mestudio Posted June 25, 2014 Author Posted June 25, 2014 Niestety kilka szczeniaków odeszło - między innymi dwie sunie te łaciatki co w budkach do zdjęć pozowały. Jedna sunia jest u mnie i z ogłoszenia sprawdzany będzie domek. Przed weekendem z mniejszych szczeniaków były jeszcze 3 samczyki, ale zdjęć nie dostałam, no i chorowały już przed weekendem dwa większe szczeniaki. Do mnie trafiła sunia po wypadkum, ale w tej chwili jest w szpitaliku pod Warszawą bo ma poskładane kosteczki. Gdzie będzie potem to nie wiem, bo ja mam już tymczasowiczkę w bardzo złym stanie po kolejnej operacji i ogólnie 10 psów. Nie jest dobrze bo psy chorują, nawet starsze chorują, teraz chory jest pies w typie akity i wczoraj TZ odbierał dla niego surowicę, dziś odebrałam kolejną dawkę. Ale te koszty pokrywa fundacja Akity, co z innymi psami? Nie ma funduszy na surowicę dla innych w razie czego. Tak naprawdę to jak tylko kończy się kwarantanna to ktoś powinien zabierać szczeniaki i ogłaszać je z bezpiecznego miejsca. Tylko skąd wytrzasnąć takie magiczne miejsce? Jak dostanę zdjęcia to wstawię. Quote
Agnieszka103 Posted June 26, 2014 Posted June 26, 2014 Tak mi przykro :( Masz rację mestudio, najważniejsze to móc wyciągnąć szczeniaka od razu po kwarantannie. Bezpieczne miejsce dla szczeniaków gdzie mogłyby przebywać do czasu adopcji to marzenie... Daj proszę znać kiedy nie będę już miała przedłużać ogłoszenia. Quote
Madie Posted July 11, 2014 Posted July 11, 2014 Przepraszam, jeśli zaśmiecę wątek, ale taka uwaga odnośnie parwo... Miałam dwa psy pod opieką z parwo. jednego własnego szczeniora i jednego starszego dziadka, który nigdy nie był szczepiony. Oba wyszły z tego w sumie bez szwanku dzięki genialnej Pani Doktor z Warszawy, którą wiele osób zna. Ale do rzeczy... Nie dało się wtedy dostać od ręki surowicy, a była piekielnie droga. Pani doktor bez wahania poprosiła właściciela większego, zdrowego psa w lecznicy o potrzebną ilość krwi. I w przypadku szczeniaka i w przypadku psa starszego krew została bezpośrednio zaaplikowana do wenflonu. Oba psy przetrwały parwo mimo naprawdę poważnego stanu. Wiem, że pewnie nie jest to najlepszy sposób, czy też nie jest dobrze widziany, ale zadziałał. Przynajmniej u mnie. Quote
mestudio Posted July 11, 2014 Author Posted July 11, 2014 Nie dostaję w tej chwili zdjęć, a druga sprawa to nie mam nikogo do współpracy więc jak będę mogła to pomogę i tylko tyle. Ostatnio pomogłam połamanej Laluni i szczeniakowi. Nie ma chętnych na psy, które zabrałam i są u mnie, zeszłoroczne wracają z adopcji - Milka u Murki w hoteliku - i znowu przybyły mi koszty. Wątki się szybko nudzą na dogomanii, zawsze dzieje się coś nowszego, ciekawszego i tyle. Przykre to jest, ale nie mam na to żadnego wpływu choćbym tu na uszach stawała i prosiła o zainteresowanie czy pomoc, nawet finanse tego wątku musiałam zapchać funduszami swoich tymczasów, a sama mam minusy dochodzące do tysiąca złotych. Jak dostanę jakieś zdjęcia to oczywiście pokażę. Quote
inka33 Posted July 11, 2014 Posted July 11, 2014 Odpowiem za siebie - nie mam jak pomóc, więc nie wiem, co by tu pisać, to się wcale nie odzywam... :oops: Quote
FridaOzzy Posted July 24, 2014 Posted July 24, 2014 mestudio, jestem w Kozienicach do poniedziałku. Mogłabym porobić zdjęcia psiaków. Przydam się? ;) Quote
mestudio Posted July 24, 2014 Author Posted July 24, 2014 Do przytuliska można wchodzić od pn do pt. 11-14, ja jutro tam być nie mogę. Ale nie ma problemu aby wejść i zrobić psom zdjęcia. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.