ala123 Posted November 22, 2015 Posted November 22, 2015 Zapraszam na bazarek dla "moich" psów u Murki : http://www.dogomania.com/forum/topic/333932-r%C3%B3%C5%BCne-rzeczy-kieliszkitorebki-na-prezentyinne-gad%C5%BCety-oraz-ciuszkiczapkiszalekurtkiswetry-itp/ Quote
Murka Posted November 23, 2015 Author Posted November 23, 2015 Dziś do domku do Lublina wybyła Stefcia :) Trafiła do bardzo zwierzolubnego domu, gdzie jest już jedna uratowana sunia i dwa koty z odzysku. W dodatku Pańcia studiuje weterynarię :) Quote
Gusiaczek Posted November 23, 2015 Posted November 23, 2015 Powodzenia Stefcia wszystkiego najpsiejszego :) Quote
sleepingbyday Posted November 24, 2015 Posted November 24, 2015 stefcia? genialnie! ona jest czadowa :-) Quote
Murka Posted November 24, 2015 Author Posted November 24, 2015 Wrócił do nas adoptowany rok temu Pucek... bo uciekał i ludzie bali się, że w końcu coś mu się stanie... tacy troskliwi... echhhhh :( Quote
konfirm31 Posted November 25, 2015 Posted November 25, 2015 Też miałam powrót z adopcji "uciekinierki", ale po dwóch - trzech tygodniach, nie po roku. W przypadku terenów wiejskich,trudno przesądzać, co jest ucieczką, a co szukaniem sobie zajęcia przez nudzącego się samotnie psa - bez ludzi, bez innych psów, za to z ogrodzeniem, niezupełnie szczelnym........ Quote
sleepingbyday Posted November 25, 2015 Posted November 25, 2015 o kurczę, szkoda. ale jaki pucek jest? w sensie - nie widac po ni czego złego, tfu tfu? Quote
Gusiaczek Posted November 25, 2015 Posted November 25, 2015 Tiaaaaaaaaaaaaaa, państwo bardzo troskliwi :( Quote
malti Posted November 25, 2015 Posted November 25, 2015 aha ....po roku. to może trzeba było pomyśleć jak zapobiegać psim ucieczkom a nie psa oddawać Quote
konfirm31 Posted November 25, 2015 Posted November 25, 2015 Mnie się wydaje, że taka decyzja (po roku!!) świadczy o braku więzi z psem :(. Życzę Puckowi prawdziwego, kochającego domu i to jak najszybciej :). Quote
ewkar Posted November 25, 2015 Posted November 25, 2015 Wygląda na to, że pies nie został adoptowany, a pożyczony.Zgadzam się, że nie było więzi, winę ponoszą ludzie, bo pies na pewno nie.Życzę mu szczęścia i prawdziwego domu, bo ten takim nie był. Quote
Murka Posted November 25, 2015 Author Posted November 25, 2015 Ucieczki to był problem od samego początku, ale ludzie radzili sobie z tym, była też mowa na samym początku o zrobieniu z czasem podmurówki przy ogrodzeniu (Pucek się podkopowywał). Poza tym był grzeczny i ludzie go chwalili. Tym bardziej dziwi mnie taka decyzja po takim czasie... Puckowi przynajmniej humor dopisuje i cieszy się towarzystwem psiaków :) Jakby co wątek Pucka: http://www.dogomania.com/forum/topic/130368-pucek-zwyk%C5%82ybury-kundelek-ma-sw%C3%B3j-dom/page-17 Quote
Gusiaczek Posted November 26, 2015 Posted November 26, 2015 Nie chcę oceniać i klikać kalumnie, ale takiego zwrotu z adopcji nie rozumiem ... :( W swojej naiwności dumam - adopcja powinna być bardzo przemyślana, bo bierzemy na klatę życie Istoty pokiereszowanej przez los i różnie może być i z tą różnością trzeba się zmierzyć, mieć świadomość, że Ogonek i nam podobny - ma swój charakterek ;) Cóż, ale do tego potrzeba ogromnej empatii ... Miałam sąsiadów, którzy dwukrotnie oddawali do domu dziecka adoptowane dziewczynki, które "nie spełniały oczekiwań" , trzecia z nimi została, ale nie wiem, czy podała im na starość "szklankę wody". Życie ............ :( Puckowi życzę z całego serca domku i miłości na zawsze :) Quote
ewkar Posted November 26, 2015 Posted November 26, 2015 Nie chcę oceniać i klikać kalumnie, ale takiego zwrotu z adopcji nie rozumiem ... :( W swojej naiwności dumam - adopcja powinna być bardzo przemyślana, bo bierzemy na klatę życie Istoty pokiereszowanej przez los i różnie może być i z tą różnością trzeba się zmierzyć, mieć świadomość, że Ogonek i nam podobny - ma swój charakterek ;) Cóż, ale do tego potrzeba ogromnej empatii ... Miałam sąsiadów, którzy dwukrotnie oddawali do domu dziecka adoptowane dziewczynki, które "nie spełniały oczekiwań" , trzecia z nimi została, ale nie wiem, czy podała im na starość "szklankę wody". Życie ............ :( Puckowi życzę z całego serca domku i miłości na zawsze :) Kiedyś słyszałam rozmowę Doroty Wellman o adopcji dziecka.Mówi, że nie zdecydowałaby się na nią, bo nie wie, czy poradziłaby sobie, a zwrot z adopcji karałaby śmiercią.Dla mnie dawanie nadziei, a potem odbieranie jej jest wyjątkowym łajdactwem. 1 Quote
konfirm31 Posted November 26, 2015 Posted November 26, 2015 Pewnie nigdy się nie dowiemy, czemu puckowy DS tak zdecydował. Ważne, że chłopak nie przeżywa(chyba?) jakiejś ogromnej traumy z powodu rozstania i że wrócił do miejsca, w którym już kiedyś był szczęśliwy. To dobry start do lepszego DS - u dla niego :). Idę na jego wątek poczytać :) Co do rozwiązywania stosunku adopcyjnego z dzieckiem, to bym śmiercią za to nie karała, bo czasami się zdarza, że nie ma innego wyjścia - znam taki przypadek adoptowanego chłopca, który gdy trochę podrósł, ciążył do swojej patologicznej rodzimy(znał ich ), a rodziców adopcyjnych okradał, bił, straszył nożem. I co zrobić w takiej sytuacji? Quote
ewkar Posted November 26, 2015 Posted November 26, 2015 Zacytowałam Dorotę Wellman, ale trochę się pod tym podpisuję.Mam kilku znajomych, którzy adoptowali dzieci, dwie moje koleżanki też były adoptowane.W jednym przypadku kolega z pracy zaadoptował z żoną kilkuletnią dziewczynkę.Było to po tragicznej śmierci ich jedynaczki.Starali się bardzo, robili wszystko, żeby ich nowa córeczka była szczęśliwa.Dziewczynka jednak nie mogła się u nich odnaleźć, psycholog i cała ta ekipa zdecydowała, że tak być nie może i doradzono im adopcję malutkiego dziecka.Tak się też stało, wszyscy mają się świetnie.Myślę, że chodzi o paskudny argument pt. "nie spełnia naszych oczekiwań".Takiego czegoś nie zrozumiem, nie zaakceptuję.Procedury adopcyjne trwają długo, nie bierze się dzieci jak ze sklepu.Pomagałam kiedyś w tłumaczeniu, bo para Amerykanów zdecydowała się na bardzo chore dziecko z domu dziecka w Stalowej Woli.Nawet nie przypuszczałam, ile to zachodu było z ich strony, ile razy musieli tu przyjeżdżać, jak bardzo byli testowani. Quote
Gusiaczek Posted November 26, 2015 Posted November 26, 2015 Każda adopcja jest wyzwaniem i musi być mądrze przemyślana. Zabór danej nadziei jest rzeczywiście łajdactwem bez 2zdań. Jednakowoż cóż może poradzić np. Murka - dom sprawdzony, wszystko wygląda ok. i po roku doopa z adopcji :( Dobrze, że Pucek nie wylądował w lesie, czy też innym "przytulisku" Quote
Murka Posted November 26, 2015 Author Posted November 26, 2015 Dla odmiany dobre wiadomości: ogromna zmiana u Lilki, suczki, która nie pozwalała się dotknąć, gryzła: https://www.youtube.com/watch?v=rSz5XRdYCu8&feature=youtu.be Quote
Murka Posted November 26, 2015 Author Posted November 26, 2015 I jeszcze Ira, której nikt nie chce :( Quote
konfirm31 Posted November 26, 2015 Posted November 26, 2015 Piękna sunia :) Owczarkowata, więc pewnie mądra :) Quote
ewkar Posted November 26, 2015 Posted November 26, 2015 Murka, daj Irę do towarzystwa dla Ergo, a domek znajdzie błyskawicznie. Quote
Murka Posted November 28, 2015 Author Posted November 28, 2015 Wczoraj do DS do Łodzi pojechała Auris :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.