Jump to content
Dogomania

~~ Ta maleńka Sepia JUŻ W DOMU STAŁYM! Inka33 dziekujemy!


malagos

Recommended Posts

  • Replies 1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Melduję się i ja. Inka, jesteś bardzo dzielna, a Sepcia - też.
Mam nadzieję, że brzuszka nie trzeba będzie pruć, a to podrażnienie jelit, jest mechaniczne/bakteryjne, a nie wirusowe, czy chemiczne. Wynalazkom w postaci świńskich suszonych uszu, moje stanowcze nie. Z wynalazków, to tylko prasowana skóra wołowa w kształcie kości - tylko to nie szkodziło mojej suni, chociaż było najmniej atrakcyjne jako jadalny gryzak. Wiem, że są psy, które strawią wszystko, ale nie każdy pies i nie w każdym okresie swojego życia.
Ja też poproszę nr konta na priv. Niedużo, ale wspomogę.

Link to comment
Share on other sites

Dzwoniła Inka - były rano na zastrzyku u lekarza, w drodze powrotnej było siusiu i samodzielne dreptanie, a nie noszenie na rekach. Kupa już bez krwi. Jest poprawa. Dziś mała ma tylko trochę wody się napić, mam nadzieję, zę od jutra zacznie coś jeść. Wydały 30 zł na weta.
Bardzo się cieszę, że widać światełko w tunelu :)
Inka zmęczona, do pół nocy wychodzenie z psem przed dom, a i psychicznie człowiek się morduje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='inka33']Oprócz standardowego rosołku (z kurczkiem, ryżem, marchewką i maciupką garstką suchego od Malagos),
- poniedziałek - kilka dag surowych świeżych okrawków z wieprzowiny, chyba też ćwierć jajka gotowanego.[/QUOTE]
Psu nie podaje się surowej wieprzowiny! Sepia wcześniej miała już kłopoty po karmie, z takimi psami trzeba ostrożnie, tak naprawdę lepiej trzymać się jednego jedzenia bo czasem odrobinka wystarczy do sensacji. Mam takie psy od 10 lat. Koszmar, wystarczy okruszek...
Wątróbka surowa, też mogła spowodować biegunkę.

Link to comment
Share on other sites

Surowej wieprzowiny nie daje się psom ze wzgledu na mozliwą obecność w mięsie wirusa powodującego tz cichą wściekliznę - chorobę Aujeszkiego(człowiek nie choruje). Dobrze ugotowana wieprzowina jest bezpieczna,ale jak to wieprzowina, jest tłusta i psom( i ludziom) o wrażliwym przewodzie pokarmowym, z kłopotami z wątrobą czy z trzustką, z pewnością może zaszkodzić.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malagos']Dzwoniła Inka - były rano na zastrzyku u lekarza, w drodze powrotnej było siusiu i samodzielne dreptanie, a nie noszenie na rekach. Kupa już bez krwi. Jest poprawa. Dziś mała ma tylko trochę wody się napić, mam nadzieję, zę od jutra zacznie coś jeść. Wydały 30 zł na weta.
Bardzo się cieszę, że widać światełko w tunelu :)
Inka zmęczona, do pół nocy wychodzenie z psem przed dom, a i psychicznie człowiek się morduje.[/QUOTE]

Dopisuję tylko...

Poszłyśmy rano do weta. Znaczy, samodzielnie przydreptała do przedpokoju, weszła do windy, po schodkach wolałam na rękach, bo słabiutka, postawiłam na trawie, ni kroczku "Proszę na rączki...!", zaniosłam do gabinetu.
Wet obadał brzuszek, zmierzył temperaturę (w normie), podał zastrzyki: antybiotyk, p/wymiotny, zamiast p/bólowego "zwykłego" (który wpływa na krzepliwośc krwi) rozkurczową no-spę, kroplówki nie dał, policzył 30zł.
Jak wracałyśmy ok. 9:30 Sepka zrobiła duże sioo i małe b. rzadkie koo, potem w domu drugie ok. 12:30.
Dzwoniłam jeszcze do Gugały, bo kazał się pokazać jeszcze dziś "jakby coś się działo" i opisałam mu to koo, bo w sumie to nie byłam na 100% pewna, czy z krwią, czy nie. Powiedział (po moim opisie koloru i gęstości), że pewnie wydala resztki tego, co się uzbierało w przewodzie pokarmowym wczoraj, więc może zawierać krew, ale nie jest to nic niepokojącego. Pokażemy się więc znów jutro rano.

Ma dostawać wody, ile chce, ale wetka wczoraj mówiła, że lepiej nie za dużo jednorazowo, żeby jej się nie wychlupało, jak się za dużo naraz opije, więc daję jej po troszku, ale często uzupełniam. W sumie dużo jeszcze nie wypiła dzisiaj... Podstawiam jej pod pyszczek i wypija albo nie. Słabiutka jest... Musimy choć na chwilkę się przejść, żeby mięśnie sie nie zastały i jelita pracowały lepiej się oczyszczając, a tu ten wredny śnieg pada i pada co najmniej od 13-tej...

Aha, pokazałam wetowi resztki tej piłeczki wołowej. Mówi, że jedyne, co z niej mogło Sepci zaszkodzić, to gdyby przypadkowo w tych wiórkach znalazł się kawałeczek kości, co się czasem zdarza - ale tak napewno, to nie może powiedzieć, czy to to, czy wieprzowina, czy bakteryjne...

Czy sądzicie, że dobrze by było wykonać jej np. usg, badania laboratoryjne (mocz, krew, posiew), żeby coś ustalić/wykluczyć...?


[COLOR=#ff0000][B]PS.[/B][/COLOR]
Jeżeli ktoś uważa, że choroba Sepii to moja, nasza wina i np. w związku z tym to my powinniśmy ponieść koszty leczenia, to chciałabym to wiedzieć. Podobnie, jak chciałabym wiedzieć, jeżeli ktoś uważa, że (np. z powodu zbyt małej wiedzy) nie jesteśmy odpowiednim DT - dla Sepki, czy dla jakiegokolwiek innego psa. To będzie może przykre, bolesne, ale... wolę wiedzieć i móc ew. uwagi przemyśleć na przyszłość...

[quote name='kcd']Z tą wieprzowiną to muszę poprzeć. Ja nawet gotowanej, pieczonej i wymytej w ACE nie daję. Pieski nie zawsze tolerują. Ale przecież nikt nie mógł wiedzieć...[/QUOTE]
Może właśnie jednak powinnam była to wiedzieć...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='inka33']
Jeżeli ktoś uważa, że choroba Sepii to moja, nasza wina i np. w związku z tym to my powinniśmy ponieść koszty leczenia, to chciałabym to wiedzieć. Podobnie, jak chciałabym wiedzieć, jeżeli ktoś uważa, że (np. z powodu zbyt małej wiedzy) nie jesteśmy odpowiednim DT - dla Sepki, czy dla jakiegokolwiek innego psa. To będzie może przykre, bolesne, ale... wolę wiedzieć i móc ew. uwagi przemyśleć na przyszłość...


Może właśnie jednak powinnam była to wiedzieć...[/QUOTE]

To ja powiem za siebie: NO CHYBA CIĘ POKRĘCIŁO Z TEGO NIEWYSPANIA! Cudownie się nią opiekujesz! Z tą wieprzowiną to sama nie wiedziałam, dopóki jeden mój tymczas nie zaczął mieć takich sensacji żołądkowych, że myślałam, że się wywinie na drugą stronę! W mojej ocenie powyższe dywagacje odnośnie przyczyny to bardziej w kierunku wymiany doświadczeń i wyciąganiem wniosków na przyszłość niż oceny, co mogłaś zrobić, że tak się stało... Ja np chciałabym wiedzieć, jeśli piesek może zachorować od jakiś łakoci, żeby móc uniknąć tego, co przeżywacie z Sepcią!

Link to comment
Share on other sites

Hej, Inka. Opiekujesz się Sepcią wspaniale i nie powinnaś sobie niczego "wyrzucać".
Od wieprzowiny, mała mogła by mieć zwykłą niestrawność, a nie takie sensacje, ale lepiej jej na przyszłość nie dawać(zwłaszcza surowej).Psinka jest osłabiona po sterylce, sa powikłania w gojeniu rany poperacyjnej i to co by jej normalnie nie zaszkodziło(np jakaś drobna infekcja pokarmowa), teraz przebiega dramatycznie
Poza tym, psom szkodzi czekolada, winogrona, rodzynki, cebula, czosnek , avocado. To tyle, co pamiętam. Oczywiście, sól, cukier i przyprawy, też nie sa wskazane. No i popularne "ludzkie" leki
p. bólowe/p. zapalne, typu aspiryna, ibuprom, diclofenac
Tu - opisane szerzej i fachowo
[URL]http://www.medwet.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=374&Itemid=90[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[B]inka33,[/B] absolutnie nikt nie uważa, że to Twoja wina.
Nawet lekarz nie jest w stanie stwierdzić jednoznacznie skąd się wzięła dana choroba czy powikłania pochorobowe.
Nie ma więc co się zastanawiać o winie czy błędzie.
Bardzo Ci współczujemy, że na Ciebie akurat trafiło.
Głowa do góry ! Musi być lepiej :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kcd']Ja jeszcze dodam ziemniaki. Chociaż wątpię, żeby któraś z nas próbowała dać ziemniaka psu :-)[/QUOTE]

Ja nie dawałam, ale moja suczka sama się kiedyś poczęstowała i jej nie zaszkodziło.
Ale ona przyzwyczajona, bo tak ją na wsi karmili. Był też pomysł, aby obierki z ziemniaków gotować i dawać psom, ale nie wiem
czy wprowadzony w życie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mazowszanka']Ja nie dawałam, ale moja suczka sama się kiedyś poczęstowała i jej nie zaszkodziło.
Ale ona przyzwyczajona, bo tak ją na wsi karmili. Był też pomysł, aby obierki z ziemniaków gotować i dawać psom, ale nie wiem
czy wprowadzony w życie.[/QUOTE]
Psy i koty bardzo lubią ziemniaki, ale podobno są one dla nich [B]bezużyteczne [/B]​, chociaz nieszkodliwe.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kcd']To ja powiem za siebie: NO CHYBA CIĘ POKRĘCIŁO Z TEGO NIEWYSPANIA! Cudownie się nią opiekujesz! Z tą wieprzowiną to sama nie wiedziałam, dopóki jeden mój tymczas nie zaczął mieć takich sensacji żołądkowych, że myślałam, że się wywinie na drugą stronę! W mojej ocenie powyższe dywagacje odnośnie przyczyny to bardziej w kierunku wymiany doświadczeń i wyciąganiem wniosków na przyszłość niż oceny, co mogłaś zrobić, że tak się stało... Ja np chciałabym wiedzieć, jeśli piesek może zachorować od jakiś łakoci, żeby móc uniknąć tego, co przeżywacie z Sepcią![/QUOTE]

podpisuję się pod powyższym obydwoma ręcami a Hopka przyklepuje karmelowym noskiem. Chyba Cie pokręciło :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Ja uważam, ze winna temu ta piłeczka do gryzienia, po takiej darmowej z Animalii miałam chałupę zarzyganą na maksa.
Ineczko, spróbuj karmić Sepię tylko kurczakiem z ryżem i kawałkiem marchewki, gotuj co dwa dni, przechowuj w lodówce niepodaną część jedzenia. I dwie porcje dziennie, nieduże, tak, by zajadła na raz wszystko i wylizała miseczkę. Nie dawaj wątróbki surowej, skrawków wędlin, niczego poza tymi dwoma posiłkami. Jedne psy maja żołądek "strusi", jak moja Sońka, co to od sąsiada wszystko przyniesie i zżera w biegu, bym nie zabrała, inne wrażliwy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malagos']Ja uważam, ze winna temu ta piłeczka do gryzienia, po takiej darmowej z Animalii miałam chałupę zarzyganą na maksa.
Ineczko, spróbuj karmić Sepię tylko kurczakiem z ryżem i kawałkiem marchewki, gotuj co dwa dni, przechowuj w lodówce niepodaną część jedzenia. I dwie porcje dziennie, nieduże, tak, by zajadła na raz wszystko i wylizała miseczkę. Nie dawaj wątróbki surowej, skrawków wędlin, niczego poza tymi dwoma posiłkami. Jedne psy maja żołądek "strusi", jak moja Sońka, co to od sąsiada wszystko przyniesie i zżera w biegu, bym nie zabrała, inne wrażliwy.[/QUOTE]

Ja też jestem entuzjastką gotowanego (chudego!) kurczaka z ryżem i z marchewką przy psich kłopotach z przewodem pokarmowym. Jak kłopoty sa bardzo duże, to do tego dodaje gluta z siemienia lnianego. Takim glutem(bez dodatków, lub z rozpuszczonym Gastrolitem), podawanym strzykawką(bez igły ;)) bezpośrednio do pyska(z boku, między policzkiem, a zębami) uzupełniam nawodnienie u biegunkowicza, bez przeciwwskazań co do pojenia.
Gluta robię w ten sposób, że gotuję siemię lniane (całe!) w garnku, przez +/- 15 minut. Garnek musi mieć grube dno, a siemię trzeba doglądać i mieszać. Potem cedzę przez sitko i takie gorące gluty(=kisiel) zakręcam w słoiku. Po ostudzeniu, do lodówki i jest na zaś(przed podaniem, porcję lekko podgrzewam w mikrofali do temp. pokojowej, no chyba , że łaczę z ciepłą zupką kurczakową). To, co ma być na dzień bieżący, zostawiam przykryte na stole w dużym kubku. Proporcja siemię/woda = 2 łyżki na szklankę. Jak wody ubywa w czasie gotowania - uzupełnić. Siemienia po przecedzeniu nie wyrzucać, ponownie zalać wodą i pogotować.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kcd']Ja jeszcze dodam ziemniaki. Chociaż wątpię, żeby któraś z nas próbowała dać ziemniaka psu :-)[/QUOTE]
To jest stara szkoła... Od lat pojawiają się ziemniaki w różnych karmach dla psów problemowych. Warunek muszą być rozgniecione. Gdyby faktycznie były tak szkodliwe lub nieznaczące jakim cudem żyły by wiejskie psy czasem tylko tak karmione ;).

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...