filodendron Posted October 30, 2012 Posted October 30, 2012 [quote name='Amber']Fiu, fiu... Pies atakujący "nagle od tyłu" małe dziecko w tłumie ludzi. Życzę powodzenia w szkoleniu :p[/QUOTE] No właśnie trochę zaskakujące. Ci, którzy przeprowadzali testy, zaraportowali, że pies ma dobry charakter, tylko jest nieposłuszny. Ma odtąd nosić kaganiec, a do lutego mają chyba złożyć coś w rodzaju egzaminu ze szkolenia. Ale nie wiem, czy dobrze tłumaczę, a tłumaczowi google nie ufam nic a nic. [URL]http://www.goteborgdaily.se/news/rottweiler-returned-to-owner[/URL] Quote
N&N Posted October 30, 2012 Posted October 30, 2012 Rany, jak dobrze, że małemu nic się nie stało. Przynajmniej fizycznie. :shake: Bo uraz pewnie zostanie mu do końca życia. :-( Quote
motyleqq Posted October 30, 2012 Posted October 30, 2012 a to szkolenie to po prostu z posłuszeństwa? i to ma sprawić, że nagle pies stanie się łagodny i milutki? orany... Quote
filodendron Posted October 30, 2012 Posted October 30, 2012 [quote name='motyleqq']a to szkolenie to po prostu z posłuszeństwa? i to ma sprawić, że nagle pies stanie się łagodny i milutki? orany...[/QUOTE] "[COLOR=#000000][FONT=verdana]Dressage and obedience course". W języku "hippologicznym" dressage oznacza ujeżdżenie, dresaż. A co w kynologicznym dokładnie i ze szczegółami, to nie wiem[/FONT][/COLOR] Quote
Beatrx Posted October 30, 2012 Posted October 30, 2012 [quote name='motyleqq']ale rzecz w tym, że co innego ugryźć, a co innego szarpać dziecko jak w jakimś amoku...[/QUOTE] toż to wiem, wcześniej o tym pisałam;) tylko, ze nie zgadzam się z twierdzeniem, że pies NIGDY nie ma prawa ugryźć i tego dotyczyła moja wypowiedź. a co do tego dressage course to na anglojęzycznym forum piszą o tym jako o elementach ujeżdżania koni (tych wszystkich figurach, które wykonują ciałem pod jeźdźcem) przeniesionych na psy, coś tak jakby taniec z psem. tylko nie wiem na jakiej zasadzie ma to zapobiec w przyszłości takim atakom ze strony tego psa. Quote
angineuuka Posted October 30, 2012 Posted October 30, 2012 [quote name='Vailet'][B]jest różnie jak idę z psem mniejszych gabarytów (york) to zazwyczaj nawet się nie pytają, głaszczą i już. [/B]Ale jak idę z większym kundlem to bardzo rzadko wgl podchodzą, a jak podchodzą to zawsze pytają. Z małym zazwyczaj na grzbiecie, a większy najpierw zawszę chce obwąchać rękę więc dają, dopiero potem głaszczą po głowę/grzbiecie.[/QUOTE] U nas byłoby pewnie to samo, jednak gdy widzę dziecko biegnące w naszą stronę to biorę smycz w drugą rękę i mówię do dziecka że nie wolno, pies może ugryźć, trzeba się zawsze zapytać itp. Potem podchodzą rodzice i przepraszają a dziecku mówią że trzeba się zapytać czy można... Mój pies raczej nie ugryzie, jednak pies jest tylko psem.. Nie powinno się ufać psiakowi na 100 % .. kiedyś dostałam ochrzan bo nie pozwoliłam pogłaskać psa. z innej beczki: ja także zostałam zaatakowana przez psa, DONka . Będąc na spacerze z psem ( nie swoim ) i 3 latkiem . Bóg wie skąd wylatuje do mnie pies i atakuje Brutusa. Ja nie wiedząc co robić wrzeszczę do psa niecenzuralne słowa, dziecka trzymam za plecami, starałam się aby Buba był cały czas za mną. Po chwili pies jak gdyby nic sobie poleciał dalej . Ja wystraszona, pies wystraszony a dziecko się śmieje. Pies jedyne opluty, a ja wybity palec. Właściciel tego psa dostał ode mnie niezły ochrzan, od matki i od matki dziecka. Facet bronił się tym że pies przeskakuje i gryzie płot... Quote
Gufiona Posted October 31, 2012 Posted October 31, 2012 Ja miałam rottka agresywnego w stosunku do obcych i nie wyobrażałam sobie abym mogła z nim wyjść na spacer bez kagańca i smyczy. I to ja pilnowałam aby nikt się do niego znienacka nie zbliżył, bo jego reakcja była jednoznaczna. Jak się ma takiego psa, to trzeba go szczególnie pilnować, a nie winić dziecko, że podeszło, że zaczepiało itd. Zakichanym obowiązkiem właściciela jest panowanie nad psem żeby nie stwarzał zagrożenia. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.