sleepingbyday Posted November 13, 2008 Posted November 13, 2008 o mader, jak sie to skończyło? no właśnie, a propos czytania obrazka - ponoć usg nie daje 100% pewności rozpoznania charakteru zmian... Quote
sleepingbyday Posted November 13, 2008 Posted November 13, 2008 nie chce bronic tu guru, ale.. 6 lat temu to on był młodzik.... teraz na pewno umie więcej.... szkoda psa.... Quote
mysza 1 Posted November 13, 2008 Posted November 13, 2008 Niestety skończyło się bardzo źle, moj Maffi miał bardzo złośliwego gruczolakoraka ( o czym nie wiedzieliśmy, nie mogliśmy długo ustalić przyczyny), przerzuty do prącia- po usunięciu prącia zrobiliśmy badanie wycinka, które wykazało włąsnie, ze to gruczolakorak prostaty.. Miał przerzuty i odszedł po pól roku walki:placz: w wieku 11 lat. To było 6 lat temu, jak ten czas szybko leci. Ale śledziona to co innego- wiem, że po usunięciu psy żyją latami i często są nowotwory łagodne. Quote
mysza 1 Posted November 13, 2008 Posted November 13, 2008 [quote name='sleepingbyday']nie chce bronic tu guru, ale.. 6 lat temu to on był młodzik.... teraz na pewno umie więcej.... szkoda psa....[/quote] To fakt;) Taki los:-( Quote
gusia0106 Posted November 13, 2008 Posted November 13, 2008 [quote name='mysza 1']Niestety skończyło się bardzo źle, moj Maffi miał bardzo złośliwego gruczolakoraka ( o czym nie wiedzieliśmy, nie mogliśmy długo ustalić przyczyny), przerzuty do prącia- po usunięciu prącia zrobiliśmy badanie wycinka, które wykazało włąsnie, ze to gruczolakorak prostaty.. Miał przerzuty i odszedł po pól roku walki:placz: w wieku 11 lat. To było 6 lat temu, jak ten czas szybko leci. Ale śledziona to co innego- wiem, że po usunięciu psy żyją latami i często są nowotwory łagodne.[/quote] To nie wiem...może medycyna poszła do przodu, ale Jagielski z kolei mówi, że w 90% nowotory śledziony są bardzo złośliwe i w tylu samo procentach dają przerzuty. Mam nadzieję, że się myli;) W końcu Vario miał giga guza śledziony właśnie i się niezłośliwym okazał. Quote
gusia0106 Posted November 13, 2008 Posted November 13, 2008 [quote name='sleepingbyday']ludzie padnę trupem z nerw....[/quote] Eeeee, no Ciotka, się weź i wyluzuj;) Jedno jest pewne - jakby Marciński był pewien, że to rak to by Ci powiedział. A skoro pewny nie jest to bardzo dobrze. Dr Jagielski z kolei jest taki, że wali prosto z mostu. Możesz mu ryczeć w rękaw, smarkać w swój a on jak jest źle to powie, że jest źle nie pozostawiając złudzeń. I bardzo to uczciwe moim zdaniem. Operuje procentami, prawdopodobieństwami itp, ale informacja, której udziela jest bardzo rzetelna. Quote
sleepingbyday Posted November 13, 2008 Posted November 13, 2008 to super, że bez mydlenia oczu mówi, co jest... po prostu chcę jak najszybciej wiedzieć, co jest.... Quote
entera Posted November 13, 2008 Posted November 13, 2008 Nie dziwie się, ze się denerwujesz:shake: ja mam fatalne doświadczenie z rakiem śledziony u mojego psa [*] Atosia był 6 letnim, wielkim i mądrym ON-kiem.Dwa dni miał kłopoty z wypróżnieniem....a w trzeciej dobie, po nocy wyraźnie z trudem stał na łapach. Szybka jazda z mojej wsi do SGGW z coraz słabszym psem.Na usg.......krwotok do jamy brzusznej.......natychmiastowa operacja.... pęknięty guz śledziony. W pierwszej dobie po zabiegu dochodził do siebie...nawet mogliśmy go wyprowadzić na trawnik na siusiu.....poszedł o własnych siłach.......i nigdy nie zapomnę jego zawiedzionego pyska.........gdy odchodziliśmy a on musiał zostać w szpitalu jeszcze jedną noc. Miał słabe wyniki morfologii więc zdecydowaliśmy podanie jednostek krwi......... czekaliśmy pod drzwiami szpitaliku.......nikt nie przychodził.....a mieliśmy go zabrać do domu................ Wstrząs ......reanimacja........ tak prosiłam, zeby się nie poddawał...... Dopiero dziś mam siłę, żeby otworzyć ten temat i przeczytać, że innym jednak się udaje .......... Trzymam kciuki za ozdrowieńców.... i za tych w trakcie leczenia :-) Quote
mysza 1 Posted November 13, 2008 Posted November 13, 2008 Bo guzy śledziony są niebezpieczne, często pękają i powodują właśnie krwotoki:shake: Sleepingbyday nie denerwuj sie na zapas, jesli mówią że łagodne to na pewno tak jest. Nakręcamy się tu tylko, ja już w nerwach o moje psy siedzę Quote
bajadera Posted November 13, 2008 Posted November 13, 2008 Ja tam nie wiem, ale obraz na USG może powiedzieć, że jest guz, ale jaki, to już niestety nie. Tylko histopatologia jest to wstanie ustalić. A biopsji śledziny i guza na niej się nie zrobi. Ryzyko krwotoku. Powtarzanie USG może tylko powiedzieć, czy to coś rośnie czy nie. I trzeba morfologię też powtarzać, bo jeśli są objawy anemii dodatkowo, to jest nie najlepiej. A mój drań ma się świetnie. Morfologia jak u młodego zdrowego psa. Wagę odzyskuje. Jedynie dużo futra stracił. Quote
gusia0106 Posted November 13, 2008 Posted November 13, 2008 Oooo, jak to? Dlaczego stracił futro? Mojemu Variowi też guz pękł....Straszyli nas, że jak już pękł to komórki nowotworowe się rozsiały po całym organiźmie i przerzuty za 3 miesiące pojawią się na 100%. NIe pojawiły się. Ale to nie dr Jagielski nas straszył, tylko na Powstańców Śląskich... Entera...bardzo Ci współczuję...:oops: Quote
sleepingbyday Posted November 13, 2008 Posted November 13, 2008 zamierzałam własnie przed wizytą u dr jagielskiego zrobic dodatkwoo morfologię. przy okazji sprawdzi sie, czy incurin nie zaczął jej szkodzić. a dziś tylko je trawe i koopka, nie zjadła obiadu, widać, że słabo sie czuje :-(. ja to się zawsze stresuję, jak ona źle się czuje, bo boje się, że to coś poważnego.... Quote
bajadera Posted November 13, 2008 Posted November 13, 2008 No łysy nie jest, ale przy ostaniej toalecie wyczesałam z niego tyle co z dwu pozostałych razem. Ogólne osłabienie daje tez efekty w szacie. No i musiałam go pociąć tu i ówdzie (to pies bardzo długowłosy), a miał wygolony brzuch, pachy (do USG) i łaby do kroplówek. Miał bardzo kruche żyły, toteż vetka próbowała wszelkich mozliwych miejsc na wszystkich czterech łapach. W efekcie wyglądał jakby go mole powygryzały. Quote
sleepingbyday Posted November 13, 2008 Posted November 13, 2008 bajadera, zrobiłas zdjęcie :cool3:? Quote
bajadera Posted November 13, 2008 Posted November 13, 2008 Psa czy guza ? Guza nie, a pies ma mnóstwo zdjęć. Ot choćby z ostatniego wtorku [IMG]http://i65.photobucket.com/albums/h229/bumgol/VIOLTES/list27.jpg[/IMG] A tu z marca [IMG]http://i65.photobucket.com/albums/h229/bumgol/Katowice/Katowice43.jpg[/IMG] Quote
sleepingbyday Posted November 13, 2008 Posted November 13, 2008 nie, no psa, takiego przez mole nadjedzonego :eviltong:. martwie się zosia, osowiała wyraźnie jest jak na nią... :shake: Quote
bajadera Posted November 13, 2008 Posted November 13, 2008 No przecież masz - to górne, widać, jak mu brakuje futerka tu i ówdzie. Po to przystrzgłam, aby w miarę równe było. Quote
sleepingbyday Posted November 13, 2008 Posted November 13, 2008 hehe, acha :p. wyobrażałam sobie takie łyse placki... no ale reszta mu zakrywa ubytki.... :-) Quote
bajadera Posted November 13, 2008 Posted November 13, 2008 Jak ona jest osowiała i nie chce jeść, to po moich doświadczeniach mówię - leć do veta. Mój miał takie objawy, które brałam na karb starzenia się i kłopotów z sercem (bo takie sie pojawiły), a wyszedł taki pasztet. Quote
sleepingbyday Posted November 13, 2008 Posted November 13, 2008 teraz już?? wczesniej trawę żarła, może to bardziejsze zatrucie żołądkowe?od razu tak lecieć z pierwszym objawem? rano było ok.... Quote
bajadera Posted November 13, 2008 Posted November 13, 2008 No nie dziś, ale jutro - rano na głodniaka iść na morfologię ....... Ja się po tym wszystkim uczulona zrobiłam ..... Quote
sleepingbyday Posted November 13, 2008 Posted November 13, 2008 o mader, weź mnie nie stresuj, ja paranoik jestem i histeryk. a jak rano będzie ok i zje coś na śniadanie? bo niejdakiem to ona zasadniczo jest, a nie że ostatnio. tylko dziś taka bardziej... mówisz? kurczę.... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.