kropi124 Posted September 14, 2014 Posted September 14, 2014 No przygodę to mieliście :) 12 lat to już nie przelewki.... Ja pamiętam jak Kropcia jeszcze żyła to jak ją męczyło zwykłe zejście po schodach czy 15 minut luźnego spacerku. Straszne to jest jak wiesz że pies już jest staruszkiem i wszystko już mija. A na spacer i tak musi iść. :-( Quote
Jasza Posted September 15, 2014 Posted September 15, 2014 Bazyl jest bardzo dzielny. Maciaszku - ja wczoraj obierałam dwa kilo kaczki plus stertę warzyw i zaczynam rozumieć co to znaczy gotowanie dla psów ;) A dziwię się, że przed Bazylem nikt nie ustępuje kiedy idziecie chodnikiem. Serio. Quote
maciaszek Posted September 15, 2014 Author Posted September 15, 2014 A ja właśnie przypaliłam ryż :eviltong: Matko, jakie gotowanie jest nudne. Nie tylko dla psów. Dzielny Bazylek dalej czuje się tak sobie. Trochę mnie to martwi. Mam nadzieję, że to tylko chwilowa słabość... Quote
Alicja Posted September 15, 2014 Posted September 15, 2014 Oj ten ryż ..... znam ten ból ;) Białasek czasem widać musi spauzować ...ale liczę że odpocznie i znów pójdzie do przodu :kciuki: Dziś przegladałam stare foty i w folderze z 2009 roku znalazłam białaski Agnieszki z Gliwic , Białkę i Chico Quote
ania shirley Posted September 15, 2014 Posted September 15, 2014 Nie obieraj warzyw. Wyszoruj porządnie, odmocz wcześniej. Ja nie obieralam- setka mi tak doradzila- a Koksowi nic nie było. A on ma baaardzo delikatny układ pokarmowy. Quote
maciaszek Posted September 16, 2014 Author Posted September 16, 2014 Jest taka koncepcja. TZ ją praktykował. Ja jednak, biorąc pod uwagę chemię jaką się faszeruje roślinność podczas hodowli, wolę obierać. Quote
Perełka1 Posted September 16, 2014 Posted September 16, 2014 Maciaszaku, a my ze Sznapsem lepimy kule mięsne. Kupujemy piersi indycze, polędwice wieprzowe, karczek mielimy w domu, formujemy kulki mięsne i zamrażamy. Potem zamrożone wrzucamy do gotującej wody, do tego młoda mrożona marchewka, ryż w torebkach i szybko mamy jedzenie Quote
maciaszek Posted September 16, 2014 Author Posted September 16, 2014 Hmmm.... Ciekawa koncepcja. Przemyślę. Quote
maciaszek Posted September 16, 2014 Author Posted September 16, 2014 Biały Bazylek w czerwonych szelkach na spacerze pod Spodkiem. Na wielkim telebimie końcówka meczu Polska-Brazylia. Punkt dla Polaków. Tłum kibiców krzyczy.. Białas się zatrzymuje. Cieszy razem z nimi. Tiebreak. Emocje sięgają zenitu. Biały pies w czerwonych szelkach twardo trwa pod telebimem. Wygrali :bigcool:. A białas powinien zostać maskotką reprezentacji :mdrmed: ! Quote
Jasza Posted September 17, 2014 Posted September 17, 2014 Faktycznie, biały Bazyl w czerwonych szelkach jest bardzo patriotyczny :D :D Maciaszku, a dodajesz Bazylowi do jedzenia witaminy? I co z siemieniem lnianym? Nadal ? Quote
3 x Posted September 17, 2014 Posted September 17, 2014 Biały Bazylek w czerwonych szelkach na spacerze pod Spodkiem. Na wielkim telebimie końcówka meczu Polska-Brazylia. Punkt dla Polaków. Tłum kibiców krzyczy.. Białas się zatrzymuje. Cieszy razem z nimi. Tiebreak. Emocje sięgają zenitu. Biały pies w czerwonych szelkach twardo trwa pod telebimem. Wygrali :bigcool:. A białas powinien zostać maskotką reprezentacji :mdrmed: ! ech jak dorwiesz gdzies ten widok w necie to ja poprosze o linka! Quote
maciaszek Posted September 18, 2014 Author Posted September 18, 2014 Maciaszku, a dodajesz Bazylowi do jedzenia witaminy? I co z siemieniem lnianym? Nadal ? Witaminy to on spożywał w tabletkach, ukrywanych w białym serze. Ale od jakiegoś czasu nabrał podejrzeń i gdy nadchodzę z większą kulą z białego sera (większą, bo tabletek 6) to ucieka i odmawia spożywania ;). Może nabędę jakiś pasztet albo co. Siemię lniane dostaje, ale w innej formie. Bo tamta mu już zbrzydła i nie chce. Teraz biorę półtorej łyżki siemienia, mielę w młynku do kawy, zalewam gorącą wodą (koniecznie gorącą) i czekam aż spęcznieje. To, co z tego wychodzi dorzucam do środkowego jedzenia. Nawet nie zauważa ;). jak dorwiesz gdzies ten widok w necie to ja poprosze o linka! Obawiam się, że nici z linka. Byliśmy poza strefą kibica i paparazzi się nami nie interesowali :D. ależ on jest piękny! :3 Dzięki, przekażę ;). Quote
Jasza Posted September 19, 2014 Posted September 19, 2014 Ja dodaję tobołkom całe ziarenka siemienia, teraz się zastanawiam, czy to dobre :hmmmm: Maciaszku, w pasztecie, to na pewno pożre. Pasztet ma jakieś cudowne właściwości i ilekroć tobołkom miałam podać coś obrzydliwego ( dla nich ;)), pasztet wygrywał. Jak balkon? Quote
maciaszek Posted September 19, 2014 Author Posted September 19, 2014 Ja dodaję tobołkom całe ziarenka siemienia, teraz się zastanawiam, czy to dobre :hmmmm: Ale zalewasz je wcześniej, żeby napęczniały czy tak po prostu dosypujesz do karmy? Bo jeśli to drugie to efekt działania siemienia będzie znikomy, najprawdopodobniej wyjdzie w całości z drugiej strony tobołków ;) Jak balkon? Jesienny się robi. Winobluszcz się czerwieni. Pomidory zółkną. I tylko lawenda się zieleni i jeszcze kwitnie. Quote
Jasza Posted September 20, 2014 Posted September 20, 2014 Dodaję do mięsa i warzyw przed końcem gotowania, ale faktycznie dwa razy dosypałam w całości na sam koniec i były w kupie :unsure: Wczoraj za to dodalam pokruszone w moździerzu skorupki z gotowanych jajek i tobolki nie marudziły. Poproszę o zdjecia balkonu jesiennego :):) Czerwone liście to magia. Quote
maciaszek Posted September 20, 2014 Author Posted September 20, 2014 Dodaję do mięsa i warzyw Poproszę o zdjecia balkonu jesiennego :):) Postaram się zatem zrobić! Jak dotrę do domu... W stronę Spodka rzeka ludzi sunie ;) Quote
maciaszek Posted September 21, 2014 Author Posted September 21, 2014 Jak tam kibicowanie ;) ? Jestem jeszcze w pracy. Pod Spodkiem 20 tysięcy ludzi... Wczoraj było 15 tysięcy i nie sposób było przejść. Nie mam pojęcia jak dotrę do domu. Choć może będę tam jechała jak już będzie po meczu? Tylko nie wiem co lepsze. 20 tysięcy stojących i kibicujących czy prawie 30 tysięcy (bo jeszcze 8 tysięcy ze Spodka) rozchodzących się po meczu... Ale w sumie wszystko mi chyba jedno. Dostałam dziś sms, który był jak strzał w pysk. Nawet nie wiem jak na niego zareagować. Nie mam siły. Pomyślę o tym jutro. Jest mi tak cholernie przykro, że wiszą mi kibice, mecz i tłumy. Quote
maciaszek Posted September 22, 2014 Author Posted September 22, 2014 Dziękuję Alu... Takie to życie popieprz... Trzymajcie kciuki, choć już sama właściwie nie wiem za co... :( Wieczorem, na spacerze z białasem, miałam małą chwilę uśmiechu. I zaćmienia niestety też... Kopnął bowiem naszego czworonoga zaszczyt ;). Pojawił się nagle, na przeciwko nas, sam Raul Lozano we własnej osobie. Jak zobaczył Bazyla to rozpromienił się cały, po czym bez stresu najmniejszego wygłaskał go i wyklepał. A uśmiechał się przy tym, a nawijał po hiszpańsku. Nie wiem co, bowiem języka tego nie znam, ale padło tam kilka razy dogo argentino :) Zamieniliśmy kilka zdań po angielsku (m.in. zapytał w jakim wieku jest Bazyl i był pod wrażeniem gdy dowiedział się, że już ponad 12; powiedział też że w Argentynie wszystkie białasy mają cięte uszy), po czym powiedział Ciao i poleciał. A mnie zaćmiło (nie mam nawyku robienia zdjęć telefonem) i dopiero matula mi uświadomiła, że mogłam go poprosić, żeby z Bazylkiem zapozował i cyknąć fotę. Cholera... Taka pamiątka by była. Spotkanie niepowtarzalne wręcz. Ech, tępa jestem... :wallbash: A pod Spodkiem było ponoć koło 40 tysięcy ludzi. Więc wrzucę sobie, na pamiątkę: Quote
Alicja Posted September 22, 2014 Posted September 22, 2014 Ale mieliście spotkanko :cool2: ...a zaćmienie to pewnie w takich sytuacjach to nasze drugie imię ;) Mimo wszystko trzymam :kciuki: Quote
Jasza Posted September 23, 2014 Posted September 23, 2014 To zaszczyt dla Pana Raula Lozano, kimkolwiek jest, że spotkał Bazyla :loveu: i mógł go wygłaskać i wyklepać :loveu: Quote
Alicja Posted September 23, 2014 Posted September 23, 2014 To zaszczyt dla Pana Raula Lozano, kimkolwiek jest, że spotkał Bazyla :loveu: i mógł go wygłaskać i wyklepać :loveu: no w sumie tak :cool2: bo ja np tego zaszczytu jeszcze nie dostąpiłam ;) Quote
maciaszek Posted September 24, 2014 Author Posted September 24, 2014 Mimo wszystko trzymam :kciuki: Dziękuję! To zaszczyt dla Pana Raula Lozano, kimkolwiek jest, że spotkał Bazyla i mógł go wygłaskać i wyklepać :D :D :D Oj Jasza, kibice siatkówki by Cię zlinczowali za tę niewiedzę ;). no w sumie tak :cool2: bo ja np tego zaszczytu jeszcze nie dostąpiłam ;) No wiesz... z Rybnika do Katowic nie tak daleko. Skoro nawet z Argentyny do Katowic można przybyć pogłaskać i wyklepać białasa... :D Białasa-Karampuka. Bo białas został chwilowo przemianowany na Karampuka. Była kiedyś taka kreskówka dla dzieci, poza wersją pisemną autorstwa L.J.Kerna. Ja jej nie kojarzę, ale dobrze pamiętam jak moja mama odtwarzała Karampukowy chód ;) Karampuk był zającem, który chodził na dwóch nogach, jak człowiek. I chodząc podnosił je tak nienaturalnie do góry. Coś na wzór tego (przerysowując nieco) jakbyście chcieli, zginając nogę, podnieść kolano na wysokość uda. I Bazylek właśnie tak nienaturalnie wysoko (ale nie aż tak, rzecz jasna) podnosi od wczoraj tylną prawą nogę. A lewą szuraczkuje po staremu. Śmiesznie to wygląda, ale śmieszne nie jest, bo ewidentnie coś jest nie tak, tym bardziej, że opuszczając nogę białas często stawia ją nie na stopie a na zewnętrznej części łapy (tzn. palce się podwijają, jak u psów z niedowładami) i wtedy traci równowagę. Gdy wracałam z nim wczoraj wieczorem ze spaceru musiałam zrobić ze smyczy prowizoryczne podtrzymywanie pod tylną część grzbietu, inaczej co chwilę by leżał... Nie wiem co mu się stało. Tym bardziej, że jeszcze rano i na środkowym spacerze chodził normalnie. Ale ponieważ zdarzyło mu się wczoraj kilka razy spaść z łóżka i raz bardzo nieciekawie rozjechać się na podłodze, podejrzewam, że podczas któregoś z tych przypadków coś sobie zrobił. Bo moim zdaniem to "idzie" od kręgosłupa. Myślę, że to jakiś mały stan zapalny w obrębie wyjścia nerwu z kręgosłupa albo jakiś ucisk kręgu na nerw. Na noc dostał Karampuk Opokan i dziś było troszkę lepiej. Jak mu nie przejdzie w ciągu 2-3 dni to meldujemy się u weta i sprawdzamy dokładnie. Ale sądzę, że koncepcja kręgosłupowa jest trafiona. Dziś wieczorem, gdy czekaliśmy na windę, zrobiłam białasowi masaż kręgosłupa w odcinku lędźwiowym i pouciskałam go tam w kilku miejscach. Efekt? Przez pierwszych kilka minut spaceru podwijały mu się OBIE nóżki. Potem wróciło do Karampukowej "normy". Czyli coś tam się dzieje... W ogóle chyba ma jakieś zmiany w tej części kręgosłupa i wygląda na to, że dr Szymański trafne podejrzenie miał, podczas badań w maju, że zaczynają się u białasa zmiany neurologiczne :( Np. nie ma w tej chwili praktycznie czucia w stopach. Możnaby mu wbić szpilkę w poduszkę, można smerać między poduszkami (a tego bardzo nie lubił), można szczypać i nic. Zero reakcji. Chyba pora zaopatrzyć się w pas podtrzymujący. Albo uszyć samemu. Myślę. Intensywnie. A Wy trzymajcie kciuki za Karampuka! Żeby mu przeszło. Nie sądziłam, że kiedyś będę chciała, żeby szurał nogami... Ale wolę to niż to dziwaczne karampukowanie. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.