AduS Posted October 30, 2008 Posted October 30, 2008 jej ale strrrrrrraszne te wszystkie historie- przeczytalam caly watek.... brrr:ghost_2: Quote
Juszes Posted October 30, 2008 Posted October 30, 2008 [quote name='Karolajna']Co ja mam powiedzieć?! Nie raz mam sytuację, że widzę siebie w oczach osoby na przeciw. Nie raz widzę oczami innych, ot tak. Co się ze mną dzieje nie wiem... :-o Wątek z filmikami obejrzany od dechy do dechy :cool3: Tak dla śmiechu :evil_lol: : [IMG]http://pl.youtube.com/watch?v=kosEkr2HZGw[/IMG] Oglądałam to sobie, w pewnym momencie wiedziałam że coś wyskoczy... Siedzę, siedzę w oczekiwaniu, przyszła do mnie dziewczyna mojego brata i nagle łup wyskakuje...[/quote] z początku aż podskoczyłam, ale po kliknięciu pauzy i przyjrzeniu się postaci strach raczej odchodzi, a pojawia się śmiech :evil_lol: Quote
AngelikaXD Posted October 30, 2008 Posted October 30, 2008 Swietny temat ;) tylko jeszcze nie przeczytalam calego watku. jutro dokoncze i cos wam opowiem :cool3: Quote
MickeyM Posted November 3, 2008 Posted November 3, 2008 Wypasiony temat. Osobiście mocno wierzę w takie rzeczy, a przede wszystkim w to, że psy wyczuwają nadchodzącą śmierć. Nigdy jednak nie byłam świadkiem takiej sytuacji. :ghost_2: Co do filmików tego rodzaju - nienawidzę ich. Wiem czego się spodziewać, ale i tak później serce mam w poopie. Quote
m@dzi@ Posted November 6, 2008 Posted November 6, 2008 Bardzo spodobał mi się ten temat, ja też mam jedną historię, co prawda nie psią, ale też zwierzęcą... A co do tego filmiku - najpierw okropnie się przestraszyłam, ale potem była już tylko kupa śmiechu:lol:... A co do historii: Siedziałam sobie jak zwykle w pokoju, w którym też stoi klatka z moimi papużkami falistymi. Wieczór jak zawsze, siedzę sobie i coś tam wyrabiam (już sama nie wiem co), papugi skrzeczą... Nagle obie umilkły i zerwały się jak szalone, zaczęły furkotać (kto ma papużki, ten wie, jak furkoczą podczas lotu) jak szalone, obijały się o klatkę, kijki, karmnik, siebie... po chwili przysiadły gdzieś, widzę, że oczka mają otwarte i wystraszone, a ich małe płucka i serduszka pracują jak szalone, i gapiły się w jeden punkt... Ta sytuacja zdarzyła mi się jakieś 2-3 razy... Quote
zmierzchnica Posted November 6, 2008 Posted November 6, 2008 [quote name='m@dzi@']Bardzo spodobał mi się ten temat, ja też mam jedną historię, co prawda nie psią, ale też zwierzęcą... A co do tego filmiku - najpierw okropnie się przestraszyłam, ale potem była już tylko kupa śmiechu:lol:... A co do historii: Siedziałam sobie jak zwykle w pokoju, w którym też stoi klatka z moimi papużkami falistymi. Wieczór jak zawsze, siedzę sobie i coś tam wyrabiam (już sama nie wiem co), papugi skrzeczą... Nagle obie umilkły i zerwały się jak szalone, zaczęły furkotać (kto ma papużki, ten wie, jak furkoczą podczas lotu) jak szalone, obijały się o klatkę, kijki, karmnik, siebie... po chwili przysiadły gdzieś, widzę, że oczka mają otwarte i wystraszone, a ich małe płucka i serduszka pracują jak szalone, i gapiły się w jeden punkt... Ta sytuacja zdarzyła mi się jakieś 2-3 razy...[/quote] A może coś wyczuły albo usłyszały? Ja ostatnio tak miałam z sunią właśnie.. Nagle zerwała się, wybiegła do przedpokoju, zaczęła strasznie warczeć (co jej się właściwie nie zdarza, ona jak się wystraszy/grozi to szczeka). Jak wróciła, to położyła się i wpatrywała w jeden punkt bardzo skupiona... Sądzę, że poczuła jakiś zapach, ale było to niepokojące :shake: Quote
m@dzi@ Posted November 6, 2008 Posted November 6, 2008 [quote name='zmierzchnica']A może coś wyczuły albo usłyszały? [/quote] nie, oba przypadki są niemożliwe. Gdy moje papugi coś słyszą, tulą się do siebie i niecierpliwie nasłuchują. Gdy coś wyczuwają, to - jeśli jest to przyjemne - pchają się ku zapachowi, a jak nie - stroszą się i siedzą z niepapuzimi minkami Quote
Anetka83 Posted November 7, 2008 Posted November 7, 2008 to ja trochę off-owo ;) [COLOR=Orange][COLOR=Black]pare lat temu mieszkałam jeszcze w innym mieszkaniu z moim ówczesnym TZ-tem (obecnym meżem [IMG]http://www.owczarekwpotrzebie.com/forum/images/smilies/eviltongue.gif[/IMG] ) Wiele mieszkań w tamtej kamienicy było wynajmowanych. Pewnej nocu obudzilam się z checią napicia się wody usiadłam na łóżku i nagle zobaczyłam że ktoś siedzi przy komputerze... pomyślałam że pewnie Łukasz (komputerowy maniak) Przez myśl mi tylko przeszło dlaczego ten głupek siedzi przed wyłączonym monitorem. Dotknęłam ręką kołdre obok siebie i poczułam że Łukasz leży koło mnie...popatrzyłam i rzeczywiscie spał... zamarłam, położyłam się, przykryłam się kołdrą i nie byłam w stanie popatrzec w tamtą stronę jeszcze raz... Jestem pewna że tam ktos był...i najprawdopodobniej wiem kto... Następnego dnia dowiedzieliśmy się że student który mieszkał nad nami zginął... wpadł na rowerze do starego kamieniołomu zalanego wodą...[/COLOR][/COLOR] A teraz...kolejne mieszkanie...znowu w starej kamienicy... Co jakiś czas odwiedza nas sąsiadka...która zmarła dwa lata temu... nawet mój TZ już w to wierzy... ale to zupełnie inna historia.... Quote
Karolajna Posted November 7, 2008 Posted November 7, 2008 Anetka83 opowiadaj. Lubie takie historie! Quote
Anetka83 Posted November 8, 2008 Posted November 8, 2008 opowiem, opowiem...tylko troszkę czasu znajdę:) BTW... zgadzam się z przedmówcami... Masterton ma świetne książki... ale polecam Wam gorąco również książki Koontza...dla mnie rewelacja. ... jeśli ktoś lubi mroczne klimaty :evil_lol: Quote
MickeyM Posted November 8, 2008 Posted November 8, 2008 Anetka, dzięki. Teraz mam gęsią skórkę. Lubię takie historie, ale się ich boję dlatego, że w nie wierzę. A propos moja koleżanka mieszka w takim starym poniemieckim domu ze śladami po kulach w ścianach i opowiada mi, że czasem spotykają ją różne dziwne rzeczy. Ostatnio w nocy, kiedy wracała do domu, w bramie stał chłopczyk i drapał paznokciami w zamknięte drzwi. Sama nie wiem.... :smhair2: Wczoraj na tvp 1 leciał jakiś film o medium, która rozmawiała ze zmarłymi do tego czytam jeszcze ten wątek i jak mój pies tylko patrzy się w jakiś 'niewidzialny punkt', to od razu uciekam do drugiego pokoju... :lol: :ghost_2: Quote
Anetka83 Posted November 8, 2008 Posted November 8, 2008 MickeyM... nie ma za co :) polecam się na przyszłość :evil_lol::evil_lol::evil_lol: BTW...ja się w sumie już przyzwyczaiłam do dziwnych zdarzeń... mam tylko ogromnego stracha jak moja niuńka na wieczornym spacerze stanie jak wryta i wpatruje się w łąki które mamy obok kamienicy... wtedy mam dość...przyznaje... dlatego zawsze jak jest ciemno ciągnę ze sobą na spacer oprócz psa mojego TZ-ta :diabloti: a co do odwiedzin sąsiadki... już mnie nie przerażają :p zawsze tłumaczę sobie to tym że pewnie przyszła po papieroska, tak jak za życia :) Nuka też często staje w drzwiach do kuchni i obserwuje pomieszczenie...tak jakby ktoś tam był... oka... opowiem o kolejnym zdarzeniu... najgorsze chyba jakie mnie spotkało... wróciliśmy z mężem z wieczornego spacerku. Zdziwiłam się wtedy bo Łukasz przekręcił klucz w drzwiach miomo że zazwyczaj ja to robiłam (ja to wogóle zamykam się na cztery spusty w domu bo strachliwa jestem). I przykuło to własnie moją uwagę... no ale pomyąlałam "w końcu nauczyłam go że drzwi się na noc porządnie zamyka" ;) położyliśmy się spać. Światła zgaszono Nuka spi z nami oczywiście... Cos ie mogłam zasnąć. myslałam o pierdołach... i nagle usłyszałam przekecanie klucza w zamku...zamarłam. W pierwszej chwili pomyslałam że być może sąsiedzi wrócili i jakimś cudem usłyszałam jak otwieraja swoje drzwi... ale w momencie zdałam sobie sprawę że to niemożliwe. Zapytałam Łukasza czy coś słyszał...a on że cuduje :mad: Słuchajcie...miała tak wielką ochotę wstać i soprawdzić czy klucz jest przekręcony a jednocześnie zdawałam sobie sprawę że jak wstanę i okaże się że rzeczywiście ktoś (coś) porzekręciło ten klucz to chyba padnę na zawał... dodam że klucz został w drzwiach gdyż wtedy ma się pewność że nikt z drugiej strony nie jest w stanie otworzyć wtedy zamka... leżałam tak chyba dobre 20 minut...ale ciekawość wzięłą górę... podesżłam do drzwi...sprawdziłam i wrzasnęłam do łukasza... klucz był przekręcony, drzwi nie zamknięte... siadłam w kuchni zapaliłam papierosa... i wstyd się przyznać ale rozpłakałam się ze strachu jak dziecko... Łukasz mnie uspokajał, mówiła że pewnie nie zamkneliśmy jak wróciliśmy ze spaceru... ale ja doskonale wiedziałam że drzwi były zamnkięte... gdyby nie to że zwróciłam uwagę na niespotykane zachowanie mojego TZ-ta przekręcającego klucz...być może dałabym sobie wmóić że się przesłyszałam...że po protu my nie zamknelismy drzwi...ale tak nie było... troszkę chaotycznie to napisałam...ale mam nadzieję że złapiecie o co chodzi... do tej pory mam ciarki na plecach jak o tym pomyślę... Powiem Wam że niesamowicie się wtedy wystraszyłam... I to jak na razie były ostatnie odwiedziny sąsiadki jak do tej pory...dawno jej nie było... ale ida Święta więc na pewno nas odwiedzi...tak jak rok temu... Ale to opowieść na raz następny... Quote
MickeyM Posted November 8, 2008 Posted November 8, 2008 Anetka, Ty i tak jesteś twarda... Nie wiem, co zrobiłabym na Twoim miejscu. :roll: Ja pierdzielę... Teraz mi się przypomniało jak czytałam artykuł w gazecie, o rodzinie która mieszkała w domu położonym po środku cmentarza, nawiedzanym przez duchy. Nie mieli się gdzie przeprowadzić, a domu nikt nie chciał kupić. To ci dopiero lokum. :no-no-no: Quote
Anetka83 Posted November 10, 2008 Posted November 10, 2008 he... taka twarda to ja nie jestem... przerażenie moje sięgnęło wtedy szczytu :p Quote
zmierzchnica Posted November 10, 2008 Posted November 10, 2008 Anetka83, nie dziwię się.. Ja bym chyba umarła ze strachu, brrr ;) Jak mnie "coś" obudziło chuchając na mnie, to tydzień nie umiałam zasnąć, a do dziś jak sobie o tym przypomnę, to nie potrafię :roll: Ale psy mi pomagają, z nimi jakoś mi bezpieczniej. U mnie też dziwne rzeczy się zdarzają ostatnio... Od śmierci mojego Dziadka. W dniu jego pogrzebu cały nasz blat kuchenny przez chwilę trząsł się, jakby nas nawiedziło miejscowe trzęsienie ziemi. W dniu urodzin mojej cioci rozbił się jej kwiatek, który stał przy ścianie wysoko na półce, i nie ma szans, by ktoś go strącił. W dniu urodzin mojej babci okno, którego nigdy-przenigdy nie otwieramy, otworzyło się i też strąciło stojący kwiatek:roll: Nie wiem, czy tego nie wciskam na siłę do "zdarzeń nienormalnych", ale jednak trochę to niepokojące :cool3: Quote
basia Posted November 15, 2008 Posted November 15, 2008 Eh.. To i ja Wam coś opowiem. Prowadzę szkółkę drzew i krzewów ozdobnych a przy niej mam detaliczny punkt handlowy. Na tym punkcie razem ze mną są trzy moje psy - 2 husky i suczka podhalanka. Podhalanka Luna od szczeniaka jest przyzwyczajana do obcych i całkowicie toleruje ich w mojej obecności i nigdy nikogo nie zaatakowała ani nawet nie warknęła a ma już prawie 6 lat. W tym dniu leżała sobie jak zwykle na ganku naszego drewnianego, ogrodowego domku i obserwowała okolicę. Ja pieliłam rabatkę będąc plecami odwrócona do wejścia na punkt. W pewnym momencie usłyszałam nad sobę głos. Odwróciłam się natychmiast bardzo przestraszona. W tym też momencie Luna wybiegła przed ganek i zaczęła przeraźliwie ujadać. Przede mną stał mężczyzna, bardzo skromnie ubrany, jakby szary i ... sama nie wiem, ale nie jestem w stanie go opisać, chociaż stał dosłownie kilka kroków ode mnie. Luna szczekała tak strasznie jak nigdy ale cały czas trzymała się od tego kogoś na odległość jakiś 2m, nie atakowała go. Mężczyzna wydawał się zupełnie niewzruszony jej ujadaniem i tylko stał i sie uśmiechał. Podeszłam do niej chcąc ją uspokoić. Znalazłam się wtedy pomiędzy tym człowiekiem a wyjściem. Chwilę później kiedy udało mi się Lunę trochę uspokoić odwróciłam się by tego kogoś przeprosić .. ale jego już tam nie było :-o Aby wyjść musiał koło mnie przejść a ścieżka ma 1 m szerokości. Czy mogłam niezauważyć kiedy mnie mijał? Może i mogłam ale była tam też Luna, która stale patrzyła w to miejsce, w którym i ja widziałam tego kogoś ostatni raz. Ona nie pozwoliła by mu przejśc niezauważenie. Z trudem uspokoiłam Lunę, a właściwie była poddenerwowana do końca dnia. Husky nie zareagowały wcale :roll: Quote
Akadna Posted November 15, 2008 Posted November 15, 2008 [COLOR=royalblue][I]Jezu ... Basia, nieźle... :crazyeye: A człowiek zazwyczaj tak wyobraża sobie duchy ...[/I][/COLOR] Quote
Karolajna Posted November 15, 2008 Posted November 15, 2008 No to bardzo dziękuję. Teraz boję się obejrzeć do tyłu i zamknąć okno. Przy sobie mam 2 yorki, ale i tak się boję :diabloti: jakbym tam była to bym zawału dostała... i śmierć na miejscu :-o Ja jeszcze z Montaną muszę wyjść na spacer, a działka obok to kurhan... O mój boże... Co to będzie :-o Paraliż jak Tolki nie znajdę :crazyeye: Mi ostatnio rzeczy spadają :-o ostatnio sobie takie niby duszki i nietoperze na halloween poprzyczepiałam i zanim je odkleiłam to ciągle się bujały (były zawieszone na nitce). U mnie najczęściej nie chcą przebywać psy, więc może coś jednak z moim pokojem jest nie tak... :-o Quote
basia Posted November 15, 2008 Posted November 15, 2008 [QUOTE]No to bardzo dziękuję. Teraz boję się obejrzeć do tyłu i zamknąć okno.[/QUOTE] Wiesz co, do mnie to na początku w ogóle nie dotarło. Dopiero po kilku dniach ciągłego analizowania tej sceny, w żartach palnęłam "to chyba musiała być jakaś zjawa". Nadal zastanawiam się czy sobie czegoś nie wymyśliłam :roll: Quote
Karolajna Posted November 15, 2008 Posted November 15, 2008 [quote name='basia']Wiesz co, do mnie to na początku w ogóle nie dotarło. Dopiero po kilku dniach ciągłego analizowania tej sceny, w żartach palnęłam "to chyba musiała być jakaś zjawa". Nadal zastanawiam się czy sobie czegoś nie wymyśliłam :roll:[/quote] Wymyślić? Pooglądaj stare fotki w domu, jakieś po babci, prababci, może znajdziesz ową osobę na zdjęciach. Tak czasem jest :cool3: Ja dzisiaj dam sobie spokój z wychodzeniem z Montaną, wyślę tatę. Ostatnio jak oglądałam 'the blair witch project' (mogę źle napisać- poprawcie w razie czego) to miałam schizy, szczególnie po ostatniej scenie, jak 'coś' ich ogłusza. To był dokument ale zarąbiście straszny. Podobnież dwójka jeszcze gorsza jest. Nie wiem nie oglądałam. Strasznie lubię oglądać horrory, ale mam schizy po nich, że nagle ni stąd, ni zowąt coś wyskoczy i coś mi zrobi. :-o Quote
basia Posted November 15, 2008 Posted November 15, 2008 [QUOTE]Wymyślić? Pooglądaj stare fotki w domu, jakieś po babci, prababci, może znajdziesz ową osobę na zdjęciach. Tak czasem jest [/QUOTE] Tylko, że ja nie pamiętam jak ten mężczyzna wyglądał. Nie chce dramatyzować ale jak staram go sobie przypomnieć to zdaje mi się jakiś taki .. przezroczysty, rozmazany. Quote
Karolajna Posted November 15, 2008 Posted November 15, 2008 Wróciłam ze spacerku... Tak strasznie nie było... Ale to dlaczego że byłam wkurzona. Przypuszczam że jak zobaczysz zdjęcie przypomni Ci się :cool3: Quote
Selket Posted November 29, 2008 Posted November 29, 2008 Przeczytałam całość:multi: No i tak mniej więcej od godziny ma gęsią skórkę i taki delikatny dreszcz:shake: Szczęśliwie mnie samej nic takiego nie spotkało i mam nadzieję, że nie spotka:shake: Za to pewnego dnia moja siostra cioteczna czego się dotknęła to kopało ją prądem. Drewno, porcelana, wszystko. Wieczorem się dowiedziała, że tego dnia około 15, jej przyjaciel zginął porażony prądem.... Swoją drogą dziewczyna ma te "zdolności", chyba po babci ;) Quote
AduS Posted December 3, 2008 Posted December 3, 2008 [quote name='Karolajna']Wymyślić? Pooglądaj stare fotki w domu, jakieś po babci, prababci, może znajdziesz ową osobę na zdjęciach. Tak czasem jest :cool3: Ja dzisiaj dam sobie spokój z wychodzeniem z Montaną, wyślę tatę. Ostatnio jak oglądałam 'the blair witch project' (mogę źle napisać- poprawcie w razie czego) to miałam schizy, szczególnie po ostatniej scenie, jak 'coś' ich ogłusza. To był dokument ale zarąbiście straszny. Podobnież dwójka jeszcze gorsza jest. Nie wiem nie oglądałam. Strasznie lubię oglądać horrory, ale mam schizy po nich, że nagle ni stąd, ni zowąt coś wyskoczy i coś mi zrobi. :-o[/quote] ogladalam i 1 i 2 the blair witch projectc- 1 lepsza :p To sorka ale troche zrobie Off topic: Niedawno miałam przyrzeczenie harcerskie- kto byl kiedys harcerzem to wie ze przyrzeczenie jest okolo polnocy (ogolnie w nocy) w lesie... i dwie dzioewczyny szly przygotowac ognisko na przyrzeczenie. zbieraly zdrewno i nagle z lasu wychodzi stary dziadek i Paula(jedna z dziewczyn) tak wiszczala ze szok! a dziad: a co wy tutaj robicie dziewczyny? a Sandra (druga dziewczyna) zaczela opowiadac ze robi przyrzeczenie, a dziadek: a bnie boicie sie? a wtedy paula wyciaga komorke i udaje ze ktos zadzwonil: "zenek? no hej! zaraz bedziecie? ok... cala drużyna? 30 osob? ok!..." a Sandra: a pan co tu robi? a dziad: a ja wlasnie wracam ze mszy. Wierzcie czy nie znam te dziewczyny baaardzop dlugo i one by tak nie klamaly ale co mogl robic dziadek o polnocy w lesie "wracajac z mszy"? I potem jak szlysmy na przyrzeczenie (ja moja siostra i moja zastepowa) to sie zatrzymalysmy bo zastepowa musial wyjac jakas kartke i czytala nam cytaty a ja moja siostra sie rozgladalysmyn po lesie... Anka(moja siostra) do mnie: ejjj kttos chodzi po lesie. szczerze mowic tez to slyzsalam bo trudno nie usslyszec krokow(lamiacych sie galezi pod stopami) ale ja uspokajalam O tym ze ten dziadek wyszedl z lasu dowiedzialam sie nastepnego dnia... Ci ludzie z tej wioski to w ogole jacys dziwni byli bo w nocy przybiegali i nam do okien zagladali Jesli bedziecie chcieli to mam jeszcze pare takich historri z mojego zycia xd Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.