therm Posted February 14, 2013 Posted February 14, 2013 To mój pierwszy post na forum, więc na wstepie wszystkich serdecznie witam :) Moja dziewczyna dostała w spadku po babci dalmatynkę. Pies ma około 12 lat ale jest w świetnej formie. Ma lśniącą sierść i żywe oczy, ogólnie wygląda na zdrowego i rzeczywiście nic jej nie dolega. Może poza wypadającą tonami sierścią i tym, że jest psem do bólu wręcz nieznośnym. Mieszkamy wpsólnie już 2 lata. Próbowaliśmy wszystkich sposobów od krzyku przez wszystkie wyczytane w książkach metody psychologiczne. Próbowałem stawiać się w roli przywódcy, nie wypuszczając psa nigdy przed siebie. Zawsze to ja pierwszy wchodzę we wszystkie drzwi i wychodzę na dwór itd. Niestety nic, absolutnie nic nie przynosi efektów. Parę razy dostała po uszach ale uspokajało ją to jedynie na sekundę. Gdy tylko wyczuła rozluźnienie atosfery, od razu wracała do bycia sobą. Może wymienię w punktach co konkretnie pies robi: 1. Nieustannie jęczy, burczy, piszczy, gwiżdze nosem- jest to szczególnie uciążliwe rano lub gdy wieczorem zwycjanie próbujemy się zrelaksować 2. Pies jest cały czas głodny. Nie liczą się żadne czułości. Każdy gest w jej stronę jest odbierany jako chęc podarowania jej czegoś do jedzenia. Ma swoje posłanie ale niemal cały czas, gdy jesteśmy w domu, leży w kuchni i domaga się żarcia, a prosze uwierzyć, że jest świetnie karmiona. 3. Pies ma fatalne wręcz konfidenckie usposobienie. Sam zachowuje się karygodnie, a jak tylko nasz kot wskoczy na blat, czego oczywiście robić nie może pies od razu go kapuje, podbiega i warczy, a jeśli kot akurat ukradł coś do jedzenia, zabiera mu ten kąsek. Gdy podajemu im obojgu jedzenie, musimy pilnować, żeby kot mogl spokojknie zjesc, bo pies wszystko by mu zabral 4. Nie ma sposobu aby zostawić ją na smyczy przed sklepem, chyba ,że scisniemy jej obroże tak mocno ,że nie będzie mogła oddychac, bo inaczej będzie wyrywać sie dotad az się uda i natychmiast wbiega do sklepu. 5. Nie ma mowy o przytulaniu na kanapie, bo pies od razu jęczy, burczy, stęka i dosłownie wpada między nas lub korzystając z okazji dopiera sie do pozostawionego na wierzhcu jedzenia 6. Regularnie je kocie kupy, co akurat mi nie przeszkadza, bo kot ma czystko w kuwecie ale to obrzydliwe 7. Nie idzie zjeść w spokoju posiłku, bo pies dosłownie wskakuje w talerz, a gdy są goście, pies wie, że nie bedziemy robic z siebie idiotow i na nia krzyczec, wykorzystuje to i bezczelnie wchodzi nam na glowe 8. Jeśli wychodząc z domu nie zabarykadujemy kanapy poduszkami, czasopismami i innymi rzeczami, będzie się na niej wylegiwać W tej chwili nic więcej nei przychodzi mi do głowy ale generlanie jest to najgorszy pies z jakim miałem kiedykolwiek styczność. Nigdy nie bywa agresywna wobec ludzi ale zdarza jej sie warknac na psa, chociaz ot ineszkodliwe, bo konczy sie na warknieciu. Wydaje mi się ,ze ona uwaza siebie za czlowieka i to jest sednem problemu. Poza tym jak pisałem wyzej, jesli nawet uznac ja za czlowieka, bedzie to czlowiek, z ktorym ja osobiscie nie chce miec nic wspolnego. Rok temu przeprowadzilismy sie wreszcie do wlasnego mieszkania i pies odbiera mi z tego cala przyjemnosc. Proszę nie trktowac tego powaznie, bo chce tlyko uzmyslowic jak bardzo ten pies zalazl mi za skore ale gdybysmy zyli wn ieco innych realiach, wyciagnalbym go dawno na podworko i poderznal gardlo, bo absolutnie nie ma zadnego pozytku z jej istnienia. Z prośbą o pomoc zwracam się ze względu na moją dziewczynę, ktora psa bardzo kocha, ja dawno wywiozlbym go do babci na wies i zrobie to jesli nie uda sie go w zaden sposob ulozyc. Może Państwo będą miec jakies pomysly, bo mi doslownie juz opadly rece. Pies budzi we mnei mordercze instynkty i jest uosobieniem wszystkich najgorszych cech. Żre wszystko co popadnie, włącznie z papierem toaletowym, od czego dosteje rozwolnienia i oczywiscie wszystko laduje na podlodze Czy jest w oglle nadzieja, zeby tak starego psa ulozyć? Nie licze na cuda ale zeby chociaz dala sie lubic, wtedy jej ona sama tez bedzie szczesliwsza, bo sila rzeczy okazemy jej wiecej zainteresowania, a tak jest wprost odpychajaca. Nie poruszylem kwestii spacerow. Probowalismy ja zmeczyc dlugimi spacerami i owszem pies spi, a na drugi dzien ledwo powloczy nogami ale jak tlyko sie zregeneruje od razu wraca do bycia soba. POMOCY! Aha w tym wszystkim co pies wyczynia obserwuje, ze jest dosc inteligentny i bystry. Szybko laczy fakty i nie moge powiedziec, ze jest glupi. Wrecz przeciwnie, to bardzo bystry i cwany pies, tylko wszystkie swoje zalety wykorzyatuje do bycia upierdliwym i do bolu denerwujacym. Quote
Kirinna Posted February 14, 2013 Posted February 14, 2013 (edited) na pewno ktoś zaraz napisze dokłądnie co i jak ale tak na szybko KONSEKWENCJA- zakaz wchodzenia na łózko, kanape, pies ma swoje miejsce(za kazdym razem gdy ładuje się na kanape, zaprowadzcie ją natychmiast na swoje miejsce, może i 100 razy będziecie musieli to robić ale może z 101 nie wejdzie) nigdy nie karmcie jej przy stole- NIGDY, jeżeli wymusza zaprowadzajcie ją na miejsce do skutku jeżeli niszczy pod waszą nieobecnośc propobuje żebyście poćwiczyli z klatką, czyli w skrócie klatka to nafajniesze miejsce w domu, po kilka dniach-tygodniach ćwiczeń będziecie mogli ją zamknąć jeżeli przeszkadza wam w kuchni to niech ma zakaz wstępu, albo jedno miejsce gdzie moze leżeć-np kocyk pod oknem, daleko od stołu i blatu co do sklepu, nie zostawiajcie jej po prostu, bo tu nie chodzi tylko o to że ona tego nie lubi, ale jakieś dziecko może podejsc was nie bedzie obok, ona ugryzie i będzie problem jeżeli ściąga coś ze stołu, możecie spróbować z puszką "szmerówką" czyli do kawałka kiełbasy przywiążcie sznuerk na końcu którego oblepioną taśmą puszkę z czymś brzęczącym, jak spadnie jej na głowe może przestanie ściągać;) edit: jeszcze jedno, pies to nie człowiek, nie Antropomorfizujcie jej próbowaliście ją smęczyć psychicznie ucząć jakis sztuczek? Edited February 14, 2013 by Kirinna Quote
mkurleto Posted February 14, 2013 Posted February 14, 2013 Moja dalmatynka żyła prawie 14 lat i posiada wszystkie te cechy o których piszesz, ale wiedziała, że z niektórymi rzeczami nie może przesadzić. Ja natomiast wychowywałam ją od szczeniaka. Tak jak napisałeś psy te są bardzo inteligentne i tylko sposobem można je przechytrzyć. Natomiast w tym wieku należy zrobić suce przynajmniej podstawowe badania, bo dlaczego zjada kocie kupy, papier itp i dlaczego ciągle jest głodna. A spanie na kanapach to niestety przywilej większości krótkowłosych psów, moja miała swoją. I trzeba się przygotować na to że jej kondycja już nie długo będzie taka świetna. Mimo wszystko życzę dobrego bycia ze sobą. Quote
Beatrx Posted February 14, 2013 Posted February 14, 2013 a co niby miało dać przechodzenie pierwszemu przez drzwi? wychować ją to miało czy jak? psica jest rozpieszczona do granic możliwości i tyle, trzeba się za nią ostro wziąć i będzie dobrze;) 1. nie ma to podłoża chorobowego? jak to w ogóle wygląda? to jest non stop, jak pies leży czy ona wykonuje przy tym jakieś ruchy? 2. nie pozwalajcie leżeć w kuchni. miska jest tylko na czas karmienia. nie ma ŻADNEGO dokarmiania psa między posiłkami. konsekwentnie, żadne z was nie może tego robić. któreś zrobi to chociaż raz to może zapomnieć o tym, ze uda się ją ogarnąć. i przed podaniem miski jakakolwiek komenda, np. siad, miska na ziemi, pies siedzi i czeka, sygnał do żarcia i dopiero wtedy można jeść. 3. nie pozwalajcie jej na warczenie/atakowanie kota ani na zabieranie mu żarcia. jak widzicie, że już już do niego leci to ostre NIE i odwołanie. chociaż pewnie sucz nie wie, co znaczy słowo nie;) więc póki co niech po domu łazi z przyczepioną smyczą, zebyście w razie czego mogli to NIE wyegzekwować fizycznie poprzez złapanie za smycz i korektę. 4. pod sklepem psa się nie zostawia, bo: mogą go ukraść, moze ktoś podlecieć i go kopnąć, może podlecieć jakiś pies go pogryźć a na smyczy nie będzie miał jak się bronić, może kogoś ugryźć albo ktoś może powiedzieć, ze pies go ugryzł i będziecie mieli kłopoty. ALE jak chcecie nauczyć ją zostawania to ćwiczcie to np. na komendzie siad. każesz psu usiąść jak jest przed Tobą i pomału, pomału robisz kroczki w tył. robisz jeden krok, suka siedzi, wracasz, chwalisz, nagradzasz, robisz dwa kroki, sucz siedzi, wracasz, chwalisz, nagradzasz itd. aż dojdziecie do dalekiej odległości i wydłużonego czasu zostawania. 5. jak pies chce wskoczyć na kanapę to stanowcze, ostre NIE, łącznie z przyblokowaniem ciałem możliwości wejścia. jak się nie uda to ściągniecie suki na ziemię (od tego macie przyczepioną smycz) i kazanie jej leżeć pod łóżkiem. ja bym na waszym miejscu w ogóle jej zabroniła wskakiwać na kanapę czy łóżko, niezależnie od tego, czy ktoś na nim jest czy nie. jeśli nie leży grzecznie pod łóżkiem to odesłanie jej na jej miejsce, konsekwentne (bo będzie co chwila wracała), tam każcie jej leżeć. to będzie dość męczące, bo ona co chwila będzie wracała, w końc przez tyle lat robiła co chciała, ale nie wolno wam się poddać. jedno ustąpienie i macie juz po całej pracy. 6. kuweta w miejscu niedostępnym dla psa. a jak tak się nie da to nauka nie ruszania kuwety. pies na smyczy, łazicie koło kuwety, jak zaczyna się nią interesować to ostre NIE, korekta na obroży, jak odwrócisz jej uwagę to pochwała i nagroda. i tak w kółko, aż nie będzie się kuwetą interesowała. 7. hmm... no to robicie z siebie idiotów pozwalając psu wchodzić sobie na głowę:p w czasie posiłków pies ma leżeć, albo u was pod nogami albo na swoim miejscu. jakiekolwiek próby wkładania nosa w talerz, skakania czy innych tego typu rzeczy to ostre NIE, korekta i odesłanie psa na miejsce. 8. z tym to nie wiem, co zrobić. wiem, ze znajoma miała psa, któremu nigdy nie wolno było do lózka wchodzić i nie wchodził, jak ktoś był w domu. ale jak tylko ostatnia osoba z domu wychodziła to pies szedł spać do łózka. a co do spacerów: to jak się zregeneruje to znowu ja zmęczyć i tak w kółko, przecież to o to chodzi. skoro pies nie ma nic do roboty i wychowany też nie był to będzie stworzeniem nie do zniesienia dla normalnego człowieka. na spacerach ćwiczcie posłuszeństwo, komendy które wydacie psu jak będziecie oczekiwali od niego jakiegoś konkretnego zachowania np. leżenia przy łóżku, na swoim miejscu czy w czasie waszego jedzenia. i przede wszystkim pamiętajcie o konsekwencji. bez tego ani rusz. i wytłumacz to szczególnie dziewczynie, bo o ile Ty jestes na tyle zdesperowany że wszystkiego będziesz przestrzegał o tyle ona może dać się zmanipulować pięknym, psim oczom i jej odpuści. a jak odpuści raz to suka wiecznie będzie próbowała, czy ta jej nie odpuści znowu. Quote
d_mich Posted February 14, 2013 Posted February 14, 2013 [quote name='therm'] Może poza wypadającą tonami sierścią i tym, że jest psem do bólu wręcz nieznośnym. [/QUOTE] Śierść dalmatynczyków jest niestety uciążliwa. Nie dość, że się lenią, to jeszcze kłaki trudno usunąć, bo się wbijają. Na szczególnie wypadającą sierść są różne suplementy. Ja polecam olej lniany - polewajcie jej np. raz dziennie łyżką stołową posiłek lub zalewajcie nasiona wrzątkiem i jak wystygnie polewajcie jedzenie. Ja sierść mojej suki potrafiłam znaleźć nawet 2 lata po jej śmierci na talerzu ;) Quote
Delph Posted February 15, 2013 Posted February 15, 2013 Napiszę wprost - wszystko, co do tej pory robiłeś, spowodowało problemy, o których piszesz. Do tego dołożyły się jeszcze dwie rzeczy. Po pierwsze najprawdopodobniej babcia dziewczyny nie przykładała wagi do ułożenia psa. Po drugie, dalmatyńczyki to bardzo specyficzna rasa. Tutaj na nic się zdadzą rady z tv czy internetu, tych psów nie przechytrzysz i nie da się ich wziąć "na sposób". Wiele osób uważa, że są "głupie", bo ciężko jest je czegoś nauczyć/oduczyć. Jest tak dlatego, że dla tych psów najważniejsza jest więź z opiekunem. Jeżeli tego nie ma, zapomnij o spokojnym czy nawet znośnym życiu z dalmatyńczykiem. Dopóki się do niej nie przekonasz, nie polubicie się nawzajem, nie nawiążecie więzi, nici ze współpracy. Za to gdy już uda Wam się dogadać, nie ma wierniejszego i bardziej uczuciowego psa niż dalmatyńczyk. Wiem, przerobiłam to na własnej skórze, a po dalmatynie przewinęło się przez mój dom kilkadziesiąt psów (prowadzę dom tymczasowy). Te psy potrafią w sposób niespotykany u innych ras okazywać uczucia, a jednocześnie potrafią również stworzyć piekło na ziemi właścicielom (nie wiem skąd wiedzą, co nas najbardziej wkurza ;)). Poczytaj o rasie, może pomoże to przekonać się do psa, bo to podstawa. Teraz po kolei: [quote name='therm'] 1. Nieustannie jęczy, burczy, piszczy, gwiżdze nosem- jest to szczególnie uciążliwe rano lub gdy wieczorem zwycjanie próbujemy się zrelaksować [/QUOTE] Zbadaj psu serce, zrób badanie krwi, może coś ją boli? To mogą być objawy chorobowe. Do tego sunia jest naprawdę w pięknym wieku jak na dalmatyna, sprawdźcie nerki, bo to słaby punkt rasy. Dalmatyńczyki są bardzo "gadatliwe", często wydają różne dziwne dźwięki niespotykane u innych psów, że już nie wspomnę o słynnym "uśmiechu". Jeżeli Wam to przeszkadza, a nie jest to objaw choroby, ignorujcie po prostu. Każde zwrócenie wtedy na nią uwagi, nawet skarcenie jej jest tym, czego ona oczekuje. Pragnie Waszej uwagi po prostu. Przeznaczcie w ciągu dnia czas na zabawę z psem, okażcie jej więcej uczucia, a kiedy chcecie chwili spokoju ignorujcie. Pies z zaspokojonymi potrzebami szybko zrozumie, kiedy jest czas na zabawę z opiekunem, a kiedy trzeba odpuścić. [QUOTE]2. Pies jest cały czas głodny. Nie liczą się żadne czułości. Każdy gest w jej stronę jest odbierany jako chęc podarowania jej czegoś do jedzenia. Ma swoje posłanie ale niemal cały czas, gdy jesteśmy w domu, leży w kuchni i domaga się żarcia, a prosze uwierzyć, że jest świetnie karmiona.[/QUOTE] Widocznie tak była wychowana, bądź tak Wy ją wychowaliście. Jeżeli nie spotkały jej żadne pieszczoty, zajęcia, nauka komend, zabawa, a z ludzkiej ręki dostawała jedynie jedzenie, to tak teraz kojarzy. Pokażcie jej, że można też inaczej. Mam teraz u siebie psiaka, który reagował dokładnie w ten sam sposób (oprócz tego, że w chwili wyciągania ręki gwałtownie kulił się ze strachu - był bity) - oczekiwał żarcia. Przeszło, gdy zobaczył, że ja również głaszczę, podnoszę, drapię pod bródką, bawię się bądź wymagam wykonania zadania. Ten pies jest duuużo starszy od Waszego. To jest tylko i wyłącznie Wasza robota, jak pies będzie kojarzył dłoń i kontakt z człowiekiem. [QUOTE]3. Pies ma fatalne wręcz konfidenckie usposobienie. Sam zachowuje się karygodnie, a jak tylko nasz kot wskoczy na blat, czego oczywiście robić nie może pies od razu go kapuje, podbiega i warczy, a jeśli kot akurat ukradł coś do jedzenia, zabiera mu ten kąsek. Gdy podajemu im obojgu jedzenie, musimy pilnować, żeby kot mogl spokojknie zjesc, bo pies wszystko by mu zabral[/QUOTE] Uczłowieczasz niepotrzebnie psa, nie rozumiesz psiej psychiki i to przeszkadza Ci w polubieniu i zaprzyjaźnieniu się z sunią. Podbiega zapewne z nudów, bo coś się wydarzyło, a ponieważ pewnie reagujecie na kota wskakującego na blat wyrobiła sobie skojarzenie, że "się dzieje" i pobudza się niepotrzebnie. Napisałeś, że jest łasa na jedzenie, więc wyżera kotu, to normalne, instynkt jest zawsze najsilniejszy. Nie robi tego złośliwie, jak Ci się wydaje, psy się tak nie zachowują. [QUOTE]4. Nie ma sposobu aby zostawić ją na smyczy przed sklepem, chyba ,że scisniemy jej obroże tak mocno ,że nie będzie mogła oddychac, bo inaczej będzie wyrywać sie dotad az się uda i natychmiast wbiega do sklepu.[/QUOTE] Nigdy nie zostawiaj psa bez opieki pod sklepem, jest mnóstwo powodów i wiele złego może się wydarzyć. Powinno Ci schlebiać, że pies biegnie do Ciebie, boi się rozłąki z Tobą, dla psa takie "porzucenie" i odrzucenie od stada w obcym miejscu (z jego punktu widzenia) jest stresujące. [QUOTE]5. Nie ma mowy o przytulaniu na kanapie, bo pies od razu jęczy, burczy, stęka i dosłownie wpada między nas lub korzystając z okazji dopiera sie do pozostawionego na wierzhcu jedzenia[/QUOTE] I znowu - nauczyła się, że wtedy zwracacie na nią uwagę. Nawet, jeżeli ją strofujecie, to jednak jest uwaga. Zapewnijcie jej więcej rozrywek, bo pies jest bardzo zdesperowany, skoro domaga się nawet upominania. Jak pisałam, to baaardzo uczuciowe psy. Gdy już zapewnicie jej dzienną dawkę zajęć, w takich chwilach ignorujcie. Możecie nawet odseparować ją na ten czas w innym pokoju, jeżeli masz pewność, że niczego jej danego dnia nie zabrakło (pamiętaj, ze dalmatyńczyki to bardzo aktywne fizycznie psy, do tego zmęczenie umysłu szkoleniem, na koniec dawka pieszczot i powinna dać Wam spokój) [QUOTE]6. Regularnie je kocie kupy, co akurat mi nie przeszkadza, bo kot ma czystko w kuwecie ale to obrzydliwe[/QUOTE] Poczytajcie o żywieniu psów, często takie zapędy są spowodowane niewłaściwą dietą. Albo znowu wracamy do tego co wyżej - reagowaliście na takie numery, podczas gdy w innych sytuacjach psa ignorowaliście ("bo przecież jest grzeczna, to zajmę się swoimi sprawami") i nauczyła się, że może w ten sposób ściągnąć Waszą uwagę. [QUOTE]7. Nie idzie zjeść w spokoju posiłku, bo pies dosłownie wskakuje w talerz, a gdy są goście, pies wie, że nie bedziemy robic z siebie idiotow i na nia krzyczec, wykorzystuje to i bezczelnie wchodzi nam na glowe[/QUOTE] Nigdy nie krzycz na psa. To tylko wzmaga jego frustrację i piętrzy takie problemy. Pies nie czuje się bezpiecznie, jest zestresowany i wyładowuje to właśnie przez niepożądane zachowania. Nigdy nie karm psa przy stole, nawet maleńkim okruszkiem. Musi wiedzieć, że nic jej z tego żebrania i skakania nie przyjdzie. Odprowadzaj psa na posłanie i tam dawaj smakołyk, za to, że pozostaje na swoim miejscu. Po jakimś czasie będzie grzecznie leżeć u siebie w oczekiwaniu na nagrodę. [QUOTE]8. Jeśli wychodząc z domu nie zabarykadujemy kanapy poduszkami, czasopismami i innymi rzeczami, będzie się na niej wylegiwać[/QUOTE] Dalmatyńczyki są bardzo "ciepłolubne". Mój pakował się do łóżka i nie było siły, żeby namówić go na spanie gdzieś indziej, szczególnie zimą. Ciężko jest to przezwyciężyć, Ty też kładziesz się tam, gdzie jest Ci wygodnie. Barykadowanie jest chyba najlepszym wyjściem, bo pies głupi nie jest i wie, że kiedy Was nie ma, to można "nagiąć zasady". (...) [QUOTE]Czy jest w oglle nadzieja, zeby tak starego psa ulozyć? Nie licze na cuda ale zeby chociaz dala sie lubic, wtedy jej ona sama tez bedzie szczesliwsza, bo sila rzeczy okazemy jej wiecej zainteresowania, a tak jest wprost odpychajaca.[/QUOTE] Mam teraz w domu 12-latkę, 16-latka i trzeciego delikwenta, który chyba sam łapami ukulał matkę ziemię. Dwa pierwsze skończyły niedawno kursy posłuszeństwa, ostatni daje radę i dopiero się rozkręca. Wiek nie ma tu nic do rzeczy, tylko tyle, że trzeba uważać na kwestie zdrowotne i fizyczne. Najpierw psa musisz polubić i stworzyć z nim więź, a wtedy układanie będzie łatwizną ;) Quote
martasekret Posted February 15, 2013 Posted February 15, 2013 (edited) powiem szczerze, że po przeczytaniu Twojej wypowiedzi mam mieszane uczucia.....na dobrą sprawę problemy z nią sprowadzają się do jej żarłoczności, którą zapewne zawdzięcza babci (wszyscy wiemy, że starsze osoby lubią poczęstować psa wędlinką czy bułeczką z masełkiem). Jeśli chodzi o resztę spraw - nie wiem, może jestem zbyt wyrozumiała względem zwierząt, ale wg mnie nie są to problemy wagi państwowej....ludzie borykają się z o wiele gorszymi kłopotami - agresją, niszczeniem w domu. Mój pies też właził na kanapę, też żebrał i ślinił się, kiedy jedliśmy. I....jakoś to przeżyłam, ba, z biegiem czasu przestałam zwracać na to uwagę. Jej agresja na spacerach względem innych zwierząt - to był dopiero problem! Co do wydawanych przez nią odgłosów - naprawdę Wam to aż tak przeszkadza...? Podobnie z jej, jak to nazwałeś, konfidenckim usposobieniem....ja tam lubię obserwować zachowania moich zwierzaków, ich wzajemne relacje, często się przy tym dobrze bawiąc. Odnośnie zostawiania psa przed sklepem - tego się po prostu nie robi. Ciągle pojawiają się historie o skradzionych psach, których najczęściej nie udaje się odzyskać (choć czytając Twoje narzekania mam wrażenie, że nie byłbyś wcale taki nieszczęśliwy, gdyby nagle zniknęła...). A złodziejami nie są zazwyczaj ludzie, którzy mają wobec tego psa dobre zamiary.... Ty po prostu tego psa nie trawisz i ona to czuje. A że do tej pory, przez 12 lat, była rozpieszczaną przez babcię jedynaczką, na której skupiała się jej cała uwaga, nie rozumie tego, co się teraz dzieje i trudno jej to zaakceptować. Wybacz, ale ja uważam, że wyolbrzymiasz sprawę. No ale tak jak pisałam wyżej - ja mam chyba po prostu spore pokłady cierpliwości i toleracji w stosunku do zwierząt. Edited February 15, 2013 by martasekret Quote
nat. Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 [quote name='martasekret']powiem szczerze, że po przeczytaniu Twojej wypowiedzi mam mieszane uczucia.....na dobrą sprawę problemy z nią sprowadzają się do jej żarłoczności, którą zapewne zawdzięcza babci (wszyscy wiemy, że starsze osoby lubią poczęstować psa wędlinką czy bułeczką z masełkiem). Jeśli chodzi o resztę spraw - nie wiem, może jestem zbyt wyrozumiała względem zwierząt, ale wg mnie nie są to problemy wagi państwowej....ludzie borykają się z o wiele gorszymi kłopotami - agresją, niszczeniem w domu. Mój pies też właził na kanapę, też żebrał i ślinił się, kiedy jedliśmy. I....jakoś to przeżyłam, ba, z biegiem czasu przestałam zwracać na to uwagę. Jej agresja na spacerach względem innych zwierząt - to był dopiero problem! Co do wydawanych przez nią odgłosów - naprawdę Wam to aż tak przeszkadza...? Podobnie z jej, jak to nazwałeś, konfidenckim usposobieniem....ja tam lubię obserwować zachowania moich zwierzaków, ich wzajemne relacje, często się przy tym dobrze bawiąc. Odnośnie zostawiania psa przed sklepem - tego się po prostu nie robi. Ciągle pojawiają się historie o skradzionych psach, których najczęściej nie udaje się odzyskać (choć czytając Twoje narzekania mam wrażenie, że nie byłbyś wcale taki nieszczęśliwy, gdyby nagle zniknęła...). A złodziejami nie są zazwyczaj ludzie, którzy mają wobec tego psa dobre zamiary.... Ty po prostu tego psa nie trawisz i ona to czuje. A że do tej pory, przez 12 lat, była rozpieszczaną przez babcię jedynaczką, na której skupiała się jej cała uwaga, nie rozumie tego, co się teraz dzieje i trudno jej to zaakceptować. Wybacz, ale ja uważam, że wyolbrzymiasz sprawę. No ale tak jak pisałam wyżej - ja mam chyba po prostu spore pokłady cierpliwości i toleracji w stosunku do zwierząt.[/QUOTE] Zgadzam się w 100%. Zamiast spróbować zaprzyjaźnić się z psem, który po kilkunastu latach życia stracił swojego opiekuna, próbujesz zrobić wszystko, żeby psa było jak najmniej. Miałam podobny problem przy pierwszym kocie - 8-letniej kocicy mojego chłopaka. Zamieszkaliśmy we trójkę i przeszkadzało mi wiele jej zachowań, z nocnym kładzeniem się na plecach i mruczeniem na czele (budzi i wbija pazury). W końcu doszłam do wniosku, że ona taka po prostu jest, a ja muszę się z tym pogodzić i zaakceptować wszystkie te uciążliwe dla mnie zachowania. Myślę, że Ty też powinieneś pogodzić się z tym. Quote
motylek1007 Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 odniosę się na szybko do punktu 6 - moje oba psy nieustannie jedzą kocie kupy - to dla nich rarytas, tak samo jak obornik - jeśli to wywęszą nie ma mocnych. Próbowałam podawać żwacze w każdej postaci: tabletki, żwacze suszone, nawet żwacze surowe - NIC nie działa. Komendy "nie" działają na wszelakie inne jedzenie, nie na te w/w - dostają głupawki jak czują te rzeczy ( i idąc dalej w temat bobki świnki morskiej itp). w naszym przypadku nie sądzę, aby byla to "wina" karm - wypróbowalismy juz ich kilknaście, ale na te ich upodobania to bez znaczenia - pozostaje być szybszym od psa Quote
Kama79 Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 Jak sam piszesz, pies jest bystry i mądry... czyli kudłaty cwaniaczek :) Miałam to samo ( ON ) i jedynym wyjściem było ignorowanie psa, a gdy przychodził jęczeć bądź " wchodził do talerza" odsyłałam go na miejsce. I na nic się zdało piszczenie i robienie maślanych oczu, liczy się konsekwencja, musi wiedzieć czego nie tolerujesz, a Ty musisz tego bezwzględnie wymagać. Życzę wytrwałości i silnej woli. Quote
inkaska Posted March 14, 2013 Posted March 14, 2013 witam wszystkich, zwłaszcza twórcę tego wątku. dzisiaj w desperacji zaczęłam przeglądać internet w poszukiwaniu sposobu na wyciszenie i uspokojenie swojej dalmatynki a tu proszę.....sytuacja identyczna jak u mnie... moja sunia również ma 12 lat i także mieszka z kotem. każdy dzien zaczyna się od pobudki - stękania, walenia łapą w łóżko, natarczywego ziewania przed 5 rano. Kiedys spała do 7-mej, ale tutaj niestety chyba jej tryb spania dopasował się do kociego i tak już od ponad roku wstajemy coraz wcześniej.... oczywiscie podstawowa przyczyna budzenia - jest nuda i głód. po pobudce następuje spacer, pozniej od razu micha...ale najchetniej nie opuszczałaby kuchni, ciagle domaga sie żarełka, byc moze i ja do tego porannego stołowania się ją przyzwyczaiłam - zawsze robiłam kanapki do pracy rano i niestety zawsze cos dostawała do miski - tak wiec w sumie sama jestem winna ze teraz z uporem maniaka siedzi na łożku i domaga się bym za wszelka cena poszła do kuchni cos jej zrobic do jedzenia. w weekendy jest identycznie, nawet jak jest juz najedzona, wyprowadzona na spacer nudzi sie straszliwie.....zauwazylam iż najbardziej nieznosna jest do południa, po południu troche jej upierdliwosc traci na mocy. dodam iż pies śpi z nami - to tez była moja decyzja - jak mieszkałam sama, milej było spac z psem niż samemu i tak już zostało. przeczytałam wszystkie powyzsze uwagi i niestety w duzej mierze to nasza wina ze pies jest zle wychowany... dalmatynczyki jednak sa specyficzne - sa na maksa upierdliwe i nie lubia samotnosci, wiec przede wszystkim musimy je kochac i otaczac nasza opieką. moja z racji wieku ma problemy z pęcherzem - ponoć kamienie to przypadłość typowa dla tej rasy, dostaje karme po ktorej ma wzmożone pragnienie, pragnienie powoduje wymuszanie spacerów po kilka razy dziennie - no ale musze sie z tym pogodzić - starość jest cieżka dla ludzi i zwierząt i nie można psu robić wymówek że to tylko psia fanaberia. wiem jedno, że następny pies to też bedzie dalmatyczyk, bo przy całej upierdliowsci nie ma chyba drugiej tak czułej i oddanej rasy wsrod psów. moj mąż twierdzi ze pies jest głupi - ale nie dalmatynczyki nie sa głupie, są cwane i beztroskie, wieczne dzieci. ja staram się wszystkie piski, domagania sie czegoś, lekceważyć - ale faktem jest iż zwrócenie psu uwagi co też niestety czynię, pobudza go tylko do dalszej aktywności. chyba nie znajdę już złotego środka na ułożenie mojej łatki, pozostaje mi zaakceptować ją taka jaka jest i cieszyć się każdym dniem który jeszcze jest przed nami. jedyne postanowanie dotyczy unormowania godzin posiłków, i zapewnienia jest więcej ruchu - bo pomimo na sędziwy wiek nadal jest bardzo ruchliwa i zaciekawiona wszystkim.... Pozdrawiam wszystkich właścicieli dalmatów i wszystkich psiarzy! p.s. kociarzy też :) Quote
Sybel Posted March 14, 2013 Posted March 14, 2013 Może połącz jedzenie z zabawą i wysiłkiem - wieczorem naszykuj konga z psim śniadaniem (suchym najlepiej, jesli dajecie takie) i rano jej rzuć na podłogę, a potem wróć spać. Inna opcja - zmęcz ją wieczorem. Niech się wyszaleje, to moze padnie. Quote
asiak_kasia Posted March 14, 2013 Posted March 14, 2013 Skoro pies się nudzi -daj jej zajęcie niekoniecznie wymagające biegania. Jest mnóstwo "gier", które można z psem uskuteczniać, nie wychodząc z domu. Poszukiwanie smakołyków, nauka sztuczek, Kong, wszelakie zajęcia, które wymagają od psa kombinowania. Wiek tutaj nie ma nic do rzeczy, bo skoro pies jest zdrowy, łakomy(o czym sama piszesz), i do tego się nudzi, to to jest recepta. Plus taka aktywność psa zmęczy, często dużo mocniej niż bieganie bez celu. Do tego wprowadźcie zasadę, że nie ma żarcia za darmo. ZAWSZE musi coś zrobic, zeby michę dostać, niech to będzie choćby zwykłe siad. Ja rozumiem, że pies ma 12 lat, ale dopóki nie choruje cięzko i obłożnie, można zrobić wiele, zeby poprawić i jej i wasz komfort życia. Quote
Delph Posted March 14, 2013 Posted March 14, 2013 Jeden albo dwa posiłki dziennie o ustalonych, wygodnych dla Ciebie porach i absolutnie żadnego dokarmiania, smakołyków itp. w między czasie. Ewentualnie na spacerach, na których będziecie ćwiczyć komendy, dasz jej zadania do wykonania i wszystko, co Ci do głowy przyjdzie, żeby suni zapewnić zajęcie, rozrywkę i zmęczyć ją. Od razu napiszę, że musisz uzbroić się w tony cierpliwości, bo sunia będzie kombinować na wszystkie sposoby jak Cię złamać ;) Będzie upierdliwa, będzie udawać baaaardzo głodną, może próbować mnóstwa sztuczek. Musisz być twarda, bo jak na razie sunia zorientowała się, że jak będzie Cię odpowiednio długo męczyć, to osiągnie swoje ;) Mój dalmatyn był okropny pod tym względem, co prawda nie o jedzenie chodziło, a o zainteresowanie, uwagę i robienie czegoś z właścicielem. Jedzenie jest tylko pośrednim środkiem do zdobycia tego celu, bo jak karmisz, to się nią zajmujesz. Ja się z moim bawiłam w domu, więc mój próbował wymuszać zabawę. Opanowałam to właśnie w ten sposób - bawiliśmy się tylko wtedy, gdy ja to inicjowałam. Nauczył się szybko, ale nie obyło się bez zniszczeń, bo np. w kulminacyjnym momencie tak kombinował, że nauczył się wyłączać światło w pokoju przełącznikiem na ścianie. Odkrył, że wtedy już muszę wstać i do niego podejść :diabloti: Sprytna bestia. Gdy to nie dało rezultatu, wskakiwał na stół. Też super ;) Potrafił też np. spychać naszych gości z kanapy, żeby sobie poszli, bo wydawało mu się, że już najwyższy czas na zajęcie się nim i wystarczająco długo czekał... Grunt to pokazać psu wyraźnie, że takie kombinacje do niczego nie prowadzą. Dalmatyńczyk jest bardzo oddany właścicielowi, więc gdy odkryje, czego się od niego oczekuje i że tylko wtedy dostanie to, co dla niego najcenniejsze problemy się kończą. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.