soboz4 Posted September 6, 2015 Posted September 6, 2015 Życzę Wam Wszystkim zdrowia i siły, na pewno wkrótce będzie lepiej.... Quote
maciaszek Posted September 6, 2015 Author Posted September 6, 2015 Życzę Wam Wszystkim zdrowia i siły Dzięki. na pewno wkrótce będzie lepiej.... Ja sobie to powtarzam od 5 lat, ale przestałam już w to wierzyć... Quote
Alicja Posted September 8, 2015 Posted September 8, 2015 Maciaszku , przyszłam tylko powiedzieć , ze nie ma już Ozzulka :( Quote
soboz4 Posted September 8, 2015 Posted September 8, 2015 Maciaszku , przyszłam tylko powiedzieć , ze nie ma już Ozzulka :( Bardzo współczuję, trzymaj się ciepło, pozdrawiam Bożena Quote
maciaszek Posted September 8, 2015 Author Posted September 8, 2015 Maciaszku , przyszłam tylko powiedzieć , ze nie ma już Ozzulka :( Właśnie byłam w Waszej galerii. Nie wierzę... Tak okropnie mi przykro :( Trzymaj się... Quote
Alicja Posted September 9, 2015 Posted September 9, 2015 Właśnie byłam w Waszej galerii. Nie wierzę... Tak okropnie mi przykro :( Trzymaj się... to tak strasznie boli :( Quote
maciaszek Posted September 11, 2015 Author Posted September 11, 2015 to tak strasznie boli :( Wiem... Quote
Alicja Posted September 11, 2015 Posted September 11, 2015 Bardzo współczuję, trzymaj się ciepło, pozdrawiam Bożena dziękuję :( Quote
Alicja Posted September 11, 2015 Posted September 11, 2015 Wiem... i wcale nie jest nic lżej kiedy coś robię , myśli cały czas uciekają , włącza się myślenie Quote
maciaszek Posted September 12, 2015 Author Posted September 12, 2015 I tak jeszcze będzie, przez czas jakiś. Pewnie długi. Ale potem to będzie mijać. Aż przyjdzie dzień, że złapiesz się na tym, że nie pomyślałaś o Ozzulku ani razu. Wiem, że to brzmi niewiarygodnie. Sama kiedyś myślałam, że taki stan to coś, co po prostu nie jest możliwe. A jednak. I głupio mi, przykro, że Bazylek ucieka z mojej pamięci, zaciera się, że myślę o Nim tylko czasami, że ciężko mi czasem przywołać Jego "realność" we wspomnieniach. Smutno mi, bo to tak jakby znikał, jakby Go nie było :( Nie umiem tego nawet do końca opisać. Quote
Alicja Posted September 12, 2015 Posted September 12, 2015 I tak jeszcze będzie, przez czas jakiś. Pewnie długi. Ale potem to będzie mijać. Aż przyjdzie dzień, że złapiesz się na tym, że nie pomyślałaś o Ozzulku ani razu. Wiem, że to brzmi niewiarygodnie. Sama kiedyś myślałam, że taki stan to coś, co po prostu nie jest możliwe. A jednak. I głupio mi, przykro, że Bazylek ucieka z mojej pamięci, zaciera się, że myślę o Nim tylko czasami, że ciężko mi czasem przywołać Jego "realność" we wspomnieniach. Smutno mi, bo to tak jakby znikał, jakby Go nie było :( Nie umiem tego nawet do końca opisać. wiem o czym piszesz :( ... tak było z Harleyem , z Kamą , Maxem , w którymś momencie odeszli z codziennych myśli i wspomnień , pojawiali się czasami ..... wrócili teraz na nowo teraz kiedy odszedł do nich Ozzulek , ale wiem , że i z Ozzym tak będzie , złapałam się na tym , ze nie pamiętam jak szczekał , bo robił to rzadko , pomimo krótkiego czas , zniknął zapach , chciałabym przypomnieć sobie dotyk futerka , ale nie potrafię :( , dziś poprzytulałam znajome psiaki , koleżków Ozzulka i żaden nie był taki misiowy w dotyku jak on Kasiu , a jak Rodzice , jak Twoja dziewczynka ? Quote
maciaszek Posted September 13, 2015 Author Posted September 13, 2015 Kasiu , a jak Rodzice , jak Twoja dziewczynka ? Rodzice, odpukać, lepiej. Choć to jeszcze nie koniec ich bojów zdrowotnych :( Ale już mogłam wrócić do domu, dają sobie radę sami :) Dziewczynka też dobrze :) Nauczyła się zostawać sama w domu i całkiem dobrze sobie z tym radzi. Już nawet nie próbuje uciec, tylko spokojnie kładzie się na łóżku i czeka aż ją zamkniemy. Coraz lepiej sobie też radzi z moim wychodzeniem (gdy zostaje z TZtem). Co prawda ciągle jeszcze piszczy, ale coraz krócej i dzisiaj, po raz pierwszy, pozwoliła mi wyjść, nie trzeba było jej przytrzymywać. A kiedy już zostanie sama z TZtem to bardzo się z nim integruje, przytula i w ogóle zżywa :) Ona w ogóle bardzo łaknie kontaktu z człowiekiem i gdy tylko może to się przytula i wtula. Z sikaniem jest różnie. Zdarza jej się nasikać w domu (raz na kilka dni) i nie do końca umiemy rozgryźć dlaczego. Czy ze względów emocjonalnych (jak się nakręci mocno i ją "nosi"), czy tak trochę złośliwie czy też wytrzymać nie potrafi (raz wstała rano, jak spaliśmy i nalała wtedy). Na spacerach sika raczej bez problemów, czasami zdarza się, że nie zrobi, ale rzadko. Za to za żadne skarby nie wysika się w żadnym innym miejscu niż w okolicach naszego bloku. Poza tym jest zbój i nieogar (od bycia nieogarniętym :P ). Ciągnie do ludzi, zaczepia ich, skacze na nich, na nas. Wszędzie jej pełno, nosi ją. Jak czegoś chce to w ogóle nie słucha. Bardzo powoli się uczy (a dużo nauki przed nami...). Rozrabia. I w ogóle zachowuje się jak szczeniak, który dopiero poznaje świat :D Ogonem macha cały czas i jest bardzo wesoła. Czym rozbraja wszystkich :) Jestem prawie pewna, że przez większość życia mieszkała w kojcu, razem z jakimiś innymi psami. Ma dużo zachowań stadnych i takich międzypsich. Zrobił się z niej też okropny żarłok. Jadła by non stop. Wiecznie przesiaduje w kuchni albo skacze po szafkach, zagląda na blat, do zlewu. Kilka razy próbowała lizać kanapkę, którą jadłam albo spijać Inkę ze śmietanką, w momencie, w którym przybliżałam kubek do ust... No mówię Wam, dzik i nieogar ;) Fajna Melutka jest. Cieszę się, że jest z nami. I mam nadzieję, że z czasem jakoś uda mi się ją okiełznać i ułożyć. Tylko muszę znaleźć jakiś sposób na uczenie jej różnych rzeczy. Ale ciągle tęsknię za Bazylkiem... Za tym wielkim białym łbem kochanym. Za naszymi zwyczajami. Po prostu za Nim... :( Quote
Elisabeta Posted September 13, 2015 Posted September 13, 2015 Maciaszku, bo najlepiej, gdyby były z Wami i Bazylek i Mela... Razem. Na razie to niemożliwe. Kiedyś w lepszym Świecie tak. Wierzę w to. :) Już lepsze wieści i te ludzkie i te psie. Niech będzie jeszcze lepiej. :) A słowo NIEOGAR bardzo mi się spodobało. Komputer zdziwiony i podkreśla na czerwono. Sztywniak. ;) Quote
Alicja Posted September 13, 2015 Posted September 13, 2015 Melusia jednym słowem zadomawia się na dobre :) to cieszy , ze jest coraz lepiej . A Bazylek , tęsknota zostanie chyba do końca :( Moim marzeniem było wziąć szczeniaka mając jeszcze Ozzulka , by On wprowadził dzieciaka w życie , by miał towarzystwo , by jego nauki pozostały po odejściu w drugim psiaku ...nie wyszło , a teraz , teraz nawet nie wiem , czy jeszcze zamieszka z nami jakiś psiak :( Quote
soboz4 Posted September 14, 2015 Posted September 14, 2015 Bardzo dobrze czytać takie wieści! Może z siusianiem tez się uspokoi? Serdecznie pozdrawiam! Quote
maciaszek Posted September 15, 2015 Author Posted September 15, 2015 Na razie się nie uspokoiło. Wczoraj była po 8 na spacerze. po 12 nasikała w domu. Ja poszłam myć włosy, a ona do pokoju sikać. Nie wiadomo dlaczego, o co jej chodziło. Quote
Alicja Posted September 15, 2015 Posted September 15, 2015 Pewnie zaczynacie na nowo , od pkt wyjścia ... zestresowana dziewczynka :( Quote
soboz4 Posted September 16, 2015 Posted September 16, 2015 Może pogoda.... Iga od 2 dni leje mi w domu jak szalona... Quote
Elisabeta Posted September 16, 2015 Posted September 16, 2015 Maciaszku, Mela była na spacerku o 8, o 12 nasikała. A czy w międzyczasie jadła? Ja kiedyś dawno temu miałam taki problem. Okazało się, że robiłam głupi błąd. Karmiłam sunię, po godzinie wychodziłam na spacer, a ona potem nie wytrzymywała do następnego spaceru. I wet mi poradził trzymac się jednej zasady. Wychodzimy z psem 2-3 godziny po jedzeniu. Nie później to jasne, ale i nie wcześniej, bo wtedy psiak jeszcze nie ma czym siusiac. ;) Zmieniłam grafik i już nigdy nie miałam problemu. Potem radziłam tak wielu psiarzom, którzy narzekali, ze pies nie wytrzymuje do rana, a wychodzą z nim tak późno ostatni raz. Tak, ale na krótko przed albo po ostatnim spacerze było karmienie. No my byśmy tak też nie wytrzymali. ;) Psy mają różne "zamki'. Jedne słabsze, inne mocniejsze... Quote
maciaszek Posted September 16, 2015 Author Posted September 16, 2015 Pewnie zaczynacie na nowo , od pkt wyjścia ... zestresowana dziewczynka :( Aż tak źle na szczęście nie jest. Ale zestresowana rzeczywiście była... Może pogoda.... Iga od 2 dni leje mi w domu jak szalona... Nie, to nie pogoda. Obstawiam raczej egocentryczenie ;) Maciaszku, Mela była na spacerku o 8, o 12 nasikała. A czy w międzyczasie jadła? Tak, jadła po porannym spacerze, po godz. 8. Ale nie sądzę, by był to problem tego typu, o którym piszesz. Ona ładnie wytrzymuje od wieczora do rana, czasem ponad 12 godzin, nieprzymuszana. A po wieczornym spacerze je kolację i popija ją wodą. Pomiędzy dziennymi spacerami też na ogół trzyma. A je zawsze po spacerach. Te sikania w domu zdarzają się raz na kilka dni. I zaczynam mieć wrażenie, że ma to bardziej związek ze zwracaniem na siebie uwagi i z "obrażaniem się". Albo po prostu dochodzi do wniosku, ze jak jej się zachciało siku, to dlaczego ma trzymać do spaceru :D Wczoraj zrobiłam sobie kolację, zostawiłam na blacie w kuchni (w sporej odległości od brzegu!) i poszłam się umyć. Jak wyszłam z łazienki, powitał mnie radosny, ale podejrzanie speszony pies. Za chwilę okazało się dlaczego - w jakiś dziwny sposób z talerza zniknęła mi jedna kanapka. Na podłodze zostały tylko plastry pomidora, bo pomidor jest fuj :D Quote
Elisabeta Posted September 17, 2015 Posted September 17, 2015 Mela jest delikatna. Bo z tego, co rozumiem, Maciaszku, zostawiła Ci jeszcze coś na kolację, prawda? ;) A dla niektórych psów pomidory nie są fuj. :ph34r: Quote
Tengusia Posted September 17, 2015 Posted September 17, 2015 podczytuje sobie wasze poczynania i szczerze podziwiam za wytrwałość i cierpliwość :) Quote
Alicja Posted September 17, 2015 Posted September 17, 2015 Pocieszka z Melusi , no i powinnaś się cieszyć , ze pomidorka Ci zostawiła, wszakże to witaminki Quote
maciaszek Posted September 18, 2015 Author Posted September 18, 2015 Mela jest delikatna. Bo z tego, co rozumiem, Maciaszku, zostawiła Ci jeszcze coś na kolację, prawda? ;) Oj tak, całe 2 kanapki mi zostawiła. Bo nie mogła ich dosięgnąć :P A wczoraj robiła czajanę na kawałek ciasta. Jak weszłam do kuchni to już prawie jęzorem go dosięgnęła ;) A dla niektórych psów pomidory nie są fuj. :ph34r: Melutka jest wybredna. To nie Bazylek, który pochłaniał wszystko. Oprócz cebuli, czosnku, sałaty i cytryny. Reszta była bardzo ok. A Melutka wielu rzeczy nie tknie. Ale za to - jako jedyny znany mi pies - nie ma nic przeciwko octowi :D Nie dość, że wącha jak gdyby nigdy nic, to jeszcze lizać chce... podczytuje sobie wasze poczynania i szczerze podziwiam za wytrwałość i cierpliwość :) Nie jest tak źle. Choć przyznam, że na początku miałam momenty załamania. I tak wiele problemów nas ominęło (odpukać). Jak czasem słyszę jakie przeboje ludzie mają z psami ze schroniska, to myślę, że Melka zbój i nieogar to naprawdę luzik ;) Pocieszka z Melusi , no i powinnaś się cieszyć , ze pomidorka Ci zostawiła, wszakże to witaminki Pomidorek z podłogi, to i drogocenne kultury bakterii by zawierał :P Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.