Jump to content
Dogomania

Farel - cudowny Przyjaciel - odszedł za Tęczowy Most 18.07...Biegaj Kochadełko...


Recommended Posts

Posted

Inga, zasady znam, wiele ustaw jest tu naruszanych ;) Między innymi ta ochronie zwierząt.
Rozliczenie powyżej. Opis Farela jest na naszej stronie, dzięki niemu udało się pokryć ponad połowę kosztów związanych z jego leczeniem i hotelowaniem. Nie jest on umieszczony jako nasz podopieczny, a w dziale HISTORIE. To chyba różnica, prawda?

Raz jeszcze powtarzam, Fundacja NIE JEST w stanie finansować opieki nad Farelem, co było wyraźnie powiedziane, najpierw Agnieszcze K., potem tutaj, na forum.
Co więcej, swego czasu, na moje zapytanie skierowane do pani Katarzyny o to, jakiej pomocy oczekuje, nie dostałam żadnej odpowiedzi. Zacytuję fragment PW, którą wysłałam:
"Jeszcze raz proszę o konkrety. Nie jest konkretem informacja, że Farel łyka dziennie trzy tabletki. Proszę o konkretne koszty, w których mam partycypować. Ponadto, o czym pisałam wcześniej, będę potrzebowała faktur."
Niestety, nie otrzymałam żadnej odpowiedzi...

  • Replies 2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted (edited)

Miło mi zobaczyc rozliczenie o które prosiłam wcześniej.Nie wpłacałam bo uznałam ze skoro nie wywiązujesz się Felu z rozliczania to ja nie będę nadgorliwie wpłacac nie wiedząc ile jeszcze jest.Okazuje się że ludzie wpłacali pomimo że nie był "pod Twoją opieką"
Przy okazji nie pamiętam żebym zgadzała się na ujawnianie moich danych.Racz więc je może w takim razie usunąc?

Dziękuje moderatorowi za usunięcie danych:)
Tak przy okazji poczytałam trochę.Nie miło się zrobiło trochę:(
Dzięki Inga za uspakajanie sytuacji(ciekawe co to za insynuacje że robisz to interesownie?) ,bo kłótnie niczego nie wnoszą dobrego.Kasia jest umęczona i bardziej właśnie oczekuję wsparcie,tego że nie jest całkiem sama niż przepychanek.
Mam wrażenie że czasami tam gdzie prośba o pomoc,od razu zaczynają się kłótnie.
Znowu poprosiłam o pomoc i wyszło kiepsko-draka.Czyżby lepiej było nie prosic o nią?Wtedy prosiłam o pomoc dla Felcia i teraz też.Ja nie oczekuję dla siebie tylko dla Niego,a to że ja zwracam się to powinno świadczyc chyba dobrze że umiem prosic a nie ukrywam problemu zamiatając pod dywan,udając że nic się nie dzieję złego...Czy może się mylę?Pewnie że mogłam wymusic na lekarzu "zastrzyk"w szpitalu chcieli sami uśpic Go. wtedy nikt Tu i nigdzie nie wiedziałby o Farelu.Mogłabym oddac psa fundacji,i nie ponosc konsekwencji finansowych.Ale poczuwam się do pełnej odpowiedzialnosci za jego los. I dopóki jest na tym świecie nie zostawię Kasi ani Jego samych!!

Edited by RudziaPaula
Posted

No proszę, jak wartko rozwija się wątek.
Dałam się ponieść emocjom- szkoda. Napisałam jednak to, co wówczas czułam- i wtedy w lipcu, i teraz.
Mam nadzieję, że limit tego typu sytuacji, które psują krew wszystkim i wzbudzają niekorzystne emocje został już na tym wątku wyczerpany.
W każdym razie ja bardzo tego bym chciała i ze swej strony dołożę wszelkich starań, żeby tak było.
Felu, gwoli spokojnego wyjaśnienia: od samego początku zaznaczałam, ze nie mogę ofiarować Farelowi domu stałego,
z prozaicznej przyczyny. Nie mogę tego zrobić, gdyż nie jestem w stanie ponosić w pełni kosztów jego utrzymania i leczenia.
Z tej też przyczyny odpowiedziałam negatywnie na Twoje pytanie dotyczące ewentualnego udziału w programie "Psie adopcje"
(z którego zresztą o istnieniu Farela się dowiedziałam). Występują tam ludzie, którzy psy adoptują- ja tego nie mogłam zrobić.
Co do rozliczeń i faktur- stroną finansową Farela zajmuje się Rudzia, ja mam na głowie inne zajęcia związane z Farelinem.
To tyle tytułem wyjaśnień, a teraz parę słów na temat spraw najważniejszych, czyli związanych z Farelem.
Chłopak czuje się lepiej, dzięki Bogu nie jest świadomy burzy, która znów się nad jego biedną łepetyną rozpętała (mam nadzieję, że to już ostatnia :)).
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę spokojnego wieczoru- wyciszmy negatywne emocje, które do niczego dobrego nie doprowadzą.
Przynajmniej ja ze swoimi próbuję to zrobić- mam nadzieję, że z dobrym skutkiem ;).
Katarzyna

Posted

A ja mam jeszcze jedno ostatnie pytanie i już się stąd wynoszę (na wyraźne Kasi życzenie ) , który to lekarz , poproszę o nazwisko , stawia tak śmiałe diagnozy jak ta ,że Farel zaraził się nużycą u mnie ?

Posted

Zgodnie z tym, co powiedziałam wczesniej, z mojej strony koniec grzebania w przeszłości i rozpamiętywania jej. To i tak niczego nie zmieni, więc szkoda na to energii i czasu.
Zamierzam się koncentrować na teraźniejszości i przyszłości Farela (i pozostałych moich burków również :)).
Teraźniejszość wygląda całkiem fajnie: Farelino przed chwilą próbował zbiec z górki, co mu się do pewnego stopnia udało ;).
Teraz jeszcze burki zostały na dworze, ale zaraz po nie pójdę.
Cieszę się, że Farelino odzyskuje zdrowie i siły, chociaz jeszcze dzisiaj nie obszczekał listonosza. Może juterko?
Ewa Gałązka- (o ile jeszcze stąd nie uciekłaś z krzykiem)- dzięki za leki :).
Majki33krakow- dzięki za miłe słowa i wsparcie. Obeszło się bez Smecty, Nifuroksazyd pomógł.
Lecę teraz po burki, bo pomyślą, że o nich zapomniałam. Zresztą, pora już na ich spanie. Sama pewnie wkrótce pójdę w ich ślady, bo juterko czeka mnie ciężki dzień w szkole.
Spokojnego wieczoru i dobrej nocy :)
Kasia z burkami.

Posted

Odpowiedz mi tylko proszę na moje pytanie który to lekarz wydał opinię ,że Farel zaraził się u mnie , jest to dla mnie bardzo istotne , chętnie porozmawiała bym z nim i zapytała czy wie jakie mogą być konsekwencje rzucania takimi oskarżeniami bez poparcia dowodami .

Posted

Ja sobie tu przyszłam za Anją2201.....
Nie ukrywam, znamy się i lubimy....

I nie rozumiem czemu Fafel skoro ma zmienić dom, nie może zmienić go na dom u Anki? zwłaszcza, że już go zna?
zresztą kilku rzeczy nie rozumiem. farel jest psem adoptowanym czy na domu tymczasowym?
Mieszka w budzie czy w domu?

I trochę jestem zdziwona, że złapał u Anki nużycę, grzyba czy cokolwiek. Ja znam jej psy.... zresztą mam tam w hoteliku swoje....
I jakby nigdy nie zauważyłam tychże chorób u jej czy moich hotelikowanych psów.

Jakby mi ktoś tak w skrócie wszystko wyjaśnił byłabym zobowiązana:)

Posted

To może ja w skrócie odpowiem na pytania Twoje:)
Znam Anję,chodź nie mogę powiedziec że dobrze,bo krótko.
Farel mieszka w domu.Jest domowym pupilem.Kasia Go nie adoptowała,nie podpisywała żadnych dokumentów.Zanim dotarł do niej zaznaczyła wyraźnie że nie stac jej na finansowanie leczenia oraz karmę itp.
Przy mnie lekarz potwierdził że to Farel zaraził Alfiego(Alfi nie ma kontaktu z innymi psami) Tu dziś inga napisała " Nużyce pies nabywa na ogół w szczenięctwie, ale są udowodnione przypadki zarażenia się zarówno dorosłych zwierząt jak i ludzi (u ludzi głównie atakują okolice rzęs).
Wiadomo, że nużeniec ujawnia się (lub przenosi się) na skórze psów o osłabionej odporności immunologicznej, choć też wiadomo, że nie u wszystkich.
Czy Alfi się zaraził? To możliwe, skoro nużeniec atakuje osobniki słabe. Może miał własnego nużeńca? Nie wiemy do końca, choć wet stwierdził, że się zaraził, więc może to był właśnie jeden z tych rzadkich przypadków?"Może tak jest że jakiś pies u Anj jest nosicielem,ale może też byc że Felcio to miał i Alfi...trzeba by było dokładnie zbadac,a nawet nie jest chyba pewne czy dałoby to rezultat.Faktem jest ze "coś" miał na łapie gdy trafił do Kasi.Czy od tego wyszło to cholerstwo?Nie wiem.Czy to jest w tej chwili istotne?
Nie wiem jak nazwac dom w którym jest Felcio.
Co do ewentualnego powrotu do Anj.Myślę że to nie zbyt dobry pomysł z kilku względów.Po pierwsze odległosc-400 km.A Felcio ciężko odchorował tą podróż.Po drugie co nam po bdt?Kto podejmie się schorowanego starszego psiaka?Jedyna alternatywa to dom z ogrodem gdzie nie ma schodów,a Farel mieszkałby w domu nie w budzie!
Kasia kocha Felcia,jedyne co jest trudne to noszenie Go.
Mam nadzieję że te odpowiedzi usatysfakcjonowały Ciebie.Nie chcemy już kłótni,awantur,podjazdów itp.Nie chodzi o to, tylko o pomoc.Nie ma co wracac do przeszłosci.Nie piszę tego złośliwie,nie szukam zaczepek.Nie jestem wetem wiec tylko opieram się na tym co mówią.

P.S podoba mi się Twój podpis " Pomagam....."

Posted

Uzupełnię to wyjaśnienie: pies jest RudziPauli, przez nią adopotowany i na nią zarejestrowany (w bazie Palucha i SafeAnimal), Fundacja nie mogła więc podpisać żadnej umowy.
RudziaPaula napisała, że mogłaby oddać psa Fundacji. Otóż nie, zgodnie z umową, którą podpisała w schronisku, mogłaby oddać Farela tylko do schroniska lub do innego domu, przepisując w schronisku umowę.
Żadna fundacja nie przyjęłaby od niej psa, nie wyciągając konsekwencji z tego, w jakim jest stanie i jak był traktowany. Ja się zgodziłam ją kryć - wyłącznie dla dobra Farela (i jak widać za miękkie serce dostaję w d...). Pies na SGGW trafił nie tylko chory, ale i dramatycznie chudy (nie, nie taki chudy, jak przyjechał do p. Kasi, o wiele chudszy!). Chciano go uśpić (wg relacji RudziPauli, czyli Agnieszki K. ;) ona sama o to prosiła), ale lekarz do niego wówczas wezwany odmówił podania morbitalu.

Jeśli chodzi o finanse i dom u pani Katarzyny: pamiętam dość dokładnie rozmowę czy też rozmowy o finansach. Pani Katarzyna deklarowała wówczas, że potrzebna jej będzie pomoc [B]w zakupie karmy weterynaryjnej (hepatic) i w finansowaniu drogich zabiegów medycznych[/B]. Mówiła, że gdy tylko Farel przejdzie na karmę bytową (np. Joserę Festiwal), będzie w stanie ponosić koszty utrzymania. Była również dobrze poinformowana o stanie psa - że jest stary i chory i że będzie coraz gorzej.

Dlatego uprzejmie proszę, by więcej nie sugerowano, że w tym względzie kogokolwiek wprowadziłam w błąd.
Jedynie na wyraźną prośbę Agnieszki K. zataiłam, iż jest to jej pies. W przeciwnym razie ona musiałaby ponieść konsekwencje prawne, a pies trafić spowrotem na Paluch - do geriatrii.

Posted

No dobrze. To ja już wszystko rozumiem i wszystko jasne.
jednak hmmmm z oskarzeniami bym uważała, bo wiadomo jak latwo skrzywdzić kogoś. Wiem emocje, ale....

Rudzia mój podpis jest skierowany do konkretnej osoby:)wszystko wiadomo jak się poczyta wątek tomaszowski:)

Posted

Witam serdecznie :).
Mam nadzieję, że w odróżnieniu od kilku ostatnich dni, dzień dzisiejszy i kolejne przyniosą same dobre rzeczy- nam wszystkim i naszym zwierzakom.
Moje burki są już po śniadaniu i porannym spacerze, gotowe zacząć nowy dzień :).
Farelino wczoraj i dzisiaj próbował podnosić nogę przy siusianiu, ale w porę się zorientował, że to chyba przerasta jego możliwości i wrócił do starego, sprawdzonego sposobu załatwiania potrzeb fizjologicznych.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia
Kasia z burkami :).
Rudziu, pamiętasz to wzniesienie, prowadzące od mojego domu do drogi? Farelino dzisiaj ranko (na krótkiej smyczy) pokonał je w obie strony niemal truchcikiem (chociaż w zasadzie z powrotem, z górki , był to ruch jednostajnie przyspieszony- na szczęście w pełni kontrolowany ;)).

Posted

No to po wszystkich tych wyjaśnieniach - od dziś "z górki ruchem jednostajnie przyspieszonym"?

Od Kasi wiem, że na razie witaminy dla Farela są, więc nie muszę kupować.
Jakie sa decyzje co do arthrovetu lub czegoś podobnego? To sa dobre leki dla staruszków, bo odbudowują chrząstkę, zwiększają ilość mazi stawowej poprawiając sprawność fizyczną i poprawiając komfort. Cena w jakiej ja kupuje jest dobra, bo nie ma narzutu lecznicy. Może ktos miałby lepszą, jeśli zdecydujecie sie na zakup?

Posted

[quote name='inga.mm']No to po wszystkich tych wyjaśnieniach - od dziś "z górki ruchem jednostajnie przyspieszonym"?

Od Kasi wiem, że na razie witaminy dla Farela są, więc nie muszę kupować.
Jakie sa decyzje co do arthrovetu lub czegoś podobnego? To sa dobre leki dla staruszków, bo odbudowują chrząstkę, zwiększają ilość mazi stawowej poprawiając sprawność fizyczną i poprawiając komfort. Cena w jakiej ja kupuje jest dobra, bo nie ma narzutu lecznicy. Może ktos miałby lepszą, jeśli zdecydujecie sie na zakup?[/QUOTE]
Inga, a konkretnie jaki lek i za ile kupujesz?

Posted

[quote name='Fela']Uzupełnię to wyjaśnienie: pies jest RudziPauli, przez nią adopotowany i na nią zarejestrowany (w bazie Palucha i SafeAnimal), Fundacja nie mogła więc podpisać żadnej umowy.
RudziaPaula napisała, że mogłaby oddać psa Fundacji. Otóż nie, zgodnie z umową, którą podpisała w schronisku, mogłaby oddać Farela tylko do schroniska lub do innego domu, przepisując w schronisku umowę.
Żadna fundacja nie przyjęłaby od niej psa, nie wyciągając konsekwencji z tego, w jakim jest stanie i jak był traktowany. Ja się zgodziłam ją kryć - wyłącznie dla dobra Farela (i jak widać za miękkie serce dostaję w d...). Pies na SGGW trafił nie tylko chory, ale i dramatycznie chudy (nie, nie taki chudy, jak przyjechał do p. Kasi, o wiele chudszy!). Chciano go uśpić (wg relacji RudziPauli, czyli Agnieszki K. ;) ona sama o to prosiła), ale lekarz do niego wówczas wezwany odmówił podania morbitalu.

Jeśli chodzi o finanse i dom u pani Katarzyny: pamiętam dość dokładnie rozmowę czy też rozmowy o finansach. Pani Katarzyna deklarowała wówczas, że potrzebna jej będzie pomoc [B]w zakupie karmy weterynaryjnej (hepatic) i w finansowaniu drogich zabiegów medycznych[/B]. Mówiła, że gdy tylko Farel przejdzie na karmę bytową (np. Joserę Festiwal), będzie w stanie ponosić koszty utrzymania. Była również dobrze poinformowana o stanie psa - że jest stary i chory i że będzie coraz gorzej.

Dlatego uprzejmie proszę, by więcej nie sugerowano, że w tym względzie kogokolwiek wprowadziłam w błąd.
Jedynie na wyraźną prośbę Agnieszki K. zataiłam, iż jest to jej pies. W przeciwnym razie ona musiałaby ponieść konsekwencje prawne, a pies trafić spowrotem na Paluch - do geriatrii.[/QUOTE]

NIGDY NIE CHCIAŁAM UŚPIC PSA!!!Miałam zdjęcia i film że Farel chodzi.Lekarz nie chciała uwierzyc w to ze to ten sam pies.NIGDY NIE PROSIŁAM O TO LEKARZA!!!!NIE WIEM JAK NAZYWAJĄ SIE LEKI NA UŚPIENIE!!W tym momencie Fala KŁAMIESZ JAK Z NUT!!!!Mój mąż który jeździł ze mna może to potwierdzic!To jest wierutne kłamstwo.O eutanazji to Ja powiedziałam Feli że coś takiego im chodzi po głowie!!A zanim trafił do szpitala wezwałam weta bo nie wiedziałam co sie dzieje dziwnego z psem!
Jak śmiesz TAKIE RZECZY PISAC!!!
Co do wydatków na Felcia!Tak potwierdzam że podjełam się finansowania,bo Ty zaznaczyłas że fundacja(ha ha )nie bedzie miała na to kasy.Kasia zawsze twierdziłą że jej nie bedzie stac na leczenie i zakup drogiej karmy?To skad nagle twój wpis że ona miała z własnej kieszeni pokrywac koszty josery?
Ile razy bedziesz jeszcze pisac to samo?!Wszyscy wiedzą od dawna czyj to pies.Każdy też dopytywał się w miedzy czasie o finanse zbierane na niego,to dlaczego fundacja nie rozliczała sie z każdego grosza zebranego na Niego?Próbujesz się wybielic,ale z czego?Już dawno napisałas to wszystko,ja napisałam również wiec nie rozumiem po co znów i znów i znów powielasz to?
Kasia miała rację lepiej bedzie jak sie tu nie bedziesz pokazywac bo zamiast nie przeszkadzac przynajmniej próbujesz zamęt wprowadzac!

Posted

Wiecie co, flaki mi się przewracają, jak to czytam........... :agrue:
Nie pierwszy raz na Dogo dochodzi do sytuacji, kiedy dobrą, bezinteresowną robotę forumowiczów zaśmiecają spory, wzajemne pomówienia, słowem - robi się bagno. Może, jako osoba postronna, czytelnik forum, nie zaangażowany w konflikt powiem w skrócie, jak ja go odczytuję (i pewnie mnóstwo innych osób tu wpadających), może to Was otrzeźwi.....

Otóź Fela twierdzi, że RudziaPaula źle traktowała i głodziła adoptowanego przez siebie psa, w końcu chciała go uśpić.
RudziaPaula twierdzi, że zgodziła się na finansowanie psa, bo fundacja nie ma na taki cel pieniędzy.

Nie chodzi mi o ocenianie czy komentowanie, piszę tylko to, co można odczytać z Waszych wypowiedzi. To przecież jakiś absurd, bo:

1. po co RudziaPaula miałaby się tak ofiarnie angażować w ratowanie psa, gdyby była potworem???
2. jaka jest racja bytu prozwierzęcej fundacji, która "nie ma kasy" na pomoc psom???

Dziewczyny, to , co wypisujecie niestety tak brzmi..... a mam nadzieje, że to wszystko nieprawda......

Posted

anawa, to sięga dalej.
Od początku jest wszystko zagmatwane. To już trzecia lub czwarta seria przepychanek.
To, że Farel był chudy i zaniedbany - niewątpliwie prawda, bo kto miał sie zajmować chorym psem stróżującym w firmie?
Pomówienia na temat kopania/bicia - niesprawdzone.
Fundacja pomogła w trakcie leczenia w SGGW - niezaprzeczalne.
Dalej - jak głuchy telefon: ile wersji chcesz, tyle sobie stwórz.
Porządek w relacjach na temat Farela robi sie dopiero od momentu przyjęcia psa przez Kasię, ale wcześniejszy chaos informacyjny jest nie do ogarnięcia.
Powoduje to również rozgoryczenie Kasi, która sądziła, że pies jest w lepszym stanie, że będzie miała regularną pomoc.
Tymczasem, pies jest w takim stanie, jak można przeczytać, pieniędzy nie ma, więc konsekwencje braku jakiegoś leku czy karmy ponosi Kasia.

Posted

Dzięki anawa za mądre słowa. nie oczekuję że ktoś będzie mnie chwalił itp ale tylko proszę o pomoc. Chciałam dobrze a wyszło jak wyszło. Trudno. Zabolało mnie to co napisała Fela bo NIGDY nie chciałam i nie godziłam się na eutanazje.Nie rozumiem więc po co kłamie?!
Sama zdziwiona byłam faktem że fundacja a nie ma środków ale :(
A tak jak piszesz,wiele osób czyta nie koniecznie zabierając głos,ale...i co czyta?wojnę...
Ja chcę pomagac Kasi,dla Felcia ... a nie tracic nerwy na jej bzdury.Więc jak nie ma nic mądrego do napisania to niech lepiej wcale nie pisze.

Posted

Zarzut kłamstwa to publicznym forum to oszczerstwo i pomówienie. Usłyszałam od Agnieszki K. przez telefon, że wet wezwany do Farela do firmy nie chciał go uśpić - czyli go o to proszono.
Fundacja nie ma pieniędzy (choć to w niektórych głowach jest nie do pojęcia), ponieważ nie spadają jej z nieba (ha, ha). Nie próbuję się wybielać, bo nie jestem winna, chyba tego tylko, że kryłam osobę, która pozwoliła na skrajne zaniedbanie psa.

Agnieszko, może tylko napisz, dlaczego skoro widziałaś, że pies jest źle traktowany (twój pies) w firmie, w której pracujesz, nie zareagowałaś ani słowem? Dlaczego pozowliłaś, żeby mu się działa krzywda? Skoro widziałaś go CODZIENNIE, dlaczego dopiero twoja koleżanka zaalarmowała i poprosiła o pomoc?


Zanim stąd się usunę, ze względu na dobro psa, bardzo proszę, postuluję czy co tam, żeby:
1. FAREL NIE BYŁ KARMIIONY KASZANKĄ, WĄTRÓBKĄ i tego typu wynalazkami. Przypominam, że Farel ma chorą wątrobę. Biegunki to przede wszystkim mordęga dla niego, wyniszczenie jego oranizmu. Ciągłe mycie także mu nie służy.

2. BYŁ POD OPIEKĄ LEKARZA, ze względu na dobro psa nie powinien być leczony wirtualnie przez RudzięPaulę.

3. Sądzę również, że przenoszenie go do budy na zimę z powodu niemożności odśnieżenia schodów nie jest działaniem, które przyczyni się do poprawy jego samopoczucia.


I refleksja na koniec: mam nauczkę, po raz kolejny, że za każdy dobry uczynek mogę spodziewać się solidnej kary. Więcej nie pomogę nikomu takiemu jak RudziaPaula.

Posted

[quote name='inga.mm']anawa, to sięga dalej.
Od początku jest wszystko zagmatwane. To już trzecia lub czwarta seria przepychanek.
To, że Farel był chudy i zaniedbany - niewątpliwie prawda, bo kto miał sie zajmować chorym psem stróżującym w firmie?
Pomówienia na temat kopania/bicia - niesprawdzone.
Fundacja pomogła w trakcie leczenia w SGGW - niezaprzeczalne.
Dalej - jak głuchy telefon: ile wersji chcesz, tyle sobie stwórz.
Porządek w relacjach na temat Farela robi sie dopiero od momentu przyjęcia psa przez Kasię, ale wcześniejszy chaos informacyjny jest nie do ogarnięcia.
[B]Powoduje to również rozgoryczenie Kasi, która sądziła, że pies jest w lepszym stanie,[/B] że będzie miała regularną pomoc.
Tymczasem, pies jest w takim stanie, jak można przeczytać, pieniędzy nie ma, więc konsekwencje braku jakiegoś leku czy karmy ponosi Kasia.[/QUOTE]

Ingo przed podjęciem przez Kasię decyzji o adopcji Farela rozmawiałam z nią kilkakrotnie , ciągle powtarzałam , że to jest stary schorowany pies , że w tej chwili jest dobrze ale w każdej chwili może być dramat , zaznaczałam , że ciężkie ataki mogą się powtarzać ,że może dojść do tego , że Farel całkiem przestanie chodzić , że może być bardzo ciężko , Kasia cały czas twierdziła , że da radę . Nawet Fela mnie opierdzielała ,że tak straszę i dom zrezygnuje , więc pisanie teraz , że Kasia się nie spodziewała jest nie na miejscu . Co do pisania w jakim to stanie skrajnego wyczerpania pies do Kasi dojechał (chodzi o jego chudość ) też jest dla mnie śmieszne , bo Farel nie był skrajnie wychudzony , a jeśli Kasia tak twierdzi to chyba nigdy nie widziała psa skrajnie wychudzonego .

Co do pieniędzy których fundacja nie ma , powiedzcie mi ile jest fundacji które są w stanie przyjąć pod opiekę finansową każdego psa ? Czy ktoś zapytał Fundacji ( dwuosobowej swoją drogą ) skąd bierze pieniądze na utrzymanie 27 psów w hotelach i DT ?

Posted (edited)

[quote name='Fela']Zarzut kłamstwa to publicznym forum to oszczerstwo i pomówienie. Usłyszałam od Agnieszki K. przez telefon, że wet wezwany do Farela do firmy nie chciał go uśpić - czyli go o to proszono.
Fundacja nie ma pieniędzy (choć to w niektórych głowach jest nie do pojęcia), ponieważ nie spadają jej z nieba (ha, ha). Nie próbuję się wybielać, bo nie jestem winna, chyba tego tylko, że kryłam osobę, która pozwoliła na skrajne zaniedbanie psa.

Agnieszko, może tylko napisz, dlaczego skoro widziałaś, że pies jest źle traktowany (twój pies) w firmie, w której pracujesz, nie zareagowałaś ani słowem? Dlaczego pozowliłaś, żeby mu się działa krzywda? Skoro widziałaś go CODZIENNIE, dlaczego dopiero twoja koleżanka zaalarmowała i poprosiła o pomoc?


Zanim stąd się usunę, ze względu na dobro psa, bardzo proszę, postuluję czy co tam, żeby:
1. FAREL NIE BYŁ KARMIIONY KASZANKĄ, WĄTRÓBKĄ i tego typu wynalazkami. Przypominam, że Farel ma chorą wątrobę. Biegunki to przede wszystkim mordęga dla niego, wyniszczenie jego oranizmu. Ciągłe mycie także mu nie służy.

2. BYŁ POD OPIEKĄ LEKARZA, ze względu na dobro psa nie powinien być leczony wirtualnie przez RudzięPaulę.

3. Sądzę również, że przenoszenie go do budy na zimę z powodu niemożności odśnieżenia schodów nie jest działaniem, które przyczyni się do poprawy jego samopoczucia.


I refleksja na koniec: mam nauczkę, po raz kolejny, że za każdy dobry uczynek mogę spodziewać się solidnej kary. Więcej nie pomogę nikomu takiemu jak RudziaPaula.[/QUOTE]

NIE JESTEM weterynarzem,nie wiedziałam co dolega psu wiec wezwałam weta do diagnozy i i leczenia.Nie widziałam nigdy psa w takiej chorobie i nie wiedziałam co mu dolega(miałam i mam do czynienia tylko z padaczka wiec wszystko inne nie jest mi znane!). Nie podjął lekarz decyzji o eutanazji ponieważ ta choroba nie kwalifikuję się do uśpienia.Ja nawet nie wspomniałam o czymś takim.Jeśli Ciebie felu tam nie było to skąd masz takie info i nazwe leku?ja nigdy o czymś takim nie słyszałam.Tym bardziej nie mówiłam!I mam świadków na to ponieważ wet przybył przy jeszcze dwóch osobach!
Nie zgłosiłam się ani do Ciebie ani do nikogo innego bo nie wiedziałam kogo prosic o pomoc.Kiedyś "zabrałyśmy " z Damita innego psa komus innemu.NIGDZIE nie mogłyśmy się doprosic o pomoc.Zreszta wiesz dobrze ze zwróciłam sie do pewnego przytuliska-zaproponowano mi tylko behawiorystę!
Ja nie znałam żadnej fundacji ani nikogo innego.To też wiedziałas.Ale skoro pytasz to ponownie odpowiadam!
[B][U]A postulowac to możesz w "swoim" ogródku![/U][/B]
Czy ja kiedyś powiedziałam ze jesteś winna?Nie będę po raz enty pisac ile tu było twojej pomocy, bo mam wrażenie że o to chodzi tobie najbardziej-chwalenie się a nie o pomoc Farelowi!
Pies nie jest leczony wirtualnie ponieważ do Kasi przyjeżdża wet!
A co do budy...poczytaj i tak siedzisz nie udzielając się i tak!
To ja postuluję żebys swoje madrosci przekazywała tym którzy chcą ich słuchac.Bo mam wrazenie że nie tylko ja mam dośc twojej obecnosci na wątku Felcia!Czy nie zauważyłaś tego? I nie trudź się odpisywaniem....

Mam wrażenie ze dzieki feli zamiast pomocowego zrobił się wątek wojenny! Nic nowego nie wnosi...a może jednak?Zamęt,flustrację i niezadowolenie!Nie pomaga a szkodzi.A chyba po to fela jest aby niesc pomoc?Skoro nie jest w stanie-wiem o tym bo mówiła-to po co ?Lubuje się fela w tym?Czy takie skakanie sobie do oczu coś da?pomoże psu?ja uważam że nie,a tu u Felcia wszystko zostało powiedziane już i "nagłe" dodawanie informacji jest bynajmniej dziwne...to czemu tych atrakcji o eutanazji nie powiedziała wcześniej,teraz się "przypomniało"?
Anju wiem o stanie Felcia i do mnie mówiłaś że może byc gorzej,a nawet inaczej-raz lepiej raz gorzej,to wiadome że psiak nie młodnieje.Ale nikt chyba nie przypuszczał jak będzie naprawdę.I do Ciebie o to nikt nie może miec pretensji. Zajmowałaś się nim.Pamiętam nocną akcję...do późna czekałam na info o nim.Też pytałaś o różne leki itp...czyżby to podchodziło pod wirtualne leczenie moje?Nie!U Ciebie tez buda na podwórku stała...i co,oznaczało to ze trzymałaś Go w niej?!

Edited by RudziaPaula
Posted

To jest nie do przyjęcia! Bazar przy tym wysiada.
Opanujcie się! Skakanie do oczu sobie na wzajem nikomu nie pomoże, a najmniej Farelowi.
Oskarżenia i wyrzuty niezależnie czy oparte na faktach czy konfabulacjach - teraz nie przysporzą Farelowi pieniędzy, a Kasi pomocy.

Anju - Farel nie dostaje kaszanki i wątróbki jako karmy, tylko jako smaczek przemycający lekarstwa. Tę kwestię Kasia opisała już dość dawno, ponieważ zmroziła mnie opcja karmienia takimi specjałami (chyba w maju na ten temat było zamieszczone wyjaśnienie). Tak więc nie ma obawy, że jest źle karmiony.

Odpowiem Feli na pytanie w jakim celu zacytowałam stronę Farela i stronę główną Fundacji. Na stronie Farela nie ma słowa, że ma opiekę w bezpłatnym domu. Informacja zakończona jest na pobycie w hotelu czyli miejscu płatnym (o ile dobrze pamiętam - 500 zł + karma i leczenie albo 450 + pozostałe). Cały kontekst strony Farela woła o pieniądze i jak się okazało, pieniądze wpływały jeszcze po przekazaniu psa do Kasi.
Czy tylko dwoma linkami możecie pochwalić się jako historią?
Ponadto uważam, że błędy ortograficzne i interpunkcyjne na stronie Fundacji źle świadczą o osobie redagującej tekst, chociaż to moje prywatne odczucie.
Cześć i chwała za to, że udało się taniej leczyć psa dzięki Fundacji, bo ceny w SGGW są kosmicznie wielkie, jednak masa niedomówień i przekręceń ze strony osób zaangażowanych przed przekazaniem Farela do Kasi, generuje obecny stan wojenny.

Czy nie uważacie, że czas najwyższy wyjść z tej piaskownicy i pochować łopatki, które służyły do walenia się na wzajem po głowach zamiast budowania pięknych zamków?
Czy nie uważacie, że zarówno czas jak i energię powinnyście spożytkować na znalezienie sposobu pozyskania pieniędzy na leczenie i utrzymanie psa?
Czy uważacie, że to co się dzieje na wątku sprzyja Kasi w jakikolwiek sposób?
To ona jest umordowana do granic możliwości. To ona ma obfajdany dom. To ona pierze brudy. To ona targa Farela. To on płaci za media i środki czystości.
Czy ktoś może wysłać jej np. proszek do prania lub pieniądze na jego zakup?

I jeśli ktoś mi będzie chciał zarzucić, że jestem adwokatem Kasi - proszę bardzo!
Sama jestem umordowana zwierzętami, które u mnie wylądowały w różny sposób.
Mam zniszczone mieszkanie. Woda i środki czystości - majątek. Konieczna była wymiana pralki, bo poprzednia nie wytrzymała obciążenia praniem, a miała tylko 3 lata i była wymieniana po poprzedniej, która też nie wytrzymała. Ilość dywanów, które zostały obsikane, obfajdane, obrzygane - nie do zliczenia. Konieczne było wyrzucenie kanapy, która była obsikana lub obrzygana tak często, że nie można było spać.
Pieniądze na utrzymanie zwierzów zarabiam sama. Niewielką część dostałam sponsorowaną przez dobrych ludzi. Nikt mi nie płaci za przyjęcie zwierząt - nie są hotelowane.
Dlatego doskonale rozumiem problemy Kasi. Rozmawiamy długie godziny, żeby w tym pieprzniku jaki zapanował na wątku, w atmosferze wzajemnych oskarżeń Kasia wytrzymała te wszystkie destruktywne uwagi.

Posted

Dlatego napisałam ze mam dosc wojny tu na watku! Wszystko było ok dopóki fela z "nowościami" się nie pojawiła.Ale przynajmniej przekazała rozliczenie i za to jej dzięki!
Nie chcę się kłócic,przepychac i atakowac czy odpierac ataki.Nie zmienimy przeszłosci a taka przyszłosc tu na wątku tez nie jest dobra.Więc albo załóżmy osobny albo skończmy tu wojnę!

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...