Jump to content
Dogomania

DUSIA za Tęczowym Mostem


jofracy

Recommended Posts

[quote name='wagens']Nie mamy właśnie z nią kontaktu bo ona jest taka jakby nieobecna, może to jeszcze dla niej za wcześnie ale chodzi po mieszkaniu i podwórku jak nakręcona, do głaskania też się nie garnie, z naszymi psami też zero kontaktu. A na serce nic nie dostała. Ma przerost mięśnia podobno typowy dla leciwych jamników.[/QUOTE]

na serce powinna koniecznie coś dostać,
jeśli z sercem nie dobrze, to jak można nie dać leków
Oby ta utrata równowagi i brak kontaktu nie były niczym strasznym

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 908
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

jeżeli nie kaszle nie zawsze trzeba leki na serce, Iga odkąd ją adoptowałam ma przerost serca, mimo to nie dostaje żadnych leków, a serce ma bardzo duże naciska na tchawicę i to powoduje, że chodzi bardzo wolno, a była badana przez przynajmniej 8 weterynarzy w 4 przychodniach, jej zdjęcia rtg zostały wysłane do kliniki w Wuppertalu i na katedrę weterynaryjną we Wrocławiu, miała tez badanie serca u kardiologa, mimo to wszyscy zgodnie orzekli, że na razie leków nie trzeba podawać, jest w podobnym wieku jak Dela, choć każdy wet. dał też jej inny przedział wiekowy od 8 do 14 lat...

też początkowo była całkiem nieobecna, dopiero po długim czasie zaczęła się zmieniać

Link to comment
Share on other sites

Mam bardzo ważną informację. Pozwolę sobie zacyt0wać...

[QUOTE][B]bianka0[/B] Czytam wątek Deli i niestety wygląda to na późny ( przewlekły) krwiak nadtwardówkowy, lub ognisko stłuczenia mózgu. Po urazie głowy dość często dochodzi do powolnego podkrwawiania nadtwwardówkowgo, dochodzi wtedy do zaburzeń równowagi, przewracania się zawsze na tą samą stronę, niedowładów po tej stronie. Niepokój jest spowodowany bólem głowy z powodu zwiększonego ciśnienia wewnątrzmózgowego. Konieczna jest trepanacja i usunięcie krwiaka.

Jeżeli jest to stłuczenie struktury mózgu objawy są podobne, ale podaje się leki p-obrzękowe i ognisko stopniowo ulega malacji.

Lekarka powinna dzisiaj wziąć to pod uwagę i sprawdzić źrenice i odruchy neurologiczne, już można wstępinie to ocenić prostym badaniem. Dokładnie zdiagnozuje tylko CT.

Nie wygląda to dobrze, czas nagli.
[/QUOTE]

i jeszcze...
[QUOTE][B]bianka0[/B]
muszą wziąć to pod uwagę i pojechać do lekarza, który chociaż trochę ma pojęcie o neurologii.
Pies cierpi, dlatego jest taka pobudzona, trzeba włączyć leki i zrobić CT. Dzisiaj to nie jest już tak duży wydatek, zbierze się na bazarkach, a uratują mu życie.[/QUOTE]

Myślę że to bardzo ważny kierunek, własnie dlatego że bianka0 to napisała. Dziękuję.

Trzeba iśc w tym kierunku, ja szykuje event w którym napisze, że jest takie podejrzenie i trzeba kasę zacząć zbierać. Wagens podasz konto na priva?

Link to comment
Share on other sites

Wszystko to czytam i doskonale rozumie, jednak problem jest taki że nie możemy jej zapewnić natychmiastowych działań, oboje pracujemy , mamy 1 samochód którym mąż jeździ do pracy 40 km od miasta. Największym jednak problemem jest to że ta sytuacja przerosła nas oboje, ja nigdy nie miałam do czynienia z takim psem z takim zachowaniem, a mąż po prostu tego nie rozumie. On wychowany jest inaczej niż ja przez co w domu stało się nerwowo. Myślę że każdy powinien działać zgodnie z własnym sumieniem. Ja mogę z nią jeździć do wetów ale tylko popołudniami jak wracamy oboje z pracy a ona ewidentnie potrzebuje żeby ktoś z nią był cały czas. Nie w moim stylu jest iść na łatwiznę zawsze w każdej kwestii swojego życia wszystko doprowadzam do końca i jak się czegoś podejmuje to konsekwentnie jednak w tym przypadku czuje że nie jestem w stanie jej zapewnić opieki takiej jaką mieć powinna. Nie chciałabym być źle odebrana i podsumowana że "wzięła pieska a jak piesek chory to go już nie chce". Widziałam że jest chora ale to co się z nią dzieje nas przerosło a nie chciałabym żeby coś co mogło by jej pomóc zostało zaniechane przez naszą sytuacje.
Dzisiaj po południu oczywiście z nią pojedziemy do krakowskiej arki i zobaczymy co tam poradzą jednak pisze to wszystko po to bo może znajdzie się ktoś kto mógłby stworzyć jej lepszy dom tymczasowy niż my.
A w temacie Deli to spała całą noc spokojnie, wstawała tylko 2 razy się napić, a teraz znowu drepta pomieszkaniu jednak jakby pewniej i mniej się przewraca niż wczoraj.

Obdzwoniłam kilka krakowskich klinik i wszyscy zgodnie powiedzieli że najbliższy tomograf to we wrocławiu, mimo to jedziemy z mała o 18 do arki tam na konsultacje, być może będą chcieli zostawić Dele na noc w szpitalu na obserwacji tak mi pani przez telefon powiedziała na to co jej o psie opowiedziałam i przeczytałam jej też wypowiedź bianka0

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wagens']Wszystko to czytam i doskonale rozumie, jednak problem jest taki że nie możemy jej zapewnić natychmiastowych działań, oboje pracujemy , mamy 1 samochód którym mąż jeździ do pracy 40 km od miasta. Największym jednak problemem jest to że ta sytuacja przerosła nas oboje, ja nigdy nie miałam do czynienia z takim psem z takim zachowaniem, a mąż po prostu tego nie rozumie. On wychowany jest inaczej niż ja przez co w domu stało się nerwowo. Myślę że każdy powinien działać zgodnie z własnym sumieniem. Ja mogę z nią jeździć do wetów ale tylko popołudniami jak wracamy oboje z pracy a ona ewidentnie potrzebuje żeby ktoś z nią był cały czas. Nie w moim stylu jest iść na łatwiznę zawsze w każdej kwestii swojego życia wszystko doprowadzam do końca i jak się czegoś podejmuje to konsekwentnie jednak w tym przypadku czuje że nie jestem w stanie jej zapewnić opieki takiej jaką mieć powinna. Nie chciałabym być źle odebrana i podsumowana że "wzięła pieska a jak piesek chory to go już nie chce". Widziałam że jest chora ale to co się z nią dzieje nas przerosło a nie chciałabym żeby coś co mogło by jej pomóc zostało zaniechane przez naszą sytuacje.
Dzisiaj po południu oczywiście z nią pojedziemy do krakowskiej arki i zobaczymy co tam poradzą jednak pisze to wszystko po to bo może znajdzie się ktoś kto mógłby stworzyć jej lepszy dom tymczasowy niż my.
A w temacie Deli to spała całą noc spokojnie, wstawała tylko 2 razy się napić, a teraz znowu drepta pomieszkaniu jednak jakby pewniej i mniej się przewraca niż wczoraj.

Obdzwoniłam kilka krakowskich klinik i wszyscy zgodnie powiedzieli że najbliższy tomograf to we wrocławiu, mimo to jedziemy z mała o 18 do arki tam na konsultacje, być może będą chcieli zostawić Dele na noc w szpitalu na obserwacji tak mi pani przez telefon powiedziała na to co jej o psie opowiedziałam i przeczytałam jej też wypowiedź bianka0[/QUOTE]

Wagens nie sądzę aby ktoś miał do Ciebie pretensje. To copiszemy wynika jedynie z chęci pomocy, podpowiedzi. Bianka0 jest lekarzem i jej uwagi w temacie sa bardzo cenne, my nie związani w jakikolwiek sposób z medycyną wielu rzeczy nie jesteśmy w stanie rpzypuszczać. Nawet mając doświadczenie z psami chorymi. Oczywiście będziemy szukac innego tymczasu, ale tu tez będą pomocne bardzo jakiekolwiek uwagi od weta. Ja próbuję teraz dobrać słowa, jakos ułożyć eventa i newsa. Trzymaj się myślę, że każdy uczestnik tego wątku doskonale Ciebie rozumie.

Link to comment
Share on other sites

Marne wieści. Z lepszy tylko te, że chodzi pewniej i już się tak nie przewraca... Może jednak najgorsze zostanie wykluczone, może ona jednak potrzebuje czasu, żeby się oswoić z nową sytuacją. Rozumiem Cię, Wagens. My też, jak psiaki chorują, z ciężkim sercem wychodzimy z domu do pracy i nie ma nas 10 godzin. Ale i tak taki dom lepszy niż schron czy ulica, bez dwóch zdań...

Link to comment
Share on other sites

mam nadzieje że w arce coś wymyślą, niewiem czy powinnam się zgodzić zostawić ją na noc w szpitalu, czy to nie za wielki stres. Ja w tej klinice leczyłam moją fruzie po wypadku, też była na noc w szpitalu dobrze ją zdiagnozowali i przygotowali do operacji która była robiona we wrocławiu bo oni nie mieli akurat neurochirurga wtedy, jedyny ich minus to kosmiczne ceny ale poziom usług bardzo wysoki.

Link to comment
Share on other sites

Jestem i ja..........sklaniam sie niestety do opini bianka0,mialam w rodzinie spanielke, ktora wlasnie tak sie zachowywala, bardzo cierpiala, operacja byla dodatkowym obciazeniem i cierpieniem przez ktore tez przeszla, niestety jak sie potem okazalo na prozno.............bardzo mi zal suni.:(
Wagnes jestesmy z Toba.

Link to comment
Share on other sites

Rozumiem Twoje obawy, ale działaj na spokojnie, sunię trzeba zdiagnozować więc nie ma chyba wyjścia, trzeba zostawić na noc. Może to nie będzie ta najgorsza diagnoza, dlatego warto zrobić to porządnie. Tak jak napisała Nutusia, lepszy taki domek jak schronisko. Ona już jako tako zapoznała się z domkiem i nie sądzę, żeby coś się działo jak będziesz w pracy. Jamniki dużo śpią, bo po 19 godzin na dobę, więc przynajmniej będzie spokój. Rozumiem, że każdy wariant i ten najgorszy choroby musisz brać pod uwagę, ale jak pisałam nie musi wcale tak być i myślę, że nie będzie. Bądźmy jak najlepszej myśli i trzymam kciuki za Delkę i za Was :)

Link to comment
Share on other sites

Jesteśmy po długiej wizycie w klinice, można powiedzieć że odbyła się burza mózgów. Dela chodź bardzo się starała nie wywrócić to jednak pokazała o co nam chodzi. Na podstawie obserwacji wykluczyli aby te wywrotki były spowodowane przez serce jak i również przez błędnik, jednak zrobienie jej rezonansu czy też tomografii byłoby zbyt wielkim obciążeniem dla serca bo osłuchowo nie jest w najlepszym stanie, podejrzane jest jej wzmożone pragnienie i duże ilości moczu. Generalnie sunia jest staruszką i trzeba przeprowadzić szereg zabiegów aby podreperować jej zdrowie jednak nic tu nie jest pewne. Trzeba z nią się wybrać do kardiologa aby zrobił dokładniejsze badania, ustawił jakieś leki aby wzmocnić serce, trzeba także zbadać mocz bo ilości wypijanej wody mogą wskazywać na zmiany w nerkach, jest głucha i ma zaczątki zaćmy więc też nie dowidzi. Nie wiadomo co może być przyczyną wywrotek, jednak wszystko wskazuje na centralny ośrodek nerwowy, może to być krwiak pourazowy który z czasem może się wchłonie a równie dobrze może to być jakiś guz ale tak samo możliwe że to po prostu nerwy. Sunia wymaga czasu , badań , spokoju i obserwacji.

Link to comment
Share on other sites

Tak , czas na pewno jest najlepszym miernikiem tego co się z nią dzieje. Harutek po przywiezieniu ze schroniska pił bardzo dużo! Może ona jest lekko odwodniona? A jak dużo pije to i sika. A jak jest lekko odwodniona to może się nakładać z zaburzeniem utrzymania równowagi. I silny stres swoje robi. [I]
[B]"Sunia wymaga czasu , badań , spokoju i obserwacji."[/B][/I] - tak też myślałam. I jestem dobrej myśli, tym bardziej, że pisałaś, że coraz rzadziej jej się to zdarza.
Powolutku do przodu.....

Link to comment
Share on other sites

Sunia potrzebuje mieć kogoś kto będzie miał dla niej czas, kto ją będzie mógł bacznie obserwować i kogoś kto sensownie ogarnie całe to "reperowanie" jej. Ja ją podkarmiam najlepiej jak potrafię, otulam na noc kocykami, mówię do niej miziam ale mam na to czas tylko wieczorami, nawet teraz ledwo zdążyliśmy do weta bo taka praca, jutro kardiolog jest o 16.00 no i już jesteśmy bez szans do niego jechać. Trzeba jej jeszcze zrobić przy zębach bo ma tone kamienia i od tego też może być infekcja. Mała jest w 100% domowa bo dzisiaj jak mąż przyjechał po nią z pracy to leżała zagrzebana u nas w łóżku pod kołderką :D Teraz wróciliśmy ze spaceru, ślicznie dotrzymuje kroku. Minął dzień i już jakby odrobinkę z nią lepiej.

Link to comment
Share on other sites

Witam. Ja od kilku dni jestem w kontakcie z Panią Edytą, chciałam adoptować Delcię dla mamy. Mama po śmierci naszej suni ( wiele lat temu ) tak przeżywała, że niestety nie chciała długo mieć pieska. Teraz ( żałoba chyba minęła ) postanowiła zaadoptować jakieś biedactwo. W Deli się po prostu zakochałyśmy od 1 wejrzenia jak była jeszcze daleko od Krakowa.
Z głupia zapytałam czy nie ma mozliwości pomocy w transporcie suni do Krakowa, a Pani mi napisała, że właśnie w dniu następnym Dela jedzie do Krakowa. Ale się ucieszyłam..... Z niecierpliwością czekałam na informacje z domku tymczasowego, dziś napisałam e-mail do Pani Edyty i po odpowiedzi trafiłam tu...... dojść do siebie nie mogę,,,,,
Strasznie bym chciała pomóc, ale sama mam 2 suczki, jamniczka 13 lat ( chore serducho ) i głucha dalmatynka :) i tylko 2 pokoje, każdy dla jednej, jak mnie nie ma w domu.
Fakt, że krócej pracuję , ale nie ma szans........
A mamie w tym wypadku, na ten moment nie dałabym Deli bo mi sie znowu zblokuje na lata.....
Co do całego wątku, nie wiem skąd Państwo są dokładnie i gdzie chodzicie do Weterynarza, ja ze swoja Kajusią trafiłam na Centralną ( Nowa Huta ) do bardzo milej Pani dr.
stara się robić wszelkie konieczne badania, a cenowo naprawdę ok.
Moja Kaja od wakacji , kiedy to zaczęła miec problemy z oddychaniem, serduchem , po badaniu EKG dostała i zażywa Lotensin ( 1/2 tabletki na noc ) i naprawdę jest różnica, początkowo miała kilka dni dodatkowo inny lek + przeciwzapalne, potem przeszłyśmy na sam Lotensin. Jak we Wszystkich Świetych skończyły mi się tabletki po 1 dniu leciałam po receptę bo widziałam dużą różnicę w samopoczuciu.
Moja Kaja od kilku dni też jakaś nieswoja, dziś byłyśmy do kontroli, może to jakiś nieswój okres dla jamniczek :(
Ale myślę, że te leki na serce pewnie by pomogły Deli.
Proszę o info gdzie Państwo mieszkają, może mogłabym jakoś dorywczo wspomóc w opiece, nie wiem dokładnie jak ,,,,,
Pozdrawiam Ela S.

Link to comment
Share on other sites

Witam Pani Elu
Edyta mówiła mi o Pani i tez uznałam, zę pani powinna wejśc na watek i po prostu przeczytać.
W poście #28 jest opinia lekarki - co parwda ludzkiej ale przyznam ze to jeden z najlepszych lekarzy jakich znam (wiem z autopsji) a diagnozy dla zwierzaków sa równiez niezwykle trafione. W tej chwili problem polega na tym, że wagens nie wie czy da radę, sunia wymaga przede wszystkim powaznych badań w tym badania CT o którym wspomniała bianka0. Ja osobiście wiem że u wagerns jest super tymczas i nie ukrywam, że najlepiej by było jakby została tam gdzie jest z ocja pomocy. Takie badanie jest konieczne chociazby po to aby podjąc decyzję, być może tez najtrudniejsza czyli eutanazja. Ale to tylko specjalistyczne badanie jest w stanie upewnic czy ona cierpi czy tylko jest we własnym Swiecie.

Link to comment
Share on other sites

Znowu Ciężka noc za nami, Dela dreptała po mieszkaniu dosyć długo wywracając się no i zasikała całe mieszkanie, sika co chwilę gdzie popadnie, miałam nadzieje że to kwestia przyuczenia jak z Żabką ale niestety ona nie szuka miejsca do wysikania się tylko poprostu podczas tego dreptania zatrzymuje się sika i idzie dalej. Mam wrażenie że ona pije coraz więcej przez co sika coraz więcej. Raczej to nie jest kwestia że z zimnego boksu przyszła do ogrzewanego mieszkania, bo przecież ostatnią tymczasowiczkę miałam prosto z pola z łańcucha, było jej gorąco ziajała ale wystarczyło uchylone okno i już się czuła lepiej. W nocy miała napad duszności więc pewnie serce daje o sobie znać. Jedyny postęp to że kupkę zrobiła na polu. Wywraca się jakby troszkę mniej. No ale dziewczyny nie oszukujmy się, mamy do czynienia z leciwą staruszką, o której tak naprawdę nic nie wiemy, która jest głucha i ma słaby wzrok, z którą jest utrudniony kontakt, bo jedyny jaki ona z człowiekiem nawiązuje to tylko w momencie jak czuje coś do jedzenia, jak nalewam jej wodę to wypija odrazu tyle ile jest i zaraz prosi o następną miske a tego jeszcze przed wczoraj nie było. Możemy jej robić przeróżne badania ale niewiem czy ją to uszczęśliwi, w życiu nigdy nie podjęłam decyzji o eutanazji psa i takiej sama nigdy nie podejmę, wiem że to jest ostateczna decyzja ale naprawdę trzeba się zastanowić czy jest sens ciągać ją po lekarzach, narażać na kolejne stresy, ona jest u nas niczego jej nie barkuję a mam wrażenie jakbyśmy wszyscy byli dla niej powietrzem. Myślę o niej i myślę o mojej babci, zastanawiam się co ona by zrobiła i co by mi powiedziała gdyby była w stanie Deli a są w podobnym wieku babcia ma 80 lat.
Cała ta sytuacja niestety nie wpłynęła najlepiej na nasze relacje z Tżem i bardzo was proszę szukajcie jej tymczasu, najlepiej gdzieś gdzie będzie miała dostęp do specjalistycznych badań, Wrocław, może warszawa, żeby nie trzeba było ją daleko dowozić bo to dla niej zbyt wielkie obciążenie, nie wiem ile jeszcze ze sobą wytrzymamy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...