Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 124
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Słyszałam o teście , ale on różnicował tylko choroby ( czy parwo czy korono wirus ) Weci nie kupowali odczynników , bo były drogie , a nie miały one większego znaczenia przy leczeniu psów( leczy się podobnie )
O tych testach słyszałam jakieś 10 lat temu a może jeszcze wcześniej , chyba , że Wolfi piszesz o jakiś innych testach.
Kiedyś prowadziłam hotel dla psów
Olbrzymi stres , przyprowadzane psy mogą przywlec dosłownie wszystko.
Zwinęłam hotelik , ze strachu przed zarażeniem własnych psów, choć obwarowałam stalowymi regułami przyjmowanie psów :
miały mieć co najmniej 6 miesięcy , 3 szczepienia przeciwko chorobom wirusowym,w tym także na wścielkiznę , winny być odrobaczone i posiadać aktualne zaświadczenie lekarza o stanie zdrowia psa.
Oprócz wirusów istnieją jednak także bakterie , a przed tymi już zdecydowanie trudniej się ustrzec.
Lepiej więc , jeśli się już ma psa ,nie zostawiać go w miejscu gdzie istnieje tak duże ryzyko złapania czegokolwiek.

Posted

Ja obstaję przy swoim: jestem niemal pewna, że opisywana choroba to nie parwowiroza. Może jakiś inny wirus (dziesiątki wywołują podobne objawy), może bakterie (jak wyżej). Dlaczego raczej nie parwo? Bo wbrew popularnym opiniom, na parwo choruja niemal wyłącznie szczeniaki. Przypadki "parwo" u dorosłych, szczepionych psów to najczęściej złe diagnozy. Oczywiście zdarzają sie takie przypadki, ale naprawdę bardzo, bardzo rzadko.

A co to było u Pepsi to już sie raczej nie dowiemy, bo testy krwi na parwo są raczej niemiarodajne, a już całkowicie nie można na nich polegać tak późno w chorobie. (Swoją drogą nie bardzo rozumiem, dlaczego wet zdecydował się na nie na tym etapie - przecież wyniki niczego już nie zmienią, nawet gdyby można było na nich polegać -- a nie można). Nowoczesne testy na parwo opierają się na badaniu kału.

Należy sobie też zdawać sprawę, że parwo jest czasem noszone przez tzw. "cichych nosicieli", czyli psy, które nigdy same nie miały objawów, a jednak wydalają wirus. Podatnego na zarażenie pieska nie ma możliwości ustrzec przed zarażeniem, bo wirus jest wyjątkowo odporny na odkażanie, żyje bardzo długo i w każdych warunkach. Obecnie jest uważany za wirusa wszechobecnego w otoczeniu, z wyjątkiem miejsc intensywnie odkażanych. To, że nasze psy na niego nie zapadają częściej zawdzięczamy tylko szczepieniom i kwarantannie.

Na koniec podaję adres stronki, niestety po angielsku, gdzie znajdziecie bardzo wyczerpujące informacje na temat parwowirozy:

[URL="http://www.marvistavet.com/html/canine_parvovirus.html"]http://www.marvistavet.com/html/canine_parvovirus.html[/URL]

Posted

W/g lekarza diagnoza się potwierdziła, natomiast jeśli chodzi o Pepsi, to wszystko prawie okay, ale musi być na diecie, bo nadal -może nie jest to typowa biegunka, ale dosyć luźną kupę. Ogólnie czuje się dobrze.

Posted

[quote]Bo wbrew popularnym opiniom, na parwo choruja niemal wyłącznie szczeniaki. Przypadki "parwo" u dorosłych, szczepionych psów to najczęściej złe diagnozy. Oczywiście zdarzają sie takie przypadki, ale naprawdę bardzo, bardzo rzadko.
[/quote]

Zgadzam się z tym w zupełności.
Mój pies własnie swego czasu przy podejrzeniu Parwowirozy miał test z kału, który nie potwierdził rozpoznania Parwo.
Czy orientujesz się Flaire na czym dokładnie polega ten test- bo nie mogę znaleźć informacji na ten temat -dziękuję juz doczytałam w podanym przez Ciebie linku.

Posted

Parwowiroza jest to choroba wywołana przez parwowoirus psów typu
CPV-2. To ostre , bardzo zaraźliwe zapalenie jelit .Parwowiroza jest najczęstszą chorobą zakaźną psów i główną przyczyną śmierci szczeniąt do 6 miesiąca życia.
CPV -2 jest wirusem opornym na wpływ czynników środowiska zewnętrznego. Niszczą go temperatura powyżej 70 oC działająca minimum 30 minut , a także środki dezynfekujące np. Virkon , a z preparatów domowych Domestos.
Żródłem zakażeń są chore zwierzęta , które wydalają wirus z kałem i wymiocionami. Wydalanie wirusa trwa do 10 dni po zakażeniu. Można zarazić nim psa przenosząc wirus np. na obuwiu.
Okres inkubacji choroby trwa od 4-14 dni.
Pierwszymi objawami choroby jest posmutnienie psa , wymioty , utrata apetytu i pragnienia, po 24 godzinach pojawia się biegunka z domieszką krwi. Następuje gwałtowne chudniecie , odwodnienie organiznmu , spada temperatura ciała , występują zaburzenia krążenia. Choroba trwa kilka dni.
Zwierzę nie leczone umiera w ciągu 48-72 godzin.
Czasami choroba przybiera postać zapalenia mięśnia sercowego. W miejsce opisanych wyżej objawów zauważyć można duszność , sinicę , arytmię , pienisty wypływ z nosa , skomlenie.
Symptomy parwowirozy zbliżone są do symptopmów koronawirozy lub nosówki mającej postać jelitową.
Najgroźniejszy przebieg ma parwowiroza gdy przebiega wraz z innymi wirusami np. koronawirusem.

Posted

Pepsusia już całkowicie zdrowa. Nie ma tego złego...
Ta choroba zmobilizowała mnie do zmiany sposobu żywienia mojej suni. Po prostu na stałe zaczęłam jej gotować, nie dostaje już suchej karmy w ogóle.

  • 1 year later...
Posted

Mam pytanie i mam nadzieję, że ktoś mi na nie odpowie. W sobotę kupiłam pieska, sznaucerka, w poniedzialek w nocy juz nie żył - miał parwowiroze, niestety nie był jeszcze szczepiony, nie zdążył. Czy mogę kupić znowu szczeniaka, czy muszę odczekać jakis czas, bo słyszałam, ze ten wirus moze sie utrzymac w domu bardzo długo.

Posted

[quote name='Matrix']Mam pytanie i mam nadzieję, że ktoś mi na nie odpowie. W sobotę kupiłam pieska, sznaucerka, w poniedzialek w nocy juz nie żył - miał parwowiroze, niestety nie był jeszcze szczepiony, nie zdążył. Czy mogę kupić znowu szczeniaka, czy muszę odczekać jakis czas, bo słyszałam, ze ten wirus moze sie utrzymac w domu bardzo długo.[/quote]

Pół roku powinnaś odczekać, ja dodatkowo spryskiwałam mieszkanie specjalnym preparatem odkażającym zakupionym u weta (mój szczeniak był już zarażony kiedy go brałam ze schroniska). Na drugi raz rzeczywiście proponuję od razu udać się na szczepienia, bo piesek to nie tylko miła przytulanka, ale też wymaga opieki i nakładów finansowych.

Posted

Moja sunia po dwóch dniach odkąd ją kupiłam zaczęła mieć objawy choroby, początkowo niewiadomo było co jej jest, podano jej odrazu surowicę(na szczęście), a na trzeci dzień już miała typowe objawy dla parwo, i chociaż "hodowca" dał mi książeczkę z rzekomo robionymi szczepieniami, to sunia zachorowała.Potem jak go poinformowałam,że pies jest chory, to on stwierdził, że to niemożliwe, bo reszta szczeniaków jest zdrowa( nie wierzę do dzisiaj, zresztą który by się przyznał).Na sczęście wyszła z tego, ale faktycznie trzeba sporo odczekać, zanim się kupi następnego szczeniaka.

Posted

[quote name='fridaoo']Moja sunia po dwóch dniach odkąd ją kupiłam zaczęła mieć objawy choroby, początkowo niewiadomo było co jej jest, podano jej odrazu surowicę(na szczęście), a na trzeci dzień już miała typowe objawy dla parwo, i chociaż "hodowca" dał mi książeczkę z rzekomo robionymi szczepieniami, to sunia zachorowała.Potem jak go poinformowałam,że pies jest chory, to on stwierdził, że to niemożliwe, bo reszta szczeniaków jest zdrowa( nie wierzę do dzisiaj, zresztą który by się przyznał).Na sczęście wyszła z tego, ale faktycznie trzeba sporo odczekać, zanim się kupi następnego szczeniaka.[/quote]

Współczuję Ci, to naprawdę straszna choroba:( Ja gdybym wiedziała, że moja pierwsza malutka sunia będzie się tak męczyła przez 5 dni, to wolałabym ja uśpić. Biedne moje maleństwo walczyło o życie a ja razem z nią :(

Rzeczywiście to dość dziwne z tymi rzekomymi szczepieniami. Przecież skąd wziął naklejki ze szczepionek które musiały być wklejone w książeczkę? No chyba, że została zaszczepiona a już była zarażona, wirus się rozwija w ciele na początku bezobjawowo.

Posted

[quote name='proszowska79']Współczuję Ci, to naprawdę straszna choroba:( Ja gdybym wiedziała, że moja pierwsza malutka sunia będzie się tak męczyła przez 5 dni, to wolałabym ja uśpić. Biedne moje maleństwo walczyło o życie a ja razem z nią :(

Rzeczywiście to dość dziwne z tymi rzekomymi szczepieniami. Przecież skąd wziął naklejki ze szczepionek które musiały być wklejone w książeczkę? No chyba, że została zaszczepiona a już była zarażona, wirus się rozwija w ciele na początku bezobjawowo.[/quote]

Wiesz, facet jak ma kilkanaście szczeniaków, to niekoniecznie musi zaszczepić wszystkie, prawda? Przecież to są koszty, a może się uda, żeby nie zachorowały, poza tym jak dostawałam książeczkę, to nawet nie była wypełniona tzn.nie było daty urodzin, nie było płci, koloru, rasy, wszystko wypełniał przy mnie, przy zakupie, także wiesz, ja już mam pewność,że sunia nie była szczepiona, zresztą wszyscy mi mówią, że gdyby była zasczepiona to by nie zachorowała.Facet mógł zaszczepić kilka szczeniaków, nie wiem nawet czy akurat tej "rasy" bo miał oprucz labków, owczarki niemieckie, ale to już przeszłość, mam tylko żal do niego,że jego podejście było takie nieprofesjonalne, ale to już moja wina, że wogóle zdecydowałam się kupić od takiej osoby psa. Ale wszystko szczęśliwie się skończyło i gdybym miała jeszcze raz to przechodzić to postąpiłabym dokładnie tak samo, nie wyobrażam sobie, że mogłabym ją uśpić czy oddać.Tylko żal mi tych pozostałych piseków, bo nie wiadomo naprawdę jaki był ich los, czy reszta przeżyła, czy nie.
Moja sunia długo walczyła i w pewnym momencie zwątpiłam czy wyjdzie z tego, było strasznie, naprawdę, ale dźwignęła się, długo to trwało, ale wylizała się.W tej chwili ma pięć i pół miesiąca, wygląda niewątpliwie "drobniej" niż inne pieski tej rasy, ale myślę, że nie jest tragicznie po tym co przeszła.:lol: :lol:
Pozdrawiam

  • 1 month later...
Posted

Mój Westie miał Parawiariozę . Co prawda to bardzo groźna choroba a mój pies dostał ją zaledwie gdy miał 4 miesiące . Jak nie ma Apetytu - Daj mu takie Gerberki ( Gerber dla małych dzieci ) Z mięskiem . Weterynarz nam polecił i Westie odzyskał siły . Jego organizm nabrał siły i dzięki temu przeżył . Na serio mówię ci spróbuj :p Trzymamy kciuki razem z Nerem :cool3:

  • 1 month later...
Posted

chcialabym opowiedziec o przypadku nadostrym parwo jaki przytrafil sie mojemu pieskowi, Bono.

Bono jest pudlem srednim, w czerwcu bedzie mial 2 lata. zostal zakupiony z porzadnej ze tak powiem hodowli, mial ksiazeczke i wszystkie szczepienia, i widac bylo ze ludzie naprawde dbaja tam o zwierzeta. my rowniez od samego poczatku dbamy o niego jak mozemy najlepiej, szczepimy go regularnie, odrobaczamy itd.



w każdym razie było to tak:
zaczął tracić apetyt. ale brałyśmy to na karb upalow, wiec obserwowałyśmy go tylko. potem przestał nawet pic - był to czwartek wieczór. dodam, ze pies przy tym stawał sie spokojny (normalnie to jest z niego straszny urwis, jest głośny i bardzo żywy - jak to pudel). w piątek po powrocie z pracy zauważyłyśmy pierwsze wymiociny - treść żołądka. ale jeszcze to za bardzo nas nie przeraziło, gdyż zdarzało sie ze jak złapał coś na trawniku to organizm to wydalał. ale w nocy z piątku na sobotę wymioty nasiliły sie. pies cala noc sie męczył, nic nie pil, o jedzeniu nie było w ogóle mowy. w sobotę z samego rana zdecydowałyśmy sie zaprowadzić go do weta. Bono nie miał temperatury wiec myślałyśmy ze po prostu sie czymś zatruł.

przed samym wyjściem do weterynarza Bono wymiotował krwią. a po drodze do lecznicy dostał krwawej biegunki.

lekarz po badaniu stwierdził parwowirozę. stan nadostry. piesek dostał serie chyba 9ciu rożnych zastrzyków, i było w miarę ok. piesek chodził, troszkę zaczął pic.
ale po południu w sobotę jego stan zaczął sie pogarszać. co prawda przestał wymiotować, ustala również biegunka, ale pies był jakby nieprzytomny. na nic nie reagował. znowu przestał pic. nie był w stanie sam wyjść z klatki na spacer, musiałyśmy go wynosić na rekach (nie chciał załatwić sie w domu).

noc była najgorsza. wymioty i biegunka ustały całkowicie, ale doszły objawy sercowe. pies cala noc miał problemy z oddychaniem, piszczal, a my płakałyśmy razem z nim sądząc ze to jego ostatnie chwile...

w niedziele rano tez nie było ciekawie. jednak jego stan z godziny na godzinę sie poprawiał, tak szybko jak 24 godziny wcześniej sie pogarszał. po południu już sam poszedł do lekarza, dostał następne zastrzyki...

dzisiaj jest wtorek, a pies wygląda na zupełnie zdrowego. wiem, ze choroba może jeszcze nawrócić, ale mamy nadzieje ze to sie nie stanie. Bono jeszcze wczoraj był u weterynarza na zastrzykach, oby to były ostatnie.

ta choroba przebiegała naprawdę w ekspresowym tempie, praktycznie od piątku po południu do niedzieli. stan psa pogarszał sie z godziny na godzinę, ale tez z godziny na godzinę sie poprawiał.

wiem ze istotne było tu szczepienie, bo podejrzewam ze gdyby nie ono to Bona nie byłoby już z nami. poza tym szybka interwencja lekarza i podanie leków wspomagających tez przyczyniło sie do uratowania mu życia.

Posted

Doskonale Cię rozumiem. Przechodziłam z moim poprzednim psem atak nosówki tej z paraliżem, wiem, jak to wygląda, człowiek nie ma jak psu pomóc.
Cieszę się, że dobrze się wszystko u Was skończyło i oby tak dalej.


p.s.
wiesz, czasem nie ma co zwlekać do rana, bo pies może się odwodnić, a wiem są gabinety weterynaryjne całodobowe.

Pozdrawiam

Posted

Ja tu czegoś nie rozumiem był szczepiony i zachorował??? Może jakiś wet się wypowie w tej sprawie. Myślałam że szczepionka chroni w 100 %??? A może tamten wet źle psa zdiagnozował?

Mam nadzieję że z Bono jest już dobrze :)

Posted

Niestety szczepionki nie dają 100 % osłony ale jeśli nawet pies coś złapie (a u szczepionego szanse są oczywiście o wiele wiele mniejsze) to naogół przebieg choroby jest dużo łagodniejszy - dlatego WARTO SZCZEPIĆ

Posted

A co w przypadku szczeniaka który nie zdążył być zaszczepiony i przebywał z psem chorym na parwowiroze (drugi pies nie żyje).
Jaka jest szansa że pies nie zarazi się ?
czy jest możliwość podania surowicy ?
Jak długo rozwija się parwowiroza ??
Help sprawa bardzo pilna :-((

Posted

[quote name='Chefrenek']Ja tu czegoś nie rozumiem był szczepiony i zachorował??? Może jakiś wet się wypowie w tej sprawie. Myślałam że szczepionka chroni w 100 %??? A może tamten wet źle psa zdiagnozował?

Mam nadzieję że z Bono jest już dobrze :)[/quote]Bono jest juz zdrowy, dziekuje. wszyscy odetchnelismy z ulga. diagnoza byla raczej trafna, bo i objawy typowe, lacznie z charakterystycznym "zapachem" kału. no i po podaniu tych wszystkich zastrzykow udalo sie i piesek dzisiaj znowu jest 'upierdliwy' - szczeka, szczeka, szczeka, szczeka... i ciagle jest glodny;)

Posted

[quote name='BeataSabra']A co w przypadku szczeniaka który nie zdążył być zaszczepiony i przebywał z psem chorym na parwowiroze (drugi pies nie żyje).
Jaka jest szansa że pies nie zarazi się ?
czy jest możliwość podania surowicy ?
Jak długo rozwija się parwowiroza ??
Help sprawa bardzo pilna :-(([/quote]
Znalazłam tyle:
[url]http://therios.strefa.pl/porady/parwowiroza.html[/url]
Wg mnie szansa na to, ze pies się nie zaraził jest znikoma. Poszłabym od razu do weta spytac o surowicę.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...