Majkowska Posted December 14, 2013 Author Posted December 14, 2013 i jeszcze mam dla was swieżynkę pt " w pogodny i słoneczny dzień Waldemar nudzi się w domu..." [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-6GP679AGVBA/UqxUwJDdyuI/AAAAAAAASng/ZI51fpKB_oc/s576/waldemari%20kinia%20005.jpg[/IMG] [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-6cCYxsegApI/UqxUw9bIYsI/AAAAAAAASno/rUhMGW292QQ/s576/waldemari%20kinia%20007.jpg[/IMG] Wrzucił więc Kini piłkę na jej kosmiczny pojazd i nie miał odwagi jej piłki zabrać, więc siedział obok i piszczał żałośnie, co Kini sprawiało ogromną radość :D Następnie wziął się do oblizywania z fotelika resztek deserku którym Kinia rano zrobiła masakrę ogólną - każdą podaną jej łyżeczkę musi złapać i starannie rozsmarować po sobie i otoczeniu... A na sam koniec chciał jej oblizać śliniaczek, a wtedy ona objęła rękami jego łeb i przysunęła do swojej buzi (a on bez protetu się temu poddał), po czym otwarła usta i ... zaczęła ssać jego nos...:loveu: Padłam. [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-XGyh_xeOKrk/UqxUxlZrERI/AAAAAAAASnw/JBohmXLUeZ8/s576/waldemari%20kinia%20013.jpg[/IMG] [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-NOBa9_FMTmE/UqxUyjD56qI/AAAAAAAASn8/HNhW6sNG-7s/s576/waldemari%20kinia%20018.jpg[/IMG] Quote
Majkowska Posted December 14, 2013 Author Posted December 14, 2013 A potem poleciał do pańcia się wyprzytulać i bawić piłeczką i nastapiła sesja pt "zero powagi" [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-x1XM1AuSiSs/UqxUiqBVTJI/AAAAAAAASnY/BlClkbIGTXs/s512/waldemari%20kinia%20097.jpg[/IMG] to najpiekniejszy pies jakiego widziałam... swoim urokiem przyćmiewa wszystko... [IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-4b6874OKVPs/UqxU0Pn06KI/AAAAAAAASoI/2ro0e0qOB-0/s512/waldemari%20kinia%20037.jpg[/IMG] goood pointeri :loveu: [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-eLK_9tuaqiE/UqxU1Hpx8xI/AAAAAAAASoQ/TZ9YBt-UQr8/s512/waldemari%20kinia%20053.jpg[/IMG] [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-w1jJWQH8R1k/UqxU2JydMEI/AAAAAAAASoY/Wr9QllQlHZY/s512/waldemari%20kinia%20056.jpg[/IMG] dogowacie [IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-Jt3JE0e26KY/UqxU5b0fGLI/AAAAAAAASo4/B5JbtxQvrYc/s512/waldemari%20kinia%20060.jpg[/IMG] Quote
Majkowska Posted December 14, 2013 Author Posted December 14, 2013 no nie czysty dog? [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-UbNWt7iDzlk/UqxU3Gg_HFI/AAAAAAAASog/_maAuDBuIUs/s512/waldemari%20kinia%20057.jpg[/IMG] [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-meKx9_v2wWU/UqxU91MsG5I/AAAAAAAASps/ujR9CrTSRLA/s512/waldemari%20kinia%20076.jpg[/IMG] [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-tGniNCkjZrE/UqxU-e0Ek_I/AAAAAAAASpw/Xev6SEfNmaE/s576/waldemari%20kinia%20080.jpg[/IMG] [IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-kwUpfg8Q7oE/UqxU-yW1LII/AAAAAAAASqE/0I1d6CGa3Cc/s576/waldemari%20kinia%20082.jpg[/IMG] [IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-6QE1mD2Xg_U/UqxVAUCzHaI/AAAAAAAASqI/GUrb6Err738/s512/waldemari%20kinia%20086.jpg[/IMG] Quote
agutka Posted December 14, 2013 Posted December 14, 2013 Waldek z Kinią się dopiero tak naprawdę poznają a sam Wald pewnie nie wie co z takim małym fantem zrobić :p focie podczas trzepania się najlepiej wychodzą:megagrin::megagrin::megagrin: u nas tak nędzna pogoda że już nie wyrabiam :/ czuję się jakbym zemdleć miała gdy wstaje więc leżę ;) Quote
Majkowska Posted December 14, 2013 Author Posted December 14, 2013 Ja dziś też nie wyrabiam, bo w nocy sąsiadka z góry (chyba?) urządziła sobie imprezę. Generalnie dziewczyna słucha dobrej muzyki i czasem to nawet lubię jak włączy na full, ale w srodku nocy pełne basy jakoś mi nie odpowiadały... Stwierdziłam że pójdę tam do nich i poproszę czy nie mogą ciszej bo dziecko nie może spać, ale spojrzałam na chrapiące dziecko i stwierdziłam że może zaraz przestaną, a przecież nie urządzają imprez jakoś nagminnie, niech się raz pobawią... Impreza trwała do rana i choć chciałam nie zmrużyłam oka. Dziś widocznie mój zły dzień, bo od rana się ze wszystkimi umawiam i nic do skutku dojść nie może... Jutro za to nastawiona jestem na wielki spacer w Pychowicach, mam nadzieję że wypali. W dodatku postanowiłam Kinię zostawić z babcią i zabrać tżta żeby cos chłopina z życia miał.. Zobaczymy co nam wyjdzie. Waldek jak już jutro nie pobiega to zwariuje - dziś już mu odbiło i rozszarpał materacyk w klatce... Quote
Pani Profesor Posted December 14, 2013 Posted December 14, 2013 cześć, ciotki :D ale żałuję że mnie wczoraj nie było przy debacie o wypadkach, bo dziś czytałam wszystko jednym tchem i RYCZĘ ze śmiechu :D kocham takie historie :D dodam ofkors coś od siebie- moja koleżanka Izka (Majkowskiej znana) za dzieciaka napchała sobie rodzynek do nosa - jedną, drugą, czternastą... aż zaczęła się dusić i dopiero wtedy rodzice się skapnęli - tłukli ją w czambuł od tyłu, aż wykichała wszystko, bo dłubaniem dopchali jeszcze bardziej :D Iza za każdym razem tacza się ze śmiechu, jak to opowiada. moja mama za to ma w łuku brwiowym... kamyczek... :D jak miała z 5 lat, to kuzyni wzięli ją z dwóch stron 'pod pachy' i robili jej coś na modłę huśtawki, podskakiwała co któryś krok... wywaliła się na mazak, pękł łuk brwiowy, babcia prawie zemdlała, jak mama wróciła do domu z całą zakrwawioną buzią... a że lekarz jakoś źle wyczyścił ranę, to zaszyli jej kamyczek w brwi :diabloti: dodam, że nie ma blizny, za to kamyk jest całkiem wyczuwalny i to jest okropne :D mama w ogóle była niezły ancymonek, w przedszkolu koleżanka straszyła ją pająkiem w piaskownicy, a że mama ich nienawidzi (tak jak i ja), to zezłościła się, wzięła cegłówkę i miotnęła w koleżankę... urywając jej kawałek ucha :loveu: babkę znam osobiście, nadal są z mamą koleżankami, a ona ma nieco wybrakowany płatek ucha :D :D makabra! mój TŻ z kolei miał kolegę u babci na wsi, takiego 'kozaka', który gnębił młodsze dzieci... przylazł z lizakiem w buzi, zaczął zaczepiać TŻ-tową siostrę, to jak mu się mój chłop odwinął... tak dzieciakowi musieli chirurgicznie wyciągać patyczek od lizaka wbity w podniebienie... :D straszne! brrr, najgorsze jest to, że nikt nie miał AŻ TAKICH zamiarów, a wyszło jak wyszło... według takich historii, część z nas powinna dawno nie żyć :eviltong: ja zatrzasnęłam mamę na balkonie w -10 stopni mrozu... drzwi były takie, że można było je domknąć 'na wpych' od wewnątrz, miałam może z 4 lata... a do klamki oczywiście nie sięgałam :diabloti: -10 stopni, ojciec 953239562 kilometrów poza domem bez perspektyw powrotu przez kolejny tydzień, ja ryczę w chacie, a mama dostaje zapalenia płuc :diabloti: i to było 8 piętro :diabloti: wrzeszczała do sąsiadów tyle czasu, aż ktoś wreszcie usłyszał i zawołał ślusarza, który musiał włamać nam się do chaty, bo do drzwi też nie sięgałam:D ale śmiesznie! Quote
Majkowska Posted December 14, 2013 Author Posted December 14, 2013 Ja zatrzasnęłam tamtej zimy na balkonie sąsiada :D Przyszłam z psem a tu zamieć, ziąb i trąba powietrzna w korytarzu. Zaklęłam na nich, bo oni bez przerwy zarządzają budynkiem, a to się wietrzą a to magazynują coś na balkonie i korytarzu... i zamknęłam drzwi... Poszłam do łazienki i słyszę że ktoś łomota, więc się we mnie jeszcze bardziej gotuje że znów łomotają w drzwi jakby w oborze byli,a że oni tak się na codzień dziko zachowują to nie reaguję... aż wkurzyłam się po jakichś 30 minutach i lecę z gotową wiązanką, a tam na balkonie sąsiad niczym sopelek w samej koszulce...:oops: Kurde jakbym w drugą stronę szła (nie wracała a wychodziła) to by było kiepsko.. Quote
agutka Posted December 14, 2013 Posted December 14, 2013 My jakiś miesiąc temu wymieniliśmy drzwi na nowe i pewnego ranka odkluczam a tu zamek w kółko się kręci :/ psy z łapy na łapę bo pora spaceru , dzieciak do busa no a jak tu wyjść. Na szczęście mieszkamy na parterze i z okna na chodnik jakieś 1,5 m więc taborecik i jechanka :razz: ludzie idąc rano patrzą się a my przez okno dziecko, psy jeszcze brakowało babkę przerzucać:diabloti: Quote
*Magda* Posted December 14, 2013 Posted December 14, 2013 Ja mam w kolanie "zarośnięty" żwir ;) Przewróciłam się kiedyś na rowerze, źle się wyczyściło i zostało ;) Mój brat jak miał 2 latka, to urodził się drugi brat. I ten starszy chciał się podzielić z młodszym cukierkami i napchał mu do buzi :diabloti: Dobrze, że mama w porę zauważył, bo by się niemowlak udusił :roll: A co do zamkniętych drzwi, to w PL mieszkałam w starej kamienicy. Łazienka na korytarzu. Tata był w pracy, a mam poszła do jakiejś koleżanki na późną kawę. Ja i moi bracia w domu. Była pora spania, to poszliśmy spać, a drzwi zamknęliśmy. Mama wróciła bez kluczy, waliła po drzwiach,ale my spaliśmy kamiennym snem :diabloti: No to mama poddała się, poszła do łazienki, rozłożyła ręczniki w wannie i spała w wannie :evil_lol: Quote
Majkowska Posted December 14, 2013 Author Posted December 14, 2013 Hahah u rodziców jak drzwi wymienili też swojego czasu były jaja ,bo np się same odkręcały z zamka ( z gerdy!) ! Środek nocy, nagle Amora ujadanie na korytarzu słyszymy i pędzi po klatce bo się jakiś menel tam zaczaił żeby przenocować :D Kota też ścigałam kiedyś bo skorzystała torba z okazji, ale na szczęscie była tak głupia że poleciała do góry a nie w dół - a u góry dobiegła do drzwi od strychu i została osaczona i dotransportowana do mieszkania.... A ile razy mi się zatrzasnęły że nie mogłam wejść czy wyjść. Ile dni na uczelni opuściłam bo przecież drzwi nie zostawię otwartych jak Amciaczek wściekły w środku... Quote
agutka Posted December 14, 2013 Posted December 14, 2013 no daj spokój żeby nowe rzeczy po praktycznie żadnym użytkowaniu się rozwalały... też miałam durnego kota który do góry cisną jak mieszkałam w bloku ;) a kocica chodziła na spacery więc powinna wiedzieć że na dole jest wolność :cool3: czasem sąsiedzi nam ją przynosiły bo ukradkiem zmykała na piętra wyżej Quote
Majkowska Posted December 14, 2013 Author Posted December 14, 2013 Myśmy taki felerny zamek kupili tu do mieszkania teściowej (znaczy teściowa kupiła, bo najtańszy...) i wkońcu jak go sąsiad zabrał do naprawy tak zamek przepadł... Teraz nie wymieniamy już. Zresztą dla mnie temat remontu i dbania o to mieszkanie jest zamknięty bo co bym nie powiedziałą to jest odrzucone, więc niech sobie tu będzie jak jest, a kasę będę ładować w swoje... Moja sąsiadka u rodziców też puszcza kota i on łazi po piętrze i wyje... To kotka, bardzo fajna delikatna i kiedyś nam wleciała do mieszkania, dobiegła do kanapy i tam natknęła się na Sralę która jak wstała to tamtej już nie było. Całe szczęscie bo akurat nasza kicia ma morderczy atak... Nie wiem czemu w niej tyle nienawiści ale walczyć to ona potrafi. Kiedyś dopadła na wsi kotkę sąsiadki , którą tak zmasakrowała ze moja mama poszła zapytać czy tamta żyje. Mówi że to wyglądało jak walka pittbulli :crazyeye: na szczęscie tamta byłą tylko pokiereszonana i miała łysinki od powyrywanego futra. Nieszczęśnica akurat przeskakując na naszą posesję natknęła się na Sralę. Ale coś z nią było nie tak, bo Amor też jej nieznosił. To był jeden jedyny kot którego chciał naprawdę dopaść i zabić... Quote
agutka Posted December 14, 2013 Posted December 14, 2013 u mnie remont to tylko w pokoju ;) a i tak babce wszystko nie pasuje:angryy: jak coś chcę odnowić to twierdzi że się rządzę i druga sprawa to osoba wszystko niszcząca ,drzwiczki od mebli pourywane bo się opiera , kafle popękane bo ciągle coś spada :/ powiedziałam nie ! nie będę pieniędzy w śmietnik ładować ;) walczące koty to chyba coś jedynego co mnie rozśmiesza a zarazem przeraża ;) czasem słyszę jak na ogrodzie się drą wtedy otwieram drzwi i zwiewają bo dobrze wiedzą że Sagat zaraz wybiegnie Quote
Majkowska Posted December 14, 2013 Author Posted December 14, 2013 Hehe, idę z Wartkim przez osiedle a z naprzeciwka idzie paker z astem (no powiedzmy że to ast był jakiś szczylowaty). Tamten niby burczy a jednak zaraz jak zobaczył że Waldek przyjazny to się powąchały. Gość taki dumny patrzy na swojego a mojego i mówi " noo ten pani to taki misio, nie to co mój...". I zaciumkał, nachyla się nad Waldkiem usiłując go jakoś dziwnie złapać za pysk a Wald jak nie ryknął mu prosto w twarz tak gość oniemiał. Misiaczek :loveu::loveu: Choć nie powinnam to jakąś głupią dumę poczułam, tymbardziej że ryknął "nie dotykaj mnie pan" po czym zaraz przerzucił się na wąchanie krzaków i lizanie sików :D Co gorsze za chwilę idę, a Waldek dostał szału, trawnik z korzeniami aż wyrywa i leci piszcząc... Na chodniku stoi kumpel tżta, który zawsze ze mną przychodzi do domu i choćbym chciała udać że go nie widzę to Wartkunia mi uniemożliwiła swoim napadem radości. I od razu gadka, typu "aaa tak sam siedzę, przyszedł bym do was, ale przeszkadzac wam nie chcę, ale bym chętnie was odwiedził, chociaż na herbatkę, tylko problemu wam robić nie chcę"... Zadzwoniłam do tż czy przypadkiem nie ma ochoty na spotkanie o 22.30 ale powiedział tylko "śpię":lol: więc kolega odprowadził mnie i ku rozpaczy Wartkuni sobie poszedł. Quote
qmu Posted December 15, 2013 Posted December 15, 2013 ooo ja tez uwielbiam tych wieczornych odwiedzaczy, czlowiek mazy o spokoju i drzemce a tu sie pcha taki jeden z drugim bo nie ma co ze soba poczac .... A tak w tematyce drzwi :D moje afto postanowilo dowiesc mnie do pracy i zastrajkowac :shake: gowniane drzwi sie zaciely, ja nie wiem jak je otworze za 3 godziny chyba butem bo normalnie masakra jakas chcialam zabrac bluze z furki a tu bach zamek kreci ale sie nie otwiera :mad: niebawem znienawidze ten samochod !!! oddam na zlom i bede jezdzic cieniasem :D Quote
Majkowska Posted December 15, 2013 Author Posted December 15, 2013 u mnie najgorsze jest to że zawsze tego kumpla spotkam jak się wałęsa gdzieś po osiedlu a ja idę z psem... Właśnie wróciliśmy ze spacerku. Waldek zachowywał się opętańczo. Piszczał, wył, szarpal się w krzaki... W tym tygodniu malo biegał w polu więc dla kawałka trawy by się zabił. Dawniej bym go puściła i niech leci w pieron, a teraz jak ciągle straszą dzikami to raczej trzymam go na smyczy. Efekt jest taki że dostaje jobla :roll: No i nie słucha, bo jak już się wyrwie spod mojej władzy i puszczę go na chwilę to poleci gdzieś hen hen a ja se moge wołać. Chyba musimy zmienić teren na jakiś gdzie będzie psa widać i będę mogła z nim potrenować, bo jak tak dalej pójdzie to mu wejdzie do łba nie to co bym chciała. No i generalnie jestem zachwycona , bo wróciliśmy cali w gównie! Klęłam jak szewc na ludzi, bo człowiek idzie chodnikiem i włazi w g.... To ja idąc z wózkiem i psem jestem w stanie schylić się żeby kupę pozbierać nawet jak jest nie takiej konsystencji jak bym chciała, a czyjś pies nawali tuż pod samym koszem na środku chodnika i ktoś idzie sobie dalej. Jakbym taką paniusię czy dżentelmena zobaczyła to bym chyba tym gównem go rypsnęła prosto w twarz żeby raz na zawsze zasady savoir vivru psiego zapamiętał...:angryy: I tak oto przez jakiegoś tępaka abslutnego na środku chodnika wjechaliśmy w wielkie cuchnące kupsko. Upaprał się nam cały wózek, upaprała się kieszonka, całe koła, moje spodnie, od spodni ja i jeszcze dziecko się nam upaprało bo je wzięłam na ręce nieświadoma że ja też jestem umorusana... Kocham ludzi!!!:mad: i tracę moją żelazną wyrozumiałość.... Quote
Whisky1 Posted December 15, 2013 Posted December 15, 2013 ...ale ten Waldzior jest piękny :loveu: fotki rewelacja :) z Kinią śliczne i jaki przy niej Wald jest duży :crazyeye: a tak ps. wszyscy w koło się doszczeniają - no jakaś plaga wśród moich znajomych i rodziny - a ja jeszcze nie :placz: Quote
Majkowska Posted December 15, 2013 Author Posted December 15, 2013 [quote name='Whisky1']...ale ten Waldzior jest piękny :loveu: fotki rewelacja :) z Kinią śliczne i jaki przy niej Wald jest duży :crazyeye: a tak ps. wszyscy w koło się doszczeniają - no jakaś plaga wśród moich znajomych i rodziny - a ja jeszcze nie :placz:[/QUOTE] Oddam chętnie, dziś przekroczył sam siebie... Niewybiegany pointer- tego nikomu nie życzę... Jak do samego w sobie pointera trzeba mieć anielską cierpliwość tak do psa którym władają wszelkie myśliwskie emocje trzeba chyba skamienieć. A kiedy Twoja kolej na doszczenienie? Quote
Majkowska Posted December 15, 2013 Author Posted December 15, 2013 To już całkiem niedugo :) Zobaczymy czy Cię nie wykończy ten wymarzony pieseczek :P Nie ma nic wspanialszego niż ganianie jak z pypciem w polach :evil_lol::evil_lol: Quote
angineuuka Posted December 15, 2013 Posted December 15, 2013 dobry dzień, dobry dzień, tu twoje raaadiooo hellloooł :D Quote
Whisky1 Posted December 15, 2013 Posted December 15, 2013 [quote name='Majkowska']To już całkiem niedugo :) Zobaczymy czy Cię nie wykończy ten wymarzony pieseczek :P Nie ma nic wspanialszego niż ganianie jak z pypciem w polach :evil_lol::evil_lol:[/QUOTE] pewnie będzie ciekawie ze szczeniakiem :) i chyba wszystko jedno z jaką rasą - szczeniak to szczeniak czyli wariat :loveu: no i pewnie w pola zawitamy ale nie będziemy żyć na odludziu gdzieś w łąkach bo socjalizować się trza ze światem :) ciekawe jaki ,,egzemplarz" mi się trafi...prosiłam o ciapke :) Quote
Majkowska Posted December 15, 2013 Author Posted December 15, 2013 Ja tam wiem... Waldek jak był mały to był spokojny, taki myśliciel. Może dlatego że przyjęłam sobie do wiadomości że musi duuuuużooo biegać i biegałam go kiedy tylko się dało. My też nie żyjemy na odludziu - bycie w polu z psem myśliwskim tego nie oznacza. Mieszkamy pod samym Wawelem praktycznie więc socjal mamy codzień, całe mnóstwo ludzi, każdy pieskiem zaintrygowany, każdy ciumka, chce dotknąc, pogłaskać... A tak sobie dziś myślałam że dobrze że tego pointera mam, bo szukam przez niego fajnych terenów , a korzystam na tym i ja i dziecko ;) I mimo że w środku miasta mieszkamy to w polach jesteśmy praktycznie codzień :) Quote
Whisky1 Posted December 15, 2013 Posted December 15, 2013 [quote name='Majkowska']Ja tam wiem... Waldek jak był mały to był spokojny, taki myśliciel. Może dlatego że przyjęłam sobie do wiadomości że musi duuuuużooo biegać i biegałam go kiedy tylko się dało. My też nie żyjemy na odludziu - bycie w polu z psem myśliwskim tego nie oznacza. Mieszkamy pod samym Wawelem praktycznie więc socjal mamy codzień, całe mnóstwo ludzi, każdy pieskiem zaintrygowany, każdy ciumka, chce dotknąc, pogłaskać... A tak sobie dziś myślałam że dobrze że tego pointera mam, bo szukam przez niego fajnych terenów , a korzystam na tym i ja i dziecko ;) I mimo że w środku miasta mieszkamy to w polach jesteśmy praktycznie codzień :)[/QUOTE] my mieszkamy na sypialniach miastach, przy łąkach, sadach i lesie, i nawet rzeczke mamy :) Quote
Majkowska Posted December 16, 2013 Author Posted December 16, 2013 Dzieńdobry :) Właśnie siedzimy u rodziców i dopiero teraz dostałam się do kompa , a raczej Kinia pozwoliła mi dojść ;) Waldemary śpi zmęczony, nałaził się dzisiaj ze mną. Wprawdzie na smyczy , ale zawsze coś. Spotkałyśmy znów pointereczkę, czarną, śliczną :loveu: Nie wiem jak to się stało ale okazało się że ona ma już 4 lata... a mnie się zawsze wydawało że od Warchla młodsza. Oczywiście Waldemar ku radości jednej pani chciał suczkę "zapointerzyć":diabloti: Więc od razu padło że piękne szczeniaczki by były i może byśmy pomyśleli żeby je na randkę umówić, i nawet nie przeszkadzało jak właścicielka powiedziała że gdzieś coś mają wspólnego w rodowodzie...Mało tego moja mama rzuciła jeszcze cos o tym że chcemy go wykastrować więc już wszystkim zrzedły miny :lol: Oblazłyśmy pół osiedla, przy okazji zahaczyłam o zologa i zrobiłam małe zakupki. Śnieg już może padać, szelki do ciągnięcia już mam :cool1: Do tego kupiłam dławik materiałowy, z którego jestem średnio zadowolona bo chyba wzięłam za gruby. I smaczki rzecz jasna, bo mój piesek taki grzeczny że go nagradzać trzeba. Uświadomiłam sobie tym samym że nie mam zbytnio gdzie szeli wypróbować... O karierze saneczkowej w tym roku nie mam nawet co marzyć, bo Kinia za mała, zresztą posadzenie jej mogłoby się skończyć nienajlepiej. Ciągnąć póki co nie będzie chyba nic, no przynajmniej ja nie widzę siebie jak idę z pointerem i z oponą :lol: Ewentualnie jeszcze bym się wsmyknęła w sezon rowerowy, ale chyba szelki nie do tego, bo przecież całe życie był uczony biec przy nodze. Wolałabym nie miec kolizji z jego udziałem... Jak wrócę do domu to wrzucę kilka fot, m. in tej śmierdzącej baryły. Bo niestety Nuninowa wlazła w kąt najciemniejszy i tyle... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.