Jump to content
Dogomania

Farel - cudowny Przyjaciel - odszedł za Tęczowy Most 18.07...Biegaj Kochadełko...


RudziaPaula

Recommended Posts

  • Replies 2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Fakt wolf,ale nie tylko z bieda tak jest niestety :( tyle ze biede da sie wytlumaczyc,zamoznego domu nie! No i bieda tez nie posiada takiej ilosci plastiku a szmaty urzywane dopoki w mial sie nie rozleca...mozna dlugo dyskutowac nad przewaga wsi nad miastem i odwrotnie..ale dobrze by bylo o leczeniu felcia pogadac,mam nadzieje ze kasia nie opierdzieli mnie za samowolke,ale to jej mi najbardziej szkoda.felcio sika ale to mu nie przeszkadza tak bardzo...chcialabym moze innego weta znalesc,takiego ktory odbierze tel bo przeciez nie dzwoni sie bez powodu:(

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]wiem o czym piszę, ale staram sie pominąć takie drobiazgi i cieszyć sie zimowym pejzażem,[/QUOTE] Inga wiem,że wiesz i z mojej strony to było tylko sarkanie na polską,wiejską rzeczywistośc .Babka z Ciebie "piekielnie" inteligentna .także nawet bym nie śmiał :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Wolf, nie sarkaj na stan obecny, bo perspektywa, nawet najbliższa, jest niezbyt ciekawa dla Polaków.
Mam trochę krzyżyków na karku i ta cholerna demokracja i wolny rynek, a także nasi bezkarni politycy, załatwiło nas bez jaja.
Rozmawiałam dzis z Kasią. Króciutko. Pogoda przepiękna, chociaż mroźnie. Farel siusia bez poprawy.
Nie ma co - jest niefajnie.

Link to comment
Share on other sites

Przeszkadza czy nie, normalne to nie jest żeby pies ciągle sikał! Na pewno coś sie dzieje i do momentu diagnozy naprawde nie wiadomo jak powazny jest problem. Z pewnością problem istnieje. A co do wetów, to niestety dobrych specjalistów (i zaangażowanych) jest niewielu. W mieście kikladziesiąt lecznic, z czego dobrych.... kilka. To przykre, że nie ma gdzie szukać pomocy.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Wolf, nie sarkaj na stan obecny, bo perspektywa, nawet najbliższa, jest niezbyt ciekawa dla Polaków.[/QUOTE] "Krzepiąca perspektywa" :roll: ale Masz rację,"lepiej" już było :shake: Jeszcze my ludzie jakoś damy radę ale zwierzaki w pierwszej kolejności odczują ten "dobrobyt".Ludzie naprawdę kochający zwierzęta sobie odejmie od ust ale reszta "praktycznych" Polaków zapełni schrony kolejnymi zwierzakami,które są już niepotrzebne.Znowu idą święta.przybędzie kolejnych "bid" ....

Link to comment
Share on other sites

U nas Schroniska jakie są każdy wie.Lepsze,gorsze i mordownie.Ale na Wschodzie czy na Zachodzie tak "cywilizowanym" wygląda to tak- przyklad z bodajże Rumunii i USA.Gdy dałem to na fb kilka osob było zniesmaczonych dlatego zamieszczę miniaturki i tylko dwa przyklady .Zdjęcia pochodzą ze strony Save Aurora [URL]https://www.facebook.com/pages/SAVE-AURORA/225340390821865[/URL]
[URL="http://up.programosy.pl/foto/200016_461407763881792_1561979400_n.jpg"][IMG]http://up.programosy.pl/foto/200016_461407763881792_1561979400_n_min.jpg[/IMG][/URL] w łeb palką i na smietnik :shake:

A tu "humanitarne " zagazowanie " w "cywilizowanym " kraju :-(

[URL="http://up.programosy.pl/foto/580605_532334356789132_1227262048_n.jpg"][IMG]http://up.programosy.pl/foto/580605_532334356789132_1227262048_n_min.jpg[/IMG][/URL]

Przepraszam,że na wątku Farelka to umieszczam,jeśli to Kogoś urazi lub z innych względów ....później usunę lub Moderator jeśli uzna zdjęcia za zbyt drastyczne,to na pewno to zrobi.Z góry przepraszam ale to nawiązanie do naszych schronisk,które są często bardzo kiepskie ale czyż inne w nieraz bogatszych krajach są na pewno lepsze????Tam nie ma bezdomności widocznej,bo zwierzaki morduje się po cichu i za przyzwoleniem.

Link to comment
Share on other sites

W Stanach zabija sie też prądem na mokrej podłodze. A prawda jest taka, że za bezdomność psów odpowiadają ludzie. Wiekszość psów miała kiedyś właścicieli. Nawiasem mówiąc mam pod płotem drugiego psa w tym roku. Ludzie jakoś "intuicyjnie" wyczuwają w którym miejscu psa wyrzucić. W styczniu był szczeniak, teraz stara suka.

Link to comment
Share on other sites

Kiedyś chyba pisałam....woziłam do pewnego przytuliska używane wykładziny(aby pieski zimą nie chodziły po zimnej ziemi :)
Opiekunka opowiadała jak ludzie przez płot wrzucali jej koty:-(
Ona nie miała kotów pod opieką tylko psy i konie....wiadomo wiec co działo się z biednymi kotami.
I masz racje sybillas to my ludzie odpowiadamy za bezdomność zwierzaków..mam u siebie na osiedlu pewną panią młoda.nie mówimy sobie dzień dobry nawet bo to żadna znajomość.Ale pamiętam ją jak kilka lat temu miała kundelka,potem doszedł młody rottweiler a teraz są malutkie yorki...tylko co z dwoma poprzednimi? chyba każdy mógłby podąć jakis przykład...

Link to comment
Share on other sites

Takie wytwory z filcu zrobiłam dla dzieci z klasy Kasi.
Jak mówi Kasia m2, dzięki świątecznemu stroikowi od Pani Ingi z Warszawy, wszystkie zapamiętały, że Warszawa jest stolicą Polski.
Podsunęłam Kasi pomysł ułożenia historyjki o kotku, myszce i księżycu.
[URL="https://www.facebook.com/photo.php?fbid=502427509794481&set=oa.550332034989125&type=1&relevant_count=1&ref=nf"][IMG]https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/s480x480/157007_502427509794481_1455208871_n.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Już wizę moje ogłoszenie:
"Licytują Państwo godzinę wkur...nia mojego Was-cena wywoławcza 10 zł?"
Kto chętny,jedyna taka okazja na dogo ale nie tylko na dogo pewnie ...
Szczytny cel-pomoc Felciowi...
Zakład psychiatryczny- nie koniecznie mam znajomości,leków nie gwarantuje :)
Ha ha ha ha ha ha

Link to comment
Share on other sites

Witam serdecznie:)
Od razu przejdę do rzeczy, bo przed Świętami wszyscy mają więcej zajęć. Nie będę się rozpisywać (przynajmniej tak sobie obiecuję), bo zaraz bierzemy się z Paulą za malowanie pisanek:)
Farelino nadal sika jak piorun. Pani Monika miała przyjechać wczoraj lub dzisiaj po pracy. Na razie nie dała znaku życia, nie wiem, do której ma zamiar pracować (a może już jest po?).
Rudziu, już od dawna nie miałyśmy kontaktu telefonicznego. Moja obecność na dogo jest sporadyczna, gdyż mam problemy z internetem. Nie wiem, kiedy teraz znów będę mogła napisać. Chciałabym uniknąć takiej sytuacji jak poprzednio z karmą i
podkładami, więc chciałabym prosić o podkłady (została tylko jedna paczka) i karmę (chcę przynajmniej o to nie musieć się martwić, że znów zabraknie albo dotrze na styk). I bez tego mam wystarczająco dużo problemów z Farelem- nie chcę przynajmniej tym zaprzątać sobie głowy. Potrzebna mi świadomość, że te podstawowe artykuły mam w zapasie. Skończył się także preparat ArthroHa oraz Furagina. Ponieważ jest już koniec marca, myślę, że chyba znów trzeba będzie (zgodnie z tym, co mówił lekarz) zastosować obrożę Preventic, żeby nie nastąpiła powtórka z rozrywki z nużycą.
Poza tym problemem z sikaniem Farel jest w bardzo dobrej formie. Przykro mi tylko, że muszę powstrzymywać jego zapędy z chodzeniem po domu. O ile przedtem byłam szczęśliwa, widząc go chodzącego po mieszkaniu, o tyle teraz, gdy trasę jego wędrówek po domu znaczą ślady moczu, haltuję go.
Od juterka zapowiadają u nas opady śniegu, co komplikuje nam sytuację. Gdyby pogoda była względna, wytargałabym go na dwór i mogłabym w tym czasie spokojnie ogarnąć dom, z myciem podłóg włącznie. Pozostaje więc mieć nadzieję, że prognoza dotycząca opadów śniegu się nie sprawdzi i będzie ładnie.
To już druga Wielkanoc Farelka w domu :) Aż się wierzyć nie chce, że szóstego kwietnia minie rok, odkąd przywieziono go do nas. Było to w piątek przed Wielkanocą. Oczywiście zajączek już przyniósł prezent dla niego i schował, żeby Farelino w Wielkanoc go sobie znalazł :)
Rok temu o tej porze, gdy zobaczyłam, w jakim stanie do nas trafił, nie przypuszczałam, że dożyje do kolejnych świąt. A tu proszę: jedna Wielkanoc za nami, Gwiazdka i kolejna Wielkanoc :) Oby tych wspólnych świąt było jeszcze więcej, tylko już bez niekontrolowanego sikania.
To tyle na temat Farela i świąt.
Ingo, dziękuję za śliczny obrazek dla moich szkolnych dzieci:) Szkoda, że dotarł już po lekcjach, gdy zaczęła się przerwa świąteczna. Z drugiej jednak strony może to i dobrze, bo osłodzi im powrót do szkoły po świętach ;)
Wolf, co do życia na wsi oboje z Ingą macie dużo racji. Ja jednak mimo tych wszystkich uciążliwości nie chciałabym mieszkać w mieście. Jestem typową wieśniarą i nie wyobrażam sobie życia bez lasu, łąk i pól za płotem, bez klangoru żurawi, widoku bocianów brodzących po łące kilka metrów od mojego ogrodzenia i bobrów, które mają żeremie kilkadziesiąt metrów od mojego domu. Bajka!
Ponadto rewelacyjne miejsca do codziennych długich spacerów z burkami (o ile tylko czas pozwoli, bez względu na pogodę).
To jest to, co rekompensuje wszystkie niedogodności. Zwłaszcza, że o pracę nie muszę się martwić, a na zakupy do miasta (o ile tylko finanse pozwolą :)), zawsze można wyskoczyć.
No tak, tradycji stało się zadość: jak nie piszę, to nie piszę, ale jak już zacznę, to nie mam umiaru ;)
Chciałabym tylko życzyć wszystkim dobrych świąt (obojętnie, kto co pod tym pojęciem rozumie :)) i bierzemy się z Paulą za malowanie pisanek.
Pozdrawiam bardzo serdecznie
Kasia z burkami :)

Edited by katarzyna.m2
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...