Jump to content
Dogomania

Zajrzyj, a przekonasz się, że warto pomagać..Karolek, Bambo, Łatka, Plamka,Papilonek i Jeżynka już bezpieczne..na pomoc czekają kolejne bezdomniaki!!!


Recommended Posts

Posted

a ja uważam ,że osoby które mówią " że takie psy się usypia" nie kochają tak naprawdę zwierząt. Ratuje się wszystkie - dopóki jest nadzieja. A myślę ,że dla nich jest. Może nigdy nie będą "przytulakami" ale z czasem nauczą się żyć przy człowieku.


Podaj proszę nr. konta. Chociaż jestem w strasznym dołku finansowym to postaram się w sierpniu podesłać jakiś grosik.

Posted

Wysłałam numer konta, bardzo dziękuję.
Serce mi podpowiada, że psiaki są do uratowania.

[quote name='mdk8']a ja uważam ,że osoby które mówią " że takie psy się usypia" nie kochają tak naprawdę zwierząt. Ratuje się wszystkie - dopóki jest nadzieja. A myślę ,że dla nich jest. Może nigdy nie będą "przytulakami" ale z czasem nauczą się żyć przy człowieku.


Podaj proszę nr. konta. Chociaż jestem w strasznym dołku finansowym to postaram się w sierpniu podesłać jakiś grosik.[/QUOTE]

Posted

Magda bardzo ładnie to opisalaś . Masz rację ,wiele racji .Ja też martie się nimi i zastanawiam co bedzie .U mnie już liście z wiśni opadły ..pod drzewami zółto ..z daleka wyglada jak jesień .....a ta przyjdzie niepostrzeżenie .Na ranczu bedzie dramat ..tam jest las i ciemnia do okoła.
Boze co tu wymyśleć ....

Ps .Pojechałam dzisiaj do sklepu i wróciłam z kolejnym psem .....Moja sfora liczy już ...niewiem coś ponad 12 sztuk ...Sunia pałętająca się po ulicy .....ZWariuje !!!Magda dzisiaj ją przywiozę na ranczo bo ukryłam ją przed mężem w pracy na zapleczu ....Jeśli ja zobaczy bedzie awantura i to już nie przelewwki ,,,

Posted

[quote name='mdk8']a ja uważam ,że osoby które mówią " że takie psy się usypia" nie kochają tak naprawdę zwierząt. Ratuje się wszystkie - dopóki jest nadzieja. A myślę ,że dla nich jest. [B]Może nigdy nie będą "przytulakami" ale z czasem nauczą się żyć przy człowieku[/B].


Podaj proszę nr. konta. Chociaż jestem w strasznym dołku finansowym to postaram się w sierpniu podesłać jakiś grosik.[/QUOTE]

Zajrzałam przypadkiem, ja mam takiego dzikuska od dwóch lat. To same spojrzenie jak u waszych braciszków. Mój psiak do tej pory nie ufa obcym, ale przytulak się zrobił od jakiegoś czasu. Wydaje mi się, że znalezienie DS w bloku (chodzi o mniejszą przestrzeń) daje dzikuskom większą szansę na socjalizację. W mieszkaniu dzikusek jest niejako skazany na ciągły kontakt z człowiekiem.
Mojemu miesiąc zajęło wyjście spod stołu. Potem już było "z górki".

Posted

[quote name='kudlataja'][FONT=Verdana]Kurcze myślę, że to za wcześnie by wyrokować. Do mnie MIszka wyszedł z budy po miesiącu, po dwóch zaczął się mną interesować i niedawno w końcu odważył się podejść naprawdę blisko i mnie powąchać. Dajmy mu trochę czasu, co innego mogę zrobić. Myślę, że postąpiłam rozsądnie zawożąc Miszkę tam gdzie był chciany i propozycja Pani Kai wyglądła obiecująco. Oczywiście cudów nie ma i jeśli psiak będzie nieszczęśliwy i Pani Kaja nie poradzi sobie z nim to go stamtąd zabiorę, tzn. ona go przywiezie, rozmawiałyśmy o tym.[/FONT][FONT=Verdana]

[B]Gdybym miała warunki wzięłabym chłopaków do siebie i żyliby sobie ze mną tak jak by chcieli i potrafili, ja od nich niczego nie wymagałabym. Funiu sama wiesz co tam na działce będzie zimą, psiaki trzeba jak najszybciej stamtąd zabierać, a ja nie mam swojego domu i miejsca dla nich...[/B]

PaniKaja jest zaskoczona Miszą, chyba nie do końca dowierzała w jego dzikość, a teraz mówi, że to mega dzik. Ja tak do końca nie uważam, myślę, ze to psaiki wycofane i z wielką traumą w sobie. Jeśli Miszka był w stanie otworzyć się na mnie choć odrobinę przez te trzy miesiące naszych dwugodzinnych spotkań, to myślę, że w stałym kontakcie z człowiekiem powinien poczynić większe postępy. Nie wiem jak tahistoria się zakończy, szczerze to czuję się bezradna, wiem jedno jeśli Miszka będzie nieszczęśliwy to wróci i będę próbowała nadal mu pomóc, choć pewnie zawiodłam już jego zaufanie.

Pani Kaja początkowo mówiła, że do niczego Miszki nie będzie zmuszała, że nauczy się on żyć obok ludzi i to wszystko, a ona nie będzie wymagała od niego niczego więcej, nie rozmawiałyśmy o resocjalizacji, tylko o bezpiecznej przystani dla Miszki. Teraz trochę się to jakby zmieniło, mówiła mi wczoraj, że nie wiedzi u Miszy radości życia, ja natomiast uważam, że to za wcześnie na takie sądy, ze Misza bardzo przeżył podróż, bezpośredni kontakt z człowiekiem bez możliwości ucieczki, zamknięty w klatce, w aucie i potzrebuje czasu. Nie wiem co z tego wszystkiego wyniknie...

[/FONT][B]Pewne jest, żeKarolek musi być poddany niezwłocznej resocjalizacji i nie może już spotkać sięz bratem[/B], teraz póki Miszka przebywa w dt muszę dołożyć wszelkich starań, by Karolka umieścić w jakimś profesjonalnym miejscu. Tak jak pisałam mam na ten cel na razie [B]900zł[/B] to niewiele, ale chyba nie wolno już zwlekać, psiak rośnie z dnia na dzień i jego alienacja pogłębia się w zastraszającym tempie. [B]Niestety nie mamy deklaracji i żadnych nowych wpłat, wszystko zawsze rozbija się o pieniądze:([/B]
Od niektórych osób, które prosiłam o pomoc usłyszałam, ze takie psy jak Karol i Misza usypia się i nie ma sensu im pomagać, nie wiem być może to prawda. Jednak ja
wierzę,że nie są one jeszcze stracone, oddałam im sporą część swojego życia i serca i nie chcę nawet wyobrażać sobie sytuacji w której musiałabym podjąć taką decyzję..

Bardzo martwię się o los chłopaków i czuję coraz bardziej bezradna..m.

P.S Bardzo dziękuję za wszystkie wpałty na paliwo. Ostatnie, których jeszcze nie zamieściłam to:
[B]15.07 Anna_S 20zł
14.07 Agnieszka_W 61,50 - to z bazarku ciasteczkowego
14.07 sharka 20zł
[/B]
Paliwo wyniosło znacznie więcej niż przypuszczałam, ale to nie istotne, [B]bardzo dziękuję jeszcze raz za pomoc.[/B][/QUOTE]
kudlataja dziś zrobię kolejny przelew pieniędzy z bazarku.
Wielki szacunek dla Ciebie i nieustająco trzymam mocno kciuki za nieszczęsnych braci..

Posted

Ja adoptowałam sunię, która też była niby niadaopcyjna... 12 lat w schronisku... Ludzi się tak bała, że załatwiała się pod siebie jak tylko człowiek do niej podchodził. Znała tylko schronisko... Ja jej zafundowałam terapię naprawdę szokową - centrum miasta czyli spacery na smyczy / której nie znała/, 4-te piętro bez windy / nie znała schodów/, 3 koty w domu / nie znała kotów/, podróż do mnie 600 km. / nie znała samochodu/ i opiekunke, która nie znała psów nic a nic / bo to miała być mój pierwszy pies/. Na poczatku było trudno, ba pewne rzeczy na siłe np. wychodzenie z domu na spacer czy spacer poza nasze podwórko. Ale powoli, powoli i ... to jest najnormalniejszy pies. No dobra - dotąd nie nauczyła się szczekać i zajadać smaczki ale to raczej zalety niż wady :lol:.
Tu myślę, że może być podobne - tylko czas i serce. Moim zdaniem nie na psów "dzikich bo dzikich" , z którymi nic się nie da zrobić... Jeśli ja zupełny laik sobie poradziłam z moją sunią to osoby, któe znają się na psach powinny dać sobie radę z tymi dwoma psiakami. Może być trudno, z tym się zgodzę, ale nie niewykonalnie...

Wielki szacun dla Was dziewczyny, że chcecie tym psiakom pomagać, naprawdę szacun!

Posted

uwazam ze nie nalezy od razu pisac negatywow o dt - dt ktory spadl rzeczywiscie z nieba w tej sytuacji -tylko podeslac kobiecie powyzsze historie i pocieszac bo dt ma trudniesza robote niz klikanie/nie lubie dogo wlasnie z tego powodu ze jak cos nie pomysli ogolu to zaczyna sie mieszanie z blotem ochotnika, przez niektorych oczywiscie/

Posted

[quote name='mtf zalesie']uwazam ze nie nalezy od razu pisac negatywow o dt - dt ktory spadl rzeczywiscie z nieba w tej sytuacji -tylko podeslac kobiecie powyzsze historie i pocieszac bo dt ma trudniesza robote niz klikanie/nie lubie dogo wlasnie z tego powodu ze jak cos nie pomysli ogolu to zaczyna sie mieszanie z blotem ochotnika, przez niektorych oczywiscie/[/QUOTE]


nie bardzo rozumiem Twoją wypowiedź. Chodziło o wpis kudlataja " [COLOR=#000000]Od niektórych osób, które prosiłam o pomoc usłyszałam, ze takie psy jak Karol i Misza usypia się i nie ma sensu im pomagać, " a o nie krytykę dt. [/COLOR]

Posted

Jak na razie nikt nie pisze negatywnie o dt ani tym bardziej nikt nie miesza z błotem. Powyższe wpisy miały tylko na celu udowodnienie że czasami się wydaje że nic się nie da zrobić a zwierzęta udawadniają że powoli i spokojnie idzie zrobić bardzo dużo...

Posted

Nie myślę ani nie piszę nic złego o dt, absolutnie. Tylko konkrety, wczoraj rozmawiałam z panią Kają prawie 2 godziny, starałam się ją wesprzeć. Nie ma mowy o negatywach. Miszka próbuje, dostał szansę. Chodzi o to, że Pani Kaja wspomniała, ze przeszło jej przez myśl odesłanie Miszki i moim zdaniem zbyt szybko oczekuje "efektów:, a Misza przerażony nową sytuacją tylko w krzakach się chowa..Dt także ma na myśli dobro Miszy i jeśli psiak się nie odnadzie tam i będzie nieszczęśliwy, to jedynym rozwiązaniem będzie powrót. Na razie rozmawiamy, próbujemy, konsultujemy się cały czas zobaczymy jak będzie. Przecież nie było innego wyjścia, a ten dt rzeczywiście spadł z nieba. Po prostu to bardzo trudna sytuacja..i ja się bardzo martwię.

Miszka od soboty nie zalatwił się, ustaliłyśmy, że dostanie parafinkę na rozluźnienie i Pani Kaja odizoluje na trochę leony i spróbuje ciasteczka porozkładać na wybiegu, żeby Miszka trochę pozwiedzał, zamiast tylko w krzaki uciekać.

[quote name='mtf zalesie']uwazam ze nie nalezy od razu pisac negatywow o dt - dt ktory spadl rzeczywiscie z nieba w tej sytuacji -tylko podeslac kobiecie powyzsze historie i pocieszac bo dt ma trudniesza robote niz klikanie/nie lubie dogo wlasnie z tego powodu ze jak cos nie pomysli ogolu to zaczyna sie mieszanie z blotem ochotnika, przez niektorych oczywiscie/[/QUOTE]

Posted

[quote name='Aśka Belkowska']Zajrzałam przypadkiem, ja mam takiego dzikuska od dwóch lat. To same spojrzenie jak u waszych braciszków. Mój psiak do tej pory nie ufa obcym, ale przytulak się zrobił od jakiegoś czasu. Wydaje mi się, że znalezienie DS w bloku (chodzi o mniejszą przestrzeń) daje dzikuskom większą szansę na socjalizację. W mieszkaniu dzikusek jest niejako skazany na ciągły kontakt z człowiekiem.
Mojemu miesiąc zajęło wyjście spod stołu. Potem już było "z górki".[/QUOTE]

Dziękuję za waszą obecność, takie historie są bardzo pocieszające i dają mi nadzieję.

Posted

[quote name='AlfaLS']Ja adoptowałam sunię, która też była niby niadaopcyjna... 12 lat w schronisku... Ludzi się tak bała, że załatwiała się pod siebie jak tylko człowiek do niej podchodził. Znała tylko schronisko... Ja jej zafundowałam terapię naprawdę szokową - centrum miasta czyli spacery na smyczy / której nie znała/, 4-te piętro bez windy / nie znała schodów/, 3 koty w domu / nie znała kotów/, podróż do mnie 600 km. / nie znała samochodu/ i opiekunke, która nie znała psów nic a nic / bo to miała być mój pierwszy pies/. Na poczatku było trudno, ba pewne rzeczy na siłe np. wychodzenie z domu na spacer czy spacer poza nasze podwórko. Ale powoli, powoli i ... to jest najnormalniejszy pies. No dobra - dotąd nie nauczyła się szczekać i zajadać smaczki ale to raczej zalety niż wady :lol:.
Tu myślę, że może być podobne - tylko czas i serce. Moim zdaniem nie na psów "dzikich bo dzikich" , z którymi nic się nie da zrobić... Jeśli ja zupełny laik sobie poradziłam z moją sunią to osoby, któe znają się na psach powinny dać sobie radę z tymi dwoma psiakami. Może być trudno, z tym się zgodzę, ale nie niewykonalnie...

Wielki szacun dla Was dziewczyny, że chcecie tym psiakom pomagać, naprawdę szacun![/QUOTE]

Dziękuję, że dzielisz się swoim doświadczeniem, bardzo tego potrzebuję. Zupełnie nie wiem jak podejść do Karolka, z Miszką jeszcze jakoś szło był mnie ciekawy, ale z Karolkiem już gorzej. Niedawno wróciłam z działki, chciałam zrobić trochę nowych zdjęć, ale ulewa stanęła na przeszkodzie. Karolek przez cały czas naszego pobytu, bo spotkałam tam Handzię i funię siedział na wybiegu, w najodleglejszym jego rogu, na deszczu i nie zdecydował się wejść do kojca w naszej obecności, był przerażony. Nie wiem jak z nim "rozmawiać'.
Moze przy lepszej pogodzie nagram filmik, może kogoś zainspiruje i coś mi podpowie. Nie mam pojęcia jak psiaka podejść, jak z nim pracować. Sama moja obecność tu nie wystarczy, oczywiście przeszkodą jest to że muszę do niego dojeżdżać i nie mam z nim stałego kontaktu, na to nie poradzę nic, niestety.

Fotka z dzisiaj, może dostrzeżecie Karolka:?
[IMG]http://i62.tinypic.com/fz4xl3.jpg[/IMG]

Posted

[quote name='agat21']Jeśli Miszka nie stracił apetytu, to jednak są pozytywy..[/QUOTE]

Na szczęście apetyt mu dopisuje, to dobry znak. Miejmy nadzieję.
Cieszę się, że na wątku pojawiają się nowe osoby, zapraszam do chłopaków:)

Posted

Odwiedzm ;) z rana, miałam wpisać co myślę, na temat usypiania zdrowych przyjaciół na czterech łapkach ale nie będę pisać, jesteśmy tutaj żeby pomagać jak się tylko da, poproszę jeszcze o nr konta to po wypłacie znowu przeleje grosik.

Posted (edited)

[quote name='kudlataja'][B]61,50 zł. od AgaG [/B]z bazarku ciasteczkowego
[/QUOTE]
uff przekopałam się przez cały wątek, żeby sprawdzić, ile wysyłałam z bazarku :) .
[B]kudlataja[/B] do dziś (24, 06) wszystkie wpłaty z bazarku wynoszą [B]154,13.
[/B]Odejmuję od tej kwoty już wysłane 61, 50 i wysyłam za chwilę [B]92, 63 zł. [/B]
Jak dojdzie proszę potwierdź w poście 1.
Cały czas myślę o tych psach i proszę wszystkich,by zamawiali na bazarku ciacha kruche według przedwojennego przepisu mojej prababci :) link w podpisie.

Edited by AgaG
literówki
Posted (edited)

[quote name='Aśka Belkowska']Zajrzałam przypadkiem, ja mam takiego dzikuska od dwóch lat. To same spojrzenie jak u waszych braciszków. Mój psiak do tej pory nie ufa obcym, ale przytulak się zrobił od jakiegoś czasu. [B]Wydaje mi się, że znalezienie DS w bloku (chodzi o mniejszą przestrzeń) daje dzikuskom większą szansę na socjalizację. [/B]W mieszkaniu dzikusek jest niejako skazany na ciągły kontakt z człowiekiem.
Mojemu miesiąc zajęło wyjście spod stołu. Potem już było "z górki".[/QUOTE]
Z jednej strony tak, ale jest jedno ale.. niestety..
Dziki pies jak się uprze, wypląta się z KAŻDYCH SZELEK I KAŻDEJ OBROŻY I UCIEKNIE!!!
Podam przykład ze swojego doświadczenia: Zabierałam kiedyś Pegaza psa weterana z krakowskiego schronu (wiele lat tu siedział prześladowany przez inne psy). Pewnie miał on kiedyś kontakt z człowiekiem, ale nienajlepszy, albo wręcz fatalny :( (wskazywły na to dziwne blizny na pysku, śrut w ciele -stwierdzony na rtg).
Złapanie go w boksie przez pracowników schronu trwało ze dwie godziny. Ubrany został przeze mnie w szelki, obrożę, miał dwie smycze... Niosłam go z koleżanką tylko parę metrów do auta.. Szalał, wszystko przegryzł, załatwiał się na mnie.
Gdyby nie to, że uprzedziłam koleżankę, co może się stać, i gdyby nie to, że złapałam go za skórę i niosłam, wyrwałby się nam..

Dom znalazł u mojej cudownej koleżanki.Ale to był dom z ogrodem. oto link do wątku dzikuska [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/75651-MA-NAJLEPSZY-DOM-POD-SŁOŃCEM!!!-Kraków-rudy-Pegaz-ZOSTAJE-U-OLI!!!-Pegaz-za-TM[/URL]

Edited by AgaG
dodaję link i informację
Posted

Pocieszający ten wątek Pegaza - Czesia, odszedł, jednak miał szanse na normalne życie, był dla kogoś ważny, weszłam, poczytałam.

Pani Kaja stwierdziła, że miała już do czynienia z dzikusami, ale Miszka to dzik jakich mało...
Wczoraj dostał lactulosum i pomogło, trochę spaceruje po wybiegu, wczoraj łaził po deszczu, jednak zwiewa na widok człowieka. Pani Kaja zastanawiała się jak zareaguje w domu
i chyba będzie próbowała różnych sztuczek, ważne że Miszka ma tego kontaktu z człowiekiem więcej. Po pierwszym szoku dt zaczyna działać:) trzymajcie kciuki za dobre wieści.m.

Posted

NO niestety, cięzko oczekiwać od psa, który do tej pory nie znał człowieka tak szybko efektów. Od żadnego psa, a zwłaszcza takiego jak Misza. Odesłanie go spotęguje jego strach, może jeszcze bardziej się zamknąć w sobie, więc jeżeli Pani Kai zależy na psie to musi uzbroić się w cierpliwość. Ja trzymam kciuki, on ma spore szanse na zmiany moim zdaniem, nie są aż takimi dzikusami na filmiku, szybko się przekonał do Was na działce, jest młody... dlatego skreslanie go nie wchodzi w grę. Sama chętnie bym wzięła go czy Karolka i nad nim popracowała, ale nie mam jak, niestety. :(

Posted

[quote name='kudlataja']Pocieszający ten wątek Pegaza - Czesia, odszedł, jednak miał szanse na normalne życie, był dla kogoś ważny, weszłam, poczytałam.

Pani Kaja stwierdziła, że miała już do czynienia z dzikusami, ale Miszka to dzik jakich mało...
Wczoraj dostał lactulosum i pomogło, trochę spaceruje po wybiegu, wczoraj łaził po deszczu, jednak zwiewa na widok człowieka. Pani Kaja zastanawiała się jak zareaguje w domu
i chyba będzie próbowała różnych sztuczek, ważne że Miszka ma tego kontaktu z człowiekiem więcej. Po pierwszym szoku dt zaczyna działać:) trzymajcie kciuki za dobre wieści.m.[/QUOTE]

Trzymam mocno! :kciuki::kciuki: :)

Posted

[FONT=Verdana]Witam, coś pusto u chłopaków, ja wróciłam niedawno zkolejnego psiego wyjazdu-transportu.[/FONT][FONT=Verdana]
Zawiozłam szczeniaczka o Dory, kolejnego, a konkretnie suczkę z tej samej rodziny co poprzedni „maluch”[FONT=Wingdings]J[/FONT], doLublina, jutro ma psinka jechać dalej do dt w Warszawie.[/FONT][FONT=Verdana]
Zawiozłam także wielką suczkę do ds, która cudem,przy okazji innego psiaka znalazła domek w okolicach Lublina. Ogłaszałam ją trzy miesiące i nie było odzewu
i wkońcu, niespodziewanie doczekała się upragnionego domku, do którego trafiła wprost z łańcucha spod zawadzkiego lasuu. Jeśli jesteście ciekawi to fotki zpodróży wstawię jutro.
Dziękuję za pomoc dziewczynom z Lublina:) a także Oli z Zamościa, która dzielnie szczeniorką opiekowała się przez całą podróż. Trochę w tej podróży się zresztą pogubiłam,tak w Lublinie! i jeszcze nie mogę w to uwierzyć, durna ja, durna nawigacja i zupełnie przebudowane drogi, było śmiesznie i strasznie i tak psiakom wietrzyłam w ten upał i otwierałam okna, że chyba sobie przez nie, czyli przez te okna[FONT=Wingdings]J[/FONT] chorobę zaprosiłam, no nie ważne. Udało się, znowu!!![/FONT][FONT=Verdana]

Wracając do wątku przewodniego dostałam dziś wieści od Pani Kai, chyba lepsze i ku pokrzepieniu. Po tym jak zapytałam o Miszkę napisała: Do mnie bez zmian, ale z otoczeniem się oswaja, mniej szczeka, w kojcu go nie zamykam juz (Pani Kaja obawiała się że Miszka będzie próbował zwiać,m.), robi co chce, czyli zerka na leony albo leży w budzie normalnie na kołdrze, nie siedzi w tyle budy"

Może to niewiele informacji, ale zawsze coś..

Jutro postaram się "naciągnąć" Panią Kaję na rozmowę, ciekawa jestem jej nowych odczuć względem Miszki i Odczuć samego Miszki.

Karolek jakby lepiej, albo ja już tak chciałabym bardzo w to wierzyć, oczywiście biega jak szalony po kwadracie wybiegu, olewa mnie kompletnie, co najwyżej poszczekując spod nosa na moje zaloty..nie zjada przysmaków, to za niego załatwia Mela. Jednak pozytywne jest jego przebywanie poza budą - chyba, gdyż wcześniej prawie z niej nie wychodził, teraz jakby bardziej zainteresował się światem, ale może ja to źle interpretuję, może czuje sie zagrożony przebywającw jednym miejscu więc przemieszcza sie chaotycznie aby tylko pozostawać wruchu, sama nie wiem? Im więcej o tym myślę, tym więcej pytań się nasuwa. jedno jest pewne zerka na moje kontakty z innymi psami z ukrycia, z krzaków, z trawy,może coś z tego zerkania sie urodzi, wyniknie, zobaczymy. Dzisiaj zrobiłam mu psikusa, porozkładałam przysmaki równiutko dookoła ogrodzenia na jego codziennym torze i był dosyć zaskoczony taką ingerencją, nawet nie zdenerwowany tylko właśnie zaskoczony, oczywiście nic przy mnie nie zjadł, ale zauważyłam, że zrobiło to na nim wrażenie..

No nic, zmęczona jestem i może już bredzę..Do jutra, jutro nadrobię wszelkie zaległości, roześlę numer konta zainteresowanym, sprawdzę stan konta, zrobię rozliczenie,itp.

Dobrej nocy, zapraszam do chłopaków, tu ciągle coś się dzieje![/FONT]

Posted

Przepraszam, nie mogę sie powstrzymać, wkrótce po powrocie dostałam od teresz10 z lublina takie zdjęcia zawiezionej suczki szczeniaczka od Dory. Na początku bardzo się bała, a później było już tak:)
[IMG]http://i57.tinypic.com/90y96r.jpg[/IMG]
i jescze w towarzystwie, które po pokonaniu pierwszej nieśmiałości zaczęła próbować ustawiać po siebie:)
Pozdrawiam,m.
[IMG]http://i60.tinypic.com/1zldwqp.jpg[/IMG]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...