Sylwia i Ares Posted April 12, 2010 Posted April 12, 2010 Greven, prosimy:modla: My tak bardzo lubimy się bać :diabloti: Quote
Koreksonowa Posted April 12, 2010 Posted April 12, 2010 A ja wam mówie że Greven to ma skleroze:) Quote
Greven Posted April 12, 2010 Posted April 12, 2010 Nie mam sklerozy, nie zaglądałam po prostu na wątek ;) Jeśli ktoś zna inne wersje tej historii, to piszcie koniecznie! [quote name='Greven']Zbiegli się ludzie. Kobieta poczuła się bezpieczniej i wtedy okazało się, że *[/QUOTE] Kierowca TIRa widział, jak kobieta hamuje przed gałęziami tarasującymi jezdnię, widział z daleka, jak ona wysiada i widział też... że z ciemności pobocza wychodzi mężczyzna z siekierą w ręku i za jej plecami wsiada do auta... a potem niczego nieświadoma kobieta zajmuje miejsce za kierownicą i rusza z miejsca, chcąc jak najbardziej oddalić się od dającego jej znaki kierowcy TIRa. Gdy wjechała na podwórze, kierowca TIRa z oczywistych powodów (gabaryty pojazdu) nie wjechał za nią, a gdy w końcu tam dotarł, okazało się, że w aucie kobiety nie ma nikogo. Tylko siekiera leży na tylnym siedzeniu. KONIEC Quote
Sylwia i Ares Posted April 13, 2010 Posted April 13, 2010 :smhair2::shocked!: Brrr, siekiera... No to teraz zacznę się naprawdę bać jeździć samochodem w nocy :nerwy: Quote
Koreksonowa Posted April 13, 2010 Posted April 13, 2010 Ja tam sie nie boje! Prawka nawet nie mam a co dopiero samochodu :D Quote
sunshine Posted April 13, 2010 Posted April 13, 2010 U nas historia brzmiała tak samo tylko zamiast siekiery była metalowa linka a zamiast podwórka stacja benzynowa:D. Ciekawe czy to się stało na serio a jeśli tak to gdzie w końcu:P Quote
wenia41 Posted April 14, 2010 Posted April 14, 2010 Dobre, podobała mi się historyjka. Lubię takie, a na działce jak jest cichutko i ciemniutko, a ja jestem samiutka np. tylko z dziećmi przypominają mi się wszystkie. Opowiadam dzieciakom, a one są wówczas grzeczniutkie i nie rozłażą mi się z altany po nocy tylko pilnuja wyra. Gorzej, gdy córa musi do WC wtedy mam za swoje - ja muszę iść z nią czy chcę czy nie. Ale inaczej jest gdy po nocy wracam na działkę (nie ma oświetlenia i domostw w okolicy) np przez lasek wówczas ja mam pietra - przyznaję się bez bicia. Jednego roku jak spędzałam z dzieciakami jeszcze małymi wakacje na działce w okolicy była obława policyjna. Okazało się, że szukali faceta, który chciał siekierą zabić teściową ale trzonek mu się złamał i nie udało mu się tylko ja pokaleczył i posiniaczył - zwiał i widziano go w pobliżu mojej działki - wtedy to słowo daję sama portkami trzęsłam. szczególnie w nocy pustkowie (brak w okolicy domów) bez prądu czyli ciemno jak w piekle, ja spałam z grubą pałą pod łóżkiem. Po kilku dniach sam zgłosił się na policję. Quote
Greven Posted April 14, 2010 Posted April 14, 2010 Ja też mieszkam na uboczu, tylko dwa domy w okolicy, nocą widzę światła. Z jednej strony ściana lasu, z drugiej pola. Ale jakoś nigdy się nie bałam, chociaż mieszkam sama. Upiory się wyniosły, gdy ja się wprowadziłam, bo wiadomo, że większe zło wypędza mniejsze zło :diabloti: a żadni kombinatorzy, czy chuligani tu się nie zapuszczają, bo daleko, droga kiepska, nie za bardzo jest co ukraść i jeszcze wariatka ma watahę psów oraz broń, a jak! Grunt to dobra reklama :diabloti: Quote
sunshine Posted April 14, 2010 Posted April 14, 2010 O kurczę Wenia ja się nie dziwię. Pół biedy jak bys Ty była ze znajomymi czy coś ale z dziećmi to podwójny strach... Tez mam taką działkę. Teraz podciągneliśmy tam prąd ale za mojego dzieciństwa (teraz mam 20 lat;)) ani prądu ani zywej duszy, ani nawet martwej:P. Tylko gigantyczne pająki. A przez zimę było kilka włamów (na przełomie lat nie jednorazowo). Na szczęście domek choć stary to na tyle solidny że udało im sie tylko do szopki dostać... ale jednak blady strach. Jak się zwalała familia to ok ale kiedy zostawałam sama z dziadkami np.... chociaż byłam wtedy mała to myślało się co to cień za oknami "chatki". na szczęście nigdy latem nikt nam nie próbował nic zrobić i prócz ślepek zwierzaków w zbożu czy lesie to nie mieliśmy towarzystwa:) Greven ty jesteś niemożliwa hehehe:D Nie przepadam za ludźmi i marzy mi się dom na uboczu ale sama to bym miała stracha:D Quote
Koreksonowa Posted April 14, 2010 Posted April 14, 2010 A dajcie spokój, ja kiedyś zostałam sama w domu w wakacje. Rodzice pojechali na wywczas, babcia do swojej siostry, a ja - słomiana sirotka zostalam z 8 miesięcznym Korczysławem. Był pierwszy samotny wieczór, troche mi było nieswojo, ale cóż. Pozbierałam się i poszłam spać, na wielkim wyrku w sypialni rodziców. Zgasiłam światło i ledwo przyłożyłam głowe do poduszki i... JAK MI COŚ NIE GRZMOTNIE W DRZWI SYPIALNI!:smhair2: Mało żem pazurami po suficie nie poorała! Jak już doszłam do siebie to się okazało, że moje psisko swoim zwyczajem ułożyło się do spania pod drzwiami, swoją ulubioną metodą czyli "padam z łap" zwalając sie swoim 12kg ciężarem na te nieszczęsne drzwi. Ale co sobie podżyłam to moje! Quote
sunshine Posted April 14, 2010 Posted April 14, 2010 Hahaha biedna:P zawał mur beton:D Ja ostatnio też miałam ducha :P. Stoję w łazience przed lustrem przy otwartych drzwiach pewna że mój pies śpi w pokoju. Ciemno wszyscy sobie śpią. A tu mi się drzwi do łazienki powolutku same zamykaja... najpierw się wystraszyłam bo to w lustrze zobaczyłam. Stanełam jak wryta i się zastanawiałam czy krzyczeć czy zobaczyć... dziwna reakcja "na ducha" hehe ale bałam się co tam zobacze na tym ciemnym korytarzu. W końcu mówię sobie masz kobieto dwudziechę miej że rozum. I wyjrzałam a mój kochany psiut spał smacznie za drzwiami i się przewrócił na drugi bok popychając leciutko tym samym drzwi:P Banał ale trzeba przy tym być żeby się wystraszyć :D Quote
*Monia* Posted April 15, 2010 Posted April 15, 2010 Jak byłam na pierwszym roku studiów to zamieszkałam sama w nowo pobudowanym domu. Do towarzystwa miałam tylko młodziutką Hexolinę i 2 króliki. Jakoś na początku w nocy obudziło mnie stukanie na dole, spojrzałam na śpiącą Hexolinę i zadrżałam. Zejść jakoś nie miałam ani ochoty ani odwagi, więc tylko leżałam i słuchając zastanawiałam się któż może chcieć mnie nastraszyć. Po głębszym przemyśleniu w końcu doszłam co to za hałasy - moje kochane królice urządzały sobie nocne igraszki :evil_lol:. Działkowych przygód też trochę było, ale nie strasznych ;). Kiedyś pamiętam siedziałam sobie wieczorem przed domkiem i ktoś przeskoczył przez siatkę (byłam sama z psem cioci). W pierwszej chwili nie wiedziałam co robić - siedzieć i czekać, uciekać czy co, ale w końcu do Saby krzyknęłam "bierz go" i koleś momentalnie znalazł się po drugiej stronie siatki. Saba tyłka oczywiście nie raczyła ruszyć, bo nie wiedziała o co chodzi :cool1:. Quote
Koreksonowa Posted April 15, 2010 Posted April 15, 2010 A dzialkową przygodę też miałam! Byliśmy na imprezie na działce znajomych naszego kolegi. Grubo po 2 poszliśmy wszyscy spac, i koło 3 obudziło mnie jakieś szkrobanie po szybie i jakiś dziwny dźwięk, który po chwili dopiero sklasyfikowałam jako miauczenie. No więc jako odważne dziewcze zaczęłam szarpać mojego zaspanego lubego i informować go zduszonym szeptem "Tomek! Tomek! Kot! Kot!" Na to mój ekhm.. obrońca: "No to światło zapal" Zapalilam.. patrze w to okienko.. a tam nie ma kota! Nic nie ma! I jakoś tak się obróciłam na chwile, a drugi raz jak spojrzałam zobaczyłam wielkie rude kocisko wpatrujące sie we mnie oczami jak kot ze Shreka! Jeszcze sie z dobre 15 minut telepałam jak galaretka :D Quote
wilczanda Posted April 18, 2010 Posted April 18, 2010 A ja zostałam w domu sama, bez psa, bo był na spacerze z rodzicami. Siedziałam na Dogo oczywiście a nagle z kuchni takie huki i hałasy, że struchlałam. Potem sie kapnęłam, że to się pralka psuje :evil_lol: A czasami to mnie kot straszy. Grzebie w kuwecie, a potem wylatuje jak z procy i szczeka :lol: Kilka razy się za ścianą zaczaił i jak szłam do kuchni to mnie zaczął gonić! :shake: [B][URL="http://www.dogomania.../members/79291-Koreksonowa"][B]Koreksonowa[/B][/URL], [/B]no to fajnie miałaś :evil_lol: Quote
Koreksonowa Posted April 18, 2010 Posted April 18, 2010 Szczekający kot mnie by tez przeraził... Quote
SabaNera Posted April 18, 2010 Posted April 18, 2010 [quote name='Koreksonowa']Szczekający kot mnie by tez przeraził...[/QUOTE] Figo czasem wydaje dźwięki, jakby miauczał, np. gdy ziewa. A jest psem :diabloti: Quote
Koreksonowa Posted April 18, 2010 Posted April 18, 2010 E, to to mój też. Z kotami biegającymi po sąsiednim ogrodzie komunikuje sie takim: "łauuuumaaiiiuuuuuumauuuuuu!" Quote
sunshine Posted April 18, 2010 Posted April 18, 2010 hahaha:D ale szczekający kot to inna bajka:P Quote
sunshine Posted April 20, 2010 Posted April 20, 2010 "Głucho wszedzie, cicho wszedzie. Co to będzie? co to bedzie?!:D" Mam dla Was historyjkę:) a własciwie prawdziwy przekaz. Otóż mój ksiadz od religii był na pewnych "wykładach", "seminarium" bodajże w Gnieźnie, całkiem nie dawno zorganizowanym przez księdza egzorcystę. I ksiądz wypytywany o historie przytoczył jedną z "mniej drastycznych". Przyszło do niego młode małżeństwo. Powiedzieli że ich córka mówi że w jej pokoju ktoś stoi i że oni juz nie wiedza co robić bo mała jest przerażona a psycholog nie widzi w niej nieprawidłowości. Ksiądz ten wiec udał się do tego domu. Porozmawiał z dziewczynka, ona mu powiedziała, że ten pan stoi u niej w koncie i na nia patrzy cały czas i że ona się go boi. Powiedziała też że "pan robi brzydkie rzeczy". Poświecili pokój odmówili modlitwy. I Ksiądz spytał czy ten pan nadal tu jest? Ona odpowiedziała " Nie, teraz stoi za oknem". Włosy stanęły mi dęba... Ten ksiądz powiedział że nie będzie więcej już opowiadał bo nie powinien. Oczywiście wypytaliśmy naszego księdza o różne takie. Powiedział, ze w naszych okolicach egzorcyści są w Gnieźnie i Licheniu, i że po rozmowach z nimi wynika że oni nie maja urlopów, nie mają czasu się nudzić. Maja mnóstwo wezwań i z roku na rok co raz więcej... :lol: Quote
Sylwia i Ares Posted April 21, 2010 Posted April 21, 2010 Aż mi ciarki przeszły po plecach :smhair2:. A ja głupia myślałam, że egzorcyści to fantastyka:lying::mdleje:. Grubo się myliłam. Dobrze, że ta opowieść nie ma końca, bo mogłabym zawału dostać:flaming: Quote
sunshine Posted April 21, 2010 Posted April 21, 2010 Znaczy to, że więcej nie będzie opowiadał chodziło o więcej historii.:) Ta nie wiem czy tylko na tym sie skończyła, ale sadze że poświęcili okolicę domu. Nic ksiądz nie mówił więcej na temat tej rodziny. Dokładnie nie pamiętam ale wydaje mi się że byli oni z Bydgoszczy... Quote
wenia41 Posted April 21, 2010 Posted April 21, 2010 Ci ludzie u których był egzorcysta byli z Bydgoszczy????? Nie chce mi się sprawdzać czy już o tym pisałam - najwyżej sie powtórzę. Mi się przytrafiło na działeczce też coś strasznego. Od zawału byłam o włos. Papierosa w ręku nie mogłam utrzymać, a co dopiero go zapalić. Na działce dopiero latem 2009 r. założyliśmy prąd, a przygoda przytrafiła mi się dobrych paręnaście latek wstecz. Było to z 26 na 27 lipca, wypadało z niedzieli na poniedziałek. Dzieciaczki były jeszcze małe, mąż pojechał już do domu aby na poniedziałek przygotować się do pracy. Miałam wówczas sunię spanielkę - Etę. Jak zwykle wieczorkiem dzieciaki wyekspediowałam do wyrek. Sama już oprawie, prawie zasypiałam kole północy, gdy nagle usłyszałam tupot ludzi w koło altany, krzyki, wrzaski walenie kijami w altanę. Zerwałam się na równe nogi. Złapałam za gaz w areozolu ale z nerwów nawet nie mogłam logicznie myśleć więc zakiełkowało mi w mózgu czy aby napewno trzymam skierowany w odpowiednim kierunku ( nie ma przecież innej możliwości), stanęłam między dwoma oknami, gdy nieznani jegomoście dostali się już na werandę. Moja sunia jakby nigdy nic stała z nosem w szparze drzwi i wydawała tylko dźwięki wąchania innej reakcji zero mimo, że była bardzo czujna i odważnie zawsze nas broniła. Dzieciaki spały jak zabite. A ja w głowie maiłam już różne wizje. I dopiero po kilku ciągnących się wieczność minut usłyszałam słowa " Wenia to my" .... Po paru sekundach doszło do mnie dopiero, że to moi teście zrobili mi kawał. Gdy udało mi się do nich wkońcu wyjść nogi miałam jak z waty, cała dygotałam, a jak chciałam zapalić ze zdenerwowania papierosa to nie mogłam go nawet utrzymać dwoma rękoma, a o zapaleniu nie było nawet mowy. Okazało się że dowcipnisie przyszli już o północy, gdyż nie chciało im się spać, a teść 27 miał urodziny więc urocza małżonka wymyśliła, że zaczną obchodzić je już o godz. 0.00 na działce razem ze mną. Nie przyszło jej nawet na myśl, że mogłam ze strachu wykitować po takim jej sprawdzaniu jaka to ja jestem odważna. :mad: Quote
sunshine Posted April 22, 2010 Posted April 22, 2010 Głowy nie dam sobie obciac, ale chyba w Bydgoszczy... a ja się wcale Tobie nie dziwię:P Pewnie bym spanikowała... a teściowie oberwali by z gazu:D Quote
Koreksonowa Posted April 22, 2010 Posted April 22, 2010 Oj tak, ja bym tez teściów przygazowała! Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.