Lukrecja87 Posted November 25, 2013 Posted November 25, 2013 Witajcie. Mam w domu prawie 5-letniego mieszańca (ok. 17 kg wagi - malutki nie jest), którego znalazłam kiedyś na śmietniku. Miał wtedy ok. 5 tygodni. Przygarnęłam go i wychowałam na pięknego psa. Kiedy był jeszcze młody, ktoś go otruł - pies zjadł trutkę, najprawdopodobniej na szczury i leżał z ogromnymi podskórnymi wylewami w klinice kilka dni, potem długo dochodził do siebie, ale wyzdrowiał. Jedynym skutkiem tego otrucia teraz, jest niemożność jego kastracji. Wszystko było dobrze, ale od paru miesięcy jego zachowanie zmieniło się o 180 stopni, zrobił się bardzo agresywny, nie tylko do innych psów, kotów, ale też do ludzi, a nawet do mnie. Jest strasznym tchórzem i myślę, że z tego wynika ta jego agresja. U weterynarza, czy w sklepie zoologicznym od razu zęby na wierzchu. Za nic nie daje się wykąpać, jak tylko wyczuje, że zbliża się czas kąpieli, lub gdy tylko tak mu się wydaje - chowa się za fotelem lub w szafie i warczy. Potrafi tak cały dzień. Gdy przychodzą goście, nie daje im nawet wejść do domu, trzeba go zamykać w innym pokoju, ale rzuca się na drzwi. W ogóle złapać go w takim atraku szału jest trudno, bo nas też potrafi użreć. Ukochał sobie szafę, którą z łatwością potrafi sobie otworzyć i jak do niej wejdzie od razu mu odbija. Jak z niej wychodzi - inny pies, anioł. Ogólnie wydawałoby się, że jest uległy, jak do niego podchodzę czasami, kładzie się na brzuszek, uwielbia być głaskany. Ale ma takie ataki, jak by mu coś w głowie się przełączyło i wtedy jest nie do wytrzymania. Sąsiedzi się go boją i straszą mnie, że podadzą mnie do sądu, że trzymam agresywnego psa. Nie wiem co robić, pomóżcie. Quote
czi_czi Posted November 25, 2013 Posted November 25, 2013 [quote name='Lukrecja87']Witajcie. Mam w domu prawie 5-letniego mieszańca (ok. 17 kg wagi - malutki nie jest), którego znalazłam kiedyś na śmietniku. Miał wtedy ok. 5 tygodni. Przygarnęłam go i wychowałam na pięknego psa. Kiedy był jeszcze młody, ktoś go otruł - pies zjadł trutkę, najprawdopodobniej na szczury i leżał z ogromnymi podskórnymi wylewami w klinice kilka dni, potem długo dochodził do siebie, ale wyzdrowiał. Jedynym skutkiem tego otrucia teraz, jest niemożność jego kastracji. Wszystko było dobrze, ale od paru miesięcy jego zachowanie zmieniło się o 180 stopni, zrobił się bardzo agresywny, nie tylko do innych psów, kotów, ale też do ludzi, a nawet do mnie. Jest strasznym tchórzem i myślę, że z tego wynika ta jego agresja. U weterynarza, czy w sklepie zoologicznym od razu zęby na wierzchu. Za nic nie daje się wykąpać, jak tylko wyczuje, że zbliża się czas kąpieli, lub gdy tylko tak mu się wydaje - chowa się za fotelem lub w szafie i warczy. Potrafi tak cały dzień. Gdy przychodzą goście, nie daje im nawet wejść do domu, trzeba go zamykać w innym pokoju, ale rzuca się na drzwi. W ogóle złapać go w takim atraku szału jest trudno, bo nas też potrafi użreć. Ukochał sobie szafę, którą z łatwością potrafi sobie otworzyć i jak do niej wejdzie od razu mu odbija. Jak z niej wychodzi - inny pies, anioł. Ogólnie wydawałoby się, że jest uległy, jak do niego podchodzę czasami, kładzie się na brzuszek, uwielbia być głaskany. Ale ma takie ataki, jak by mu coś w głowie się przełączyło i wtedy jest nie do wytrzymania. Sąsiedzi się go boją i straszą mnie, że podadzą mnie do sądu, że trzymam agresywnego psa. Nie wiem co robić, pomóżcie.[/QUOTE] W pierwszej kolejności marsz do weterynarza. Tylko dobrego! Zrobić badania, często nagła nie wiadomo skąd biorąca się agresja wywołana jest guzem mózgu. Druga rzecz: kaganiec. Kup kaganiec fizjologiczny- pies może w nim swobodnie dyszeć, szczekać itd. Unikaj kagańców-tub. Trzecia: zacznij od niego wymagać. Nie ma wchodzenia do szafy- zablokuj ją tak zeby nie mógł sie do niej dostać. Tłucz kilkanaście razy dziennie posłuszeństwo, zwłaszcza w tych zwyklych sytuacjach życiowych typu dawanie mu jedzenia- niech siadze, niech czeka az polozysz miche i dopiero na twoj sygnal niech je. Wychodzicie na spacer? Niech pies waruje przed drzwiami tak dlugo dopoki nie pozwolisz mu wstac. Inaczej nie ma wyjscia za drzwi- niech waruje tez za nimi, niech waruje po wyjsciu z mieszkania/bloku/podczas czekania na pasach itd. Pomysl o skontaktowaniu sie ze specjalista bo jesli pies realnie stwarza zagrozenie (a nie ma oporow przed ugryzieniem) to macie do czynienia z dosc niebezpiecznym zwierzakiem i nie dziwie sie sasiadom ze widza w tym problem. Quote
Lukrecja87 Posted November 25, 2013 Author Posted November 25, 2013 Dzięki za odpowiedź. Z kagańcem próbujemy, bo jak już założę, to nie chce iść - kładzie się i próbuje go ściągnąć, wycierając się o ziemię. Potem cały dzień obrażony siedzi za fotelem. Wymagam od niego - z tą szafą jedynie jest ciężko, żeby do niej nie wchodził, ale będę się starać, chociaż znając życie, zaraz znajdzie sobie inne miejsce do bronienia. Spacerujemy dużo, bo on musi się wybiegać, mamy las pod nosem, ale ostatnio boję się go spuszczać ze smyczy ze względu na te jego zachowania. Jak wychodzimy, czekam aż się uspokoi, bo nadmierna ekscytacja to też niestety jego problem. Generalnie zawsze myślałam, że wiem jak obchodzić się z psami, zawsze miałam psy rodowodowe (rottek, owczarek niemiecki, cocker spaniel angielski, szpic) to jest mój pierwszy nierasowiec i szczerze mówiąc już sobie z nim nie radzę, ale będę próbować dalej. Quote
Koszmaria Posted November 25, 2013 Posted November 25, 2013 są zabezpieczenia dla dzieci na szafki,zajrzyj do jakiegoś dziecięcego[ale lepiej internetowego,stacjonarne pewnie są droższe] zanim go będziesz głaskać,też z nim zrób zestaw ćwiczeń. naucz go,że nie ma nic za darmo. Quote
Lukrecja87 Posted November 25, 2013 Author Posted November 25, 2013 Zapomniałam dodać o jeszcze jednej fobii mojego psa, mianowicie gdy ktoś z domowników dotknie innego, pies od razu biegnie i rzuca się na rękę. Mam chorą mamę i kiedy pomagam jej się ubierać, mój pies od razu biegnie i zachowuje się jakbym jej chciała zrobić krzywdę, a tak nie jest. Najbardziej broni mnie przed innymi, wtedy siedzi obok mnie i nie pozwala się nikomu do mnie zbliżyć. Quote
Beatrx Posted November 25, 2013 Posted November 25, 2013 przede wszystkim lekarz, bo jeśli pies jest chory to żadne metody wychowawcze mu nie pomogą. jeśli przez 5 lat wszystko było okej, a on nagle zmienił swoje zachowanie to musisz poszukać przyczyny tej zmiany, a dopiero potem działać. na już kaganiec, dobrze dobrany do psa, nie tuba weterynaryjna (taki materiałowy) tylko taki, w którym pies swobodnie otworzy pysk. załóż mu go w domu, wkładając do środka kawałek np. kiełbasy tak, zeby pies sięgając sam po smakołyk włożył pysk do kagańca, powtórz ćwiczenie parę razy, potem zapnij pasek, pochwal, nagródź, zdejmij kaganiec po sekundzie, a potem stopniowo przedłużaj czas trzymania pyska w kagańcu. Quote
Joniska Posted November 25, 2013 Posted November 25, 2013 Ja również w pierwszej kolejności wybrałabym się do lekarza, bo nawet najlepsze forumowe rady mogą nie pomóc. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.