Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Witam, od tygodnia jesteśmy posiadaczami 13-miesięcznego owczarka niemieckiego. Poprzedni właściciele chyba nie do końca radzili sobie z jego charakterkiem, więc od pierwszego dnia zaczęłam z nim pracować nad najbardziej niepożądanym zachowaniem - gryzieniem rąk. Cały tydzień pies zachowywał się wzorowo. Poświęcałam mu kilka godzin dziennie, które wykorzystywaliśmy na zabawę, naukę, spacery i przyjemności. Nauczył się kilku podstawowych komend: "do mnie", "siad", "leżeć" (nie znał tych komend w ogóle). Praktycznie już nie gryzł, kiedy tylko wyczułam jego zamiary od razu mówiłam "nie wolno" i pies reagował. Na smyczy chodzi bardzo ładnie, nie ciągnie, nie wyrywa się, nie szczeka na ludzi idących czy na rowerach ani na inne psy. Dzisiaj jednak chyba coś w niego wstąpiło. Podczas zabawy piłką nagle tracił nią zainteresowanie, wskakiwał na mnie i próbował kopulować, gryzł rękę, a przy próbie wyjścia na spacer gryzł i szarpał się ze smyczą (w efekcie czego dzisiaj nie poszliśmy na spacer, 3 razy próbowałam go podpiąć kiedy był spokojny, ale za każdym razem kończyło się tak samo). Kiedy chwycił mi rękę to jedyną opcją, żeby ją puścił było piszczenie - pies był zdezorientowany i uspokajał się, ale tylko na chwilę. Miałam wrażenie, że ciągle jest pobudzony. W ciągu tamtego tygodnia w ogóle tak nie robił. Jestem kompletnie zdezorientowana jego zachowaniem. Co robić kiedy na mnie wskakuje, chce kopulować i nie reaguje w ogóle na "nie wolno"? Stać nieruchomo? Odejść czy próbować przekierować jego uwagę na zabawkę? Dodam, że pies za każde dobre zachowanie był nagradzany smakołykiem i pozytywnym tonem, a na "nie wolno" reagował - od razu rezygnował z zamiarów. Być może czymś go prowokuję do takiego zachowania? Nie wiem gdzie popełniłam błąd, że pies z dnia na dzień tak się zmienił. Może znudziły mu się zabawki i dotychczasowe zabawy? Za wszelkie rady z góry dziękuję.

Posted

Może być wiele powodów tego typu zachowania.
Jak się domyślam jest to samiec, nie kastrowany ? Kopulowanie nie ma związku z seksem czy zboczeniem psa, jak wielu osobom się wydaje, jest to oznaka dominacji oraz braku szacunku oraz nagromadzenia energii. Pies w ten sposób się rozładowuje emocjonalnie. Nie możesz stać i czekać aż pies skończy. Nie szarp się z psem (za obroże) nie odpychaj go rękoma – bo to go zachęci, podekscytuje się na tyle mocno, że może nawet pogryźć (nie ugryźć a pogryźć) musisz wtedy napierać na psa , nic nie mówiąc tylko wykonujesz stanowcze kroki w stronę psa, możesz kierować się w kierunku ściny, drzwi czy czegoś takiego – psa zaskoczy to, że COŚ go dotknęło z tyłu i za pewne zeskoczy. I wtedy nie pozwól mu uciec, a napieraj dalej (już nie w kierunku przeszkody, bo może poczuć się osaczony i zaatakować) – poczym daj mu do wykonania komende np. leżeć. W ten sposób TY zakończysz jego wybryki a nie na odwrót. Jest to już trzynasto miesięczny , duży pies więc niebezpieczęństwo też istnieje i jest dość duże – ja kupiłbym halter, który pies przez jakiś czas miałby na pysku – w halterku pies może oddychać, chłodzić się poprzez otwieranie pyska, pić a nawet jeść. Jest to narzędzie dość mocno rygorystycznę (podobnie jak kolczatka) więc poczytaj nt. tego jak odpowiednio go używać. Przez kilka dni, niech do haltera pies ma zapiętą, krótką smycz, która w razie takich sytuacjach pomoże Ci ściągnąć psa do parteru – ciągniesz za smycz w kierunku ziemi aż pies się położy. Możesz użyć też dłuższej smyczy, którą deptasz, trzymająć w ręku – pomaga w przypadku gdy chcemy aby pies się podporządkował. (Poszukaj w sieci serialu – Psi psycholog, tam babka pokazuje dokłądnie o co mi chodzi z halterkiem i smyczą)

Co do gryzienia smyczy, nie możesz się poddawać, i odpuszczać psu , podejmujesz decyzję, że idziecie to idziecie i tyle. Pamiętaj o tym, że nagradzaniem psa smakołykami czy super tonem głosu, możesz niechcący nagradzać złę nawyki - zachowania psa.

Ja wprowadziłbym całkowity zakaz szaleństwa w domu. Zostaw mu jedną, dwie zabawki, którymi SAM się może bawić w domu, a reszta zabaw odbywa się tylko na spacerach.

Jeżeli masz jakieś pytania, pisz na GG 8019801. Pozdrawiam.


PS. Nie będę pisał stwierdzenia, odnośnie potrzeby, szkolenia pod okiem profesjonalisty bo ... to chyba oczywiste.

Posted

Dziękuję za odpowiedź.
Tak, to samiec i póki co nie jest wykastrowany. Pytałam w zeszłym tygodniu naszą panią weterynarz co sądzi o wykastrowaniu go i odradzała tak wczesny zabieg, bo pies jeszcze nas nie zna i pewnie nie zdobyliśmy jeszcze jego zaufania. Według niej zabieg ten powinniśmy przeprowadzić (jeśli oczywiście chcemy) dopiero za kilka miesięcy.

A to co udało mi się zauważyć dzisiaj - pies po wyjściu na podwórko zachowuje się jak nakręcony (ale to raczej normalne). Początkowo biegał jak w jakimś szale ze swoją piłką, biega wte i wewte, gryzie itd. Później podszedł do miejsca, gdzie zawsze wisi smycz i zaczął ją ciągnąć. Nigdy tak nie robił. Oczywiście na jakiekolwiek "nie wolno" nie reagował. Próbowałam odwrócić jego uwagę patykami, ale pobiegł za patykiem po czym wracał z nim do smyczy i nadal ją ciągnął. Czy to jest jego "stary" nawyk z poprzedniego domu? Nie szarpałam się z nim, żeby go bardziej nie pobudzać, dopiero gdy puścił dałam smycz tam, żeby nie była w jego zasięgu (niestety i tak wygląda już jak po wojnie). Niestety nadal każe moja próba podpięcia go do smyczy kiedy pies był już spokojny kończyła się tym samym - gryzieniem i szarpaniem. Zauważyłam, że smycz działa na niego strasznie pobudzająco - wystarczy ją chwycić lub wziąć do ręki, od razu staje się nakręcony. Już nie wiem, czy to przez mój błąd pies tak się zachowuje (być może nieświadomie podpinałam go wtedy, gdy jeszcze był podekscytowany), czy to po prostu stary nawyk, który teraz dopiero się ujawnił. Bez haltera chyba się nie obejdzie. I specjalistycznej pomocy też na pewno nie. Dziś skoczył na mnie tylko raz i napieranie na niego pomogło - sam się wycofał i już więcej tego nie robił.

Ps. Jak pies zauważył, że podchodzę do niego ze smyczą i kagańcem to najpierw leżał spokojnie, ale w pewnym momencie zerwał się, podbiegł i ugryzł mnie w rękę, w której go trzymałam. Jak dać mu do zrozumienia, że nie wolno gryźć (póki nie mamy haltera)? Mam wrażenie, że cała nasza tamta tygodniowa nauka poszła na marne i wróciliśmy do puntu wyjścia.

Posted

[quote name='tacjana']Dziękuję za odpowiedź.
Tak, to samiec i póki co nie jest wykastrowany. Pytałam w zeszłym tygodniu naszą panią weterynarz co sądzi o wykastrowaniu go i odradzała tak wczesny zabieg, bo pies jeszcze nas nie zna i pewnie nie zdobyliśmy jeszcze jego zaufania. Według niej zabieg ten powinniśmy przeprowadzić (jeśli oczywiście chcemy) dopiero za kilka miesięcy. [/QUOTE]

A co ma zaufanie do zabiegu klinicznego? Skonsultuj to z innym weterynarzem, bo jedno z drugim nie ma nic wspólnego.

[quote name='tacjana']
A to co udało mi się zauważyć dzisiaj - pies po wyjściu na podwórko zachowuje się jak nakręcony (ale to raczej normalne). Początkowo biegał jak w jakimś szale ze swoją piłką, biega wte i wewte, gryzie itd. Później podszedł do miejsca, gdzie zawsze wisi smycz i zaczął ją ciągnąć. Nigdy tak nie robił. Oczywiście na jakiekolwiek "nie wolno" nie reagował. Próbowałam odwrócić jego uwagę patykami, ale pobiegł za patykiem po czym wracał z nim do smyczy i nadal ją ciągnął. [/QUOTE]

Tak na prawdę, pies nie powinien wybiegać z domu, przed nim pierwszy powinien iść człowiek, ponieważ takie zachowanie może doprowadzić do tego, że pies nagle zacznie szarżować na kogoś obcego i w konsekwencji może dojść do niemiłych sytuacji - pogryzienia...

Co do patyka to - wiesz, że nagrodziłaś szarpanie? Ten patyk podziałał tak samo jak smakołyk - "szarpię smycz - dostaję nagrodę", "podał łapkę dostenę nagrodę' to działa w ten sam sposób.

[quote name='tacjana']
Czy to jest jego "stary" nawyk z poprzedniego domu? Nie szarpałam się z nim, żeby go bardziej nie pobudzać, dopiero gdy puścił dałam smycz tam, żeby nie była w jego zasięgu (niestety i tak wygląda już jak po wojnie). [/QUOTE]

Owszem, może to być stary nawyk, wystarczy że "coś' powiedziałaś, stanęłaś w jakiś określony sposób, czy nawet pies poczuł zapach, który przypomniał mu jego stary dom, starych właściceli i stare zachowanie - Podziałało tak jak komenda - bezwarunkowo.


[quote name='tacjana']
Niestety nadal każe moja próba podpięcia go do smyczy kiedy pies był już spokojny kończyła się tym samym - gryzieniem i szarpaniem. Zauważyłam, że smycz działa na niego strasznie pobudzająco - wystarczy ją chwycić lub wziąć do ręki, od razu staje się nakręcony. Już nie wiem, czy to przez mój błąd pies tak się zachowuje (być może nieświadomie podpinałam go wtedy, gdy jeszcze był podekscytowany), czy to po prostu stary nawyk, który teraz dopiero się ujawnił. [/QUOTE]

Jak rozumiem pies jest cały czas w domu? Nie załatwia się w domu???? (ważne)

Jeżeli pies jest cały czas w domu to, go przetrzymaj - nie wyprowadzaj go aż sam nie zacznie się domagać wyjścia "za potrzebą" niech wie, że jemu powinno bardziej zależeć na tym, żeby wyjść niż Tobie.

--Weź smycz, do ręki w momencie gdy zobaczysz choć gram ekscytacji - odkładasz smycz w miejsce niedostępne dla psa i wracasz do swoich zajęć, nic nie mówisz. Pies szybko zrozumie, że "świrowanie" nie zakończy się tym samym co zawsze, a po prostu "karnym jeżykiem" - pozostaniem samemu sobie w domu. Ignoruj go zawsze gdy się ekscytuje.
Na pewno nie zadziała to od razu, czasami wystarczy jeden dzień - kilka prób a czasami trwa to kilka dni a nawet tygodni.

[quote name='tacjana']
Bez haltera chyba się nie obejdzie. I specjalistycznej pomocy też na pewno nie. Dziś skoczył na mnie tylko raz i napieranie na niego pomogło - sam się wycofał i już więcej tego nie robił. [/QUOTE]
Widzisz, prosty sposób a pomaga - TYLKO MUSISZ ROBIĆ TO ZAAWSZE !
Więc jak najszybciej skonsultuj się ze specjalistą lub na początku poprość kogoś (jeżeli znasz) ma owczarka lub innego psa dużej rasy. Może ktoś znajomy będzie wiedział, jak dokładnie reagować na takie zachowanie.

[quote name='tacjana']
Ps. Jak pies zauważył, że podchodzę do niego ze smyczą i kagańcem to najpierw leżał spokojnie, ale w pewnym momencie zerwał się, podbiegł i ugryzł mnie w rękę, w której go trzymałam. Jak dać mu do zrozumienia, że nie wolno gryźć (póki nie mamy haltera)? Mam wrażenie, że cała nasza tamta tygodniowa nauka poszła na marne i wróciliśmy do puntu wyjścia.[/QUOTE]

Zawsze powtarzam, że od ekscytacji do agresji jest cienka linia, u Twojego psa widać to idealnie - On nauczył się rozładowywać gryząc - z czymś podobnym mamy do czynienia w przypadku tzw. "przeniesionej agresji" pies, który nie może ugryźć innego zwierzęcia, czy człowieka, przenosi to na swojego właścicela, czy po prostu kogoś kto jest w zasięgu jego pyska. Postępuj tak jak pisałem wyżej - bierzesz smycz, widzisz choć gram ekscytacji - smycz ląduje na swoim miejscu, a Ty jak gdyby nigdy nic, wracasz do swoich zajęć.

PS. Możesz też brać smycz milion razy w ciągu dnia, i po 3-5 sekundach odkładasz ją na miejsce, nie zwracając uwagi na psa, ba nawet na niego nie patrząć - Odczulisz go w ten sposób na "smycz = szał ciał i palenie gumy" po prostu smycz bedzie dla niego obojętna.



== KILKA PYTAŃ ==
1. Czy pies kiedykolwiek wyłożył się przy Tobie do góry jajcami - położył się na karku?

2. Jak wygląda rytuał karmienia? Co , ile , ilość posiłku w ciągu dnia.

3. Czy pies jest dokarmiany , gdy jesz np. kanapkę?

Posted

[quote name='xxxx52']kastracja u psa nawet w weiku 8 miesiecy sie wykonuje.Zmien weterynarza ,bo bajki opowiada.[/QUOTE]

I powinno się to robić nawet nie dla "magicznego uspokojenia" psa - bo niestety lub stety tak to nie działa, że chlast po jajkach i mamy idealnego, spokojnego psa , a dla jego zdrowia fizycznego, jeżeli nie mamy możliwości aby zapewnić mu krycia suki dwa razy w ciągu roku.

Posted

[quote name='xxxx52']kastracja u psa nawet w weiku 8 miesiecy sie wykonuje.Zmien weterynarza ,bo bajki opowiada.[/QUOTE]
gratuluje kastrowania szczeniaka:shake:

tacjana, masz owczarka niemieckiego, psa który uwielbia pracę z człowiekiem i do tej pracy jest przeznaczony. póki co to podrostek, pełen energii i stąd jego zachowanie. znając życie to w poprzednim domu jedyną jego aktywnością były smyczowe spacery, stąd kojarzy smycz i wyjściem na spacer, a że energii psisko ma dużo to i ekscytuje się spacerem stąd gryzienie, kopulowanie, szaleństwo i ogólnie nieogarnięty pies. on nie wykonuje wtedy "nie wolno", bo po prostu nie słyszy co do niego mówisz, tak bardzo jest nakręcony.
przed wyjściem na spacer wychodź z nim na podwórko i tam dawaj mu serię komend do wykonania: siad, waruj, wstań, waruj, siad... i tak po kolei, przez jakiś czas, potem rzuć mu parę razy aport, potem dawaj mu do szukania np. piłkę (rzucasz daleko, daleko, najlepiej w wysoką trawę i dopiero jak piłka będzie na ziemi to puszczasz psa z poleceniem "szukaj") albo zostawiasz psa w jakiejś komendzie i sama idziesz ukryć piłkę. zabawy węchowe bardzo psa męczą, więc jak trochę pary spuści to wtedy możesz PRZEĆWICZYĆ zapinanie na smycz. bierzesz smycz, dajesz psu komendę np. siad, chwalisz, zapinasz karabińczyk, chwalisz, nagradzasz, odpinasz i tak paręnaście razy, póki pies jest spokojny. sesje mają być krótkie, a częste. dopiero jak osiągniecie spokój tuż po zapięciu karabińczyka to możesz spróbować przejśc się parę kroków po podwórku z psem na smyczy i nagradzać spokój. a jak spokoju nie będzie to cofacie się krok do tyłu i dłużej ćwiczycie sam moment zapinania karabińczyka. i pamiętaj, ze pies ma siedzieć przez cały czas tej operacji, póki go komendą nie zwolnisz.
a to, ze on się dopiero teraz rozbrykał to nic nowego;) poczuł się w miarę swobodnie u was i pokazuje różki. teraz musisz go pilnować i być konsekwentna, żeby psisko zobaczyło jak ma się zachowywać.
a haltera mu nie zakładaj, to robi więcej szkody niż pożytku. halter niczego nie uczy. po założeniu haltera piesek staje się potulną owieczką, bo halter działa na bardzo wrażliwą część psiego pyska i zwierzątko odczuwa dyskomfort przez cały czas jak ma go na sobie. a tylko zdejmij halter to pies wraca "do siebie";)

Posted

Co do haltera - tacjana, zadecyduj sama. Ja tego używałam, dosyć krótko, bo spełnił swoje zadanie i uważam, że są sytuacje, kiedy można go stosować. Także poczytaj o nim, popatrz, jak to wygląda i sama podejmij decyzję, czy chcesz go używać, czy nie. Mój pies w ogóle nie zauważał, że miał go na pysku. Przecież jak wisi luźno, działa jak kaganiec. Używa się go tylko wtedy, gdy pies złamie granicę -skoczy, szarpnie itd.
xxxx52 - kastracja nie była odradzana ze względu na wiek (w ogóle jak można kastrować dzieciaka, zanim dojrzeje hormonalnie), tylko ze względu na krótki staż psa w nowym domu.
Ja tam bym go odjajczyła, moje psy były cięte, jak tylko okazywało się, że zostają u nas. Nie było problemów.

Posted

Ja nie używałem haltera, używali go inni domownicy, którym po prostu brakowało konsekwencji w stosowaniu reguł na spacerze - ZAKAZ ciągnięcia, jednak używany był bardzo krótko, spełnił swoją rolę i po prostu pies się nauczył, że mojej siostry się nie ciągnie , nie wiem czy to dobre, czy złe wiem, że to było rozwiązanie na skróty, ale skuteczne.

Posted

Mój pies właśnie miał po pierwsze problem z kopulacją wszędzie, na wszystkim i wszystkich - pies przez pierwszy rok najpewniej trzymany w klatce, potem wyrzucony, z entropium, które prawie odebrało mu wzrok. Kopulacja minęła jakiś miesiąc - dwa po kastracji. Chodził na halterze przez 2-3 miesiące, potem już ładnie chodził w szelkach. Pierwsze spacery wyglądały tak, że on szedł i ciągnął, a ja za nim wygięta do tyłu, zeby go hamować. Po spacerach miałam w udach i rękach zakwasy, jak po siłce. Próbowaliśmy róznych metod, w tym kolczatki, ale że był to dalmatyńczyk, z bardzo krótką sierścią i ogromnie wrażliwą skórą (bał się deszczu, owadów itd.), to był to bardzo nietrafiony pomysł. Halter zaś problem rozwiązał, pies szedł w szelkach i halterze. Jak ciągnął, smycz podczepiona do haltera się napinała i musiał zwalniać - nie był szarpany. Jak szedł luźno, halter wisiał, a działały tylko szelki. Szybko załapał, w czym rzecz, a halter robił za "kaganiec" na ulicy, jeśli gdzieś szliśmy.

Posted

[quote name='GAJOS']Jak rozumiem pies jest cały czas w domu? Nie załatwia się w domu???? (ważne)

== KILKA PYTAŃ ==
1. Czy pies kiedykolwiek wyłożył się przy Tobie do góry jajcami - położył się na karku?

2. Jak wygląda rytuał karmienia? Co , ile , ilość posiłku w ciągu dnia.

3. Czy pies jest dokarmiany , gdy jesz np. kanapkę?[/QUOTE]
Pies dopóki nie trafił do nas, to mieszkał w domu z ogrodem (nocował w domu). Później była właścicielka przeprowadziła się na malutkie mieszkanie, pies powędrował do teściów, gdzie mieszkał w budzie. U nas jest trzymany w kojcu (ciężko nazwać to kojcem, bo ma wydzielony spory kawał naszego podwórka) ale śpi w pomieszczeniu gospodarczym, bo baliśmy się, żeby w nocy jakoś nam nie zwiał. No i tak już zostało - w dzień w kojcu (chociaż większą część dnia ze mną na podwórku ćwiczy + spacery). Także tam w zasadzie tylko odpoczywa i je.

1. Tak zdarzyło mu się, ostatnio wczoraj.
2. U poprzedniej właścicielki jadł tylko suchą karmę, u nas mu gotujemy makaron bądź kaszę z mięsem i póki co przyzwyczajamy go powoli do zmiany diety. Posiłki ma o stałych porach tzn. o 11:00 i o 18:00, zawsze po ćwiczeniach i spacerze. Jeśli chodzi o ilość to ciężko mi napisać ile tego dokładnie jest, ale wiemy już ile pies jest w stanie zjeść i dostaje tyle, żeby zjadł wszystko i nie zostawało.
3. Nie jest, bo nie jem w jego towarzystwie. Jedynie jeśli ćwiczymy to dostaje jakiś smakołyk, ale nie jest tego za dużo.

[B]Beatrx[/B]
Czyli póki co nie mam z nim w ogóle na spacery chodzić? W pierwszym tygodniu pies na moją komendę przybiegał, siadał obok, zapinałam go i szliśmy. Bo na smyczy chodzi bardzo ładnie (nie ciągnie, nie szarpie, ignoruje inne psy czy ludzi). Ale od tego tygodnia pies zaczął szarpać smycz i się przeciągać. Dopiero wczoraj udało mi się z nim zrobić więcej kroków, jak tylko znaleźliśmy się na ulicy od razu zapomniał o szaleństwach i szedł spokojnie... Najgorzej sam moment ruszenia na spacer (bo w czasie zapinania już był spokojny - ćwiczyliśmy to na prawdę wiele razy, zanim przestał się ekscytować).

Posted

[quote name='tacjana']
Czyli póki co nie mam z nim w ogóle na spacery chodzić?[/QUOTE]
chodziło mi bardziej o to, zeby przed każdym spacerem poświęcić jakieś 30minut na wymęczenie psychiczne psa właśnie komendami i pracą nosem. psisko zmęczone to psisko grzeczne. chodzi o to, żeby nie miał sił na nadmierną ekscytację, bo nadmierna ekscytacja = gryzienie i skakanie.
[QUOTE]
Dopiero wczoraj udało mi się z nim zrobić więcej kroków, jak tylko znaleźliśmy się na ulicy od razu zapomniał o szaleństwach i szedł spokojnie... Najgorzej sam moment ruszenia na spacer (bo w czasie zapinania już był spokojny - ćwiczyliśmy to na prawdę wiele razy, zanim przestał się ekscytować).[/QUOTE]
czyli jak samo zapinanie jest okej to może ja bym przekierowała jego gryzienie na piłkę na sznurku, która byłaby nagrodą za komendę do mnie i siedzenie przy zapinaniu smyczy. tylko też nie zapinałabym od razu tylko najpierw parę razy przećwiczyła do mnie, pochwała, nagroda = szarpanko, puszczenie psa do wolnego biegania i znowu. i po jakiś 5 razach zapięła juz smycz i nagrodziła szarpaniem piłką.

Posted

Tacjana - moje psy również spędzają czas w kojcu i w ogrodzie (w kojcu głównie noc właściwie, bo tam śpią) i też do niedawna szalały, bo były przed zabiegiem. W styczniu skończą dwa lata, więc wiek również miały podobny gdy miałam z nimi problemy... i powiem Ci, że niczego innego się nie spodziewałam. Każdy pies jakiego miałam, a miałam zawsze duże stróżujące, sprawia problemy w wieku "młodzieńczym". To zupełnie naturalne i trzeba tak to traktować. Jest kilka sposobów radzenia sobie z tym problemem.

1. Ignorujemy psa totalnie jeśli próbuje na nas wpływać - wymusza coś szczekaniem, terroryzuje podgryzaniem, próbuje zaczepiać, nie reaguje na komendy. To trudne i sprawdza się tylko w przypadku właścicieli o mocnych nerwach. Przykład: pies gryzie smycz, gdy próbujesz mu ją założyć (przedtem oczywiście była komenda siad, którą wykonał - bez tego nie zaczynamy), prostujesz się BEZ SŁOWA, chowasz smycz za siebie, jeśli jest wyjątkowo namolny do kieszeni, najlepiej razem z rękami i CZEKASZ. Tak długo jak będzie trzeba, dopóki nie usiądzie na tyłku. Przy pierwszej próbie proponuję ubrać ciuchy robocze, bo na pewno będzie próbował skakać. Nie pozwalasz mu. Nie walczysz z nim. Stoisz prosto i próbujesz tak manewrować ciałem, by się z Ciebie zsuwał. Dobrze jest zakładać smycz na schodach. Pies na samym dole, Ty schodek wyżej. To naturalny sposób pokazania kto Tu rządzi i prosty sposób na uniknięcie skakania na plecy. I pies może dosięgnąć Ci najwyżej do pasa. Nie polecam odwracania się do dużego psa plecami, gdy szaleje. Ty jesteś jak monolit, pies szaleje. Próbuje skakać - wchodzisz schodek wyżej. Nie pozwalasz mu wejść za Tobą (zagradzasz mu drogę nogą, jeśli obawiasz się, że złapie - niedobrze!) Przy wyjątkowo opornych egzemplarzach, jeśli skacze dłużej niż 5 minut - wracasz do domu. Bez słowa, bez uprzedzenia. Robisz sobie herbatę (drinka nie polecam, bo możesz nie dotrwać do końca szkolenia:), sprawdzasz przez okienko czy się uspokoił (tzn. czy leży lub siedzi spokojnie - jeśli biega, węszy, coś gryzie, szczeka, skomli, cokolwiek... czekasz) i wychodzisz. Znów siad i kolejna próba. Owczarki to mądre psy, jeśli przeprowadzisz to na spokojnie, myślę że w ciągu kilku dni pozbędziesz się problemu przypinania smyczy. Popieram wpis mówiący, że nie wychodzisz na spacer z psem, który WCZEŚNIEJ był niegrzeczny. To nic, że wiesz że na spacerze będzie grzeczny, ten spacer ma być nagrodą, za to co zrobił wcześniej. Skoro ma ogród, to nawet tydzień bez spaceru przeżyje.

2. Sposób drugi - wszystko jest nagrodą, a największą Twoja obecność. Ponieważ pies jest kojcowy i do tego nie ma towarzysza, samo Twoje pojawienie wzbudza ekscytację. Nie trzeba jej dodatkowo pobudzać zabawami i nagrodami. W przypadku onków - najlepszy jest układ "wojskowy". Pies NIC nie robi bez komendy. Nie może sam do Ciebie podejść, nie może sam usiąść, nie może sam biegać.
Przykład: Wychodzisz z domu i: 1 - do mnie, 2- siad, 3 - waruj... i siadasz. Może być na schodku:) I siedzisz przez minutę. Pies ma leżeć. Potem wstajesz Ty, dajesz komendę - wstań, dopiero wstaje pies. Przeprowadzasz go gdzieś dalej, wszystko na komendę od nowa. Komendy mogą być różne, ale chodzi o to, by pies wiedział kto tu decyduje. Jeśli idziesz do domu, dajesz komendę: Wolny. Czasem wychodzisz dosłownie w kapciach, wołasz psa - zanim sam zdąży przybiec - głaszczesz, dajesz komendę - wolny i wracasz do domu. Tak się robi "wizytację w kapciach":) uczysz psa, że możesz do niego po prostu zajrzeć, a on do Ciebie nie.

3. Metoda szokowa - sprawdza się, jeśli nie masz psa z agresją lękową. Z Twojego opisu wnioskuję, że nie. Możesz jej użyć, gdy pies próbuje kopulować. (Metoda z naprowadzeniem psa na przeszkodę, też jest dobra, ale w ogrodzie może być kłopotliwa). Musisz nieprzyjemnie zaskoczyć psa, gdy próbuje dominować. Nie umiesz gryźć, więc możesz użyć do tego np. dziecięcej trąbki rowerowej - mieści się w kieszeni, więc możesz ją mieć przy sobie. Gdy pies jest na Tobie trąbisz mu z tyłu głowy, nad karkiem - efekt murowany. Przynajmniej w przypadku moich psów - wystarczyło użyć kilka razy i po kłopocie. Moi znajomi używali też perfum. Pies ma tak czuły nos, że jakiekolwiek mocne zapachy go dezorientują a psiknięcie w nos to podwójny szok - nie dośc, że psik, to jeszcze ten smród niesamowity. I długo się utrzymuje, więc pies długo czuje smak porażki. Nie wiem czy znajomi używali swoich perfum, czy jakiś innych? Mogę zapytać przy najbliższej okazji.

4. Sposoby mechaniczne - kastracja tak, polecam zdecydowanie przy dużych psach nieprzeznaczonych do rozrodu. Halter/kantarek - tak, sama używam profilaktycznie. Chodzę na spacery z dwoma dużymi psami i 3-letnim dzieckiem. Muszę mieć 300% pewności. Psy nie wydają się cierpieć z tego powodu. Kolczatka - odradzam, nigdy nie stosowałam więc jestem przykładem, że można bez niej.

5. Towarzystwo - w przypadku psów kojcowych, z ograniczonym kontaktem z człowiekiem, polecam sprawić im towarzystwo. Nie musi być drugi duży pies, po prostu drugi pies do towarzystwa. Problem nadmiernej energii rozładuje się w większości "stadnie". Proponuję jednakże wcześniej sprawdzić, czy duży nie będzie miał pomysłu by zjeść małego:)

Nie stosuj metod, w które sama nie wierzysz. Jeśli masz wrażenie, że nie podołasz, to zapewne pies to wyczuje i tylko stracisz czas. Jeśli masz szansę, skontaktuj się z kimś, kto Cię nauczy jak postępować z psem. Ja z każdym moim psem udaję się przynajmniej na cząstkowe szkolenie z behawiorystą (zaufanym). Jeśli potwierdza moje obserwacje i zatwierdza mój sposób tresury, dalej radzę sobie sama. W przeliczeniu na potencjalnie zmarnowane godziny "walki" z psem, naprawdę warto skorzystać z fachowej pomocy w początkowej fazie. Czasem wystarczy jedna podpowiedzieć, by otworzyć w głowie właściwie szufladki:)

Z wpisów wnioskuję, że Ci zależy. Pies jest młody, ale ma "odpały w normie", więc spodziewam się samych sukcesów!

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...