iwna5702 Posted July 11, 2013 Author Posted July 11, 2013 [quote name='Kasia77']Był telefon przed chwilą- Aza umarła..... umarła.... weterynarka mówi, ze ten guz był w fazie rozpadu, on juz ją mocno zatruwał ,zniszczył, wszystko za pózno!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! , za pózno, za pózno, serce zaczeło "wariować", próbowali reanimować, ale nie podjeło pracy, umarła Chroni sie te psy przez szpitalem schroniskowym, tylko na co to? brak reakcji na czas prowadzi i tak do smierci Jade po nią, martwą zabiore do domu, martwą :placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz:[/QUOTE] nawet nie wiem co pisać.... Quote
Kasia77 Posted July 11, 2013 Posted July 11, 2013 Nie mam juz na to siły....mam w sobie tyle żalu,pretensji, bezsilnosci, bólu, wszystko okazało sie za póxno, winna śmierci Azy jest osoba opiekująca sie nią na co dzień, u Azy główną role odgrywał czas, gdyby była zgłoszona do lekarza na czas, żyłaby a przynajmniej miałaby szanse, ktos jej tej szansy nie dał. Nawet jesli jadła jeszcze w schronisku normalnie, to jej straszne wychudzenie tym bardziej powinno dawać do myslenia, przeciez po niej było widać, ze cos jest mocno nie tak, brak reakcji i umierała sobie w klatce, bez pomocy. Quote
Beat2010 Posted July 11, 2013 Posted July 11, 2013 [quote name='Kasia77']Nie mam juz na to siły....mam w sobie tyle żalu,pretensji, bezsilnosci, bólu, wszystko okazało sie za póxno, winna śmierci Azy jest osoba opiekująca sie nią na co dzień, u Azy główną role odgrywał czas, gdyby była zgłoszona do lekarza na czas, żyłaby a przynajmniej miałaby szanse, ktos jej tej szansy nie dał. Nawet jesli jadła jeszcze w schronisku normalnie, to jej straszne wychudzenie tym bardziej powinno dawać do myslenia, przeciez po niej było widać, ze cos jest mocno nie tak, brak reakcji i umierała sobie w klatce, bez pomocy.[/QUOTE] Kasiu, to nie tak .....usunęłam wpis, napiszę jutro na pw Quote
Kasia77 Posted July 11, 2013 Posted July 11, 2013 [quote name='Beat2010']Kasiu, to nie tak .....usunęłam wpis, napiszę jutro na pw[/QUOTE] przepraszam, pewnie jestem niesprawiedliwa, nie widze jak tam jest, łatwo mi pisać, mieć żal i pretensje , ale kiedy chcesz pomóc z całego serca, dać psu nadzieję, szanse na odrobinę dobrego zycia a dzieje się tak jak sie stało, to bezsilnosc jest nie do zniesienia , dla mnie to nie jest jeden z dziesiątek czy setek psów, dla mnie kazdy jest jedyny, wyjątkowy i kazdemu gdybym mogła uchyliłabym nieba, żeby wynagrodzić im tą wegetacje, wyniszczenie, w tym przypadku 8 lat koszmaru , 8 lat i wszystko na darmo:(. Wiem , ze tam sie leczy jak leczy...ale czasem sie udaje a jak nie leczą wcale, to i szansy na ocalenie nie ma, pies i tak umiera , tyle, że wcześniej dłużej wegetuje w chorobie:( .Wiem ,ze rózne są sytuacje, rózne choroby, psy i przypadki i mnóstwo takich, które zyja tylko dlatego, bo nie wpadły w łapy weter. , ale Ja teraz widze tylko Aze którą musiałam pochować :(:( , zaledwie kilka dni temu pochowałam Amonka, świat mi się zwala na głowe. 10 dni życia Azy .... Przez te 10 dni, tylko raz zabrałam ją do Fredzia, to był taki mini spacerek, bo Aza ledwo dreptała. w ostatnich dniach, tych lepszych, przydreptywała do Nas- blisko Igi i psów, kładła się obok, głaskaliśmy się, wyczesywaliśmy a potem znikała, zwykle chowała sie w budzie, nie spędzała w ciągu dnia czasu w domku, spać szła do budy albo na legowisko, które lezy obok budy,tak wybierała, widać tak wolała. (wczoraj spędziła tak prawie cały dzień- to był ten dużo gorszy dzień niż wczesniejsze) Kilka razy kładła sie pod schodami, kiedy widziała, ze wchodze po nich i znikam, wychodziłam po jakims czasie a ona czekała . Najbardziej charakterystyczna i najczesciej okazywana przez te jedyne 10 dni, była chyba niechęć do Kazana, pewnie dlatego ze krótko po przyjeździe zaszedł jej za skórę a może po prostu go nie lubiła - kiedy sie pojawiał zbyt blisko , pokazywała mu zęby i powarkiwała. A dziś, 11go dnia, którego w ogóle nie licze, bo nie ma czego pamiętać, zostało mi tylko oglądać jej nienaturalnie wielką sledzione z ogromnym guzem, tyle zostało, tyle mi weter. pokazała i tłumaczyła.... guz sie rozpadał, zatruwał sunie, dlatego wątroba była w takim niedobrym stanie , wszystko było dużo za późno... Amonek odszedł po 8,5 m-cach dobrego zycia, zdążył zapomnieć jak kiedyś było źle, przez 8,5 m-ca starałam sie dac mu wszystko to, co powodowało, ze zyło mu sie dobrze, był szczęsliwy, w dobrej formie, jeszcze dziś weter. powiedziała, ze Amcio miał szczęscie, miał czas zeby zapomnieć o tym co złe i szczęscie, ze tak umarł jak umarł. Dla Azy zabrakło wszystkiego:(:( piatek 05.07 - Aza po pierwszych badaniach [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images44.fotosik.pl/749/e5c695b83c667065med.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images39.fotosik.pl/2093/b8a88c3a7c96d494med.jpg[/IMG][/URL] A tu sie wyczesywała Azunia [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images44.fotosik.pl/749/afb373253a992ff9med.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images38.fotosik.pl/2101/3907efd2a9b60fddmed.jpg[/IMG][/URL] Jeszcze tylko dopisze, że Azunia zrobiła w klinice dzis to samo co w piatek na pierwszych badaniach- pakowała sie na wagę, nie wiem czemu ja tak bardzo ciągnęło na tą wagę, ale koniecznie chciała tam wejść, weszła, zważyła się,( schudła przed ten tydzień kilogram), zabrałam ja stamtąd a ona znowu weszła i nie chciała zejść. Quote
Beat2010 Posted July 12, 2013 Posted July 12, 2013 (edited) Kasiu, to strasznie ciężko, gdy pies odchodzi, nawet jak zna sie go 1 dzień , po 10dniach to się go kocha, w schr psy trzymają sie na adrenalinie, gdy poczują się bezpieczne-odpuszczają a choroba postępuje nagle...może i tu tak było za dużo teraz śmierci, odszedł pies z guzem, bo lekarki bały się go leczyć, bo niby agresywny, w ciągu tygodnia zjawił się wielki guz na łapie, od zera, Edited July 12, 2013 by Beat2010 Quote
iwna5702 Posted July 12, 2013 Author Posted July 12, 2013 Jest jakiś trudny czas - wyjątkowo dużo psów odchodzi, szaleją nowotwory.:( Kasiu zobacz na stronie schroniska Flore - 11 letnia sunia - jeszcze nie w geritarii - to tak przyszlosciowo . Quote
Beat2010 Posted July 12, 2013 Posted July 12, 2013 [quote name='iwna5702']Jest jakiś trudny czas - wyjątkowo dużo psów odchodzi, szaleją nowotwory.:( Kasiu zobacz na stronie schroniska Flore - 11 letnia sunia - jeszcze nie w geritarii - to tak przyszlosciowo .[/QUOTE] Iwna, jeszcze z naszych sa bardzo potrzebujące Jantarek i Czupurek, Czupurkowi coraz bardziej siadaja tylnie łapki, co pare kroków pada na tył lub na boki, co nie przeszkadza mu nieustająco gwałcić Ralfika. Za szybko te psy się starzeją Quote
iwna5702 Posted July 12, 2013 Author Posted July 12, 2013 [quote name='Beat2010']Iwna, jeszcze z naszych sa bardzo potrzebujące Jantarek i Czupurek, Czupurkowi coraz bardziej siadaja tylnie łapki, co pare kroków pada na tył lub na boki, co nie przeszkadza mu nieustająco gwałcić Ralfika. Za szybko te psy się starzeją[/QUOTE] Tak o Jantarku rozmawiałam już z Kasia ...Kasia na razie musi trochę zlapac oddech - mam nadzieje tylko ze nie załamie się i będzie dalej pomagać tym wszystkim biedom, które jada do niej po lepsze zycie - nawet jeśli czasem nie udaje im się go zbyt długo zaznać. Quote
Pollyg Posted July 12, 2013 Posted July 12, 2013 Kasiu dziękuję za zdjęcia i opis ostatnich dni Azy a przede wszystkim, za to że dałaś jej dom i miłość. Wiem, że to wszystko kosztowało wiele nerwów i wysiłku, na szczęscie czasami się udaje tak jak z Igą i Amonem. Quote
iwna5702 Posted July 13, 2013 Author Posted July 13, 2013 (edited) Dzis odszedl kolejny nasz pies - podeszlam do jego boksu zeby wyprowadzic go na spacer razem z jego kolega z klatki. Zdziwilo mnie ze Blekus nie podchodzi do zapiecia smyczy - zawsze bardzo sie niecierpliwil i jak burze wypadal na spacer - troche ciągnal, Wydawało sie ze jest jeszcze w niezłej frmie - w schronisku byl od 2007 roku. Podobno jego nagłą smierc spowodowala niewydolnoć oddechowa - opiekun mówi ze rano jeszcze stał w boksie. To jest jakas tragedia, mamy po prostu w naszym rejonie sporo starszych psiaków - one nie maja juz szans na dom, starzeja sie i umieraja w tych okropnych warunkach, Blekus moze mial szczescie w nieszczesciu ze odszedl nagle, w swojej budzie a nie w szpitalnej klatce. Zegnaj Blekusiu [TM*] Edited July 14, 2013 by iwna5702 Quote
iwna5702 Posted July 14, 2013 Author Posted July 14, 2013 Nowy bazarek dla naszych psów [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/245246-EKSTRA-ciuszki-isrebro-za-nieduz%C4%85-kas%C4%99-dla-staruszk%C3%B3w-na-lepsze-%C5%BCycie-do-21-07-g-20-0[/url] Quote
Beat2010 Posted July 15, 2013 Posted July 15, 2013 [quote name='iwna5702']Dzis odszedl kolejny nasz pies - podeszlam do jego boksu zeby wyprowadzic go na spacer razem z jego kolega z klatki. Zdziwilo mnie ze Blekus nie podchodzi do zapiecia smyczy - zawsze bardzo sie niecierpliwil i jak burze wypadal na spacer - troche ciągnal, Wydawało sie ze jest jeszcze w niezłej frmie - w schronisku byl od 2007 roku. Podobno jego nagłą smierc spowodowala niewydolnoć oddechowa - opiekun mówi ze rano jeszcze stał w boksie. To jest jakas tragedia, mamy po prostu w naszym rejonie sporo starszych psiaków - one nie maja juz szans na dom, starzeja sie i umieraja w tych okropnych warunkach, Blekus moze mial szczescie w nieszczesciu ze odszedl nagle, w swojej budzie a nie w szpitalnej klatce. Zegnaj Blekusiu [TM*][/QUOTE] Blekuś- tyle lat w schronie, nawet nie zaznał paru dni przy swoim człowieku :( Quote
Beat2010 Posted July 15, 2013 Posted July 15, 2013 Kasiu, od Małgoś idzie 100zł za podróz Filipka. Jeszcze mam oko na kolejną 50 za podróz, zobaczymy. Info od Małgosi po rozmowie z domkiem filipka: Filipek jest leczony, już siusia tylko w jednym miejscu i nie cały czas bez przerwy, ma złe wyniki ale , jak widać z siusianiem, się polepsza. Quote
iwna5702 Posted July 17, 2013 Author Posted July 17, 2013 Dzis widzialam sie z Pania wet., ktora przyjela do siebie Filipka - ale tylko w przelocie, bo akurat bylam przy adopcji Cezara - który po długich pięciu latach odzyskał wolność. :) Quote
iwna5702 Posted July 18, 2013 Author Posted July 18, 2013 Na razie cissza na naszym watku - moze Kasia niedlugo cos npisze jco slychać u naszych weteranów - wkrotce ich grono mam nadzieje powiekszy sie o kolejnego, do którego na koniec jego drogi los sie uśmechnał . Quote
Beat2010 Posted July 18, 2013 Posted July 18, 2013 (edited) [quote name='iwna5702']Dzis widzialam sie z Pania wet., ktora przyjela do siebie Filipka - ale tylko w przelocie, bo akurat bylam przy adopcji Cezara - który po długich pięciu latach odzyskał wolność. :)[/QUOTE] CEzarku-powodzenia :) Pani Ania zabrala do siebie pare psow :),którego z naszych? zrozumiałam, że Jantarka mam nadzieję, ze kolejnym razem ktoś Jej przedstawi równiez nasze kolejne potrzebujące: dwa z padaczką, Pepe-12latka, malego kudłaczka,o którego nikt się nie pyta, Rudzika z geriatrii, sunie z guzami: Lilę i Finkę .Dla nich też najwyższa pora jechać do domu Edited July 18, 2013 by Beat2010 Quote
iwna5702 Posted July 18, 2013 Author Posted July 18, 2013 (edited) [quote name='Beat2010']CEzarku-powodzenia :) Pani Ania zabrala do siebie pare psow :),którego z naszych? zrozumiałam, że Jantarka mam nadzieję, ze kolejnym razem ktoś Jej przedstawi równiez nasze kolejne potrzebujące: dwa z padaczką, Pepe-12latka, malego kudłaczka,o którego nikt się nie pyta, Rudzika z geriatrii, sunie z guzami: Lilę i Finkę .Dla nich też najwyższa pora jechać do domu[/QUOTE] Powyzsza liste potrzebujących psiaków mzna spokojnie powiększyć o jeszcze co najmniej kilka, a wolnych miejsc brak. Pani Ania byla umówiona - ale nie ze mna - Jantarka zabrala szczesliwie przy okazji - przyjechala w sprawie jamnikow i malutkiej suni, ktora siedziala w boksie w pieluchach poniewaz nie kntroluje swoich spraw fizjologicznych, tel . do pani Ani dysponuje wol Agnieszka , nasza Malgosia (od ktorej i ja dostałam numer telefonu) i myślę ze rowniez Ty możesz się z ta Panią sama skontaktować w "psich" sprawach. Edited July 18, 2013 by iwna5702 Quote
Beat2010 Posted July 18, 2013 Posted July 18, 2013 (edited) [quote name='iwna5702']Powyzsza liste potrzebujących psiaków mzna spokojnie powiększyć o jeszcze co najmniej kilka, a wolnych miejsc brak. Pani Ania byla umówiona - ale nie ze mna - Jantarka zabrala szczesliwie przy okazji - przyjechala w sprawie jamnikow i malutkiej suni, ktora siedziala w boksie w pieluchach poniewaz nie kntroluje swoich spraw fizjologicznych, tel . do pani Ani dysponuje wol Agnieszka , nasza Malgosia (od ktorej i ja dostałam numer telefonu) i myślę ze rowniez Ty możesz się z ta Panią sama skontaktować w "psich" sprawach.[/QUOTE] Wiem , ,ze Pani Ania to kontakt poprzez Filipka, którego zobaczyłam jak był niesiony do szpitala,jeszcze na początku maja, zapłakałam nad nim i zaczęłam szukać mu drogi wyjścia ze schronu, oczywiście razem z jamnikolubną Kasią :), p. Ania zapowiada kolejne przyjazdy, teraz za 2 miesiace, więc warto pomyśleć...... jeszcze mam w głowie Czupurka, tyle lat w schronie , tak, lista jest długa .... jest piękny owczarek Eli, oczy i mordka młode a tył jakby od stareńkiego owczara , ledwie wlecze za sobą, już nie mówiąc, że nie może wyjśc z budy, bo nie ma jak odpychać sie tylnimi nogami. Edited July 18, 2013 by Beat2010 Quote
Beat2010 Posted July 18, 2013 Posted July 18, 2013 Chciałam podziękowć oficjalnie Anett za pomoc w utrzymaniu Amonka, przedtem za dawanie ogłoszeń i robienie allegro dla niego-Anett ma mnóstwo swoich potrzebujących owczarków i nie może już nam pomagać, Anett, wielkie, wielkie dzięki Quote
iwna5702 Posted July 18, 2013 Author Posted July 18, 2013 [quote name='Beat2010']Chciałam podziękowć oficjalnie Anett za pomoc w utrzymaniu Amonka, przedtem za dawanie ogłoszeń i robienie allegro dla niego-Anett ma mnóstwo swoich potrzebujących owczarków i nie może już nam pomagać, Anett, wielkie, wielkie dzięki[/QUOTE] Rowniez dołączam sie do podziekowań, odchodzą nasze psiaki - ale już następne potrzebuje naszej pomocy - myślę ze na razie bedziemy pisac na tym wątku nawet o kolejnych nowych psach u Kasi, b jakos trudno mi pomysleć o jego zamknięciu. Quote
Beat2010 Posted July 19, 2013 Posted July 19, 2013 (edited) [quote name='APSA']Wiesz, o jaką konkretnie sunię chodzi?[/QUOTE] Sara???chyba była w szpitalu [url]https://www.facebook.com/media/set/?set=a.526198130765471.1073741826.168636789854942&type=1[/url] Czasem jednak są i adopcje poprzez dogomanię :) jakiś czas temu wrzucilam niewidomą pudliczkę Pusię na parę wątków i dzięki dziewczynom od pudelkow od wczoraj sunia ma dogomaniacki dom :) Edited July 19, 2013 by Beat2010 Quote
Beat2010 Posted July 19, 2013 Posted July 19, 2013 [quote name='APSA']No właśnie, to jedyna nietrzymająca mała sunia, którą znam. To ona, ma dom? :)[/QUOTE] Ma, najlepszy :) Quote
iwna5702 Posted July 19, 2013 Author Posted July 19, 2013 Dwa nowe psy dotarly dzis poznym wieczorem do Kasi. Jeden z nich mial jeszcze czekać ale trzeba bylo podjac szybka decyzje - bo psiak planwany do wyjazdu niespodziewanie znalazl sie w szpitalu Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.