Waszkowe sznupy - sznupoza zaawansowana nieuleczalna - szukamy domów dla Sznaucerów w Potrzebie!!

[AnkaG]

Nio jak scerbaty to łyka. :)

[Pink]

Bosh juz sobie wyobrazam to krojenie :crazyeye: ja ostatnio takim wielkim nozem nie moglam na pol przeciac a co dopiero kroic na kawaleczki. Wzielam wkoncu tluczek do miesa i zaczelam tluc w noz - tylko ciiii bo mnie TZ z chalupy wywali, jak sie dowie jak jego najlepsze noze traktuje.
Oczywiscie moje krojenie na diabla sie zdalo, bo Oskara kompletnie takie smakolyki nie interesuja i moglam w calosci Felixowi dac

[zerduszko]

[quote name='malawaszka']no ale siekierą to na pół co najwyżej o ile bym w ogóle trafiła :errrr: mam z tym problem haha
[/QUOTE]
To świń morskich ucha były cza jak? :evil_lol:

[danyww]

[quote name='malawaszka']no ale siekierą to na pół co najwyżej o ile bym w ogóle trafiła :errrr: mam z tym problem haha
a Zgredkowi to trzeba na malutkie kawałeczki bo on połyka[/QUOTE]

A sekatorem próbowałaś (takim mocniejszym). Ja piesom niektóre przysmaki tak przecinam.

[malawaszka]

aaa nie próbowałam :lol: nawet o tym nie pomyślałam - spróbuję następnym razem

[Pysia]

I jak? Dzwonią o psiaki?

[malawaszka]

dzwonią, mailują :mdleje:

[marako]

[quote name='danyww']A sekatorem próbowałaś (takim mocniejszym). Ja piesom niektóre przysmaki tak przecinam.[/QUOTE]
Dzięki za pomysł na nowe zastosowanie sekatora.

[marako]

[quote name='malawaszka']dzwonią, mailują :mdleje:[/QUOTE]
I co, że nic?

[AnkaG]

No własnie coś będzie z tych tel i maili?

[malawaszka]

[quote name='marako']I co, że nic?[/QUOTE]

z Sajankiem nic :( bo do stróżowania go nie oddam, a póki co same takie - były też fajne ale nie wiem czemu już nie odzywają się - ich strata, z Figusią będę się umawiać na spotkanie, aaa nawet o Furiatkę dostałam maila fajnego, ale.... ona 8-9h w bloku sama będzie piłowała ryjca i to chyba się nie uda :placz:

[ania0112]

A jesteś pewna ze będzie się drzec?

[Pink]

[quote name='danyww']A sekatorem próbowałaś (takim mocniejszym). Ja piesom niektóre przysmaki tak przecinam.[/QUOTE]

o kurna, to jest mysl - bo takie uchole, to nawet nozyczkami do kuraka nie da rady. Trzeba sprobowac.

[malawaszka]

[quote name='ania0112']A jesteś pewna ze będzie się drzec?[/QUOTE]

no jestem - ona się drze nawet jak moje są cicho - ba ona szczeka nawet jak Jarek jest w domu, ale mnie nie ma, no i u Gosi gdzie była na początku po zabraniu ze schroniska - w bloku - też się darła, a ona ten głos ma taki, żeeee :mdleje:

[Pink]

A jak Ty jestes w domu, to tez tak drze jape?

[malawaszka]

[quote name='Pink']A jak Ty jestes w domu, to tez tak drze jape?[/QUOTE]

ona ogólnie jest głośna - jak się coś ruszy za oknem, jak się któryś pies ruszy, jak się kot ruszy... to Piździa musi swoje trzy szczeki zawsze dołączyć - jest posłuszna jak zdążę jej zabronić, ale no jak pracuję to nie jestem w stanie śledzić każdego ruchu w domu

[Margi]

Może jak by była jedynaczką to trochę by się uspokoiła.

[Pink]

A wiesz co, tak sobie mysle ze moze ona ma "potrzebe informowania". Niektore psy tak Maja - sprobuj moze z nia wspolpracowac. Jak zaszczeka, to idz zobacz co sie dzieje ale krotko i powiedz "nic sie nie dzieje" i wroc do zajecia. Nie uspakajaj jej, bo ona moze chciec tylko Twoje zainteresowanie i nawet to negatywne, jest tez zainteresowaniem. Po paru razach zalapie, ze to Ty jestes od ustalania co jest niepokojace a co nie i przestanie w czesci wypadkow reagowac. A na to na ktore bedzie szczekac, to wystarczy z daleka juz powiedziec "nic sie nie dzieje". Wiem, ze potrzeba na to czasu ale jezeli pies zalapie, ze to dla Ciebie jest informacja przeznaczona, to jak nie bedzie Ciebie w domu, to nie bedzie miala kogo informowac.
Ja tak robilam z Oskarem, jak zaczal szczekac, to podchodzilam do okna, wyjrzalam, mowiac - e tam nic sie nie dzieje i szlam spowrotem nie interesujac sie nim. Teraz juz prawie wcale nie szczeka w domu - zreszta Felix juz tez nie.

[malawaszka]

[quote name='Margi']Może jak by była jedynaczką to trochę by się uspokoiła.[/QUOTE]

możliwe, z tym, że jej obecność psów ani nie przeszkadza ani nie pomaga w darciu się jak nikogo nie ma (pytam zawsze rodziców kogo było słychać jak nas nie było - no Piździę...) - a w tym domku jest briard i dwa koty :lol: i juz sobie wyobrażam jak gania za tym briardem i go podszczypuje po pęcinach :lol: on łagodny, wychowany z kotami to dałby radę pewnie ;) ale sąsiedzi? no i jak długo Piździa by dała radę prawie dzień w dzień tyle szczekać?
u Gosi była tylko z jednym psem i też się wydzierała i to był blok czyli nie miała pobudzających widoków z okna tarasowego

[malawaszka]

[quote name='Pink']A wiesz co, tak sobie mysle ze moze ona ma "potrzebe informowania". Niektore psy tak Maja - sprobuj moze z nia wspolpracowac. Jak zaszczeka, to idz zobacz co sie dzieje ale krotko i powiedz "nic sie nie dzieje" i wroc do zajecia. Nie uspakajaj jej, bo ona moze chciec tylko Twoje zainteresowanie i nawet to negatywne, jest tez zainteresowaniem. Po paru razach zalapie, ze to Ty jestes od ustalania co jest niepokojace a co nie i przestanie w czesci wypadkow reagowac. A na to na ktore bedzie szczekac, to wystarczy z daleka juz powiedziec "nic sie nie dzieje". Wiem, ze potrzeba na to czasu ale jezeli pies zalapie, ze to dla Ciebie jest informacja przeznaczona, to jak nie bedzie Ciebie w domu, to nie bedzie miala kogo informowac.
Ja tak robilam z Oskarem, jak zaczal szczekac, to podchodzilam do okna, wyjrzalam, mowiac - e tam nic sie nie dzieje i szlam spowrotem nie interesujac sie nim. Teraz juz prawie wcale nie szczeka w domu - zreszta Felix juz tez nie.[/QUOTE]

no spróbuję, ale gdzie mam podchodzić jak ona się zrywa i szczeka bo kot przez pokój przeszedł? :lol:

[Margi]

Jeżeli to są fajni ludzie,to bym chyba zaryzykowała.Może Piździ się spodoba.;)

[Pink]

To powiedz, ze - nic sie nie dzieje - ona jest kontrol-freak :evil_lol:

[malawaszka]

[quote name='Pink']To powiedz, ze - nic sie nie dzieje - ona jest kontrol-freak :evil_lol:[/QUOTE]

no jest i to strasznie, czasem nawet jak Jarek wstanie i idzie do kuchni to ona leci za nim i szczeka - ona MUSI bo inaczej się udusi :mdleje: a ja jej wtedy mówię, że oddam ją belekomu i niech się męczą :diabloti:

[Pink]

No jak tak mogl wstac i pojdc bez pozwolenia :evil_lol: U mnie Felix jest kontrol-freak ale im wiecej go ucze posluszenstwa, tym ten objaw lagodnieje. Teraz juz przestal sie zrywac na kazde moje ruszenie sie - fakt ze ciagle przychodzi zobaczyc co robie ale robi to juz po czasie a zdarza mu sie juz tez, ze nie ruszy sie jak ide cos na gorze robic, bo do tej pory siedzial pod schodami az nie wrocilam.

[AnkaG]

Piździa ma saaame zalety :)