Jump to content
Dogomania

Można pogłaskać? ... i inne pytania i zachowania przechodniów ...


Wiza

Recommended Posts

[quote name='basia2202']Pamiętam, jak Alfa (jamniczka) była mała i miała pierwszą cieczkę.... puszczone luzem samopas psy - raczej czyjeś, bo zadbane - były prawdziwą plagą!! dosyć trudno było ją uchronić przed tymi na smyczy... a te luzem... czułam się, jakby pół schroniska za nami leciało :mad:[/QUOTE]
nie wiem,czemu ale ja chyba mieszkam na innym Świecie:cool3:
bo moja jamniczyca też miewała cieczki;)ale jakoś nigdy nie było takiego problemu na naszym osiedlu z watahami napalonych samców:cool3:
może jeden raz podleciał ale suczka dała mu popalić to trzymał się na dystans:cool3:
nie wiem,może u mnie jakoś bardziej odpowiedzialni ludzie mieszkają,co to potrafią psa upilnować????:cool3:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Vella']a to dobre! Tacy goście z samego rana - prześliczny widok [[IMG]http://margarero.psiaki.pl/forum/images/smiles/rotfl.gif[/IMG][/quote]

Taaa... no może i śliczny, ale za to jak uciążliwy... :roll:
Bo niby jak miałam wyjść choćby na krótki spacer skoro ten doberman się plątał za nami... Jamnika się nie bałam - i tak by nie dosięgnął gdzie trzeba :evil_lol: . Ale ten doberman... :razz:

Był okres, gdy na spacery (z Kamą z cieczką) chodziłam tak... Kama na smyczy a w drugiej ręce pejcz... do odganiania zbyt natarczywych, biegających w samopas piesków...

Cóż... średnio się mnie bały :roll: . Jeden kiedyś nawet warczeć na poważnie zaczął...

Link to comment
Share on other sites

Ahh cieczki :cool1:

Ja zawsze wyłaziłam z kijaszkiem i majtałam nim na postrach, bo wataha pod klatką schodową dzień i noc liczyła nawet 8 psów. Większość niczyich. Z początku działało, ale kiedy zauwazyly, ze paniusia tylko sobie majta i nic nie zrobi, pchały się do suki jak opętane :evil_lol:
Raz źle oceniłam odległość i jednego zahaczyłam w pysk. Nie mocno, ale chyba poczuł. Zmartwiałam, bo pies był wielgachny i chyba by mnie zjadł na 2 kęsy :-o :-o :-o ale on nawet nie drgnął tylko spojrzał na mnie z wyrzutem, jakbym zachowała się jak debil:p Zawstydził mnie :oops:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Czarna_Owieczka']Ja ja może z innego tematu: Często ludzie wsiadają do autobusu z psem, bez smyczy i kagańca, nie przyznają sie że to jego, a gdy wysiadają to wołają psa i szybko uciekają :roll:[/quote]

Matko boska, ja chyba normalnie w jakimś innym kraju mieszkam:-o :-o :-o
Takich rzeczy to nie widuję naprawdę:shake:

Link to comment
Share on other sites

no przeciez wiem :D tak sobie mówię, że mając psa tego nie przeżywam :D hihi ;P
a co do psiaków w autobusie ja nie mam nic przeciwko :) cóż... nie każdy ma samochód ;P u mnie tata jeżdzi więc nieraz z Kleksem musiałam jechąc autobusem ale on jest mały więc siedział na kolanach :) ale ostatnio jechał też bokser... nei wiem chyba był strasznie zestresowany bo zaślilił podłogę :D ale właściciel udawał, że tego nie widzi :D

Link to comment
Share on other sites

O cieczki się nie martwię, starsza suczka wysterylizowana.
Młoda za młoda, a jak na wystawach powiedzą że do niczego (ocena sędziów) to też wysterylizuje, taka jestem wredna :D

Jeśli chodzi o psy w autobusach, dla mnie bzdurą jest męczyć psa w kagańcu jeśli pies nie ma w sobie agresji, i jeśli właściciel nad nim panuje, wyproszono mnie kiedyś z autobusu, ponieważ wtedy 5 miesięczna Irys nie miała kagańca, co zrobiłam ? Wsiadłam do następnego, gdzie stado ludzi przywitało nas radośnie a Pan który autobus prowadził zapytał o rasę, i o wiek, i powiedział że śliczny maluch ..
Irys nie reaguje na ludzi jeśli nikt jej nie zaczepia, kiedyś miałam przypadek że w autobusie dziecko przeszło po ogonie Irys, chyba z trzy razy, pies wstał, i zmienił pozycję, żadnego rzucania się, warkotów, zrywów ... potem to samo dziecko (około 4 lat) podeszło i walnęło mojemu psu w łeb z otwartej dłoni, Irys warknęła pierwszy raz, zapytałam się wtedy Mamusi czy ma kaganiec dla dziecka, bo jak widać przydało by mu się bardziej niż mojemu psu, i że jak nie zabierze potomka, to zdejmę swojemu psu i założę jemu namordnik.. 1/4 autobusu było oburzonego, 1/4 rozrechotało się radośnie, reszta mi przytaknęła, a Mamusia ? Wyzwała mnie od najgorszych, i wysiadła na najbliższym przystanku, pokazując mi "**** off" ... No cóż, jak Mamusia ma takie podejście, to jakie podejście będzie mieć dziecko ? Sami sobie odpowiedzcie :D

Link to comment
Share on other sites

Jakieś 3 tygodnie temu jechałam z Arisem autobusem, z racji "rajdu szkolnego" (były 23 osoby... ;P) - w jedną stronę miał założony kaganiec, ale go zdjął. Usiadłam na jakimś stopniu, pies leżał obok, ale jak zobaczył babę z jamniolem na rękach, włączył mu się instynkt obronny (jak zawsze, kiedy siedzę/kucam, a obok jest inny pies), i psiura obszczekał... Baba spanikowała, zaczęła się drzeć na mnie, i użalać nad swoim maluchem... Wstałam i Aris się uspokoił. Spowrotem nie było żadnego problemu, był tak zmęczony, że kagańca jakby nie zauważał. No, może był mały kłopot z ruszeniem bydlaka z miejsca, jak się w przejściu między siedzeniami uwalił ;)

Link to comment
Share on other sites

Justine, niezłe Ci się autobusowe towarzycho trafiło :crazyeye: Dzieci mają to do siebie, że lubią sprawdzać cierpliwość wszystkich - w tym niestety i psów. A do mamuśki należy dzieciakowi powiedzieć, że pies nie ma nieograniczonych pokładów łagodności i cierpliwości...Gratuluję wybrnięcia z sytuacji, ja bym pewnie straciła nad sobą panowanie i znowu by było, że psiarze to cholery :shake:

Co do komentarzy ludzi a propos psów to ostatnio przechodziłam z koleżanką obok McDonalda w centrum W-wy. Siedziała sobie parka i coś jedli. Mieli małego szczeniaczka jakiegoś spaniela. Patrzę a kobita daje psu kawałek hamburgera :crazyeye: powiedziałam do koleżance, że jak tak można, ludzie traktują psy jak kosze na odpadki, myślą że pies to wszystko zje. A kolezanka popatrzyła na mnie i stwierdziła, że moj pies to biedny jest i nic mu nie wolno. Uświadomiłam ją, że pies to nie człowiek, nie moze wszystkiego jeść, niektóre rzeczy mu szkodzą. Nie wiem czy posłuchała, generalnie pojęcie o psach ma małe chociaż jest generalnie wegetarianką i obronczynią zwierząt... To tak trochę offtopując ale zdziwiło mnie, że ignorancja dotycząca psów jest po prostu rozwinięta na szeroką skalę. Co tu się dziwić , że ludzie dzieciom pozwalają tarmosić cudze psy, nie potrafią upilnować swoich, karmią je byle czym i nie znają się zupełnie...

Link to comment
Share on other sites

To ja powiem apropo głaskania. Sama mam szczeniaka, na którego popropstu rzucają się rozwrzeszczane tłumy. Wtedy tylko marze o tym, zeby Szarik był już rok starszy i wtedy bedzie miał wiele mniej klientów [:-> Co innego jak ktoś zapyta, poprosi, pochwali. A co innego jak woła równoczesnie ze mną, kiedy stoimy daleko od siebie... Robią mi głupka z psa... :/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Szarik'] Co innego jak ktoś zapyta, poprosi, pochwali. A co innego jak woła równoczesnie ze mną, kiedy stoimy daleko od siebie... Robią mi głupka z psa... :/[/quote]

Dokładnie :roll:
Ja tez mam szczeniaka, ale ludzie, którzy nas mijają zazwyczaj nie bardzo chcą go głaskac, moze ze względu na to, ze to bulwa, ale dla mnie to głupota, ze czasami słysze, ze mój pies jest brzydki, głupi i okropny, bo ma płaską mordkę i nie ma kokardki :roll:
Więc zazwyczaj wołają, draznią, cmokają, smieją się, no czasami moze rozczulają. I to mnie z drazni, ja wołam psa, ucze jak sie chodzi na smyczy, a taki któs przechodzi rozprasza mi psa, robi z niego głupka tak jak wspomiał szarik i koniec z nauką i skupieniem :roll:
A najgorsze są te dzieciaki pod blokiem. Wychodze z klatki, próbuje zapanowac nad psem, bo ciągnie na dwór a one w pisk, wołają, cmokają, ręce wyciągają i z władzy nad psem nici. Tak samo jest jak juz wchodze do domu , wołam psa, a te znowu w pisk i szczeniak, który jest jeszcze głupi gdzie leci? Do tego, kto mu cmoka i chce głaskac, a nie do pani, która chce do domu :angryy:
I jak tu psa wychowac? :roll::diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aniuś']Ludzie czasem nie myślą... A szkoda - bo myślenie nie boli (no... przynajmniej nie powinna :P)[/quote]

Oooj... wierz mi... niektórych myślenie baaardzo boli... jak diabli! w pracy ciągle mam takie przypadki:cool3: aż ból im się na twarzy rysuje (a mnie ręce opadają...) dlatego pewnie prościej nie myśleć... jak patrzę na takiego delikwenta, to aż się zastanawiam, czy można mieć tylko jedną szarą komórkę? albo... czy można mieć sianko w mózgu? tak - można!:cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aniuś']Ja kiedyś z rana otwieram drzwi (Kama miała cieczkę), a przed drzwiami stoi... jamnik i doberman :razz: . [/quote]

Uuuu...:cool3: no to kawalerowie czekali..:cool3: prosić o... rękę :eviltong:

[quote name='Vella']Nigdy nie miała szczeniaków, i z tego co wiem, na zawsze pozostała niewinna jak lilija ;)[/quote]

jak lilija... hehe :lol:
nasza jamniorka też nie miała nigdy szczeniorów... pilnowałam jej jak oka w głowie...:cool3: a potem... miała ciążę urojoną... i lekarz zalecił sterylizację... znaczy.. że to najlepsze wyjście... bo u jamników to częste i niekoniecznie bezpieczne.. no i... się okazało... że dobrze się stało, operacja była w porę na czas, bo jak Alfę rozkroili na stole operacyjnym, to się okazało, że miała ropomacicze:-( i.. pewnie długo by nie pożyła:-(
a tak.. to cieszy się zdrowiem, mimo, że już babcia:) ale.. od tej operacji stała się panną nietykalską:cool3: wyjeżdżała z kłami na wszystko co ją próbowało tylko powąchać pod ogonkiem:cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='JUSTINE.24']potem to samo dziecko (około 4 lat) podeszło i walnęło mojemu psu w łeb z otwartej dłoni, Irys warknęła pierwszy raz, zapytałam się wtedy Mamusi czy ma kaganiec dla dziecka, bo jak widać przydało by mu się bardziej niż mojemu psu, i że jak nie zabierze potomka, to zdejmę swojemu psu i założę jemu namordnik.. [/quote]

jak dla mnie... srujd się prosił, żeby mu jakiś pies w końcu łapsko uper...lił:angryy:
no jakby mojego psa tak strzelił jakiś szczyl, co to ledwie od trawy odrósł... to chyba bym mu przez dupsko strzeliła!:angryy:

Link to comment
Share on other sites

Justine, ja bym tej matce walneła w łeb... ;)

Kiedyś miałam taką sytuację...
Laapa jak byla mala to byla puchatą kuleczką. Gdy podrosła-troche się zmieniła... dziewczyna z mojego bloku powiedziała "Kiedyś to Lapa byłą taka ładna a teraz z niej taki
KUNDEL wyrósł..." z akcentem na kundel... :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...