plusia Posted June 11, 2012 Posted June 11, 2012 Witam, mamy z narzeczonym prawie 2-letnią sukę w typie owczarka niemieckiego, wysterylizowaną po pierwszej cieczce. Dodam, że to pies generalnie chorowity,na stałe alergia pyłkowa - leczona Encortonem. Od małego wychowujemy ją razem, zabieramy na wakacje, do lasu, nad jezioro - staramy się aby było jej jak najlepiej. Na ostatnim wyjeździe zauważyliśmy pewną prawidłowośc - otóż pies przy panu jest spokojny, obcy ludzie, dzieci mogą go pogłaskac, zagadac, pies może leżec na trawce i odpoczywac. Sytuacja zmienia się gdy pojawia się właścicielka (ja) - pies nikogo nie chce do niej dopuścic, szczeka, jeży włos na karku, chce skoczyc na ludzi zbliżających się - jednym słowem robi się z niej dzikus. Tak było ostatnio - pies spokojnie leżał i odpoczywał mając na widoku pana rozmawiającego z kolegą - gdy przyszłam ja zaczeła szczekac i skakac (non stop), gdy odeszłam - znowu spokój. Na dłuższą metę sytuacja robi sie męcząca (ujadanie non stop) - nie chcemy rezygnowac ze wspólnych wyjazdów, wakacji - ale będziemy musieli bo nie da się długo z nią wytrzymac między ludzmi. Co robic aby sytuacja się zmieniła? Jaki błąd popełniłam? Pomóżcie. Pisałam o tej sytuacji panu Jackowi Gałuszka z Wesołej Łapki (tam ukończyliśmy Psie Przedszkole) i zasugerował szkolenie PT. Mnie sie natomiast wydaje, że warto byłoby wykupic indywidualne spotkania z behawiorystą. Quote
GAJOS Posted June 13, 2012 Posted June 13, 2012 Jest to pies w typie ON-ka. Wydaje mi się, że włączył się w nim tryb stróża - Więc pilnuje najsłabszego ogniwa - Ciebie. Po co ma bronić Pana , skoro Pan daje sobie radę? Kto bardziej zajmuje się psem? Kto go karmi, z kim jest bardziej związany ? Jak zachowuje się gdy np. przytulasz swojego narzeczonego ? Jak spędza czas? Kto bardziej się nad nim "rozczula"? Quote
plusia Posted June 13, 2012 Author Posted June 13, 2012 Generalnie od małego pies mieszkał tylko ze mną - więc ja się nim zajmowałam - parę razy w tygodniu widziała pana. Ja ją karmię rano, a pan wieczorem (taka praca). Pies ma ze mną większy kontakt (emocjonalny) - tj. jak trzeba wyczesac, wykąpac, wyciągnac kleszcza - to ja muszę przy tym byc. Pies nie okazuje zazdrości gdy my się np. przytulamy, natomiast gdy się kłócimy - nuta wchodzi między nas i zaczyna podszczypywac pana - pewnie to też ma jakiś związek z sytuacją. Pies generalnie mało spędza czasu sam - rano jest ze mną (poranny spacer, jedzonko), popołudniu przychodzi pan , wtedy ja idę do pracy. Generalnie raz na dwa dni i w każdy weekend pies ma dłuższą wycieczkę - las, jezioro itd. Quote
PaulinaBemol Posted June 13, 2012 Posted June 13, 2012 też pachnie mi to pilnowaniem ukochanej Pańci :evil_lol: a jak z posłuchem?z wypowiedzi wynika że możesz zrobić przy psie wszystko i nie stawia oporów? Słucha się ciebie? jak przyjmuje gości w domu? możesz bez problemu się przywitać z każdym? nie wiem jak wygląda nauka PT w Wesołej łapce ale jeśli jest to nauka podstawowych komend to zapewne nie zaszkodzi ale nie widzę w tym rozwiązania zachowania. Ewentualnie jak sobie sami nie poradzicie właśnie jakieś spotkanie indywidualne żeby ktoś na żywo ocenił zachowanie. Quote
Delph Posted June 13, 2012 Posted June 13, 2012 Też mi to wygląda na pilnowanie "najsłabszego w stadzie". Czy ćwiczysz z nią podstawowe komendy, egzekwujesz wydawane polecenia, dajesz jej zadania do wykonania? Jeżeli nie, jeżeli jesteś tylko od podawania jedzenia, głaskania i drobnych zabiegów, a do tego "rozpieściłaś" ją (to związanie emocjonalne, niekoniecznie zdrowe) - to jest to przyczyna problemów. Szkolenie PT by mogło pomóc jeżeli to Ty byś na nie uczęszczała z psem (nie Twój TZ). Jeżeli chodziliście do psiego przedszkola i masz pojęcie o szkoleniu możesz też sama zacząć pracować z sunią, ćwiczcie podstawowe komendy. Po pierwsze pokaże to suni, że nie jesteś taka ostatnia i nie trzeba Cię bronić, po drugie da Ci możliwość zapanowania nad psem, gdy coś jej strzeli do głowy (wydasz komendę i powstrzymasz psa od robienia rabanu). Poza tym zastanów się jeszcze, czy przypadkiem nie denerwujesz się w takich sytuacjach. Może już oczekujesz takiego zachowania, spinasz się? Być może to Ty swoim zdenerwowaniem dajesz psu sygnał "broń mnie". Quote
plusia Posted June 13, 2012 Author Posted June 13, 2012 Jeżeli chodzi o słuchanie, komendy - razem uczęszczeliśmy na PP i nauczyłam się tam pozytywnej pracy z psem - tj. kliker/smak. Pies słucha mnie kiedy wydaję komendy jak siad,waruj, łapa czy gdy go przywołuję. Jeśli chodzi o gości w domu - za obcymi nie przepada, z ludźmi, których pies zna - bez problemu mogę się przywitac, przytulic itd. Jeśli chodzi o PT wydaje mi się, że jest to rozszerzona wersja Psiego Przedszkola - co jestem w stanie wypracowac sama. Jeśli chodzi o moje nerwy - to rzeczywiście ja jestem osobą nerwową / impulsywną, co innego mój TZ. Wiem, że emocje właściciela wpływaja na zachowanie psa - staram się więc wyluzowac gdy zanosi się na sytuację konfliktową - ale napewno czasami mi to nie wychodzi. Może w tym sekret. Natomiast na ostatni wyjeździe chciałam porozmawiac ze znajomymi, pozwiedzac - i nie było we mnie sygnału "broń mnie", wręcz przeciwnie... Quote
PaulinaBemol Posted June 13, 2012 Posted June 13, 2012 Przepraszam chce się upewnić tylko. Znaczy się pies się słucha (nie tylko w trakcie "sesji treningowej") i nie stawia oporów przy żadnej czynności? Quote
plusia Posted June 13, 2012 Author Posted June 13, 2012 Tak, pies się generalnie mnie słucha, nigdy nie stawia oporów gdy np. każę mu iśc z miejsca na miejsce, czy gdy wyciągam mu coś nieodpowiedniego z pyska. Quote
Delph Posted June 13, 2012 Posted June 13, 2012 Nie chodzi mi o to, że świadomie chcesz, żeby pies Ciebie bronił. Ale swoim niepokojem, zdenerwowaniem możesz spowodować, że właśnie tak to odbierze (Pani się denerwuje/boi, więc trzeba coś zrobić). Jeżeli pies słucha komend dlaczego nie możesz podczas jej "wyskoków" np. kazać jej zawarować? To by opanowało natychmiast sytuację. Tak samo komenda "równaj" gdy idziecie na wycieczkę, pies nie ma wtedy prawa nikogo zaczepić, jest skupiony na pracy. Być może nie macie jednak opanowanych tych komend całkowicie, popracuj nad tym, a problemy same się rozwiążą ;) Owczarki potrzebują bardzo dużo treningu, szkoleń, zadań do wykonania. Do tego są stworzone i sprawia im to bardzo dużą frajdę. Gdy zabraknie wyzwań często stają się nerwowe lub pojawiają się niepożądane zachowania, takie jak opisujesz. Quote
GAJOS Posted June 14, 2012 Posted June 14, 2012 (edited) Problemu doszukiwałbym się podczas waszych sprzeczek. Wiem, że to dodaje człowiekowi "powera". "Kłóci się ze mną, menda - podgryzaj...Dobrze mu tak!" Pies nie ma prawa dotykać pyskiem właścicela, czy "współwłaścicela' w żadnej sytuacji. Jeżeli pies słucha się bardziej Ciebie - reaguj na to. Karć psa za takie zachowanie !! Natomiast w momencie "obecności kogoś obcego" widzisz po psie, że zaczyna być czujny - stawia uchole, obserwuje tą osobę to daj mu po prostu coś do wykonania, nawet Waruj, czy siad - pies potrafi się skupiać tylko na jednej czynności. I każda komenda którą wykonuje odbiera mu możliwość robienia czegoś innego czyli bronienia pańci. Chyba, że pies słucha się tylko w sytuacji wyciszenia, czyli jak mu się nudzi, to co mu tam - "posłucham, dostanę smaczka." Jak z pracą w rozproszeniach ? [quote name='plusia'] Jeśli chodzi o moje nerwy - to rzeczywiście ja jestem osobą nerwową / impulsywną, co innego mój TZ. Wiem, że emocje właściciela wpływaja na zachowanie psa - staram się więc wyluzowac gdy zanosi się na sytuację konfliktową[/QUOTE] Starasz się dostosować - dopasować do psa. Czyli "będę spokojna, żeby się psiak nie wkurzał" a chodzi o to, że... to pies ma się dostosować do przewodnika. Edited June 14, 2012 by GAJOS Quote
burawska Posted June 14, 2012 Posted June 14, 2012 Hej, Przepraszam, że nie na temat ale usilnie szukamy domu dla naszej suczki Liski. Zrobiłam jej stronę na fb i chcemy ją spopularyzować. Bardzo proszę posiadaczy fb o "lajkowanie" strony psiaka. [URL]https://www.facebook.com/pages/Biszkoptowa-Sunia-szuka-domu/234675429918983[/URL] Może znajdzie się dla niej domek :) Dzięki z góry Quote
plusia Posted June 15, 2012 Author Posted June 15, 2012 W takim razie zaczynam z nią pracowac nad wykonywaniem komend w każdej sytuacji - bo faktycznie w sytuacji kryzysowej na to nie reaguje. Co do moich emocji to jedna osoba pisze "Nie chodzi mi o to, że świadomie chcesz, żeby pies Ciebie bronił. Ale swoim niepokojem, zdenerwowaniem możesz spowodować, że właśnie tak to odbierze (Pani się denerwuje/boi, więc trzeba coś zrobić)." a druga "chodzi o to, że... to pies ma się dostosować do przewodnika." Wiec jak wlasciwie sie zachowac ? Quote
GAJOS Posted June 15, 2012 Posted June 15, 2012 Ma być tak, że Ty możesz się wściekać, gryźć swojego faceta, a pies ma się przyglądać i nie reagować. Ma trzymać się na dystans. A co najważniejsze, musisz pracować w rozproszeniach (czyli w sytuacjach w, których psu trudno jest sie skupić na wykonywaniu komend) a jednak musi je wykonać. Quote
Beatrx Posted June 15, 2012 Posted June 15, 2012 praca, praca i jeszcze raz praca. pokaż jej, że jesteś pewna siebie i sobie poradzisz, nie pozwalaj na jakiekolwiek próby bronienia Ciebie. na każdym spacerze ćwicz posłuszeństwo: chodzenie przy nodze, ale nie tylko po linii prostej, ale i zygzakiem, z obrotem i różnymi innymi udziwnieniami, do tego siad, waruj, stój przy nodze i na odległość, aportowanie, tropienie. niech suka ma zajęcie umysłowe, bo bez tego ona będzie sobie szukała obiektów do obrony. owczarek musi mieć zajęcie, inaczej głupieje i stąd te jej wyskoki. jej się po prostu strasznie nudzi i dlatego tak sobie wymyśliła, że będzie Ciebie broniła. gdybyście ją np. trzymali na podwórku to byś miała psa, który cały dzień lata przy płocie i ujada na wszystko co się rusza, z nudów. a ze nie trzymacie jej na podwórku to bawi się w stróża Ciebie. ONkowi zwykły spacerek do szczęścia nie wystarczy;) Quote
Delph Posted June 15, 2012 Posted June 15, 2012 [quote name='plusia']Co do moich emocji to jedna osoba pisze "Nie chodzi mi o to, że świadomie chcesz, żeby pies Ciebie bronił. Ale swoim niepokojem, zdenerwowaniem możesz spowodować, że właśnie tak to odbierze (Pani się denerwuje/boi, więc trzeba coś zrobić)." a druga "chodzi o to, że... to pies ma się dostosować do przewodnika." Wiec jak wlasciwie sie zachowac ?[/QUOTE] Jedno drugiego nie wyklucza ;) Kolega zapewne miał na myśli ([B]GAJOS [/B]popraw mnie, jeśli się mylę), że psu nie wolno reagować i działać na własną łapę w sytuacjach stresujących, kryzysowych. Ma być na tyle pewny siebie, opanowany, ufać swojemu przewodnikowi, że gdy zdarzają Ci się kłótnie czy napięte sytuacje nie wolno mu wkraczać do akcji i ingerować. To Ty decydujesz o ataku, sygnale do odwrotu, witaniu się, końcu spotkania (czy to człowieka czy innego zwierzaka). W chwili nietypowej (wtargnięcie kogoś na działkę, spotkanie nieznajomych na spacerze, Twoja kłótnia z partnerem) pies ma biernie obserwować i czekać na ewentualne polecenie z Twojej strony, a nie wyskakiwać ze szczekaniem, łapaniem zębami, stawaniem między osobami itp. itd. Ja natomiast pisałam o tym, że psy są świetnymi obserwatorami i genialnie wyczuwają nasze emocje. Przed nimi nie da się udawać, ukryć tego, że jesteśmy zdenerwowani, smutni, mamy gorszy dzień. To, że pies nie reaguje nerwowo, nie znaczy, że nie wyczuwa co się dzieje. Tak więc jeżeli jesteś osobą nerwową, impulsywną, strachliwą, zdarza Ci się nie panować nad sobą, pies to wszystko wyczuwa. Z psiego punktu widzenia taki "osobnik" (w przełożeniu na innego psa) jest niestabilny i nieprzewidywalny. W sforze w sytuacji, gdy któryś nerwus zaczyna "histeryzować" inne przejmują pałeczkę, bo wiedzą, że taki delikwent może zrobić coś głupiego. Natomiast jeżeli w stadzie jest pies o wysokiej, ugruntowanej pozycji, pozostałe biorą z niego przykład. Zarówno dobry jak i zły ;) Czyli np. jeżeli ten da sygnał do ataku, reszta natychmiast bez zastanowienia rusza za nim. Tak najczęściej dochodzi do zbiorowych pogryzień. Tak więc niezależnie od tego, czy Twój pies uważa Cię za ciamajdę, której trzeba bronić czy za swojego przewodnika i słucha się Ciebie w każdej sytuacji - złe emocje i zdenerwowanie nie robią niczego dobrego w jego głowie. Oczywiście druga opcja jest o wiele lepsza, bo masz nad psem pełną kontrolę, ale to nie znaczy, że psiak ma wszystko w tyle, bo tak czy inaczej przeżywa nerwową sytuację. Quote
plusia Posted June 16, 2012 Author Posted June 16, 2012 Okej, dziękuje za rady :) W takim razie będę z nią pracować, dawać jeszcze więcej zadań do wykonania i stopniowo zwiększać trudność. Mam nadzieje, że dzięki temu Nuta będzie szczęśliwszym, spokojniejszym psem. Quote
GAJOS Posted June 16, 2012 Posted June 16, 2012 (edited) [B]Delph[/B], :) Dokładnie... o to mi chodziło. Beatrix, ma 100% racji. Psu po prostu nie może się nudzić. Jeżeli się nudzi, to sam znajduje sobie "prace". [quote name='plusia']Okej, dziękuje za rady [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_smile.gif[/IMG] W takim razie będę z nią pracować, dawać jeszcze więcej zadań do wykonania i stopniowo zwiększać trudność. Mam nadzieje, że dzięki temu Nuta będzie szczęśliwszym, spokojniejszym psem.[/QUOTE] Pies musi czuć się potrzebny. Wykonywać pracę, która niejednokrotnie może się wydawać zbyt trudna, do wykonania. Po to ma mózg, aby kombinować jak "zjeść ciastko i mieć ciastko." Ja ostatnimi czasy mam schizę na chodzenie z psem bez smyczy. Właściwie wszędzie, i wczoraj zaobserwowałem, że przychodzą mu do głowy głupie pomysły kiedy "idzie, żeby iść'. Jeżeli dostaje do wykonania komendę "górą" - czyli ma iść chodnikiem, lub "na trawkę" - ma iść poboczem, po trawie to nic nie jest w stanie go "sprowadzić na złą drogę" czy pies, czy kot - nie poleci. Natomiast zrobiłem eksperyment - odpiąłem smycz, i powiedziałem tylko "no biegaj sobie" i nic więcej, to... pies zaczął robić co mu się podoba - zobaczył psa - poleciał, kota - poleciał. I szczerze pisząc to nawet odwoływalność mu spadła do 0,0000000009. % :) Więc to dowód na to, że pies musi mieć coś do zrobienia, żeby samemu nie szukać sobie zajęć. Edited June 16, 2012 by GAJOS Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.