nala Posted January 10, 2012 Posted January 10, 2012 Drodzy dogomaniacy, poradźcie co robic. 4 dni temu - w piatek wzielismy psa ze schroniska. Cudny ok 4letni amstaf, bez jakichkolwiek oznak agresji, radosny, zywy, chetny do zabawy i kulejacy na tylna lapke. Wiedzielismy, ze kuleje, w schronisku powiedziano nam, ze ma zerwane wiazadla, ze byl leczony, jezdzili z nim na konsultacje i generalnie psu nic nie jest. Tylko tyle, ze kuleje, ale nic z tym nie trzeba robic. Wiedzeni instynktem w niedziele w trakcie spaceru weszlismy do weterynarza, podpytac o ogolny stan piesia i o ta lapke oczywiscie. Pani doktor po zwyklym badaniu lapy stwierdzila, ze "chrobocze jak nie powinna" i dala skierowanie na rtg. Wczoraj od razu go zrobilismy. Jakiez bylo nasze zdziwienie, jak zobaczylismy zdjecia. Ewidentne nieleczone zlamanie, okazuje sie ze utworzyl sie staw rzekomy blisko stawu kolanowego, odlamki kosci wokol itp. Koszmar. Nie rozmawialismy jeszcze z zadnym ortopeda, ale wszyscy jak dotad strasza nas skomlikowana i niestety bardzo droga operacja. Nie mam kasy na taki wydatek. Nie myslicie, ze to zaniedbanie schroniska? Do tego wmawianie mi, ze biore "zdrowego" psa? Czy to nie oni powinni pokryc koszty? Nawet przez mysl mi nie przyszlo zeby go oddac, ale nie stac mnie na takie leczenie. Co radzicie? Pomozcie... Prosze. Quote
Erica Posted January 10, 2012 Posted January 10, 2012 Jeden z naszych psów przesedł operację kolana, miał zerwane oba wiązadła i roztrzaskaną rzepkę. Operacja to był koszt ok 700zł, rehabilitacja ( przeprowadzaliśmy w domu przy konsultacjach z ortopedą) trwała jakieś pół roku. Napisz skąd jesteś, możę dogomaniacy z okolicy doradzą ortopedę, który np. psy po schronie operuje po kosztach; lub rozkłada płatność na raty. Ja wiem, że klinika przy Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu często psy z interwencji leczy/ operuje w ten sposób. Jak na razie przede wszystkim ograniczajcie ruch, nie pozwalajcie skakać, najlepiej unikać też schodów. Quote
nala Posted January 10, 2012 Author Posted January 10, 2012 Jestem z Warszawy. Jesteśmy umówieni w najbliższy poniedziałek na konsultację z ortopedą na SGGW, słyszeliśmy dobre opinie o tamtejszych lekarzach.. Wtedy pewnie dowiemy się dokładnie co będzie do zrobienia i jaki będzie przewidywany koszt. Ale mam żal do schroniska.... Zastanawiam się czy tam jutro nie pojechać z tym prześwietleniem i nie porozmawiać z dyrekcją na temat finansowania leczenia. Myślisz, że coś zdziałam? Co do skakania i ograniczenia ruchu, to staramy się.... bardzo. Schodów niestety nie unikniemy, na szczęście to tylko 2 piętro. Quote
Erica Posted January 10, 2012 Posted January 10, 2012 Wiesz co, ja w pełni rozumiem żal do schroniska. Sama kilka lat temu adoptowałam sunię - ze schroniska z drugiego końca kraju, po którą jechałam kilkaset km. Sunia niby zdrowa, zaszczepiona... Natępnego dnia okazało się, że mała jest chora - na nosówkę. Leczenie kosztowało mnie coś ok. 1 000zł, a Kenzie i tak nie przeżyła. Także żal rozumiem, ale znam też sytuacje finansową schronisk. Większość z nich ledwo jest w stanie zapewnić zwierzakom wyżywienie i podstawową opiekę wet, nie mówiąc już o sterylkach. Mi nawet przez myśl nie przeszło, żeby żądać czegokolwiek od schronu... No ale popytać zawsze możesz. Quote
gryf80 Posted January 10, 2012 Posted January 10, 2012 nala-podobnie jak erica moge powiedzieć-ograniczyc ruch,więc dobrze że się z "tym"staracie.co do stanu zdrowia psa-czy pies podpiera się tą łapą?spotkałam się z taką sytuacją,że ludzie podobnie jak u ciebie,NIE decydowali się na zabieg ze wzgl.na koszty no i nie było gwarancji czy pies będzie po tym zabiegu"normalnie"chodził.no i jeszcze dochodziło do tego-rehabilitacja,pilnowanie po zabiegu.pies nadal chodzi sobie z taka łapka lekko kulejąc.ale oczywiście wybór należy do ciebie Quote
Erica Posted January 10, 2012 Posted January 10, 2012 [B]gryf80[/B] -Tylko, że nieprzeprowadzenie zabiego też może odbić się przysłowiową czkawką. My też nie od razu operowaliśmy Tośka. Kiedy wyszła sprawa z łapą on był świeżo po kastracji i ogólnie nie był w formie do następnej narkozy ( pies po 3 latach bezdomności i głodowania). No i stało się... diabeł [B]raz[/B] skoczył z wysokości ok. 80cm i po tym skoku już w ogóle nie stawał na tą łapę :shake: RTG wykazało roztrzaskaną i przesuniętą rzepkę. Gdyby operację można było przeprowadzić wcześniej to 1. byłaby prostsza 2. rehabilitacja byłaby szybsza. A tak Toseik przez 3 miesiące po operacji miała kompletny zakaz chodzenia po więcej niż 10m, o schodach przez 5mies nie było mowy. Całkowitą sprawność ( tzn tak, że biega i może stanąc na tylnych łapach) odzyskał dopiero 20 mies po operacji. Aha, [B]Nala[/B] - jeszcze jedno. Jeżeli psiak oszczędza łapę i na niej nie staje ( lub tylko delikatnie się podpiera) to niech wet koniecznie obejrzy pod kątem zaniku mięśni. Gdyby był, to sputaj jakie ćwiczenia ew. masaże robić. Quote
nala Posted January 10, 2012 Author Posted January 10, 2012 Dziekuje za rady i zaangazowanie. Tak jak napisalam idziemy w poniedzialek na konsultacje, jak tylko poznam szczegoly, to na pewno dam znac. Co do zaniku miesni, to tez prawdopodobne, bo golym okiem laika widac, ze lapy sa umiesnione w roznym stopniu. Pies podpiera sie na tej lapce, a po np 15 minutach spaceru (bez szalenstw, biegania, skakania itp) prawie przestaje na niej stawac i skacze na pozostalych z tamta uniesiona. Erica, mysle, ze nie mialabym takiego zalu gdyby mi uczciwie powiedzieli jak sprawa wyglada. A jak dopytywalam oo to utykanie, to uslyszalam, ze to tylko wiazadla, ze pies byl konsultowany, leczony i wszystko jest ok. Po pierwszym szoku troszke opadaja mi emocje, chyba troche trzezwiej zaczynam myslec, zaczynam szukac porad i rozwiazan. Napewno latwo sie nie poddam i bede o niego walczyc. Jest taki uroczy, ze wystarczyly 3 dni by sie w nim zakochac. Od wolontariuszki, ktora sie nim opiekowala wiem, ze trafil do schroniska rok temu i nie stawal na lape. Chciala na wlasna reke i wlasny koszt robic rtg, ale wet w schronisku stwierdzil wlasnie, ze to wiazadla i nie ma sie czym przejmowac, ze wszystko jest pod kontrola. Byla w szoku jak jej powiedzialam jak sprawa wyglada. Quote
ulvhedinn Posted January 11, 2012 Posted January 11, 2012 U mnie jest na DT psiak z podobnym problemem- Maniek. Wzięty ze schroniska (z tym, ze świadomie brałam psa "do naprawy"). Złamani na pewno sprzed ponad dwóch lat, łapka z zanikami mięśni, staw rzekomy. Maniek jest po zabiegu, jest rehabilitowany, róznica jest ogromna, przede wszystkim- widać, że wczesniej łapka sprawiała małemu dyskomfort, teraz jest duzo lepiej. Ciagle jeszcze nie używa jej w pełni (nawykowo prawdopodobnie), ale jak potrzebuje, to potrafi się z niej wybić, skacze, biega.... Quote
nala Posted January 18, 2012 Author Posted January 18, 2012 Diagnoza lekarza calkowicie mnie zaskoczyla... Po tym czego sie nasluchalam od zwyklych wet, ale i wlascicieli psow z podobnymi problemami w przeszlosci, mam jakby mieszane odczucia. Ale w koncu to specjalista. Po zdjeciach rtg lekarz stwierdzil, ze zlamanie pochodzi z okresu szczeniecego (i w sumie na tym sie dalej opieral), bo w tym miejscu kosci doroslym psom sie ponoc nie lamia. Ze stawem rzekomym polemizowal, ponoc na tym zdjeciu nie jest to jednoznaczne. Obejrzal psa i stwierdzil, ze jak na tak stare zlamanie pies swietnie sobie radzi. Zaniki miesni sa male, pies na lape staje, chodzi na niej itd. Jak na roczny pobyt w schronisku = brak ruchu, jest podobno rewelacyjnie. Zakazal skakania, bieganie i chodzenie jak najbardziej wskazane. Nie wolno psa spasc, bo znaczny przyrost wagi mocno obciazy stawy. Kazal go po prostu obserwowac, w razie drastycznego pogorszenia - ktorego nie przewiduje- przyjechac natychmiast. Jak nic sie nie bedzie dzialo mamy pojawic sie za jakis miesiac, zrobi nowe zdjecia, sprawdzi czy zaszly jakies zmiany. Powiedzial, ze operacje jak chcemy mozna zrobic chocby jutro, ale poki co, nie widzi takiej koniecznosci, a do tego jest ryzyko, ze nie bedzie lepiej. Nie ma szans na calkowita sprawnosc, bo lapa bedzie i tak krotsza, wiec moze jednak uda mu sie z tym dalej normalnie zyc. Co o tym sadzicie? Quote
Erica Posted January 18, 2012 Posted January 18, 2012 Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwośći co do diagnozy, to zasięgnij drugiej opinii. Zawsze - bez znaczenia co myślą na forum ;) Mi się nasunęło kilka pytań. Czy wet jest ortopedą? Czy zalecił podawanie preparatów na wzmocnienie stawów? Rehabilitacja zanikających mięśni? Jest w końcu to zerwane wiązadło czy nie? Wiesz, kiedy przerabialiśmy problemy kolanowe z Tośkiem, to RTG opisał najpierw radiolog z Lublina i znalazł tylko 1/3 tego co później orto z Wrocławia ( patrząc na to samo zdjęcie). Quote
nala Posted January 18, 2012 Author Posted January 18, 2012 [quote name='Erica']Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwośći co do diagnozy, to zasięgnij drugiej opinii. Zawsze - bez znaczenia co myślą na forum ;) Mi się nasunęło kilka pytań. Czy wet jest ortopedą? Czy zalecił podawanie preparatów na wzmocnienie stawów? Rehabilitacja zanikających mięśni? Jest w końcu to zerwane wiązadło czy nie? Wiesz, kiedy przerabialiśmy problemy kolanowe z Tośkiem, to RTG opisał najpierw radiolog z Lublina i znalazł tylko 1/3 tego co później orto z Wrocławia ( patrząc na to samo zdjęcie).[/QUOTE] Zastanawiam sie wlasnie nad druga opinia. Przeciez nie zaszkodzi, a jak potwierdzi ta pierwsza to bede spokojniejsza. Odpowiadam na Twoje pytania - wet jest chirurgiem na SGGW - nie zalecil - bez konkretow, tzn mozna masowac noge, i "ruszac nia" - nic nie mowil na temat wiazadel. opis zdjecia robil radiolog na targowku - i wpisal ten staw rzekomy, a Pan chirurg tak jak pisalam polemizowalby. Quote
nala Posted February 18, 2012 Author Posted February 18, 2012 Dla zainteresowanych opisuje ciag dalszy naszych przygod. Poszlismy na konsultacje do innego (poleconego nam) ortoperdy chirurga. Ten wzbudzil w nas zaufanie, wszystko dokladnie pokazal. Od razu zobaczyl staw rzekomy na zdjeciu, zbadal psa. Byl pod wrazeniem, ze pies tak swietnie sobie z takim zlamaniem radzi. I..... Diagnoza poki co podobna do poprzedniej. Biorac pod uwage, ze pies ostatni rok spedzil w klatce kazal dac psu "zdrowy" codzienny ruch, bez skakania i nadwyrezania lapy. Naprawde po miesiacu pies juz zdecydowanie czesciej uzywa tej lapy, a i roznica w miesniach obu lap zmniejsza sie. Jesli chodzi o operacje, to oczywiscie mozna chocby juz, ale... niesie ona za soba nie tylko koszty, ale i ryzyko, ze wcale nie bedzie lepiej. Prosil zebysmy pokazali sie za 2 mce, bo chetnie zobaczy jak sie u nas bedzie zmienial i jak wplynie to oczywiscie na lapke. Jestem dobrej mysli, pies jest kochany, bardzo sie zmienia z kazdym dniem i to widac. Czasem tylko jest zdziwiony czemu ludzie uciekaja albo przyspieszaja jak on radosnie chce sie z nimi przywitac. A witac chce sie z kazdym przechodniem.:) pozdrawiam i dziekuje Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.