Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Niestety kilka szczeniaków odeszło - między innymi dwie sunie te łaciatki co w budkach do zdjęć pozowały. Jedna sunia jest u mnie i z ogłoszenia sprawdzany będzie domek. Przed weekendem z mniejszych szczeniaków były jeszcze 3 samczyki, ale zdjęć nie dostałam, no i chorowały już przed weekendem dwa większe szczeniaki.
Do mnie trafiła sunia po wypadkum, ale w tej chwili jest w szpitaliku pod Warszawą bo ma poskładane kosteczki. Gdzie będzie potem to nie wiem, bo ja mam już tymczasowiczkę w bardzo złym stanie po kolejnej operacji i ogólnie 10 psów.
Nie jest dobrze bo psy chorują, nawet starsze chorują, teraz chory jest pies w typie akity i wczoraj TZ odbierał dla niego surowicę, dziś odebrałam kolejną dawkę. Ale te koszty pokrywa fundacja Akity, co z innymi psami? Nie ma funduszy na surowicę dla innych w razie czego.
Tak naprawdę to jak tylko kończy się kwarantanna to ktoś powinien zabierać szczeniaki i ogłaszać je z bezpiecznego miejsca. Tylko skąd wytrzasnąć takie magiczne miejsce?
Jak dostanę zdjęcia to wstawię.

  • Replies 608
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Tak mi przykro :( Masz rację mestudio, najważniejsze to móc wyciągnąć szczeniaka od razu po kwarantannie. Bezpieczne miejsce dla szczeniaków gdzie mogłyby przebywać do czasu adopcji to marzenie... Daj proszę znać kiedy nie będę już miała przedłużać ogłoszenia.

  • 2 weeks later...
Posted

Przepraszam, jeśli zaśmiecę wątek, ale taka uwaga odnośnie parwo...

Miałam dwa psy pod opieką z parwo. jednego własnego szczeniora i jednego starszego dziadka, który nigdy nie był szczepiony.
Oba wyszły z tego w sumie bez szwanku dzięki genialnej Pani Doktor z Warszawy, którą wiele osób zna.
Ale do rzeczy...

Nie dało się wtedy dostać od ręki surowicy, a była piekielnie droga. Pani doktor bez wahania poprosiła właściciela większego, zdrowego psa w lecznicy o potrzebną ilość krwi. I w przypadku szczeniaka i w przypadku psa starszego krew została bezpośrednio zaaplikowana do wenflonu.
Oba psy przetrwały parwo mimo naprawdę poważnego stanu.

Wiem, że pewnie nie jest to najlepszy sposób, czy też nie jest dobrze widziany, ale zadziałał. Przynajmniej u mnie.

Posted

Nie dostaję w tej chwili zdjęć, a druga sprawa to nie mam nikogo do współpracy więc jak będę mogła to pomogę i tylko tyle.
Ostatnio pomogłam połamanej Laluni i szczeniakowi. Nie ma chętnych na psy, które zabrałam i są u mnie, zeszłoroczne wracają z adopcji - Milka u Murki w hoteliku - i znowu przybyły mi koszty.
Wątki się szybko nudzą na dogomanii, zawsze dzieje się coś nowszego, ciekawszego i tyle.
Przykre to jest, ale nie mam na to żadnego wpływu choćbym tu na uszach stawała i prosiła o zainteresowanie czy pomoc, nawet finanse tego wątku musiałam zapchać funduszami swoich tymczasów, a sama mam minusy dochodzące do tysiąca złotych.
Jak dostanę jakieś zdjęcia to oczywiście pokażę.

  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...