rufusowa Posted July 21, 2009 Posted July 21, 2009 aż mnie wzdrygnęło od tego robactwa :cool1: dobrze, ze na Bazylka można spokojnie popatrzeć :evil_lol: kot się nie pojawił? ;) Quote
maciaszek Posted July 21, 2009 Author Posted July 21, 2009 Kot się nie pojawił. Rzadko tam teraz przychodzą, aczkolwiek się zdarza. Ostatnio nawet się zdarzyło. Jeśli ktoś mnie wtedy widział to pomyślał chyba, że oszalałam ;). Białas poszedł w prawo, ale miał mnie cały czas na oku, a ja zauważyłam po lewej kota, który leniwie przemieszczał się przed siebei. Nie mogłam pójść w jego stronę i go pogonić, bo Bazyl by to od razu zauważył i ruszył na łowy. Nie chciałam czekać na rozwój sytuacji, bo albo pies zauważyłby wreszcie kota, albo kot mógłby pójść w stronę psa. Obróciłam się więc częściowo tyłem do białasa i zaczęłam wykonywać dyskretne wymachy rękami. Trwało to dość długą chwilę... Kot patrzył na mnie jak na idiotkę :evil_lol:. Ale w końcu sobie poszedł :multi:. Quote
Kamila_ Posted July 22, 2009 Posted July 22, 2009 :evil_lol: nieźle to musiało wyglądać :evil_lol: Bazylek cudak! :loveu: Quote
maciaszek Posted July 22, 2009 Author Posted July 22, 2009 [B]Kamila i Heksa[/B], witam na białasowym blogu :). Quote
rufusowa Posted July 22, 2009 Posted July 22, 2009 [quote name='maciaszek']Kot się nie pojawił. Rzadko tam teraz przychodzą, aczkolwiek się zdarza. Ostatnio nawet się zdarzyło. Jeśli ktoś mnie wtedy widział to pomyślał chyba, że oszalałam ;). Białas poszedł w prawo, ale miał mnie cały czas na oku, a ja zauważyłam po lewej kota, który leniwie przemieszczał się przed siebei. Nie mogłam pójść w jego stronę i go pogonić, bo Bazyl by to od razu zauważył i ruszył na łowy. Nie chciałam czekać na rozwój sytuacji, bo albo pies zauważyłby wreszcie kota, albo kot mógłby pójść w stronę psa. Obróciłam się więc częściowo tyłem do białasa i zaczęłam wykonywać dyskretne wymachy rękami. Trwało to dość długą chwilę... Kot patrzył na mnie jak na idiotkę :evil_lol:. Ale w końcu sobie poszedł :multi:.[/quote] oj tam dziwnie....co to już nie można poćwiczyć tai chi podczas spaceru z psem :roll: Quote
maciaszek Posted July 22, 2009 Author Posted July 22, 2009 [quote name='rufusowa']oj tam dziwnie....co to już nie można poćwiczyć tai chi podczas spaceru z psem :roll:[/quote]:roflt::roflt::roflt: Quote
maciaszek Posted July 22, 2009 Author Posted July 22, 2009 Bazylków ciąg dalszy :). [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/49/b9e1d31fc16b31ae.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images6.fotosik.pl/490/c64b02e4cb56aac1.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/49/e39d18c1350532dc.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/49/4a3f11e0ef539f22.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/49/81ad3e0ed85bdc12.jpg[/IMG][/URL] Quote
sandrulka Posted July 23, 2009 Posted July 23, 2009 [url]http://images8.fotosik.pl/49/4a3f11e0ef539f22.jpg[/url] jakie Bazyl ma cudne oczka ! :loveu: pozdrawiam! Quote
maciaszek Posted July 23, 2009 Author Posted July 23, 2009 Pogoda wstrętna. Przynajmniej do życia w mieście... Być teraz nad wodą, w cieniu, to co innego. W mieszkaniu nie dość, że gorąco (28 stopni) to jeszcze powietrze stoi i jest zaduch :shake:. Upał daje się we znaki wszystkim, ale ja zaczynam być przerażona stanem zdrowia białasa. On zawsze źle znosił wyższe temperatury, ale naprawdę jest wyraźna i duża :( różnica między jego zachowaniem, samopoczuciem rok temu a teraz :-(. Spacery mikroskopijnie krótkie (zdjęcia z postów powyżej robione były jakiś czas temu, przed upałami), a i tak ledwie wraca i dochodzi do siebie przez pół godziny. W nocy nie może spać, plącze się, szuka chłodniejszego miejsca, przewala z boku na bok, zmienia miejsce polegiwania 20-30 razy. Przez większość doby jest rozgrzany jak piec - uszy, stopy, a czasami i całe ciało jest gorące, jakby miał temperaturę. Czasami podnosi się i zaczyna dyszeć (na szczęście to nie zdarza się często). Próbowaliśmy okładać go mokrymi ręcznikami, w miejscu w którym leży (w przedpokoju) kłaść coś mokrego, ale on nie lubi wody i ucieka ;). Jedynym rozwiązaniem, którego jeszcze rok temu bardzo unikał, a teraz bardzo polubił, jest wiatrak. [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images6.fotosik.pl/506/c86bcede67ce703f.jpg[/IMG][/URL] I tak jest przez większość czasu. Leży, leży, leży.... [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/65/e97650929a31672d.jpg[/IMG][/URL] Jak się poczuje troszkę lepiej to pozę zmienia. [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images6.fotosik.pl/506/ac3d33b2a1241998.jpg[/IMG][/URL] Czasami ma zrywy i siłę na większą aktywność (np. jak na spacer ma wyjść), ale przez większość czasu leży. A do tego zrobił się jeszcze bardziej emocjonalny. I jak czymś zaczyna się mocno emocjonować to serce mu wysiada :shake:. Serce mi pęka jak na niego patrzę :-(. Boję się tego, co będzie dalej. Po raz pierwszy w życiu wymiękłam i boję się jechać na wizytę do weta. Mieliśmy na początku lipca pojechać na kontrolne USG. Najpierw zwlekałam, teraz wet ma urlop, mam dzwonić i się umawiać w 2 połowie nast. tygodnia. Boję się... Quote
Marteczka Posted July 23, 2009 Posted July 23, 2009 Przejrzałam galerie w całości, ufff trochę mi to zajeło :razz: Jestem psiulkiem zachwycona, przepiękny, pozy jakie robi jak siada- śmiałam się do rozpuku, pierwszy raz piszę, ale napewno nie ostatni. :loveu: Quote
maciaszek Posted July 23, 2009 Author Posted July 23, 2009 [URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/92589.html"]MarteczkaWawa[/URL], witam na blogu białasa :). Quote
rufusowa Posted July 23, 2009 Posted July 23, 2009 Kasiu...nawet po fotkach widać, ze jemu jest cięzko w upały co do ochłodzenia, to najlepiej psu chłodzić łapy i ew. chłodne okłady w pachwinach..ale najbardziej łapy.... mówili na szkoleniu ;) no i chyba jednak do tego weta trza się wybrać.. Quote
maciaszek Posted July 23, 2009 Author Posted July 23, 2009 [quote name='rufusowa']Kasiu...nawet po fotkach widać, ze jemu jest cięzko w upały[/quote]Toś mnie dobiła... :-( Jesteś osobą "z zewnątrz", nie znasz psa osobiście, widzisz go jeno na zdjęciach i zauważyłaś... Ech... [quote name='rufusowa']co do ochłodzenia, to najlepiej psu chłodzić łapy i ew. chłodne okłady w pachwinach..ale najbardziej łapy.... mówili na szkoleniu ;)[/quote]Kładziemy mu czasem mokre, schłodzone ręczniki na łapy, ale on tego nie lubi. Poleży chwilę, a potem zrzuca je albo sobie idzie ;). [quote name='rufusowa']no i chyba jednak do tego weta trza się wybrać..[/quote]No trzeba, trzeba. Wiem. Umówię wizytę w nast. tygodniu. Tylko boję się, bo wiem co może być dalej :placz:. Strasznie bym chciała usłyszeć, że stan się nie pogorszył... Quote
Marteczka Posted July 23, 2009 Posted July 23, 2009 Nie martw się, dziś w Wawie jest tak gorąco, że moje psiny ledwo oddychają. :calus: Quote
rufusowa Posted July 23, 2009 Posted July 23, 2009 nie chciałam Cię dobijać... :glaszcze: to na pewno te upały :mad: Quote
maciaszek Posted July 23, 2009 Author Posted July 23, 2009 [quote name='MarteczkaWawa']Nie martw się, dziś w Wawie jest tak gorąco, że moje psiny ledwo oddychają. :calus:[/quote] [quote name='rufusowa']to na pewno te upały :mad:[/quote] Na pewno coś w tym jest, bo jak pogoda się zmienia i robi się znacznie chłodniej białas odzyskuje siły. Więc może nie powinnam się tak martwić? Próbuję... [quote name='rufusowa']nie chciałam Cię dobijać... :glaszcze:[/QUOTE]Wiem, wiem i nie w tym sensie to napisałam. Wszak w życiu nie podejrzewałabym Cię o to, że chcesz mnie dobić! W końcu troszkę Cię znam :loveu:. Quote
rufusowa Posted July 23, 2009 Posted July 23, 2009 [quote name='maciaszek']Na pewno coś w tym jest, bo jak pogoda się zmienia i robi się znacznie chłodniej białas odzyskuje siły. Więc może nie powinnam się tak martwić? Próbuję...[/quote] i tak trzymaj! :p [quote name='maciaszek']Wiem, wiem i nie w tym sensie to napisałam. Wszak w życiu nie podejrzewałabym Cię o to, że chcesz mnie dobić! W końcu troszkę Cię znam :loveu:.[/quote] :loveu::loveu::loveu: Quote
maciaszek Posted July 27, 2009 Author Posted July 27, 2009 Nie było nas kilka dni, ale wracamy. Pogoda ostatnio nieco lepsza była, więc białas trochę ożył. Ale tylko trochę :shake:. Mimo 22 stopni wieczorem (czyli niezbyt wysokiej temperatury) chodził z jęzorem do ziemi. Ech... Mieszkamy niedaleko byłej kopalni "Katowice". Teraz jest tam ruina, niedługo ma być centrum konferencyjne i muzea. To duży teren, a nawet bardzo duży. Koło kopalnu były kiedyś korty tenisowe. Teraz jest tam dżungla ;). [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/61/05ee48fa8ac33309.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images6.fotosik.pl/503/2eb72c48d5d971ce.jpg[/IMG][/URL] Tak sobie rosną roślinki na czerwonej mączce :). A rok temu były tam malutkie krzaczki :crazyeye:. Zrobiliśmy sobie tam niedawno małą przerwę w spacerze, z piwkiem w ręku ;). Bazyl nie chciał spokojnie leżeć... [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images6.fotosik.pl/503/881de782c65fbccc.jpg[/IMG][/URL] ...chciał się plątać, wąchać, szukać dzikiej zwierzyny... Ale wokoło pełno potłuczonego szkła (ech, ludzie ludzie...), więc zmusiliśmy go do zalegnięcia... Strzelił focha :obrazic::obrazic::obrazic: [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/61/bd4efb9a17d4bff4.jpg[/IMG][/URL] A po 2 minutach zaczął kombinować. [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images6.fotosik.pl/503/262de7e3fd1b599b.jpg[/IMG][/URL] Quote
maciaszek Posted July 27, 2009 Author Posted July 27, 2009 [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/61/9aa35fadac63dd83.jpg[/IMG][/URL] A potem wróciliśmy do domu i pies padł... Quote
rufusowa Posted July 27, 2009 Posted July 27, 2009 do ostatniego zdjęcia pancia chyba wytarła fafelki bo takie jasne sie nagle zrobiły :evil_lol: Bazyl fajnie pokazuje fochy :loveu: no i dzungla imponująca ;) takiej wielkiej akacji to chyba nie widziałam ;) Quote
maciaszek Posted July 27, 2009 Author Posted July 27, 2009 [quote name='rufusowa']do ostatniego zdjęcia pancia chyba wytarła fafelki bo takie jasne sie nagle zrobiły :evil_lol:[/quote]Ani pani ani pan. To białas wytarł fafelki. W moje spodnie :evil_lol: :mad:. Quote
rufusowa Posted July 27, 2009 Posted July 27, 2009 [quote name='maciaszek']Ani pani ani pan. To białas wytarł fafelki. W moje spodnie :evil_lol: :mad:.[/quote] jaki czyścioszek :loveu: :evil_lol::evil_lol: Quote
ab-agnieszka Posted July 27, 2009 Posted July 27, 2009 Kasiu te upaly daly kazdemu popalic.Moje Bialasy kopaly dziury w kamieniach kolo domu zeby sie schlodzic. Jak je oblewalam woda to byly bardzo nie zadowolone.Siedzialy caly czas w cieniu i jezory po ziemie. Bazylek dojdzie do formy jak tylko troszeczke sie ochlodzi. Quote
maciaszek Posted July 31, 2009 Author Posted July 31, 2009 Ech, życie życie... Jesz niedawno było tak: [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/61/51efe9ab509f3f21.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images6.fotosik.pl/503/07a013aa2f1d7fe5.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/61/950e2ae6b5ebee12.jpg[/IMG][/URL] I polsko-śmiesznie: [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images6.fotosik.pl/503/55577f1deb096f37.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images6.fotosik.pl/503/fe731bdac12b2e44.jpg[/IMG][/URL] A teraz jest do bani. Bo jak coś się psuje to hurtowo, to na jednej rzeczy się nie kończy. Prawo serii? Raz na jakiś czas musi tak być czy co do cholery...? Najpierw pomysł instytucji, w której pracuję, narażający mnie na łomot ze strony jakichś głupków, którzy połaszczą się na kilka złotych. Następnie bardzo nerwowa rozmowo-awantura z durnymi, upierd...mi, leniwymi, po świńsku się zachowującymi strażnikami miejskimi, którą TZ odchorowuje do dziś i która oboje z nas wyprowadziła z równowagi i teraz nawzajem się zabijamy... Potem wiadomość o śmierci pani, u której mieszkałam 4 lata na studiach i która była mi jak babcia. Wspominam ją bardzo miło i ciepło. Mam nadzieję, że nie cierpiała (umierała na nowotwór), bo tego bała się najbardziej... [i] :( Wisząca nad nami, jak topór, wizyta z białasem u weta... A na koniec cholerny długi i niefajny czwartek. Wizyta w schronie, długa i pracowita, bo zwierzaków bardzo dużo. Płaczące w klatkach na korytarzu koty, wyciągające łapki, próbujące złapać człowieka, żeby tylko podszedł i je pogłaskał. Nie udało mi się udawać, że tego nie widzę i nie słyszę. 131 psów i 87 kotów przyjętych w ciągu ostatnich 30 dni... Jakiś żałosny pijaczyna zaczepiający mnie w autobusie. Kilka godzin pracy w napięciu (2 rzeczy naraz, mulący komputer, walka z czasem). Bolący (w zasadzie od 2 dni) kręgosłup. Jamniorek mojej siostry, którego spotkała powtórka z rozrywki, coś, co miał 7 lat temu - czyli problemy z kręgosłupem i kompletny niedowład tylnej części ciała. Znowu cierpi, a my wszyscy razem z nim. Niewiele trzeba było, żeby coś tam znowu zaszwnakowało - psiak podbiegł do listonoszki, przeskoczył próg, zawył i się zaczęło... Mam nadzieję, że uda się go postanowić na nogi (tak, jak wtedy, po 4 miesiącach leków i codziennej rehabilitacji u p.Halinki), ale weci mówią, że wiek bardzo działa na jego niekorzyść... A na koniec przyszedł mail od mojej przyjaciółki. Takiej prawdziwej, wieloletniej. Mail, który miał być długą relacją z jej obecnego życia, planów i w ogóle. Ucieszyłam się, bo czekałam nań dość długo. Ucieszyłam się, bo miała to być chwila oddechu i uśmiechu. Otworzyłam i... :( Jej tato od 3 tygodni walczy z ostrą białaczką :(. Stan poważny. Dopiero teraz zebrała się w sobie, żeby do mnie napisać. Trzymam kciuki. Bardzo mocno. Znam jej tatę bardzo dobrze. Wyobrażam sobie co oni wszyscy muszą teraz przeżywać... Ludzie, NIE BÓJCIE SIĘ BYĆ DAWCAMI SZPIKU. To kosztuje tak niewiele czasu, a dzięki temu ktoś może żyć! A wieczorem jeszcze na siebie z TZtem pokrzyczeliśmy. Jak jesteśmy w kiepskich nastrojach to nadajemy na kompletnie innych falach. Niefajnych, obcych, bez zrozumienia... Wiem, że życie nie zawsze jest lekkie/łatwe/miłe/przyjemne, że muszą być też przykre/smutne/niemiłe/nerwowe chwile, ale nie wszystko na raz! Wczoraj byłam tak zmęczona, że 3/4 piwa (pierwszego i jedynego) zaczęłam mieć problemy z wysławianiem się, normalnie się wstawiłam... Dbajcie o zdrowie własne i waszych bliskich (czy to ludzkich czy zwierzęcych), bo to jest najważniejsze. Badajcie się, przekonajcie bliskich, żeby się badali (wiem, ze to trudne, sama uskuteczniam taką "walkę" od dłuższego czasu, ale chłopy przecież są nieśmiertelne i lekarzy nie lubią, nie rozumieją, że my się martwimy, że głupie badanie może dać nam spokój na wiele miesięcy albo i lat). A czasami pomyślcie i o obcych - oddajcie krew, zostańcie dawcą szpiku. Dzięki temu ktoś może żyć. Dzięki profilaktyce żyć możecie Wy. Wiem, zebrało mi się na wykład... Ale naprawdę uważam, że profilaktyka (tak, jak w temacie rozrodu oraz adopcji psów) jest bardzo ważna. Często bagatelizujemy pewne sprawy, bo inne są ważniejsze, bo nam się nie chce, bo... A potem jest za późno albo mamy tysiąc razy więcej nerwów niż mogliśmy mieć. Amen. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.