Kasia77 Posted June 21, 2013 Posted June 21, 2013 [quote name='iwna5702']Wlasnie tez sie troszkę zdiziwłam :) chyba troszke trzeba jednak Idze pomóc w tym spacerku ?[/QUOTE] No nie, nie sama, chodzi w takim w sensie, że jak ją podniose z pozycji leżącej i trzymam tył, to przebiera przednimi łapami ,co kilka kroków "pada" a w najlepszym razie robimy postoje na odpoczynki po czym znowu przemieszczamy sie kilka kroków do przodu - tak to "chodzenie" wygląda. Inna sprawa, ze jak juz wyjdziemy za bramke, gdzie Fredzio mieszka, to zaraz Izie kładę na trawie w cieniu, więc tych zrobionych z moją pomocą kroków, jest niewiele,tyle, ze zmienia jej się otoczenie i zawsze jakas odmiana, ale zabrzmiało szumnie- Iga "chodzi":sad:;) Quote
Beat2010 Posted June 24, 2013 Posted June 24, 2013 (edited) ..................................... Edited June 25, 2013 by Beat2010 Quote
iwna5702 Posted June 24, 2013 Author Posted June 24, 2013 [quote name='Kasia77']No nie, nie sama, chodzi w takim w sensie, że jak ją podniose z pozycji leżącej i trzymam tył, to przebiera przednimi łapami ,co kilka kroków "pada" a w najlepszym razie robimy postoje na odpoczynki po czym znowu przemieszczamy sie kilka kroków do przodu - tak to "chodzenie" wygląda. Inna sprawa, ze jak juz wyjdziemy za bramke, gdzie Fredzio mieszka, to zaraz Izie kładę na trawie w cieniu, więc tych zrobionych z moją pomocą kroków, jest niewiele,tyle, ze zmienia jej się otoczenie i zawsze jakas odmiana, ale zabrzmiało szumnie- Iga "chodzi":sad:;)[/QUOTE] No tak, smutne to ale poki lato i cieplo dzieczynka ma chociaż swieze powietrze i ciekawe zapachy :) Quote
Beat2010 Posted June 24, 2013 Posted June 24, 2013 (edited) ............................................ Edited June 25, 2013 by Beat2010 Quote
Kasia77 Posted June 25, 2013 Posted June 25, 2013 (edited) ..........zdjęcia super ;) Edited June 25, 2013 by Kasia77 Quote
iwna5702 Posted June 28, 2013 Author Posted June 28, 2013 Dzis kolejny dzień zmagan o ....Zobaczymy co z tego wyjdzie :) Szykuje się kolejna wyprawa do Kasi - dwa staruszki jada na letni odpoczynek i nowe, lepsze życie . Dołacza do i tak już licznego grona ogonków :) Quote
beataczl Posted June 28, 2013 Posted June 28, 2013 [quote name='iwna5702']Dzis kolejny dzień zmagan o ....Zobaczymy co z tego wyjdzie :) Szykuje się kolejna wyprawa do Kasi - dwa staruszki jada na letni odpoczynek i nowe, lepsze życie . Dołacza do i tak już licznego grona ogonków :)[/QUOTE] czekamy na wiesci:) az 2 :multi: Quote
iwna5702 Posted July 1, 2013 Author Posted July 1, 2013 Mysle, ze nie te na razie, o których myślisz - ale mam nadzieje ze i dla nich znajdzie się miejsce u Kasi :) Quote
iwna5702 Posted July 1, 2013 Author Posted July 1, 2013 (edited) Stara fotka jednego z nich jest już w pierwszym poście - myślę, ze zostanie niebawem zmieniona na wersje letnią - nowy piesio na wątku ma na imię Dżek, czekamy na zdjęcie suni. :) Edited July 1, 2013 by iwna5702 Quote
iwna5702 Posted July 1, 2013 Author Posted July 1, 2013 Juz zamiescilam najnowsze zdjecia Dzekusia ui Azy. Dzeki od razu zaczal do rozpoznania terenu oraz kolegow - aklimatyzacja przebiega super, nawet Amon nie mial specjalnie nic przeciwko nowemu koledze, Aza słabiutka, wychudzona, cały dzień przeleżala na materacu Amonka. Jak tylko Kasia opanuje sytuację będą nowe wieści z placu boju. :) Quote
Kasia77 Posted July 2, 2013 Posted July 2, 2013 [quote name='APSA']Dżekusia średnio kojarzę, a Aza jest właśnie tym psem, o którym myślałam. Bardzo się cieszę, że zaczyna nowe życie :)[/QUOTE] Oto i " Dżekuś" :) i cała reszta informacji - Wczoraj, pierwszy dzień był...taki jaki zawsze jest pierwszy dzień :) Aza była w fatalnym stanie, myślałam ze nie dozyje do dzisiaj, prawie cały dzień leżała w bezruchu, nie reagowała na psy, na mnie, na cokolwiek, dopiero wieczorem wróciła do żywych na tyle, że podniosła pare razy głowę a potem dźwignęła się i weszła do domku. Z apetytem lepiej, bo wczoraj było źle, tyle co udało mi sie w nią wcisnąć troche BB Balance dla rekonwalescentów, najpierw w pasztecie, potem w wątróbce, za to dzisiaj na mnie warczała jak chciałam dołozyc jej do miski jedzenie, dawno nikt na mnie nie warczał, nawet przy misce. Dzis jest ogólnie lepiej, sama wyszła z domku , potem weszła i po południu to samo, jest w niej więcej zycia. Póki co robi tylko pod siebie, no i chuda jest strasznie, same kosci, tylko sierść gęsta i nie widać. Mały- niespokojna dusza :) ,w odróznieniu od Azy apetyt dopisuje, je za dwóch a w obronie miski potrafi pokazać kolegom jaki jest groźny:) Amcio musiał sobie poszczekac na początku, ale poza tym wszystkie zachowały sie tak, jakby nie przyjechał żaden nowy pies, cisza i pełna zgoda. Przez cały dzień psi dom jest otwarty, więc mały śpi w srodku, w budzie tylko nocuje. Poza tym, to taka z niego piszczałka, popiskuje niespokojnie, chciałby czuć na sobie cały czas czyjes ręce, wtedy jest psu dobrze :) Byłam dzis w klinice po leki, kupiłam meloxidyl, zeby mieć cos przeciwbólowego dla Azy, zobacze jak będzie sie czuła po nim, na piątek umówiłam ją na badania, trzeba zrobic krew i usg koniecznie,mam nadzieję, ze dam rade zabrać tez Igunie , w każdym razie chciałabym bardzo Meloksidyl -115 zł, reszta to carprodyl Gai i vetmedin mojej Misi. [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images34.fotosik.pl/705/aeff830b278dfcd1med.jpg[/IMG][/URL] Aza wczoraj: [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images39.fotosik.pl/2085/3e4dbaaaca6ac07amed.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images37.fotosik.pl/2108/746f0a895fbc6659med.jpg[/IMG][/URL] Aza dziś : [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images44.fotosik.pl/741/db961f78512e00c6med.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images49.fotosik.pl/1945/7698edbb21c8b95fmed.jpg[/IMG][/URL] Mały w domku, leżakuje w ciągu dnia: [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images48.fotosik.pl/742/1d12df4e75ea9b0amed.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images50.fotosik.pl/1999/07a5b4b41a11df50med.jpg[/IMG][/URL] Amcio oczywiscie blisko pańci, mój piękny stróż ;) , tylko coś Amon jeść nie chce, coraz większy z tym problem, jak karmię z ręki to zjada troche więcej, bo z miski i własnej woli niewiele:sad: [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images34.fotosik.pl/705/e3ba3741710e590amed.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images33.fotosik.pl/709/9f5613e911319fc9med.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images40.fotosik.pl/2093/46f50355334148damed.jpg[/IMG][/URL] Quote
iwna5702 Posted July 2, 2013 Author Posted July 2, 2013 (edited) Moze teraz APSA skojarzy sobie "Dzekusia". :) Azunia wyraznie ma dzis wieksze oczka. Jak dobrze ze psiaczki się ułożyły . Dziś przelewam 150 zl na poczet hoteliku Dzekusia w lipcu. :)Magdzie przekazywałam na droge 100 zl - ale cos mówiła ze będzie robic z tego przelew w sobote, wejda jeszcze w gre koszty transportu z Gdyni do Kasi. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DLA CAŁEJ EKIPY!!!!! :) Edited July 3, 2013 by iwna5702 Quote
iwna5702 Posted July 3, 2013 Author Posted July 3, 2013 [quote name='APSA']Ja go kojarzę tyle o ile, tzn. kojarzę go z wpisu do kącika adopcji, ale nie na żywo. Azę na odwrót, zawsze zwracała moją uwagę, jak szła na spacer, to taki "mój typ" :) Biedniutko wygląda, za to Dżekuś jakby nie do końca wiedział, czy ma w to wszystko wierzyć czy nie ;)[/QUOTE] TAk Dżekus ma lekki obłęd w oku i uszach :) Quote
iwna5702 Posted July 3, 2013 Author Posted July 3, 2013 Amonek tez ma takie ślepawe oczka :(. Ale jest kochany, ze tak ładnie znosi towarzystwo, nowego samczyka. :) Quote
Beat2010 Posted July 4, 2013 Posted July 4, 2013 super ekipa:) martwię się Amonkiem,ze nie chce jeść napisz Kasiu coś o Filipie Quote
iwna5702 Posted July 5, 2013 Author Posted July 5, 2013 Nowi mieszkańcy domu Kasi nabierają pewności siebie - Dzekus zachowal się nie po dżentelmeńsku wobec Azy. Trzeba go troszkę utemperować bo za bardzo pewnie się poczul i chciałby porządzić. KAsia pewnie więcej nepisze na razie była u weta z Aza, która jednak jest bardzo chora.:( Quote
Beat2010 Posted July 5, 2013 Posted July 5, 2013 [quote name='iwna5702']Nowi mieszkańcy domu Kasi nabierają pewności siebie - Dzekus zachowal się nie po dżentelmeńsku wobec Azy. Trzeba go troszkę utemperować bo za bardzo pewnie się poczul i chciałby porządzić. KAsia pewnie więcej nepisze na razie była u weta z Aza, która jednak jest bardzo chora.:([/QUOTE] to pewnie i Dzekus był u veta? Quote
Kasia77 Posted July 5, 2013 Posted July 5, 2013 [quote name='Beat2010']to pewnie i Dzekus był u veta?[/QUOTE] Dżekuś nie był, nie tym razem. U weterynarza były panny, Igunia na Dzień Dobry zasikała cała klinikę, mocniej sie nie dało...a wyciskałam ją przed wyjazdem, no ale ona już tak ma, ze zawsze musi zrobic bałagan. A ile sie naszczekała:), cały czas jak ja byłam zajęta Azą (a troche to trwało), to Izia leżała i dziamdziała, nagadała sie za cały lipiec:). USG Igi w porządku, nic sie złego czy nowego nie dzieje. Zapytałam weterynarkę, czy Iga według niej, jest psem, któremu trzeba pomóc odejsć, bo tak słyszę czasem...ale weter. mówi, że Iga jest taka jaka była, kiedy wdziała ją ostatnio- jakies dwa m-ce temu, czyli nic sie nie zmieniło, nic sie bardziej w Idze nie popsuło ,mimo, ze praktycznie kilka m-cy juz leży i nie chodzi, nie ma odpaźeń, odlezyn , więc dopóki Ja daje sobie radę z jej niesprawnością a ona ma apetryt i jej stan nie ulega wyraźnemu pogorszeniu, to niech tak trwa... W tej chwili w gorszym stanie niż Iga, jest Aza. Aza ma na śledzionie ogromny nowotwór, który w każdej chwili grozi pęknieciem, więc czekamy na wyniki badań z kwi, które bedą wieczorem i zobaczymy co dalej, żeby guz nie pękł i Aza nie wykrwawiła sie do srodka, powinna mieć go usuniętego. Przerzutów na płuca nie ma, bo RTG wyszło czyste, za to zwyrodnienia przeeeeeoooogromne, juz Iga miała koszmarne i niespotykane normalnie-u psów domowych czy nawet podwórkowych, wydawałoby sie, ze gorszych nie mozna znaleźć, ale znalazły sie , u Azy. Zyrodnienia ma wszędzie, na każdej kości, żebrach, całym mostku co sie podobno nie zdarza, więc tyle zostaje z tych bid, po x latach na betonie . Przedwczoraj Azie leciała z nosa krew, dwa razy i dość mocno, nie ma pewności, czy nie ma zmian nowotw. w jamnie nosowej, ale to trzebaby sprawdzić pod narkozą. Waży tylko 28 kg, sama pięknie władowała sie na wagę , żeby pokazać, ile jej brakuje:(. Bardzo jest wychudzona. Po niedzieli moze dam rade ogarnąć Małego - zbója, dzis z babciami umordowałam się , Igunie trzeba nosić a lekka nie jest, dobrze, ze Aza jakoś przebiera łapkami. Quote
Kasia77 Posted July 5, 2013 Posted July 5, 2013 Co do Filipka, Amona i aniołka z rogami Dżekusia :) U Filipa ok, czekam na zdjęcia, bo miały pojawić sie na wątku bianka0. Z tego co mówiła Danusia, to od razu poczuł sie jak u siebi, widać spodobało mu sie w nowym miejscu. Najważniejsze, ze teraz jest leczony i ma odpowiednia opiekę, bo co prawda miał w papiery ze schroniska wpisanego cushinga, ale leczony nie był a w stanie był bardzo złym. Amonek cały posuwa sie w tą gorsza stronę, ostatnio zauważyłam, ze stoi na podwiniętej stópce, więc te zmiany neurologiczne, pewnie powoli postepują. Amcio żyje na zwolnionych obrotach, dłużej mysli, częso gęsto jest "nieobecny", dlatego też i nie sprzeciwiał sie szczególnie nowym psom. Za to Dżekuś to zbój - musiałam rozdzielać go z Azą, bo do niej wystartował z zębami Poszczekiwała sobie, widać Aza lubi poszczekać na wszystkich co sie koło niej kręcą , tyle że Ząbek nie reagował, Amonek stał obok mnie i też nic sobie nie robił z tego jej gadania, za to przyszedł Mały Dzekuś i na szczekanie Azy odpowiedział awanturą ,doskoczył do niej, ona była w gorszej sytuacji-leżała na materacu i nie próbowała sie podniesć nawet, więc jak zaczęły sie gryźć, to Ja za Małego i go odciągam a jemu nie po nosie , to chapie za moje ręce, takiego to mamy nowego zbója, ale jemu tak z oczu patrzyło, jak tylko na niego spojrzałam , taki diabełek pod przykrywką aniołka. Quote
Beat2010 Posted July 5, 2013 Posted July 5, 2013 (edited) [quote name='Kasia77']Co do Filipka, Amona i aniołka z rogami Dżekusia :) U Filipa ok, czekam na zdjęcia, bo miały pojawić sie na wątku bianka0. Z tego co mówiła Danusia, to od razu poczuł sie jak u siebi, widać spodobało mu sie w nowym miejscu. Najważniejsze, ze teraz jest leczony i ma odpowiednia opiekę, bo co prawda miał w papiery ze schroniska wpisanego cushinga, ale leczony nie był a w stanie był bardzo złym. Amonek cały posuwa sie w tą gorsza stronę, ostatnio zauważyłam, ze stoi na podwiniętej stópce, więc te zmiany neurologiczne, pewnie powoli postepują. Amcio żyje na zwolnionych obrotach, dłużej mysli, częso gęsto jest "nieobecny", dlatego też i nie sprzeciwiał sie szczególnie nowym psom. Za to Dżekuś to zbój - musiałam rozdzielać go z Azą, bo do niej wystartował z zębami Poszczekiwała sobie, widać Aza lubi poszczekać na wszystkich co sie koło niej kręcą , tyle że Ząbek nie reagował, Amonek stał obok mnie i też nic sobie nie robił z tego jej gadania, za to przyszedł Mały Dzekuś i na szczekanie Azy odpowiedział awanturą ,doskoczył do niej, ona była w gorszej sytuacji-leżała na materacu i nie próbowała sie podniesć nawet, więc jak zaczęły sie gryźć, to Ja za Małego i go odciągam a jemu nie po nosie , to chapie za moje ręce, takiego to mamy nowego zbója, ale jemu tak z oczu patrzyło, jak tylko na niego spojrzałam , taki diabełek pod przykrywką aniołka.[/QUOTE] smutna info o Amonie, zawsze mam nadzieję, że starośc nie nadejdzie..... czy potrzebne jakies lekarstwa dla niego? suplement na zmiany neurologiczne? to co brała Sara? Dżeki to zawsze był zbój, za "młodu" były rozróby w boksie jak dokwaterowano mu nowego samca, z suczkami było ok, ale ostatnio wyluzował i ładnie dogadywał się z psami, teraz ustawia sobie hotelik :evil_lol: a u Filipa potwierdzono cushinga? poczytałam o cushingu i wlepiam dla pamięci [url]http://www.vetopedia.pl/article371-1-Zespol_Cushinga.html[/url] Edited July 5, 2013 by Beat2010 Quote
iwna5702 Posted July 5, 2013 Author Posted July 5, 2013 Amonek ma takie objawy z łapką, jak miała nasza Sarunia - też jej się tak zawijały, u niej to dość długo trwało. Quote
Pollyg Posted July 6, 2013 Posted July 6, 2013 Biedna Aza, mam nadzieję, że trochę pocieszy się życiem. Zrobiłam dziś przelew za transport Azy i Dżekusia do Słupska (ode mnie i Iwony) i 100 zł dla Igi. Quote
Kasia77 Posted July 6, 2013 Posted July 6, 2013 Troche będzie do poczytania, ale ...:-(:-(:-( sama ciągle nie wierze w to, co muszę napisać..... Amonek umiera, wszystko dzis działo sie w takim tempie, ze jeszcze nie uświadomiłam sobie chyba, że działo sie naprawdę Tak jak pisałam wielokrotnie, Amon bywał nieobecny, spowolniony. Wszystko zwalałam na garb zespołu przedsionkowego i starczych postepujących zmian neorologicznych. Wczoraj póxnym popołudniem Amonowi znów poleciała z nosa krew + spore skrzepy, dałam mu zalecane wczesniej przez weter. leki, wieczorem Amcio zwolnił tempo i zaczął działać na mocno zwolnionych obrotach, ale tak jest od dawna, więc mnie nie niepokoiło, nawet zjadł sporo jak go karmiłam z ręki. Dzis po wypuszczeniu z domku, od razu połozył się na materac pod domkiem, nie wstał i nie poszedł za mną jak zwykle , nie kręcił się i mnie nie "pilnował" jak to ma w zwyczaju, był wyraźnie nieobecny i oddychał gorzej- myslałam, ze moze w nosie pozasychała krew i przeszkadza, taką miałam nadzieję, chociaż przeczucia gorsze, więc pojechaliśmy do weterynarza. Wyniosłam go z samochodu i kiedy naszczekał przed kliniką na dużego samca a potem na jeszcze jednego wychodzącego od weter., pomyslałam że nie jest tak źle, ale w ciągu kolejnych 20tu minut kiedy czekalismy w kolejce, Amon dostał całkowitego załamania, kiedy przyszła nasza kolej i go podniosłam, to "leciał z nóg" , nie miał siły stać, w ułamku sekundy zrobił sie w pół przytomny. Weterynarka spojrzała na dziąsła i powiedziała ze jest żółty, pierwsza myśl- wątroba-nowotwór wątroby, więc kolejne było USG, ale wyszło czyste, zmian nie było a przynajmniej nie takie, które byłoby widać. Amonek leżał taki słabiutki... Ja zawiozłam pobraną krew do laboratorium a on został pod kroplówką, kiedy po niego wróciłam były juz wyniki, wątroba nie wyszła zła, przeciwnie, wyniki lepsze niż ostatnie kontrolne , za to wyszedł duży rozpad czerwonych krwinek i zawyżone ogromnie parametry świadczące o stanie nowotworowym i kolejne podejrzenie- białaczka, po czym Amonek wylądował na RTG a na zdjęciu nowotwór płuc, rozsiany w górnej cześci płuc przy samym sercu, podobno właśnie tam lubią umiejscawiać się guzy, które są przerzutami białaczkowymi, więc wyniki+ umiejscowienie guzów na płucach moze sugerować białaczkę, ale może być czyms kompletnie innym, tego sie nie dowiemy, trzebaby zrobic rezonans czy tomograf żeby wiedzieć, czy guzów nie ma w mózgu , czy te na płucach mogą byc przerzutami z mózgu albo odwrotnie, z kolei przez to, ze Amon ma krwawienia z nosa moze byc tez tak, ze ma nowotwór w jamie nosowej, wersji może byc mnóstwo a prawda taka, ze umiera ,bez względu na to gdzie jeszcze ten nowotwor ma. Wczoraj jeszcze chodził za mną, kręcił sie po schodach, był ciągle przy mnie a dziś jest ledwo żywy, jeszcze jest, ale to nie potrwa długo. Zapytałam weter. co mam robić???, powiedziała, ze wyjscia są dwa- eutanazja albo spróbować zawalczyć i jeśli Amon będzie w stanie w miare normalnie funkcjonować, jeść musi przede wszystkim, to przedłuzyc mu zycie , o chwilę... Nie wiem co byście zrobili na moim miejscu, ten nowotwór, jego stan, to że umiera mój zbój, który jeszcze "przed chwilą" rządził wszystkimi..., Ja nie umiałabym podjąc decyzji od ręki, chociaz patrząc na niego, takiego lezącego niemal bez reakcji i to po kroplówce, może powinnam zdecydować inaczej....Ale poprosiłam o leki, dostał zastrzyki , na jutro do podania w domu kolejne i kroplówki, zaraz ide podłączyc mu drugą, dwie dostanie jutro. Weterynarka pomogła mi zanieść go na kocu do samochodu i wrócilismy, żaden pies nie powinien odchodzic w obcym miejscu, na weterynaryjnym stole, zawsze zastanawiam się czego chciałby pies i myśle, ze każdy chciałby wrócić do domu, chociaz jeszcze na chwilę, do siebie, na swój koc, na swoje podwórko. Jego wyniki takie a nie inne, powodują, ze i z krążeniem są kłopoty, oddycha z wysiłkiem, bałam się, ze w domu zacznie sie dusić,więc na wszelki wypadek dostałam zastrzyki do podania dożylnie, gdyby zaczął mieć większe trudności z oddychaniem. W tej chwili leży na legowisku Iguni, rano, tylko raz podszedł pod schody, ale nie miał szans postawić na nich nawet jednej łapy. Teraz do niego pójde, może uda mi sie nakarmic go trochę, posiedze, niech zleci kroplówka. Ciężko mi w to wszystko uwierzyć...nie chce żeby cierpiał i nie chce żeby umierał, nie wiem ile jeszcze razy dam rade podejmować decyzje. Niech los da, żeby odszedł sam, bez bólu, moich decyzji i wyroku wykonanego przez weterynarza. :-(:-(:-(:-(:-( I przy okazji- wyniki Igi i Azy w miare dobre, to znaczy u Azy wyraźnie świadczące o nowotworze, który ma, ale ogólnie nie najtragiczniejsze Aza zyje w tej chwili jak na bombie, bo guz jest ogromny, jesli wybuchnie, sunia dostanie krwotoku i umrze, więc weter. uważa, że należy wycinac jak najszybciej, wyniki sa na tyle przyzwoite, że narkoza nie powinna byc wyjątkowym ryzykiem. Quote
Kasia77 Posted July 6, 2013 Posted July 6, 2013 [quote name='APSA']:( Dziś dzień złych wiadomości. Właśnie odebrałam telefon od Megii, u której jest Hania, i też wygląda, że koniec jest blisko. Więcej napiszę na jej wątku...[/QUOTE] poczytałam, biedna Haneczka:( usg i rtg nie miała? ciekawe czy ten guz z listwy nie dał przerzutów i nie siedzi gdzieś w jamie brzusznej albo na płucach, szczególnie płuca lubią te dziady z listew, oby nie dlatego czuła sie Hania coraz gorzej, trzymam za sunieczke kciuki. Siedziałam przy Amonku aż kroplówka calutka ściekła, leżał spokojnie kiedy wychodziłam, jeszcze pójde potem do niego. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.