Maron86 Posted March 7, 2013 Posted March 7, 2013 [quote name='Shilomaniak']Jeśli facet jest chory psychicznie to tym bardziej wersja walki z nim nawet poparta argumentami prawnymi nie doprowadzi do szczęśliwego końca. Facet w pewnym momencie zrobi brzydkie kuku, Twoim psom, komuś z Twojej rodziny, ja wiem że krew się burzy w Tobie na wersję oddania pola bez walki, ale zawęża się obszar ruchów. Rzeczywiście możesz pójść do prawnika, ale znając polski wymiar sprawiedliwości, to niekoniecznie uda się coś rozsądnego osiągnąć, niemniej porada to jest coś co da Ci ewentualnie do m,yślenia co dalej. Beatrx, masz rację ale nie tutaj- w sensie kraju, oglądasz telewizję , czytujesz gazety i wiesz że nasze pojmowanie prawa rozmija się z prawem funkcjonującym w sądzie, na policji- zawsze w konfrontacji pies -człowiek , pies ma przechlapane. Niestety prawo polskie ma się nijak do prawa rzymskiego z którego się wywodzi. Musisz udowodnić że Twoje psy nie robią tego o co ktoś je oskarża, natomiast ustawowy pan mieciu obijający się o budkę z piwem jest dla policji generalnie świętą krową, bo cieżkie dzieciństwo , zawistni ludzie i co tylko można sobie wymarzyć. Darunia Puma zrobi jak rozsądek jej podpowie, w końcu ona zna najlepiej sytuację, ale omiń g...no bo śmierdzi, ta zasada jest najlepsza.[/QUOTE] U nas psy maja wieksze prawa od pijakow - jeden telefon na straz miejska i pijaczyny znikaja (czesto wystarczy tylko postraszyc) :diabloti:. Nie wiem jak jest u Ciebie w miejscowosci, ale skoro pijak ma wieksze prawa to wspolczuje. Nie z kazdym da sie omijac, niektore go*** sie przyklejaja do podeszwy! Mialam taka sytuacje z sasiadem ktory nas wyzywal od najgorszych, wyskakiwal z lapami (doslownie, kiedys nawet w lep oberwalam jak bylam mlodsza bo 'dziendobry' nie powiedzialam). Przez lata sie to omijalo (zyjac w jednej klatce), nie zaczepialo, ignorowalo - i co? Go*** sie nie odlepilo. Dopiero jak sie zaczelo 'grozic' wyciagajac telefon ze sie zglasza na straz miejska, albo ze 'moze jeszcze chce pan cos dodac, rozmowa jest nagrywana' (pomimo ze wcale nie byla). Wtedy dopiero w wiekszosci sie odpi***** :angryy:. Na koniec przestalismy jak barany potulne byc mili tylko jak sie bural bylo 'czego chcesz' i zwiewal az sie kurzylo. Wszystko zalezy od tego czy wiesz ze da sie zalatwic sprawe 'flaszka' czy to jest taki typ go*** co sie nie odklei i trzeba do konca sprawe doprowadzic. Psy prowadzic z godnie z prawem, tak jak wyzej pisane - zebrac podpisy, zbierac 'dowody', zglaszac na policje - i nie dac sie zastraszyc, bo przeciez nie wyprowadzicie sie dzis czy jutro. Quote
bognik Posted March 7, 2013 Posted March 7, 2013 [quote name='Maron86']Serio? Zaklucanie spokoju w dzien rowniez jest karalne [/QUOTE] Dokładnie. Mało ludzi to wie, ale nie ma czegoś takiego jak cisza nocna. Jest zakłócanie porządku (nie tylko w nocy), tj.: [B] Art. 51. Kodeksu wykroczeń [/B][COLOR=#000000][FONT=sans-serif][I]§ 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, [/I][I]podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.[/I][/FONT][/COLOR] Quote
darunia-puma Posted March 7, 2013 Author Posted March 7, 2013 witam serdecznie wszystkich jestem mężem darunii-pumy i mocno wczytuję się w wasze wypowiedzi. z góry dziękuję za wszelkie sugestie i porady, ale żeby dalszy wątek miał sens muszę coś wyjaśnić. najbardziej zgadzam się z Beatrix bo: my nie mamy za co dziada przepraszać chyba że za to " że żyjemy że mamy 3 duże psy i że zburzyliśmy mu stereotyp polskiej plotkującej i zawistnej rodziny" wprowadzając się już sąsiad zachowywał się dziwnie wobec mojej żony na ogródku dowartościowywał się śliczną młodą sąsiadeczką a mnie miał za totalnego kretyna i osobę od której można wyciągać kasę za drobne przysługi, a że nie stoimy z nimi przez pół nocy i nie chlejemy pod garażem i nie słuchamy debilnych wynurzeń totalnego imbecyla to jesteśmy be. czuł się jak pan na włościach a ma takie same udziały jak my jest teraz wściekły że ktoś mu utrze nosa ( garaż) a jego jedynym hakiem na nas są nasze psy.Przecież niedawno sam miał 2 pudle ganiające bez smyczy wokół posesji i było ok, więc zgoda nie ma sensu bo honor nam na to nie pozwala. teraz przynajmniej będzie spokój.w weekend zbierzemy podpisy pod oświadczeniem iż sąsiedzi nie widują naszych psów bez smyczy, a tak w rzeczywistości jest. a paragrafy przytaczacie dotyczące nocy a nie dnia a on przyczepił się o dzień że psy chodzą i to jest hałas no niestety latać nie potrafią.jest wściekły że mamy amstaffa bo strasznie się boi tych psów kolejny idiotyczny stereotyp psa zabójcy ale niech myśli przynajmniej jak będzie z nim wychodzić to nie podejdzie. Quote
Joven Posted March 7, 2013 Posted March 7, 2013 tak wszystko czytam i czytam...i oczywiscie to sa dobre rady..jednak tak sobie pomyslalam, ze jakbym ja miala taka sytuacje bez wyjsca,..i gnój by groził, że zabije mojego psa...to obawiam się, że gnój by nie dożył dnia następnego...powiecie, nie można zabić człowieka dla psa - można i w obronie moich psów nie zawahałabym się ani na moment. tak tylko sobie hipotetycznie gdybam. Quote
Kyu Posted March 7, 2013 Posted March 7, 2013 Kurcze, strasznie Wam współczuje, bo wyobrażam sobie jakie to musi być dyskomfort czuć się obco, nieswojo we własnym domu przez Takiego ... Ja mam troche inny pomysł, myśle, że ten blaszak to rzecz dla niego bardzo ważna, on sobie doskonale zdaje sprawe, że znajduje się tam nielegalnie i zżera go od środka, że ktos mu go odbierze i będzie musiał jeszcze kare zapłacić. Jakby tak zadziałać małym szantażykiem, jeśli wie o tym, że nadzór ma przyjechać, poinformujcie go, że całą akcje odwołacie jeśli się odczepi, ale bylepierdoła, zaczepka, kolejna skarga, to wtedy całą akcje wznawiacie, a dodatkowo skadacie wniosek o nękanie (tu blef) że macie nagrania jak chce wam otuć psy, wyzywa i co tam jeszcze wygadywał... Wg mnie trzeba sposobem... Quote
Maron86 Posted March 7, 2013 Posted March 7, 2013 Odnosnie tego paragrafu - on nie jest 'nocny' tylko ogolny. Dziala rowniez w dzien, wiem bo dowiadywalismy na policji odnosnie sasiada (prosilismy przez ponad miesiac zeby zrobil cos z psem odnosnie jego calodzienniego wycia, dawalismy namiary na szkoleniowcow, podpowiadalismy sposoby co moga zrobic i nic :roll:). Tylko ze to dziala tak ze albo ma sie dowody w postaci nagrania 'dzwiekow', albo wzywa sie straz miejska do osob. Wiec watpie zeby cos na was mial bo przeciez wasze psy nie wyja i nie szczekaja caly dzien w domu. Quote
Karilka Posted March 7, 2013 Posted March 7, 2013 Kurcze, ja też sie doczekałam takich sąsiadów. Przeszkadza jednemu, ze jak psy wracają z dworu, kiedy pada deszcz - są łapy na klatce schodowej. Dzisiaj, jak to przez przypadek usłyszałam to mi w duszy wąż zasyczał. Cholera.. no latać nie umiemy. Quote
bognik Posted March 7, 2013 Posted March 7, 2013 [quote name='Karilka']Przeszkadza jednemu, ze jak psy wracają z dworu, kiedy pada deszcz - są łapy na klatce schodowej.[/QUOTE] U mnie w miasteczku przeszkadza mieszkańcom, że mój pies ma sierść do ziemi :diabloti: Quote
darunia-puma Posted March 7, 2013 Author Posted March 7, 2013 (edited) próbowaliśmy polubownie porozmawiać z tym gościem i powiedzieliśmy mu już w październiku że jeżeli nie skończy oczerniać nas i rzucać kłód pod nogi to zajmiemy się legalnością jego garażu i nielegalną działalnością i co ? niestety nic a latem zeszłego roku jeszcze mu ryby znad morza woziłam koszmar!!! jesteśmy niestandardową rodziną 4 lata po ślubie dzieci nie mają, mój mąż z poprzedniego małżeństwa 2 dzieci ma na domiar złego one ją kochają przyjeżdżają ona 12 lat młodsza, wyższa, do tego 3 psy i 3 koty - no bajka!!! nic tylko obrabiać tyłek przy imprezka ze znajomymi z bocznych budynków!!! najlepiej mówi się o nieobecnych!!! acha tak cały czas rozmawiamy z mężem o tym co on wyprawia i stwierdziliśmy że on jest tylko mądry jak wypije i to tylko w gębie tym bardziej że w kłótni mu powiedziałam że jeśli stanie się cokolwiek z naszymi psami na ich miejsce będzie kolejny tylko że już dorosły pies ze schroniska typu rottek, amstaff albo doberman ( strasznie się boi tych ras) Edited March 7, 2013 by darunia-puma Quote
Beatrx Posted March 7, 2013 Posted March 7, 2013 z chorym psychicznie sąsiadem wygraliśmy nie polubownie, nie płaszcząc się przed nim, nie próbując go przeprosić (tak samo jak u daruni, nie było za co go przepraszać) ale właśnie wizytą u dzielnicowego, który przysłał do niego chłopaków z patrolu. Ci z nim pogadali i jakoś dziwnym trafem sąsiadowi się odwidziało zaczepiać kogokolwiek od nas. innym dostaje się nadal. dlatego dla mnie opcja w stylu "idź i spróbuj się dogadać" nie jest jedynym słusznym rozwiązaniem. owszem, są przypadki kiedy da się tak rozwiązać problem, a są takie, kiedy trzeba użyć innych metod. i to sąsiad ma udowodnić, że zakłócają spokój, jego same zeznania nic nie mogą. i właśnie od tego ma być pismo podpisane przez wszystkich sąsiadów, że psy nie zachowują się uciążliwie. Quote
darunia-puma Posted March 8, 2013 Author Posted March 8, 2013 no właśnie o to chodzi że są różne sposoby na różnych ludzi na jednych trzeba wezwać policję na innych trzeba dać rękę na zgodę w innych przypadku ( skrajnym) poprosić kilku rosłych kolegów aby grzecznie powiedzieli aby się odczepił. my zaczniemy od podpisów i mój mąż je zawiezie na policję że psy nigdy ale to nigdy nie chodzą bez smyczy, owszem bez kagańców ale u nas w mieście nie ma przepisu że ma być i smycz i kaganiec więc może mnie cmoknąć a zaniesie je po to aby złożyć skargę za składanie nieprawdziwych zeznań- pokazuje po raz kolejny to o czym mówił boi się ich zwłaszcza asta. aha policjant który u nas był w domu widział psy większe się z nim przywitały poszły się położyć a za chwile puściłam asta i cieszył się jakby przyszedł do nas ktoś znajomy. Policjant był w szoku. Na komendzie niestety przyjmował mnie już jego kolega burak... który chyba nie lubi psów ... Przybliżę jak wygląda zachowanie się psów w domu: shilla 10letnia babcia całymi dniami śpi niestety coś się dzieje bo nawet nie ma sił na spacerach seth 7letni chłopak ma serdecznie dość młodszego brata i leżąc i odpoczywając pokazuje mu kły żeby się odczepił shiro grandzi ale jak ? pogoni kota, zaczepia setha, mnie a resztę dnia śpi koło mnie ma swoje zabawki które morduje psy szczekają ( oprócz shilli ona nigdy tego nie robi nawet nie wiem jaki ma głos ) ;-) kiedy ktoś dzwoni do domofonu, do drzwi, jest hałas na klatce, chce wspomnieć że to 4-ro rodzinny domek więc nie ma częstych hałasów na korytarzu. ale to jest normalne. jestem po pierwszych egzaminach do policji i nie mogę dać się jakiemu staremu dziadowi bo nienawidzi moich psów wcześniej mu nie przeszkadzały od czasu garażu nagle tak. ale również nie mogę się ponieść emocjom jak była pyskówka na korytarzu chciał mnie uderzyć ale tak naprawdę tylko na to czekałam żona go powstrzymała. a ja ? wychodzę z psami jak dawniej, robię w domu to co dawniej, wychodzę na zakupy, ze śmieciami itd to nie jest przyjemne uczucie jak go widzę czy jego żonę ale staram się nie fiksować bo ja się go nie boję dzień po awanturze jego syn nas przepraszał ale niestety nie ma wpływu na rodziców ... to on ma się wściekać że nie będzie miał garażu, nie będzie miał gdzie chlać, zakręci się kurek na nielegalne naprawianie aut i to że mam psy, jak jakiś odejdzie będą kolejne więc nic tego nie zmieni ;-) ma takich a nie innych sąsiadów którzy jeszcze latem z sercem na talerzu do nich podchodzili ale dość !!! Quote
darunia-puma Posted March 29, 2013 Author Posted March 29, 2013 no to wczoraj miałam znowu przeboje z tym debilem sąsiadem. Spił się jak świnia na ogródku bo wędził mięso koło 4 po południu jak szłam do piwnicy zataczając się wchodził na klatkę schodową i te słowa do mnie:" nie odwracaj się do mnie plecami ty s...ko bo ci kosę sprzedam" :crazyeye: nie odezwałam się poszłam w swoją stronę ale to co się działo koło 19.00 koszmar, wziął przerobioną przez siebie wiatrówkę stał na ogródku i zaczął strzelać w nasze okna a w nim siedział mój ast dobrze że nie trafił bo byłoby krucho, sąsiadka przybiegła czy widziałam co się dzieje ? zadzwoniłam na policję przyjechali i nie do końca rozumiem co było potem gdyż - spisali moje i sąsiadki dane zapytali jak to było czy były groźby - potwierdziłam policjant powiedział że to jest karalne tak samo jak strzelanie do ludzi do okien i poszli :crazyeye: zeszli na dół do niego byli może minutę i pojechali :crazyeye: co teraz może policja z tym zrobić? tym bardziej że pytali czy to pierwsza taka akcja - zaprzeczyłam czy on będzie wzywany na komisariat? czy ktoś z was wie może czy jest możliwość że policja przekaże sprawę wyżej skoro to jest kodeks karny za takie zachowanie? Quote
filodendron Posted March 29, 2013 Posted March 29, 2013 Zapytaj ich - nie wiem, czy to nie Ty powinnaś złożyć zawiadomienie o dokonaniu przestępstwa, bo to Ty jesteś poszkodowana. Zachowanie sąsiada podpada pod art. 190 kodeksu karnego. Quote
darunia-puma Posted March 29, 2013 Author Posted March 29, 2013 dziś mój mąż ma zadzwonić na policję i zapytać co z tym fantem mamy dalej zrobić i czy oni go mieli dziś wezwać na komisariat według tego co zrozumiałam to właśnie tak miało być bo to podpada pod kk. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.