maciaszek Posted November 2, 2009 Author Posted November 2, 2009 Tak, Bazyli je orzeszki. Rozgryza je dotąd dopóki nie oddzieli skorup od orzechów ;). Nie zawsze mu to wychodzi idealnie, ale stara się! :) A tak sobie białas paczkę rozpakowywał :loveu:. Smakołyki z bazarku, tylko dla niego! [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/105/8a04be8ff073db99.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images6.fotosik.pl/546/2b7739ab6a7ef3f4.jpg[/IMG][/URL] Quote
maciaszek Posted November 2, 2009 Author Posted November 2, 2009 Poszliśmy dziś na spacer z białasem. Miało być fajnie i przyjemnie, skończyło się... :placz: Kiedy wracaliśmy, napatoczyliśmy się na sukę biegającą bez opieki. Bez obroży, adresówki, smyczy. Młoda, w typie owczarka niemieckiego. Zadbana, ładna. Biegała za ludźmi z psami (myśleliśmy nawet, że jest z jednym facetem, ale on się do niej nie przyznał. A może się tylko nie przyznał?), zaczepiała psy, latała po trawnikach i ulicy. Pierwszy mój odruch (bo to nawet nie była przemyślana decyzja, wiecie jak to jest...) był taki, że ją złapałam i zawiązałam na 2 smycz, którą mieliśmy ze sobą. I to był chyba mój największy błąd. Trzeba było pozwolić jej latać tak przez kolejne dni. Pozwolić jej wpaść pod samochód. Pozwolić, żeby gówniarze, menele (których w tej okolicy niemało) złapali ją i wykorzystując jej zaufanie zrobili jej jakąś krzywdę. Pozwolić jej chodzić głodnej (w lecznicy, gdzie poszliśmy zapytać czy jej nie kojarzą, rzuciła się na żarcie jak szalona). Trzeba było. Po prostu o niej zapomnieć. Dla własnego, paradoksalnie, świętego spokoju. Bo w godzinę tak wiele może się zmienić... Białe może stać się czarne, a to, co problemem nie było nagle urasta do rangi irytującej sprawy. Czasami sobie myślę, że to właśnie "dzięki" ludziom jest mi bliżej do psów. W końcu (po godzinie, tak straszną ilość czasu to zajęło ;)) dotarliśmy do domu i zadzwoniłam po schronisko. Zeszłam z sunią pod blok. Przyjechał pan, zapakowałam ją do samochodu. Cholernie niefajne uczucie :placz:. Serce mi pękało, gdy wsadzałam ją za te kraty :-(. Nie wiem czy dobrze zrobiłam. Ale nie miałam innego wyjścia. Liczę na to, że jeśli nie znajdzie się właściciel, to ona szybko znajdzie dom, bo jest młoda i naprawdę ładna. Ale to poczucie, które ma się zawsze, zostanie - czy dobrze zrobiłam? A może trafiłaby sama do domu? Może ktoś ją tak wypuszcza (co nie jest oczywiście mądre, bezpieczne i rozsądne, ale widać, że poza tym ktoś o nią dbał). A może uciekła komuś i jej teraz tam szukają? A może nie poradzi sobie w schronisku i (jak ktoś mi nawet powiedział, poprawiając mi nieziemsko humor) po 3 dniach się dowiem, że padła? A oto ta, co tak namieszała: [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images6.fotosik.pl/561/4e0d7d4d48b3ff92.jpg[/IMG][/URL] Bazyl, o dziwo, przyjął ją w domu dość spokojnie. Pewnie dlatego, że był już zmęczony tymi wędrówkami. Myślę, że jakby dłużej została to jednak chciałby ją zjeść (przy jedzeniu i w okolicy kuchni to na bank! No i jakby za blisko pani czy pana podeszła...). Ale nie mogła zostać. Właśnie z powyższego powodu. A dwa, że od jutra, na kilka dni, zostaję sama. I z dwoma psami, z tego jednym cholernie zazdrosnym, rady bym sobie nie dała... Poza tym potem wraca TZ i pewnie nie chciałby wtedy zamieszania. Wiedząc o tym i chcąc uniknąć zamieszania przez nocnym wyjazdem TZta, od razu chciałam pominąć poszukiwania, a założyłam schronisko. Co nie jest założeniem przyjemnym ani łatwym do przełknięcia :-(. Ale dla psa bezpieczniejszym, czego niektórzy nigdy nie zrozumieją, bo nie siedzą w tym świecie, bo go nie czują. I zamiast wyjść dobrze, wyszło cholernie do bani. :-( Ale następnym razem zrobiłabym tak samo. Z tą różnicą, że prosto do domu bym poszła i zadzwoniła po schron. Tak, jak zrobić chciałam... Ale i tak pewnie nie byłoby dobrze... Pamiętajcie, jak Wasz mąż/TZ/kochanek/syn/brat/czy inny mężczyzna ma Reisefieber czy jakiekolwiek stresy na głowie, bądźcie ślepe na wszystko, oczywiście oprócz niego :diabloti:. Quote
Alicja Posted November 2, 2009 Posted November 2, 2009 [FONT=Arial][COLOR=Red][B]Kasiu :glaszcze: ....znam to uczucie .... nigdy nie jest tak jak byśmy tego sobie życzyli :shake:[/B][/COLOR][/FONT] Quote
maciaszek Posted November 3, 2009 Author Posted November 3, 2009 :cunao::cunao::cunao: Przed chwilą miałam telefon ze schroniska. Właściciele odebrali suczynę, :multi: :multi: :multi:. Było szaleństwo, radość i łzy (pan płakał jak bóbr). Jestem taka szczęśliwa :multi: :multi: :multi:. Sunia uciekła wczoraj. Do państwa przyszła synowa z dzieckiem i w pewnym momencie dziecko wykorzystało chwilę nieuwagi dorosłych, otworzyło drzwi i tyle sunię widzieli. "No bo piesek chciał wyjść...". Państwo mają w sumie 3 psy i 3 koty i są fajnymi, ciepłymi ludźmi, Matko, jak się cieszę.... :cunao::cunao::cunao: Quote
Marteczka Posted November 3, 2009 Posted November 3, 2009 [quote name='maciaszek']:cunao::cunao::cunao: Przed chwilą miałam telefon ze schroniska. Właściciele odebrali suczynę, :multi: :multi: :multi:. Było szaleństwo, radość i łzy (pan płakał jak bóbr). Jestem taka szczęśliwa :multi: :multi: :multi:. Sunia uciekła wczoraj. Do państwa przyszła synowa z dzieckiem i w pewnym momencie dziecko wykorzystało chwilę nieuwagi dorosłych, otworzyło drzwi i tyle sunię widzieli. "No bo piesek chciał wyjść...". Państwo mają w sumie 3 psy i 3 koty i są fajnymi, ciepłymi ludźmi, Matko, jak się cieszę.... :cunao::cunao::cunao:[/QUOTE] Suuuper :) Bardzo się cieszę, że tak się stało, znając Twoje dobre serduszko miała byś wyrzuty jeszcze kawał czasu i bardzo ładnie, że schronisko zadzwonił, wyobrażam sobie jak się cieszyłaś :p Quote
furciaczek Posted November 3, 2009 Posted November 3, 2009 No to uratowalas kolejne psie zycie kochana:loveu: Quote
Alicja Posted November 3, 2009 Posted November 3, 2009 [quote name='maciaszek']:cunao::cunao::cunao: Przed chwilą miałam telefon ze schroniska. Właściciele odebrali suczynę, :multi: :multi: :multi:. Było szaleństwo, radość i łzy (pan płakał jak bóbr). Jestem taka szczęśliwa :multi: :multi: :multi:. Sunia uciekła wczoraj. Do państwa przyszła synowa z dzieckiem i w pewnym momencie dziecko wykorzystało chwilę nieuwagi dorosłych, otworzyło drzwi i tyle sunię widzieli. "No bo piesek chciał wyjść...". Państwo mają w sumie 3 psy i 3 koty i są fajnymi, ciepłymi ludźmi, Matko, jak się cieszę.... :cunao::cunao::cunao:[/QUOTE] :multi::multi::multi::multi::multi: Quote
maciaszek Posted November 4, 2009 Author Posted November 4, 2009 Nawet nie macie pojęcia jak się cieszę :multi:. Że tak świetnie się skończyło. Że podjęłam taką a nie inną decyzję. Że suczydło z powrotem w swoim domku. :multi: :multi: :multi: A żeby nie przeginać pały, w końcu to blog białasa, to.... :) :) :) :loveu: :loveu: :loveu: Bazyl to towarzyskie zwierzątko. A jak ktoś usiądzie na JEGO kanapie to bardzo towarzyskie. Choćby się miał nie zmieścić i spadać to zawsze się wciśnie... [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/108/88fc5ce339d1f567.jpg[/IMG][/URL] A że pan kocha psa to nie pozwoli, żeby ten w tak niewygodnej pozie "polegiwał" :loveu:. I pomoże. Ale ponieważ nie do końca zrobi to po myśli białasa, tenże spojrzy z wyrzutem i pytaniem "ale dlaczego ta ręka tak wysoko?" :evil_lol:. [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/108/a5a47bbf96e2ff67.jpg[/IMG][/URL] To pan poprawkę zrobi, którą pies łaskawym okiem oceni. [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/108/3acab21c9627ff96.jpg[/IMG][/URL] A potem usatysfakcjonowany uda się na spoczynek :evil_lol:. [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/108/c3ffb8a6c37fa252.jpg[/IMG][/URL] Pan w pozie niewygodnej pozostanie :evil_lol:. Jak kocha to niech cierpi :evil_lol: :evil_lol:. Quote
maciaszek Posted November 6, 2009 Author Posted November 6, 2009 Normalnie dziador nam oszalał. Od jakichś 7-8 dni fiksuje. Na szczęście niecodziennie (a raczej conocnie) i pewnie dzięki temu jeszcze żyje :diabloti:. Koło 4-5 w nocy wstaje i idzie pod drzwi, potem wraca do mnie i pod drzwi, do mnie i pod drzwi. I tak w kółko... Co to oznacza... wiadomo :placz: Nie jest to jakieś nachalne proszenie ze stękaniem, bieganiem, piszczeniem, ale nie ma też opcji, żeby je "przeczekać". Próbowałam już różnych metod. Proszenia, grożenia, a nawet wpuszczenia pod kołderkę, co jest pewnym rarytasem, z którego białas zawsze korzysta i na ogół o bożym świecie od razu zapomina. Nic. Tak czy inaczej (czytaj: wcześniej czy później) trzeba wyjść. No to wychodzę. I co? Nie ma żadnej paniki, wielkiego siku czy szybkiej koo pod domem. Jest normalny spacer. Krótki, bo krótki, ale normalny. Zakończony zrobieniem kupska, po którym pies ciągnie już prosto do domu (nie omieszkując oczywiście znaleźć jakiegoś świństwa do zjedzenia po drodze :mad:). Pierwsze trzy razy były poprzedzone niezrobieniem koo na wieczornym spacerze, myślałam więc, że to o to chodzi. Że Bazyl nie potrafi wytrzymać od środkowego do porannego spaceru i musi się wykupkać w nocy (co nigdy mu się nie zdarzało). Ostatnie więc spacery wieczorne uskuteczniałam długie, aż w końcu kupę zrobił. Skutkowało.... przez 3 dni :placz:. Wczoraj była i kooo wieczorem i pobudka o 4.30 :mad:. Krążący pies, nieodpuszczający, więc w końcu musiałam wstać i spacer zaliczyć. Było krótko, ale treściwie - siku, koo również. Czy tak już będzie teraz ciągle ???? :placz: Ja sobie w łeb strzelę. Co to może być? O co chodzi? Kombinowałam, że może jakieś zmiany w jedzeniu, ale takich nie ma. Jedyne co dostaje od jakichś ponad 2 tygodni to DentaSticks, ale to jeden "patyczek" dziennie i to nie codziennie (najczęściej koło 14.00-15.00). Innych zmian nie ma (a może to o to jednak chodzi? Może te "czyściciele" czyszczą też jelita ;) i wspomagają/przyspieszają trawienie?). Objawów chorobowych również żadnych. A spacery ewidentnie mają wydźwięk toaletowy, przy czym kupsko zupełnie normalne. W żadnym wypadku nie chodzi o przejście się i poszukanie np. kotów czy fascynujących zapachów. Nie mam zielonego pojęcia o co biega, ale jak to tak dłużej potrwa to chyba się pochlastam :shake:. [B]Macie jakiś pomysł co to może być albo jak to rozwiązać?![/B] Quote
Tengusia Posted November 6, 2009 Posted November 6, 2009 [quote name='maciaszek']Normalnie dziador nam oszalał. Od jakichś 7-8 dni fiksuje. Na szczęście niecodziennie (a raczej conocnie) i pewnie dzięki temu jeszcze żyje :diabloti:. Koło 4-5 w nocy wstaje i idzie pod drzwi, potem wraca do mnie i pod drzwi, do mnie i pod drzwi. I tak w kółko... Co to oznacza... wiadomo :placz: Nie jest to jakieś nachalne proszenie ze stękaniem, bieganiem, piszczeniem, ale nie ma też opcji, żeby je "przeczekać". Próbowałam już różnych metod. Proszenia, grożenia, a nawet wpuszczenia pod kołderkę, co jest pewnym rarytasem, z którego białas zawsze korzysta i na ogół o bożym świecie od razu zapomina. Nic. Tak czy inaczej (czytaj: wcześniej czy później) trzeba wyjść. No to wychodzę. I co? Nie ma żadnej paniki, wielkiego siku czy szybkiej koo pod domem. Jest normalny spacer. Krótki, bo krótki, ale normalny. Zakończony zrobieniem kupska, po którym pies ciągnie już prosto do domu (nie omieszkując oczywiście znaleźć jakiegoś świństwa do zjedzenia po drodze :mad:). Pierwsze trzy razy były poprzedzone niezrobieniem koo na wieczornym spacerze, myślałam więc, że to o to chodzi. Że Bazyl nie potrafi wytrzymać od środkowego do porannego spaceru i musi się wykupkać w nocy (co nigdy mu się nie zdarzało). Ostatnie więc spacery wieczorne uskuteczniałam długie, aż w końcu kupę zrobił. Skutkowało.... przez 3 dni :placz:. Wczoraj była i kooo wieczorem i pobudka o 4.30 :mad:. Krążący pies, nieodpuszczający, więc w końcu musiałam wstać i spacer zaliczyć. Było krótko, ale treściwie - siku, koo również. Czy tak już będzie teraz ciągle ???? :placz: Ja sobie w łeb strzelę. Co to może być? O co chodzi? Kombinowałam, że może jakieś zmiany w jedzeniu, ale takich nie ma. Jedyne co dostaje od jakichś ponad 2 tygodni to DentaSticks, ale to jeden "patyczek" dziennie i to nie codziennie (najczęściej koło 14.00-15.00). Innych zmian nie ma (a może to o to jednak chodzi? Może te "czyściciele" czyszczą też jelita ;) i wspomagają/przyspieszają trawienie?). Objawów chorobowych również żadnych. A spacery ewidentnie mają wydźwięk toaletowy, przy czym kupsko zupełnie normalne. W żadnym wypadku nie chodzi o przejście się i poszukanie np. kotów czy fascynujących zapachów. Nie mam zielonego pojęcia o co biega, ale jak to tak dłużej potrwa to chyba się pochlastam :shake:. [B]Macie jakiś pomysł co to może być albo jak to rozwiązać?![/B][/QUOTE] ja ci powiem tylko ze moj Bolus ma takie same akcje odkad wrocil z hotelu, tak jak pies potrafil spac razem ze mna do 11 rano tak teraz pobudki staja sie codziennoscia, choc dzis w nocy jak zaczal krazyc i jak wrzaslam ze ma isc spac i jaj sobie ze mnie nie robic, poskutkowalo ale z samego rana i tak trza bylo isc ... ja sobie to tlumacze na dwa sposoby, 1 w hotelu chodzil codziennie tak wczesnie na spacer i sie przyzwyczail, 2 to ten wiek i trza sie z tym pogodzic ... wg tego co mowili w schronie to teraz Bolus ma ponad 7 latek zeby nie powiedziec prawie 8 ;) ... takze pociesze cie ze nie jestes sama :diabloti: Quote
maciaszek Posted November 6, 2009 Author Posted November 6, 2009 Ale Ty przynajmniej jak huknęłaś to osiągnęłaś efekt, a na białasa nic nie skutkuje. Widać po nim i jego zachowaniu, że NAPRAWDĘ musi wyjść. Quote
Tengusia Posted November 6, 2009 Posted November 6, 2009 [quote name='maciaszek']Ale Ty przynajmniej jak huknęłaś to osiągnęłaś efekt, a na białasa nic nie skutkuje. Widać po nim i jego zachowaniu, że NAPRAWDĘ musi wyjść.[/QUOTE] dzisiaj zadzialalo niestety normalnie nie dziala :shake: Quote
maciaszek Posted November 8, 2009 Author Posted November 8, 2009 Wróciłam wczoraj późnym wieczorem z pracy, podałam białasowi lek i wzięłam dziada na spacer. Pochodziliśmy sobie z pół godzinki, wracamy pod blok, patrzymy, a tu.... niespodzianka :). TZ przyjechał :). Nie zauważył nas. Podeszliśmy więc powoli, spuściłam Bazylastego (który też - ślepaczek - TZta nie zauważył), nakierowałam, popchnęłam i pobiegł. Mniej więcej w połowie drogi zajarzył o co chodzi i zaczęła się radość. Obustronna :). Poskakał, poskakał, po czym doszedł do wniosku, że skoro jest spuszczony to jest świetna okazja, żeby pobiec 2 metry dalej i zeżreć duży kawał ciasta, który ktoś (kolejny debil, dokarmiający ptaszki/kotki :angryy:) wywalił z okna przed blok :mad:. Zanim go dorwaliśmy wciągnął większą część, głupek :mad:. A tak poza tym ok :). Quote
Alicja Posted November 9, 2009 Posted November 9, 2009 :loveu::loveu:cielątko [url]http://images8.fotosik.pl/108/88fc5ce339d1f567.jpg[/url] Quote
ewatr Posted November 10, 2009 Posted November 10, 2009 Jak nocka ? :eviltong: Wiem nie ma z czego zartowac ale tak pytam z ciekawosci co ewnetualnie w przyszłosci mnie czeka ;) Quote
maciaszek Posted November 10, 2009 Author Posted November 10, 2009 [quote name='ewatr']Jak nocka ? :eviltong: Wiem nie ma z czego zartowac ale tak pytam z ciekawosci co ewnetualnie w przyszłosci mnie czeka ;)[/QUOTE]3 wcześniejsze spokojne, bez atrakcji. Dzisiaj było już blisko... O 3.29 białas wstał i poszedł pod drzwi. Postał, postał, postał, a potem poszedł do łazienki, gdzie lekko zmiętolił dywanik i się położył, a raczej walnął (słychać było wyraźne uderzenie czaszki o kafelki, że jego to nie boli...:roll:). Poleżał chwilę, potem wstał przyszedł do pokoju, położył się na swoim legowisku, stęknął, poleżał, po chwili zasnął. Ponieważ musiałam wstać i iść zrobić siii, to obudził się i popatrzył na mnie z nadzieją. Udawałam, że nie widzę :diabloti:. Gdy z łazienki wróciłam stał na środku pokoju i czekał. Wlazłam do łóżka i wspaniałomyślnie zaprosiłam go do siebie. Obrócił się obrażony, strzelił focha, wlazł pod biurko na swoje legowisko i po 5 minutach chrapał. Ufffff.... Udało się :multi:. [quote name='furciaczek']Domagam sie zdiec:mad:[/QUOTE]Kto się domaga, nie błądzi :evil_lol:. Gdy pani ogląda tv, pies leży na kanapie za nią, a przyjdzie pan i zacznie jeść orzechy, dzieje się tak: [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/114/1f19e80e786e68d7.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images6.fotosik.pl/555/670f8a1fcdad122f.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/114/19098aa0a3d5c4dd.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images6.fotosik.pl/555/02b56f72dfc30e37.jpg[/IMG][/URL] Nawet nie macie pojęcia jaki on ma ciężki łeb... :evil_lol::evil_lol::evil_lol: Quote
maciaszek Posted November 12, 2009 Author Posted November 12, 2009 A gdy pani już prawie szyja odpadła, a pies zmęczył się oczekiwaniem, nastąpiła zmiana pozy na bardziej dogodną :). Przynajmniej dla mnie ;). [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/114/62cf3a98e9b572bb.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images6.fotosik.pl/555/4d9c315275503c04.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/114/3ae90a9f0bf81637.jpg[/IMG][/URL] Miłego dnia tego wstrętnego (pogoda błeeeee...). Quote
Vlk Posted November 12, 2009 Posted November 12, 2009 gustowny kapelusik z mokrymi faflami :D Ja miewam tylko naramienniki. Czasami zdarza się tez, że pies mi na ramieniu siada. Pozdrowienia dla pięknego białasa, zdjęcia nie oddają jego realnego uroku :) Quote
maciaszek Posted November 13, 2009 Author Posted November 13, 2009 Oj tak, kapelusik zaiste mokry był... ;). Dziękujemy za pozdrowienia i również pozdrawiamy! :) Quote
Alicja Posted November 14, 2009 Posted November 14, 2009 [FONT=Arial]biedny Bazyl...i jak żyć z takim ciężkim łbem :diabloti::evil_lol: [url]http://images6.fotosik.pl/555/02b56f72dfc30e37.jpg[/url][/FONT] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.