klaragniezno Posted March 30, 2015 Posted March 30, 2015 O, dziękuję za podpowiedź. Poszukam, bo w tym się męczy. Aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że bez jakichkolwiek zabezpieczeń rozwali sobie ranę (która i tak jest lekko naruszona :( ) A kapsaicynę robi się samemu, z papryczek chili. Zdania, co do kuracji, są podzielone. Stosuje się ją u ludzi i zwierząt. My na razie czekamy aż wszystko ładnie się zagoi. Quote
sleepingbyday Posted March 30, 2015 Posted March 30, 2015 dziewczyny, super :-). oby tak dalej! co do kapsaicyny i generalnie leczenia nowotworów, to oprócz diety wspomagającej leczenie ludowe traktowałabym bardzo ostrożnie, wręcz z podejrzliwością wysoką. papryka nie jest zdrowa dla psów, nie wiadomo, jakie ma działanie tak naprawdę dla psa osłabionego. co działa,a co nie. i dlaczego i w jakim przypadku. do uzyskania ew opinii uzyłabym weterynarza który NIE zajmuje się polecaniem tej metody. naukowca. Quote
eve1804 Posted April 6, 2015 Posted April 6, 2015 Klara co tam u Was ? Jak psiaczek ? Juz doszedł do siebie ? "Kask" ściągnięty juz ? Quote
klaragniezno Posted April 27, 2015 Posted April 27, 2015 Przyznam, że podchodzę ostrożnie do wszelkiego leczenia raka, czy to ludowego, naturalnego, farmakologicznego, ... Temat rzeka. A co u nas? Jest źle. Walczymy. Walczymy z choróbskiem, z czasem, z wyrzutami sumienia, .... Trzymajcie się. Muszę się pozbierać po dzisiejszej wizycie. Quote
eve1804 Posted April 27, 2015 Posted April 27, 2015 Klara co się dzieje ? U nas lada dzień będzie dwa miesiące od usunięcia sledziony. Pies jak nowo narodzony. Więcej energii ma. Mimo 14 lat jest jak szczeniak. Sam na łóżko chce wskakiwac. Sam ze schodów chce schodzić. Po lesie to tak zasuwa ze jestem w szoku. Ale trochę mnie niepokoi coś. Niedaleko blizny wyczuwam mała kulkę pod skórą. Nie wiem czy to po prostu jakiś zbieg okoliczności mało ważny czy jednak to czego się obawiam cały czas. Teraz na usg i krwi się okaże. Czy macie może jakieś rady ? Quote
gryf80 Posted April 27, 2015 Posted April 27, 2015 może to przepuklinka po opercji albo miejscowa reakcja na nitki(te wchłanialne potafia się - 3-6 m-cy resorbować). a jako alternatywe dla klasycznego kołnierza,ten "ponton" to taki miałas na myśli? http://www.sklepy24.pl/sklep/pieszkotem_pl/produkt/kolnierz-zabezpieczajacy-materialowy-rozm-xl/911 Quote
eve1804 Posted April 27, 2015 Posted April 27, 2015 Tak dokładnie ten. Mój w prawdzie krótko go nosil ale bardziej wygodny niż ten plastikowy . A cenowo tak samo. Quote
eve1804 Posted April 28, 2015 Posted April 28, 2015 Byliśmy u weta. Na szczęście to nic takiego. Tluczak mały który już był przy operacji. Nie wycinanie mu bo wypełnia trochę miejsce a tak to by był wklesly w tym miejscu. Na początku czerwca jak będzie juz 3 miesiące po operacji to czeka nas usg i krew. Póki co po badaniu brzucha wszystko wygląda na okej. Pewnie mieli ubaw ze mnie , że z taką głupotą przyjechałam ale cóż przyznaje się bez bicia że zrobiłam się nad opiekuńcza :) Quote
sleepingbyday Posted April 29, 2015 Posted April 29, 2015 może i mieli ubaw, ale co to kogo obchodzi ;-)? Quote
klaragniezno Posted May 1, 2015 Posted May 1, 2015 Eve, to cieszy, że u Was tak dobrze i oby tak dalej :) Trzymam kciuki za wyniki krwi i USG. My tych terminów (wyznaczonych po operacji) nie doczekaliśmy, wszystko było przyspieszone i badanie krwi i USG :( Niestety jest przerzut. Teraz doszło jeszcze krwawienie (guz jest na prostacie i stąd krwawienie, choć podejrzenie też było, że nerki siadły. Na szczęście z nerkami OK). Walczymy, choć przy końskich dawkach wszelkich leków (w tym jeszcze zastrzyki) krwawienie nie ustaje. Doszła anemia. Trzustka nie zdążyła się zregenerować, chociaż wyniki są znacznie lepsze, a przerzut zdrowienie utrudnia. Ricksonik nie przybiera na wadze. Jak na jego stan jest dość pogodny, ale sił na dłuższe spacery brak. Organizm mocno osłabiony, ale nie ma żadnych objawów, które wskazywałyby na to, że odczuwa ból. Walczymy, dopóki on walczy, dopóki jest światełko w tunelu, dopóki nie cierpi .... Trzymajcie kciuki, żeby raczysko pokonać. Guz jest mały ale miesza okrótnie w osłabionym organiźmie mego przyjaciela. Trzymajcie się. Quote
eve1804 Posted May 1, 2015 Posted May 1, 2015 Kurcze przykro mi :( ale bądź dobrej myśli :) a powiedz jak poznaliscie ze są przerzuty? Bo mówisz ze nie doczekaliscie terminów wyznaczonych po operacji. Coś was zaniepokoilo i poszliscie wcześniej ? Te krwawienie ? Czy lekarz tak zadecydował. Pytam żeby wiedzieć na co jeszcze zwracać uwagę Quote
klaragniezno Posted May 6, 2015 Posted May 6, 2015 Poszłam wcześniej bo zachowanie Ricksona zmieniło się. Po krótkim czasie doszło krwawienie. Niestety rak się albo rozrasta albo jest kolejny przerzut (twór jest w pęcherzu, stąd podejrzenie, że urósł przenikając cienką ściankę pęcherza). Przez to doszły problemy z moczem (posikiwanie) i częściej oddaje mocz; niestety nadal z krwią do której doszły 'grudy', które wyglądają jak kawałki surowej wątroby (wydala je nawet przez sen). Leków sporo, pięć podań w ciągu dnia. 1 Quote
klaragniezno Posted May 6, 2015 Posted May 6, 2015 Dziękuję za ciepłe myśli i kciuki. Niestety Rickson ma coraz mniej szans. Nieustające krwawienie pozbawia go sił. Lekarze bardzo się starają i poświęcają mu dużo czasu i uwagi, a on sam jest niesamowicie silny. Jutro kolejna konsultacja. Mamy szczęście, że w Gnieźnie są tak dobrzy lekarze. Quote
eve1804 Posted May 6, 2015 Posted May 6, 2015 Klara bądź dobrej myśli. Psiak walczy i miejmy nadzieję, że wyjdzie z tego. To jest przykre patrzeć na takie cierpienie :( Trzymam bardzo mocno kciuki i czekam na dobre wieści. Trzymajcie się kochani :* Quote
sleepingbyday Posted May 7, 2015 Posted May 7, 2015 klara, cholera, nie jest dobrze :-(. Trzymajcie się.... Quote
klaragniezno Posted May 7, 2015 Posted May 7, 2015 Nie będzie dobrych wieści. Dziś Ricksonik odszedł. Wszystkiego dobrego dla Was i Waszych psiaków. Trzymajcie się. Quote
sleepingbyday Posted May 7, 2015 Posted May 7, 2015 bardzo, bardzo mi przykro. ale walczyliście, jak się dało... :-( Quote
kajmanka Posted May 18, 2015 Posted May 18, 2015 Dzień dobry, witam się wraz z moją ukochaną Luną (sznaucer olbrzym 8 lat), która jest trzecią dobę po usunięciu śledziony wraz z wieloma guzami. Trafiła na operację w ostatnim momencie, po drugim pękniętym guzie.. Wszystko zaczęło się od rozwalonego paznokcia, z którym za późno trafiliśmy do weta. w związku z czym musieli jej amputować palca. I to niestety nam i lekarzom przysłoniło największy problem. Dostała zapaści, spowodowanej rozlaniem guzka, ale na tyle to było małe, że na usg nic nie wyszło, a jej stan została podejrzana narkoza... Wyszła z tego po podaniu kroplówek, leków, wit... Jej stan był raz lepszy raz gorszy i tak przez parę dni. W końcu decyzja o transfuzji krwi i kolejne usg, na którym stwierdzono, że jest wew. krwotok - stąd anemia. Ale krwotok bardzo mały, z którym miała spróbować sama sobie radzić, po podaniu krwi. Myśleliśmy, że krwotok spowodowany był mech. uszkodzeniem przez gigantyczny kołnierz, który nosiła, żeby nie lizać rany po amputacji palca... Na usg niestety wciąż nic nie było widać, poza płynem. Dostała krew, dwa dni były super, po czym całkiem się rozłożyła. Dostała silnej hipotermii temp. 35,8, ciężki płytki oddech.. Szybka decyzja czy operujemy - oczywiście, że tak, jeżeli tylko jest szansa. Dostała kroplówki na wzmocnienie i lekarze mogli zaczynać. Dopiero wtedy wyszło, że to guzy, nie jeden a wiele. Cała śledziona w guzkach. Wszystko stało się jasne, skąd to krwawienie. Luna ma olbrzymią wolę życia, jest silnym psem i operację przeżyła! Wciąż jest obolała i bardzo osłabiona.. W sumie ponad 2 tyg to wszystko trwało i na koniec ciężka operacja. Ale widać, że po niej jest dużo lepiej :) Już w dobę po operacji dostała wilczego apetytu :) Bez zmuszania również sama dzielnie piła. To co wycieli, idzie do badania. Niestety podczas operacji, nie udało się obejrzeć wszystkiego, jedynie nerki. Krwotok był bardzo silny. Wyniki wątroby i nerek, przed operacją było dobre, żadnych odchyleń. Jutro jedziemy na kontrolę i morfologię. Przeczytałam wiele historii z tego wątku. Znam rokowania przy raku śledziony. Serce pęka z żalu, morze łez wylanych.. Mam jednak nadzieje, że jeszcze zostanie z nami trochę. Najdziwniejsze jest, że choroba daje znak tak po prostu z dnia na dzień... W czwartek miałam silnego, pełnego energii i radości psa - a w piątek totalne rozłożenie.. Żadnych wcześniejszych symptomów. :( Pozdrawiam Kasia Quote
sleepingbyday Posted May 19, 2015 Posted May 19, 2015 kajmanka, dokładnie, to w śledzionie jest najgorsze, że objawia się znienacka. od tamtego czasu, choć wykpiliśmy się bardzo gracko z choroby, psy maja usg conajmniej raz w roku, zwłaszcza, że nie są najmłodsze... no i morfologia krwi też. luna z opisu wygląda, ze dobrze walczy, faktycznie kiesko, że już te pierwsze objawy nie były dobrze zdiagnozowane i straciła kilka dni, ale tak czy siak - sprawa wygląda nieźle. kiedy będą wyniki histo? czy poszły do idexxu? Quote
kajmanka Posted May 19, 2015 Posted May 19, 2015 luna z opisu wygląda, ze dobrze walczy, faktycznie kiesko, że już te pierwsze objawy nie były dobrze zdiagnozowane i straciła kilka dni, ale tak czy siak - sprawa wygląda nieźle. kiedy będą wyniki histo? czy poszły do idexxu? Nie wiem dokąd wysłane. Dzisiaj zapytam. Piecho bardzo osłabiony, dzisiaj nie chciała wstać rano. Do momentu, aż nie została zawołana na jedzenie - tutaj od razu ożywienie. Ma wilczy apetyt. Póki co, dostaje często, ale małe porcję. Schudła już 5kg więc ma co nadrabiać. Quote
sleepingbyday Posted May 19, 2015 Posted May 19, 2015 co je? pogadaj z wetem, może warto dać jej do jedzenia convalescence? bardziej pakowne, lepiej przyswajalne, dla rekonwalescwentów nie jedzących za dużo - bardzo dobre rozwiązanie. organizm musi mieć siły. ale niech wet sie wypowie. zresztą pewnie u niego bys kupowala, przynajmniej na pierwsze 2-3 dni, potem już można na necie szukać lepszych cen. Quote
kajmanka Posted May 19, 2015 Posted May 19, 2015 Je gotowaną wołowinę z marchewką i natką - wszystko zblenderowane na papkę i do tego trochę suchej karmy, namoczonej i przerobionej na papkę. Całe życie była na suchej i teraz nie chcemy jej robić wielkiej rewolucji. Ale o convalescence zapytam - dziękuje :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.