Jump to content
Dogomania

Aresztowana i zastraszana polka próbująca uratować swojego psa!


akasha3791

Recommended Posts

[quote name='Zosia-Samosia']
I masz racje cholernie,zal mi psa bo [B]gdyby stalo sie to w Pl pies by nadal zyl[/B].I mysle,ze pora konczyc temat bo juz nikt wiecej/w tym i ja zadnych nowych argumentow nie przedstawi :)[/QUOTE]

I to jest wielki błąd, niestety :roll: Pies, który tak dotkliwie gryzie, nie powinien żyć :shake:
A przez takie właśnie prawo jakie jest w Polsce, mój brat ma bliznę na twarzy po pogryzieniu przez psa :roll: Bo zamiast usypiać psy, które kogoś pogryzły, to daje im się drugą szansę, potem trzecią szansę, czwartą... :mad: Bo mniej więcej tyle szans miał właśnie pies, który oszpecił twarz mojemu bratu :roll:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 176
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[QUOTE]"wynika z nich dokladnie tyle samo ile z Twoich 'odpowiedzi' tutaj :smile:
I dlaczego uwazasz,ze sa dowcipne?Psy w Polsce,ktore kogos pogryza sa do naprawienia,ale jakistam z Irlandii juz nie?"[/QUOTE]

To szkoda, że Polska pozostaje dalej "dzikim krajem" w którym w zasadzie wolno wszystko.
No ale to kraj w którym ludzie zrywający kiedyś innym paznokcie i masakrujący ich w śledztwie mają duże emerytury, zaś ich ofiary grzebią po śmietnikach żeby dołożyć do groszowej renty pieniądze ze sprzedaży puszek.

Nie dziwota, że np. właścicielowi agresywnego amstaffa który poważnie pokaleczył dłonie neurochirurgowi czyniąc tego człowieka niezdolnym do wykonywania zawodu po długim procesie cywilnym polecono wypłacić pogryzionemu ostatecznie kwotę 60 tysięcy złotych - i było to szeroko komentowane, jak ogrooomna suma to była. :diabloti:

Jednak ciągnę temat dalej: [B]do którego szkoleniowca w Polsce miał być oddany Tajfun?
Do jakiego hoteliku?
Co miało z nim się dziać dalej? [/B]
Jak rozumiem, przedstawiono sądowi bardzo spójny plan działania?

Zauważam pewną prawidłowość, Zosiu-Samosiu: jednak szalenie trudno uzyskać od Ciebie konkrety, ciągle czytam ogólniki typu "były propozycje...", "nie dano psu szansy".

Przy próbach uściślenia uciekasz zawsze w ten sam ton, który niewiele daje, a już na pewno nie wnosi za dużo do dyskusji.

Zważywszy na facebookową nagonkę, która miała miejsce po całym tym wydarzeniu z Tajfunem - na sposób, w jaki działali obrońcy psa - byłoby może jednak dobrze pewne rzeczy wyjaśnić, nie sięgając po żenujące zachowania z tamtej strony. :angryy:

Źle się dzieje, że w Polsce właściciele psów agresywnych pozostają w zasadzie bezkarni; to powoduje, że w gruncie rzeczy panuje moda na agresję.

Gdyby kilka psów po dokonaniu spektakularnych pogryzień równie spektakularnie uśpiono, może ludziska bardziej przykładaliby się do wychowania swoich psów, a już na pewno stosowaliby lepsze środki ostrożności.

Prawda jest taka, że właścicielka Tajfuna zareagowała tak, jak zareagowała, bowiem była przyzwyczajona do bylejakości i tumiwisizmu panującego w Polsce.

Zderzenie z inną rzeczywistością musiało być, istotnie, przykre.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]"Sprawa zaczyna się dopiero robić poważna i głośna gdy zamiast dorosłej osoby zostaje zaatakowane małe dziecko. Tak być nie powinno."[/QUOTE]

O ile wiem amstaffka która solidnie okaleczyła twarz dziecku w jednej z krakowskich restauracji żyje i ma się dobrze. Nie wyciągnięto konsekwencji, przedstawiciele ZKwP jeden przez drugiego wyjaśniali w mediach że tak to już jest, że psy gryzą i w ogóle o co tyle krzyku...
:shake:

Link to comment
Share on other sites

Powinni jakoś sprawdzać te psy pamiętam że był taki przypadek że 2 huskich zaatakowało dziecko i go pogryzły .Później się okazało że te psy kompletnie nic nie robiły siedziały na podwórku uciekły i zaatakowały dziecko i co w takim przypadku winny pies czy człowiek ..wtedy też usypiać takie zwierzaki

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']

Jednak ciągnę temat dalej: [B]do którego szkoleniowca w Polsce miał być oddany Tajfun?
Do jakiego hoteliku?
Co miało z nim się dziać dalej? [/B][/QUOTE]

Z tego co widziałam na wydarzeniu, zanim mnie zablokowali (niech żyje wolność słowa, juhu) - padła propozycja Jamora (od kogoś, pewnie chłop nawet nie wie że to bydle mogło u niego zawitać), potem koś zaoferował DT.

[QUOTE][COLOR=#000000]Gdyby kilka psów po dokonaniu spektakularnych pogryzień równie spektakularnie uśpiono, może ludziska bardziej przykładaliby się do wychowania swoich psów, a już na pewno stosowaliby lepsze środki ostrożności. [/COLOR][/QUOTE]

Zgadzam się w pełni. Jako wolontariuszka w schronisku zapewne zostanę zakrzyczana, ze herezje wypisuję - ale tak, agresywne psy usypiałabym. Oczywiście po rozróżnieniu - czy to, co pies prezentuje to agresja lękowa, czy "ten typ tak już ma".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ailema']Powinni jakoś sprawdzać te psy pamiętam że był taki przypadek że 2 huskich zaatakowało dziecko i go pogryzły .Później się okazało że te psy kompletnie nic nie robiły [B]siedziały na podwórku uciekły[/B] i zaatakowały dziecko i co w takim przypadku winny pies czy człowiek ..wtedy też usypiać takie zwierzaki[/QUOTE]

Podwórko powinno być tak zabezpieczone, żeby pies nie mógł z niego nawiać. A skoro tak się stało, że uciekły, to w 100% jest winny człowiek.
Jeśli ktoś nie potrafi zabezpieczyć swojego psa, żeby kogoś nie pogryzł, to owszem, taki pies po pogryzieniu powinien być uśpiony. I nie ma dla mnie tłumaczenia, że pies uciekł, zerwał się ze smyczy itp.

Link to comment
Share on other sites

Pomimo że nie mam dzieci i szczerze za nimi nie przepadam, to zawsze krew mi się w żyłach gotuję jak słyszę że tu został dzieciak pogryziony, tam został pogryziony. Nic się z tym nie robi, jakiś dziki kraj. Niby są przepisy regulujące zachowanie właścicieli i obowiązek zabezpieczenia zwierza - a jak przychodzi co do czego to jest wielkie tłumaczenie, chlipanie, a na koniec sprawa cichnie bo przecież nic się nie stało...
Kurcze dla mnie sam fakt że pies atakuje człowieka (nie ważne czy właściciela czy obcego) nie mając ku temu powodu jest ogólnie jakimś szokiem. Ja rozumiem w sytuacji gdy człowiek został napadnięty, a pies go obronił - ale takiej realne sytuacji. Tu ewidentnie Tajfun pogryzł bez jakichkolwiek przesłanek, klepnięcie, nawet uderzenie psa nie może spowodować takiego rozszarpania człowieka.

Marzy mi się że pewnego dnia wyjdę ze swoim stadkiem na spacerek i żaden z moich psów nie zostanie oszczekany przez małe agresory ... ahhh jakież to odległe marzenie, no chyba że się wyprowadzę do lasu :evil_lol:.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']
Jednak ciągnę temat dalej: [B]do którego szkoleniowca w Polsce miał być oddany Tajfun?
Do jakiego hoteliku?
Co miało z nim się dziać dalej? [/B]
Jak rozumiem, przedstawiono sądowi bardzo spójny plan działania?

Zauważam pewną prawidłowość, Zosiu-Samosiu: jednak szalenie trudno uzyskać od Ciebie konkrety, ciągle czytam ogólniki typu "były propozycje...", "nie dano psu szansy".
[/QUOTE]

Oczywiscie, ze w sadzie przedstawiono spojny plan dzialania.W ogole jak sobie to wyobrazalas zadajac takie pytanie?Ze poszli do sadu z mysla, ze jakos to bedzie???

Ciagnac temat dalej pewnie, ze uciekam od odpowiedzi.Berek chyba nie sadzisz, ze na Dogo, a tym bardziej w tym topiku rzuce w tej chwili nazwiskami czy nazwami instytucji, ktore chcialy Ulce pomoc?
Widze kolejna nagonke na chetnego do pomocy szkoleniowca jaki to on glupi i w ogole gow...o potrafi i jedyna sluszna decyzja to uspienie psa :) Kilkuletnie czytanie dogo utwierdzilo mnie w przekonaniu, ze lepiej nie pisac nazwisk, podpisujac sie nickiem :) Osoby chcace pomoc, po takiej nagonce na fb, niekoniecznie chcialyby to robic w blasku reflektorow,a nie lezy tez w moim interesie pisanie maila z prosba o zgode.
Uzasadnij w czym mialoby Ci konkretnie ulzyc to nazwisko?

Powtarzasz, ze chcesz konkretow - napisalam.
/wyjazd psa do PL i dalsze szkolenie.

Pozostanie psa w Irlandii plus dalsze szkolenie.Poza tym kastracja, spacery z psem wylacznie w kagancu i zakaz wstepu z psem w duze skupiska ludzi.

Zawsze to wiecej niz rady z forum :)

Link to comment
Share on other sites

Czyli inaczej mówiąc pies miał trafić do lasu, bo nawet na wsi potrafią być duże skupiska ludzi. Faktycznie dla takiego psa bezludna wyspa byłaby wspaniałym rozwiązaniem, tylko bądźmy szczerzy jaka jest szansa że pies pokroju Tajfuna nie trafiłby np do wawy. Otóż żadna, bo u nas w PL pies posiedział by z 1-2m-c u 'szkoleniowca', po czym został oddany i hulaj duszo rób co chcesz, zagryzaj kogo chcesz.
Ja naprawdę nie rozumiem na siłę ratowania psa który ma mordercze instynkty, zwyczajnie tego mój umysł nie pojmuje - no jeszcze z 4-5lat temu może i tak bo to psie życie. Dziś uważam że pies nienadający się do życia w społeczeństwie powinien zostać zabity.
Nawet jak by zamieszkał w domu z ogrodem, jest to ryzyko że się wymknie i kogoś tym razem zagryzie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maron86']Nawet jak by zamieszkał w domu z ogrodem, jest to ryzyko że się wymknie i kogoś tym razem zagryzie.[/QUOTE]
oj tam oj tam, przecież po własnym podwórku mógłby na smyczy i w kagańcu chodzić:roll: jak tyle osób było chętnych do pomocy to czemu te osoby nie pójdą do schronu, nie wezmą stamtąd jakiegoś spokojnego psa, nie nauczą go życia między ludźmi, podstawowych komend i nie wydadzą do adopcji? skoro mają miejsce i czas na takiego Tajfuna to tym bardziej ogarną spokojnego psa, który jedynie czystości nie umie zachować i na smyczy chodzić. czemu niby taki pies nie może dostać szansy, a zwierzę, które rozszarpało człowiekowi rękę tę szansę musi dostać? ludzie rozsądku trochę...

Link to comment
Share on other sites

Jak jest ktoś chętny na psa pokroju Tajfunka, to zapraszam na Śląsk - moze zamiast sprowadzać agersywne psy do PL zaczniemy od własnego podwórka:cool3:. Mamy w schronisku mieszańca husky z amstaffem, niestety wygląd i inteligencja to jedyne pozytywne cechy jakie odziedziczył po tych rasach, może "ktoś" nauczy go, że ludzi się nie je. Takiego wzroku, co on ma się nie zapomina dłuugo... Jak na razie udało się tylko jednej osobie go zabrać na spacer.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Zosia-Samosia']A dlaczepo zadna z was wolontariuszek nie wezmie psa do weta na uspienie skoro taki agresywny i ludzi chce jesc????!!![/QUOTE]
Proste, za to odpowiada weterynarz schroniskowy oraz pracownicy - wolontariusze niemogą od tak zaprowadzić agresora do uśpienia. Drugą sprawą jest to że TEN pies pogryzł mając 'rodzinę i dom', nie był poddawany (teoretycznie) żadnej stresującej sytuacji. Psy w schroniskach żyją w takich, a nie innych warunkach - bardzo często są agresywne ze strachu, a po wyciągnięciu na DT okazują się normalnymi fajnymi psami.
Jeśli tego nie potrafisz rozgraniczyć to faktycznie brak ci argumentów które mówiły by że ten pies faktycznie powinien żyć.

Tak na marginesie u nas psy które są mega agresywne do ludzi i nie może do nich dosłownie nikt podejść, a podczas adopcji okazuje się że jest to niezrównoważony pies który w jednej chwili może stać się przyszłym mordercą - zostaje uśpiony. To samo tyczy się psów które trafiają na obserwację - mają swoją szanse, ale starczy agresja i 'good bye'. I chwała im za to! Będąc na miejscu potencjalnego domu dla psa nie chcę się zastanawiać czy biorąc psa ze schronu postanowi mnie on w nocy zeżreć.
Co do całej reszty wiadomo od zawsze że w warunkach schroniskowych niestabilne jednostki zostają ... poprzez selekcję 'naturalną' ... eliminowane.

Żeby to zrozumieć niestety trzeba spojrzeć przez pryzmat nie biednego pieseczka który bez powodu poharatał kobiecie rękę, ale właśnie przez pryzmat tej zaatakowanej kobiety. Przeżyć całe to piekiełko związane z bólem, szyciem, rehabilitacją, a na koniec nie mieć takiej sprawności jaką się posiadało (inaczej pisząc stać się niesprawnym człowiekiem dzięki agresji jakiegoś kundla). Zapewniam cię że każdy kto został pogryziony przez obcego psa - bez powodu - będzie miał jasne i klarowne stanowisko: usypiać jednostki niezdolne do życia w społeczeństwie.

Link to comment
Share on other sites

zosia-samosia, czy zostałas kiedyś ugryzina przez psa? Niekoniecznie tak na poważnie, może być mniejsze pogryzienie.
Czy byłaś kiedyś w sytuacji, że pies Ci grozi i wiesz, że może zaraz zaatakować? Czy spotykałaś codziennie psa agresywnego, który wiesz, że może Cię pogryźć bo juz kilka razy to zrobił? Czy chciałabyś mieszkać koło takiego psa? Czy chciałabyś mieszkać z takim psem?
Na koniec. Czy zagwarantowałabyś ludziom, którzy mieszkali by w otoczeniu Tajfuna, że ten pies ich NIGDY nie zaatakuje?

Niestety ale punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Dlatego właśnie osoby, które kiedyś krzyczały o ratowaniu każdego psa dziś już patrzą na to racjonalnie, bo nabrały doświadczenia, czasem przy przykrych zdarzeniach z własnym udziałem.

Link to comment
Share on other sites

Zosia Samosia nie chcę się powtarzać wiec zapytam z innej strony. Widziałaś kiedyś z bliska rany po pogryzieniu, widziałaś jak psy próbują rozszarpać człowieka? Pieska Ci szkoda a co z ludźmi?

Psa szkoda fakt, winę ponosi właścicielka i to ona ma krew na rękach. Jak jest tylu chętnych zdolnych na resocjalizację agresywnych psów niech przejadą się po wsiach, schroniskach znajdą sobie piesków na pęczki. Tylko żeby nie było jak w moim poprzednim miejscu zamieszkania gdzie facet "uratował" agresywną sukę, miał doświadczenie dwa rotty łądnie ułożone, hektar działki ogrodzone betonowym murem praktycznie w szczerym polu. Pech chciał że kiedyś suka się wydostała za nią rotty a polną drogą szedł facet po wylewie. Nie spodobał się suce, rotty dołączyły facet wylądował na wózku rąk i nóg nie udało się uratować (nie był ułomkiem) Mieszkałam kiedyś na tym zadupiu wracałam z mamą samochodem, myślałyśmy że psy jakąś szmatę ciągają dopiero jak podjechałyśmy okazało się że to człowiek, psy były tak zapamiętałe że samochód ich nie wystraszył dopiero jak nadjechał kolejny. Miałam 13 lat pamiętam tą scenę doskonale dalej, i pisząc to trzęsę się w środku. Codziennie wracałam tamtędy ze szkoły, ze mnie nie zostałoby nic.
Tak więc nie przekonuje mnie "brak skupisk ludzkich" "zabezpieczony teren" i inne tego typu historie, to nie próżnia a ryzyko jest zbyt wielkie. I gdybym to ja musiała zaprowadzić takiego psa na uśpienie wcale by nie było mi miło, ba! raczej koszmarnie pewnie bym wyrzucała to sobie ale trzeba myśleć racjonalnie jesteśmy odpowiedzialni w tym momencie za wszystkie życia które miałyby szansę zetknąć się z tym psem.

Edited by PaulinaBemol
Link to comment
Share on other sites

[quote name='lucky123']Piszesz, że Figa: "nie lubi podchodzenia od tyłu, bo szczeka warczy i jest gotowa ugryźć". Jak ugryzie nikt nie będzie wnikał czy ktoś klepnął psa, czy nie - ot wina psa i właścicielki.
Skoro może ugryźć, jest agresywna.[/QUOTE]

[quote name='Robokalipsa']CO Ty piepszysz?? ([SIZE=1]przepraszam wrażliwych[/SIZE]) Pies MA ZĘBY i MOŻE ugryźć i UJ kogo obchodzi czy masz ratlerka czy mastiffa ,a więc możesz sobie gdybać,czy to pies Twój od lat czy sąsiada! Przez takich głąbów są własnie pogryzienia! Przez takiego właśnie ignoranta jak Ty zostałam pogryziona ([SIZE=1]ratując mojego psa[/SIZE] ) przez [B][COLOR=#ff0000]Labka[/COLOR][/B] a moja amstaffka ([SIZE=1]o ironio[/SIZE] :roll:) zlała się ze strachu ,miała 3 miesiące. I już nie lubi labusiów :angryy:
[I][B]Ogólnie czytam od jakiegoś czasu Twoje posty i naprawdę nie wiem co Ty masz w głowie,jak nie pozabijasz psów sankami to ktoś Ci zrobi koło dupska nie daj bóg jak Husky'emu czy reszcie odwali głupawka i sobie kogoś "dziabną".
Fajnie tez ,że się starasz hahaha :-D [/B][/I]


Nie odchodząc od tematu. Kobita winna sama sobie. Nie upilnowała psa rasy uznanej w danym kraju za agresywną. Pies ugryzł,prawo kara następująco. Szkoda mi zwierzęcia,bo zapłaciło za lekkomyślność właścicielki. Dziękuję ,dobranoc.

Edit NIE TWIERDZĘ,że pies ma chodzić zawsze i wszędzie w kagańcu ale też nie twierdzę że ma go nie nosić w ogóle. Mam dwa psy cos na wzór samca Husky oraz sukę ASTA i jeśli są puszczone w lesie czy gdzie kolwiek,gdzie będzą stanowiły stado to są w kagańcach. Jak to mówią "w kupie siła". Za siebie sobie nie dam ręki uciąć a co dopiero za psa!
Otrząśnij się Yuki i gwarantuję,że Cie własne psy nie raz i nie dwa zadziwią :-D[/QUOTE]

Nie będę tłumaczyć i wyjaśniać mojej myśli. Nie jest łatwo pisać na komórce, więc napisałam w skrócie. Jak ktoś ma ochotę wyjaśnić, to zapraszam na PW
Co do podkreślonej części zdania-jakoś nie widzę, żebym robiła krzywdę psom, wiesz?

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]chyba nie sadzisz, ze na Dogo, a tym bardziej w tym topiku rzuce w tej chwili nazwiskami czy nazwami instytucji, ktore chcialy Ulce pomoc?[/QUOTE]

Dlaczegóż by nie?
Przeca działali w jakże słusznej sprawie?


[QUOTE]Widze kolejna nagonke na chetnego do pomocy szkoleniowca jaki to on glupi i w ogole gow...o potrafi i jedyna sluszna decyzja to uspienie psa[/QUOTE]

Napisz, a przekonamy się.
Ja w Polsce widzę kilka nazwisk które mogłyby, być może, pokusić się o pracę z tym psem - tylko nie wiem, po co by im to było, chyba że poparte solidnym honorarium, pozostaje nadal pytanie, co POTEM.
Dokąd trafiłby ten pies...

[QUOTE] Kilkuletnie czytanie dogo utwierdzilo mnie w przekonaniu, ze lepiej nie pisac nazwisk, podpisujac sie nickiem :smile: Osoby chcace pomoc, po takiej nagonce na fb (...) [/QUOTE]

Prosze, proszę, a jakoś tak dziwnie się złożyło że z wydarzenia na fb starannie kasowani byli (po uprzednim zmieszaniu z błotem) ludzie zadający niewygodne pytania, mający wątpliwości...
Słowem: Kali zabrać krowę - dobrze, Kalemu zabrać krowę - źle.

Nagonka, agresja, niedobra Dogomania - tymczasem kobieta której pies rozszarpał rękę zebrała dużo jobów, o ile pamiętam, i to, biedna, głównie tylko dlatego że miała pecha stać się ofiarą psa. :cool3:


[QUOTE]Uzasadnij w czym mialoby Ci konkretnie ulzyc to nazwisko?[/QUOTE]

W niczym "ulżyć" - ciekawe po prostu. Znamy się w większości w środowisku, interesujące by to było, ot tyle. Zawsze można by pogadać, przy jakiejś tam okazji, co i jak.

[QUOTE]Powtarzasz, ze chcesz konkretow - napisalam.
/wyjazd psa do PL i dalsze szkolenie.[/QUOTE]

Fajnie. Ile miałoby trwać szkolenie i kto potem odziedziczyłby psa? Ten przemiły pan - bloger od akit piszący o poszkodowanej per "stara baba" czy jakieś inne Dobre Serduszko?

[QUOTE]Pozostanie psa w Irlandii plus dalsze szkolenie.Poza tym kastracja, spacery z psem wylacznie w kagancu i zakaz wstepu z psem w duze skupiska ludzi.[/QUOTE]

Oczywiście wszystko pod czułą opieką poprzednich właścicieli?
Ludzi którzy od początku trwania tej afery wycinali takie numery że hej?
Którzy udowodnili że nie nadają się na opiekunów żadnego psa?
Chyba raczysz żartować... :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Kiedyś czytałam fajny artykuł gdzie się wypowiadały osoby które w dzieciństwie zostały pogryzione przez psy na 5 przypadków to 4 spowodowały właśnie to pogryzienie .Był tam przypadek bodajże dobermana (rasa jest mało ważna ) pies lubiał dzieci była jakaś uroczystostość rodzinna i zbierało się na burze .Ta suka strasznie się jej bała dziecko zobaczyło ją trzęsąca się na posłaniu i po prostu chciało ją pocieszyć i ją przytuliło pies zaatakował ..(co było do przewidzenia ).....Jestem wstanie obronić tego zwierzaka stres itp ...

Podam inny przykład który widziałam nie tak dawno .Pies kundel uwiązany pod apteką (sit ) wychodzi matka z dzieckiem .Maluch do mamy o piesek i pcha do niego łapy przytula się itp matka nie reaguje bo po co .Na szczęście pies był oazą spokoju (moja by zaatakowała ) .Trzeba zrozumieć że nie które psy mają prawo nie lubić obcych osób aby je głaskały tuliły itp niektóre są po przejściach ... Gdyby ludzie mieli jakąkolwiek wyobraźnie to naprawdę było by mniej pogryzień i to działa w dwie strony głownie chodzi mi o rodziców dzieci i właścicieli psów przecież to przewidzenia jest to że pies który jest nakierowany na pracę z człowiekiem np owczarek niemiecki zamknięty na podwórku zwariuje i wreście może kogoś zaatakować .

Przypomniałam sobie jeszcze o jednym przypadku .Pies ,dziecko i rodzice .Maluch został ugryziony przez zwierzaka .Rodzice zaprosili do domu behawiorystę on obserwował okazało się że pies pomimo ugryzienia zachowywał się normalnie .Pierwsza sprawa pies nie miał własnego miasta gdzie mógł odpocząć tam gdzie się położył podchodziło dziecko i mu nie świadomie przeszkadzało .rodzice nie reagowali .Pies zaczynał od uników ,później od sygnałów uspokajających ostrzegających itp ...nawet najcierpliwsze zwierze by nie wytrzymało

Zaznaczam że jestem za usypianiem agresywnych zwierząt ..ale po ich sprawdzeniu przez behawiorystów.Nie każde ugryzienie oznacza że pies jest "zły "

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ailema']Kiedyś czytałam fajny artykuł gdzie się wypowiadały osoby które w dzieciństwie zostały pogryzione przez psy na 5 przypadków to 4 spowodowały właśnie to pogryzienie .Był tam przypadek bodajże dobermana (rasa jest mało ważna ) pies lubiał dzieci była jakaś uroczystostość rodzinna i zbierało się na burze .Ta suka strasznie się jej bała dziecko zobaczyło ją trzęsąca się na posłaniu i po prostu chciało ją pocieszyć i ją przytuliło pies zaatakował ..(co było do przewidzenia ).....Jestem wstanie obronić tego zwierzaka stres itp ...

Podam inny przykład który widziałam nie tak dawno .Pies kundel uwiązany pod apteką (sit ) wychodzi matka z dzieckiem .Maluch do mamy o piesek i pcha do niego łapy przytula się itp matka nie reaguje bo po co .Na szczęście pies był oazą spokoju (moja by zaatakowała ) .Trzeba zrozumieć że nie które psy mają prawo nie lubić obcych osób aby je głaskały tuliły itp niektóre są po przejściach ... Gdyby ludzie mieli jakąkolwiek wyobraźnie to naprawdę było by mniej pogryzień i to działa w dwie strony głownie chodzi mi o rodziców dzieci i właścicieli psów przecież to przewidzenia jest to że pies który jest nakierowany na pracę z człowiekiem np owczarek niemiecki zamknięty na podwórku zwariuje i wreście może kogoś zaatakować .

Przypomniałam sobie jeszcze o jednym przypadku .Pies ,dziecko i rodzice .Maluch został ugryziony przez zwierzaka .Rodzice zaprosili do domu behawiorystę on obserwował okazało się że pies pomimo ugryzienia zachowywał się normalnie .Pierwsza sprawa pies nie miał własnego miasta gdzie mógł odpocząć tam gdzie się położył podchodziło dziecko i mu nie świadomie przeszkadzało .rodzice nie reagowali .Pies zaczynał od uników ,później od sygnałów uspokajających ostrzegających itp ...nawet najcierpliwsze zwierze by nie wytrzymało

Zaznaczam że jestem za usypianiem agresywnych zwierząt ..ale po ich sprawdzeniu przez behawiorystów.Nie każde ugryzienie oznacza że pies jest "zły "[/QUOTE]


Jasne- pies ma jak najbardziej prawo się wkurzyć i ugryźć. Ale czym inne jest ostrzegawcze złapanie zębami bez przebijania sie przez skórę czy nawet lekkie zadrapanie a czym innym rozdarcie reki i spowodowanie poważnej rany.

Psy przynajmniej w teorii mają możliwość posługiwania się taką ilością sygnałów, że na prawdę ugryzienie powinno być ostatecznością, przynajmniej w przypadku zrównoważonego psychicznie zwierzaka. Pies może szczekać, może wrzasnąć na osobę która mu nie lezy, może pokazać całe uzębienie, głosno warczeć,może kłapać zębami czy nawet lekko złapać. Ale moim zdaniem nie ma prawa ugryźć człowieka (dziecka) w taki sposób że konieczne jest zakładanie szwów. Oczywiście mówię o normalnych sytuacjach które się na co dzień zdarzają, nie o jakichs skrajnych drastycznych wydarzeniach.

Poza tym to właściciel powinien dbać o to żeby inni ludzie się psu nie naprzykrzali. Nie zostawiac pod sklepem, nie zabierac bez kaganca w miejsca gdzie jest tlum ludzi jesli istnieje chociaz cien przypuszczenia ze pies po przejechaniu mu po łbie obcą ręką spróbuje odgryzc komus palec. W większosci przypadkow na prawde idzie przewidziec co ma zamiar zrobic dziecko czy dorosły, jest wystarczająco dużo czasu żeby zareagować.

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj suka moich teściów u nas w domu usiłowała ugryźć moje dziecko w twarz, na szczęście trafiła w brzuszek osłonięty bluzką i ciepłą kamizelką. Myślałam, ze ją wypatroszę po prostu. Sytuacja była taka, ze mąż z teściem robili u Młodego w pokoju szafę wnękową, a teściowa z suką przyszła w odwiedziny. Chciała wziąć moje dziecko (w tej chwili niespełna 20 miesięcy) na ręce i suka wystartowała do Młodego z zębami. Nikt oczywiście nie uczył jej, że dziecko nie jest jej wrogiem, ona się Młodego bardzo boi, ja oczywiście go pilnuję, od początku pozwalałam suce podchodzić do dziecka, wąchać, lizać itd. To samo robiłam z pozostałymi trzema psami należącymi do mojej mamy i siostry. Tam nie ma żadnych problemów, bo moja rodzina ma zdrowe podejście do psó, nie trzyma ich non stop na kolankach, nie niunia do nich, nie pozwala na wszystko, ustawia jasne granice, co psy mogą w domu i na spacerze, a czego nie. Suka teściów lata po osiedlu luzem, bez żadnej kontroli, śpi z państwem w łóżku, zagryza wiewiórki (bo po co kaganiec...), za to w mieszkaniu teściowa od początku przeganiała ją od dziecka. No i jest problem. Jak ją nam podrzucają na pół dnia na przechowanie, siedzi w przedpokoju sama, bo zamykam bramkę do pokoju, w którym jest dziecko - nie będę ryzykować, ze wystartuje. Jeśli nie zamknę, suka ładuje się do naszego łóżka, do łóżka dziecka, histeryzuje i jest generalnie niestabilna. I efekty są. Co gorsza, nie wiem, co się dzieje, jak Młody trafia pod opiekę dziadków, kiedy ja np. muszę iść do lekarza, czy coś załatwić. On teraz biega, jest ciekawski, chce sukę głaskać (uczę go miziu miziu po psim grzbiecie, a eliminuję ciągnięcie, nie pozwalam mu też podchodzić do obcych psów, chyba, ze właściciel wyrazi zgodę lub wręcz sam zaproponuje).

Co do opisywanej przez Ailemę sytuacji pod sklepem - nie zostawia się psów w takich miejscach, bo jest to pozbawianie zwierzęcia kontroli w skupisku ludzkim i to właściciel by beknął, gdyby pies cokolwiek zrobił komukolwiek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ailema']
Podam inny przykład który widziałam nie tak dawno .Pies kundel uwiązany pod apteką (sit ) wychodzi matka z dzieckiem .Maluch do mamy o piesek i pcha do niego łapy przytula się itp matka nie reaguje bo po co .Na szczęście pies był oazą spokoju (moja by zaatakowała ) .Trzeba zrozumieć że nie które psy mają prawo nie lubić obcych osób aby je głaskały tuliły itp niektóre są po przejściach ... Gdyby ludzie mieli jakąkolwiek wyobraźnie to naprawdę było by mniej pogryzień i to działa w dwie strony głownie chodzi mi o rodziców dzieci i właścicieli psów przecież to przewidzenia jest to że pies który jest nakierowany na pracę z człowiekiem np owczarek niemiecki zamknięty na podwórku zwariuje i wreście może kogoś zaatakować .
[/QUOTE]

A jakby pies ugryzł, to właściciela bym po sądach ciągała :mad: Co innego, że dziecko podeszło, a matka nie reagowała :roll:
Ale jeśli taki pies jest pozostawiony bez nadzoru, to ma mieć kaganiec i już :mad: I bez względu na to czy jest oazą spokoju czy nie ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...