Marteczka Posted November 14, 2009 Posted November 14, 2009 [url]http://images8.fotosik.pl/114/1f19e80e786e68d7.jpg[/url] To się nazywa wejść Pańci na głowe :loveu::evil_lol: Quote
maciaszek Posted November 15, 2009 Author Posted November 15, 2009 [quote name='Alma']Ciekawa galeria! :)[/QUOTE]Dziękujemy i zapraszamy :)! [quote name='Marteczka'][URL]http://images8.fotosik.pl/114/1f19e80e786e68d7.jpg[/URL] To się nazywa wejść Pańci na głowe :loveu::evil_lol:[/QUOTE]Coś w tym jest... :evil_lol:. Niebawem będa fotki jesienno-spacerowe. Cierpliwości! Quote
maciaszek Posted November 16, 2009 Author Posted November 16, 2009 Część pierwsza - WYPATRYWANIE :). Co w lesie piszczy. [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images6.fotosik.pl/568/b5fc16cff9673975.jpg[/IMG][/URL] Co piszczy za plecami państwa. W końcu jak idą do przodu to nie widzą, co się za nimi dzieje ;). [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images6.fotosik.pl/568/22b9474e1af4b904.jpg[/IMG][/URL] Co piszczy w zagajniczku, gdzie na pewno są dziczki :diabloti:. [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/127/c3ed42e922896294.jpg[/IMG][/URL] I co w chaszczach przed zagajniczkiem piszczy. [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images6.fotosik.pl/568/85f9c45594b3f6c7.jpg[/IMG][/URL] Quote
maciaszek Posted November 16, 2009 Author Posted November 16, 2009 Co piszczy na wprost... [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/127/419e1db471d2298a.jpg[/IMG][/URL] ...i co po lewej piszczy :). [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/127/1932d81457e9ed6a.jpg[/IMG][/URL] Mimo usilnych wypatrywań białas nie dostrzegł niczego, co zwierzyną jest :shake:. Ale czuł na pewno. A co poczuł to jego ;). Nawet nie macie pojęcia jak się cieszył z tego spaceru :multi: :multi: :loveu: :loveu:. Quote
ewatr Posted November 16, 2009 Posted November 16, 2009 [quote name='maciaszek'] [url]http://images8.fotosik.pl/114/19098aa0a3d5c4dd.jpg[/url] :evil_lol::evil_lol::evil_lol:[/QUOTE] I potem sie dziwią , ze taki własciciel psa jak go nie ma w pobliżu czuje sie jak bez głowy :evil_lol:;) Quote
rufusowa Posted November 18, 2009 Posted November 18, 2009 i nawet słonko się znalazło :) kapelusz bomba! tylko sie nie potrafię odnaleźć na nowym forum :( Quote
maciaszek Posted November 19, 2009 Author Posted November 19, 2009 No właśnie... nowe forum... Ech... :shake: Reszta zdjęć ze spaceru będzie, jak forum zacznie NORMALNIE funkcjonować. Miejmy nadzieję, że to szybko nastąpi. A na razie napiszę Wam, że ciężkie dni nastały dla białasa. TZ wyjechał, a pani pracuje i pies musi siedzieć sam, po 8 albo i więcej godzin. Jak wracam do domu to energia go ROZNOSI. Chyba przez większość czasu nie śpi, a ma włączone "czuwanie" ;). A zatem zaliczamy sobie półgodzinny wieczorny spacerek, który męczy białasa wystarczająco, potem kolacyjka i psisko śpi jak zabite. Do.... 3 w nocy :shake:. Wtedy następuje pobudka, w celu wiadomym (bo opisywanym tu wcześniej). Czasami udaje się zdusić chęć wyjścia w zarodku, czasami trzeba wstać, a czasami noc jest przespana (tak, jak miniona) :multi:. I co ciekawe, gdy nie ma TZ-ta Bazyli znaczną część nocy przesypia albo na legowisku pod biurkiem albo... w drugim pokoju :crazyeye:, a jak TZ jest to praktycznie zawsze pakuje się do łóżka. Jakieś to nielogiczne dla mnie... :evil_lol: Quote
maciaszek Posted November 21, 2009 Author Posted November 21, 2009 Choć nowe dogo doprowadza mnie do szewskiej pasji :angryy: (jak większość osób zapewne) i nie chce mi się na nim bywać to przyszłam zdać relację. Bo może jednak ktoś tu zagląda (poza TZtem :loveu:)? Minęły kolejne spokojne (odpukać :cool3:) noce, bez wychodzenia. Białas dalej twardo większą część nich przesypia pod biurkiem albo w drugim pokoju (ale raczej pod biurkiem). Dzięki temu mój pokrzywiony kręgosłup może odpocząć i jest "dręczony" tylko nad ranem, kiedy to Bazyli pakuje się jednak do łóżka. Wczoraj była piękna pogoda (dzisiaj zresztą też jest :multi:), więc zaszaleliśmy - wpakowaliśmy się w tramwaj i pojechaliśmy do parku :). Oczywiście na dzień dobry spotkaliśmy husky'ego - spuszczonego, bez kagańca, bez właściciela (tzn. właściciel był, ale daleko, za drzewami i krzakami i nawet psa nie widział). Na szczęście pies był w na tyle bezpiecznej odległości, że wystarczyło jak z białasem zawróciliśmy I na szczęście to ja mam lepszy wzrok, bo gdyby Bazyl wypatrzył, że to HUSKY to nic by go nie ruszyło, no chyba, że w stronę wroga... Reszta spaceru była spokojna i przyjemna. Napotkane psy w większości na smyczach, a te spuszczone posłuszne i odwoływalne. Mam zdjęcia (kilka zaledwie), ale najpierw muszę wszak skończyć z tymi z poprzedniego spaceru. Jeśli uda mi się je wstawić, bo jeszcze nie próbowałam na dogo po zmianach. A zatem uwaga! próbuję.... Część druga spaceru - MOKNIĘCIE I SUSZENIE-SCHNIĘCIE Najpierw było moknięcie w wodopoju... [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images6.fotosik.pl/568/001d68411af7d208.jpg[/IMG][/URL] ... potem jego opuszczenie i nawrót na ścieżkę... [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/127/fe226ee4c6b76b8f.jpg[/IMG][/URL] ... potem było moknięcie zdecydowane - po pachy! - którego niestety nie udało mi się uchwycić, a po którym białas zlizał nadmiar wody... [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/127/1bfd08548451bcc6.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/127/ac58d6fc9fa4a904.jpg[/IMG][/URL] ... i wystawił się na słońce, coby się podsuszyć ;) [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/127/aff7864d9c29cbed.jpg[/IMG][/URL] Quote
maciaszek Posted November 21, 2009 Author Posted November 21, 2009 A kto tam idzie?! :) [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/127/6d6d57179f520de7.jpg[/IMG][/URL] Quote
rwpb Posted November 21, 2009 Posted November 21, 2009 [url]http://images6.fotosik.pl/555/670f8a1fcdad122f.jpg[/url] Teraz już wiemy, jakie problemy maciaszek ma na głowie Quote
maciaszek Posted November 24, 2009 Author Posted November 24, 2009 Bazyli przeżywa męki i katusze... Musi teraz codziennie siedzieć po 8 albo ponad 8 godzin sam. Niby nie ma w tym nic nienormalnego, większość psów tak samotnikuje, ale my z TZtem pracujemy w różnych godzinach, z czego dogi korzysta, bo normalnie siedzi sam z jakieś 2-4 godzinki. Ale teraz kiedy TZ wyjechał... Jak wracam do domu białasa roznosi energia. Najgorsze jest to, że zaczyna go też roznosić, gdy sam siedzi i przypomina sobie dziad, co robi pies, który się nudzi... :diabloti: :mad: Wczoraj zabrał się za karton stojący w przedpokoju i lekko poturbował wykładzinę (ale tu raczej chodziło o to, że coś mu pod spód wpadło i próbował to biedaczyna wyciągnąć). Ciekawe co zastanę dziś... Bo dziś Bazylątko ma apogeum samotności. Żal mi go cholernie i sama siedzę jak na szpilkach. Mamy dziś w robocie dużą imprezę - koncert z 3 kapelami, z których przed chwilą właśnie zaczęła grać ta trzecia. Więc jak dobrze pójdzie to wyjdę z pracy po północy, czyli białas będzie sam 10 godzin :shake:. Jeszcze jak na złość nie zrobił koo na środkowym spacerze i pewnie się tam teraz borok męczy :-(. Mam dosyć dzisiejszego dnia - zachrzan w pracy (zachrzan to mało powiedziane... :shake:), siedzenie od 7 godzin w mega hałasie (najpierw próby, teraz koncert), w smrodzie papierosowym, urywające się telefony, pretensje ludzi dot. organizatorów (którymi nie jesteśmy my, ale to my wysłuchiwać musimy...), a teraz jednoczesne sprzedawanie płyt w pomieszczeniu po lewej i obsługiwanie szatni w pomieszczeniu po prawej... Gdybyście myśleli, że nie da się rozdwoić to jesteście w błędzie :roll:. Trzeba mieć tylko oczy naokoło głowy i szybko biegać... A tam w domu, sam, głodny, bez spaceru, bez podanego leku na serduszko siedzi Bazylątko :placz:. Ja chcę do domuuuuuuuuuuuu! Quote
ewatr Posted November 25, 2009 Posted November 25, 2009 I co Maciaszku zastałas po powrocie?Bazylek dał rade te 10 godzin wytrzymac w samotnosci? - biedaczek :loveu: Quote
maciaszek Posted November 25, 2009 Author Posted November 25, 2009 Dał radę. Bo to twardziel jest ;). Ale czekał już na mnie pod drzwiami i jak tylko klucz włożyłam do zamka rozległo się potężne HAUUUU. I jeszcze jedno, i jeszcze... O 00.20 ;). Ale nikt z sąsiadów nic mi dziś nie mówił, więc chyba jakoś to przełknęli :diabloti:. Potem była dzika radość w mieszkaniu, szybkie podanie leku i jeszcze szybszy biego-zjazd na siku (które było duuużeee). A potem, przez pierwsze 10 minut, ciągnięcie, ciągnięcie, ciągnięcie. Po rozładowaniu skumulowanej energii miejsce miał spokojny spacerek. Oczywiście z oczami dookoła głowy, bo może jakiś fajny, smakowity śmierdziuch gdzieś leży :mad:. W sumie połaziliśmy sobie z pół godzinki, nie zraził nas nawet padający deszcz. Potem kolacyjka, kolejne leki i po raz pierwszy od wyjazdu TZta białas wpakował mi się na całą noc do łóżka. A jak tak marzyłam o "wyprostowaniu" kręgosłupa po dźwiganiu tych ciężkich płaszczy i kurtek zimowych :roll:. No ale co zrobić, Bazylątko się stęskniło to trzeba się przytulać :loveu:. PS. Szkód w mieszkaniu nie było :multi:. Quote
maciaszek Posted November 25, 2009 Author Posted November 25, 2009 Musimy wymyślić na najbliższe 2 tygodnie jakieś inne miejsce spacerowe. Pod Spodek nie pozwalają nam wchodzić :(. W najbliższy piątek koncert, potem "końska impreza" (już budują boksy dla koników na parkingu niedaleko naszej chałupy). Białas jest niepocieszony. Wyraził nawet swój sprzeciw panu ochroniarzowi prosto w twarz. Głośno i dobitnie :evil_lol:, ale na panu nie zrobiło to żadnego wrażenia i musieliśmy sobie pójść. Powiedziałam więc temu złemu dogu, żeby prowadził, że pójdziemy tam, gdzie chce (tylko nie do Spodka ;)). No to poprowadził... Bardzo konsekwentnie. Prosto do celu, jak przecinak :).... Do psiego sklepu :evil_lol:. No i nie miałam wyjścia - skoro już mnie tam zawlókł to musiałam mu coś kupić. Spryciarz :evil_lol:. Quote
Tengusia Posted November 26, 2009 Posted November 26, 2009 [quote name='maciaszek']Musimy wymyślić na najbliższe 2 tygodnie jakieś inne miejsce spacerowe. Pod Spodek nie pozwalają nam wchodzić :(. W najbliższy piątek koncert, potem "końska impreza" (już budują boksy dla koników na parkingu niedaleko naszej chałupy). Białas jest niepocieszony. Wyraził nawet swój sprzeciw panu ochroniarzowi prosto w twarz. Głośno i dobitnie :evil_lol:, ale na panu nie zrobiło to żadnego wrażenia i musieliśmy sobie pójść. Powiedziałam więc temu złemu dogu, żeby prowadził, że pójdziemy tam, gdzie chce (tylko nie do Spodka ;)). No to poprowadził... Bardzo konsekwentnie. Prosto do celu, jak przecinak :).... Do psiego sklepu :evil_lol:. No i nie miałam wyjścia - skoro już mnie tam zawlókł to musiałam mu coś kupić. Spryciarz :evil_lol:.[/QUOTE] o na ta konska imprezke tez planuje sie wybrac :grins: Quote
maciaszek Posted November 27, 2009 Author Posted November 27, 2009 Wstrętny ten dzisiejszy dzień... :-(. Najpierw przyszedł sms od mojej przyjaciółki najbliższej, że wczoraj wieczorem odszedł jej tata (a jednocześnie dobry znajomy naszej rodziny) [i]. Nie zdążyłam się pożegnać. Od wczorajszego rana miałam takie bardzo silne poczucie, że muszę napisać coś w rodzaju maila pożegnalnego. Nie wiem skąd mi się to wzięło, ale było mocnym przekonaniem, że muszę zdążyć. Ale jak to w życiu bywa to i owo odciągnęło moją uwagę, potem w pracy zachrzan i w końcu napisałam bardzo późnym wieczorem. Za późno... Trzeci raz, w przeciągu kilku lat zdarzyła mi się taka sytuacja, że tak strasznie mocno czuję, że muszę się z kimś pożegnać, ułożyć pewne sprawy, powiedzieć coś tej osobie i potem, po niedługim czasie okazywało się, że ta osoba zmarła... Nie jest to fajne uczucie. Przeraża mnie i przytłacza :shake:. 2 godziny po smsie miałam telefon i dwie wiadomości, o dwóch osobach z rodziny. Jedna leży w szpitalu, ma chemię i marne szanse. U drugiej właśnie wykryto nieoperacyjnego raka płuc, objawów nie miała praktycznie żadnych (poza kaszlem rzadkim i czasami pobolewaniem tak jakby serca. A teraz jest już za późno... Palacze, pomyślcie raz jeszcze czy warto... Spadł mi dziś szklany słonik na ziemię i ubiła mu się trąba. Czy to ma coś wspólnego? :roll: I taki to dzień wstrętny. Nawet nie ma mnie kto przytulić. TZ wyjechany, więc przytulek jeno telefoniczny był (choć to wcale nie tak mało), a białas przytulać za bardzo nie potrafi... Też jakiś smętny jest, chyba czuje jaki mam nastrój. Choć przy stoisku z kiełbaskami pod Spodkiem (dzisiaj koncert) ożywił się z lekka i oczywiście chciał tam zostać ;). Poza tym nieustająco jest niepocieszony, że na swoje zbocze ukochane wejść nie może. Choć ma teraz inną atrakcję, zwłaszcza wieczorną, gdy ruch mniejszy i spokój większy - obchodzenie wzdłuż płotu parkingu, na którym budują się boksy dla koni. Koni jeszcze nie ma, ale zapach już tak. Quote
rwpb Posted November 27, 2009 Posted November 27, 2009 Duży i silny Bazyliszek nie mógł sobie poradzić z tym małym ochroniarzem? Nie wierzę Quote
maciaszek Posted November 28, 2009 Author Posted November 28, 2009 [quote name='rwpb']Duży i silny Bazyliszek nie mógł sobie poradzić z tym małym ochroniarzem? Nie wierzę[/QUOTE]Pewnie dlatego, że dzieliła ich dość sporych rozmiarów siatka ogrodzeniowa ;). Quote
Rinuś Posted November 28, 2009 Posted November 28, 2009 [I][B]przyszłam do bratniej duszy :diabloti::diabloti: ojjj widzę, że smutaśnie tutaj....ja na szczęście nie mam nic w stylu, że muszę sie z kimś pozegnać...nie mam takich przeczuć...a podejrzewam, że to nie jest fajne...:shake: co do rodzinki to jakoś wyzdrowieją...:glaszcze: a co do Bazyla to muszę się cofnąc i pooglądac fotaski:loveu:[/B][/I] Quote
maciaszek Posted November 28, 2009 Author Posted November 28, 2009 [quote name='Rinuś'][I][B]przyszłam do bratniej duszy :diabloti::diabloti:[/B][/I][/QUOTE]No cześć :diabloti: [QUOTE]ojjj widzę, że smutaśnie tutaj....[/QUOTE]Dziś już lepiej. Staram się nie myśleć o pewnych rzeczach i jakoś leci... [QUOTE]ja na szczęście nie mam nic w stylu, że muszę sie z kimś pozegnać...nie mam takich przeczuć...a podejrzewam, że to nie jest fajne...:shake:[/QUOTE]Oj, nie jest. Ale co zrobić. Trza dobre strony tegoż wyszukiwać. Tak, jak mój TZ, który stwierdził, że przynajmniej będzie wiedział kiedy umrze :evil_lol: (choć może wcale to śmieszne nie jest?). [QUOTE]a co do Bazyla to muszę się cofnąc i pooglądac fotaski:loveu:[/QUOTE]To miłych 2 dni, na oglądaniu spędzonych, życzę :evil_lol: Quote
Rinuś Posted November 29, 2009 Posted November 29, 2009 [I][B]jo dupa,nie miałam kiedy :diabloti: TZ siedział u mnie od wczoraj i nie miałam czasu :evil_lol: ale nadrobię,spokojnie :diabloti:[/B][/I] Quote
rwpb Posted December 2, 2009 Posted December 2, 2009 Ludzie przychodzą i odchodzą, tak już jest ten świat urządzony i tego nie zmienimy. Też w tym roku straciłem dwie najbliższe mi osoby w krótkim czasie. Quote
maciaszek Posted December 2, 2009 Author Posted December 2, 2009 Chyba przyszła pora na ostatnią porcję zdjęć z minionego minionego spaceru ;). Część III - PRAWIE NIEROZŁĄCZNI :) i BIEL W OCZY KŁUJĄCA ;) [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images6.fotosik.pl/568/88a0c0e7583bd707.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images6.fotosik.pl/568/84d7a76e631a702d.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/127/c05e61d54179e453.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/127/77ef5b3762a5be85.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images6.fotosik.pl/568/483d0b62a915f509.jpg[/IMG][/URL] Quote
maciaszek Posted December 2, 2009 Author Posted December 2, 2009 A na koniec jeszcze takie, o :). [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/127/1ff4221ac881b591.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images6.fotosik.pl/568/22030f4d01846d56.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/127/3b5cd268a49dd4ad.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/127/428e20c2bcf1ce0b.jpg[/IMG][/URL] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.