy (no, kto poszedł, ten poszedł, a kto został zaniesiony na rączkach, żeby było szybciej...) więc. Streściłam sytuację, wet próbował obejrzeć i w końcu pierwsze, co zrobił, to przyciął futerko wokół i wreszcie wszystko było dokładnie widać. Okazuje się, że dlatego nie widziałam 3 ran tylko jedną, bo tam są 2w1, a trzeciej nie ma. To trzecie, to jest tylko podskórna opuchlizna, która wcześniej była bolesna (i mówiła mi p. Agnieszka, i mi Kulka nie dawała się tam dotknąć, jak szukałam). Wet sprawdził i mnie zapewnił, że nie zbiera się tam ropa, a jest tylko obrzęk. Futerko tu już odrasta, więc pewnie strupek był cienki i odpadł dawno. W tej 2w1 wet pogmerał, obskubał martwe (suche) fragmenty, pozadzierał brzegi. Kazał przemywać/przymaczać Rivanolem, obskubywać (pewnie będę po to chodziła do niego...), a jak całkiem zejdzie strup, to zabezpieczać Octaniseptem. Zerknął też na szew na brzuszku i orzekł, że jest dobrze, tylko muszę bardziej pilnować, żeby Kulka nie przesadzała z higieną cipuli, bo tam ciut rozlizała (wystaje spod fartuszka, rzecz jasna). Generalnie mocno mnie uspokoił tym, że się porządnie zajął i mi wytłumaczył, co i jak. :] Na zdjeciu ta podwójna rana na boku nie wygląda za pięknie, ale wg weta nic strasznego tam się nie dzieje. https://py26sw-ch3302.files.1drv.com/y2pTwGeR8nrKU2R50n18qRi4f5p5IFSSmadAdEEj2IIiHaxbDHbjmhCpN6m9Kz5uVnTsmnlL-oxgduPYgMcB2Jz_SuuezsylKn0kwkALVFz8nu41cn6ToUKvQcztDGj8OreSynTkMBhsT-7ut2hktk1KT14XphrhxbHQ6A172U2l_U/KULCIA-adt-inka33-2015-05-03-01-zbl.JPG?psid=1 Kulka dziś nie za bardzo współpracowała jako modelka, więc zdjęcia brzuszka nie wyszły. :/ Jutro idę na długo do pracy :[, więc Kulcia zostanie pod okiem mojego ojca, a córka wyjdzie z nią na spacer po szkole. Oboje zostali przeze mnie w miarę możliwości "poinstruowani", ale i tak jakiś tam niepokój będzie... ----------- No i z tym moim streszczaniem się wyszło, jak wyszło, czyli... jak zwykle... :wacko: Quote
elik Posted May 3, 2015 Posted May 3, 2015 O rany ta rana paskudnie wygląda :( I nic przy niej w klinice nie zrobiono :( Quote
inka33 Posted May 4, 2015 Posted May 4, 2015 Wieści gorsze... :( Na wieczornym spacerze kupa była wprawdzie w dwóch ratach (chyba mięśnie nie dają rady, żeby tak długo kucała i tak długo się napinała...), ale za to na 4. Natomiast dziś rano znowu glutowata i śmierdząca... :[ Dałam jej znów dodatkowo Taninal. Wczoraj, zaraz po wieczornym spacerze, Kulcia podniosła prawą tylną łapę (więc stała na tej z chorym kolankiem), bo chciała się podrapać w ucho i wtedy trochę moczu popuściła, chociaż na dworzu zrobiła dużo... :[ Wydaje mi się, że z tymi mięśniami w tylnej okolicy (usunięcie sporo tkanki przy wycinaniu guza i oszczędzana łapka) zgodnie z przewidywaniami będą jednak spore problemy... :[ Teraz nie chciała śniadania, ani mokrego, ani suchego, nawet z ręki mi się nie udało jej namówić na więcej niż na dwie kulki mokrej - z Trilac'iem i z Taninalem. Ja zaraz wychodzę, więc ojciec będzie próbował ją nakarmić z ręki (wróci ok. 10ej). Jeszcze do tego wszystkiego strup na całej (albo prawie całej) powierzchni przykleił się do kubraczka... :[ Próbowałam odmoczyć przy użyciu wody utlenionej, ale był płacz straszliwy, więc w końcu dałam spokój. :/ Do weta mogę dopiero ok. 19ej iść i jeszcze w dodatku nie wiem, czy będzie Mój Wet czy wetka... :[ Nie wiem już sama, czy moje awaryjne dt dla rekonwalescentki pociachanej było dobrym pomysłem... :( Mam wrażenie, że nie umiem się nią właściwie / wystarczająco dobrze zaopiekować... :( Przepraszam, dzielna Kuleczko. :/ PS. Zapomniałam zapytać wczoraj Weta o suplementy, bo byłam tą raną zaaferowana... :/ Rozmawiałam też czy zakroplić tym, co mam (Bob Martin - substancja: Dimethicone) czy Fiprexem. Są za i przeciw do jednego i drugiego, nie zdecydowaliśmy jeszcze. Quote
malagos Posted May 4, 2015 Posted May 4, 2015 Ineczko, jesteś kochana i dajesz cudowną opiekę małej. Lepszej by nigdy w życiu nie znalazła. Trzymaj się, będzie dobrze. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.