word Posted January 5, 2004 Posted January 5, 2004 dzien dobry, na samym poczatku witam wszystkich i zycze wszystkiego co najlepsze w nowym roku dla was, jak rowniez dla waszych pieskow! jestem z wami "wirtualnie" tzn. jako "czytelnik" forum od dluzszego juz czasu i czytam wszystkie interesujace mnie tematy / posty bardzo uwaznie (przynajmniej staram sie :wink: ), ale mam kilka pytan i watpliwosci, wiec prosze was o pomoc. wiem, ze podobnych postow bylo juz wiele, niemniej jednak chcialbym prosic was o pomoc w uporzatkowaniu pewnych rzeczy - moze inni rowniez skorzystaja dzieki wam! otoz: w niedlugim czasie moze spelnic sie moje zyciowe marzenie i bede mogl kupic psa (przeprowadzka do nowego, wiekszego lokum), od ladnych paru lat interesuja mnie szczegolnie teriery typu bull (jakies 11 lat temu moglem miec 7-miesiecznego bullka, ktory podobno "ugryzl" swoja kilkuletnia pania, ale niestety ubiegl mnie ktos), a poniewaz moja piekniejsza polowa uwaza, ze jednym z najcudowniejszych psow jest bullterrier, rozwazamy zakup takiego psa. i tu rodza sie moje "watpliwosci": 1. najwazniejsza - oboje pracujemy i nie ma nas w domu przez 8 godzin - czy wogole powinnismy myslec o psie? jezeli tak, to czy bull "wytrzyma" sam 8 godzin (czytalem o zapedach bulli do demolki, ale bardziej przejmuje sie tym, ze przez to moze ucierpiec psychika psa) 2. czy prawda jest dominujacy, sprawiajacy wiele trudnosci charakterek bulli, czy nie lepiej pomyslec np o amstaffie (podobno bardziej ukladnym, powiedzmy po ludzku: "grzecznym"), czy tez wogole zapomniec o tych rasach? i tu najgorsze jest to, ze wszystkie bullki, z ktorymi mialem do czynienia, byly niesamowicie serdeczne, wrecz wylewne (dlatego pisze "najgorsze", bo straszliwie mnie zauroczyly swoim zachowaniem i od 10ciu z gora lat nie moge przestac o nich marzyc), mimo, ze mnie nie znaly, ale potrafie sobie wyobrazic, ze nie zawsze jest tak - pies tez ma "humory", gorsze/lepsze dni i chcialby w stadzie zajac jak najwyzsza pozycje, stad wynikaja problemy wychowawcze... nigdy nie spedzilem w towarzystwie bulla / amstaffa wiecej niz kilka godzin - dlatego chcialbym od was, przyjaciol tych psow, dowiedziec sie jak to jest naprawde miec TE psy w domu - a dokladniej w mieszkaniu 50m2 :roll: . narazie to tyle - nie chce od poczatku zarzucac was pytaniami (a mam ich sporo), ale te powyzsze sa najwazniejsze. dziekuje z gory za pomoc! pozdrawiam! Quote
GOSIA09 Posted January 5, 2004 Posted January 5, 2004 Ja mam bullterierkę ma teraz ponad 4 miesiące i sprawia mi naprawdę duzo problemów. Zdążyła mi zdemolować pokój jak mnie nie ma w domu to ona się denerwuje i gryzie wszystko co popadnie razem ze ścianą, łóżkiem, regałem dosłownie wszystko. Ma charakter baaardzo dominujący i muszę się cały czas starać żeby nie dac się zdominować. Co do obcych ludzi jest bardzo wylewna aż myśle że za bardzo strasznie się cieszy do wszystkich. Ja też pracuje, ale zawsze jest ktoś w domu kto może jej przypilnować bo jakby sama została to nie wyobrażam sobie co by zrobiła z mieszkaniem. Ale nie chce Cię straszyć bo nie wszystkie bullteriery są takie. Myśle, że jak marzysz o tym piesku to powinieneś sobie kupić i poswięcać mu bardzo dużo uwagi wtedy bedzie ok życze powodzenia :) Quote
Tagir Posted January 5, 2004 Posted January 5, 2004 Witaj! Ja mam juz 20 miesięczny staż z bullterierką i powiem ze najgorsze to pierwsze 18 mc...!!! teraz jakbym psa prawie w domu nie miał:) Zawsze wszędzie jej oczywiscie pełno no i nie zawsze sie słucha.... na przykładzie wystarcza jej zrobic kółeczko wokół pokoju co trwa z 10 sekund i juz uważa że poprzednia komenda jest nie ważna a w związku z czym moze podejmować kolejne próby np. wchodzenia an kanapę:) i tak w kołko.....jednak nie oddałbym jej za żadne skarby taka jest kochana i całuśna:) problemem jest te 8 godzin bez nadzoru możesz juz zapomnieć o ulubionych meblach czy sprzetach domowych.Moja sunia mało nabroiła w czasie jej szczenięctwa ale tylko dlatego że miała całodobowo kontrole.I tak nie obyło sie bez klatki zeby mozna było sie wyspać i w nocy i rano.Nie jest to raczej pomysł dobry na codzień bo noc jak noc ale jak dodać do tego jeszcze 8 godzin to wyjdzie że piesek ma 6 godzin na wolności....Z resztą żaden pies dobrze by tego nie znosił chyba że masz podwórko i możesz go tam przechować na czas powrotu do domu...musisz nieźle pomyśleć inaczej odradzam Ci jakiegokolwiek psa. polecam poczytac troche np. Bulteriery z seri"hobby" lub książke pana Jędrasiaka "teriery typu bull" Zyczę dobrych pomysłów na rozwiązanie problemu bo warto !!! pozdrawiam Quote
word Posted January 5, 2004 Author Posted January 5, 2004 GOSIA09, jahu11 - bardzo dziekuje za wasze odpowiedzi! jahu - obie ksiazki czytalem, szczegolnie ta z serii "hobby" duzo mi dala (wlasciwie dzieki tej ksiazce udaje mi sie podchodzic do tematu "miec bullka" bez emocji, tzn. chcialbym wszystko dokladnie przeanalizowac, zanim wogole zdecyduje sie czy i skad wziac psiaka) , kiedys prenumerowalem takze "abs"... ale jak wiadomo apetyt rosnie w miare jedzenia i dlatego tak potrzebne mi bylo, zebyscie WY opowiedzieli mi jak to jest w praktyce... przyznam, ze najwiekszy bol, to to ze pies mialby byc tak dlugo sam w domu... ale wiem, ze przeciez "ludzie pracy" takze maja psy, dlatego zalezy mi rowniez na ich opiniach - czy zaluja, ze zdecydowali sie na psa? czy pies bardzo cierpi siedzac w domu tyle godzin? itp. mialem juz dwa psy - kundelka i rottweilera, ale pierwszy z nich byl moim przyjacielem baaaaaaardzo dawno temu, jak bylem malym dzieckiem, drugi to juz tez bedzie z 10 lat temu... ale pamietam jak sie patrzyly, gdy wychodzilem z domu. dziekuje raz jeszcze za wasze opinie i porady! Quote
tufi Posted January 5, 2004 Posted January 5, 2004 Hmmm to ja mam dziwna bullinke ;) Broila - jak to szczeniak. Pogryzla troche rzeczy, ale meble i inne sprzety ocalaly bez szwanku. Ja dopatruje sie w tym zaslugi drugiej suni, z ktora Beri mieszka. Choc czasami wydawalo nam sie, ze obie broily ;) Raz tylko wygryzla ogromna dziure w materacu z gabki, kiedy robila sobie legowisku do porodu podczas urojonej ciazy. Caly pokoj mialam w drobniutkich kawalkach gabki :evilbat: Od samego poczatku byla ustawiana najnizej w hierarchii - chwyt za kark, przewrocenie na plecy i przytrzymanie. Chcialaby czasami troche podominowac, ale od razu sprowadzana jest do poziomu. Jest bardzo pomyslowym psem, to fakt :) Bo zeby prawie zjesc kaktusa, to trzeba byc bardzo zdolnym psem ;) Klatka - to moze byc jakies rozwiazanie, ale tylko doraznie. Poczytaj o tym tutaj: http://forumpumy.webtime.pl/viewtopic.php?t=5 My na poczatku zbudowalismy taki drewniany pseudo-kojec-klatke, zeby nie czula sie obco, bo w klatce byla trzymana z rodzenstwem. Pozniej same drewniane kratki przydaly sie jako zastawki w drzwiach - zeby nie wchodzila do kuchni lub aby nie kradla butow z przedpokoju. jak zostawaly same, to dostawaly zawsze cos do "ciamkania" - kosci z jelit najczesciej. Teraz tez czasami dostaja. Sunie najdluzej w domu zostawaly jakies 10 godzin, srednio tak od 3 do 5 godzin. Partner dla psa w postaci drugiego psa jest wedlug mnie najlepszym rozwiazaniem - zajmuja sie soba i jest spokoj :) A jak sie pokochaja... :) Piekne scenki mozna wtedy zaobserwowac - jak jedna sunia druga myje czy wyrzuca z wlasnej miski lepsze kaski dla tej drugiej... na pewno bull to uparciuch i slyszy tylko to, co mu pasuje ;) Trzeba z nim duzo pracowac, ale sukces cieszy wtedy potrojnie :D Ja z moja sunie cwicze obiedence - i wszyscy sa zaskoczeni wynikami :) Ja tez :D Quote
Matisse Posted January 5, 2004 Posted January 5, 2004 Moj staz z bullkiem jest bardzo krotki, to moj pierwssy tydzien i powiem, ze nie jest nawet tak zle 8) Co prawda dostal mi sie maly lobuziak, ale to jest przeciez najfajniejsze w szczenietach. Dzis pierwszy raz zostal na dwie godziny sam w domu, dostal gryzaka i ciastko i wrecz musze powiedziec, ze sie cieszyl, ze wychodze a zniszcen zadnych. Quote
GOSIA09 Posted January 5, 2004 Posted January 5, 2004 "Partner dla psa w postaci drugiego psa jest wedlug mnie najlepszym rozwiazaniem - zajmuja sie soba i jest spokoj " Tufi to fakt, psiaki zajmuja sie wtedy sobą i jest ok a tak to psiakowi sie nudzi i gryzie co popadnie. Pozatym moja jest chyba wyjątkowo uparta i bardzo mi ciążko z jej próbami nomincji trwa to cały czas na nic jej nie mogę pozwalać bo od razu próbuje dominować żadnych ustępstw . Szczerze mówiąc mam nadzieje że jak urośnie to jej trochę przejdzie gryzienie wszystkich po rękach itd, bo na razie jest po prostu nieznośna. Poswięcam jej cały swój wolny czas oprócz tego co jestem w pracy wszędzie ze mna chodzi nie spuszczam jej z oka bo wszyscy w domu maja dość jej rozrabiania. Ale mimo wszystko ją uwielbiam i nie żałuję wogóle że ją mam :) Quote
Matisse Posted January 5, 2004 Posted January 5, 2004 A jaki masz sposob na to gryzienie po rekach? Moj to tez maly dominant i znam ten problem dlatego pytam.. Quote
mag Posted January 5, 2004 Posted January 5, 2004 2. czy prawda jest dominujacy, sprawiajacy wiele trudnosci charakterek bulli, czy nie lepiej pomyslec np o amstaffie (podobno bardziej ukladnym, powiedzmy po ludzku: "grzecznym"), czy tez wogole zapomniec o tych rasach? Mam ASTa i bullke. To sa zupelnie inne psy. Jesli nie jestes zwolennikiem wojskowej dyscypliny, bedziesz ze spokojem znosil fochy bullka i cierpliwie go przekonywal, ze Ty mimo wszystko decydujesz, to polecam bullka. Ciezko wytlumaczyc roznice, do jednego i drugiego potrzeba wiele konsekwencji, ale bulek "stawia sie" inaczej niz AST. Wszystko rozgrywa sie jakby na innych plaszczyznach. AST lubi rzadzic a bulek poprostu nie lubi jak mu sie cos narzuca na sile. AST sprawdza na ile on moze ustawic Ciebie, a bullek na ile Ty jemu pozwolisz. AST chce, zeby wszyscy robili to co sobie wymyslil a bulek, zeby nikt nic nie wymyslal za niego. Quote
mag Posted January 5, 2004 Posted January 5, 2004 Bo zeby prawie zjesc kaktusa, to trzeba byc bardzo zdolnym psem ;) Albo polizac zapalona zarowke....4 razy. Zeby sie upewnic, ze to nic fajnego. Quote
GOSIA09 Posted January 5, 2004 Posted January 5, 2004 matisse własnie z tym gryzieniem jest problem moim sposobem jest stanowcze mowienie "fe" czasami to dzizała a czasami nie a jaki ty masz na to sposób? Quote
Tagir Posted January 5, 2004 Posted January 5, 2004 A ja muszę sie szczerze przyznać ,że nie spodziewałem sie takiego małego wulkaniku w domu...Wierzcie mi ,że miałem czasem czarne mysli że nie podołam pracując i mając pomoc jedynie w postaci wyprowadzenia na czas mojej nieobecnosci i nakarmienia psa. Ważne jest nastawienie pozytywne reszty domowników i pelna ich mobilizacja w wychowaniu bulteriera.Nie jest łatwo kiedy druga wasza połówka czy reszta współmieszkańców nie akceptuje psa oraz np. kupek ,siusków , wymiotków, chałasów, nie wyspania, no i aktów wandalizmu:) Wtedy jest ciężko bardzo ciężko.... Nietety musiałem przez to przejść dlatego o tym mówie, ale udalo sie i teraz jest O.K. na tyle że jak Kamikadze chcę nastepnego bulka.I jak wszystko pójdzie dobrze z 2,5 miesiąca zawita u mnie w domu :))) No ale teraz mam przynajmniej pomoc w postaci dorosłej bulki i jestem cały w skowronkach :lol: Quote
mag Posted January 5, 2004 Posted January 5, 2004 Szczerze mówiąc mam nadzieje że jak urośnie to jej trochę przejdzie gryzienie wszystkich po rękach itd, bo na razie jest po prostu nieznośna. Poswięcam jej cały swój wolny czas oprócz tego co jestem w pracy wszędzie ze mna chodzi nie spuszczam jej z oka bo wszyscy w domu maja dość jej rozrabiania Dokladnie. A ja pracuje w domu... Chwilami mialam jej tak dosc, ze ciezko sobie wyobrazic. Sypialam wtedy kiedy ona, nie moglam sie skupic na pracy, obled. Kiedys chcialam pojechac na noc do kolezanki, a moj mezczyzna odwalil protest na calego "nigdzie bez niej nie pojedziesz, ja z nia nie zostane sam, chcesz jechac, bierz psa". Ale to mija. Naprawde, powolutku i z oporami ale mija. Z tygodnia na tydzien jest lepiej i gryzie coraz mniej i dokucza mniej. Quote
tufi Posted January 5, 2004 Posted January 5, 2004 Zazdroszcze Ci jahu :) Ja musze czekac do wrzesnia... Ale oczywiscie wpraszam sie na kawke, jak juz malenstwo pojawi sie u Ciebie i bedzie po kwarantannie :) Popieram Twoje zdanie - bullterier to wulkan energii - tylko ujawnia ja, jak mu sie zachce ;) W ogole wszystko robi, jak mu sie zachce albo jak w zamian dostanie cos do jedzenia ;) A malenstwo na jaka literke bedzie mialo imie? wybrales juz jakies? Ja mam miec na T - wymyslilam Tangerine Dream - ale dzis zobaczylam, ze jest chart afganski o takim imieniu :( Quote
mag Posted January 5, 2004 Posted January 5, 2004 Jahu czy Twoja tez przechodzila okres fascynacji seksem? I kiedy to sie skonczy? Szczeniara uzywa na kocach, kocykach, zabawkach, krzeslach, fotelach, poslaniu, kanapie i wogole na wszystkim co jej wpadnie w lapy. Quote
Tagir Posted January 5, 2004 Posted January 5, 2004 Nie jestem biologiem ale z tego co wiem suczki powinny być bierne w akcie tworzenia;) moja i jak zauważam często inne bulki jest inna;) nie używa sobie na kocykach itp. z regóły próbuje na mnie:) i to wtedy kiedy jest po spacerku i jedzonku!?!? Wszystko to chyba zbyt duzo męskich hormonów w tych zwierzątkach :lol: ostatnio jakos mniej jej sie to zdarza.Mam wrażenie że jest to jakoś związane ze zbliżającą się cieczką czyli jakos tak na 1mc przed?! Nie wiem jeszcze jak to będzie tufi z tym imieniem na razie czekam na narodziny i to jest najważniejsze. A kawka jak najbardziej:) bedzie jeszcze przypuszczam nie jedna okazja! Quote
Matisse Posted January 5, 2004 Posted January 5, 2004 Gosia ja sobie staram poradzic z gryzieniem krzyczac ala, wtedy puszcza, ale np w zabawie nigdy nie celuje w zabawke, tylko zawsze w reke, wczoraj mi palec drapnal. A jesli o fascynacje chodzi to moj tez tak ma a ma dopiero 8 tygodni!! Mysle, ze jest to raczej sprawa dominacji a nie hormonow. Quote
Tagir Posted January 5, 2004 Posted January 5, 2004 Tak to racja z ta dominacją....no ale żeby suczka :lol: Quote
Matisse Posted January 5, 2004 Posted January 5, 2004 No a co? Suczka tez sobie chce podominowac :lol: Choc ja sie troche zdziwilam jak moj maly pieseczek zaczal kopoulowac z wielkim husky... Quote
wiwa Posted January 5, 2004 Posted January 5, 2004 Ja bulkami zajmuję się od 14 lat i teraz mam suczkę. Nie bój sie tych psow, że ci zdemolują mieszkanie, musisz wliczyć to w koszty. Zależy też jaki bulek ci sie trafi. A jak już weźmiesz bulla, to nie będziesz chciał innego psa. One mogą być w mieszkaniu same 8 godzin, spokojnie wytrzymują. Musisz przetrzymać tylko okres szczenięcy i potem będzie dobrze. Bulle są naprawdę wspaniałe. Gorąco polecam. Quote
Kora Posted January 5, 2004 Posted January 5, 2004 Ja mam doswiadczenie nieco dluzsze, przezylam oczywiscie, zjedzenie kawalka drzwi, porysowania wszystkich sosnowych mebli, bo na nich moze stac cos lepszego niz w misce :wink:, buty, i dwie nogi od stolka. Ale mialam komfortowa sytuacje bo Kora jezdzila ze mna do prac, tam caly czas spala, no ale jak wyszla to cala Starowka ja niunkala :) Na to szczypanie i lapanie reki, byl jeden sposob, musiala sie mocno walnac :( Choc serce mnie bolalo, wzielam szczotke do czesania i kiedy wyskakiwala, walila sie niby nie chcacy, pare razy ponawialam proby i ja i ona , z roznymi przedmiotami, az wreszcie odnioslo skutek, teraz ma 11 lat, z tego 10 bez skakania i gryzienia. Bullki to ludzie zakleci w ich skory! Quote
word Posted January 6, 2004 Author Posted January 6, 2004 baaaaaaaardzo WAM wszystkim dziekuje!!! naprawde jest to bardzo mile, ze w tak krotkim czasie pojawilo sie tyle odpowiedzi!!!!! ciesze sie, ze trafilem na prawdziwych pasjonatow, ktorzy nie chowaja wiedzy tylko dla siebie ale dziela sie tez z innymi!! widze jednak, ze wiekszosc z was ma mozliwosc zostawic psa pod czyjas opieka i psiak nie siedzi sam 8-9 godzin... ehhhhhh, zebym mial mozliwosc, ze pies nie zostaje w domu sam przez ten czas, to bym sie wogole nie zastanawial..... mag - moglabys podac jeszcze jakies roznice w zachowaniu / charakterach obu ras? jak wyglada ich nastawienie do obcych, do dzieci? czy ast faktycznie jest "spokojniejszy" sam w domu (mniej demoluje)? osobiscie, bardziej sklanialbym sie w strone zakupu bullka - ast'y sa piekne i pare lat temu chcialem tylko ast'a, ale..... jest ich teraz za duzo ;-) co do trzymania psa w klatce - podejrzewam, ze 8-9 godzin to stanowczo za duzo? tzn, jezeli zdecyduje sie na psa, to czy bycie samemu w domu 8-9 godzin, ale nie w klatce, jest DLA NIEGO lepszym rozwiazaniem, czy jednak lepiej w klatce, ale wiekszej? Quote
GOSIA09 Posted January 6, 2004 Posted January 6, 2004 Mi się wydaje że najlepszym rozwiązaniem jest trzymanie psiaka w jednym pokoju w czasie tych 8 godzin nie w klatce tak długo. Po prostu zaciśnij zęby na wszyskie demolki pochowaj co się da, zabepiecz wszystkie kable i licz się z remontem pokoju :) przynajmniej łataniem dziur w scianach tak jak w moim przypadku Quote
mag Posted January 6, 2004 Posted January 6, 2004 mag - moglabys podac jeszcze jakies roznice w zachowaniu / charakterach obu ras? jak wyglada ich nastawienie do obcych, do dzieci? czy ast faktycznie jest "spokojniejszy" sam w domu (mniej demoluje)? ASTa mysle, ze mozna lepiej wychowac, bedzie karniejszy, bedzie dokladniej spelnial polecenia. Z nim jest taki problem, ze musi sie postawic na poczatku. Czasem nawet ostro. Jesli zdecyduje, ze jednak bedzie Cie sluchal to wykona. Z bulkiem jest inaczej. Bulek moze cos robic i nagle przestac. Np mowie mojej "idz spac" ona biegnie przez caly dom grzecznie na poslanie, podchodzi, wskakuje przednimi lapami i... koniec. Koniec poprostu. Bedzie tak stala i stala i stala. Mozesz prosic, wydzierac sie, karac, sam ja wlozyc. Do wyboru. Szansa na to, ze jak sie zaciela to sie znowu poruszy jest niewielka. Ja to przyjmuje ze spokojem i poprostu wkladam jej tylne lapki sama. I AST i bul sa bardzo zywiolowe, ale AST jest jednak delikatniejszy. Mimo wszystko. Moga zrobic krzywde przypadkiem. Jesli chodzi o celowe ugryzienie czy odepchniecie itd to raczej stawialabym na ASTa. Nie znaczy to naturalnie, ze jak go wezmiesz to Cie ugryzie czy cos takiego. Poprostu jesli mialabym wskazac potencjalnego sprawce to wybralabym ASTa. Do ASTa trzeba miec silny charakter i trzeba sie porzadnie przylozyc jesli chodzi o wychowanie. Do bulka tez, ale w razie czego jesli nie podolasz to bedziesz mial niegrzecznego i rozpakryszonego bulka. AST moze w tej samej sytuacji byc niebezpieczny. Obiektywnie to nawet jamnik moze byc niebezpieczny, ale chodzi mi o pokazanie roznicy. Mam nadzieje, ze dobrze to zrozumiesz. Z niszczeniem w domu to duzo zalezy od egzemplarza, raczej niszcza podobnie, tylko bulek jest bardziej pomyslowy. AST tradycyjnie kanapy, nogi od stolu itd, bulek moze wszystko. Doslownie. Bulek jest bardziej zaczepialski i wszystko wg niego jest strasznie zabawne, nawet to, ze Ci dokucza. Gryzie nie dlatego, zeby Cie bolalo, ale dlatego, ze gryzienie jest fajne. Wszytko jest fajne, dopoki nie zepsujesz mu humoru glupimi zakazami i nakazami. Mam wrazenie, ze bulkowi chodiz glownie o to, zeby sie w zyciu dobrze urzadzic. Zabawic, duzo zjesc i zeby mu za duzo nie zabraniali. A AST raczej chcialby wszystkim pokazac, kto tu rzadzi. Jesli ASTowi cos stanowczo karzesz i bedziesz przekonujacy to on to zrobi, bulek niekoniecznie. Bulka lepiej przekonac, przekupic. Jesli chodzi o nastawienie do obcych to raczej jest to samo, sa przyjazne. AST mniej, ale to moze byc kwestia wieku. Juz sie tak nie podnieca ludzmi jak kiedys. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.