Jump to content
Dogomania

Warto wierzyć w cuda! Po blisko 2 latach w DT, Imka znalazła super domek! W małym ciałku wielki strach...


Recommended Posts

Posted

Nutusia jesteś lis przechera - Imkę sprytem bierzesz :-) A na poważnie - myślę, tak jak Poker, że ona jednak robi niesamowite postępy jak na tak krótki czas i fakt, że w domu głównie jednak Was nie ma.

Posted

U nas odwrotnie.Da się pogłaskać ,ale z ręki nie weźmie, no chyba ,że pasztetową i też nie zawsze.

Tola chyba jeszcze nie potrzebuje człowieka.

Obie mamy jeszcze sporo pracy z  suniami.

Posted

No właśnie, taki bardziej "obecny" DT by jej się przydał. Bo to i trzeba będzie nauczyć na smyczy chodzić, po ulicy, może autobusem jeździć... ;) Taki wiesz z jakiej półki ten domek by się przydał, bo mi nie ma kto radzić co i jak.

Posted

Nasza chodzi na smyczy i to nieźle,bo po parku.Po ulicy juz gorzej.Co prawda musimy przechodzić przez ruchliwe skrzyżowanie.Nie daj los ,że chcę pójść inną trasą niż zwykle, opór materii jest bardzo silny.

Co do autobusu, to nie sądzę ,żeby to było takie istotne.Nasze psy nigdy nie jechały autobusem , ani tramwajem.

Posted

E, z tym tramwajem to bez przesady, chciałabym zobaczyć którąś z moich prywatnych suk wsiadającą do tramwaju :evil_lol:

Ale w kwestii głakania to przypomniało mi się co mówiła ma Agnieszka DOGline o oswajaniu z dotykiem (dotyczyło to Coco ale może Wam też się przyda). Mianowicie żeby wziąć do ręki kilka smaczków, podstawić je psu pod nos ale tak żeby nie mógł ich wziąć (ręka zamknięta w pięść, smaczki w środku ;)) a kiedy pies się zainteresuje to drugą ręką delikatnie go dotknąć i w tym samym momencie otworzyć pięść i pozwolić wziąć smaczek. Tak, żeby został nagrodzony za to, że pozwolił się dotknąć.

Bardzo wystraszony pies może się na to nie "nabrać" ale warto spróbować :)

Posted

O, dziękuję Marysiu - postaram się spróbować. Trudność będzie polegała na tym, że będę musiała zamknąć gdzieś albo zostawić na dworze moje psy. A gdy Imka zostaje sama, kompletnie traci rezon i resztki odwagi...

Posted

Ech, nikt nas nie lubi, nikt nas nie kocha ;)

Ludziska wątek zapisują, ale czyżby tylko po to, by nas "inwigilować"? :) Nadzieję robią, że będą zaglądać, wspierać myślą serdeczną... Ale nadzieja, wiadomo czyją matką jest ;)

 

A Imka się w socjalizacji zatrzymała na etapie "sprawdzam końcem ryjka czy masz coś w ręku i jeśli masz, to biorę, a jak nie - twoja strata".

Wczoraj się dała dotknąć Sławkowi. Leżała na kanapie, przedzielona od Sławka Gapcią i Kreską. Spała. Sławek delikatnie ją smyrnął - obudziła się, ale nie zwiała. Przynajmniej nie od razu... Bo po chwili uznała jednak, że bezpieczniej będzie przejąć miejscówkę na fotelu, z dala od czających się ludzi :(

Rano ją zdybałam na łóżku i całkiem porządnie wytarmosiłam (nie żadne tam delikatne mizianie!). Zniosła to z godnością...

Zawartość miski jest tak atrakcyjna i tak zagrożona ze strony reszty głodomorów, że się ją wciąga nosem, nie zważając na to, że moja noga stoi wręcz oparta o rzeczoną miskę!

 

Dziś po pracy jedziemy do lecznicy z Lili i Kociem. Prosimy o kciuki, szczególnie za Liluchnę - żeby niczego nie trzeba było zeskrobywać z kości (brrrrrr........) Wcześniej będę musiała zdybać Imkę, żeby się z nią zważyć - trza zakupić prochy na robale ewentualne.

Posted

Ech, nikt nas nie lubi, nikt nas nie kocha ;)

Ludziska wątek zapisują, ale czyżby tylko po to, by nas "inwigilować"? :) Nadzieję robią, że będą zaglądać, wspierać myślą serdeczną... Ale nadzieja, wiadomo czyją matką jest ;)

 

Oj, Nutusiu, wszyscy Was lubimy i kochamy inaczej nie byłoby nas tutaj. :loveu:

Czytam codziennie, ale nic nie mówię, bo na szczęście nie miałam takiego strachusia, ale chłonę wszystkie informacje na tzw. wszelki wypadek. :)

Posted

Ja tam za stolycą nie przepadam, ale kawa w dogomaniackim gronie fajna rzecz - bez dwóch zdań! :)

Basiu, dzwoń ile chcesz. Nie zablokuję Cię choćby dlatego, że.... nie umiem ;)

 

A, i jeszcze tego małego gałgana dziś w łóżku trzymałam za paszczękę, bo się szczerzy i warczy na Lili (bokserkę!!!!). Skąd ona wie, że ta duża ciapa jej się nie odwinie? ;)

Posted

Ja też stale zaglądam. I nic nowego dla  mnie z relacji o Imce. Znam to z autopsji.Tola ( a dziś mijają 4 miesiące pobytu u nas) już się chyba u nas nie zmieni. Musze naprawdę robić ogłoszenia.

Imla chociaż je , a nasza ni cholery. Ra dziennie i to niewiele.Nie wiem czym ona żyje.

Posted

Matko moja, jak takim strachulcom dom znaleźć? Jak nie umrzeć ze strachu, oddając je? Jak zaufać ludziom?... Dla mnie to kosmos!

Milka była strachulcem, ale poszła do poleconego domu. Gapcia niemalże przymusowo została u nas. Pchełka 2 razy wracała z adopcji i gdyby nie Danusia, która wcześniej adoptowała Muszkę, nie wiem czy bym się odważyła po raz kolejny oddać Pchełkę do adopcji :( Ale żadna z nich nie stroniła od człowieka tak bardzo jak Imka! :(

Posted

Krówka wel Imka jest pod czujnym okiem Nutusi i z pewnością szybko zrobi postępy.

Nutusia taka zmiana nastąpi , ona w końcu zaufa..

Niestety to wymaga czasu.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...