Lemoniada Posted September 2, 2007 Posted September 2, 2007 Cudownie!:multi: Gdyby nie to, że modzi usunęli mi bannerek Szopena wraz z innymi sama bym to teraz zrobiła;) Quote
fona Posted September 2, 2007 Author Posted September 2, 2007 no wlasnie, zawahalam sie, nie usunelam, ale nie ma co czekać :) Quote
agata-air Posted September 2, 2007 Posted September 2, 2007 Bardzo sie ciesze...szkoda mi tylko pilotki. No i schron da nam popalic obiecalismy ze ja zabierzemy, zostala zaszczepiona itp. Teraz drogie dogo trzeba jej domu szukac!!! Quote
Lemoniada Posted September 2, 2007 Posted September 2, 2007 Czy Pilotka ma ogłoszenia? Jeśli ktoś napisze króciutki tekścik i wszystkie info (sterylka, szczepienia, jaka jest do ludzi itp.) to mogę ogłosić na paru portalach. Allegro jeszcze nie rozkminiłam, niestety. Zakładacie jej oddzielny wątek czy piszemy dalej w tym? Znajdzie się domek i dla Pilotki, na pewno:) Dobrze, że tamtej suni się poszczęściło, mam nadzieję, że jej "właściciel" nie będzie juz nigdy miał żadnego psa! Quote
Agata69 Posted September 2, 2007 Posted September 2, 2007 [quote name='agata-air']Bardzo sie ciesze...szkoda mi tylko pilotki. No i schron da nam popalic obiecalismy ze ja zabierzemy, zostala zaszczepiona itp. Teraz drogie dogo trzeba jej domu szukac!!![/quote] Słuchajcie, gdybyście widzieli tamtą sunie nie mielibyście wątpliwości co robić. Ona ma prawie uci ęt ą głowę! Założymy jej napewno wątek bo może znajdzie się dom, a napewno trzeba będzie zbierać kasę na leczenie. [SIZE=3][B]Szopen jest piękny!!![/B][/SIZE] Gdybym miała dom byłby mój. Tylko to na razie pół psa, trzeba go odkarmić. [SIZE=3][B]Pilotce załóżcie wątek[/B][/SIZE], ładne zdjęcia, poszukamy i znajdziemy. Quote
Lemoniada Posted September 2, 2007 Posted September 2, 2007 [quote name='Agata69']Słuchajcie, gdybyście widzieli tamtą sunie nie mielibyście wątpliwości co robić. Ona ma prawie uci ęt ą głowę! Założymy jej napewno wątek bo może znajdzie się dom, a napewno trzeba będzie zbierać kasę na leczenie.[/quote] Weź nie mów!:placz: Skoro po psa pojechała policja... To mam nadzieję, że zrobili coś z tym fantem i facetowi nie ujdzie płazem? Quote
Katie Blackss Posted September 2, 2007 Posted September 2, 2007 [quote name='Agata69']Katie, potrzebne nam tymczasy we Włocławku, nie masz czegoś?[/quote] Niestety nie. A te psiaki mają wątki na dogo? Jak tak to zapodaj mi linki. Quote
agata-air Posted September 3, 2007 Posted September 3, 2007 Nie maja jeszcze watkow. Wobec tego zaloze dzis watek pilotce. A i zostala jeszcze sprawa zbiorki kasy na bude...?? Quote
outsi Posted September 3, 2007 Posted September 3, 2007 Co słychać u Szopena? Jak tam aklimatyzacja w nowym domu? Quote
MaxSta Posted September 3, 2007 Posted September 3, 2007 Cieszymy się że Szopen ma Dom i trzymamy kciuki!!!!!! Quote
aga1969 Posted September 3, 2007 Posted September 3, 2007 Szopen-super. ale ta sunia....matko swieta....ukarac tego sk........!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! dajcie jakies konto,to wplace na jej leczenie.... mozna sie rozchorowac jak sie wchodzi na to dogo..... Quote
Agata69 Posted September 3, 2007 Posted September 3, 2007 Co tu się dzieje... Nie będę odbierać Marcysi przyjemności opisanie zdarzeń ubiegłych dni. Proszę zapiąć pasy i przygotować się na mocne przeżycia,:evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: Quote
Agata69 Posted September 3, 2007 Posted September 3, 2007 Już tak. Poczekajcie jak Marcyha dojdzie do siebie. Quote
Magdziak Posted September 3, 2007 Posted September 3, 2007 [QUOTE]Jajo zniosę........[/QUOTE] ja tez jako niedoszly domek... Quote
Agata69 Posted September 4, 2007 Posted September 4, 2007 No dobrze, to ja napiszę w skrócie. Szopen zwiał nazajutrz po przywiezieniu. Przelazł przez sztachety w płocie. Pół niedzieli szukali go Marcyha i szef. W poniedziałek rano widziano go e centrum miasta. został ogłoszony w lokalnym radio. Zaalarmowano również schronisko. Szukałam go kilka godzin jeżdżąc po całym mieście. ok. 15 po sygnale od jakiejś pani, znaleziono go leżącego na trawniku na jednym z osiedli. szopuś zwiedził cały włocławek!! nadmienię że dwa razy chlasnął marcyhę przy próbie złapania za obrożę. po dwóch dniach na wolności szopen wrócił odmieniony - boki zaokrąglone, oczy w dobrym stanie, sierść błyszcząca. włocławianie go mocno odżywili no i s[I]łia psychiki.[/I] o ile nie uciekł w nocy, dzisiejszą noc spędził na posesji szefa. płot w firmie zostanie zabezpieczony siatką. ja się tylko boję że on ma naturę włóczęgi i bedzie próbował spierniczać. obym się myliła. Aha, sunia czuje się lepiej, czekamy na założenie wątku przez marcyhę, ale widać odpoczywa po przeżyciach z szopenem. Quote
LittleMy Posted September 4, 2007 Posted September 4, 2007 a to podroznik sie z niego zrobil ! no no, mam nadzieje, ze juz bedzie grzeczny .... Quote
monikusf Posted September 4, 2007 Posted September 4, 2007 jesli tak zwiewa to chyba trzeba go wykastrwac Quote
fona Posted September 4, 2007 Author Posted September 4, 2007 Czulam, ze chodzi o ucieczke... Niedobrze. A czy on ma adresówkę? Koniecznie musi mieć wielkimi literami napisane, do kogo należy. Szopen, opamietaj sie, chlopaku! Quote
epe Posted September 4, 2007 Posted September 4, 2007 Szopen,niestety kastracja cie nie minie chłopie!!! Quote
marcyha Posted September 4, 2007 Posted September 4, 2007 Ufffff, ufffff, uffff, jestem, żyję o dziwo, bo po takim stresie to normalnie powinnam wykorkować na serce:lol: . To teraz Wam opowiem, co - i - jak. Kiedy Szopik przyjechał do firmy - siedział sobie spokojny, zadowolony. Było mu dobrze, najadł się i odpoczywał... To było w sobotę. W niedzielę - przychodzę do pracy - psa nie ma. Nigdzie. Alarm! Sąsiedzi widzieli go o 10.00 jak szedł w stronę firmy:roll: . Przeszukaliśmy okolicę - nie ma! W schronisku - nie ma. Zrobiłam chyba 30 kilomertów penetrując okoliczną dzielnicę i las - nie ma. Prawie się załamałam. W poniedziałek - alarm - pies był widziany w centrum miasta - szedł sobie sprężystym marszem w stronę parku. Szef z kumplem przeszukali centrum, Agata69 przeszukała chyba całe miasto, tak jak i mój małż - psa ni widu, ni słychu. Mogiła... Dzwonię do schronu - może coś wiedzą - okazało się, że dzwoniła babka, zostawiła numer telefonu. Zadzwoniłam - widziała go i nakarmiła, chciała nawet wziąć go na działki, ale jak do niego wyszła drugi raz - już go nie było - widziała, jak oddala się w kierunku osiedla Zazamcze... Widziała adresownik, ale bała się podejść - okazuje się - słusznie:p . Poleciałam na Zazamcze z szefem. Przejechaliśmy pół osiedla, potem zaczęłam biegać ze zdjęciem. Jedna dziewczyna widziała go przy klatce bloku niedaleko....! Lecę... JEST! śpi... Podeszłam, obudził się i czmychnął w bok. Przywabiłam go jedzonkiem - podszedł i zaczął jeść. Złapałam go za obrożę - zaczął się wyrywać. Bałam się, że mi zwieje, więc nie puszczałam. No i dziabnął mnie gupolek. Puściłam, odbiegł, ale niedaleko. Wrócił do żarcia. Przechodzący pan przyniósł wodę. Szopen pił, udało mi się go zapiąć. UFFFFF! Prawie się pojszczałam z radości hehehe. Był jeszcze cyrk z załadowaniem go do auta, ale pół kilo serdelków załatwiło sprawę:p . Poczekajcie, niech odsapnę, to dokończę....:cool3: Quote
epe Posted September 4, 2007 Posted September 4, 2007 O Jezusie! To podstępny włóczęga!! Kastracja musi być!! Jak dobrze dla Twojego serca,że udało się "menela" złapać!!! Quote
fona Posted September 4, 2007 Author Posted September 4, 2007 no jak Ty mówisz o Szopenie! :mad: Quote
epe Posted September 4, 2007 Posted September 4, 2007 To z nerwów o tego słodkiego włóczykija!!!!! A swoją drogą,to może ktoś potrafi doradzić jak postępować z takim charakterem psa? Bo kastracja owszem pomaga na uspokojenie,ale on wygląda mi na takiego,który ucieka nie tyle do suczek,co lubi sie włóczyć!!! Jednak "żona"/wystelizowana oczywiście!/ może dobrze mu zrobi!! Zawsze we dwójkę raźniej i wtedy nie będzie uciekał. Poza tym czy on miał kiedyś swojego człowieka? Pewnie musi sie do nich przyzwyczaić. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.