puli Posted December 16, 2006 Posted December 16, 2006 [quote name='AśkaK']To wątek Karoliny, ale i ja wiele na waszych radach skorzystałam, dzięki!:p My póki co nie mamy samochodu więc nie mam jak Lusi przyzwyczajać, ale jak kupimy na pewno spróbuję ją oswoić z autem. Póki co jutro lecę do weta leki, zapisałam sobie ten Cinnarizinum.:p[/quote] A autobusem jeździ? Jak nie,to przy okazji wieczornego spaceru (przed posiłkiem) przejedź z nią czasem 1 przystanek.Późnym wieczorem nie ma tłoku,a jeżeli w pojeźdxie dostanie smakołyk a potem sie z nią pobawisz to sie bedzie psinie dobrze kojarzyć. Quote
Laverna Posted December 17, 2006 Posted December 17, 2006 Dajcie znac, jezeli spróbujecie przetestowac!! :) Jak poszlo. Pamiętajcie zeby wet wam obliczył ilość tabl do masy ciała. Moja weterynarka powiedziala że jak piese tak źle znowi podróż ( dużo jezdze z Teqila, 200 km co takie minimum w jedną stroną w miejsce które dosc czesto odwiedzam) to zeby jej dawac nawet dzien wczesniej, ale u mnie spokojnie sprawdza sie tab od 1-2h przed jazdą. Warto poprawdzac zeby niepotrzebnie nie dawac zbednych ilości. Zeby napisac wiecej zaintrersowanym - na recepcie pisze, ze Cinnarizinum poprawia krążenie i podaż trenu. Ma działanie przeciwalergiczne, przeciwwymiotne i słabe usokajające. Wskazania to bez dłuższego wymieniania choroba lokomacyjna, nudności i wymioty. Pozdrawiam i zycze powodzenia:D Quote
AśkaK Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 [quote name='puli']A autobusem jeździ? Jak nie,to przy okazji wieczornego spaceru (przed posiłkiem) przejedź z nią czasem 1 przystanek.Późnym wieczorem nie ma tłoku,a jeżeli w pojeźdxie dostanie smakołyk a potem sie z nią pobawisz to sie bedzie psinie dobrze kojarzyć.[/quote] Jeździ i to nawet na wycieczki do lasu, gdzie podróż trwa ok.45 min.:oops: I w autobusie nic. Raz czy dwa razy na początku jej się zdarzyło, ale teraz od paru miesięcy znosi jazdę bez problemu. Kurde, nie wiem jak to będzie, szykuje nam się teraz jazda 400km w jedną stronę.:oops: Do tego czasu nie zdążymy przyzwyczaić Lusi do samochodu, bo jednego dnia go pożyczamy, a drugiego już jedziemy. Bidulka mi się zamęczy jak będzie heftać 7 godzin (tyle pewnie potrwa podróż :roll: ). Quote
KarolinaGdansk Posted December 18, 2006 Author Posted December 18, 2006 Moj jak juz wszystko z siebie "wyrzucil" to nie haftal ale zle wygladal:( na szczescie to sie utrzymywalo tylko w samochodzie, jak go tylko wypuscilam z auta to migusiem byl zdrowy i mial ochote na zabawe z moim braciszkiem. Oni zawsze szaleja jak sie widza :) Quote
KarolinaGdansk Posted December 20, 2006 Author Posted December 20, 2006 No i nadszedl ten dzien - jedziemy :) mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze :) Zyczymy wszystkim Wesolych Swiat,udanej zabawy Sylwestrowej i Szczesliwego Nowego Roku. A Chester zyczy wszystkim pieskom zeby pod choinka znalazly mnustwo psich zabawek i przysmakow:) Quote
AśkaK Posted December 21, 2006 Posted December 21, 2006 Dziękujemy za piękne życzenia!:loveu: Spokojnej podróży!!!:p Wesołych Świąt (z odrobiną śniegu...:cool3: )!!!:loveu: Quote
Dobermania Posted December 21, 2006 Posted December 21, 2006 :cool1: [quote name='puli']Przed świetami juz mozecie nie zdążyc,ale warto psa do samochodu przekonac. W 90% wymioty w aucie to skutek najpierw stresu a potem wydzielanie sliny staje sie już odruchem.Sesje samochodowe powinny sie odbywac najpierw "na sucho".Gdy auto stoi otwierasz wszystkie drzwi (mozesz przy okazji posprzatac;)).Pies asystuje i co chwilę dostaje smakołyk. Na drugi dzień siedzisz w aucie,wołasz psa,gdy podejdzie-smakołyk.Nie zapraszasz do srodka,chyba,ze sam chce.Nastepnym razem jak bedzie chetny,zapraszasz na kolana-głaskanki,smakołyki i do domu.Potem dajesz mu cos dobrego na tylnym siedzeniu,zapalasz silnik na moment,(wszystkie drzwi otwarte) i do domu itd.Pierwsza przejażdżka to 10 metrów ,potem smakołyk albo zabawa.itd..Jazdy króciótkie i po kazdej superprzyjemności. Jezeli auto stoi w ogródku,mozna psu kłaśc miche coraz blizej samochodu,potem jakies smakołyki w srodku,jak juz sam bedzie właził to przejażdźka 10 m itd. Jak woli zabawki od żarcia to aportowanie piłki z auta,szukanie piłki w aucie,rzucanie piłki z samochodu - pies przynosi i musi wejśc zeby ja podać. To samo przy zapalonym silniku,potem 10 metrów przejażdxki i aport w nagrode... Najdalej po miesiacu pies zamieszka dobrowolnie w samochodzie.;)[/quote] Puli, metoda stricte klikerowa, widzę;) Mój to by utył od klikerowania no i potem głuchnie całkiem, tylko smakołyków wypatruje... A w samochodzi dobrze, obywa się bez wymiotów, ślinotoku, jakichkolwiek sensacji.W sumie dobrze, zdziwiłam się bardzo, bo ze schroniska i nie wiedziałam, czy kiedykolwiek jechał autem a tu taka miła niespodzianka :cool3: Quote
Greven Posted December 22, 2006 Posted December 22, 2006 Tym razem moje małe (już 8 tygodni!) nie żygały w samochodzie, były dobrze przegłodzone. Spały na podłodze przy nogach pasażera. Po 50 km. obudziła się jedna i zaczęła miauczeć. Zjechałam, wystawiłam na trawkę... obie się wysikały i później nie było żadnych problemów. Więc to nie choroba lokomocyjna, uff... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.