Flaire Posted March 15, 2006 Posted March 15, 2006 Mickey, a mógłbyś zacząć pisać noramlną czcionką? Popraw, proszę swój post. Quote
Patka Posted March 15, 2006 Author Posted March 15, 2006 Mickey w tym topicu jest sporo o klinice ATR moja suka takze tam była operowana wprawdzie nie u Adamiaka, ale jestesmy zadowleni :) Quote
Gilotyna Posted March 15, 2006 Posted March 15, 2006 Leki przeciwbólowe odstawiamy za parę dni, zobaczymy wtedy jak Jaga będzie sobie bez nich radziła:roll: Co do sztucznego implantu to jest zawsze prawdopodobieństwo odrzutu a jeśli będzie możliwość wykonania go z tkanki własnej suni to napewno tak zrobią ;) Co do wyboru miejsca operacji to zostajemy przy naszej lecznicy. Mam duże zaufanie do tych wetów. Cały team jest po Wrocławskiej AR ,doktor który przeprowadzi operację też jest specjalistą chirurgiem-ortopedą. Przeprowadził naprawdę duuuuuuużo operacji na stawach i nie tylko i to z dużym powodzeniem :multi: Oni naprawdę znają się i nie są konowałami w odróznieniu od większości wetów w moim mieście i okolicach. Moja poprzednia sunia, bulterierka miała problemy ze stawami a później okropne złamanie kości podudzia, doktor robił jej nie jedną operację i naprawdę spisał się rewelacyjnie. W tym przypadku chodziło o konsultację czy wstawiali również implanty więzadeł w stawie kol. Okazuje się, że takie operacje również przeprowadzają :lol: Martwi mnie najbardziej nie sama już operacja ale to czy będę w stanie uchronić Jagę przed kolejnym urazem więzadła:roll: Quote
kela Posted March 15, 2006 Posted March 15, 2006 Witaj!- Szon też ma rekonstrukcję więzadła z materaiału własnego. Też nie zalecałabym podawania srodków p-ciw bólowych i p-ciwzapalnych, bo zanik bólu może spowodować to, że pies moze sobie pozwolić na więcej i dodatkowo łapę uszkodzi, a tak ból jest barierą dla wariactw.Niestety nie ma praktycznie mozliwości uchronienia psa przed drugą kontuzją, ale jeśli pierwsza łapa bedzie zoperowana to już na wieki! - tak twierdzi nasz wet! do dalszej skuteczniejszej opieki i zapobieżenia dalszym kontuzjom może pomóc zakup Halti, który trochę wyciszy temperament psa. Pozdrawiam - Ela, Szon i Amanda Quote
Patka Posted March 15, 2006 Author Posted March 15, 2006 [QUOTE]Cały team jest po Wrocławskiej AR ,doktor który przeprowadzi operację też jest specjalistą chirurgiem-ortopedą. Przeprowadził naprawdę duuuuuuużo operacji na stawach i nie tylko i to z dużym powodzeniem[/QUOTE] to jest dla mnie bardzo wiarygodne trzyma wiec za sucz kciuki !! bedzie dobrze :cool3: Quote
Kaaja Posted March 15, 2006 Posted March 15, 2006 Ja mam ten sam problem otóż mój psiak miał nadciągnięte wiązadło krzyżowe w stanie kolanowym, nosił trzy tygodnie gips i wszystko wróciło do normy(na jakiś czas).zastanawiam czy nie zdecydować się na operację,pies dostaje Arthroflex ale niewiele mu to pomaga,mój wet niby za pierwszym razem zaproponował mi operację ale wszystko dobrze się skończyło i obeszło się bez niej.Kolejnym razem jak byłam znowu miał zdjęcie rtg, badanie na głupim jasiu no i niby wszystko ok ale pies gdy trochę pobiega znowu kuleje.I znowu trzeba jechać tylko nie wiem czy tym razem nie uprę się i poproszę o operację,tylko zaś z drugiej strony jaką mam gwarancję że bedzie mógł normalnie funkcjonować skoro te kulawizny sątylko po wysiłku.Naprawdę nie wiem co robić A tak na marginesie ,wiecie co powiedział mi wet u którego byłam za pierwszym razem??????????????????????????????????????? Że mój pies kuleje bo ma serce chore:wallbash: niezły świrus nie:roll: Quote
Patka Posted March 15, 2006 Author Posted March 15, 2006 spróbuj podac psu dostawowo lub dożylnie [SIZE=-1][B]Kwas hialuronowy[/B] [/SIZE] Bonharen (jest tu u tym topic) poza tym dopiero po "otwarciu" psa można zobaczyc jak daleko posunięte jest zniszczenie .... Quote
Gilotyna Posted March 15, 2006 Posted March 15, 2006 [B]Kela [/B]i [B]Patka[/B] dziękujemy za Wsparcie :happy1: i dobre rady. Przeciwbóle odstawimy bo tak jak mówicie napewno maskują ból i niepotrzebnie Jaga obciąża dodatkowo tą chorą łapę. [B]Kela [/B]a ten kantarek jest w różnych rozmiarach czy regulowany?? [B]Kaaja[/B] mam nadzieję, że tym razem byłaś już u właściwego weta bo jak czytam to co powiedział ten pierwszy to raczej mnie serce zaczyna boleć :crazyeye: :evil_lol: Na jakiej podstawie lekarz stwierdził, że więzadło jest tylko naciągnięte?? Jeśli więzadło jest zerwane lub uszkodzone to nie pomoże żadne leczenie farmakologiczne należy psa poddać możliwie jak najszybciej operacji. Najlepiej skontaktuj się jeszcze raz z tym "normalnym" weterynarzem, który proponował operację. Kulawizna u Twojego psa będzie ciągle powracała i to właśnie po wysiłku, na to wygląda, że nie ma zerwanego więzadła tylko uszkodzone ale jak nadal będziesz bagatelizować sprawę i pozwalała psu na charce to może się źle skończyć. Quote
Patka Posted March 15, 2006 Author Posted March 15, 2006 Gilotyna nie ma za co trzymaj sie bo niezbyt miłe chwile przed Wami ... ale będzie dobrze - pisze to patrząc na moja zółtaskę :lol: Quote
Kaaja Posted March 16, 2006 Posted March 16, 2006 [B]Gilotyna[/B] to że więzadło nie jest zerwane lekarz stwierdził na podstawie rtg oraz badania w znieczuleniu (nie było odruchu szuflady) oraz po ściągnięciu gipsu pies normalnie chodził. Teraz czeka mnie kolejna wizyta u weta, a mam troche do niego bo prawie 80 km no więc wyprawa na pół dnia:razz: . I chyba na razie będę musiała ją sobie odpuścić tym bardziej że nie mam za bardzo z kim i czym jechać, Quote
Patka Posted March 16, 2006 Author Posted March 16, 2006 [QUOTE] [B]Gilotyna[/B] to że więzadło nie jest zerwane lekarz stwierdził na podstawie rtg oraz badania w znieczuleniu (nie było odruchu szuflady) oraz po ściągnięciu gipsu pies normalnie chodził.[/QUOTE] i mimo tego pies kuleje a moze problem nie leży teraz w kolanie ... często inne stawy podlegaja zwyrodnieniu ... Quote
Kaaja Posted March 17, 2006 Posted March 17, 2006 To na pewno jest kolano,bo miał robione w listopadzie prześwietlenie na dysplazję i wszystko jest w jak najlepszym porządku:p W tej chwili kuleje,bo tak jak tłumaczył mi to wet ze ścięgnami jest w miarę ok jednak podczas ruchu w tym stawie dochodzi do mikro uszkodzeń w których obrębie dochodzi do stanu zapalnego,w tym celu dał mu arthrolex żeby poprawić ruchomość tego stawu i nie bardzo wiem czy operacja w tej sytuacji ma jakiś sens? no bo co operować. Quote
Gilotyna Posted March 17, 2006 Posted March 17, 2006 Kaaja proponuję zajrzeć tutaj [URL="http://www.vetserwis.pl/staw_kolanowy.html"]http://www.vetserwis.pl/staw_kolanowy.html[/URL] Myślę, że po tej lekturze (również zwyrodnienia stawów, rechabilitacja itd) przemyślisz dobrze dalsze postępowanie ze swoim podopiecznym ;) pozdro Quote
subzer0 Posted March 25, 2006 Posted March 25, 2006 Witam, nasz labek zerwał wiązadło w czwartek i w poniedziałek ma mieć operację zewnętrzną stabilizację stawu kolanowego, po przeczytaniu tego postu mam bardzo ważne pytanie. Wydaje mi się że większość przypadków tutaj opisywanych miało rekonstruowane stawy tzw. implanty jak ma się to do metody zewnątrzstawowej, którą chcą zastosować u mojego psa. Czy miał ktoś z was taki zabieg wykonywany na klinice we Wrocławiu dr Bieżyński? Quote
Gilotyna Posted March 25, 2006 Posted March 25, 2006 [B]subcer0 [/B]wiele możesz dowiedzieć się klikając na link, który podałam w poprzednim poście. Z tego co dowiadywałam się od ludzi, których psy miały podobne przypadki i bezpośrednio od weterynarzy to jeśli więzadło jest [U]zerwane[/U] zalecana jest natychmiastowa operacja wewnątrzstawowa w celu odtworzenia więzadła ale jeśli jest nadwyrężone czy naderwane stosuje się metodę o której wspominasz czyli stabilizację zewnętrzną kolana. Moja sucz nie ma zerwanego więzadła ale planowałam operację na kwiecień, parę dni temu dowiedziałam się z innych źródeł niż dotychczas, że jeśli więzadło nie jest zerwane to nie powinno się operować ale usztywnić na jakiś czas tę łapę, że operacja jest ostatecznością i tylko właśnie wtedy kiedy więzadło jest zerwane. We wtorek idę do weta z Jagą do kontroli i znowu muszę się skonsultować w tej sprawie bo jasne jest , że wolałabym uniknąć operacji... Od 5 dni nie podaję suni żadnych środków przeciwbólowych i przeciwzap. Jaga chodzi normalnie, nie kuleje, na spacerkach puszczam ją już powoli ze smyczy ale tylko jak nie ma psów w pobliżu (żadnych zabaw), jest O.K:cool3: Zobaczymy co powiedzą weci we wtorek:roll: Quote
subzer0 Posted March 26, 2006 Posted March 26, 2006 Chyba nastąpiła zmiana planu bo rozmawiałem z dr Wąsiatyczem z kliniki weterynaryjnej Klinvet z Poznania. Wykonuje on zabiegi w technice TPLO a na Vetserwisie napisali że jest to nowatorska i najskuteczniejsza metoda. Więc chyba ją wybierzemy bo ponoć w 100% przywraca sprawność i nie ma długiego okresu rehabilitacyjnego. Czasami zbieg okoliczności jest zaskakujący w moim przypadku dr Wąsiatycz ma jutro termin na klinice we Wrocławiu o godz 10-tej, ja miałem na 10-tą termin operacji...? Przypadek, już się umówiliśmy na spotkanie i zrobienie wszystkich potrzebnych zdjęć na miejscu. Niech mi ktoś powie, że tak nie miało być :lol: Wie ktoś może coś więcej na temat tej metody (TPLO) bo w sieci po polsku jest bardzo mało informacji? Quote
Gilotyna Posted March 26, 2006 Posted March 26, 2006 W vetserwisie piszą, że metoda ta nie jest jak na razie przeprowadzana w Polsce m.in ze względu na wysoki koszt tego zabiegu - ok. 3000$ :crazyeye: Więc wygląda na to, że nie mają aktualnych informacji :roll: Poza tym patrząc na tą "sumkę" raczej nie byłoby stać na taki zabieg przeciętnego posiadacza psa :shake: [B]subzer0 [/B]jak będzie już po operacji opisz proszę jak to wygląda, jak przeszedł to Twój labek, jakie rzeczywiście są koszty tego zabiegu i gdzie można taką operację przeprowadzić pozdro Quote
Patka Posted March 26, 2006 Author Posted March 26, 2006 TPLO - z chęcia takze poczytam jak ta metoda sie sprawdza z gory dziękuę za relację ... Gilotyna mam nadzieje ze będzie dobrze chociaż któraś z dziwczyn pisała ze to usztywnienie nic nie daje, a może tylko w przypadku je psa.... Quote
Gilotyna Posted March 26, 2006 Posted March 26, 2006 Tak Patka już parę osób tak mówiło, że różnie z tym usztywnieniem ale jeśli jest szansa uniknięcia operacji to z pewnością na to pójdziemy :) A informacje mam od weta z SGGW, teraz muszę pogadać z moimi. Jaga nadal ma się dobrze :) Quote
Patka Posted March 26, 2006 Author Posted March 26, 2006 to najważniejsze, że sie dobrze czuje Lilith też rano ma problem "z rozruchem" ale potem juz super :) odstawiłam wszystkie leki (glukozaminy wapno itp) na razie chcę jej trochę watróbkę odciążyc :) ja takze gdybym mogła to stosowałabym metodę nieoperacyjną .... Quote
subzer0 Posted March 26, 2006 Posted March 26, 2006 No więc na początek na naszych rodzimych stronach niczego o tej metodzie się nie dowiemy, wyskakuje raptem 3 strony z których możemy wybrać 3 wątki, ale już na zagranicznych stronach jest tego mnóstwo. Ja akurat przestudiowałem parę stron z gooooooogla po niemiecku i muszę powiedzieć, że jestem zdecydowany na tę metodę. Wszędzie piszą, że jest to w obecnej chwili najlepsza metoda na więzadło krzyżowe i zagraniczni weci ją polecają. Poniżej podam link gdzie można poczytać ewentualnie są też zdjęcia z całej tej operacji (mnie zmroziły) A teraz najlepsze w Poznaniu zabieg ten kosztuje 1500 zł :crazyeye: więc jest to grubo poniżej tych 3000 USD Metoda ta jest opatentowana, potrzebne jest specjalne oprzyżądowanie więc nie ma mowy o jakiejś chauturze. W niemczech przeprowadza takie zabiegi już ponad 30 klinik. Tutaj link do opisu i zdjęć: [url]http://www.telandra.ch/EviOp.htm[/url] Quote
Patka Posted March 26, 2006 Author Posted March 26, 2006 subzer0 bądź aniołem i potlumacz bo ja nie niemiecko języczna :oops: z fotek widzę, że skala czyli rana i dojscie jest do zakaldania implantu podobne tylko czy to działa-sprawdza sie jeśli juz np zrobily sie polipy i uszkodzone jest "więcej" łękotka itp?? Quote
subzer0 Posted March 26, 2006 Posted March 26, 2006 Niestety dzisiaj nie dam rady nic przetłumaczyć, jutro spotkam się z chirurgiem który będzie wykonywał zabieg więc wieczorem napiszę o rozmowie i postaram się coś przetłumaczyć. Co do łękotki to w dzisiejszej rozmowie chirurg powiedział, że jej się nie usuwa nawet jak jest uszkodzona tylko w jakiś sprytny sposób rozcina skalpelem na dwie części, tak że tworzy ona dodatkową stabilizację. Teraz idziemy spać bo jutro ważny dzień, pozdrawiam Ps Zapytam się go jak wygląda sytyacja gdy ktoś już wykonywał tradycyjną metodą i chce powtórzyć zabieg. Quote
subzer0 Posted March 28, 2006 Posted March 28, 2006 Jestem umówiony na Piątek na 10-tą, co do moich przejśc wczoraj to lepiej nie opowiadać, ale co tam. po pierwsze: pojechałem na spotkanie żeby pogadać z chirurgiem i zrobic zdjęcia. po drugie: Bono od piątku miał codziennie rozwolnienie a dodatkowo w nocy wymiotował (jak się okazało wina tabletki przeciwbólowej Meloxan), którą dostał w czwartek wieczorem i niestety w piątek również. W poniedziałek narobił w nocy w domu i tak przy tym się trząsł ze strachu , że ręce opadły, rano na spacerze znów rozwolnienie i ślady krwi w kupie. Jak powiedziałem o tym wetowi to wysłał mnie na wewnętrzny, zrobiliśmy badania krwi i poszliśmy na zdjęcia. Nie musze dodawać, że Bono już miał dość wszystkiego a tu jeszcze Głupi... dwa zdjęcia RTG, z powrotem na wewnętrzny i trzy zastrzyki bo zdiagnozowano krwotoczne zapalenie jelit. Po powrocie do Nysy mija 10 minut i pies zaczyna mieć bąble na całym ciele, dosłownie w 15 minut jest cały opuchnięty. Jedziemy do Weta dostaje tam hydrocortizon i na szczęście po godzinie opuchlizna zaczyna znikać, zeby o 3 w noocy na nowo powrócić, więc ja do Apteki jakieś wapna bo naturalnie hydrocortizonu nikt bez recepty nie sprzeda i do rana walka żeby się nie drapał :shake: Okazuje się, że mój piesek ma alergie na penicylinę dokładnie jak moja żona. Sam nie wiem dlaczego on ma takiego pecha a przy okazji moje nerwy są na skraju... Ciekawe co jeszcze wyskoczy do piątku? Teraz do spotkania Dr Wąsiatycz robi dobre wrażenie fachowca. Zna się z kolegami z kliniki Wrocławskiej nawet tam wykłada. Zapytałem go o możliwość wykonania tego zabiegu u psów, które w przeszłości miały wykonywany zabieg tradycyjną metodą i powiedział, że nie ma żadnych przeciwskazań, nawet po 2-3 latach. W przypadku zrostów czy polipów lub innych zmian zwyrodnieniowych po prostu trzeba je wyczyścić tzn. jak jest taka potrzeba to otwiera się staw kolanowy i chyba je wycina. pozdrawiam Quote
Patka Posted March 28, 2006 Author Posted March 28, 2006 subzer0 współczuję Tobie spiakowi i zonie :) ale moze lepiej ze tylu rzeczy (o uczuleniach) dowiedziałaęs sie teraz, a nie po lub w trakcie zabiegu ... Lilith tylna łapa z implantem na razie spisuje się nieźle (tfu tfu) ale warto sie dowiedziec czegoś nowego .... pozdrawiam i czekam z niecierpliwoscią na dalsze relacje i pełny opis zabiegu :cool3: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.