jotpeg Posted March 18, 2014 Share Posted March 18, 2014 zaglądam bezustannie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asiuniab Posted March 18, 2014 Share Posted March 18, 2014 to i ja napiszę, że przebieram nogami za wieściami i wieśćmi;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ajw Posted March 18, 2014 Share Posted March 18, 2014 Zaglądam i ja ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mysza2 Posted March 18, 2014 Share Posted March 18, 2014 Kochani, bardzo przepraszam że dopiero teraz piszemy, Wszystko ok, Aiszunia już o Kasi. Więcej zdjęć jest na Agi aparacie, ale chyba jej się nie uda dzisiaj wejść. Ja przepraszam za jakość moich, ale towarzystwo było strasznie ruchliwe i wszystko nieostre. Aiszunia w samochodzie piszczała na początku i wierciła się, ale potem się zmęczyła i zasnęła. Lakuś dawał przykład jak się pies powinien zachowywać w podróży, ideał. Zakładamy przed wyjazdem szelki, żeby obroża nie podrażniała pociętego miejsca po gardłem A tu już przed domem Kasi, zabrałyśmy też Lakusia, niech się przyzwyczaja do normalnego życia jeżdżenia samochodem i nowych miejsc Nie dzwoniłyśmy już dzisiaj do Kasi. Zadzwonimy jutro, jak przeszła pierwsza noc i jak relacje Aiszy z resztą stadka. Na zdjęcie szwów Aiszunia ma iść na początku przyszłego tygodnia. Jak odjeżdżałyśmy to pakowała się z nami do samochodu, ale do Kasi też się już tuliła. Jeszcze raz bardzo bardzo dziękujemy wszystkim na wątku :loveu::loveu::loveu::loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Asia Lisowska Posted March 18, 2014 Share Posted March 18, 2014 Cudowne wiadomości Elu :loveu: Cieszę się, że Aiszunia już opuściła klinikę, trzymam kciuki, żeby się dogadała ze stadkiem Kasi :) Mam nadzieję, że w nowym miejscu pokaże się z najlepszej strony ;) Laki faktycznie światowy chłopak :eviltong:, fajnie że go przyzwyczajacie do nowych sytuacji i wrażeń. Trzymam kciuki za Aiszę i Lakiego, mam nadzieję, że każdy kolejny dzień będzie przynosił tylko dobre wiadomości :) Gratuluję kolejnej udanej akcji Dziewczyny :)! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mysza2 Posted March 18, 2014 Share Posted March 18, 2014 Uregulowałyśmy rachunek w klinice - razem 403 zł W tym koszt zabiegu 330 (sterylizacja aborcyjna + usunięcie wszystkich guzów) 73 zł to wszystkie leki (antybiotyki i przeciwbólowe) i pobyt od czwartku do wtorku w szpitaliku. Jesteśmy bardzo wdzięczne klinice za takie ulgowe potraktowanie nas , zwłaszcza w kwestii opłaty za szpitalik. 5 dni liczone po 50 zł to wyszłoby 250. Bardzo bardzo dziękujemy, za nie wiem już które ulgowe potraktowanie naszych bid. Kubraczek sfinansowała Anetka, której bardzo dziękujemy za wszystko :loveu::loveu::loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted March 19, 2014 Share Posted March 19, 2014 To Aisza się pewnie spotka, albo już spotkała z "naszą" Tinką :loveu: Teraz już będzie wszystko dobrze :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alla Chrzanowska Posted March 19, 2014 Share Posted March 19, 2014 Zaglądam do Dziewuszki:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ada-Vebby Posted March 19, 2014 Share Posted March 19, 2014 Zaglądam i cieszę się,że wszystko poszło wg planu :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gabi79 Posted March 19, 2014 Share Posted March 19, 2014 Tak się cieszę, że Aiszunia już u Kasi. Wczoraj Pani Beatka od "naszej chorzowskiej Figuni [url]https://imagizer.imageshack.us/v2/480x640q50/607/kojy.jpg[/url] przekazała dla Aiszy 50 zł. Bardzo serdecznie dziękujemy:Rose::Rose::Rose::Rose::Rose: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kasiainat Posted March 19, 2014 Share Posted March 19, 2014 To ja zacznę od tego, że gdybym nie miała "swoich prywatnych " psów to Lucky już grzałby u nas dupkę :-) Bardzo mnie zauroczył ten psiaczek:loveu: U Aiszy dzisiaj zdecydowanie lepiej:-) Wczorajszy wieczór i noc były tragiczne. Aisza chętnie weszła do domu, przywitała się z kotami , obwąchała teren i miski i zaczęła się lekka masakra. Tuliła się do wszystkich, merdała ogonkiem a jednocześnie cały czas piszczała i drapała po drzwiach próbując się wydostać. Cały czas chciała wyjść na zewnątrz a jak była na ogrodzie próbowała otwierać bramkę. Do 24 cały czas piszczała, wyła i szczekała :shake: Później się zmęczyła i spała z krótkimi przerwami na wycie :roll: Po 6 rano się obudziła i zaczęła piszczeć więc poszłyśmy na spacer w ulewie z moimi psiurami - bez najmniejszych zgrzytów poszła na spacerek po lesie. Po powrocie poznała resztę mniejszej części stada i też wszystko jest ok. Teraz właśnie śpi obok mnie i zdecydowanie jest spokojniejsza. Zdarza jej się jeszcze popiszczeć ale jest dużo, dużo lepiej niż wczoraj. Nie drapie już po drzwiach i wręcz nie chce wychodzić. Natomiast strasznie zaczynają ją denerwować szwy i próbuję się drapać, zwłaszcza po szyi więc dostanie dzisiaj kołnierz. Zastanawiamy się też czy to piszczenie nie jest spowodowane bólem bo jednak jest cała pocięta :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gabi79 Posted March 19, 2014 Share Posted March 19, 2014 Kasiu, dziękujemy za relację. To wycie i drapanie to chyba z powodu stresu. Chciała pojechać z Agą i Myszką. Kochana sunieczka. Mam nadzieję, że szybko się u Was zadomowi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kolejna kobietka Posted March 19, 2014 Share Posted March 19, 2014 Ciesze sie, ze dzisiaj juz lepiej i z kazdym dniem pewnie bedzie nas dziewczynka zaskakiwac, mam na mysli pozytywnie oczywiscie :cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgusiaP Posted March 19, 2014 Author Share Posted March 19, 2014 [quote name='kasiaprzystał']To ja zacznę od tego, że gdybym nie miała "swoich prywatnych " psów to Lucky już grzałby u nas dupkę :-) Bardzo mnie zauroczył ten psiaczek:loveu: U Aiszy dzisiaj zdecydowanie lepiej:-) Wczorajszy wieczór i noc były tragiczne. Aisza chętnie weszła do domu, przywitała się z kotami , obwąchała teren i miski i zaczęła się lekka masakra. Tuliła się do wszystkich, merdała ogonkiem a jednocześnie cały czas piszczała i drapała po drzwiach próbując się wydostać. Cały czas chciała wyjść na zewnątrz a jak była na ogrodzie próbowała otwierać bramkę. Do 24 cały czas piszczała, wyła i szczekała :shake: Później się zmęczyła i spała z krótkimi przerwami na wycie :roll: Po 6 rano się obudziła i zaczęła piszczeć więc poszłyśmy na spacer w ulewie z moimi psiurami - bez najmniejszych zgrzytów poszła na spacerek po lesie. Po powrocie poznała resztę mniejszej części stada i też wszystko jest ok. Teraz właśnie śpi obok mnie i zdecydowanie jest spokojniejsza. Zdarza jej się jeszcze popiszczeć ale jest dużo, dużo lepiej niż wczoraj. Nie drapie już po drzwiach i wręcz nie chce wychodzić. Natomiast strasznie zaczynają ją denerwować szwy i próbuję się drapać, zwłaszcza po szyi więc dostanie dzisiaj kołnierz. Zastanawiamy się też czy to piszczenie nie jest spowodowane bólem bo jednak jest cała pocięta :-([/QUOTE] Kasiu to ja jednak żałuję, że nie miałyśmy czasu wejść na kawkę ;) Może jak twoja pociecha by zobaczyła Lakusia przekonałaby mamusię na kolejnego pieska ;):) Mam nadzieję, że z dnia na dzień zachowanie Aiszuni ulegnie poprawie na lepsze ;) Przykro mi, że ta nocka tak wyglądała... Bardzo dużo zmian ostatnio w życiu Aiszy... Tak jak Elunia pisała w aucie też popiskiwała i cały czas ocierała się o siedzenie. Mnie się wydaję, że zaczynają ją swędzieć gojące się szwy a przecież ona ma ich sporo na całym ciałku. Tak czy siak zadzwonię do lecznicy i zapytam czy nie trzeba jej jeszcze podać coś przeciwbólowego i dam Ci znać po pracy ;) Zaraz będą zdjęcia ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgusiaP Posted March 19, 2014 Author Share Posted March 19, 2014 [IMG]http://i62.tinypic.com/16287rb.jpg[/IMG] [IMG]http://i62.tinypic.com/t9gwsp.jpg[/IMG][IMG]http://i62.tinypic.com/o9kgi9.jpg[/IMG][IMG]http://i60.tinypic.com/2lvqk3.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgusiaP Posted March 19, 2014 Author Share Posted March 19, 2014 (edited) Lakuś [IMG]http://i62.tinypic.com/308b8td.jpg[/IMG][IMG]http://i57.tinypic.com/2vcsyoh.jpg[/IMG][IMG]http://i58.tinypic.com/kdr0ht.jpg[/IMG][IMG]http://i62.tinypic.com/308b8td.jpg[/IMG] Gabrysiu wczoraj wykupiłam Aiszy antybiotyk, który Kasia ma jej podawać. Zapłaciłam 19 zł z drobnymi, paragon zamieszczę wieczorem. Nie zwracaj mi tych pieniążków tylko wpisz mi to jako moją deklarację za marzec ok :) A ja w kwietniu dopłacę różnicę ;) Paragon [IMG]http://i57.tinypic.com/kc14c4.jpg[/IMG] Edited March 24, 2014 by AgusiaP Dodanie paragonu Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgusiaP Posted March 19, 2014 Author Share Posted March 19, 2014 [quote name='Gabi79']Tak się cieszę, że Aiszunia już u Kasi. Wczoraj Pani Beatka od "naszej chorzowskiej Figuni [URL]https://imagizer.imageshack.us/v2/480x640q50/607/kojy.jpg[/URL] przekazała dla Aiszy 50 zł. Bardzo serdecznie dziękujemy:Rose::Rose::Rose::Rose::Rose:[/QUOTE] Jejku kochana pani Beatka:multi::multi::multi::loveu::loveu::loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alla Chrzanowska Posted March 19, 2014 Share Posted March 19, 2014 Słodka, kochana dziewuszka. Tyle zmian, pewnie ją boli. Tak, noc była ciężka, ale to zrozumiałe. Wierzę, że będzie lepiej:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Doda_ Posted March 19, 2014 Share Posted March 19, 2014 Myślę nad bazarkiem.. jak coś wymyślę , to zrobię. Ten wątek jest Aiszy i maleństwa ? A pozostale pieski nie mają? Jutro tam podjadę nakarmić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
paula_t Posted March 19, 2014 Share Posted March 19, 2014 Fajnie, że Aisza już u Kasi :) Teraz musi dojść do siebie po operacji i bierzemy się za szukanie domku! Pewnie bidna nieprzyzwyczajona do mieszkania w domu, całe życie na zewnątrz, dodatkowo stres i dezorientacja, bo nowe miejsce, nowi ludzie i dlatego taka "pobudzona" była, ale wierzę, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jola&tina Posted March 19, 2014 Share Posted March 19, 2014 Dobre wiadomości!!! Jestem pełna podziwu, że tak szybko potrafiłyście wszystko zorganizować - zabieg, transport, hotelik!!! Finansowo nie dam rady pomóc ale będę Aiszę wspierać jak potrafię!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ada-Vebby Posted March 19, 2014 Share Posted March 19, 2014 [quote name='paula_t']Fajnie, że Aisza już u Kasi :) Teraz musi dojść do siebie po operacji i bierzemy się za szukanie domku! Pewnie bidna nieprzyzwyczajona do mieszkania w domu, całe życie na zewnątrz, dodatkowo stres i dezorientacja, bo nowe miejsce, nowi ludzie i dlatego taka "pobudzona" była, ale wierzę, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej :)[/QUOTE] Dokładnie tak samo myślę,teraz już każda godzina powinna przynosić poprawę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neelith Posted March 19, 2014 Share Posted March 19, 2014 [quote name='jolantina']Jestem pełna podziwu, że tak szybko potrafiłyście wszystko zorganizować - zabieg, transport, hotelik!!![/QUOTE] Również podziwiam! :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yoana Posted March 19, 2014 Share Posted March 19, 2014 Miejmy nadzieję, że Aisza szybko załapie, że te wszystkie zawirowania w jej życiu prowadzą ku lepszemu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ada-Vebby Posted March 19, 2014 Share Posted March 19, 2014 Ciekawe jak mija dzionek po niespokojnej nocy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.