Patka Posted December 22, 2004 Author Posted December 22, 2004 Dawno nie zaglądałam świat wygląda różowo dla nas Lilit nie cierpi, biega pod nadzorem, bawi się z psami chodź cały czas mam stracha jak się za bardzo rozbryka :o ale jakoś idzie do przodu oby chociaż w implancie jest luz, ale staram sie o tym nie myśleć , cieszymy sie zdrowiem suczki, która odmłodniała (zrzuciła 3 kg) i wszyscy sie pytają ile ma ten szczeniaczek :D pozdrawiam i jestem ciekawa ujak tam Wasze psiaki mam nadzieje że wszystko jak najbardziej OK Wesołych Świąt Quote
Kati Posted December 22, 2004 Posted December 22, 2004 U nas nie jest tak wszystko w porządku. Raptusowi została już tylko jedna łapa, na którą nie kulał. :roll: Jednak mogłoby być gorzej - to tylko nadwyrężenia i po kilku tygodniach wszystko wraca do normy. Quote
Patka Posted December 22, 2004 Author Posted December 22, 2004 Kati co Wy razem robicie że on się tak nadwyręża - biegacie kilometry czy co? :D mam nadzieję ze szybko mina wszystkie dolegliwości może kum mu wyciąg z chrząstki rekina na takie rzeczy świetnie działa... Świąteczne pozdrowienia :wink: Quote
azjofanka Posted December 25, 2004 Posted December 25, 2004 Moja Dumka cały czas ma kłopoty. Okresowo zdarzają się jej kulawizny na operowana łapę. Doktorek z Olsztyna tak jak ja przypuszcza, że to efekt reakcji odrzuceniowej na nici. Ale niestety nie można ich wyjąć. Boję sie jej wypuszczać luzem. Czasem robię to na spacerze gdy mam pewność, że nie na w pobliżu psów i innych gwałtownych podniet. Jednak na podwórku nie pozwalam jej biegać z innymi psami. Życzenia Wesołoch Świąt dla Was wszystkich i dużo zdrowego ruchu dla naszych psich pociech. Quote
Patka Posted December 25, 2004 Author Posted December 25, 2004 azjofanko bardzo mi przykro, że Dumka jeszcze nie do końca zdrowa :( mam nadzieję że wolniej ale dojdzie do siebie :D Pozdrawiam Was gorąco i trzymam kciuki za Dumkę!!!! Quote
Kati Posted December 26, 2004 Posted December 26, 2004 Kati co Wy razem robicie że on się tak nadwyręża - biegacie kilometry czy co? :D mam nadzieję ze szybko mina wszystkie dolegliwości może kum mu wyciąg z chrząstki rekina na takie rzeczy świetnie działa... Świąteczne pozdrowienia :wink: My nic takiego nie robimy. :angel: Raptus tylko biega za piłką, ale to nie moja wina, że on na widok piłki warjuje. :evilbat: W naszym przypadku znakomicie sprawdza się arthroflex. :wink: Quote
Patka Posted December 26, 2004 Author Posted December 26, 2004 Kati U Lilit tez działał arthroflex, jednak zmiany w kolanie pogłębiały się niestety, mam nadzieję że Raptus tego uniknie. Jednak odradziam bieganie za piłką nam wet zakazał bo za duże obciązenia na staw :D bieganie pod górke lepiej służy nam :wink: Pozdrawiam Świątecznie Ciebie i Raptusa trzymajcie się zdrowo :D Quote
Kati Posted December 27, 2004 Posted December 27, 2004 Wiem, ze bieganie za piłką najbardziej obciąża stawy, ale to jest największa radość mojego psa i nie zabiorę mu tego. :wink: Quote
Patka Posted December 27, 2004 Author Posted December 27, 2004 Kati ja Cie rozumiem bardzo dobrze tez musiałam Lilith odstwic ciągnięcie aportu i bieganie za jej ulubionymi wielkimi badylami :wink: wymyslamy inne rozrywki :) Jednak ja wolę mieć zdrowego i troszkę znudzonego psa niz widzeć jak nie może sie samodzielnie podnieść z miejsca, albo znów ja narażać na operację! Mówie oczywiście o swoim psie, a każdy wlaściciel ma Swoje zdanie i robi co mu sie podoba :wink: Pozdrawiam Quote
Kati Posted December 29, 2004 Posted December 29, 2004 Ja ciebie też doskonale rozumiem. U mnie jest o tyle lepiej, że Raptus nie miał zerwanego więzadła, tylko naderwane i obyło się bez operacji. Gdyby jego kontusje były dużo bardziej poważne tez ograniczyłabym mu zabawy. Quote
Patka Posted December 30, 2004 Author Posted December 30, 2004 Ciekawe co slychac u innych psiaków po zabiegach skoro nikt sie (oprócz biednej azjofanki) nie odezwał wnioskuje że wszystko super mam taka nadzieję !!!! i bardzo się cieszę :D Pozdrawiam :wink: Quote
cedra Posted July 8, 2005 Posted July 8, 2005 Witajcie, nie wiem czy ktos jeszcze odwiedza ten post ale licze ze ktos na niego w koncu trafi:) Tydzien temu wzielam ze schroniska suczke, ktora lekko kulala. Uspokajali mie jednak ze to tylko stluczenie i ze samo przejdzie. Dla pewnosci jednak poszlam do weterynarza- chirurga, (studiuje weterynarie wiec od razu wiedzialam do kogo pojsc) i jednoznacznie stwierdzil zerwanie wiezadla krzyzowego przedniego. Operacje zaplanowalismy za 3 dni... Wszytsko odbylo sie bez komplikacji, zwyrodnienia w stewie jeszcze nie bylo, jedynie stan zapalny. Wrocilam z sunia do domu. Dostala oczywiscie leki przeciwbolowe ale tylko w pierszy dzien. Dzisiaj jest 4 dzien po zabiegu, jednak martwi mnie jej brak apetytu i dosc wysoka temperatura - 40 stopni. ekarz kazal jej podac pyralgine w czopkach i mierzyc temperature. Martwie sie jednak czy to normalne... Na dworze zachowuje sie nawet normalnie, nozke ma w gipsie wiec skacze na 3. Ale w domu lezy caly czas. Pije wode jednak nie chce jesc. Napiszcie prosze jak zachwoywaly sie wasze psy po takiem zaniegu! Quote
Emma2 Posted July 15, 2005 Posted July 15, 2005 [b]cedra [/b] mam nadzieję ,że do dnia dzisiejszego z pieskiem jest już lepiej. Nie ma juz gorączki. Moja tez miała gorączkę , ja wyegzekwowałam jednak leki przeciwzapalne i przeciwbulowe od swojego weta. Ze stawiem kolanowym jeździłam do Wrocławia , gdzie miała robiona punkcję kolana 4 razy przez 4 tygodnie . Dostawała zastrzyki do stawu kolanowego . Oprócz tego mi zaproponowano robienie zimnych okładów na staw . Trzymam kciuki za rehabilitacje , która nie stety jest dość długa . Wika Quote
cedra Posted July 17, 2005 Posted July 17, 2005 Goraczka utrzymywala sie przez 5 dni od zabiegu wiec podjelismy decyzje o zdjeciu opatrunku. Okazalo sie ze z rany jest wysiek i tydzien chodzila suczka bez gipsu. Od piatku ma jednak nowy, teraz jest wszytsko ok. Jeszcze 8 dni gipsu i zaczynamy rehabilitacje... Troche nas to przeraza ale bedzie dobrze:))) A jak sie czuje wasz piesek po operacji? Dawno to byo? Quote
Patka Posted July 18, 2005 Author Posted July 18, 2005 Cedra jestem zdziwona gipsem (na tym topicu tylko jeden pies go miał -inna technika) przy tym zapaleniu że z powrotem założono?? trzeba przeciez jak najszybciej "uruchamiać" konczynę i nowe więzadło (inna technika) Lilith jest juz 1 i 4 miesiące po :) czyje sie dobrze w galerii bullowatych są jej obecne foty :) w stawie jest troche luzu ale wiedzielismy, że implant to ryzyko - bardzo aktywny pies u nas nie odradzano ze względu na małe szanse. Lilith zyje bez bólu jest szczęsliwa nadal pasiemy ja z przerwami glukozaminą teraz znaleźlismy podobno rewleacyjny preparat Traumeel S + Iskial :) Trzymam kciuki za was i psinkę będzie bobrze tylko pilnujcie ruchów biernych i z dala od wroga nr 1 - schodów :D pozdrawiam Quote
cedra Posted July 18, 2005 Posted July 18, 2005 Z tego co tu czytam o waszych psiakach to Kora miala wykonywany ten zabieg chyba inna technika. Tzn nie ma zadnego implantu a jedynie nici stabilizujace staw. Zabieg byl wykonany zewnatrztorebkowo, wiec byl mniej inwazyjny. Quote
Patka Posted July 19, 2005 Author Posted July 19, 2005 Podejrzewam że Twoja psinka pewnie nie miała zerwania tylko naderwanie stąd mniej inwazyjna technika - nalezy tylko sie cieszyć i życzyć szybkiego powtrotu do pełnego zdrówka :D Quote
cedra Posted July 25, 2005 Posted July 25, 2005 Kora miala calkowicie zerwane wiezadlo krzyzowe przednie. Jednak dzieki szybkie interwencji nie doszlo u niej do zmian wytworczych, czyli tzw zwyrodnienia. Dzisiaj zdjelismy jej gips i podobno wszytsko wyglada bardzo dobrze. Troszke kuleje i ma opuchlizne ale to norma po zabiegu. Dostaje meloxam, arthroflex i miejscowo voltaren. Czuje sie swietnie i chetnie by poszalala a tu 2 miesiace spacerki tylko na smyczy. Z 10 dni moze juz plywac to chociaz troszke zaspokoi jej potrzeby ruchu:) Napisz prosze wiecej o swojej sunji, Jak przebiegala rehabiliacja. "Przez jaki czas nie mogla biegac ani aportowac? Quote
Patka Posted July 27, 2005 Author Posted July 27, 2005 Lilith nigdy nie będzie mogła apotrowac w więzadle-implancie jest "luz". Najważniejsze jednak, że jej nie boli myslę, że u Twojej suni będzie inaczej jest lekka Lilith do tego ma beczkowate ułożenie tylnych kończyn, co nie pomaga .... 6 miechów to moim zdaniem minimum ograniczania ruchu. PŁYWANIE I ĆWICZENIA ruchy BIERNE - to podstawa rehabilitacji. Najważniejsze że Lilith wstaje i porusza się bez bólu, a zwyrodnniałe tkaniki zostały usunięte, jednak po dłuższym wysiłku lub na zmianę pogody delikatnie utyka. sunia także dostawała preparat z glukozaminą(500mg) Chondroityną (500mg) i MSM (250mg) o nazwie ARTHRON ORAZ PREPARAT TRAUMEEL S HOMEOPATYCZNE. pozdrawiam :D Quote
daga10011 Posted July 27, 2005 Posted July 27, 2005 Patka-ja dopiero czytam jakie mialas problemy z kochana Lilith :cry: .Traumeel S jest faktycznie rewelacyjny-ja dawalam to Dalinskiemu jak przezywalam paranoje z dysplazja i do dzis polowa wetow twierdzi ze ja ma,polowa ze nie :-? .czas pokaze :roll: juz wiem,czemu nasze spacerki nie sa mozliwe-moje glupki by ja skrzywdzily :cry: :cry: :cry: Ale moze jakis spacerek-z Lilith i ze mna sama i wika?albo odwrotnie :) Lilith ujela nasze serduszka :oops: Quote
Patka Posted July 28, 2005 Author Posted July 28, 2005 Daguś :calus: bardzo chętnie :D dzięki na razie jest w miare oby jak najdłużej :D Quote
daga10011 Posted July 28, 2005 Posted July 28, 2005 to jak tylko bede miala autko a ty chwilke wolna-to skoczymy na spacerek :P ...Z Lilith i moja coora :D Quote
cedra Posted August 21, 2005 Posted August 21, 2005 witajcie po dluzszej przerwie. Niestety powracamy ze smutna nowina, Korusia zwichnela sobie rzepke. O dziwo nie robila nic nadwyrezajacego, chodzila na smyczy a jednak nie staje juz na lapke i przeskakuje jej rzepka. We wtorek bedziemy u docenta Osinskiego, prawdopodobnie czeka ja jeszcze jedna operacja. Mam nadzieje ze nie zerwala przy okazji ponownie wiezadla krzyzowego... Quote
Patka Posted August 22, 2005 Author Posted August 22, 2005 cedra bardzo Ci i suczce współczuję :cry: Lilith ma ciagłe zapalenie stawów więc wiem co to znaczy .... trzymam kciuki daj znac co postanowił specjalista. Quote
cedra Posted September 5, 2005 Posted September 5, 2005 Wracamy wlasnie od docenta Osinskiego. Jestesmy umowieni na operacje na srode. Rokowania sa takie, ze jest szansa ze bedzie sie podpierac na tej lapie... Ale o zadnych spacerach po gorach, nawet w odleglej przyszlosci nie ma juz mowy, glownie przez wiezadlo krzyzowe:( Rzepka jest tu podobno "zabiegiem kosmetycznym" w porownaniu z rekonstrukcja wiezadla. Martwimy sie bardzo czy Korusia bedzie w ogole kiedys biegac:( Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.