Jump to content
Dogomania

~~ Ta maleńka Sepia JUŻ W DOMU STAŁYM! Inka33 dziekujemy!


malagos

Recommended Posts

  • Replies 1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Niekoniecznie ;). Ja pamiętam jeszcze w latach 90, powszechnie się mówiło, że ziemniaki be, ale potem pojawiło się tyle alergii, że badania poszły w tym kierunku co wobec tego można i wyszło, że jednak kartofle też ok. Przykład z różnych półek [URL]http://www.superzoomarket.pl/p,2983.html[/URL], [URL]http://www.gumtree.pl/cp-akcesoria-dla-zwierzat/dolnoslaskie-wroclaw/sucha-karma-dla-psow-monge-jagniecina-z-ryzem-i-ziemniakami-417452995[/URL], [URL]http://www.zoovet.pl/ANF-Holistic-DUCK--POTATO-Karma-dla-psow-z-kaczka-i-ziemniakami,4,20[/URL]

Edited by wiosenka
Link to comment
Share on other sites

[quote name='kcd']To ja powiem za siebie: NO CHYBA CIĘ POKRĘCIŁO Z TEGO NIEWYSPANIA! Cudownie się nią opiekujesz! Z tą wieprzowiną to sama nie wiedziałam, dopóki jeden mój tymczas nie zaczął mieć takich sensacji żołądkowych, że myślałam, że się wywinie na drugą stronę! W mojej ocenie powyższe dywagacje odnośnie przyczyny to bardziej w kierunku wymiany doświadczeń i wyciąganiem wniosków na przyszłość niż oceny, co mogłaś zrobić, że tak się stało... Ja np chciałabym wiedzieć, jeśli piesek może zachorować od jakiś łakoci, żeby móc uniknąć tego, co przeżywacie z Sepcią![/QUOTE]

[quote name='konfirm13']Hej, Inka. Opiekujesz się Sepcią wspaniale i nie powinnaś sobie niczego "wyrzucać".
Od wieprzowiny, mała mogła by mieć zwykłą niestrawność, a nie takie sensacje, ale lepiej jej na przyszłość nie dawać(zwłaszcza surowej).Psinka jest osłabiona po sterylce, sa powikłania w gojeniu rany poperacyjnej i to co by jej normalnie nie zaszkodziło(np jakaś drobna infekcja pokarmowa), teraz przebiega dramatycznie[/QUOTE]

[quote name='Mazowszanka'][B]inka33,[/B] absolutnie nikt nie uważa, że to Twoja wina.
Nawet lekarz nie jest w stanie stwierdzić jednoznacznie skąd się wzięła dana choroba czy powikłania pochorobowe.
Nie ma więc co się zastanawiać o winie czy błędzie.
Bardzo Ci współczujemy, że na Ciebie akurat trafiło.
Głowa do góry ! Musi być lepiej :smile:[/QUOTE]

[quote name='Mattilu']podpisuję się pod powyższym obydwoma ręcami a Hopka przyklepuje karmelowym noskiem. Chyba Cie pokręciło :loveu:[/QUOTE]

Dzięki Wam za wsparcie i zaufanie... :oops:
Mam jednak wyrzuty sumienia - zupełnie nie związane ze zmęczeniem, które jest w sumie bardziej psychiczne niż fizyczne...
Przecież mogłam być przynajmniej ostrożniejsza... :(


[B]Powtórzę mimo wszystko pytanie:[/B]
[COLOR=#ff0000][B]Czy sądzicie, że dobrze by było wykonać Sepci np. usg, badania laboratoryjne (mocz, krew, posiew), żeby coś ustalić/wykluczyć...?[/B][/COLOR]


[quote name='konfirm13']Poza tym, psom szkodzi czekolada, winogrona, rodzynki, cebula, czosnek , avocado. To tyle, co pamiętam. Oczywiście, sól, cukier i przyprawy, też nie sa wskazane. No i popularne "ludzkie" leki
p. bólowe/p. zapalne, typu aspiryna, ibuprom, diclofenac
Tu - opisane szerzej i fachowo
[URL]http://www.medwet.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=374&Itemid=90[/URL][/QUOTE]

[quote name='malagos']Ja uważam, ze winna temu ta piłeczka do gryzienia, po takiej darmowej z Animalii miałam chałupę zarzyganą na maksa.
Ineczko, spróbuj karmić Sepię tylko kurczakiem z ryżem i kawałkiem marchewki, gotuj co dwa dni, przechowuj w lodówce niepodaną część jedzenia. I dwie porcje dziennie, nieduże, tak, by zajadła na raz wszystko i wylizała miseczkę. Nie dawaj wątróbki surowej, skrawków wędlin, niczego poza tymi dwoma posiłkami. Jedne psy maja żołądek "strusi", jak moja Sońka, co to od sąsiada wszystko przyniesie i zżera w biegu, bym nie zabrała, inne wrażliwy.[/QUOTE]

[quote name='konfirm13']Ja też jestem entuzjastką gotowanego (chudego!) kurczaka z ryżem i z marchewką przy psich kłopotach z przewodem pokarmowym. Jak kłopoty sa bardzo duże, to do tego dodaje gluta z siemienia lnianego. Takim glutem(bez dodatków, lub z rozpuszczonym Gastrolitem), podawanym strzykawką(bez igły ;-)) bezpośrednio do pyska(z boku, między policzkiem, a zębami) uzupełniam nawodnienie u biegunkowicza, bez przeciwwskazań co do pojenia.
Gluta robię w ten sposób, że gotuję siemię lniane (całe!) w garnku, przez +/- 15 minut. Garnek musi mieć grube dno, a siemię trzeba doglądać i mieszać. Potem cedzę przez sitko i takie gorące gluty(=kisiel) zakręcam w słoiku. Po ostudzeniu, do lodówki i jest na zaś(przed podaniem, porcję lekko podgrzewam w mikrofali do temp. pokojowej, no chyba , że łaczę z ciepłą zupką kurczakową). To, co ma być na dzień bieżący, zostawiam przykryte na stole w dużym kubku. Proporcja siemię/woda = 2 łyżki na szklankę. Jak wody ubywa w czasie gotowania - uzupełnić. Siemienia po przecedzeniu nie wyrzucać, ponownie zalać wodą i pogotować.[/QUOTE]

Dzięki też za wszystkie rady i uwagi.
Ugotowane (poza jedną "wpadką" przez nieuwagę/chwilową bezmyślność) przechowuję oczywiście w lodówce.
Gluta już gotowałam, strzykawką podawałam, z rosołkiem też.

Tylko, że na razie Maluta jeszcze nie dostała pozwolenia na jedzenie - do dziś była tylko woda. :( Zobaczymy, co powie wet jutro...


[I][B] A teraz - podsumowanie minionego dnia, że tak powiem...[/B][/I]

- do weta na rękach, ok. 9:30 (po wecie) sioo i c. brązowe b. rzadkie koo, powrót od weta na łapkach
- ok. 12:30 (w domu, bo się zdrzemnęłam :oops: ) c. brązowe b. rzadkie koo
- po 17-tej spacerątko (razem z przejściem przez mieszkanie i klatkę schodową - może ze 30m), sioo i c. brązowe b. rzadkie koo
Przed nawet się ucieszyła, że idziemy na "psacerek" i tak ledwie przydreptawszy do przedpokoju machała ogonkiem, potem sama chciała wracać.
- po 20-tej spacerek aż! wokół bloku (jedno-klatkoweiec) i tylko 2x sioo
Przed też się cieszyła, że idziemy i merdała w przedpokoju, przy powrocie chciała przywitać się z psiczkami dwiema, ale nie pozwoliłam, bo słabiutka.
- po 23-ciej ledwie przyszła do przedpokoju, z dwoma siedzącymi przystankami :(, już od windy ją wyniosłam, bo nie chciała iść,(a tak, to tylko po schodkach znosiłam, co by na pyszczek nie zleciała). Postawiona, prawie na miejscu sioo zrobiła, za psimi zapachami (po śladach na śniegu poznałam) troszkę poszła i znów było to c. brązowe b. rzadkie koo, i od razu sama do klatki wróciła. Już przed windą tak się zakręciła, jak do koo, więc poleciałyśmy migiem znów na zewnątrz (nawet na łapkach), ale już nic nie było, więc wróciłyśmy.

Taka bidulka jest, że mi się chce płakać... :( i malutko dziś piła... chyba mniej niż wczoraj, a przecież wczoraj były jeszcze dwie kroplowki...
TŻ próbował mnie pocieszać żartując, że skoro Sepia nie chce pić [I]wody[/I], to wraca do zdrowia (no, że normalnie nie chce jej pić), ale jakoś zupełnie mnie to nie pocieszyło... :( Zobaczymy, może rano będzie musiała znowu dostać kroplowke...

Ok. 21-22:30, jak zostawiłam kilka razy otwarte drzwi od pokoju (raczej ją zamykam od wtorku rano, żeby jakby co, to tylko u mnie na gołą podłogę - wyłożoną ręcznikami papierowymi - nabrudziła), to po chwili przydreptywała za mną, siadała lub się kładła i chciała miziania - nawet od mojego ojca, do którego jeszcze wciąż jest troszkę nieufna. Ucieszyłam się nawet, że jest ciut żwawsza i że sama się prosi o głaski, bo przez wczoraj i większość dzisiejszego dnia, to się czasem nawet lekko wzdrygała na najdelikatniejszy dotyk - może obolała, a może nieco nieprzytomna i to było dla niej znienacka... No, a potem ten spacer po 23-ciej... :(

I jak mam nie mieć wyrzutów sumienia...?! :bigcry:


-----------------------------------------------------------------------------------------------
Żebym nie zapomniała, to od razu dzisiejsze, tzn. z 03.04 wpłaty:
- [COLOR=#0000ff]konfirm13[/COLOR] [B]+50zł[/B]
- [COLOR=#0000ff]malagos[/COLOR] [B]+100zł[/B] (czy mam potwierdzić na bazarku przetworowym...?)
- [COLOR=#0000ff]kdc[/COLOR] (jak sądzę ;), bo nie było nicka i że dla Sepci :mad: ) [B]+20zł[/B] deklaracja stała

Dziękuję.

Link to comment
Share on other sites

to co z badaniami, robimy je?Podpowiedzcie proszę........
Wpłaty umieszczę w pierwszym poscie. Na bazarkowym nic nie trzeba potwierdzać, to były pieniądze na Milę i Tośkę, ale się podzieliłam.

Edited by malagos
Link to comment
Share on other sites

[quote name='malagos']to co z badaniami, robimy je?Podpowiedzcie proszę........
Wpłaty umieszczę w pierwszym poscie. Na bazarkowym nic nie trzeba potwierdzać, to były pieniądze na Milę i Tośkę, ale się podzieliłam.[/QUOTE]


Myślę, że by było dobrze, gdyby mąż Malagos coś nam zasugerował w tym temacie. Ja nie wet, ale biolog i psiara od lat.
Usg bym nie robiła, bo sądzę, że w tym przypadku niewiele wniesie, natomiast może krew(koniecznie próby wątrobowe) i na wszelki wypadek, badanie kału w kierunku lamblii i kokcidii. Posiew kału, tez bez sensu, bo bierze pewnie antybiotyk

Ineczko, powtarzam, opiekujesz się psinką wspaniale. Masz pecha, że tak źle biedactwo zniosła sterylkę i w moim przekonaniu, te problemy z przewodem pokarmowym, to wynik osłabienia psicy i (być może) uaktywnienia jakiejś poprzedniej infekcji/infestacji, a nie jakiegoś "błędu" w sprawowaniu opieki. Nie należy też zapominać, o możliwym ubocznym działaniu zastosowanych antybiotyków.
Pozdrawiam cieplutko :)

Link to comment
Share on other sites

Akurat ziemniaki są wskazane na problemy jelitowe - w sensie puree ziemniaczane. Josera ma taką karmę - nasza Tośka jadła właśnie przy takich problemach. No i siemię lniane nigdy nie zaszkodzi, a pomóc może bardzo :)

Inka - niczego sobie nie wyrzucaj! W końcu nie mamy pojęcia co Speka jadała przed pojawieniem się w tej stodole, potem żyła na zlewkach zup z przedszkola, więc kto się mógł spodziewać, że stanie się tak, jak się stało?...

Teraz najważniejsze, żeby leki zaczęły działać, a ona żeby zaczęła jeść i nie miała po tym sensacji. I za to trzymam kciukasy ;)

Link to comment
Share on other sites

Jeśli koo nie jest juz krwawa, to juz nieźle, powoli dojdzie do siebie, u nas to trwalo dobry tydzien zanim Tami jelita sie wygoiły i zaczęła znów jeść. Jeszcze następny tydzień była na ścisłej diecie, a potem stopniowo wprowadzałam trochę cięższe pokarmy, ale nie dawałam jej suchej karmy, bo bałam sie. Dopiero po miesiącu zaczęłam jej dawać "normalne" jedzenie, czyli rózne rzeczy :-) np. jabłko, psie ciastka jako nagródki itp.

Link to comment
Share on other sites

Dobra, to teraz wyjasnienie, czemuż to taka zmęczona siedziałam do ponad 2:30 przy kompie...

Sepka od tego spacerątka ok. 23-ciej tak słabowicie wyglądała, tak oddychała "leciutko", że aż się czasem przygladałam... :(
Bałam się iść spać... może bez sensu... nie wiem... ale niepokoiłam się o nią BARDZO... :(

Po wysłaniu tamtego posta poszłam do łazienki się do spania przygotować (możliwie szybko), wracam, a tu...?
Sepka na czterech przy drzwiach od pokoju(!) i ogonek mówi: "Wiesz, to my teraz na spacerek idziemy, ok?"

No to abarot się ubrałam w trymiga, Sepi grzecznie zaczekała (wytrzymała) i słuchajcie, 15 minut spacerowałyśmy (!?), bo wcale jej się do powrotu nie spieszyło. Tak sobie dreptała, załatwiała swoje sprawy - było sioo i to ciemne rzadkie koo, węszyła i łobuzica śnieg jeść chciała, a czysta świeża przegotowana woda w domu była be...! No i tak pod same drzewa podchodziła i coś memlać chciała, chociaż tam nic (?) nie było... No i za trzecim razem się zorientowałam, że w tych miejscach nie było śniegu, wystawały resztki zeszłorocznej trawy i ona tą "psią" chciała obgryzać! Oczywiście jej nie pozwoliłam - normalnie bym się zgodziła, ale bałam się kolejnych "atrakcji", bo to nie wiadomo, co z tą trawką by skubnęła w pakiecie...

Wróciłyśmy, wody oczywiście nie chciała..., położyłam się wreszcie, Sepcia też spokojnie zasnęła.

Ok. 5:10 pobudka - już w trakcie jej załatwiania się (takie samo rzadkie ciemno brązowe koo) na ręczniki papierowe (takie ma miejsce "stałe" w pobliżu drzwi, więc chociaż pół problemu ze sprzątaniem mniej, bo te parę razy, co w domu zrobiła, to w większości trafiała, więc łatwo było zebrać i położyć świeże ręczniki). Sprzątnęłam, pochwaliłam za "trafność", powiedziałam jej, co myślę o pobudkach o tej porze... zwłaszcza po 2 godzinach snu (!), pomiziałam uchole i poszłyśmy znów spać...

Rano na szczęście pozwoliła mi nieco odespać (choć i tak zdechła trochę jestem...), sprzątanie nie było konieczne.
Poszłyśmy do weta trochę przed 10-tą dopiero, nawet wcześniej nie prosiła o wyjście, łaskawie... ;)

W obie strony na własnych łapkach, tylko po schodach w dół do gabinetu nie chciała zejść, więc pod pachą "poszła".
Nawet jej padający śnieg nie przeszkadzał, tylko błoto się starala omijać. Znów szukała trawki i lizała śnieg (!).

W jedną stronę było tylko sioo pro forma (zostawianie "listów"). Podczas powrotu było też 2x małe koo - w ostatnim najrzadszym dopatrzyłam się (mało brakowało, żebym przy ludziach zaczęła w tym grzebać, ale jakoś się nie przemogłam... :oops: ) takiej pojedynczej grudki wielkości jednego "chrupka" suchej karmy (tej od malagos, z reklamówki)... (?) Jest to o tyle dziwne, że Sepi jadła to suche ostatnio w poniedziałek na kolację. Tak jak pisałam po troszku dodawałam jej do gotowanego żarełka - mniej więcej płaską łyżkę stołową do jednej porcji, z czego zjadała od 1/3 do całości i nie zauważyłam ich wcześniej nie strawionych w koopie (ani tej "zdrowej" przy zbieraniu do woreczka, ani w tej rzadkiej).
Ta grudka nie przypominała też niczego (czy fragmentu) z tego, co dostała poza-rosołkowego...

Wet obadał brzucho (stan zapalny się zmniejsza, ranka w zasadzie zarosła, raczej już nie powinna się otworzyć, ale nie na 100%), zmierzył temperaturę (w normie), podał w zastrzyku antybiotyk i p/bólowy (znów ten "zwykły", nie no-spę). Zapłaciłam [B]25zł[/B].

Uznał, że te wczorajsze (jak oceniam) ok. 100ml wody przez cały dzień, to wcale nie najgorzej - zwłaszcza, że sioo nie było bardzo ciemne.
Przymoczki z rivanolu możemy odstawić, z oczu też Sepce nieźle patrzy (nie ma mocno zaczerwienionych), więc świetlikiem mogę już nie męczyć. Po wczorajszym tłumaczeniu jakoś nie ochrzanił za brak fartuszka, ponownie nie kazał, goi się, więc też nie zakładamy.

Zalecił podać dziś 4x po 10ml Smecty i pojawić się znów jutro rano po antybiotyk.
O, ja niedobra! wlałam już w Septulę jedną porcję.

[B] Pozwolił też na jedzonko! :multi: [/B]
To samo - kurczak, ryż, marchewka, ale więcej gęstego niż rzadkiego.

Na razie jednak Maluta nie chciała się skusić... :(
Tak na szybko ugotowałam jej pierś z samym ryżem (bo to miałam, potem poszłam dopiero do sklepu).
Może nie chce jeść jeszcze w ogóle, a może jej nie smakuje...? Ojciec mi podpowiada, żeby może jej to zmielić, ale sama nie wiem... :niewiem:


[B][SIZE=3]Aha![/SIZE][/B] Jak się zajmowałam jej i swoim żarełkiem, to się znów wmeldowała na kanapę...! :grins:

Link to comment
Share on other sites

Hmm..., mamy te cenne kroczki do przodu:

- brak wymiotów
- zmniejszenie biegunki
- zmniejszenie stanu zapalnego
- gojenie ranki
- żywsze spacerki
- kanapa ;)
- skubnięcie (ok. 14:30 i ok. 16:00) troszki kurczaka i ciutki ryżu :multi:

Ale mamy też jeden do tyłu:
- na spacerze ok. 15:30 była mała koo brązowa (jak ostatnio) i druga malutka wyraźnie z krwią... :(

Może niepotrzebnie ten p/bólowy "zwykły" dostała za szybko zamiast no-spy...?


Zaraz będę niedobra :oops: i dam kolejną porcję Smecty... Sepia mówi: "Bleah, ja tego nieee cieeeem..!" :mad:
(nie daję do rozliczenia, bo ta jedna saszetka to 1,10zł :) )

Link to comment
Share on other sites

Ineczko i jak tam? Wypoczęłaś trochę? I w ogóle jak tam finanse? Pierwszy post wygląda ok, ale nie wiem czy to już wszystko aktualne... W razie czego daj znać, spróbuje zrobić jakąś zbióreczkę...

Link to comment
Share on other sites

Przewód pokarmowy dość długo się oczyszcza z krwi i z powstałych z niej skrzepów, a wczoraj przecież dopiero był pierwszy "lepszy" dzień. Tak czy inaczej, kroczków w przód było więcej niż w tył, czyli bilans jest co najmniej zadowalający :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...