Jump to content
Dogomania

Galeria białasa argentyńskiego Bazyla :) Oraz Meli nieogara ;)


maciaszek

Recommended Posts

[quote name='VitisVini'] Nos ma bestia zawsze zimny to chyba nie gorączkuje. [/QUOTE]Z tym nosem to się do końca nie sprawdza... Nie zawsze pies ma ciepły nos, gdy ma temperaturę.

[quote name='VitisVini']Kto wie jaka pies powinien mieć temperaturę bo zapomniałam se?[/QUOTE]Prawidłową między 37,5-38 a 38,8. Ponad 38,8 weci uważają za podwyższoną.
Możesz zmierzyć Torze temperaturę sama, Tobie chyba ręki nie odgryzie :evil_lol:. Najlepiej termometrem elektronicznym. Szybko i sprawnie.

[quote name='VitisVini']U mnie trudno zmierzyć te wodę bo jeszcze drugi pies tez żłopie. Ale chyba więcej niż 2 litry to nie wychodzi.Musze jednak policzyć miski. [/QUOTE]No to rzeczywiście trudna sprawa jeśli w domu jest drugi "pijak". To nie wiem jak to zrobić. Rozdzielić psy na jedną dobę i niech każdy ma swoją miskę? Inaczej się chyba nie da...

[quote name='VitisVini'] Wyniki krwi doskonale, nawet ciut za mało mocznika- kto wie dlaczego ???[/QUOTE]Ja wiem, ale nie wiem czy Ty chcesz wiedzieć...:shake: O zaniżonym poziomie mocznika, bądź poziomie utrzymującym się bliziutko dolnej granicy normy mówił mi, między innymi, ostatnio nasz tyski wet, sugerując żeby właśnie to badanie zrobić białasowi. Zbyt niski poziom mocznika pojawia się przy chorobach wątroby. Wet powiedział, że często jest to taki najpierwszy objaw, kiedy jeszcze inne wyniki wątrobowe są w normie, a pies nie ma widocznych objawów.
Może powtórz Torze za jakiś czas badanie mocznika + inne wątrobowe? Jak mocznik nadal będzie niski to chyba warto sprawdzić to dokładniej - zrobić USG i szczegółowe badania krwi w tym kierunku. A może od razu warto o tym z wetem pogadać?
No i przy problemach wątrobowych występuje właśnie nadmierne pragnienie. Co prawda często występuje też brak apetytu i chudnięcie, ale to raczej Tory nie dotyczy :evil_lol: (ciągle nie mogę wyjść z szoku... 67,5 kg... :-o). Więc albo wątrobę ma zdrową do kwadratu albo doszła do wniosku, że choroba chorobą, ale głodzić się przecież nie będzie ;).
Może być też tak, że Tora ma tylko podrażnioną wątrobę, może jakiś lekki stan zapalny, niekoniecznie od razu musi to być (jeśli w ogóle jest) jakieś poważne choróbsko (o czym pewnie teraz myślisz...).
Może, jeśli nie chcesz jej teraz tak dokładnie badać, zrób próbę z jakimiś lekami regenerującymi/osłaniającymi wątrobę i zobaczysz czy będzie poprawa? Polecam sylimarol - jest dobry i niedrogi.


[quote name='VitisVini'] pytałam tez o stawy i powiedział,że można dawać jakieś preparaty na wzmocnienie- ile ty maciaszku dajesz Bazylkowi i czego? czy tylko kurze łapki? [/QUOTE]
Przeanalizowałam psie środki na stawy, odrzuciłam te, przez które byśmy zbankrutowali :evil_lol: i po Canivitonie, który Bazyl jadł w zeszłym roku przeszłam na produkty firmy Dolfos, bo bardziej mnie przekonuje ich skład i cena. Białas dostaje na zmianę (jednego dnia to, jednego dnia to): Arthrofos (3 tabletki) i Arthro HA (2 tabletki). A do tego, na wszelki wypadek, gdy znów mu się zaostrzy, kupiłam Arthro Dol. Na razie dostał tylko 1 dawkę (3 tabletki), kiedy miał małe pogorszenie. Nie wiem czy to ona pomogła czy pogorszenie było na tyle małe, że samo przeszło. Wet w każdym razie mówił, że opiekunowie jego pacjentów chwalili ten lek. Dla jasności: najpierw kupiłam lek, a potem kiedyś przy okazji zapytałam weta co sądzi o jego składzie - żeby nie było, że reklamował, bo wcisnąć mi chciał ;).
Galareta z kurzych łapek to dodatek. Raz na jakiś czas. 2-3 razy w miesiącu, przez 3-4 dni, po pół niedużej miseczki dorzucane do jedzenia.

[quote name='VitisVini']zajrzę w piątek i oczekuję odpowiedzi na wszystkie moje pytania, szczególnie te o moczniku:eviltong:.[/QUOTE]Usatysfakcjonowana? :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Pamiętam jak przy Roksi polecono mi ludzkie leki na stawy, ale tylko odbudowujące chrząstkę, bez elementów przeciwzapalnych, typu ArtoFlex


Gaja tez bierze cały czas leki na stawy, wg jakiegoś odpowiedniego harmonogramu, z tego co mama mówiła sa dość drogie, ale nie przynoszą jakiś spektakularnych efektów, niestety stawy ma już zrąbane, wiek coraz większy i pomóc w takiej sytuacji jest bardzo trudno...

Link to comment
Share on other sites

No i jestem, cieszycie się? :lol:
Zara obejrzałam wyniki smoczycy i mocznik ma 19 , a norma jest od 20.Więc minimalnie obniżony.Miła też ciut za duzo białych krwinek ale też minimalnie 11 przy normie 10.
Ale wtedy był już stan lekko zapalny tego guzka co go wyciachaliśmy, więc może od tego.Niemniej jednak powtórzę te badania- tylko kiedy.Za chwilę pewnie trzeba będzie Galastop podawać na tę ciąże urojona i zanim jej wszystko się unormuje to wyniki mogą być zafałszowane. Wet mówił ,że przy jej wadze i wielkości i wieku bo w końcu ma ponad 6 lat to już lepiej sterylki nie robić bo to bardzo inwazyjny jednak zabieg- może się ta guzowata choroba od tego uaktywnić na przykład.
Na mocznik zwrócił co prawda uwagę, ale o chorobach wątroby nie wspominał. Do licha od czego ona mogłaby mieć chora wątrobę- je same dobre i zdrowe rzeczy, zdrowiej to się już chyba nie da.:shake:

dzisiaj liczę miski z woda- na razie nie jest żle.

A wy jak się macie?

Ps.maciaszku list dostałam,dzięki, odpisze jak mnie natchnie:lol:

Link to comment
Share on other sites

Mamy się... jakoś ;).
Białas lekko marudnie, ja lekko chorowicie i bez weny, więc dziś tylko 2 fotki.

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images10.fotosik.pl/235/88f5956d75f92a8d.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images10.fotosik.pl/235/33eab00c1023f69a.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Oj tak, zdrowie to nam się przyda ;). Teraz zwłaszcza Bazylowi.
Dzisiaj od 4.28 picie, sikanie, picie, sikanie, picie, sikanie. Żebyśmy nie zapomnieli jakie to fajne, bo dopiero miesiąc minął od ostatniej akcji... :shake:
Dziś dodatkowo było jeszcze pojękiwanie, pomrukiwanie, bo coś białasa boli. Tylko co?!
Stawy raczej wykluczam, bo nie ma żadnych objawów z tej strony. Poprzednio zresztą też nie było. Postanowiłam więc tym razem pójść w stronę pęcherza, bo w końcu jakoś trzeba dojść do tego co się dzieje. A może jakaś wstrętna bakteria w bazylkowym pęcherzu zamieszkała i co jakiś czas ożywa, powodując nawroty "pijaństwa"? Może jakiś piasek schodzi i podrażnia białasowy pęcherz? No bo przecież dziwne te nawroty. I zawsze wygląda to tak samo. I lek przeciwzapalny pomaga błyskawicznie. Nawet nie trzeba by było go długo podawać - pomaga już jedna dawka. Dziwne.
Pobraliśmy siki do badania. Wstępne, podstawowe, robione w lecznicy, wyszło dobrze. Wszystko w normie, oprócz pH. To jest mocno zasadowe.
Zawiozłam siuśki na posiew i badanie mykologiczne (na 5 minut zostawiłam rower przed laboratorium i jakiś debil przebił mi oponę :angryy:). Poprosiłam też o zbadanie osadu (bo może jakiś piasek/kamienie białas ma - wtedy mocz jest zasadowy). Czekamy na wyniki. Potem ewentualne dalsze decyzje w jakim kierunku iść z badaniami, jeśli trzeba będzie.
Na ten czas podaję witaminę C, żeby mocz zakwasić. A jeśli Bazyl nadal będzie się źle czuł mam mu podać Rimadyl - przeciwzapalnie i przeciwbólowo.

Spać mi się chce... Z łóżkiem zbytnio się dziś nie pointegrowałam. Chyba nauczę Bazyla sikać do wiadra :evil_lol:.

Link to comment
Share on other sites

Ojej, ojej.Coraz to nowych rzeczy się tu dowiaduję, chyba zaprzestane przychodzić;)
To psy mają kamienie w nerkach????
A karme mu dajesz specjalna nerkową maciaszku? Pies koleżanki dostawał jak tak ciągle sikał i polepszyło się.Co prawda ta karma to z papieru toaletowego tylko jest ale co zrobić. Na ludzkie kamienie też rady nie ma.Robią się i są dopóki ich się nie... no wiecie ten tego.Rozkurczowe środki głównie podają w atakach.Jak przeciwzapalny podziałał to raczej wyglądałby by na zakażenie bakteryjne jakieś.Ale wyniki moczu dobre, a to ph żeby żz takie skutki powodowało?? Może to jednak co innego

Link to comment
Share on other sites

na ludzkie ataki kolki bądź schodzących kamulców i piasku podają papawerynę z atropiną ...nie wiem jak z psiakami w tej materii
często też badanie moczu może być całkiem dobre przy kamicy jedynie jak schodza może pokazać się oprócz osadu śluz bądź krew
jedynie rtg z kontrastem lub dobre usg daje obraz

Link to comment
Share on other sites

[B]Vitis[/B], karmy specjalistycznej białas nie dostaje, bo te kamienie to jedynie podejrzenie i to na dodatek moje ;).
Na razie czekamy na bardziej szczegółowy wynik badania moczu.
Bazyl czuje się lepiej. Jeszcze trochę pił przez pierwszą połowę nocy, ale potem już spał do rana. I w ciągu dnia popijał nieco więcej, ale już bez szaleństw. Cały czas daję mu tabletki na zakwaszenie moczu.

Mam jeszcze 2 opcje co mu może dolegać. I doszłam do wniosku, że przy każdym kolejnym napadzie pijawki (jeśli będą) będę sprawdzać jedno konkretne podejrzenie. Aż wreszcie dojdę do tego co mu jest! :)

Link to comment
Share on other sites

Jeju, Bazylku - zdrowiej...
Maciaszku - ja kiedyś jak czytałam o kupach Bazyla, to pomyślałam, że to może prostata - podobno wtedy pies ma problem z wyprożnianiem, a kupy są takie przewężone i ...malogabarytowe.
Tylko to się już chyba u niego unormowało....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jasza']Jeju, Bazylku - zdrowiej...
Maciaszku - ja kiedyś jak czytałam o kupach Bazyla, to pomyślałam, że to może prostata - podobno wtedy pies ma problem z wyprożnianiem, a kupy są takie przewężone i ...malogabarytowe.
Tylko to się już chyba u niego unormowało....[/QUOTE]

u nas tak było z kupami , Ozzy miał powiększoną prostatę i kupy szły jak ołóweczki

Link to comment
Share on other sites

Prostatę ma ok. Była oglądana miesiąc temu na USG i macana. Poza tym białas jest wykastrowany, więc starczy przerost prostaty nie powinien go dotyczyć. Co innego stan zapalny (i przerost w jego konsekwencji), ale wtedy pojawiłyby się i problemy z sikaniem, ewentualnie krwiomocz i inne atrakcje.


Bazylek pozdrawia :)

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images10.fotosik.pl/417/267c1c1101287fb5.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images10.fotosik.pl/417/a3265282f1e682f4.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images10.fotosik.pl/417/5188dd3c8aa049b2.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

No ten Bazylu to nawet w raju mieć lepiej nie będzie.Kto go tak kołderką opatuli jak panci nie będzie bo kto wie czy do raju trafi- ona niegrzeczna dziewczynka jest;)

Słuchajcie słuchajcie, mam kolejne pytanie , bo wy mądre jesteście.Otóż, czy to prawda,że przepisy weterynaryjne, nie wiem może sanitarne zabraniają wydania zwłok psa po uśpieniu? Moja przyjaciółka jest w szoku, bo nie dość,że przeżyła okropnie odejście psa, to na dodatek kosztowało ja to 250 zł i psa nie oddali-znaczy ciała.Bo niby nie wolno i wet musi się z tego śmiercionośnego środka rozliczyć- ile środka tyle ciał, powiem makabrycznie nieco.. Czyli nieborak poszedł na przemiał.Koleżanka zrozpaczona bo miała go na działeczce pochować a tu taki numer.
Od kiedy takie przepisy weszły, bo jeszcze niedawno- tzn jakieś 5 lat temu kota mi oddali.Jeśli to prawda to ja cię- co ja zrobie kiedyś z moją niunią. Oni mielą te psy i karmę z nich robią.Po moim trupie:angryy:

Link to comment
Share on other sites

Tak, to prawda. Takie są przepisy. Od chyba 3 lat. Albo coś koło tego. Ale większość wetów przymyka (na szczęście) na nie oko.
Uzasadnieniem bardziej są chyba kwestie sanitarne (żeby ludzie nie zakopywali swoich zwierzaków w ogródkach, lasach, itp.) niż rozliczanie się z ilości środków użytych do uśpienia. W katowickim schronisku jest spalarnia zwierzęcych zwłok. Zdarza się, że przywożą do niej swoje czworonogi ludzie, którzy musieli je przed momentem uśpić, czyli weci wypuszczają właścicieli ze swoimi czterołapymi przyjaciółmi. Inna sprawa, że większość ludzi woli zostawić zwierzaka w lecznicy - po kłopocie...
Ja sobie nie wyobrażam zostawić białasa w lecznicy... :(

Link to comment
Share on other sites

moje jamniki wszystkie sama chowałam, choć to niezgodne z prawem, wyżlicę Jagę pochowaliśmy na ogródku, Misię pochował brat w miejscu, które najbardziej lubiła
Nie chcę nawet myśleć o Gai, która jest dogiem argentyńskim i wówczas sprawa nie jest taka prosta, ale jestem pewna że nie oddadzą jej ani brat ani mama
To w ogóle bestialstwo bo przecież pies to członek rodziny i nie mozna go tak jak zużytą butelkę potraktować

Link to comment
Share on other sites

No to bardzo niedobrze to wygląda.wet powiedziała koleżance,że w pomorskim nie ma cmentarza i do widzenia.A jak ja bym chciała sobie do Wrocławia na przykład zawieźć jeśli tam mają cmentarz to co?
Czy ktoś umiałby zacytować konkretne przepisy dotyczące tej kwestii?? Bo może to są przepisy sanepidowski na przykład a weterynarze są po prostu nadgorliwi( poza tym nie wierzę,żeby z tego nie mieli jakiejś kasy) W przypadku ugryzienia na przykład nie wiem czy wet ale ludzki lekarz ma obowiązek chyba poinformować sanepid.Może i w przypadku uśpienia istnieje podobna procedura- tzn, informacja do sanepidu i niech oni już to sprawdzają .Kolejna sprawa to koszt- wielu ludzi nie stać na zapłacenie 250 a może i więcej za eutanazję- i co wtedy? Poduszką doduszać?

Link to comment
Share on other sites

[URL="http://www.dogomania.pl/threads/105899-Co-zrobi%C4%87-ze-zw%C5%82okami-psa"]http://www.dogomania.pl/threads/105899-Co-zrobi%C4%87-ze-zw%C5%82okami-psa[/URL]

[url]http://www.dobra-rada.pl/pogrzeb-psa-w-ogrodzie-co-nalezy-wiedziec_372[/url]

[url]http://www.wet-suwalki.pl/porady_godne.htm[/url]

Link to comment
Share on other sites

dzieki kochana, szczególnie watek z dogo był bardzo pomocny.
I tutaj cytuje z tego wątku'
[FONT=&quot]
ostatnio dowiedziałam się, że lekarz weterynarii, który usypia psa ma obowiązek wystawienia świadectwa zgonu i "przejęcia" zwłok psa. To są przepisy wetrynaryjne, które zabraniają wydawania uśpionego zwierzęcia, traktowanego jako odpad niebezpieczny[/FONT]."


Wybacz Bazylku,że takim tematem zaprzątam twój piękny wątek.Ale sama musiałbym pewnie z pół internetu przekopać a to ważna kwestia.Mój wet jest raczej typem formalisty i lepiej,że dowiedziałam się zawczasu.No i teraz absolutnie nie mam pojęcia co ja kiedyś zrobię:-(.Może zdążą jednak ten cmentarz u nas zaistalować.

Link to comment
Share on other sites

Vitisku, ale dlaczego zakładasz, że będziesz musiała Torę uśpić? Może odejdzie śmiercią naturalną, w domu, we śnie. I weterynarz wtedy może się z przepisami schować!
A przy okazji, skoro już dyskutujecie..., nasuwa się pytanie: co w sytuacji gdy wet przyjeżdża uśpić zwierzę do domu? Zabiera je potem ze sobą? Przecież, zgodnie z przepisami, nie może "odpadu niebezpiecznego" wozić zwykłym, nieprzystosowanym samochodem, który nie jest chłodnią... Bzdura goni bzdurę. Nie dajmy się zwariować! I brońmy naszych czworonogów przez masowym spalaniem, wraz z odpadami z operacji. Brrrr....

--------------

A teraz temat bardziej tu i teraz.
Dziś do mojej pracy przyszła psica...

W ogóle to jakaś dziwna sytuacja.
Siedzimy sobie spokojnie, pracujemy. Otwierają się drzwi, po schodach wchodzi pies. Drzwi się zamykają. Za psem nie wchodzi nikt. Tadam. Kurtyna.
No przecież ktoś musiał jej te drzwi otworzyć! Zgarnęłyśmy ją do środka. Ja wyskoczyłam przed kino zobaczyć czy nikogo nie ma. Nie było.
Psica bez smyczy, szelek, obroży.
Opcje mam dwie. Albo ktoś jej się w taki cudny sposób pozbył albo łaziła sobie po ulicy i po prostu weszła na schody do kina, jakiś przechodzień pomyślał, że chce wejść do środka i ją wpuścił... No i tu znowu dwie opcje dlaczego łaziła sama po ulicy - albo ktoś ją wywalił albo po prostu cudny właściciel wypuszcza ją, żeby sobie polatała.

Suczysko ma świetny charakter. Jest zrównoważona, bardzo posłuszna (ale nie ze strachu, na pewno nikt jej nie bił, nie ma lęków tego typu). Do ludzi nastawiona pozytywnie. Daje ze sobą zrobić wszystko (obmacałam ją, zaglądnęłam w zęby, nawet siłą ją powstrzymywałam, żeby nie wymknęła się niezapięta na ulicę i nic, nawet nie mruknęła). Jest cierpliwa, cicha. Kiedy zrozumiała, że nie może wyjść z pomieszczenia (ale najpierw próbowała otworzyć drzwi, a z klamkami radzi sobie świetnie ;-), zamknęłyśmy na zamek) to po prostu przyszła i położyła się koło nas. Na smyczy chodzi w miarę ładnie. Czasem pociągnie, ale rzadko. Z psami dogaduje się różnie. Na większość szczeka, ale to chyba bardziej ze stresu i strachu, niż agresji. Z Bazylem ładnie się przywitała, ale jak drugi raz zaczął ją obwąchiwać to nawrzeszczała mu w pysk ;-).
Ma ładne białe ząbki. Na oko półtora roku, dwa lata. Na pewno miała młode, może nie raz - cycki dość ponaciągane. Może nawet niedawno skończyła karmić? Troszkę wychudzona, ale za to sierść w dobrym stanie - ładna, błyszcząca.
Teraz jest u koleżanki, ale ona 23 grudnia wyjeżdża za granicę i coś trzeba do tej pory wymyślić....
Zjadła kolację i poszła grzecznie spać. Sunia. Choć koleżanka może też? :)
Naprawdę zadziwia mnie to, że nie histeryzuje, nie szuka, nie tęskni - oaza spokoju, jakby wszystko brała na klatę ze stoickim spokojem :smile:.

Dziewczyny ze Śląska, gdybyście słyszeli, że ktoś szuka amstaffki, dajcie znać! Ciemnobrązowa, pręgowana, z białą strzałką na pysku, białym krawatem (który przechodzi aż na kark) i białymi końcówkami łapek. Niestety nie mam zdjęć.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...