Elitesse Posted January 5, 2007 Posted January 5, 2007 Schronisko dla psów prowadzone w Lewinie Kłodzkim przez znaną polską piosenkarkę Violettę Villas zostało zlikwidowane. Blisko 70 psów z przytuliska zostało odwiezionych do schronisk w Stargardzie Szczecińskim i Dzierżoniowie. Opiekująca się nimi do tej pory piosenkarka przebywa od dwóch tygodniu w Wojewódzkim Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Stroniu Śląskim (woj. dolnośląskie). Jak poinformowała w piątek rzeczniczka starostwa powiatowego w Kłodzku, Elżbieta Żytyńska, od kilku dni z psami był kłopot. - Pani Villas trafiła do szpitala i jej zwierzęta zostały bez opieki. Prawdopodobnie przez kilka dni nie otrzymywały jedzenia. Zaczęły wychodzić za ogrodzenie i strasznie hałasować - powiedziała. Wójt Lewina Kłodzkiego Bolesław Kędzierewicz wystąpił więc do władz powiatowych o pomoc. Wtedy też zapadła decyzja o wywiezieniu zwierząt do innych schronisk, które zgodziły się na przyjęcie czworonogów. - Wszystko odbyło się zgodnie z prawem i w asyście policji. Powodem tych działań był stan wyższej konieczności - tłumaczyła Żytyńska. Dyrektor szpitala, Dorota Miernicka, nie chciała potwierdzić informacji o pobycie gwiazdy na jednym z oddziałów. - Nie udzielamy żadnych informacji na temat naszych pacjentów -powiedziała Miernicka. W piątek do szpitala przyjechali najbliżsi współpracownicy gwiazdy, aby się z nią spotkać. - Jestem pewien, że ona tam jest i chce się z nami skontaktować, bo taką wiadomość przekazała wczoraj za pośrednictwem gosposi, która ją odwiedziła -powiedział Maciej Kieres, pianista współpracujący z artystką. Wyjaśnił, że ma ona zobowiązania zawodowe, które trzeba szybko zweryfikować i ustalić, czy będzie mogła się z nich wywiązać. Tymczasem menedżer Villas, Andrzej Sikora, zapytany o zdrowie piosenkarki, powiedział, że nigdy nie zauważył u niej jakichkolwiek zaburzeń psychicznych. - Rozmawiałem z nią przed świętami. Złożyliśmy sobie życzenia i wszystko było dobrze. Nie wiem, co może być przyczyną jej pobytu w szpitalu - zaznaczył. Pacjentki ze szpitala potwierdziły, że na jednym z oddziałów przebywa Violetta Villas i że spotykają się z nią. Violetta Villas, właściwie Czesława Cieślak, znana polska piosenkarka, urodziła się 10 czerwca 1938 w Belgii. Do Polski przyjechała wraz z rodzicami i rodzeństwem w 1946 r. Zamieszkali w Lewinie Kłodzkim, do którego po wielu życiowych perypetiach artystka powróciła kilka lat temu. Artystka zyskała sławę nie tylko w Polsce, ale i za granicą z powodu wyjątkowego głosu. Śpiewa sopranem koloraturowym o rozszerzonej skali, obejmującej cztery oktawy. Jak podaje Wikipedia, Villas występowała m.in. w paryskiej Olimpii i w Las Vegas. Artystka wspominała w jednym z wywiadów, że to wybitny pianista Władysław Szpilman przepowiedział jej światową karierę i namówił ją, aby przyjęła pseudonim artystyczny. Quote
anka11 Posted January 5, 2007 Posted January 5, 2007 wlasnie przed chwilka to przeczytalam na wp..... jezu... co za idiotka z niej po co "robila" to schronisko....... ale z drugiej strony szkoda mi jej..... [URL]http://muzyka.wp.pl/g,0,id,27342,niusy.html?rfbawp=1168021311.271[/URL] ten tekst...... Quote
ulvhedinn Posted January 5, 2007 Posted January 5, 2007 Zamiast gadać głupoty o kimś, kto chciał pomóc, ale nie potrafił, albo go to przerosło, pomyślcie co z psami!! Trafia do Dzierżoniowa, który ma opinie mordowni. Jeśli macie pomysł na pomoc, zapraszam na wątek na PwP. Quote
wiska Posted January 5, 2007 Posted January 5, 2007 A czymu idiotka???:cool3: Z tego co wiem to jest to jedyna(lub jedna z nielicznych) Polskich artystek prowadzacych przytulisko/ka??:razz: Czy fakt ,ze kocha zwierzeta i ma ich duzo jest powodem umieszczania jej w szpitalu(przeczytalam na jednaj str ,ze poszla do szpitala bo byla tzw."kolekjonerka zwierzat")??!!??Jak chce je miec,kocha je i ma na nie pieniadze to nie widze przeszkod!!!:shake: Ktos chce z niej zrobic wariatke...tylko czemu???:shake: :crazyeye: :-o Quote
Behemot Posted January 5, 2007 Posted January 5, 2007 Smutne to wszystko... niestety nietrudno było przewidzieć, jak ta historia się skończy... Nie wątpię w dobre intencje p. Villas, ale już od lat było wiadomo, że ona po prostu sobie nie radzi z taką liczbą psów. Granica między ekstrawagancją a zaburzeniami psychicznymi bywa b. cienka, ale nie nam o tym wyrokować - natomiast wyzywanie jej od "idiotek" uważam za krzywdzące :cool1: Quote
wiska Posted January 5, 2007 Posted January 5, 2007 [quote name='Behemot'] natomiast wyzywanie jej od "idiotek" uważam za krzywdzące :cool1:[/quote] Ot co!!:roll: :evil_lol: Quote
Błyskotka Posted January 5, 2007 Posted January 5, 2007 Dobrze że zwierzęta zostały jej odebrane bo artystka nie dawała sobie z nimi rady. Quote
Viz Posted January 5, 2007 Posted January 5, 2007 Również nie podoba mi się obrażanie p. Villas w ten sposób. Bądź co bądź zajmowała się tymi psami, kocha zwierzęta i chciała dla nich najlepiej... Jak już [b]Behemot[/b] napisała, niestety granica jest cienka i sami nie będziemy wiedzieć, kiedy ją przekroczymy. :( Życzę powrotu do zdrowia p. Villas, a psiakom znalezienia domku, choć wiem, że mogą być z tym problemy. :( Quote
SuperGosia Posted January 6, 2007 Posted January 6, 2007 Jesli ktos chce zalozyc schronisko, a NIE ZYCZY sobie pomocy przy ilosci [B]siedemdziesieciu [/B]psow, nie powinien takowego pozwolenia otrzymac. Gdzie wolontariat, opieka weterynaryjna, etc.? A potem placz, ze nikt nie pomaga, choc wielokrotnie oferowano tej pani chec pomocy (ktora odrzucala). Pani Wahl - tez ma schronisko, ale jej podejscie do zwierzat i ich dobra jest nieco inne. Wiele osob chce pomagac, ale czy to znaczy, ze np. ja mam wynajac za grosze szope pod miastem, wpakowac do niej 20 psow na "tymczas", nakarmic raz dziennie i niech sie dzieje wola nieba (niech sie mnoza, zagryzaja i wzajemnie zarazaja chorobami)? Schronisko to nie tylko checi i serce dla zwierzat. To zorganizowana instytucja, z ktorej prowadzeniem nie poradzi sobie jedna starsza i samotna osoba, ktorej negatywne wspomnienia z przeszlosci nie pozwalaja zaufac innym, a tym samym przyjac od nich pomocy. Quote
siekowa Posted January 6, 2007 Posted January 6, 2007 [URL]http://www.se.com.pl/se/index.jsp?place=mainLead&news_cat_id=1585&news_id=134168&scroll_article_id=134168&layout=1&page=text&list_position=1[/URL] Zgadzam się z tym co napisała SuperGosia.Myślałam,że te wszystkie biedne psy już wcześniej jej odebrali :-( . Quote
Marzenuś Posted January 6, 2007 Posted January 6, 2007 Ja ją lubię. Szkoda mi jej bardzo. Mam jej tylko za złe, że wiedząc, że nie ma jak utrzymać swoich psów nie oddała ich, skazując na głód i cierpienie. Kochała je i chciała im pomóc, ale powinna zrezygnować, kiedy nie dawała już rady. Quote
gordonka Posted January 6, 2007 Posted January 6, 2007 Też tak uważam.....jeśli tak kochała psy powinna wcześniej ograniczyc przyjmowania i zbierania psów,ale z drugiej strony chciała im wszystkim pomóc...niestety nie dała rady teraz ona cierpi i jej psy.SMUTNE TO WSZYSTKO:placz: Quote
Marzenuś Posted January 6, 2007 Posted January 6, 2007 I tu właśnie jest problem. Wielu ludzi nie wie kiedy trzeba zastopować, coś zakończyć i dlatego tak się potem kończy... :( Quote
Rinuś Posted January 6, 2007 Posted January 6, 2007 bardzo szanuje Violette Villas za jej talent oraz za to ze jest taka dorba dla zwierzat...na poczatku gdy miala ze 3do 7 psow pewnie nie bylo to problemem ale z czasem to sie przeradza w chorobe...bardzo czesto na animal planet widze jak ludzie tzw."kolekcjonerzy zwierzat" "zbieraja" np psy i biora je do siebie do domu...nie zauwazaja tego problemu ze brakuje im jedzenie badz tez ze psy sa zaniedbane...oni mysla ze tak jest dobrze... ale to nie jest wina tych osob.... mam nadzieje ze Pani Violetta szybko dojdzie do siebie.... Quote
kofee Posted January 6, 2007 Posted January 6, 2007 Bardzo mi przykro, że tak się działo i tak się skończyło. Tylko nie wiem, czy ten szpital psychiatryczny to nie przessada. Jak ktoś jest pogryziony przez psy, to potrzebuje chyba najpierw opieki chirurga, a nie psychiatry. Poza tym ten, kto ją tego szpitala wziął chyba widział jak sprawa wygląda i dziwię się, że nikogo nie powiadomił. Ciekawa jestem, czy pani V.V. o to nie prosiła. A może została potraktowana jak wariatka i zlekceważona? Quote
Marzenuś Posted January 6, 2007 Posted January 6, 2007 tego się pewnie nie dowiemy, bo takie rzeczy są raczej ukrywane przed ludźmi... Trzymam za nią kciuki, mam nadzieje że powróci szybko. Quote
Kamyczek87 Posted January 6, 2007 Posted January 6, 2007 Mnie też jest jej szkoda:-( ,kobieta z wielkim talentem i wielkim sercem,zamiast jej pomóc,to od razu takie rozwiązanie:-( ...Teraz tym bardziej się rozchoruje, martwiąc się o psy.:-( Ciekawe w jak złym stanie są te odebrane psy.:shake: Quote
Marzenuś Posted January 6, 2007 Posted January 6, 2007 Widziałam zdjęcia w gazecie... Te psy naprawde były w tragicznym stanie. Biedna kobieta chciała dobrze, ale nie umiała się zwrócić z prośbą o pomoc gdy sama sobie już nie radziła... Quote
SuperGosia Posted January 6, 2007 Posted January 6, 2007 [quote name='Kamyczek87']Mnie też jest jej szkoda:-( ,kobieta z wielkim talentem i wielkim sercem,zamiast jej pomóc,to od razu takie rozwiązanie:-( ...[/quote] W jaki sposob? Probowano, podobnie jak Elzbiecie Dmowskiej (2+1)... Quote
LALUNA Posted January 6, 2007 Posted January 6, 2007 [quote]Mnie też jest jej szkoda:-( ,kobieta z wielkim talentem i wielkim sercem,zamiast jej pomóc,to od razu takie rozwiązanie:-( ...[/quote] Wielki talent i wielkie serce nie ma nic do rzeczy. Można kochac i w imie miłości wiele złych rzeczy robić. Tylko jeśli ta milość jest ślepa i za nia idzie śmierc, głód to jej nic nie usprawiedliwia. Te psy juz dawno powinny być zabrane od niej, ale każdy miał wzgląd bo to wielka artystka. A jej się już wczesniej porobiło z głowa nie pozwalała ani sobie ani tym psom pomóc. Czy Wy widzieliście tego psa w linku? Cała głowa i zjedzona reszta. ten pies miał cały kregosłup na wierzchu obgryziony. JAk on musiał cierpieć kiedy te psy go zagryzły. Moze dogorywał gdy zaczely go jesć. Tyle bólu cierpienia, głodu. I to wszystko w imie Boga i miłosci. TAm sie wiecej kosci psich walało. Nikt tego nie sprzatał. Te psy w błocie umazane. Nikt nie szczepił, rozmnażały sie i głodowały, spały gdzie popadło pod chmurka też. Uwiązane na łańcuchach. Dobrze ze ten koszmar sie skończył. Szkoda ze tak długo trwał. [quote]Tylko nie wiem, czy ten szpital psychiatryczny to nie przessada.[/quote] Był konieczny już dawno. Kiedy ja przywieźli, zaczeła byc agresywna, kopała sanitariuszy wyzywała. Ona jest chora. Dawno juz była chora. Czy ktoś kto sam wymaga opieki moze sie opiekować psami? Do czego doprowadziła chyba wszyscy widzieli. Już dawno powinni jej odebrać te psy. Moze dziś nie walałby sie szczątki tych psów. Które dogorywały w bólu i samotności. Quote
Szczurosława Posted January 6, 2007 Posted January 6, 2007 szkoda mi tej kobiety, chciała dobrze, ale aż dziwne, że psy tak długo były same i nikt się nie zainteresował Quote
xxxx52 Posted January 6, 2007 Posted January 6, 2007 czlowieka mozna bardzo latwo uznac za psychicznie chorym!zamknac w zakladzie psychiatrycznym,dawac bez zgody srodki psychotropowe i wmawiac ze jest sie chorym.Wiele osob uznaje ,ze osoby walczace o dobro zwierzat to osoby chore psychicznie:mad: Do miana zbieractwa mozna szybko awansowac,(kiedy nie znajdzie odpowiednich osob do adopcji,a ludzie wyczuja ,ze ktos ratuje zwierzeta.Zaczyna sie podrzucanie!)Z reguly osoby te nie otrzymuja zadnej pomocy .W przypadku p-VV zaistniala taka sytuacja.Osoba ta miala dobre serce,pieniadze sie skonczyly,byla sama z pieskami ,ktore sie rozmnazaly miedzy soba(nie bylo pieniedzy na kastracje)Osoby wrazliwe popadaja czesto w depresje i alkocholizm.jest to jedyna ucieczka z tej mizery.O winie nie mowie i nie mysle,gdyz nie bylam naocznym swiadkiem . Quote
SuperGosia Posted January 6, 2007 Posted January 6, 2007 xxxx52, taka sytuacja nie zdarzyla sie po raz pierwszy. To, co sie dzilo wczesniej w Magdalence, to byl HORROR. Natomiast obecna sytuacja przy tamtym to "pikus". I nie chodzi o brak pieniedzy, bo wiele osob deklarowalo pomoc. Gdyby Ciebie p. Villas nawyzywala od zlodziei, zmienilabys zdanie :p Quote
LALUNA Posted January 6, 2007 Posted January 6, 2007 [QUOTE]Wiele osob uznaje ,ze osoby walczace o dobro zwierzat to osoby chore psychicznie[/QUOTE] Uważasz ze walka o dobro zwierzat polega na zrobieniu im piekła i miejsca kaźni? Nikt nawet zagryzionych psów, ich szczatek nie zbierał. Nie karmił. Kiedy ktokolwiek do niej przychodził chciał pomóc, dac karme psom to nikogo nie wpuszczała, nie przyjmowała. Najpierw sie zgadzała potem juz nie wpuszczała. Wiele razy próbowano do niej wejsć, porozmawiać, zabrać częsć psów. Zamykała sie, nie wpuszczała. Z nikim nie chciała rozmawiać. Nikt z niej nie robi chorą psychicznie. Ona jest chora psychicznie i te psy już dawno powinny być od niej zabrane. Jest jeszcze inna sławna artystka Pani Waldoh, też opiekuje sie psami. I jakoś nikt nie robi z niej chora psychicznie. Quote
SuperGosia Posted January 6, 2007 Posted January 6, 2007 [quote name='LALUNA']Kiedy ktokolwiek do niej przychodził chciał pomóc, dac karme psom to nikogo nie wpuszczała, nie przyjmowała. Najpierw sie zgadzała potem juz nie wpuszczała.[/quote] Na posesji glodne psy, a za plotem rozmiekaja w deszczu i gnija worki karmy :p (Magdalenka) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.