Jump to content
Dogomania

Warto wierzyć w cuda! Po blisko 2 latach w DT, Imka znalazła super domek! W małym ciałku wielki strach...


Recommended Posts

Posted

Oj, u mnie też weekend z tych trudniejszych... :(

 

Wielka jestem - to fakt - za duża o co najmniej 3 rozmiary! Może dlatego psiaki tak się starają kraść jedzenie?... ;) I proszę mi tu nie kadzić, bo nie wszystkim się taka ocena mojej osoby podoba - są lepsi :siara: :megagrin:

 

A teraz cześć finansowa (brrrrr....)!

 

02.10 nabyliśmy drogą kupna w zooplusie karmę Fitmin Dog for Life Adult Large Breed (cokolwiek to znaczy!) - 15 kg za 99,80, czyli 6,65 zł/kg

 

Chciałabym rozliczyć żarełko dla 3 tymczasowiczek - Aszki (nie rozliczałam na jej wątku), Imki i Florki.

I tak:

Aszka była u nas od 29.08 do 11.09, czyli 12 dni - jej porcja to 15 dkg dziennie, czyli 1,8 kg x 6,65 zł = 11,97 zł

Florka jest u nas od 12.10 i będzie najprawdopodobniej do 25.10, czyli 13 dni - jej porcja to 20 dkg dziennie, czyli 2,6 kg x 6,65 zł = 17,29 zł

Imka jest u nas od 07.09., czyli 41 dni do dziś - jej porcja to 15 dkg dziennie, czyli 6,15 kg x 6,65 zł = 40,89 zł

Od dziś do końca października zostało 14 dni x 15 dkg = 2,10 kg x 6,65 zł = 13,97 zł i tym sposobem następne rozliczenie żarełka dla Imki będzie za listopad :)

 

No, to teraz idę to zapisać w poście rozliczeniowym :)

Posted

No właśnie - wszystkim wydzielają tak samo, to niech mi ktoś powie, jakim cudem z Lesława robi się foka, a z Krechy wałek i tę dwójkę co jakiś czas trzeba odchudzać (właśnie są w trakcie kuracji...)?!

 

A swoją drogą, to teraz mamy niezłe wyzwanie z karmieniem (od razu mi na myśl przychodzi biedna Mortes, która ma 23 mordki na nakarmienia)...

 

Kolejność jest taka:

- najpierw dostaje Lesio i Kreska - w kotłowni,

- potem dostaje Lili i Imka (bo inaczej by się chyba wściekła - albo ja bym się wściekła!) - w tym czasie Lesio i Kreska już zjedzą.

- potem Sławek nasypuje do miseczki Florki i ja ją prowadzę w jej miejsce do jedzenia - w tym czasie Imka już zapomina, że jeść dostała!!!!

- na koniec dostaje Gapcia (której jeszcze odrobinę mleczka trzeba nalać, bo inaczej podnosi głowę znad miski i... przepadło - inny się "dopina"; wcześniej od Imki czy Florki nie może dostać, bo one za wszelką cenę chcą się dorwać do miski i wtedy Gapcia już nie podejdzie :(

 

I otóż Imka, pomiędzy dwoma ostatnimi punktami już lata jak nakręcona od Florki do Gapci. Jak patrzę, żeby Florce nie wyżarła, to właśnie wyżera Gapci, a jak patrzę na Gapcię, Florce łeb wsadza pod brodę i się dopina do miski... Krzyknę - Gapcia się wystrasza i d..a z jedzenia. Machnę ręką - Florka odchodzi. CYRK! Zamknąć nigdzie Imki nie mogę, bo przecież na da się złapać. Zawołana ma mnie gdzieś, jak już jedzenie szykują!

 

I co z tego, że odważymy i wydzielimy? Patrz jak wyżej - Lesio i Krecha okrąglaki, reszta albo w normie albo za chuda...

Posted

Święte słowa Nutusiu.

Ja mając najwięcej 2 psy w domku /teraz tylko 1 złośliwa ale kochana/też musiałam w "pokojach " rozdzielać.

Zwłaszcza jak był szczeniak który musiał dostawać "lepsze" jedzonko a bardziej smakowało to zwykłe.

Nie ważne,że miała pychotki z galaretą z nóżek kurzych.

Dlatego jestem pełna podziwu dla tych osób co mają kilka czy kilkanaście mordek do wykarmienia.

Posted

Zamknąć Imkę, naszykować porcje, obdzielić całą resztę psisk, dać Imce w odosobnieniu. :grins:

A najlepiej jeszcze uczyć Imkę "siad" i - docelowo - nie dać, aż usiądzie. :diabloti:

Posted

Zaglądam do Imci  po przerwie.

Ja też mam niezły ubaw z karmieniem futrzaków.

Kota ma jadalnię na parapecie, bo inaczej Dolar by wyjadł z prędkością światła.On dostaje jedzenie light w pomieszczeniu przy kuchni.

W kuchni, w jednym kącie dostaje Wiga i pilnuję ,żeby kota nie pchała się do michy , bo Wiga warkoli.

Toli ustawiam michę na posłaniu  w drugim  i pilnuję ,żeby kota jej nie wyjadała bo ta z kolei jest potulna jak baranek. Jak Wiga czy Tola niedojedzą, to natychmiast chowam michy,żeby Dolar ich nie opędzlował.

A ja siedzę przy stole, jem śniadanie czy kolację i cały czas obserwuję co się dzieje.

Posted

Ja mając najwięcej 2 psy w domku /teraz tylko 1 złośliwa ale kochana/też musiałam w "pokojach " rozdzielać.

Zwłaszcza jak był szczeniak który musiał dostawać "lepsze" jedzonko a bardziej smakowało to zwykłe.

 

U nas też, jak bywały szczeniaki musiały dostawać osobno, zamknięte w pokoju, bo albo ich odpychano od michy, albo one wciągały swoje z prędkością światła i bez zachowania minimum instynktu samozachowawczego wpychały ryjki do misek dorosłych... No i dostawały dodatkowe porcje w ciągu dnia.

 

Zamknąć Imkę, naszykować porcje, obdzielić całą resztę psisk, dać Imce w odosobnieniu. :grins:

A najlepiej jeszcze uczyć Imkę "siad" i - docelowo - nie dać, aż usiądzie. :diabloti:

 

Kochana - najserdeczniej Cię zapraszam, żebyś mi pokazała jak to zrobić!

1. Nie mogę zamknąć Imki, bo skacze na drzwi. A drzwi zostały zamontowane nowe w sierpniu tego roku, kosztowały 120 zł za parę (z framugami), a co za tym idzie są z... kartonu powleczonego papierową okleiną drewnopodobną, a co za tym idzie dalej, nie są odporne na psie pazury.

2. Imka w odosobnieniu nie podejdzie do miski, a ja chcę, żeby ona jednak nie uciekała za każdym razem, gdy przechodzi obok niej inny pies albo ja.

3. Uczenie "siad" musiałoby się odbywać też w odosobnieniu, bo inaczej usiądą (i wyżrą smaczki) wszystkie, z wyjątkiem Imki. A w odosobnieniu, to Imka przemyka pod ścianami jak cień, z ogonkiem przyklejonym do brzucha. Ona nawet nie wejdzie do pokoju, jeśli wcześniej nie wszedł tam inny pies. Ona powinna jeść w odosobnieniu, bo może wtedy jadłaby mniej łapczywie, ale... patrz j.w.

A nie pisałam, że się na DT nie nadaję? ;)

 

A ja siedzę przy stole, jem śniadanie czy kolację i cały czas obserwuję co się dzieje.

 

Ja nawet przy stole nie mogę usiąść, bo muszę stać w rozkroku - jedną nogą przy Florce, żeby Imka się nie zbliżała do jej miski (bo potrafi pogonić!), a drugą przy Gapci, żeby jej Imka nie odepchnęła od miski...

Próbowałam Florkę na czas karmienia zamknąć, ale patrz j.w. - skacze na drzwi, zamiast jeść. Takie to mam towarzyskie jedzeniowo psidła...

 

Zamiast konsumpcjować przy telewizorze lepiej patrzyć na jedzące psy. I widzieć jak kombinuja żeby podkraść drugiemu :-P

 

U nas konsumpcja przed telewizorem w ogóle nie wchodzi w grę. Sławkowi się czasem wydaje, że będzie mógł usiąść w fotelu i zjeść kanapkę, co kończy się tym, że... je na stojąco!

 

Dlatego doceniam spokój, z jakim własnie zjadam śniadanie w pracy, przy biureczku, żadne oczy nie są wpatrzone w każdy kęs... :)

 

O, i to jest najlepsze wyjście :) Smacznego, Gosiu!

Posted

A nie pisałam, że się na DT nie nadaję? ;)

 


 

 

Opowiadasz banialuki. Wszyscy i tak wiedzą, że kto jak kto, ale Ty się nadajesz w 100000000%

 

 

 

Posted

Oj, coraz bardziej do niczego jestem. W sobotę omal nie zeszłam śmiertelnie na migrenę i umknęło mi fajne spotkanie autorskie z pewnym fajnym poetą :( A w piątek jadę na rezonans i będzie... chwila prawdy, czy jeszcze jest co (i jak) ratować czy już pisać wniosek o rentę, a raczej o... eutanazję ;)

Posted

Witam Nutusię, stadko i wszystkich obecnych. Nigdy nie karmiłam wiecej psów na raz, niż dwa, więc doświadczeń nie mam ;).

 Mizianka dla Imci i.........pozdrowienia od powracającej Randy :(

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...