Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='maciaszek']Oj tak! :) Dlatego też nie zbieramy kup. Wszak nie będziemy w krzaczorach grzebać :evil_lol:.
Ale na tej fotce w krzakach nie zasiadł w celach, że tak powiem wydalniczych, lecz obserwacyjnych.[/quote]

:multi: dobre! :evil_lol:

Herka tez krzaczorów szuka ale Rufus :shake: wali gdzie popadnie :diabloti:

ciekawe co on tak obserwował :cool1:

a na zdrówko polecam sok malinowy i naleweczke...wczoraj w pracy piłysmy z ciotkami....wisniową naleweczke roboty jednej ciotki....mniam mniam....palce lizac :loveu:

Posted

[quote name='rufusowa']a na zdrówko polecam sok malinowy i naleweczke...wczoraj w pracy piłysmy z ciotkami....wisniową naleweczke roboty jednej ciotki....mniam mniam....palce lizac :loveu:[/quote]Naleweczki nie mam, ale piję herbatki z sokiem malinowym i miodem oraz zażeram się cebulą i czosnkiem :evil_lol:.
P.S. Ładnie to tak w pracy pić, ha? :evil_lol: To ja grzecznie przynoszę TZtowi rum, ktory dostałam w pracy na rozgrzewkę (coby herbatę z prądem zrobić i rozgrzać się w tych 17 stopniach...), a Ty co?!


[quote name='rufusowa']ciekawe co on tak obserwował :cool1:[/QUOTE]
[quote name='ab-agnieszka']Pewnie szukal ofiary a ze ma kaganiec to nie do zagtryzienia tylko do pogonienia:evil_lol:[/quote]Dokładnie tak!

Posted

a ja tez kiedys pracowałam w 17 stopniach :roll: zahartowałam sie wtedy oj tak :evil_lol:

a w pracy...no so...kiedy mamy sie spotkac i napic? a nalewka to wiadomo ze dla zdrowotności :loveu:

Posted

[quote name='rufusowa']a ja tez kiedys pracowałam w 17 stopniach :roll: zahartowałam sie wtedy oj tak :evil_lol:[/quote]Generalnie mam bardzo dobrą odporność (rzadko choruję), ale 17 stopni + wyciskanie szmat z zimnej wody w zimnej łazience + powiewy zimnego wiatru, gdy ludzie wchodzą do kina + nienormalna pogoda to już chyba było za dużo :evil_lol:.

[quote name='gordonowa']Cześć ;).
Melduję, że zobczyłam zdjęcia :grins:[/quote]Cześć, cześć. Będziesz miała kolejne do oglądania! Wczoraj na spacerze porobiłam trochę.

A na razie... "Coś mi się przykleiło do nogi...".
:evil_lol:

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images24.fotosik.pl/279/e93f4575ceaae9a4.jpg[/IMG][/URL]

Posted

[quote name='rwpb']i ... taki nowy fajny fason buta dla piesów?[/quote]Trochę niewygodny, trzeba uważać jak się łapy stawia. Z serków granulowanych jest wygodniejszy :eviltong:.

Nakrzyczeliście na mnie ostatnio, że białas je kości z wapnem, że jest na to za stary, że niezdrowo, że be. Więc....

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images46.fotosik.pl/15/67d0acb7e68f7343.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images33.fotosik.pl/376/fdeb1615bee0838a.jpg[/IMG][/URL]

Ponieważ czaiłam się z aparatem, poczuł się zagrożony :evil_lol: i...

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images43.fotosik.pl/15/93b72774af7fa94f.jpg[/IMG][/URL]

No to przemieściłam się.

[URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images42.fotosik.pl/15/99f44f39c22e20c9.jpg[/IMG][/URL]

[URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images34.fotosik.pl/371/8b56bd684737ac2e.jpg[/IMG][/URL]

Posted

Była nawet próba połknięcia. Nieudana ;).

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images48.fotosik.pl/15/e9fdd770fca7c04e.jpg[/IMG][/URL]

Teraz śpi wycieńczony.
I bąki puszcza straszliwe...
No ja nie wiem czy te kości z wapnem nie są lepsze! Jak będzie miał sraczkę, to przyjedziecie go wyprowadzać :mad: :mad:.
:evil_lol:

Posted

Bąki puszcza, bo pewnie znowu Pańcia mu kosteczkę zabrała :cool3:
Mogę go zabrać do siebie na tymczas, będą się wyprowadzać razem z Atosem :loveu:

Posted

[quote name='ab-agnieszka']:evil_lol:Ja moge przyjechac nie mam tak daleko:evil_lol:
Wskocze na A4 i chwila moment jestem :evil_lol:[/quote]Uważaj :razz:. Będę pamiętać :evil_lol:.

[quote name='rwpb']Mogę go zabrać do siebie na tymczas, będą się wyprowadzać razem z Atosem :loveu:[/quote]Obawiam się, że z Atosem to on by się BIŁ. I to na poważnie.

Sraczki nie ma. Skończyło się na powalających bąkach :evil_lol:.

Posted

Ależ mam dziś dzień... W biegu. Dosłownie.
Najpierw poszłam do lekarki, na wizytę zarejestrowaną telefonicznie miesiąc temu. I co się okazało? Że w ogóle nie jestem wpisana, że w ogóle kto mi powiedział, że mam być przed 13.00, że w ogóle lekarka przyjmuje dopiero od 16.00 i że w ogóle ściemniam, bo to wszystko niemożliwe. I że każdy sobie może powiedzieć, że dzwonił i się rejestrował :angryy:. A potem "miła" :mad: rejestratorka próbowała mi wmówić, że pewnie chciałam iść do pana doktora, a nie do pani doktor (już mniejsza o to, że poza nią nikogo tam nie znam i nawet nie wiem, że pracuje tam jakiś facet. I że na jego "liście" również mojego nazwiska nie było...). Wkurzyłam się maksymalnie. Powiedziałam, że następnym razem na milion procent spytam o imię i nazwisko osoby, z którą rozmawiam przez telefon, żebym potem - jak coś namiesza - mogła przyjść i strzelić ją w pysk :diabloti:. W efekcie końcowym karta została mi łaskawie założona i mam wrócić na 16.00. Ech...
W międzyczasie załatwiłam kilka innych spraw (w biegu), wróciłam do domu, celem wyprowadzenia białasa. Ale że miałam chwilkę czasu, to pomyślałam, że siądę przed kompem, wypiję herbatę, odetchnę. Nic bardziej mylnego...
Bazyl dostał, po moim przyjściu, kość. I.... ab-agnieszko, możesz wsiadać w samochód i mknąć ku nam :eviltong:. Mniej więcej po 15 minutach konsumpcji nastąpiła przerwa i dramatyczne bieganie po mieszkaniu i do drzwi, i do drzwi, i do drzwi. No to ja łap za kurtkę, klucze i smycz i do windy, która jak na złość nie chciała przyjechać :shake:. Białas w dramacie, kręci się w kółko, jęczy i piszczy. Ja próbująca go uspokoić. A winda flegmatycznie się wlecze na to nasze 13 piętro... A potem z tego naszego 13 na sam dół. Powoli, powoli. Bazyl urządza arie, szczeki i histerie, ja modlę się, żeby nikt po drodze nie chciał wsiąść, bo spowolni jazdę. Nie wsiadł nikt. Z windy galopem. Zaprzyjaźniony ochroniarz otwierał nam wszystkie drzwi, żebyśmy mogli gnać bez przeszkód :evil_lol:. I udało się. W ostatniej chwili. Poszedł bulk pod krzaczek i pies od razu odzyskał formę, humor i był bardzo, bardzo, bardzo szczęśliwy. No to poszliśmy od razu na spacer, na którym były jeszcze dwa małe bulki. W domu węgiel i wymęczony białas padł. A ja za chwilę muszę wyjść i biegać dalej...
Ech :roll:.

Jaki wniosek? A nawet dwa.
Zrzucić bombę na służbę zdrowia (no, może z małymi wyjątkami) i żadnych kości wędzonych! Amen. Trudno, jak raz na jakiś czas białas zje białą kośc, to nic mu nie będzie. Bez przesady. A odbierać takiej przyjemności mu nie mogę. No nie mogę. Wzruszył mnie dziś do głębi.
Dałam mu tą kość, poszedł z nią do pokoju. Pokręcił się, pokręcił. Odłożył i idzie w moim kierunku. Pomyślałam: "chory czy jak? Nie chce kości? Nie zaczął jej pożerać?". A on po prostu podszedł do mnie, żeby pomachać ogonem, polizać mnie po policzku. Podziękować :loveu: :loveu: :loveu:. A potem poszedł rozpracowywać gnata.

Posted

Ja sobie chyba dziś w łeb strzelę...
To, co Wam opisałam, to dopiero było preludium :placz:.

Do lekarki dotarłam przed 16.00. Przyjęła mnie średnio miło, bo "przemiła" pani z rejestracji zdążyła jej opowiedzieć jakież to zamieszanie zrobiłam i że w ogóle wryłam się na siłę. Poza tym oberwało mi się (i to naprawdę nieprzyjemnie) za to, że gdzieś w 3 przeprowadzkach zagubiły się zdjęcia rentgenowskie mojego kręgosłupa, zrobione 15 lat temu. No żesz cholera, czy to naprawdę wielka, wielka wina (pomijając fakt, że te zdjęcia nijak by się miały do obecnego stanu)?
A wczoraj pani laryngolog obsługiwała wszystkich przez zęby, żeby nie powiedzieć, że po chamsku, bo w przychodni impreza (ktoś tam obchodził urodziny), a ona została wyrwana z kawki i ciasta, żeby przyjmować pacjentów :angryy:. W takich chwilach odechciewa mi się leczyć i zmusza mnie do tego tylko wizja tego, co może być ze mną dalej...

Kiedy marzyłam o tym, żeby jak najszybciej dotrzeć od lekarki do domu, to tramwaj utknął w korku i w sumie na nogach doszłabym szybciej... A tuż przed wyjściem z tegoż pojazdu zostałam ofuknięta przez motorniczego, bo spytałam czy otworzy przednie drzwi. Wycedził przez zęby, że drzwi to się otwiera na przystanku (na którym już był), po czym przejechał jeszcze 2 metry, żeby pokazać, że to dopiero TU jest przystanek :evil_lol:.
Do bloku szłam już prawie jak na skrzydłach, że to już, że za chwilę, że w domku będę. I co mnie zastało po przekroczeniu blokowego progu? CIEMNOŚĆ! Czyli prądu niet. Czyli? Tak, tak... wycieczka na 13 piętro po schodach :roll:. No to poszłam, dysząc jak lokomotywa i walcząc z moim szalonym tętnem. W okolicach 10 piętra marzyłam już tylko o tym, żeby się walnąć gdziekolwiek i odpocząć. Nawet na kłakach Bazyla, wszystko jedno gdzie :). Weszłam do domu. Powitał mnie smród sraczkowatej kupy... No to zabrałam się za sprzątanie. Ale nawet nie udało mi się sprzątnąć 1/10, kiedy Bazyl zażądał NATYCHMIASTOWEGO wyjścia. Już, teraz! No to smycz, klucze, kurtka i dawaj 13 pięter w dół po schodach z jęczącym psem. A potem 13 pięter w górę z padającym z nóg psem, który NA KAŻDYM piętrze szedł do windy i patrzył na mnie z wyrzutem dlaczego jestem taka wredna i ciągnę go po schodach... Jak wygląda to nasze 13-piętrowe wchodzenie to już wiecie, bo kiedyś to opisywałam. Tylko dzisiaj wyglądało 2 razy gorzej, bo ja już padałam z nóg, a białas nie prezentuje zbyt dobrej formy. Od 5 piętra co piętro robiliśmy długie przystanki, a i tak ledwie doszliśmy. Pies padł, ja powróciłam do sprzątania. Oj, długo się męczyłam, by zabić ten zapaszek :roll:. I kiedy już byłam prawie szczęśliwa, że mam to za sobą, to zauważyłam kolejną sraczkowatą plamę pod oknem. I to nie tylko na dywanie, ale i... na ścianie. Zdolny ten białas, ha! Skończyłam sprzątać przed chwilą. Na sam koniec rozbolał mnie łeb. Nie wiem czy z nerwów, czy ze zmęczenia, czy ze spadającego ciśnienia, ale wszystko jedno. Mam dość... I nadzieję, że już nic się dziś nie wydarzy...
Bazyl nafaszerowany kolejną dawką węgla śpi.

Posted

[B]oj jak dobrze ze mnie nie bylo w domu i nie mialam dostepu do internetu bo tak musialabym smigac z Bialaskiem tam i spowrotem na 13-te pietro:evil_lol:[/B]
[B]Biedne malenstwo taki czas musial siedziec sam w domu w towarzystwie smierdzacej kupki:evil_lol::loveu:[/B]

Posted

[quote name='halbina']też mam podobny dzień za sobą... wiec nie ukrywam, że spodziewałam sie podobnego dalszego ciągu... a dzień jeszcze sie nei skończył... życzę spokoju![/quote]Dzień już się skończył, a potem była "urocza" noc... :shake:, po której dochodzę do wniosku, iż następnym razem (ale oby takiego nie było!) wyślę Bazylego do kopalni - tam może będzie odpowiednia ilość węgla, żeby go przytkać :evil_lol:. Zeżarł całe opakowanie i nic. Teraz dostał laremid i czekamy czy zadziała. Poza tym zaczął zażywać Nifuroksazyd. Powinno być lepiej. Jak nie będzie, to odwiedzamy weta.

[quote name='ab-agnieszka'][B]Biedne malenstwo taki czas musial siedziec sam w domu w towarzystwie smierdzacej kupki:evil_lol::loveu:[/B][/quote]A biednej pani, która przez 40 minut sprzątała śmierdzące kupki, to już nikt nie współczuje...:placz:.

[quote name='rwpb']Dzień bez nudy :multi:
Fajnie :cool1:[/quote]:mad: :mad: :mad: :angryy: :angryy: :mad: :mad:
:evil_lol:

Znalazłam taką oto fotkę, a nawet dwie :). Poduszkowy złodziej!

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images42.fotosik.pl/8/980b174596954b26.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images43.fotosik.pl/8/eff6f3d860c8d4ca.jpg[/IMG][/URL]

Zerknijcie proszę na wątek psiaka, który został sprzedany z działką, a potem porzucony: [url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=10988973#post10988973[/url] Jak nie znajdzie szybko domu, to trafi do schroniska, a tam na pewno sobie nie poradzi. Poza tym ze schroniska nikt go nie weźmie :(.

Posted

Chyba nas nie lubicie :(.
A może się boicie???
;)

UWAGA! Groźny pies!

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images23.fotosik.pl/278/1c855e738aa5aa53.jpg[/IMG][/URL]

Że co? Że ja niby groźny? Muszę zrobić z tym porządek. Idę tam!

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images33.fotosik.pl/375/db32417a04ff4c03.jpg[/IMG][/URL]

No! I już :). Bazyl zwycięzca!

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images41.fotosik.pl/14/9972c1caa6f4556b.jpg[/IMG][/URL]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...